Dodany: 03.01.2016 19:56|Autor: yyc_wanda

Subiektywny wszechświat


Choć nauka z każdym rokiem posuwa się do przodu, pewne pytania pozostają wciąż bez odpowiedzi. Dlaczego wszechświat istnieje? Jak powstał? Z czego jest zbudowany? Dlaczego popiera życie? Jeszcze nie tak dawno wydawało nam się, że zbliżamy się do konkretych odpowiedzi. Tych jednak wciąż brak, a pytania się mnożą. Co to jest ciemna materia i ciemna energia? Dlaczego wszechświat się rozrasta? Jaką rolę w jego budowie odgrywa świadomość? Jak powstało życie? Czy jest ono tylko produktem ubocznym sił fizycznych rządzących wszechświatem?

Coraz więcej pytań, coraz mniej odpowiedzi. A nawet te, których dostarcza nauka, wydają się coraz mniej satysfakcjonujące. Co było przed Wielkim Wybuchem? Nic. Jak z niczego mogło powstać coś? Jeśli Wielki Wybuch i powstanie wszechświata były dziełem przypadku, jak wytłumaczyć istnienie – tylko w naszym układzie słonecznym – dwustu parametrów fizycznych, których precyzja podaje w wątpliwość teorię przypadkowości?

A może nasze pytania kierujemy do niewłaściwego adresata? Może to biologia, a nie fizyka, jest na najlepszej drodze do rozwikłania tajemnic wszechświata? Dr Robert Lanza, specjalista w dziedzinie medycyny regeneracyjnej i terapii komórkami macierzystymi, wysunął nową teorię, tzw. biocentryzm, według której rzeczywistość obiektywna nie istnieje, jest tylko rzeczywistość subiektywna, zależna od indywidualnej percepcji obserwatora. Innymi słowy – to życie i świadomość kreują wszechświat, a nie na odwrót.

Biocentryzm wywraca do góry nogami dotychczasowy światopogląd. Już nie ma świata zewnętrznego, który, wydawało nam się, znamy nie tylko z własnego doświadczenia, ale i z podręczników szkolnych. Świata, do którego każdy z nas przybył konkretnego dnia, o konkretnej godzinie i który kiedyś będzie musiał opuścić. Niezależnego od nas świata, który rządzi się własnymi prawami, który można zmierzyć i zważyć i w którym jesteśmy tylko małym, nic nieznaczącym pyłkiem, już nie ma. Jak więc wygląda alternatywa?

Jest pole elektromagnetyczne i pojedyncze fotony, będące nośnikami sił elektromagnetycznych. I wyspecjalizowane komórki siatkówki, które odbierają niesioną przez fotony informację z zewnątrz i nerwem ocznym przekazują ją do mózgu. Są elektryczne i magnetyczne impulsy odbierane przez wyspecjalizowane receptory rozsiane w całym organizmie, których zadaniem jest wyłapanie bodźców i przekazanie informacji do mózgu. To tam, w mózgu, powstają kształty, kolory i ruchy. To tam zlokalizowany jest świat „zewnętrzny”.

Jeśli nie ma świata zewnętrznego – czy czas istnieje, czy też jest wytworem naszego umysłu? Filozofowie uważają, że przyszłość to zaledwie mentalna konstrukcja; antycypacja, przewidywanie przyszłych wydarzeń, które odbywa się „teraz”. Przeszłość też istnieje tylko w naszej pamięci. Zwykło się mówić, że czas jest czwartym wymiarem. Ale czy w naukowych modelach rzeczywistości stanowi niezbędny element? Lanza twierdzi, że nie. A z biocentrycznego punktu widzenia jest zaledwie wewnętrznym odczuciem, które towarzyszy animacyjnemu odbiorowi wydarzeń. Każde doświadczenie, w tym również wizualne, jest zorganizowanym przepływem informacji przez mózg. Gdybyśmy mogli zatrzymać go na moment, otrzymalibyśmy zamrożony obraz, podobny do kliszy z projektora. Nasza percepcja jest sumą, powtarzalną rekonstrukcją pojedynczych obrazów. To linearny odbiór tych obrazów rodzi poczucie czasu.

Czy przestrzeń także jest tylko mentalnym konceptem? Według teorii biocentryzmu stanowi wewnętrzną projekcję umysłu, narzędzie, które ułatwia organizmowi koordynację informacji przekazywanych przez różne receptory. „Przestrzeń to jest to, co mierzymy metrem”[1] – stwierdził Einstein. I miał rację – w odniesieniu do świata fizycznych obiektów i klasycznej fizyki. Ale we wszechświecie biocentrycznym jeśli nie ma obserwatora – nie ma pomiaru, nie ma przestrzeni. We wszechświecie biocentrycznym „Ścieżka istnieje tylko wtedy, gdy ją obserwujesz”[2] – jak powiedział Werner Heisenberg.

Idea, że sami kreujemy czas i przestrzeń, choć nie całkowicie nowa, jest ciągle obca naszym poglądom oraz wyobrażeniom o świecie, w którym żyjemy i wymaga radykalnej zmiany percepcji. Czy świat przestaje istnieć, kiedy pogrążamy się we śnie? Czy księżyc się zdematerializuje, kiedy przestaniemy go obserwować? Ktoś powie, że to urąga logice i naszym codziennym doświadczeniom. Być może. Ale ile logiki jest w stwierdzeniu, że wszechświat oraz wszelkie prawa rządzące naturą pojawiły się z niczego, same z siebie, bez konkretnego powodu? Że życie to wynik przypadku? Nowe, rewolucyjne poglądy rzadko kiedy brzmią logicznie. Jak kiedyś heliocentryczny model wszechświata, tak dziś mechanika kwantowa urąga naszej logice. Biocentryzm, choć sprawia wrażenie skrzyżowania science fiction z New Age, oparty został na solidnych podstawach nauk klasycznych. Jego główną zaletą jest to, że wskazuje nową drogę poszukiwania Teorii Wszystkiego. Fizyka wystarczająco długo zaprzątała naszą uwagę, nie przynosząc oczekiwanych odpowiedzi. Wiemy wszystko o mechanizmach, o szczegółach, o tym, co z czego wynika. Wiemy, jak działa wszchświat. Ale jak i dlaczego powstał, jest nadal tajemnicą.

Może więc pora posłuchać nowości z departamentu biologii? Neurobiologia, epigenetyka – może to stamtąd przyjdą odpowiedzi na dręczące nas pytania o wszechświat, o świadomość, o cel istnienia, o życie i śmierć? Teoria biocentryczna to pierwszy krok w tym kierunku. Warto przyjrzeć się jej z bliska, nawet jeśli na pierwszy rzut oka wydaje się nielogiczna i nie wzbudza naszej aprobaty.


---
[1] Robert Lanza, Bob Berman, „Biocentrism: How Life and Consciousness Are the Keys to Understanding the True Nature of the Universe”, BenBella Books Inc., Dallas, TX 2010, s. 106 (tłum. własne).
[2] Tamże, s. 101 (tłum. własne).


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2084
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: