Redakcja BiblioNETki poleca teksty, które są najlepiej napisane - lub prezentują interesujące zdanie na temat omawianej książki - lub omawiają nieznaną a godną polecenia pozycję.
RSS
Dwie infantylne sylaby składające się na tytuł książki i tworzące imię chłopca, syna głównego bohatera, powtarzane będą na kartach tej powieści tyle razy, że początkowy żartobliwy uśmiech towarzyszący nam przy ich czytaniu po pewnym czasie przerodzi się w grymas zniechęcenia. Bardzo istotna i stale podkreślana jest tu opozycja nioniowatości i nienioniowatości. Nioniowe jest dobre, słuszne, szlachetne, prawe i właściwe. Nienioniowe jest złe, podłe, okrutne, przykre i niewłaściwe. Chciałem napisać...
Dodany: 10.08.2007
|
Autor: newar
Przez "Miazgę" brnie się jak przez grzęzawisko, męczy czytelnika, a czasem nawet nudzi. Dlaczego jednak warto przeczytać? "Miazga" w pierwotnym zamyśle miała być kolejną próbą literackiego wesela. Andrzejewski w trakcie pracy nad powieścią "Idzie skacząc po górach" zanotował w prowadzonym dzienniku projekt powieści, którą chciał początkowo zatytułować "Delegacja służbowa": "(..) wesele w Jabłonnie, zgubienie delegacji służbowej, wszystkie zjawy pokazują się X-owi, w bocznym saloniku przypadkowo ...
Na jednej z zakurzonych półek warszawskiego antykwariatu znalazłem niepozorną szarą książeczkę, która nie rzuciłaby mi się w oczy, gdyby nie nazwisko na okładce. Wydana w 1992 roku przez Staromiejski Dom Kultury w Warszawie w „oszałamiającym” nakładzie tysiąca egzemplarzy - to naprawdę gratka! Otrzymałem ją za darmo i w całkowicie przypadkowy sposób miałem okazję zapoznać się z prozatorskim debiutem znanego dzisiaj i cenionego pisarza oraz redaktora działu kulturalnego jednej z opiniotwórczych g...
Dodany: 19.07.2007
|
Autor: dot59
Już kilka razy zdarzyło mi się – zupełnie przypadkowo – czytać jedną po drugiej dwie powieści wykazujące jakieś ponadprzeciętne podobieństwo lub wykorzystujące ten sam, wcale nie tak bardzo pospolity, wątek. Tym razem bezpośrednio po „Krýsuvíku; Domu Róży” Klimko-Dobrzanieckiego natrafiłam na „Niebo dla akrobaty” Grzegorczyka, gdzie tak samo, może nawet w większym stopniu, główną rolę grają motywy cierpienia, śmierci i ludzkich postaw w obliczu spraw ostatecznych. Pierwszy z tych autorów ani myś...
Dodany: 02.06.2007
|
Autor: Harey
Gdańsk, sierpień 1957 r.
Dawid Weiser – chudy 12–latek o wielkich ciemnych oczach, mały piroman bawiący się niewypałami, które odkrył w starej, nieczynnej cegielni, dziecko o paranormalnych zdolnościach, chłopiec niezwykły, inny, niezapomniany. Stoi przed tunelem nad Strzyżą, wpatrzone w niego dzieciaki czekają na kolorowy wybuch – Elka w czerwonej sukience, Piotrek, Szymek i narrator.
Gdańsk, maj 2007 r.
Na rowerach - z całą rodziną i kolegą mieszkającym od dzieciństwa we Wrzeszczu...
Książka Zbigniewa Kruszyńskiego jest drugą, po "Traktacie o łuskaniu fasoli", znajdującą się na tegorocznej liście nominowanych do Nagrody Literackiej "Nike", z którą miałam okazję się zapoznać. Nic więc dziwnego, że czytając ją, podświadomie zestawiałam ze sobą te dwie pozycje. Już na pierwszy rzut oka widoczne są podobieństwa: obie podejmują temat rozliczenia się z przeszłością, zestawienia tego, co było, z tym, co jest teraz, choć bez wątpienia czynią to w sposób odmienny. Podczas gdy u Myśli...
Książka Czerskiego stanowi swoisty szkic socjologiczny, ukazujący mechanizm zbiorowej narodowej histerii, lamentu i płaczu po śmierci papieża. Bohater-autor przyjeżdża do Krakowa w przeddzień zgonu Jana Pawła II. Wieści o jego pogarszającym się stanie zdrowia towarzyszą mu już od początku podróży z Gdyni, gdy niewyspany i skacowany rozpoczyna swą podróż przez Polskę. W Krakowie doświadczy w całej swej złożoności, jak miasto i jego mieszkańcy żegnają wielką postać, jak nagle wszystko milknie i to...
To książka, która w niezwykle finezyjny sposób ukazuje codzienne życie i perypetie młodych mieszkańców warszawskiej Pragi. Książka, która opisując szarą rzeczywistość nadaje jej trwały i wyraźny kształt, zamykając w poszczególne, działające na wyobraźnię kadry niczym aparat fotograficzny stanowiący nieodłączną część życia jednej z bohaterek opowieści Sowuli. To książka, która niczym fotografia zapamiętuje i utrwala ulotny nastrój chwili, niewypowiedziane słowa, nienazwane uczucia i emocje. Książ...
Dodany: 15.04.2007
|
Autor: montano
"Pornografia"? Dziwaczny taniec upojonej własną erotycznością młodości z zarażoną śmiercią świadomością. Nigdy nie przepadałem za tańcem, ale ten porwał mnie wbrew mej woli. Dwóch starszych panów (Fryderyk i Witold) próbujących sparzyć ze sobą dwoje szesnastolatków (Henia i Karol) – wątek tyleż nieprzyzwoity, co podniecający.
Dialogi z Gombrowiczem zawsze mnie wykańczają, ale ten mnie przerósł. Za dużo w tej książce istnienia, człowieka bezdennie świadomego, bytu eschatologicznie wampiryczneg...
Dodany: 12.04.2007
|
Autor: Vilya
1. Przygotowywał się do tego wyjazdu naprawdę solidnie: niestrudzenie wycinał kolejne fotografie, porządkował je, uczył się miejsc, które dopiero miał odwiedzić, z mozołem, ale i niemałą przyjemnością, zagłębiał się w kolejne opasłe tomy, opisujące miasto, starał się zapamiętać nazwy nigdy niewidzianych ulic - jakby na długo przed planowaną podróżą próbował nadać wyobrażeniom pozory realności. Powtarzał sobie, że tak będzie wreszcie sprawiedliwie - cała rodzina Wenecję już widziała, teraz i na n...
W dobie powszechnych zachwytów nad filmową twórczością Marka Koterskiego (pierwsza dekada XXI w.) warto dotrzeć do wcześniejszych dokonań tego reżysera, w tym do pisarskich, a wśród nich właśnie do "Porno". Jak głosi podtytuł książki, jest to opowieść filmowa, no i faktycznie, film o takim tytule powstał, a wyreżyserował go, oczywiście, autor.
Mniejsza o film.
Pierwsze zdanie książki brzmi: "Kiedy nie mogę zasnąć, liczę dupy"*. Po czym jedyną treścią książki przez wszystkie bez wyjątku str...
Odnaleźć mały domek, gdzieś poza miastem... Zapukać do drzwi... Otworzy mężczyzna – niepozorny, sympatyczny, choć, na pierwszy rzut oka widać, doświadczony przez życie człowiek. Wyjrzy niepewnie i będzie przyglądał się przybyszowi – trochę zdziwiony, choć chyba zadowolony, że ktoś przerwał jego samotny wieczór. Odgoni dwa psy biegające wokół, obwąchujące niespodziewanego gościa. Zaprosi do środka. Wchodząc do ciepłego, przytulnego wnętrza zapytać o fasolę – podobno ją sprzedaje... I jeszcze tylk...
Dodany: 04.03.2007
|
Autor: hburdon
Beata, Agnieszka, Hanka i Mania robią "widoczki", zlizują z dłoni "orężadę w proszku", kupują mleko w plastikowych woreczkach, skaczą w gumę, bawią się na trzepaku, mają tarcze przyszyte – nie przypięte na agrafkę, słuchają kaset Jarre'a na grundigu. Brzmi znajomo? W takim razie jesteś prawdopodobnie kobietą z pokolenia Plebanek i w świat "Dziewczyn z Portofino" wejdziesz jak we własne dzieciństwo. Bo Plebanek ma nieprzyzwoicie dobrą pamięć i czytając jej książkę co chwilę ociera się łezkę nosta...
Dodany: 22.02.2007
|
Autor: Ala
Właśnie przeczytałam "Latarnika" po raz drugi. Pierwszy raz - w podstawówce - nie poruszył mnie za bardzo. Najlepszy dowód, że pamiętałam, o czym to, ale to wspomnienie raczej mgliste zostało, niewyraźne... To nie jest recenzja. To refleksje, których zapisania nie byłam w stanie sobie odmówić.
"Latarnik" to opowieść o polskim losie - tułaczym, zagubionym, bez spokoju i spoczynku. Dzieje Skawińskiego - powstanie, potem wojny w Hiszpanii i na Węgrzech, w końcu tułaczka po całym świecie - to typ...
Dodany: 11.02.2007
|
Autor: sapere
To ja jestem Asią. To ja jestem Jakubem. Nie chcę słyszeć o wojnie, nie chcę wiedzieć o gettach. Motto "Medalionów" przeraża mnie, bo rzeczywistość, do której się odnosi, pozostaje dla mnie niezrozumiała. Ludzie... Ludziom... To przecież niemożliwe! Jestem więc Asią. I jestem Jakubem.
Pewnie nigdy nie wzięłabym więc do ręki "Sióstr" Ireny Landau. Okładka* z rysunkiem samotnej ławeczki pod samotnym drzewem i samotnym okienkiem sugerowała melancholijny nastrój zawartości książki. Tylko melancho...
Dzieło to pod wieloma względami niezwykłe, godne z pewnością większej sławy, niż li tylko uznanie wśród wąskiego grona ludzi bliżej zainteresowanych historią i kulturą Pomorza. Na czym polega wartość i specyfika omawianej powieści? Na to pytanie nie sposób odpowiedzieć jednym zdaniem; postaram się jednak w tej recenzji przybliżyć "Remusa" potencjalnym czytelnikom.
Autor był wybitnym działaczem kaszubskim, jednym z inicjatorów kulturalno-narodowego ruchu "młodokaszubskiego", gorącym orędownik...
Dodany: 03.02.2007
|
Autor: hburdon
Są książki, które mi się nie podobają, ale które głupio mi krytykować ze względu na tematykę. Niech to będzie na przykład dziennik kobiety, która przez rok próbowała pogodzić się ze stratą ukochanego męża, jednocześnie pielęgnując leżącą na intensywnej terapii córkę – jak mogę się przyznać, że mnie znudził? Tak właśnie jest z "Gnojem".
Wojciech Kuczok zastrzega na okładce, że jest to "powieść antybiograficzna", a na stronie piątej, że "wszystkie postacie i wydarzenia (…) są fikcyjne"[1]. Zał...
Książka, po przeczytaniu której nie sposób nagle powrócić do rzeczywistości wokół, chociaż tak naprawdę Miklaszewska nie umieszcza akcji w jakiejś nierealnej przestrzeni. Wszystko mi się w niej podobało - przepiękny styl (ani jednego zbędnego słowa, myśli ujmowane w sposób wręcz elegancki, finezyjny), poruszająca historia dziejąca się w teraźniejszości oraz pięknie, baśniowo, nawet odrobinę poetycko opisana przeszłość, która odeszła na zawsze. Godny podziwu także pomysł i umiejętność wywołania s...
Długo zastanawiałam się, w jakim dziale umieścić tę książkę. Czy to literatura dla dzieci i młodzieży? (moja siedmioletnia córka zaśmiewała się z tekstów w niej zawartych do łez), czy to poezja? W końcu stanęło na literaturze współczesnej.
Książka składa się z opowieści dziwnej treści napisanych przez wychowanków Zespołu Szkół Specjalnych nr 11 w Krakowie. Zostały zebrane przez Alę Muchę, która przez kilkanaście lat pracowała w tej szkole jako logopeda i terapeuta specjalny. Tak opisuje ona g...
Sięgając po tę klasyczną już, choć zapomnianą powieść jednego z romantycznych polskich prozaików, miałem nadzieję na spędzenie kilku wieczorów w nastrojowej, przesyconej grozą atmosferze. Sam tytuł już sugeruje, że będziemy mieli do czynienia z czymś niezwykłym. W istocie - choć czytając nie zaznałem dreszczy grozy, to atmosfera tajemniczości towarzyszyła mi niemal bez ustanku.
Łoziński zginął młodo, w wieku dwudziestu pięciu lat. Rany odniesione w pojedynku przerwały jego dobrze zapowiadają...