Dodany: 05.05.2011 15:55|Autor: martewa

Książki i okolice> Książki w ogóle

5 osób poleca ten tekst.

DOBRE polskie lektury dla ignoranta


Witam :)
Ignorantką wbrew pozorom nie jestem, tylko wychowałam się poza Polską i nigdy w Polsce do szkoły nie chodziłam. Chciałabym poznać polską klasykę - ale tę, którą warto. Nikt mnie nie przymusza, więc chciałabym wiedzieć, jakie książki z Waszych obowiązkowych lektur byście polecili, co warto znać, co zrobiło na Was wrażenie.
Spytałam się dziś pani w bibliotece, ale niestety była z tych, co uważają, że wszystko co jest lekturą jest genialne, a jakoś śmiem wątpić. Zbita z tropu wypożyczyłam więc Granicę Nałkowskiej, żeby wiedzieć o czym się wczoraj pisało maturę ;)
Aha, i taka jedna uwaga techniczna, ostatnimi czasy preferuję jednak krótkie książki.
Będę wdzięczna za sensowne wypowiedzi.
Wyświetleń: 11267
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 26
Użytkownik: 0liwkab 05.05.2011 16:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Ignorantką wbre... | martewa
Hej!
Nie znasz nic z polskiej klasyki? Nie zaglądałam do Twojego schowka, ale mogę coś polecić.
Lalka (Prus Bolesław (właśc. Głowacki Aleksander))
Pisma wierszem i prozą (Norwid Cyprian Kamil)
Przedwiośnie (Żeromski Stefan (pseud. Zych Maurycy))

To tak ''na szybko''. W wolnej chwili podrzucę więcej. :)
Użytkownik: Snookerka 05.05.2011 17:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Ignorantką wbre... | martewa
Ja oczywiście polecam to, co sama uwielbiam, a mianowicie "Trylogię" H. Sienkiewicza, a zwłaszcza drugą część, czyli Potop (Sienkiewicz Henryk (1846-1916)).

I tego samego autora: Quo vadis (Sienkiewicz Henryk (1846-1916))


Niestety, to jednak długie i grube dzieła :)
Użytkownik: Nonqua 05.05.2011 18:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Ignorantką wbre... | martewa
A ja mogę z czystym sumieniem polecić Ci "Inny świat" Herlinga-Grudzińskiego, choć nie jest to ani krotochwilna, ani ultrakrótka lektura. I pomimo, że po skończeniu jej czułam się lekko wytrzewiona.
Użytkownik: mecza 05.05.2011 18:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Ignorantką wbre... | martewa
Koniecznie "Ballady i Romanse" Mickiewicza i "Balladyna" Słowackiego, "Pan Cogito" i "Sprawozdanie z Raju" Herberta, "Kamienie na szaniec" Kamińskiego, "Ferdydurke" Gombrowicza.

Straszne pomieszanie gatunkowo - stylowe, ale każdy z tych utworów polecam serdecznie.
Dodam jeszcze, że są niewielkie objętościowo ;) Jeśli jednak najdzie Cię ochota na coś dłuższego, to polecam "Lalkę".
Użytkownik: Pok 05.05.2011 18:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Ignorantką wbre... | martewa
Po pierwsze radzę zapoznać się najpierw z literaturą z XX i ewentualnie XIX wieku. Wcześniejsze stulecia były średnio udane.

Od siebie zaś polecam:
Wesele (Wyspiański Stanisław)
Mała apokalipsa (Konwicki Tadeusz)
Kordian (Słowacki Juliusz)
Nie-Boska komedia (Krasiński Zygmunt)

oraz literaturę II wojenną.

Można jeszcze spokojnie przeczytać:
Pan Tadeusz (Mickiewicz Adam) (klasyk nad klasykami; w sumie takie sobie, ale styl ciekawy)
Dziady III (Mickiewicz Adam)
Przedwiośnie (Żeromski Stefan (pseud. Zych Maurycy))

Kordian ma chyba ok. 100 stron, a reszta po ok. 200 z groszem. Jedynie Pan Tadeusz ma chyba coś koło 400.
Użytkownik: martewa 05.05.2011 18:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Ignorantką wbre... | martewa
Dziękuję za wszystkie podpowiedzi :) Żadnej z wymienionych książek nie czytałam. O "Lalce" myślałam już wcześniej, ponieważ słyszałam o niej dobre opinie, jednak ostatnie dwie książki, które czytałam, miały grubo ponad 500 stron, więc chciałabym trochę odsapnąć.
W Polsce mieszkam od 5 lat, tak że większość wymienionych książek kojarzę przynajmniej z nazwy, jednak byłam przez ten czas zajęta studiowaniem filologii rosyjskiej, tak że czytałam literaturę rosyjską, a nie polską, i zaczęło mi się wydawać kuriozalne, że wiem o niej znacznie więcej niż o polskiej. Kuriozalnie zaś, ciężko jest od Polaków uzyskać sensowne opinie co do polskiej klasyki. Wiadomo, to, do czego nas zmuszają, rzadko nam się podoba, więc większość osób mi odpowiada, że to wszystko jest beznadziejne (albo dla odmiany, jak pani w bibliotece, uważa że wszystko "trzeba znać").
Użytkownik: rastanja 05.05.2011 18:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję za wszystkie pod... | martewa
Myślę, że nie pożałujesz wypożyczenia "Granicy" :-) Co do Prusa, dobrze też czyta się jego "Faraona" i "Placówkę".
Użytkownik: Raylene 05.05.2011 19:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że nie pożałujesz ... | rastanja
"Faraon" jest dość grubą książką, jednak też bym poleciła. Z czystym sumieniem. "Lalki" przeczytałam kawałek, ale również polecam. Prus ma świetny styl.
Użytkownik: Zoana 05.05.2011 20:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Ignorantką wbre... | martewa
Nie wiem, czy wszystko z tego, co wymienię, jest obecnie lekturą szkolną, ale wszystko to niewątpliwie klasyka polska, którą moim zdaniem naprawdę warto przeczytać.

Powieści:
Ferdydurke (Gombrowicz Witold)
Trans-Atlantyk (Gombrowicz Witold)
Pornografia (Gombrowicz Witold)
Stara baśń: Powieść z IX wieku (Kraszewski Józef Ignacy (pseud. Bolesławita Bogdan, Bolesławita B.))
Cudzoziemka (Kuncewiczowa Maria)
Awantura o Basię (Makuszyński Kornel)
Lalka (Prus Bolesław (właśc. Głowacki Aleksander))
Chłopi (Reymont Władysław (Reymont Władysław Stanisław; właśc. Rejment Stanisław Władysław))
Ziemia obiecana (Reymont Władysław (Reymont Władysław Stanisław; właśc. Rejment Stanisław Władysław))
Quo vadis (Sienkiewicz Henryk (1846-1916))
W pustyni i w puszczy (Sienkiewicz Henryk (1846-1916))
Przedwiośnie (Żeromski Stefan (pseud. Zych Maurycy))

Nowele i opowiadania:
Mendel Gdański (Konopnicka Maria)
Rozdziobią nas kruki, wrony (Żeromski Stefan (pseud. Zych Maurycy))
Siłaczka (Żeromski Stefan (pseud. Zych Maurycy))
Sachem (Sienkiewicz Henryk (1846-1916))
Bartek Zwycięzca (Sienkiewicz Henryk (1846-1916))
Latarnik (Sienkiewicz Henryk (1846-1916))
Jamioł: Obrazek wiejski (Sienkiewicz Henryk (1846-1916))
Szkice węglem (Sienkiewicz Henryk (1846-1916))
Za chlebem (Sienkiewicz Henryk (1846-1916))
Z pamiętnika poznańskiego nauczyciela (Sienkiewicz Henryk (1846-1916))
Ta trzecia (Sienkiewicz Henryk (1846-1916))
Kamienie na szaniec (Kamiński Aleksander (pseud. Górecki Juliusz))

Związane z II wojną światową:
Inny świat: Zapiski sowieckie (Herling-Grudziński Gustaw)
Zdążyć przed Panem Bogiem (Krall Hanna)
Rozmowy z katem (Moczarski Kazimierz)
Medaliony (Nałkowska Zofia (Rygier-Nałkowska Zofia))

Dramat:
Zemsta (Fredro Aleksander)
Śluby panieńskie czyli Magnetyzm serca (Fredro Aleksander)
Iwona, księżniczka Burgunda (Gombrowicz Witold)
Ślub (Gombrowicz Witold)
Dziady II (Mickiewicz Adam)
Balladyna (Słowacki Juliusz)
Wesele (Wyspiański Stanisław)
Moralność pani Dulskiej (Zapolska Gabriela (Śnieżko-Zapolska Gabryela; właśc. Korwin-Piotrowska Maria; pseud. Maskoff Józef))
Ich czworo (Zapolska Gabriela (Śnieżko-Zapolska Gabryela; właśc. Korwin-Piotrowska Maria; pseud. Maskoff Józef))
Żabusia (Zapolska Gabriela (Śnieżko-Zapolska Gabryela; właśc. Korwin-Piotrowska Maria; pseud. Maskoff Józef))
Panna Maliczewska (Zapolska Gabriela (Śnieżko-Zapolska Gabryela; właśc. Korwin-Piotrowska Maria; pseud. Maskoff Józef))

Jeśli interesowałyby Cię poezje, polecam Mickiewicza, Norwida, Broniewskiego, Leśmiana, Szymborską, Pawlikowską-Jasnorzewską.

"Granicę" również polecam. :)
Użytkownik: Zbojnica 05.05.2011 21:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Ignorantką wbre... | martewa
To ja może coś spoza kanonu zaproponuję:
Prawiek i inne czasy (Tokarczuk Olga) - wlaściwie, moze być jakakolwiek książka tej autorki :)
Gnój (Kuczok Wojciech) - bo czemu nie?
Krew elfów (Sapkowski Andrzej) - pierwszy tom opowieści o Wiedźminie (nie licząc opowiadań), bardzo dobra polska fantasy
Lesio: Powieść, nie da się ukryć, humorystyczna (Chmielewska Joanna (właśc. Kühn Irena)) - zapropoznowałam pierwszą książkę z listy Biblionetkowej, ale jażda wysoko oceniona będzie dobra. Lekka, przyjemna, śmieszna niegłupia literatura kryminalna :)
Kariera Nikodema Dyzmy (Dołęga-Mostowicz Tadeusz (pseud. Dęboróg W. M.)) czyli międzywojenna literatura popularna :)
Jadąc do Babadag (Stasiuk Andrzej)
Zajezierscy (Gutowska-Adamczyk Małgorzata) - jedna z najnowszych powieści - świetna!
Użytkownik: hajdamak 06.05.2011 20:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Ignorantką wbre... | martewa
Wszystko Gombrowicza.
Użytkownik: Maxim212 06.05.2011 21:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Ignorantką wbre... | martewa
Z klasyki, naturalnie, Adam Mickiewicz i jego (po)/(u)twory. Całość, do której uda się Tobie dotrzeć. Tylko uprzedzam lojalnie, że po lekturze tego naszego wieszczącego wieszcza, którego nieomylnie nieomylna nieomylność jest nieomylnie nieomylna ;), możesz mieć odczucia jak po zjedzeniu na raz tony chałwy...
Ale nie samą chałwą człowiek żyje ;)
Może tak coś weselszego? Zapytaj o Mariana Załuckiego. Może o: Niespokojna czaszka (Załucki Marian)
Użytkownik: Fiona54 06.05.2011 23:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Ignorantką wbre... | martewa
Jeśli chcesz poznać polską literaturę, nie zapomnij o Mrożku, Witkacym, Gombrowiczu, Różewiczu. Pozycje do wyboru.
Użytkownik: Pok 07.05.2011 00:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli chcesz poznać polsk... | Fiona54
"Tango" Mrożka faktycznie jest godne polecenia.
Użytkownik: Paulina* 08.05.2011 18:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Ignorantką wbre... | martewa
Noce i dnie (Dąbrowska Maria). W tej chwili nie jest to już lektura. Składa się z 4 tomów ale warto wytrwać do końca :). Przeczytałam z własnej woli i bardzo dobrze wspominam. Godne polecenia są też ekranizacje polskiej klasyki.
Użytkownik: KwaśnaŚliwa 09.05.2011 12:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Noce i dnie. W tej chwili... | Paulina*
Świetnie, że chcesz wypożyczyć Lalkę, to wspaniała książka. Moja ulubiona lektura szkolna:). Polecam też spacer po warszawie śladami Lalki. Na szczęście większość miejsc jest zaznaczona. No i super czyta się opis ówczesnego Powiśla patrząc na to jak wygląda teraz!
Użytkownik: Paulina* 09.05.2011 14:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Ignorantką wbre... | martewa
"Pan Tadeusz" jest spoko, a chwilami naprawdę piękny (opisy przyrody) i zabawny (scena z mrówkami). Trzeba tylko trochę dyscypliny żeby przeczytać go w całości. Jest jeszcze Trzynasta księga "Pana Tadeusza" czyli Noc poślubna Tadeusza i Zosi (Fredro Aleksander) - największe i najbardziej komiczne świństwo jakie można sobie wyobrazić. W Sieci można to znaleźć w interpretacji Gerwazego - Olbrychskiego.
Z lektur dla młodszych - Akademia pana Kleksa (Brzechwa Jan (właśc. Lesman Jan Wiktor)) i jej kontynuacje (fantastyka starsza niż "Harry Potter"),Ten obcy (Jurgielewiczowa Irena) (kiedy chodziłam do podstawówki była to moja ulubiona lektura), książki Grabowskiego (Grabowski Jan (1882-1950; Gołkont-Grabowski Jan, pseud. Rawski Jan Antoni lub Molski Antoni)).
Z poezji przypominają mi się jeszcze Treny (Kochanowski Jan), "Bema pamięci żałobny rapsod" w wykonaniu Niemena, "Deszcz jesienny" Staffa, "W malinowym chruśniaku" Leśmiana" i "Melodia mgieł nocnych" Przerwy Tetmajera (odpowiadałam z tego na lekcji).
Tak jak przedmówcy polecam "Lalkę", "Faraona" i "Chłopów".
Użytkownik: Dziubass 22.05.2011 12:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Ignorantką wbre... | martewa
Polecam Gombrowicza. Obecnie w kanonie jest "Ferdydurke" i "Trans-Atlantyk", ale przyjemny jest także "Kosmos". Z innych lektur: "Inny świat" Herlinga-Grudzińskiego, "Tango" Mrożka i "Nad Niemnem" Orzeszkowej.
Użytkownik: martewa 31.05.2011 11:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Ignorantką wbre... | martewa
Witam ponownie :)
Po miesiącu udało mi się wreszcie przeczytać Granicę. Pomyślałam, że może się z Wami podzielę moimi wrażeniami.

Jak można sądzić z czasu lektury, książka nie przypadła mi szczególnie do gustu. Z początku nawet jakoś się czytało, ale gdzieś w połowie złapał mnie ewidentny kryzys i byłam w stanie przeczytać tylko rozdział przed snem. Męczyła mnie głównie niesamowita ilość dygresji i szczegółowe opisanie wszystkich drugoplanowych bohaterów. Już się wciągniesz w główny wątek, a tu nagle autorka przedstawia np. jakąś sąsiadkę i opisuje jej życie przez następne 5 stron. Nie byłam więc w stanie dłużej skupić na książce uwagi. Mam też coś takiego, że jak główny bohater nie wzbudza u mnie sympatii, to przestają mnie interesować jego losy. A Zenon był wybitnie antypatyczny, niby ofiara, a jak na mnie to ciamajda i tchórz, bo kochają go dwie kobiety a on nie umie się zachować godnie. Elżbieta niby biedna, bo wychowana w przerażającej nudzie, ale z drugiej strony odrzuca jej poczucie wyższości. Jedyną postacią, która wzbudzała moją sympatię, była Justyna. Poza tym wątek mezaliansu wydał mi się już trochę archaiczny jak na dwudziestolecie międzywojenne. Przecież mamy w literaturze XIX-wiecznej liczne przykłady małżeństw panów z chłopkami lub służącymi, mam więc wrażenie, że Nałkowska trochę szukała problemu, tam gdzie de facto już go nie było....

Książkę oceniłam w Biblionetce na 3, i szczerze mówiąc, jestem trochę zdegustowana, że jest to lektura szkolna. Moim zdaniem lekturami powinny być książki wartościowe, ale także wciągające, z wartką akcją, która zachęca młodzież do czytania, a nie wpaja im przekonanie, że książki są nudne.

Chwilowo zrobię sobie chyba odpoczynek od literatury polskiej i przeczytam coś lekkiego, może za jedną książkę powrócę do mojego ambitnego planu, ale niestety początek nie był obiecujący...
Użytkownik: malkavian 31.05.2011 22:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam ponownie :) Po mie... | martewa
Nie zrażaj się tak łatwo :) . Szczególnie do twórczości pani Zofii. Mnie samemu Granica strasznie przypadła do gustu. Jest ona w dużej mierze naszpikowana efektami fascynacji Nałkowskiej psychoanalizą. Podczas swojej własnej matury przygotowywałem prezentacje o jej twórczości. Mogę Ci polecić Medaliony (o ile nikt tego do tej pory nie zrobił) - zbiór opowiadań inspirowanych pracą pisarki w powojennej komisji ds. badania zbrodni hitlerowskich na terenie Polski, czyta się łatwo i szybko, choć niejednokrotnie zmuszani jesteśmy do refleksji. Z lekkich powieści także Romans Teresy Hennert - pisarka bardzo fajnie pokazuje rzeczywistość II Rzeczpospolitej, problemy społeczne, a główny wątek dotyczy - jakby inaczej - tragicznej miłości.
Użytkownik: martewa 01.06.2011 16:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie zrażaj się tak łatwo ... | malkavian
OK, może kiedyś sięgnę po Medaliony, choć przyznam, że po Granicy średnią czuję potrzebę poznawania więcej jej twórczości. Chwilowo postanowiłam odpocząć od literatury polskiej i czytam "Władcę Much" Goldinga.
Użytkownik: izabellag 01.06.2011 16:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Ignorantką wbre... | martewa
Duzą przyjemność sprawiły mi ostatnio "Emancypantki" i "Dziennik Serafiny" Kraszewskiego.
"Rodzina Połanieckich " już mniej, natomiast bardzo spodobała mi się książka o Sienkiewiczu- "Marie jego życia".
Użytkownik: WBrzoskwinia 01.06.2011 19:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Ignorantką wbre... | martewa
Gdybyś napisała, jakiego rodzaju literaturę czy choć tematykę lubisz, cenisz, czym się interesujesz, łatwiej byłoby podpowiadać, a tak, to można tylko powiedzieć wstępnie, że pani może przesadziła z tym, że wszystko, co w lekturach, to genialne - ale jednak z natury rzeczy w lekturach umieszcza się rzeczy co najmniej cenne.
Jeśli nie jesteś osobą, traktującą się baaardzo poważnie, to sugeruję rozważyć: nie brać się za książki w całkowicie przypadkowej kolejności, tylko ułożyć sobie rodzaj ramówki porządkującej lekturę (niekoniecznie jak niżej, ale według takiego schematu).

Zacznij np. od literatury dziecięcej. Tuwim z "Lokomotywą" i przyległościami, Brzechwa z "Panem Kleksem" itp., na okrasę Pagaczewski z "Porwaniem Baltazara Gąbki"; oraz np. "Porwanie w Tiuturlistanie, a jeszcze stareńkie wiersze Jachowicza, a nie omiń pierwszego polskiego komiksu: "Koziołka Matołka" Makuszyńskiego i Walentynowicza. Powiadam Ci, ubaw po pachy, olbrzymie pole dla Twej wyobraźni, a i jest to literatura od co najmniej dobrej do genialnej włącznie - przy tym to rzeczy kształtujące Polaków przez całe dziesięciolecia (teraz już nie, teraz ludzi kształtują gry komputerowe). Dołącz sobie do tego równocześnie albo kiedyś później baśnie polskie wszelakiego rodzaju, najlepiej w przeglądowych zbiorach, np. jak "Klechdy domowe". Wrażenie murowane, a zarazem kopalnia wiedzy o polskości i o literaturze jako takiej, czy może raczej: o podstawach literatury.

Wtedy łatwiej Ci będzie, gdy już przejdziesz do tzw. "poważnej" literatury. Najlepiej nie wchodź w nią totalnym przeskokiem, tylko płynnie. Np. Lem to fantastyka naukowa, ale jego "Cyberiada" (z której np. mozesz wybrać same "Bajki robotów") to kompletny odjazd polegający na łączeniu konwencji SF właśnie z baśniami; o ubawie już nie wspomnę, ale ta jego inwencja słowna... I łatwiej, i znacznie ciekawiej będzie Ci też uderzyć na najwyższą klasę: na Leśmiana. Ten pełnymi garściami czerpie m.in. właśnie z ludowości i baśniowości, inwencja słowna jest tam poza wszelką skalą, a poza tym lepszych poezji miłosnych nigdzie nie znajdziesz. No, może u romantyków... Ale o tym za chwilę.

Po takiej szkole wstępnej otwierają Ci się nieograniczone wręcz możliwości dalszego kierunkowania profili. Jeśli np. zainteresuje Cię polszczyzna i literackość, to możesz sięgnąć w jedną stronę do staropolszczyzny (może zabić, niemniej nie musisz czytać całości, tylko np. wziąć "Pamiętniki" pana Paska i przeczytać kilkanaście czy kilkadziesiąt stron np. ze środka, jako próbkę). A w stronę zgoła inną możesz sięgnąć do "W oparach absurdu" Słonimskiego i Tuwima.
Jeśli okaże się, że masz ochotę na SF - to po "Cyberiadzie" poprzez tegoż Lema "Powrót z gwiazd" (albo "Niezwyciężonego"), następnie "Solaris" (bardzo trudne) /powiadam Ci: nie uwierzysz, że to napisał ten sam człowiek, co "Cyberiadę") masz wstęp do nie tak już znakomitych, ale bardzo dobrych rzeczy. Najpierw Zajdla: "Limes inferior" i "Cała prawda o planecie Ksi" to kopalnie wiedzy o socjaliźmie w wydaniu polskim; syntetyczne i pod maską, ale to nie jest maska mechaniczna czy sztuczna, założona na siłę, lecz, jak by to powiedzieć... integralna literacko, tj. można czytać to całkiem spokojnie jako "czystą" SF.

Baśnie (ich polskość z jednej, a ich fantastyka z drugiej strony) i Leśmian otworzą Ci drogę do polskiego Romantyzmu. A ten dopiero ma klasę! No, przeróżną, ale tak to już bywa. "Oda do młodości" jest taka sobie, nie za dobra - ale bez niej nigdy nie zrozumiesz (albo długo potrwa dorozumiewanie się) myślenia człowieka tamtej epoki. Jeśli się zna baśń o panu Twardowskim, to ubaw przy czytaniu "Pani Twardowskiej" jest ze dwa razy większy, a przynajmniej rzecz jest bardziej interesująca. Wierszy miłosnych (z przyległościami) Mickiewicza na ogół się nie docenia, póki się nie usłyszy Grechuty śpiewającego "Gdy cię nie widzę, nie wzdycham, nie płaczę...". I tu się zatrzymamy na chwilkę.

Widzisz, to jest tak, że gdy się od dziecka mówi i słucha w danym języku, gdy człowieka od małego męczą w szkole tłuczeniem lektur, co nieraz odbiera im część wartości, a nade wszystko człowiek na ogół jest jeszcze za młody, żeby poczuć, zrozumieć, docenić - to go tak oswaja, że wydaje mu się zwyczajne, normalne (staram się pisać krótko, co skazuje na uproszczenia). Toteż jesteś w wyjątkowej sytuacji, nie mając tego obciążenia na karku, tego "przyzwyczajenia". A wtedy, jak sądzę, znacznie trudniej zrozumieć, ale znacznie łatwiej poznać się na klasie literatury. W tym i na tym, że ona gra i śpiewa. Spraw albo pożycz sobie płyty z Grechutą, Umer, Demarczyk, z piosenkami Osieckiej, "Czerwonego Tulipana", z olsztyńskich spotkań zamkowych z poezją śpiewaną, a nie zaniedbaj pieśni i piosenki patriotycznej (albo taka cienka antologia "Wiersze o Ojczyźnie"; nie uwierzysz, jak różnie i na jak różne sposoby pięknie o tym piszą; np. jest tam wiersz Grochowiaka: "Więc oto ziemia moja. Ojczyzna. Wszystko co we mnie - z tych oto ogórków."; oczywiście to kawałek wyrwany z całości). Niekoniecznie to do czytania i słuchania wszystko od początku do końca, ale w jakichś próbkach, w wyborze.
To nie koniec. Wybierz się do jednego-drugiego muzeum, przespaceruj się po jednej-drugiej-trzeciej staromiejskiej dzielnicy, a nie zaniedbaj XIX-wiecznych, pooglądaj sobie trochę albumów z malarstwem, zobacz sobie ze trzy zamki, w tym choć jeden nowożytny, wybierz się do skansenu wiejskiego, zobacz sobie przedwojenny samochód, album z obrazkami z codzienności ówczesnej - i nie studiuj tego, nie zakuwaj na pamięć, lecz nasiąknij tym, spróbuj uchwycić atmosferę. A wtedy o niebo ułatwisz zadanie swej wyobraźni, jakakolwiek polska literatura stanie się i łatwiejsza, i bliższa. To ułatwi Ci pokonanie barier między autorem czy dziełem a Tobą. Nawet "Granica" przestanie być niezjadliwa (choć uczciwie mówiąc, z tej branży lepiej było zacząć od książki niższej klasy, ale stawiającej mniejszą barierę, m.in. dużo żywiej napisaną: "Kariera Nikodema Dyzmy"; albo od ciekawszej o tyle, że nie dziejącej się w sferach inteligencko-urzędniczo-rządowych: "Zaklęte rewiry").

Wtedy np. jest znacznie łatwiej i poczuć, i zrozumieć, i docenić Sienkiewiczowych "Krzyżaków" i "Trylogię", wtedy naprawdę dużo bardziej warto czytać Kraszewskiego, a gdyby ktokolwiek Ci mówił, że taka "Lalka" Prusa jest nudna, bo i pozytywistyczna, i tyle tam opisów, mnóstwo różnych wątków i poboczy, odwracających uwagę od... itp., to pamiętaj: taki człowiek nie bardzo wie, co mówi, jemu się tylko tak wydaje, ponieważ tu do najcenniejszych należy m.in. właśnie panoramiczne pokazanie rzeczywistości. I to zrobione znakomicie. A np. po szkole piosenki patriotycznej bardzo łatwo zrozumiesz coś, co przy oglądzie z zewnątrz wydaje się naciągane psychologicznie i nie wiadomo, czemu służące: że Rzecki w młodości bez głębszego zastanawiania się, bez podawania motywacji, w taki oczywisty sposób, który wydaje się bezmyślny, rzucił dobrą pracę, rzucił dom i poszedł na Węgry bić się w powstaniu. To szczegół jako przykład. Rzecz zwłaszcza w tym, że łatwiej Ci będzie z romantykami, z "Dziadów cz. III" na czele. A bez Norwida się nie obejdzie... Ani bez tego, co z nimi bardzo ściśle związane, jak Wyspiański (np. "Noc listopadowa"), wielka trójka kolumbów: Baczyński, Gajcy, Stroiński (albo choć ten pierwszy; tu uwaga: ich było pięciu, więc jako trzeci w wielkiej trójce czasem występuje inny; druga uwaga: zginęli, nim zdążyli dojrzeć jako artyści, więc nie myśl, że ich dzieła zawsze są super ani że nie bywają wpadki w tych, które są dobre czy świetne); co z kolei ma dużo więcej sensu, jeśli sobie przeczytasz cegłę "Kolumbowie rocznik 20" Bratnego.

Mama nadzieję, że Cię nie wystraszyłem. Ta lista to tylko początek, może być kontynuowana omal w nieskończoność, podałem tylko to i tak, jak warto zacząć. Powtarzam, że niekoniecznie dokładnie to, co podaję, ale w taki sposób. Nie czytaj, słuchaj, oglądaj tego wszystkiego na zasadzie statystycznej sumy dzieł liniowo poznawanych w jakiejś kolejności. Traktuj je tak, czy postępuj z nimi tak, czy czytaj je tak, jak fragmenty, kawałki większej całości, w którą stopniowo wnikasz, w którą coraz głębiej wchodzisz, aby...
No, po co w nią wchodzisz, to już trzeba, byś sama sobie odpowiedziała.
I potem (czy już teraz?) według tej odpowiedzi dobieraj sobie lekturę. No i według swej odpowiedzi zweryfikuj wyżej przedstawioną propozycję, boć przecie nie mam żadnej gwarancji, na ile ona do Ciebie pasuje, skoro Cię nie znam. Innymi słowy: posłuż się raczej tą metodą, którą Ci przedstawiłem, niekoniecznie podanymi tu konkretnymi dziełami czy działami tematycznymi.
Użytkownik: janmamut 01.06.2011 19:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdybyś napisała, jakiego ... | WBrzoskwinia
Jak to ładnie porządkuje plan lektur! Ugruntowanie w realiach rzeczywiście jest ważne. Nawet pomyślałem, że może należałoby wydawać lektury nie po linii najmniejszego oporu, by szybko zarobić pieniądze, lecz właśnie jakoś blisko Twojej sugestii. Czyli: jeśli tam były jakieś meble, to porcja zdjęć, jak mogłyby wyglądać, jeśli strój szlachecki, to odpowiednio zilustrowany itd. Tylko że to musiałby robić ktoś z odpowiednim przygotowaniem, by nie było absurdów, jak przy nieszczęsnych ekranizacjach Mickiewicza, gdzie "Lawie" mamy światło elektryczne, a w "Panu Tadeuszu" kontakty w ścianach i zaobrączkowane bociany.
Użytkownik: WBrzoskwinia 03.06.2011 18:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak to ładnie porządkuje ... | janmamut
Oni wychodzą z założenia, że lektura ma być maksymalnie dostępna - konsekwentnie edytorsko jest to książka na poziomie edytorskim dawnej Biblioteki Groszowej i masowych wydań z czasów wczesnej komuny. To nie ocena; to miało kluczowy udział w likwidacji analfabetyzmu w Polsce! A i jakość owych dzisiejszych jest nieco lepsza; ale to nie ta epoka, do której takie książki pasują. Niemniej wszyscy mają to w nosie. Do tego stopnia, że w B-netce można znaleźć wypowiedź człowieka skądinąd bardzo dorzecznego, który twierdzi, że treść się liczy, a forma książki mu obojętna. To dlatego, że nie stawiamy książkom wymagań jako dziełom sztuki edytorskiej, lecz akceptujemy taniochę, bo ona nas mniej bije po kieszeni, tak będzie, jak jest: sztuka edytorska jest w stopniowym zaniku, a przynajmniej schodzi na odległy i wąski margines. Książki, i to jeszcze po dodatkowym "obvatowaniu" (jakby nie było w nich podatków ukrytych: od papieru, farby, płac itd.), są wściekle drogie; a ilustrowane są drogie potwornie. Ilustrowane porządnie artystycznie i merytorycznie (jak tego chcesz), i albumy, są i będą jeszcze droższe, skoro wymagają więcej pracy. A ilustracja merytorycznie precyzyjna jako pomoc dla czytelnika, wymaga mnóstwa kompetencji i studiów od ilustratora. Nie da się? Dawniej się dawało, pomyśl o obrazkach np. Kobylińskiego czy Uniechowskiego. To była dopiero klasa, w tym i artystyczna; i takich było dawniej niemało, Witkiewicz np.
Jedną z przyczyn, że coraz mniej ludzi czyta książki, jest właśnie upadanie edytorstwa. Upadek edytorstwa wynika zaś m.in. z tego, że ludzie coraz mniej czytają. Samonapędzająca się spirala - w dół.
W owej zaś prawidłowości ilustracji rzecz nie w zaobrączkowanych bocianach czy ciężarówce jadącej pod lasem w widoku ze stanowiska działa broniącego Kamieńca itp. To wpadki, które każdy zweryfikuje. Rzecz w ogłupianiu, wynikającym z niekompetencji lub wyższości wizji artysty nad realiami - np. w rodzaju, że takich mundurów, jak w "Panu Tadeuszu" Wajdy w polskim wojsku nigdy się nie nosiło, ale i to mucha; świętą zasadą było zawsze, że z szablą przy boku się nie tańczy; bo się prędzej człowiek na niej zabije, niż taniec ukończy. Tak więc: bez znawstwa ani rusz, a to kosztuje; co więcej: to powinno kosztować, bo za tanie pieniądze psi mięso jedzą. Żle płatna praca skłania do odwalania jej na odczep się, a np. jak dokładnie wyglądał XVII-wieczny okręt, szabla, mundur muszkieterski, strój wielkiej damy, dzbanek na wodę, wóz chłopski, klasztor i x innych rzeczy - to naprawdę jest kupa roboty dla ilustratora.
Użytkownik: martewa 19.06.2011 11:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam :) Ignorantką wbre... | martewa
Witam ponownie :)
Po przerwie na "Władcę much" i "Komin pokutników" Długosza powróciłam do literatury polskiej. Wybór padł tym razem na "Wesele" Wyspiańskiego, głównie z tego powodu, że mieszkam bardzo niedaleko Rydlówki, więc postanowiłam lepiej poznać historię mojej okolicy.

Ocena ogólnie pozytywna - biblionetkowe 4. Ja miałam wersję "Lektura z opracowaniem". Normalnie komentarze do tekstów mogą zapewne przeszkadzać, ale mi się akurat podobało, że na końcu miałam genezę utworu, opisanie postaci, symboli etc. Bez tego zapewne bardzo mało bym ze książki zrozumiała. Szczególnie, że często ciężko mi było zrozumieć język, szczególnie rozmowy chłopów. Tak na marginesie, zdziwiłam się, że pod Krakowem mówiło się "kaj", zawsze myślałam że to specyficznie śląskie.

Co do lektury - pomysł ciekawy, nawet dobrze się czyta, Wyspiański dość ciekawie nakreśla postacie. Choć szczerze, gdybym była jego znajomym, pewnie nie byłabym zachwycona karykaturalnym przedstawieniem swojej osoby.
100 lat temu zapewne uznałabym to faktycznie za coś genialnego. Dziś forma (wierszowany dramat) i tematyka (odzyskanie niepodległości) raczej nie są czymś, co jest w stanie do mnie szczególnie przemówić. Cieszę się jednak, że książkę przeczytałam, bo sporo mówi o krakowskim społeczeństwie przed stu laty, a poza tym mam teraz kolejny powód do spaceru na Bronowice Małe :)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: