Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Cudowna ksiązka. Bedąc nastolatką cierpliwie i mozolnie zbierałam powieści. L.M. Montgomery. Dzięki temu dziś mogę sięgać po "Janę..." kiedy tylko mam gorszy dzień. Cudownie wzrusza, tchnie optymizmem, daje nadzieję...-))
No, tak, Hanka taka właśnie była, ale w dalszym ciągu nie znam odpowiedzi na moje pytania odnośnie jej relacji z rodzicami. W związku z czym mam lekkie pretensje, że ten temat jest w powieści Grocholi jakoś taki niewyraźny. Jestem też na etapie rozmyślań, czy jest to możliwe, że wychowywane w nazwijmy to "normalnej" rodzinie, kochane, przytulane, chwalone, wspierane, z poczuciem swojej wartości dziecko itd. moze dać się "wkręcać" w takie tok...
Bardzo się, Diano, cieszę, że książka Ci się podobała. Dobrze mieć czytnik - ja jestem jeszcze na etapie dreptania do biblioteki w nadziei, że znajdę upatrzoną pozycję:) (Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu)...
Dziękuję. A książkę oczywiście polecam :)
Michale, jakoś mi tak wpadła w oko twoja recenzja (jak zwylke ciekawa i inspirująca) i postanowiłam dać pewną szansę K. Grocholi, co do której byłam nieco uprzedzona, chyba z podobnych co ty względów. W końcu po co człowiek ma czytnik, jak nie po to, aby po nabraniu ochoty na jakąś książke natychmiast ją ściągnąć i przeczytać? Tak zatem zrobiłam, w ciągu kilku godzin się z nią uporałam i powiem ci, że się nie zawiodłam, choć mam garść zastrze...
To książeczka na... jajkieś pół godziny:) Ale uprzedzam lojalnie - moja reakcja była JAK NAJBARDZIEJ NORMALNA. I to gdzieś od polowy książki. Próbowałem nie, ale nie dało się.
I jak, i jak? :) Ja jeszcze oczywiście sie nawet za nią nie rozglądałam, bo przytłacza mnie ilość pożyczanek i najpierw z nimi chcę się rozprawić chociaz po części.
Królewski sarkofag - masywna trumna wyciosana z solidnego bloku granitowego - stała pośrodku komnaty. Nicholas zastanawiał się, ilu niewolników musiało się trudzić, by przenieść ten kolosalny głaz przez podziemne korytarze. Wyobrażał sobie, jak w świetle lamp oliwnych błyszczą ich spocone ciała, i słyszał zgrzytający pisk drewnianych rolek obciążonych ogromną bryłą trumny. Potem zajrzał do wnętrza i ogarnęło go rozczarowanie - sarkofag był pusty....
Ja przeczytałam tę książkę w dwa tysiące ósmym roku i do dzisiaj nie mogę uwierzyć w jej treść.Zresztą, czy emancypacja kobiet jest czymś złym? Ta książka dobitnie pokazuje, że istnieją jeszcze na świecie ludzie, którzy za wszelką cenę są gotowi pomagać tak okrutnie sponiewieranym, skrzywdzonym przez los i własne rodziny kobietom, które, w gruncie rzeczy, nic złego nie zrobiły, a traktuje się je jak zwierzęta.Bardzo ciekawa książka.Polecam serdec...
Tom I - Trzy zimy (1936) - Z wierszy rozproszonych (1932-1938) - Ocalenie (1945) - Z wierszy rozproszonych (1941-1944) - Światło dzienne (1953) - Z wierszy rozproszonych (1948-1953) Tom II - Traktat poetycki (1957) - Z wierszy rozproszonych (1954-1959) - Król Popiel i inne wiersze (1962) - Gucio zaczarowany (1965) - Z wierszy rozproszonych (1962-1969) - Miasto bez imienia (1969) - Z wierszy rozproszonych (1969-1974) - Gdzie...
Podpisuję się obiema rękami (gdybym tylko to potrafił...) pod słowami Wojasa. Pierwszy tom rewelacja, zacząłem porównywać "Achaję" i "Pieśń lodu i ognia", a to za sprawą świetnie zbudowanych intryg w tym tomie, drugi tom gdzieś mniej więcej do połowy książki czytał się nawet nieźle, ale... przemiana w kobietę-kot?! Tylko Batmana i reszty ferajny z Człowiekiem Pingwinem brakło... Trzeci tom to porażka, nawet nic o nim pisać się nie chcę, nuda i br...
Sądząc po średniej ocen (3,5) doszłam do wniosku, że sporo osób mogło nie zrozumieć tej książki i odebrało ją, jak egzotyczną bajkę. Sama ją tak postrzegałam, dopóki nie przeczytałam recenzji tłumaczki Zofii Kozimór. Według mnie recenzja jest bardzo trafna, rzuca zupełnie inne światło na treść utworu, odkrywając schematowość naszego myślenia i przywracając nam zaufanie do autora. Recenzja jest dostępna na stronie: http://www.toya.net.pl/~le...
No i "zaprzepoczytane":)! Akurat kilka dni temu wszystkie egzemplarze O psie, który jeździł koleją "wróciły", chyba wszyscy skończyli przerabiać historię Lampo jako lekturę. Bo to lektura jest:) (NADAL i bardzo dobrze:)! klasy trzeciej.
Izabela Lutosławska wspomina miesiąc okupacji bolszewickiej, na przełomie lipca i sierpnia 1920 roku, w majątku Drozdowo pod Łomżą. Autorka należała do nieprzeciętnej rodziny. Ojciec, Wincenty Lutosławski - filozof, działacz społeczny i polityczny. Matka, Sofia Perez Eguia y Casanova - hiszpańska pisarka. Kuzyn, Witold Lutosławski - słynny kompozytor. Młoda, 31-letnia Lutosławska na wieść o zbliżającym się froncie nie miała złudzeń. W czasie r...
Barwna opowieść o codzienności szóstoklasistów z jednego podwórka. Wraz z początkiem roku szkolnego w szóstej klasie pojawia się nowa uczennica - gość z dalekiej Czeczenii. Czy Tamara znajdzie swoje miejsce w gronie klasowych urwisów? Jak przyjmą jej obecność mieszkańcy szczecińskiego osiedla? Jedno jest pewne: nie będzie miejsca na nudę. Rok szkolny wypełniony obowiązkami i przyjemnościami dostarczy wielu niezapomnianych wrażeń - a wszystko d...
Jechiel Rajchman, urodzony w 1914 roku w Łodzi, podczas II wojny światowej trafił do Ostrowca Lubelskiego, skąd w 1942 roku został – razem z młodszą siostrą – wywieziony do obozu zagłady w Treblince. Cudem ocalony z selekcji, musiał stawić czoło straszliwej rzeczywistości obozowej. Pracował kolejno przy sortowaniu odzieży ofiar komór gazowych, jako fryzjer, tragarz zwłok i "dentysta" – wyrywał złote zęby zagazowanym. Codziennie widział śmierć, by...
Śpię za mało:D A że jestem biblionetkoholikiem - nie ja jeden tutaj - nikogo przekonywać nie trzeba:D
Piszesz w środku nocy, piszesz z samego rana, zastanawiam się kiedy śpisz... i czy w ogóle ;) To nie ma nic do rzeczy - takie moje prywatne spostrzeżenie...
Poezja księdza Jana Twardowskiego przyzwyczaiła nas do rozważań nad istnieniem Boga, nad misją Kościoła i księży, ale też do refleksyjnej, przepełnionej oczyszczającym uśmiechem zadumy nad kondycją człowieka współczesnego - szczególnie w kontekście jego wiary i niewiary, przekonania i zwątpienia, miłości i nienawiści. Tak wpadamy na pierwszą właściwość tej wielkiej - małej poezji. Przepełniona jest kontrastami, przeciwstawnymi wartościami, któ...
Hę? A co to ma do rzeczy?:) Sporo tu przesiaduję, owszem:)
Wybacz dygresję - czy Ty 24 godziny na dobę siedzisz w Biblionetce?
Tak, źle się wyraziłem. Moja wypowiedź raczej była "dopiskiem" do Twojej. A pod tą wypowiedzią, na którą teraz odpowiadam, podpisuję się obiema rękami. A tak na marginesie - wbrew pozorom taka przemoc nie dotyka tylko kobiet - te same mechanizmy działają w przypadku mężczyzn. I czasem to mężczyźni tkwią w koszmarnych, toksycznych związkach, kochają i nie potrafią odejść. I o tym też trzeba krzyczeć.
Ależ Misiaku, ja wcale nie napisałam, że Hanka jest sobie winna, tylko, że są ludzie, którzy nie będą w stanie zrozumieć, że kobieta sobie na takie traktowanie pozwala. Ja, niestety, jestem w stanie to zrozumieć. Niestety, bo wiem, jak to jest tkwić w koszmarnym, toksycznym związku, kochać i nie umieć odejść. Sama siebie potępiam, że na to pozwalałam... Czasami czara się przelewa, czasami jest to powolny proces dojrzewania do decyzji o odejściu,...
Nie , nie zwróciłam uwagi na "Sz.P.". A to rzeczywiście ciekawostka, muszę się temu przyjrzeć:)
Wydaje się, że Masłowska zawsze będzie się kojarzyć z „Wojną polsko-ruską”, a Witkowski z „Lubiewem”. Dehnel będzie przywodził na myśl „Lalę”, a Kowalewska „Zawrocie”. Podobnie chyba jest z Grocholą – mimo znacznej liczby książek, przede wszystkim zawsze będzie się ją wiązać z „Nigdy w życiu”. I często będzie się ją degradować, jakby samo nazwisko znamionowało tandetną literaturę popularną. Czy słusznie? Nie wiem. Po lekturze „Trzepotu skrzydeł” ...
Annvino, tak jak pisałem niżej - uważam, że Hanka nie jest sobie winna. Nie da się tak po prostu odejść (tym bardziej jeśli się kogoś kocha). W takich sytuacjach jest się w pewnym sensie uzależnionym psychicznie od partnera-tyrana, jest się zmiażdżonym, słabym, bezwolnym, wystawionym na ciosy - i to Grocholi udało się świetnie pokazać.
Nie, Hanka nie jest winna. Winny jest wyłącznie jej mąż. Czasami nie można w takich sytuacjach prosić o pomoc - bo człowiek się wstydzi, bo swoje brudy trzeba prać w czterech ścianach, bo zawsze jest nadzieja, że on się zmieni... Ten mechanizm Grochola pokazała wręcz perfekcyjnie. I nie każda książka musi "cieszyć oko". Czasami potrzebne są powieści, które grzmocą w czytelnika bez znieczulenia.
Zbiór opowiadań Jacka Dehnela pt. „Rynek w Smyrnie” to swoisty obraz ludzkich historii, w których przeznaczenie determinuje los jednostki. Bohaterowie tekstów, wśród których pojawia się między innymi para turystów podziwiających piękno włoskiego krajobrazu, zamożny przedsiębiorca czy zbuntowany moralnie kościelny, jawią się jako osoby dążące za wszelką cenę do niezależności. Ich życie, jak pokazuje następstwo zdarzeń i sytuacji, bardzo często sta...
Masz rację. Ja przeczytałam tę książkę w dwa tysiące ósmym roku i do dzisiaj nie mogę uwierzyć w jej treść. Ale dla Europejczyków jest to nie do pomyślenia, tak jak dla Palestyńczyków emancypacja kobiet i aranżowane małżeństwa.
Bohaterem książki jest czterdziestoletni Max, który – podobnie jak autor – kocha motocykle i szybką jazdę. Poznajemy go na życiowym skrzyżowaniu, gdy nie wie, którą drogę ma wybrać i czego właściwie szuka. Na samym wstępie czytamy jego list do Ukochanej, którą opuszcza dla jej dobra, aby ona – młodsza od niego o prawie połowę - mogła ułożyć sobie życie z kimś innym, bardziej ustabilizowanym. Przyznam szczerze, że do pewnego momentu miałam ochotę ...
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)