PAŹDZIERNIK
Musimy porozmawiać o Kevinie (
Shriver Lionel)
(US-NY-2003); ocena: 4
Zaliczyłam w końcu “Kevina”, słynną i kontrowersyjną powieść Lionel Shriver. Początek szedł mi jak po grudzie. Tasiemcowe zdania upstrzone słowami, których nie używa się na codzień i pretensjonalna bohaterka, roztrząsająca wyimagowane problemy, nie zachęcały zbytnio do lektury. Z czasem jednak akcja przyspiesza, a i problemy, z którymi zmaga się Eva nabierają wagi i zmuszają do zastanowienia. Czy rodzice młodocianego mordercy są odpowiedzialni za jego czyny? Eva desperacko szuka odpowiedzi na to pytanie, analizując stosunki w rodzinie i swoją relację z synem od najmłodszch lat. I choć ona sama zadręcza się i obwinia, odpowiedź na to pytanie nie jest ani prosta, ani jednoznaczna, ani też nie dotyczy jednej tylko rodziny. Skrajne przypadki agresji młodocianych, takie jak strzelanina w szkole, są tylko czubkiem góry lodowej. Przemoc i znęcanie się nad słabszymi są problemem społecznym, który zatacza coraz to szersze kręgi i dotyka coraz to młodsze generacje. Kto jest winny? Rodzina? Szkoła? Czy społeczeństwo, które z przemocy zrobiło rozrywkę? Powieść Lionel Shriver stawia wiele pytań, choć dla mnie, w przypadku Kevina, odpowiedź jest tylko jedna - to dziecko było złem wcielonym od najmłodszych lat.
Sekret mojego męża (
Moriarty Liane)
(AUS-Sydney-2013); ocena: 5
Historia opowiedziana z perspektywy trzech kobiet, których życie biegnie własnym, niezależnym torem, nie zazębiając się wzajemnie. Do czasu, gdy nieoczekiwane wydarzenia i sekrety z przeszłości zburzą ich rodzinną sielankę i splątają ich życiowe ścieżki. Bardzo ciekawe spojrzenie na rodzinę w kryzysie, moralne dylematy i decyzje podejmowane pod wpływem impulsu. I o tym, że nic nie jest czarno-białe i że łatwo jest potępiać kogoś, za niewłaściwe decyzje, na podstawie tego, co wydaje się być oczywiste. Tyle tylko, że żadna sytuacja nie jest oczywista, każda ma swoje drugie dno, niewidoczne dla postronnego obserwatora. Książka, która zmusza do zastanowienia się, jak zachowalibyśmy się na miejscu bohaterów. A odpowiedzi nie przychodzą łatwo. I nie zawsze są poprawne.
LISTOPAD
The Lost Whale: The True Story of an Orca Named Luna – Michael Parfit and Suzanne Chisholm (CAN-BC-2013); ocena: 6
Prawdziwa historia młodego wieloryba, który z niewiadomych powodów odłączył się od swojej grupy i pędził samotne życie w zatoce Nootka Sound, w zachodniej części wyspy Vancouver. Luna garnął się do ludzi, próbując ich zaadoptować na rodzinę zastępczą. Czy może jednak istnieć przyjaźń pomiędzy tak krańcowo odmiennymi gatunkami? Mieszkańcy Nootka Island głąboko w to wierzyli, darząc morskiego przybłędę miłością i starając się umilić mu samotną egzystencję. Wszystko było dobrze, do czasu gdy wiadmość o przyjaznym wielorybie rozeszła się po świecie i ludzie zjeżdżali z dalekich stron, by zobaczyć to niecodzienne zjawisko. Sytuacja robiła się niebezpieczna zarówno dla wieloryba jak i turystów. Do akcji wkroczył rząd...
Książka opisuje wzruszającą historię przyjaźni wieloryba i okolicznych rybaków. Udawadnia, że miłość, współczucie i chęć niesienia pomocy nie zna granic ani biologicznego podziału na gatunki. Ale, jak się okazało, miłość i dobre chęci to nie wszystko. Potrzebna była jeszcze zdecydowana akcja organizacji rządowych, by zapewnić Lunie bezpieczeństwo. Pomysłów było wiele. Brakło tylko akceptacji i zdecydowania się na ten jeden właściwy. I za ten brak decyzji, a może i dobrych chęci ze strony rządu, Luna musiał zapłacić życiem.
Jest czytatka:
Opowieść o wielorybie, który pokochał ludzi
Dziewczyna z pociągu (
Hawkins Paula)
(UK-London-2015); ocena: 4,5
Książka ta rozreklamowana jest jako thriller, ale dla mnie była przede wszystkim świetnym studium psychologicznym alkoholiczki. Może nieco depresyjnym, kiedy raz po raz przyszło mi obserwować dobre chęci i obietnice głównej bohaterki, Rachel, które przeplatały się z kłamstwami, nieodpowiedzialnym zachowaniem i delirycznymi wizjami. Często miałam ochotę nią potrząsnąć i z mieszanym uczuciem podziwu i zdumienia obserwowałam cierpliwość współlokatorki, która ze stoickim spokojem znosiła te ekscesy. Kryminalne zakończenie raczej mnie rozczarowało, ale to dlatego, że nie jestem wielbicielką ani kryminałów ani scen przemocy. Gdyby książka utrzymana była do końca w stylu powieści psychologiczno-obyczajowej, oceniłabym ją wyżej.
GRUDZIEŃ
Biocentryzm: Kwantowość, człowiek, wszechświat (
Lanza Robert,
Berman Bob)
(US-Boston/Ma-2009); ocena: 6
Robert Lanza jest zaliczany do czołówki współczesnych naukowców. Lekarz medycyny i biolog, specjalista w dziedzinie medycyny regeneracyjnej i terapii komórkami macierzystymi, jest również doskonale obeznany z zagadnieniami mechaniki kwantowej, fizyki klasycznej i filozofii nauki. Robert Lanza jest autorem rewolucyjnej teorii biocentrycznej, według której to nie wszechświat kreuje życie, ale życie i świadomość kreują wszechświat. Biocentryzm oferuje innowacyjne spojrzenie na otaczającą nas rzeczywistość z perspektywy neurobiologii i fizyki kwantowej. Czy istnieje świat zewnętrzny, który każdy z nas odbiera po swojemu, czy też nasz subiektywny odbiór impulsów elektromagnetycznych kreuje wszechświat, który istnieje tylko w naszym mózgu? Jeśli czas i odległość są wartościami zmiennym, zależnymi od obserwatora, to czy one istnieją naprawdę czy są tylko konceptem mentalnym? Na te i na wiele innych pytań autorzy książki starają się znaleźć odpowiedź.
„Biocentryzm”, choć roztrząsa skomplikowane idee, napisany jest w sposób przystępny, a wtręty z prywanych wspomnień Lanzy są przyjemnym relaksem i oderwaniem od poważnych tematów.
Jest recenzja:
Subiektywny wszechświat
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.