Niedawno na "Mieście książek" Padma umieściła wpis (http://miastoksiazek.blox.pl/2015/12/Pozegnanie-z-Annika-Liza-Marklund-Zelazna-krew.html ), w którym zwróciło moją uwagę takie zdanie:
"Zdarza się, że nie mam ochoty na czytanie - czy to z przemęczenia, czy też dlatego, że niedawno przeczytałam coś wyjątkowego i cierpię na tzw. czytelniczego kaca."
Ponieważ obecnie odczuwam jakąś jesienną deprechę i niemoc czytelniczą, zacząłem się zastanawiać, czy czasem nie jest to właśnie ów KAC?
Ostatnio coś na ten kształt miałem po lekturze
Niewidomy w Ghazie (
Huxley Aldous)
- autor nakreślił tam tak doskonale rysy niemal wszystkich główniejszych bohaterów, że (pozytywną) czkawką odbijało mi się to długo! Począwszy od przeczytanej jako następna
Chłopcy (
Montherlant Henry de)
(kontrast był tak ogromny, że z pewnością Montherlant otrzymał co najmniej 1 ocenę niżej, niż gdybym czytał go po czymś słabszym) aż po
Przeminęło z wiatrem (
Mitchell Margaret)
- czytane niemal 2 miesiące później, ocenione wysoko, acz z przytykiem do poziomu literackiego kreślenia postaci (vide: dyskusja z Misiakiem
Brzydcy piękni ludzie ).
Zacząłem się też zastanawiać, czy i jakie były inne przypadki "czytelniczego kaca" w mojej historii czytania (tu ukłon w stronę pana A. Manguela)? I parę przykładów znalazłem:
- po
Ulisses (
Joyce James)
czytałem
Maskarada (
Pratchett Terry)
i - mimo że Pratchett zawsze dobrze pisze - to czułem bardzo mocno, jak miałką literaturą jest w porównaniu z Joyce'em
- podobnie chyba przeintelektualizowałem się
Jak działa umysł (
Pinker Steven)
- kiepsko po niej przyjąłem polecaną przez ówczesną dziewczynę
Jesienna miłość (
Sparks Nicholas)
(2.0), nie zainteresowała
Alicja w Krainie Czarów (
Carroll Lewis (właśc. Dodgson Charles Lutwidge))
(3.0), "Harfa traw" Capota, mimo magicznego tytułu, otrzymała też tylko 3.0,
Paragraf 22 (
Heller Joseph)
takoż na 3.0, w ogóle nie śmieszył ani nie pobudził do myślenia, potem jeszcze "Don Kichota" po 1 tomie porzuciłem... chyba pół roku później trafiłem dopiero na lepszą książkę -
Ciało obce (
Ziemkiewicz Rafał A. (Ziemkiewicz Rafał Aleksander))
(5.0)
- pierwsze 2 tomy PLO Grzędowicza także zostawiła niezatarte wrażenie - nawet ostatni tom HP wypadł blado, czytany parę książek później
- po
Imię wiatru (
Rothfuss Patrick)
również była cała seria słabiaków, przecięta doskonałym zbiorem
Historia twojego życia (
Chiang Ted)
-
Korona śniegu i krwi (
Cherezińska Elżbieta)
wreszcie poprzedziła 6 lektur poniżej 4.0
A czy Wy, drodzy BNetkowicze, miewacie podobnie? Czy potraficie sobie przypomnieć takie chwile, gdy książka, którą przeczytaliście, tak mocne wywarła na Was wrażenie, że mieliście ochotę na pewną pauzę w czytelnictwie, albo zwyczajnie kolejne lektury wydały się Wam nijakie i niesatysfakcjonujące?
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.