Dodany: 06.01.2023 08:43|Autor: Monika.W

Przeczytane w 2023 roku


STYCZEŃ

1. Słoneczne wino (Bradbury Ray (Bradbury Raymond Douglas))
2. Jakiś potwór tu nadchodzi (Bradbury Ray (Bradbury Raymond Douglas))
3. Green Town (Bradbury Ray (Bradbury Raymond Douglas))
Przeczytałam grubaśny tom - Green town, w Biblionetce jako pozycja 3 z w/w listy. Według opisu obejmuje: Słoneczne wino; Pożegnanie lata; Letni ranek, letnia noc;
Jakiś potwór tu nadchodzi.
Dużo realizmu magicznego, bardzo dużo, za dużo. Zniknął pod nim urokliwy opis Illinois, który miał być.
Louri sugerował, że może problemem jest tłumaczenie - to nowe wydanie ma nowych tłumaczy w miejsce mistrzyni Przedpełskiej-Trzeciakowskiej. Być może. Ale nie będę sprawdzać na innym tłumaczeniu. Już się wystarczająco wynudziłam.

4. Wenecja: Miasto, któremu się powodzi (Gretkowska Manuela), ocena: 5
Druga pozycja z serii Podróż Nieoczywista, tym razem udana, nawet bardzo udana.
Trochę mnie Gretkowska irytowała - czasem stylem: krótkie, urywane zdania; czasem poglądami: wszak jest mistrzem antyklerykalizmu. Ale cała opowieść o Wenecji jest piękna. Widać miłość do miasta, taką szczerą i głęboką. Włóczymy się po tych uliczkach, radzimy sobie z aqua alta, pijemy i jemy, oglądamy gmachy i obrazy, a wszystko z zawsze intrygującym komentarzem.
Już się cieszę na wędrówkę - prowadzić mnie będzie Gretkowska i oczywiście Obrazy Włoch (Muratow Paweł).

5. Szelest złotolitego brokatu (Matsubara Hisako), ocena: 5
Tym razem udana podróż na Daleki Wschód. Mamy początek XX wieku, zmienia się wszystko - ale nie Pan Hayato. Wychowany w tradycji samurajów, nadal w niej żyje. Niszcząc życie wszystkich dookoła - w dumie, pysze, zaślepieniu, ignorancji i arogancji.
Napisana pięknym językiem, bardzo japońska w estetyce, ale na tyle europejska (Matsubara napisała ją po niemiecku), że zrozumiała. Perełka znaleziona przez przypadek, lubię takie przypadki.

6. Kopernik: Rewolucje (Orliński Wojciech), ocena: 4,5
To kolejna książka, z którą mam problem. Na okładce opis - "Rewolucyjna biografia Mikołaja Kopernika". Otóż nie. O Koperniku jest tylko trochę, najmniej wręcz - więcej wiem o biskupach : Łukaszu Watzenrode, stryju Kopernika czy Tidemannie Giese. O Koperniku nie dowiedziałam się prawie nic - co właściwie robił, już nieważne, czy jako kanonik, czy jako matematyk.
Ładna jest za to opowieść o epoce. Może czasami upraszczana i banalizowana. Ale szeroka, dobrze napisana, wielowątkowa.

7. Biały płaszcz w brązową kratę (Korkozowicz Kazimierz), ocena: 4,5
Klasyczny PRL-owski kryminał. Nostalgia za czasami dzieciństwa i młodości skutkuje tym, że czytam bez obrzydzenia. Mądra i dobra milicja, źli przestępcy, i PRL w tle. Czegóż chcieć więcej?

8. Nic drobniej nie będzie (Wicha Marcin), ocena: 3,5
Zbiór felietonów. Może każdy z nich, czytany osobno w jakimś piśmie - spodobałby mi się. Ale jako zbiór - zupełnie na mnie nie działa.

9. Płaszcz z wielbłądziej wełny (Lebrun Michel), ocena: 4,5
Francuski kryminał z 1956 roku. Choć to właściwie nie kryminał - całą sprawę opisuje nam sprawca, wszystko wiemy. Ale zwroty akcji i tak są, mocno zaskakujące. Rzecz urocza. Najbardziej podobał mi się wymiar pracy - o 10 w biurze, o 12 już na lunchu (wtedy w tłumaczeniach nazywanym obiadem), trwał do 14. Potem praca do 17. Ogromnie się ci Francuzi przepracowują :)

10. Błękitny zamek (Montgomery Lucy Maud), ocena: 5
Powtórka po 35 latach. I nadal jestem zachwycona tą powieścią. Dla mnie to najlepsza Montgomery. Może dlatego, że bohaterka jest dorosła? Nadal mnie śmieszył obraz rodziny Joanny. I nie zirytował wątek romansowy - nie jest ckliwy ani sentymentalny.

11. Almond (Sohn Won-Pyung), ocena: 4
Znowu miał być Daleki Wschód, pierwszy raz Korea. Ale nie ma, ta książka mogła dziać się wszędzie, nie ma nic specyficznego ze Wschodu. Jest o nastolatkach i chyba do nich adresowana. Jeden ma aleksytymię, czyli nie odczuwa żadnych uczuć; zaś drugi jest nadpobudliwy. Przy czym u pierwszego wynika to z wady mózgu, a drugiego - z traum dzieciństwa.
Nie jest zła, ale nie jest to mój target. Poza tym tłumaczona z angielskiego, a nie koreańskiego, szkoda.

LUTY
12. Na północ: Jak pokochałem Arktykę (Wajrak Adam), ocena: 4
Najsłabszy Wajrak, jakiego czytałam. Za dużo o Wajraku, za mało o zwierzętach i Północy. Zdecydowanie przegadane. To pierwsza część trylogii (co jest przypominane wciąż i wciąż), ale po kolejne nie sięgnę. Ta 4 jest i tak wynikiem średniej, za względu na dużo dobrych treści. Ale jest też dużo nieciekawych, nudnawych. No niestety - wulgaryzmy zupełnie niepotrzebne.

13. Nie chodź po lesie nocą (Braun Danka (właśc. Szajowska Regina)), ocena: 4
Patriotyzm lokalny: Żurada, Olkusz - jakże mogłam nie przeczytać? I zdziwiłam się - zaskakująco dobry kryminał. Ciekawe postaci, nieoczywiste wątki i zwroty akcji. Gdyby jeszcze opowieść o romansie skrócić o 90%, to nawet 4,5 bym dała. Minusem jest zaskakująca homofobia, niby tylko w wypowiedziach bohaterów, ale ...

14. Do raju i z powrotem (Szczepański Jan Józef), ocena: 5,5
15. Czarne i białe (Szczepański Jan Józef), ocena: 5,5
16. Świat wielu czasów (Szczepański Jan Józef), ocena: 5,5
czytałam wydane w 1 tomie jako: Trzy podróże (Szczepański Jan Józef) (akcja Polskie przykurzątka - część II 2023 - ???)
Zbiór reportaży z podróży sprzed 50 lat. Bliski Wschód, Afryka i Ameryka Południowa. Takie reportaże chcę czytać. To nie jest suchy opis, jaki teraz fundują nam twórcy (w ramach zasady, że koniecznie masz być obiektywny) - to opis głęboki, przemyślany. Z rysem historycznym, opisem teraźniejszości, kolorami, zapachami i ... odczuciami. Czuję w tych reportażach autora, człowieka, który myśli i czuje. I mimo tego, że są sprzed 50 lat - to nadal wiele wnoszą. Ja jestem zachwycona. Nie ma to jak stara szkoła reportażu.

Dygresja: Na prawdę nie wiem, czemu Szczepański Jan Józef zupełnie nie funkcjonuje w naszej kulturze. Czy dlatego, że tworzył w PRL i wsadzono go jakiejś szufladki? W każdym razie - ja uwielbiam. Znajomość rozpoczęłam trochę przypadkowo od Kadencja (Szczepański Jan Józef). Teraz czytam sobie spokojnie dalsze jego książki. Wszystkie, ale to wszystkie do tej pory przeczytane - są świetne. 5 to najniższa ocena. Rozpisałam się o samym Szczepańskim, bo bardzo mi smutno, że nikt go nie czyta.

17. Dom grozy (Korkozowicz Kazimierz), ocena: 4
Przedwojenny kryminał, trochę w stylu "Pułapki na myszy". Niezła intryga. Ale sposób poprowadzenia akcji w książce - średni. Nie polubiłam detektywa - bohatera.

18. Polowanie (Minier Bernard), ocena: 3
Zupełnie nie moja bajka. Thriller pokazujący, że świat jest podły, a ludzie źli. Nie chcę o tym czytać. Coraz trudniej o współczesny kryminał, zwykły prosty kryminał.

19. Sekrety Krowodrzy (Mika Janusz), ocena: 3,5
Patriotyzm lokalny ponownie. Zbiór przeróżnych opowiastek, które łączy krakowska Krowodrza.

20. Branki w jasyrze (Deotyma (właśc. Łuszczewska Jadwiga)), ocena: 5 (akcja: Polskie przykurzątka - część II 2023 - ???)
I cóż mam zrobić z tym, że zauroczyła mnie Deotyma? Głównie - zbiegami okoliczności oraz optymizmem. Ale także tym, że dużo dowiedziałam się o XIII wieku. Lektura była przyjemnością. Może ja mentalnie po prostu siedzę gdzieś w XIX wieku? I taka XIX-wieczna opowieść o XIII-wiecznym świecie najlepiej do mnie dociera?

21. Morderstwo przy drodze krajowej 94 (Braun Danka (właśc. Szajowska Regina)), ocena: 3
Patriotyzmu lokalnego ciąg dalszy. Porażka. Dobre jest pierwsze 50 stron, gdzie mamy relację dotycząca zbrodni z 1983 roku. Śledztwo 30 lat później jest żenujące razem z bohaterami.

22. Co u pana słychać?: Dziesięć reportaży o powojennej moralności zbrodniarzy hitlerowskich (Kąkolewski Krzysztof), ocena: 5 (akcja Polskie przykurzątka - część II 2023 - ???)
Zbiór rozmów z 10 zbrodniarzami hitlerowskimi i opis wszystkich okoliczności tych rozmów. Reportaż spokojny, wyważony. Ale ile w nim emocji. Kąkolewski rozmawia ze zbrodniarzami 2 planu - oni nie strzelali do nikogo. Oni tylko układali plany, wysiedlali, robili eksperymenty. Świetna pozycja.

MARZEC
23. Pulverkopf (Pasewicz Edward), ocena: 3,5
To chyba nie moja estetyka. Może za dużo udziwnień? A może wymęczył mnie główny bohater? Przeczytałam pół lekko zmęczona przeskokami czasu i podirytowana tym bohaterem, odłożyłam na kilka dni - a potem już w ogóle nie potrafiłam się wciągnąć. Chyba nie dla mnie.

24. Kołysanka (Siembieda Maciej), ocena: 4,5
Lubię kryminały Siembiedy. Głównie za historię. Tym razem mamy Karola Godulę - genialnego przemysłowca z I połowy XIX wieku, NKWD, Śląsk Opolski po II wojnie, a nawet szejków i ABW. Trochę przegadane, ale na pewno kryminał wart polecenia.

25. Sygnet z Jastrzębcem (Kąkolewski Krzysztof), ocena: 4 (akcja Polskie przykurzątka - część II 2023 - ???)
Opowieść o rodzie Jastrzębców - rodziców, syn i córka - od 1941 roku do lat 70. Dziwna pozycja. Warsztat, jakiego nie lubię - dużo, szybko, przeskoki. Ale inaczej się nie dało, skoro w maleńkiej książce tyle ujęte. Czasami mnie irytowała. Ale na koniec - doceniłam jako całość. To nie tyle opowieść o historii rodziny - co o imponderabiliach przemiany polski ziemiańskiej w ludową. Dużo dobrych scen - np. przesłuchanie w UB.

26. Cała prawda o planecie Ksi (Zajdel Janusz A. (Zajdel Janusz Andrzej)), ocena: 5
Powtórka po latach. Może nie jest to najlepszy Zajdel - ale ja po prostu lubię Zajdla. Bardzo dobrze się starzeje, SF socjologiczna zdaje egzamin.

27. Awatar (Gautier Théophile (Gautier Teofil) (1811-1872)), ocena: 3
Przy ocenianiu okazało się, że czytałam już w 2011 roku. Nic nie pamiętałam. A dałam poprzednio aż 4,5. Nie wiem za co. Może ciekawe było ostatnie 10 stron. Cała reszta to ckliwy romans. Przy czym głównie mamy opisy strojów, fryzur, biżuterii i mebli. Nie ma tu ani uczuć, ani fantastyki.

28. Kandyd (Wolter (Voltaire; właśc. Arouet François Marie)), ocena: 3,5
Kolejna powtórka, która się nie udała. Myślę, że te 250 lat temu mogła to być rzecz odkrywcza i polemiczna. Teraz jest żenująco śmieszna, na poziomie słabej bajeczki. Łopatologiczna do bólu.

29. Ekstaza: Lata 90., początek (Gacek Anna), ocena: 4
Wciąż nie wiem, jak ocenić tę książkę. W sumie nie jest zła - w zakresie tego, o czym jest. Ale na pewno mylący jest tytuł i całkowicie oszukańczy jest opis z okładki: "Anna Gacek w szerokim kontekście - obejmującym politykę, gospodarkę, kulturę, społeczeństwo i historię - zatrzymuje kilkadziesiąt niezapomnianych momentów popkultury." Nie ma w tej książce ani trochę szerokiego kontekstu, nie ma żadnego omawiania przyczyn zmian, a nawet samych zmian w polityce, gospodarce czy społeczeństwie. W 90% jest o muzyce, z czego znowu jakieś 80% to grunge, z czego z kolei 70% to Nirvana. Czyli - w kategorii: historia Nirvany na tle grunge - pewnie jest na 5, może nawet więcej (bo spodobał mi się styl i warsztat Gacek). Ale w kategorii jakiegoś opisu lat 90 - to słabe 3. Poza muzyką jest 1 rozdział o serialach (przy czym znowu - 90% o Miasteczku Twean Peaks) i 2 rozdziały o modzie i supermodelkach. Co więcej - cała książka jest pisana z punktu widzenia USA.
Słowem - nie jest to zła pozycja. Ale nie jest o tym, o czym według deklaracji wydawnictwa miała być. A ja bardzo nie lubię być oszukiwana.
Bardzo żałuję, że Anna Gacek zgodziła się na taki opis na okładce - trochę wstyd tak oszukiwać czytelników.
Dodam, że gdyby opis był uczciwy - nigdy bym, po tę pozycję nie sięgnęła. Jestem prawie 10 lat starsza od Anny Gacek, w latach 90 XX wieku chodziłam do liceum, zdawałam maturę, studiowałam - i nie odnalazłam w tej książce świata mojej młodości.

30. Pawilon małych ssaków (Pufelski Patryk), ocena: 4
Taki tam pamiętnik. Nie jest zły, ale niewiele po nim zostaje. Najciekawsze o zwierzętach.

31. Spadkobiercy zapomnianych królestw: W poszukiwaniu wymierających religii Bliskiego Wschodu (Russell Gerard), ocena: 3
Tutaj też miałam problem z oceną - bo trochę w tej książce jest dobrych rzecz: a mianowicie trochę informacji o tych religiach: Mandejczycy, Jazydzi, Zoroastrianie, Druzowie, Samarytanie, Koptowie i Kalasze. Jest to jednak tak źle napisana książka, że aż strach (być może też - źle przetłumaczona). Po prostu nie da się jej czytać. Brrrr. Męczyłam ponad pół roku. Zarówno język, jak i warsztat są po prostu złe.

KWIECIEŃ
32. Dziedzictwo (Kwiatkowska Katarzyna (ur. 1976)), ocena: 3
Lubię kryminały historyczne, do tej pory Kwiatkowską oceniałam na 4 i uznawałam za trzymającą poziom. Niestety - coś chyba się zmieniło w pisaniu Kwiatkowskiej (albo mnie się zmieniły upodobania). Intryga sama w sobie jest niezła - ale wykonanie jest złe. Po pierwsze - jest zdecydowanie za obszerna, przegadana do bólu. Po drugie - miałam wrażenie, jakbym czytała wyprawkę gimnazjalisty: tak płaskie były postaci. Po trzecie - próba pokazania historycznego tła przez sztuczne rzekome rozmowy tylko popsuła całość. Szalę goryczy przelało zakończenie - urwane właściwie w środku zdania. Takie
"zachęcenie" po sięgnięcie po kolejny tom jest tak żenujące, że moja decyzja jest odwrotna - to była moja ostatnia Kwiatkowska.

33. W niełasce u Pana Boga (Minkowski Aleksander (pseud. Hunter Alex lub Dor Marcin)), ocena: 3
PRL i początek III RP pokazany z punktu widzenia socjalistycznego pisarza, pupilka władzy. Minkowski nigdy nie przyznał się do bycia agentem SB, w książce próbuje nas przekonać, jak to był nawet przez SB prześladowany. Kilkanaście razy jest o odmowie wydania paszportu, a jednocześnie - ponad połowa książki to opisy podróży. No cóż. Papier zniesie wszystko. Nie żałuję lektury, bo dowiedziałam się trochę ciekawych rzeczy. Ale poziom zakłamania jest niewyobrażalny.

34. Sprawa zabójstwa (Strugacki Arkadij (pseud. Jarosławcew S.), Strugacki Borys), ocena: 4,5
Czytałam jako: Hotel "Pod poległym alpinistą".
To niby taki kryminał jak u Christie - pensjonat w górach, przypadkowi goście, odcięcie od świata. I policjanta prowadzącego śledztwo w sprawie zabójstwa. Ale przecież to Strugaccy - więc mamy fantastykę i kosmitów. Nic nie jest oczywiste, nie nie jest banalne. A koniec jest i zaskakujący i smutny bardzo. Podobało mi się.

35. Ania z Zielonego Wzgórza (Montgomery Lucy Maud), ocena: 5
To była "Ania z Zielonych Szczytów" - zachęcona tyloma świetnymi recenzjami, w końcu sięgnęłam po nowe tłumaczenie. I nie wie, czy to tak inna jakość tłumaczenia, czy może lepszy czas - ale znowu mi się podobało. Jakbym miała 10 czy 15 lat. Tylko Diany nie lubię, bo jest całkiem nijaka. A poza nią - podobało mi się wszystko.

36. To przez ten wiatr (Nowak Jakub), ocena: 3
Modrzejewska z przyjaciółmi postanowili prowadzić farmę w Kalifornii. Mogło być ciekawie. Ale niestety nie - rzecz z trendu, którego nie czuję zupełnie. Dekonstruujemy postaci historyczne? Proszę bardzo, ale chciałabym, aby było w tym coś więcej niż "brudna pościel, spocone ciała, zapach chuci" (że zacytuję recenzję z Biblionetki). A ja nic więcej nie znalazłam, zaś pot i wiatr po 50 stronach zaczął nudzić. Może to nie jest zła książka (na tle tego, co się obecnie wydaje), ale nie jest to książka dla mnie.

37. Przegwizdane (Valognes Aurélie), ocena: 4
Przemiła opowieść o starości - bohaterem jest zrzędliwy i okropny 80-letni staruszek. Oczywiście spotyka na swojej drodze czarującą dziewczynkę i wspaniałą jeszcze starszą sąsiadkę. I one pokazują mu - co w życiu ważne. Milutkie.

MAJ
38. Akwarium: Opowieść o Związku Literatów Polskich w PRL-u (Potkaj Tomasz), ocena: 4,5
Ciekawa rzecz. Autor przeczyta chyba wszystkie wspomnienia, listy i dzienniki literatów PRL oraz całą dokumentację samego ZLP. I przedstawił to dziwne środowisko ZLP rzeczowo i rzetelnie. Sporo anegdot. Dobrze się czyta.

39. Podróż (Dygat Stanisław), ocena: 4,5
Dygat wspaniale pisze - język, styl, warsztat dokładnie takie, jakie lubię. I tylko dlatego nie porzuciłam tej książki. Bo jest to powieść psychologiczna, co skutkuje tym, że ma wszystko, czego nie chcę w literaturze: dzielimy włos na czworo, celebrujemy problemy, zamartwiamy się wszystkim i nie cieszymy się niczym. No chyba że cieszymy się każdą kolejną wyimaginowaną krzywdą czy rozczarowaniem. Ale od połowy książki zaczęłam na nią inaczej patrzeć - przecież to jest podręcznikowy wręcz przykład jak-nie-żyć. Bohater jest anty-bohaterem, Dygat nabija się z niego i obśmiewa jest rozterki i żale. Puszcza do nas oko i mówi - życie jest wspaniałe, a tylko ten bohater mój żenująco tego nie widzi. Finał na Capri jest tego wspaniałym przykładem. Brawo Dygat!!!

40. Saharyjskie dni (Sanmao (właśc. Ch'en Mao-p'ing)), ocena: 3
Chinka z Tajwanu pisze o Saharze Hiszpańskiej (takie państwo istniało do lat 70 XX wieku). Coś pomiędzy reportażem a wspomnieniami. Zupełnie mi się nie spodobało. Nie czułam w tym Afryki. A Dalekiego Wschodu też nie było.

41. Sylwetki polityczne XIX wieku (Karpiński Wojciech, Król Marcin (pseud. King Felix)) (akcja Polskie przykurzątka - część II 2023 - ???), ocena: 5
Krótkie eseje o postaciach ważnych dla polskiej myśli politycznej XIX wieku. Co ciekawe - niektóre postaci całkowicie zapomniane i nie istniejące w świadomości Polaków. Pochwalam sobie, że trochę się orientuję w XIX wieku - ale np. o Henryku Kamieńskim słyszałam pierwszy raz. O paru innych też.
Pozycja całkowicie zapomniana, to trop z lektury Akwarium: Opowieść o Związku Literatów Polskich w PRL-u (Potkaj Tomasz). Według mnie warto przeczytać. Bo łatwiej jest zrozumieć rzeczywistość, gdy będziemy odkrywać korzenie.


42. Zbrodnia Sylwestra Bonnard (France Anatole (właśc. Thibault Jacques Anatole François)) (akcja Nobliści), ocena: 5
Anatol France został całkowicie zapomniany. Nie rozumiem dlaczego - może dla tych z prawa w wyniku wpisania na Indeks Ksiąg Zakazanych, a dla tych z lewa - za konserwatyzm? Nie wiem. Ale na pewno warto go czytać. To proza piękna, pełna humanizmu, miłości dla człowieka i świata.

43. Na glinianych nogach (Pratchett Terry), ocena: 5
Nie jestem bezkrytycznym fanem Pratchetta. Polubiłam go za pierwszą część Świata Dysku, drukowaną 100 lat temu w odcinkach w Fantastyce - wtedy to było coś zupełnie innego, nikt tak nie pisał. I tak w ramach tej sympatii podczytuję sobie czasem coś z cyklu. Od jakiegoś czasu nie było zachwytu, a raczej wrażenie - no to już było, pochichramy się, ubawimy, będzie fajnie - problem w tym, że nie jestem miłośnikiem "fajności". Ale część o golemach zaskoczyła mnie - jakie piękne moralizatorstwo, jak wspaniale podane. Pokochałam golema Dorfla. Razem ze Śmiercią będą tworzyć parę moich ukochanych bohaterów. „Wolność Bez Ograniczeń To Tylko Słowo”. Aż mam ochotę sięgnąć po dalsze tomy, aby sprawdzić, czy przemiana Pratchetta stała się trwała.


CZERWIEC
44. Chołod (Twardoch Szczepan), ocena: 5
"Czy nie mógłbym dopowiedzieć tej historii, uzupełnić jej o jakieś chociażby domniemania na temat dalszych losów Konrada? (...). No cóż, gdyby był przedstawicielem polskiej szkoły reportażu, zrobiłbym tak bez wątpienia, w końcu polega ona na zmyślaniu, ja jednak jestem tylko powieściopisarzem i prawda bywa dla mnie ważniejsza od dobrej historii."
I jak tu nie kochać Twardocha?
A opowieść jest prosta i męska, a zarazem metafizyczna i nieoczywista. Brutalna, bezkompromisowa, ostra w przekazie, bez żadnych poprawności i wygładzania. Czasem aż odrzucała (zwłaszcza wątki o łagrze). Wspaniały jest wywód o tym, czym jest Rosja - nic dodać, nic ująć. W podręcznikach powinno być cytowane, w całej UE.

45. Polki na Montparnassie (Zientek Sylwia), ocena: 4,5
Szeroki obraz Polek-malarek związanych z Montparnasem. Na tyle szeroki - że i Przybyszewski się załapał na niezłe przedstawienie, i Przybyszewska, która malarką nie była, a tylko córką malarki Pająkówny. I parę innych nie-malarek też. Dobrze napisana, świetna w warstwie faktograficznej.

46. Doll story (Urbaniak Michał Paweł); ocena: 4,5
Opowieść o patologii, takiej nieoczywistej, opakowanej w pieniądze i blichtr, ale nadal patologii. I to takiej wyjątkowej. Matka alkoholiczka czasem potrafi pokazać serce dziecku - w tej rodzinie nikt nikomu serca ani uczuć (dobrych) nie pokazuje. Tu mamy tylko jakieś chore ambicje, wszystko jest sztuczne. Dobry obraz okropnego świata.

47. Gdynia obiecana: Miasto, modernizm, modernizacja 1920-1939 (Piątek Grzegorz), ocena: 4
Piątka czytałam do tej pory Sanator: Kariera Stefana Starzyńskiego (Piątek Grzegorz) - i podobało mi się bardzo. Opowieści o Gdyni czegoś zabrakło. Trochę wiem czego - zdjęć, tych było zdecydowanie za mało, słabe, małe. Trochę nie wiem czego - samego miasta może? Nie poczułam Gdyni i jej architektury, a poczułam socjologię. Nie tego oczekiwałam.

48. Uciec z Wysp Owczych (Witek Kuba), ocena: 3
Szykuję się na wyprawę na Wyspy Owcze, zawsze w takich sytuacjach staram się choć trochę poczytać o nowym miejscu. Niestety - ta książka jest słaba. Ocena podniesiona za fakty, trochę historii.

49. Andreowia (Chomątowska Beata), ocena: 3,5
Po książkę sięgnęłam, bo miała być krakowska saga i została Krakowską Książką Miesiąca/ No i była saga. Ale zdecydowanie przedobrzona - za dużo krakowskiej mitologii, anegdotyczna właściwie. Lepsze jest wrogiem dobrego.

50. Przechodząc przez próg, zagwiżdżę (Bieżuńska Wiktoria), ocena: 3
Bohaterka bez imienia i miejsca opowiada świat. Świat nie jest dobry ani fajny. Nie moja stylistyka ani poetyka.

51. 31 dni maja (Komorowska Maja), ocena: 5
W 1991 roku Maja Komorowska opisała 1 miesiąc, a wraz z nim - sporą część swojego życia. W 2021 roku - przeczytała tę książkę jako audiobook. Bardzo mi się podobało - za wszystko: spokój, miłość do ludzi, zachwyt codziennością, nieuciekanie od rzeczy przykrych i smutnych. Doskonały balans.

LIPIEC
52. Jadąc (Rylski Eustachy), ocena: 4,5
Zbiór esejów - gdy jest o podróżowaniu i muzyce, jest pięknie. Mamy Szymanowskiego i Chopina, bardów francuskich. Sycylię, Mazury i Mazowsze. I to wszystko czarujące. Niestety - czasem dodawane są analizy własnej twórczości, a to już nie pasowało, jakaś autoreklama się robiła.

53. 81:1: Opowieści z Wysp Owczych (Michalski Marcin, Wasielewski Maciej), ocena: 4
Świetnie napisany reportaż o Wyspach Owczych - o ludziach, którzy na przekór wszystkiemu żyją w tak trudnych warunkach. Nie dałam wyższej oceny, bo ja jednak nie lubię reportażu, w którym nie ma nic poza reportażem. A w tym nie ma. Ale w swojej kategorii - jest świetny.

54. Miasteczko Salem (King Stephen (pseud. Bachman Richard, Evans Beryl)), ocena: 3
To mój drugi Ling, pierwszy był Dallas '63 (King Stephen (pseud. Bachman Richard, Evans Beryl)). O ile pierwszy nie zachwycił, to ten po prostu mnie znudził. Być może dlatego, że nie lubię horrorów. Nie bałam się w żadnym momencie, nudziłam przez cały czas.

55. Nikt nie odpisuje (Jang Eun-jin), ocena: 4
Koreański młodzieniec wędruje od 3 lat po kraju razem z psem. I pisze listy do osób spotkanych. i czeka na odpowiedź. Całkiem miła opowieść. Koniec bardzo dobry.

56. Siódmy koci żywot (Dębska Beata, Dębski Eugeniusz (pseud. Yeates Owen)), ocena: 4
Kryminał pisany z punktu widzenia 2 osób: pani komisarz prowadzącej śledztwo i kota ofiary. Fabuła i zagadka - średnie. Ale wersja kota ciekawa, urocza.

57. Rodziewicz-ówna: Gorąca dusza (Padoł Emilia), ocena: 4,5
Na prawdę dobra biografia. Z ładnym, szerokim tłem; z omówieniem twórczości. Rzetelna. Czasem za dużo komentarzy lub spojrzenia z punktu widzenia XXI wieku - co nie wnosi wiele do postaci z przełomu XIX/XX. Dlatego nie dałam 5. Ale każdemu polecam. Wcale nie trzeba znać twórczości Rodziewicz, czy wręcz być jej miłośnikiem. Bo to dobry obraz pewnego wycinka dziejów i miejsca.

58. Oniegin był Ruskiem (Dousková Irena), ocena: 5
Nastolatka opowiada o swoim życiu w Czechach późnego socjalizmu (nie ma dat, ale jest już po śmierci Breżniewa, polskim Sierpniu i karcie 77). Dzień po dniu. Z czeskim humorem, pokazując absurdy, ale też totalną beznadzieję i brak perspektyw. Świetna rzecz.

59. Marcel Proust: Biografia (White Edmund), ocena: 4,5
Nie planowałam tej lektury, przypadkowo wypatrzona na nowościach w bibliotece osiedlowej. Krótka, ale ciekawa biografia. Świetnie napisana - to raz. A dwa - napisana z punktu widzenia homoseksualizmu Prousta. Zaskakujące zawężenie. Ale ciekawe.

SIERPIEŃ
60. Nemezis (Siembieda Maciej), ocena: 3
Siembiedę znałam z cyklu Jakub Kania - schemat ten sam: współczesne śledztwo, a w tle zawsze historia, mało znane a ciekawe sprawy. Ciekawe kryminały, historia w tle - czegóż chcieć więcej?
Zupełnie nie zauważyłam, że tym razem to cykl Katharsis. I tym razem Siembedzie się nie udało. Opowieść ciągnie się 60 lat i mamy w niej wszystko: Opole przed II wojną, Berlin czasów Hitlera, jednostkę specjalną Skorzonego, odbicie Mussoliniego, PRL z UBecją, więzieniem, cyrkiem, Sudety z ukrytymi przez Niemców różnymi różnościami, tajną rosyjską kopalnię uranu, Egipt z fabryką rakiet V2, współpracę Skorzonego z Mossadem, Niemcy powojenne - obóz jeniecki i podstawy cudu gospodarczego odbudowy. I jeszcze wiele, wiele innych rzeczy - pewnie pominęłam z połowę. Skutek - wszystko to jest powierzchowne. A przez to wręcz nudne - co 25 stron kolejna rewelacja. Ale nadmiar znużył już po 100 stronach.
Lepsze jest wrogiem dobrego. Siembieda o tym zapomniał.

61. Miasto Śniących Książek: Powieść z Camonii autorstwa Hildegunsta Rzeźbiarza Mitów (Moers Walter), ocena: 3,5
Wielkie rozczarowanie. Miało być urocze fantasy o książkach. A była jakaś powieść akcji - bez uroku. I co najgorsze - z fatalnie pokazanymi książkami. Książki to źródło zła: morderstw, kradzieży, przemocy, itd. Cenione są za okładki lub pierwsze wydania, ale nie za treść czy przesłanie. Jedyne, co mi się spodobało, to buchlingi. Nikt poza nimi książek nie kochał.
Myślę, że powieść dla nastolatków, dla których książka staje się czymś tak abstrakcyjnym, jak potwory zamieszkujące katakumby.

62. Portrety i rozmowy (Iwaszkiewicz Maria), ocena: 4
Dwa krótkie wywiady i mnóstwo krótkich portretów ludzi, których Maria Iwaszkiewicz spotkała w życiu. Ciekawe. Ale nic wybitnego.

63. Lesbos (Lis Renata), ocena: 3,5
Lubię Renatę Lis. Ale ta pozycja mnie rozczarowała. Mamy w niej trochę biografii Sofii Parnok, Anny Kowalskiej i Jeanette Winterson. Poza Kowalską - o 2 pozostałych usłyszałam po raz pierwszy, rozumiem, że zostały wybrane - bo wszystkie 3 to takie Safony. A do tego - reportaż Lis z pobytu na wyspie Lesbos, przy czym reportaż ma się nijak do Safony czy poezji czy którejkolwiek biografii, są w nim głównie uchodźcy. Taki to zlepek, nie lubię, nie cenię.

64. Do latarni morskiej (Woolf Virginia), ocena: 5
Przepiękna opowieść - 2 dni lata na Hybrydach, odległe o 10 lat i I wojnę. Strumienie świadomości, poetyckość, znów strumienie, pytania. Nostalgia i refleksje. Coś się dzieje: malowanie obrazu, kolacja, spacer na plażę, oświadczyny, podróż do latarni..., ale nie to jest istotne. Istotne jest to wszystko pomiędzy. Przepięknie to Woolf opisała.

65. Tyrmandowie: Romans amerykański (Tuszyńska Agata), ocena: 5
Młoda amerykańska żona opowiada o 15 latach życia z Tyrmandem. Zaskakująco dobre. Dużo listów. Tyrmand przedstawia się bardzo ciekawie. W Polsce był liberałem, w USA - konserwatystą.

66. Złota: Legenda Haliny Konopackiej (Ostrowska-Metelska Agnieszka (Metelska Agnieszka)), ocena: 3
Potencjał był - bo Konopacka ciekawa, jest o czym pisać. Ale napisane jest to bardzo źle. Żadnej analizy, pean bezkrytyczny.

67. Dom (Morrison Toni (właśc. Woffword Chloe Anthony)) (akcja Nobliści), ocena: 4
To moja 2 Morrison, znacznie lepsza niż pierwsza. Ale wciąż o tym samym - jak bardzo, bardzo źle jest czarnoskórym w Ameryce.

68. Rude siostry (Garcia Pavón Francisco), ocena: 4
Miał być kryminał, była bardziej powieść zwykła - Hiszpania, lata 70 XX wieku. Rozliczenia z wojną domową, opis społeczeństwa. Krótkie i konkretnie miłe.

69. Szkarłatny kwiat kamelji: Opowieści z życia Japonji (Ossendowski Ferdynand Antoni), ocena: 3
Ossendowskiego cenię za reportaże, a głównie za bardzo dobrego Lenin (Ossendowski Ferdynand Antoni). A to jest zbiór opowiadań, a do tego - miłosnych. A tego Ossendowski nie umie.

70. Mitologia Słowian (Gieysztor Aleksander), ocena: 4,5
Choć nie jest to Mitologia Parandowskiego - rzecz ciekawa. Panteon bogów mieli Słowianie potężny, tylko mitów mało się zachowało. Mamy zatem więcej nauki niż literatury, dużo odtwarzane wyłącznie z badań archeologicznych. Dla mnie nowe i ciekawe - wspólnota praindoeuropejska i z niej wywodzące się niektóre rzeczy.

71. Gabinet Nr 13 (Wallace Edgar (Wallace Richard Horatio Edgar)), ocena: 4,5
Kryminał brytyjski w starym stylu - lordowie, kluby, kamerdynerzy. Urokliwe. I nawet zakończenie zaskakuje.

WRZESIEŃ
72. Falbanki (Siesicka Krystyna), ocena: 3
Zdecydowanie nie jestem grupą docelową, młodzieżowe książki podobają mi się niezmiernie rzadko.

73. Chodź ze mną (Orbitowski Łukasz), ocena: 3
To mój 2 Orbitowski, poprzedni był na 3,5. Chyba już więcej czytać nie będę. W sumie nie wiem, o czym jest ta książka. Gdyby była o PRL i ucieczce, to może byłaby znośna. Ale nie skończyła się w odpowiednim momencie. A już liczba niefortunnych zdarzeń przytłacza - wszystko, co mogło, spotkało bohaterów, z porwaniem przez UFO w finale. Zabrakło umiaru.

74. Porządek dnia (Vuillard Éric), ocena: 4,5
Zachęcił mnie niesamowity tekst Anschluss as usual? Appeasement as usual? . Sama książka chyba słabsza, niż zachęta. Esej historyczny o banalności zła i rodzeniu się hitleryzmu. Ale bez rewelacji. Świetna jest klamra spinająca całość, pierwszy i ostatni rozdział o udziale niemieckiego biznesu, dla niej i dla paru smaczków warto przeczytać.

75. Dzień oszusta (Iredyński Ireneusz (pseud. Pesco Umberto)) (akcja Polskie przykurzątka - część II 2023 - ???), ocena: 4,5
To mój pierwszy Iredyński. 100% PRL w tej książce. I to pomimo tego, że opisu otoczenia jest mało. Ale jest nastrój i klimat. Iredyński pisze tak dobrze, że nawet obrzydliwość bohatera nie zniechęciła do zakończenia lektury. A o czym książka? - dokładnie tak, jak wskazuje tytuł: o oszuście. Ale żadnym uroczym, jak Lupin, itp. O podłym, małym, złym i obrzydliwym człowieczku.

76. Z zamkniętymi oczami (Carofiglio Gianrico), ocena: 4
Miało być Bari i kryminał. A to powieść sądowa i Apulii nie ma ani trochę. Jest sporo Włoch - ale raczej jako obraz społeczeństwa, z punktu widzenia niewydajności systemu sprawiedliwości. Do tego zamiast kryminału - opowieść o kryzysie wieku średniego. Ale i tak mi się podobało.

77. Ze wspomnień Ijona Tichego (Lem Stanisław), ocena: 5
Opowiadania o profesorach i odkrywcach. Najwięcej satyry i groteski w najlepszym wydaniu, sporo refleksji. Wszystko genialne.

78. Ciemniejący wiek: O niszczeniu świata klasycznego przez chrześcijan (Nixey Catherine), ocena: 3
Nie lubię, gdy krytyk przejmuje język i styl grupy, którą krytykuje. Nie należy przejmować obyczajów przeciwników. A tak książkę napisała Catherine Nixey. Stylem agresywnym, napastliwym, używając słów, które nie powinny znaleźć się opowieści o świecie klasycznym (nawet, jeśli o jego końcu). Tak że chociaż ciekawe było czytanie o Hypatii czy Damascjuszu, to lektura była przykra.
Do tego doszło sporo błędów (np. katolicy atakujący Hypatię) oraz fatalna maniera - Nixey zamiast wskazać, kogo cytuje (Pliniusza, Swetoniusza, itp.), pisze: wielki filozof, znany historyk.

79. Deutsch dla średnio zaawansowanych (Hen Maciej (pseud. Nawariak Maciej)), ocena: 3
Pomysł nawet ciekawy - szukanie przodków (aż do połowy XIX wieku), ale wykonanie - fatalne. Giniemy w szczegółach - jest sobie 60-letni nieudacznik, który wędruje przez Ukrainę i Rumunię. Jednak zamiast ciekawego opisu podróży i poszukiwań, mamy opisy każdego posiłku, zakupów, porównywanie cen, itp. Po co? Czemu to ma służyć? Nabiciu liczby stron? Bo z pewnością gubi się w tym samo poszukiwanie. Tak bardzo się gubi, że na prawdę ciekawy przodek spowodował tylko westchnienie ulgi: no wreszcie koniec.
To mój drugi Maciej Hen, równie przegadany jak pierwszy. Trzeciego raczej nie będzie.

80. Psychologia tłumu (Le Bon Gustaw), ocena: 5
Świetna analiza tłumu. Pomimo tego, że napisana w 1895 roku - nic się nie zestarzała, nadal aktualna.
A do tego bardzo dobry język, warsztat, konstrukcja (wszak prewersalskie). Ożywcze tchnienie na tle współczesnych prac naukowych.

PAŹDZIERNIK
81. Lata (Ernaux Annie), ocena: 3,5 (akcja Nobliści)
Beznamiętna i bezosobowa opowieść o Francji od 1940 roku. Nie ma tam prawie autorki, są zmiany społeczne. Ale głównie pamiętam opis tego, jak społeczeństwo wchodziło w konsumpcję, do tego sporo polityki.

82. Moja rodzina i inne zwierzęta (Durrell Gerald), ocena: 3,5
No i znowu powszechnie chwalona książka wcale mi się nie podobała. Po pierwsze - nie wiem, dla kogo ta książka. Gdyby była dla 10-latków (tyle ma autor w opowiadanym czasie), to wybaczyłabym więcej. Ale to nie jest książka dla dzieci, to jest książka dla dorosłych pisana czasem z perspektywy dziecka, a czasem - z perspektywy dorosłego. Wymieszanie z poplątaniem. Po drugie - cały czas miałam wrażenie, że autor nie lubi swojej rodziny, o rodzeństwie nie ma nic miłego, większość jest w stylu wyśmiewania i przerysowywania jakiś cech. Po trzecie - nie czułam tam wcale Korfu sprzed 100 lat. Wszystko razem - więcej tam kpiny i jakiejś aroganckiej wyższości, niż prawdziwej miłości do Korfu i jej świata. A już wszystkie te opisy podbierania jaj tylko po to, aby sobie 10-latek zrobił kolekcję, meczenia zwierząt w słoikach i pudełkach - brrr.

83. Sprawa siostrzenicy lunatyka (Gardner Erle Stanley), ocena: 4,5
Mason w najlepszym stylu. Typowo dobry Gardner.
Choć ja wolę kryminał śledczy, niż sądowy. Taktyka przesłuchiwania świadka i ujawniania dowodów w toku procesu w ogóle mnie nie interesuje.

84. Społeczeństwo zmęczenia i inne eseje (Han Byung-Chul), ocena: 4
Ciekawa analiza współczesnego społeczeństwa - jesteśmy zarządzani już nie przez nakazy, przez dyscyplinę. Nie - teraz wmówiono nam, że możemy więcej. Paradygmat dyscypliny został zastąpiony paradygmatem osiągnięć. Zaś społeczeństwo osiągnięć produkuje chorych na depresję i nieudaczników.

85. Miasto światłości: Powieść z dni przyszłych (Smolarski Mieczysław), ocena: 3 (akcja Polskie przykurzątka - część II 2023 - ???)
Przeczytałam z ciekawości - rzekomo Huxley w "Nowym, wspaniałym świecie" dokonał plagiatu. Myślę, że to chwyt reklamowy, nic więcej. Podobieństwa są tak dalekie, że połowę innych książek można by o plagiat posądzić. Natomiast wykonanie, tj. młodopolska estetyka spowodowały, że książki obecnie czytać się wręcz nie da. Te dialogi nadęte i napuszone, te przemyślenia wyzłocone - zabijają całą resztę.

86. Powróceni (Gurnah Abdulrazak), ocena: 4 (akcja Nobliści)
Jak na Noblistę - nie zachwycił. Jak na współczesną literaturę - bardzo dobry. Mam za duże wymagania wobec Noblistów, ot co.
Saga o Afryce Wschodniej. Bardzo ciekawa, często dla mnie odkrywcza. Bardzo dobrze napisana, kawał dobrej literatury.

87. Żywot i śmierć pana Hersha Libkina z Sacramento w stanie Kalifornia (Szatrawska Ishbel), ocena: 5
Krakowska książka miesiąca - krakowskie biblioteki wystawiają czasem książki z tą nagrodą (tytułem?), a ja prawie zawsze pożyczam.
Tym razem mamy ... dramat. Nie pamiętam kiedy czytałam współcześnie napisany dramat, może w ogóle pierwszy raz?
Dobra rzecz - nieoczywiście oniryczna, czasami ironiczna i kpiąca, mocno rozliczająca się z historią Polski. Bohaterem jest ocalały z Auschwitz Żyd, który w Ameryce chce zapomnieć o wszystkim i zrobić karierę w Hollywood. Tylko że trafia na kolejną odmianę totalitaryzmu - makkartyzm.
Zdecydowanie warto przeczytać.

88. Kamogawa: Tropiciele smaków (Kashiwai Hisashi), ocena: 5
Przeurocza opowiadania o poszukiwaniu smaków. Japonia, piękne opisy jedzenia, kwitnące wiśnie, kimona. Ocenę daję za nastrój i smaki, które wprost wypływały z książki.

LISTOPAD
89. Luźne kartki (Parandowski Jan) (akcja Polskie przykurzątka - część II 2023 - ???), ocena: 5
Zapiski z lat 1945 - 1963, taki niby-dziennik. Ale także dużo wspomnień, rozważań, eseistyczne trochę. Rzecz czarująca - przepiękny styl, głębia przemyśleń. Zachwyca i zaskakuje rozległość zainteresowań Parandowskiego, znacznie wykraczająca poza antyk czy literaturę. Np. świetna notatka o fizyce, Niels Bohr i okolice. Opisuje Parandowski po prostu: "mój własny świat, na pozór niezgodny z rzeczywistością, mający własny czas i własne prawa, i te ludzkie, i te kierujące przyrodą, mój świat, droższy mi nad wszystko, bo żyję w nim od pół wieku, może nawet się z nim urodziłem, i nigdy się go nie wyrzeknę".

90. Śmierć wśród chryzantem (Milc-Ziembińska Urszula), ocena: 4,5
Zaskakująco dobry kryminał milicyjny - lata 70 XX wieku, zagadka jeszcze wojenna, a do tego urok PRL. Podobało mi się. Cała intryga i śledztwo poprowadzone głównie dialogami.

91. Skrzynia pełna dusz (Mortka Marcin), ocena: 4,5
Zupełnie przez przypadek wpadłam w środek cyklu o Załodze Do Zadań Specjalnych, w skład której wchodzą: karczmarz Kociołek, rycerz Urdo, krasnolud Grann, goblin Zwierzak, elf Eljach i guślarz. Bawiłam się wspaniale - i przygody wesoło-ciekawe, i język dobry, a żarty i komentarze - bezcenne. Mortka to takie połączenie Pratchetta z Tolkienem :).

92. 17 historii, które napisała wojna (Kąkolewski Krzysztof), ocena: 4,5
Zbiór reportaży historycznych - II wojna światowa i historie ludzi. Od historii znanych i głośnych, jak Kalkstein, do całkiem drobnych, prawie nieistotnych. Zawsze jednak na pierwszym planie jest człowiek. Człowiek i wojna.

93. Café Museum (Makłowicz Robert), ocena: 5
Jak to u Makłowicza - gawęda o Mittel Europie w kontekście jedzenia. Gawęda przepiękna, smaczna, pachnąca, przepełniona słońcem i piękną Europą dawnych CK Austro-Węgier. Należy czytać, aby zrozumieć nasze miejsce w Europie. Mimo że pozornie mamy tylko gawędy o podróżowaniu i jedzeniu, to mamy znacznie więcej.

94. Kameliowy Sklep Papierniczy (Ogawa Ito), ocena: 5
Tym razem Japonia pokazana nie przez kuchnię (choć i tej jest bardzo dużo), ale przez wszystko, co związane z pisaniem listów: kaligrafię, rodzaje papierów, kopert, znaczków. A przede wszystkim - sposób pisania: który alfabet, jaki tusz, pion czy poziom, itp. Rzecz dla mnie abstrakcyjna totalnie. Kuchnia już została oswojona, ale ten element kultury - ani trochę. Lubię te japońskie książki o szczegółach i ich piękności.

95. Chłopki: Opowieść o naszych babkach (Kuciel-Frydryszak Joanna), ocena: 3,5
Pewnie gdybym miała 20 lat i wychowała się w rodzinie, która nie korzeni chłopskich (lub udaje, że ich nie ma), to książka pewnie by mnie zachwyciła, bo byłaby o czymś egzotycznym. Ale nie zachwyciła - bo ja to wszystko po prostu wiem, to element mojego życia. Moja babcia ze strony mamy miała skończone tylko 4 klasy (ale bardzo lubiła czytać), a babcia ze strony taty w dzisiejszych kategoriach była półanalfabetką. Rodzice byli pierwszymi, którzy mieli maturę i skończyli studia. Ale chłopskich korzeni nikt nie ukrywał. Ja sama mówię o sobie, że moi przodkowie byli niewolnikami. A zatem - ja to wszystko po prostu wiem. A książka jest w 90% jedynie opowiadaniem o faktach. Dla mnie oczywistych. I dlatego zupełnie nie zachwyciła, a nawet w większości znudziła - bo za dużo było wciąż i wciąż tego samego. Poza tym - głównie przekaz, bez analizy, bez przyczyn i skutków. Takie skumulowanie cytatów z pamiętników i wspomnień. Ocenę podniosłam za 2 ostatnie rozdziały - o uniwersytecie ludowym oraz o wpływie chłopskości na życie w XXI wieku, w tym ostatnim była jakaś analiza.

96. Jak przejąć kontrolę nad światem, nie wychodząc z domu (Masłowska Dorota), ocena: 3,5
Pewnie pojedyncze felietony mogłabym czytać, zwłaszcza, gdybym je czytała na bieżąco. Jednakże zbiór chichrających felietonów, czytanych czasem 10 lat po ich powstaniu - to dla mnie zdecydowanie za dużo.

97. Agonia i nadzieja: Tom 2: Literatura polska od 1939 (Kuncewicz Piotr), ocena: 5
Drugi tom równie dobry, jak pierwszy. To por prostu wspaniała historia literatury, podana w sposób piękny, przystępny, ciekawy. Nic, tylko czytać.


GRUDZIEŃ
98. Wybrane zagadnienia z fizyki katastrof (Pessl Marisha), ocena: 3
Zapewne to książka nie dla mnie. Nie jestem jednak pewna, kto w założeniu ma być odbiorcą. Same smaczki literackie i uczelniane, ojciec - myśliciel z pogardą dla świata, forma przypisów - to jest bardzo dobre. I gdyby książka miała 200 stron i na tym się skupiała, to byłaby inna ocena. Ale książka ma prawie 600 stron i w warstwie powieści licealnej (koledżowej???) i kryminalnej - jest nudna, nudna, nudna, nudna. Po pierwsze - przegadana. Po drugie - bez jakiegokolwiek uzasadnienia psychologicznego. Wybitnie inteligenta i oczytana bohaterka zmienia się bez żadnego uzasadnienia, wierzy bezkrytycznie nauczycielce, itp. Z jakiego powodu? Nie przekonuje mnie to ani trochę.

99. Czerwona kość słoniowa (Loest Erich (pseud. Walldorf Hans)), ocena: 4
Rok 1974 i mistrzostwa świata w piłkę nożną - a do tego kość słoniowa, międzynarodowe śledztwo. Całkiem miły kryminał z innych czasów, na szczęści - bez socjologii. Bohaterem jest brytyjski inspektor, który nie może pogodzić się z tym, że Polacy wyeliminowali Anglię - stąd też bardzo dużo smaczków dotyczących gry polskiej drużyny. Bardzo to urokliwe.

100. Pojednani, Bolesław Prus, ocena: 5
Opowiadanie - humoreska. Ale taka z przesłaniem - trochę opisu życia studentów, trochę biedy, sporo pozytywizmu, wszystko przyprawione humorem i wspaniałym stylem. Jak to u Prusa - doskonały kawałek literatury.

101. Mój pogląd na literaturę (Lem Stanisław), ocena: 5
Zbiór esejów powstałych w różnym czasie i o różnej tematyce. Tych o strukturalizmie nie zrozumiałam, te o nauce niekoniecznie mnie zainteresowały (też pewnie za głupia jestem, jak przy strukturalizmie). Za to świetne były te o literaturze - teoretycznie to posłowia lub wstępy do różnych powieści, w praktyce: poglądy Lema na literaturę. Uwielbiam Lema za jego racjonalizowanie (nie czuję się samotna). A najlepszy jest esej tytułowy - w wydaniu z lat 80 oraz z 1990. Wszystko tam jest mądre.

102. Śmierć na Wenecji (Szymiczkowa Maryla (właśc. Dehnel Jacek, Tarczyński Piotr)), ocena: 5
Szymiczkowa jak zawsze trzyma poziom. Po prostu cudny jest Kraków zalany w połowie. Sama intryga nie jest ważna. Ważne są smaczki i zapaszki. Coraz bardziej lubię Ignacego, czarujący jest.

103. Ironia pozorów: Powieść (Łubieński Maciej), ocena: 3 (akcja Polskie przykurzątka - część II 2023 - ???)
Tym razem przykurzątko nieudane. Jakieś ckliwe romansidło.

104. Pewien mężczyzna (Hirano Keiichirō), ocena: 3,5
Nie wiem, co to miało być - ani kryminał, ani obyczajówka. Japonii też jakoś mało.




(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1072
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 9
Użytkownik: benten 06.01.2023 10:07 napisał(a):
Odpowiedź na: STYCZEŃ 1. Słoneczne w... | Monika.W
Widzę, że bradbury'owy miesiąc ci się wykroił. Zabawny zbieg okoliczności, ja dosłownie wczoraj skończyłam Kroniki marsjańskie (Bradbury Ray (Bradbury Raymond Douglas)), fenomenalne. Podobały mi się dużo bardziej niż Jakiś potwór tu nadchodzi (Bradbury Ray (Bradbury Raymond Douglas)). Pozostałych dwóch z Twojej listy nie czytałam.
Użytkownik: Monika.W 06.01.2023 10:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Widzę, że bradbury'owy mi... | benten
Kroniki mają u mnie od dawna 6. Tak samo jak 451 stopni.
Ale ten cykl Green Town - zupełnie nie moja bajka.

Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 06.01.2023 15:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Kroniki mają u mnie od da... | Monika.W
A może taki Bradbury? Homo historicus (Bradbury Malcolm Stanley)
Użytkownik: koczowniczka 27.05.2023 19:36 napisał(a):
Odpowiedź na: STYCZEŃ 1. Słoneczne w... | Monika.W
Piszesz, że akcja „Almonda” mogłaby dziać się wszędzie. No nie wiem, czy wszędzie. U nas i w wielu innych krajach nie byłoby możliwe, by osoba niepełnoletnia sama mieszkała i sama na siebie zarabiała. A w powieści tak się właśnie dzieje: narrator uczy się w gimnazjum, do pełnoletności mu jeszcze daleko, kiedy zostaje sam na świecie, bo jego babcia umiera, a mama wpada w śpiączkę. Przychodzą do niego panie z opieki społecznej i pytają, czy chciałby przenieść się do domu dziecka, on nie chce – i panie zostawiają go w spokoju. Chłopak mieszka sam, w dzień chodzi do gimnazjum, a po południu pracuje (prowadzi antykwariat). Poza tym jest jeszcze taka sytuacja, że lekarz pyta tego niepełnoletniego nastolatka, czy chce przenieść mamę do domu opieki, czy też woli zatrzymać ją w szpitalu i opłacać jej pobyt.

Ja również miałam wrażenie, że książka nie jest zła, ale to nie jest mój target. :)
Użytkownik: Monika.W 30.05.2023 21:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Piszesz, że akcja „Almond... | koczowniczka
Pod tym kątem nie analizowałam. Mnie chodzi o to, że nie ma w niej nic z Dalekiego Wschodu, równie dobrze mogłaby dziać się w Seattle.
Użytkownik: Rbit 20.08.2023 02:46 napisał(a):
Odpowiedź na: STYCZEŃ 1. Słoneczne w... | Monika.W
"Miasto Śniących Książek" Moersa to jedna z nielicznych książek, których nie doczytałem do końca. Rzuciłem w kąt w połowie. Podziwiam, że dotrwałaś.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 20.08.2023 23:02 napisał(a):
Odpowiedź na: "Miasto Śniących Książek"... | Rbit
Ja zaś Wam się dziwię niepomiernie – czytałem 3× dotąd i zawsze byłem zachwycony. Powtarzałem jakiś czas temu "Kota alchemika" i podniosłem ocenę do 5.5, obecnie powtarzam "Rumo" i również podoba mi się niezmiernie. Widać jest w cyklu o Camonii jakiś ukryty czynnik, który na mnie działa :) Może sugestywne ilustracje? Moźe samo piękno i bogactwo wyobraźni Moersa? Może – tak, jak niektórzy potrzebują intryg sensacyjnych czy kryminalnych – mi opowieści z tego uniwersum dają satysfakcję i relaksującą rozrywkę?
Użytkownik: Monika.W 21.08.2023 13:17 napisał(a):
Odpowiedź na: "Miasto Śniących Książek"... | Rbit
Po pierwsze primo - jako jedyną wzięłam na krótki urlop, nie miałam alternatywy.
Po drugie primo - czytałam po przekątnej. Właściwie od początku. Najpierw - z nadzieją, że rozwinie się w coś sensownego. A potem - bo (j.w.) nie miałam alternatywy.

Ale buchlingi były fajne.
Użytkownik: jolekp 20.08.2023 10:16 napisał(a):
Odpowiedź na: STYCZEŃ 1. Słoneczne w... | Monika.W
Jeśli chodzi o uroczą książkę o książkach i ich pozytywnym wpływie na ludzi, to bardzo polecam Spacerujący z książkami (Henn Carsten (właśc. Henn Carsten Sebastian)).
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: