Dodany: 02.09.2015 21:20|Autor: Pok

Czytatnik: Książkowe wspomnienia

5 osób poleca ten tekst.

Problem redukcji świadomości


W związku z dyskusją w czytatce Przeczytać raz jeszcze postanowiłem skopiować jeden podrozdział ze swojej pracy magisterskiej (dotyczyła ona Kartezjusza, dualizmu oraz zależności umysłu od ciała).

Może tematyka zainteresuje kilka osób. Jeśli byliby chętni, mogę fragmenty z pracy dyplomowej zamieszczać odcinkami. Wiele mnie to nie kosztuje ;)

Przypisy usunąłem, ale tworząc ten rozdział opierałem się na:
Umysł na nowo odkryty (Searle John R.)
Przenikliwe powietrze, jasny ogień: O materii umysłu (Edelman Gerald M.)
Umysł: Czym jest i jak działa (Casacuberta David)

---

Problem redukcji świadomości

Na sam koniec chciałbym omówić problem redukcji świadomości. Wcześniej poruszałem już tę kwestię, myślę jednak, że warto przyjrzeć się jej trochę dokładniej.

Kartezjusz uważał, że to co mentalne stoi w opozycji do tego co materialne i z tego założenia wysunął błędny wniosek o dualizmie substancji. Twierdził, że dusza jest niezależna od ciała. Współczesne badania wyraźnie przeczą podobnym teoriom. Tyle, że nasuwa się inny problem. Jeśli bowiem stany mentalne zrównamy do materii, to co się stanie z naszą indywidualną tożsamością? Czy możliwe jest adekwatne mówienie o myśleniu w kategorii zer i jedynek? Czy może nasze subiektywne stany mentalne, nie dadzą się sprowadzić do prostego równania właśnie dlatego, że są subiektywne? Czy druga osoba po zapoznaniu się z diagramem pracy mojego mózgu będzie wiedziała co czuję i jak czuję? Czy raczej tylko będzie jej się wydawać, że wie?

Na wszystkie te pytania nie ma wcale oczywistych odpowiedzi. Bo o ile dualizm substancji należy odrzucić, tak wcale nie trzeba pozbawiać umysłu tego, co jest w nim wyjątkowe. Pojęcie duszy wcale nie musi odejść w zapomnienie. Nasze stany mentalne mają podłoże fizyczne, ale funkcje wyższego rzędu takie jak świadomość mogą być sumą procesów, emergentną własnością nie dającą zamknąć się w wąskich ramach nauki. To, że świadomość jest tylko biologiczną własnością organizmu (taką jak fotosynteza, trawienie czy mitoza) powstałą w procesie ewolucji dzięki odpowiedniemu zorganizowaniu cząstek materii wcale nie umniejsza jej roli. Searle uważa, że świadomość jest przyczynowo emergentną własnością systemową. Jest ona więc taką własnością systemów neuronowych, jak stan skupienia jest własnością systemów cząsteczek. Istnienie świadomości można wyjaśnić za pomocą przyczynowych interakcji zachodzących w mózgu, ale samej świadomości nie da się wyliczyć tylko na podstawie fizycznej struktury neuronów. Potrzebny jest przyczynowy opis relacji między nimi.

Jeśli jednak chcielibyśmy przyjąć tezę o subiektywności umysłu, to powstaje inny problem. Mianowicie, na ile jesteśmy w stanie zbadać umysł? Jeżeli umysł jest dostępny jedynie dla podmiotu doznającego, to jego naukowe badanie wydaje się niemożliwe. Skąd zatem biorą się sukcesy w badaniach neurologicznych? Odpowiedź jest całkiem prosta. Niemożliwość badań bezpośrednich (umysłu jako takiego) nie wyklucza wcale możliwości badań pośrednich (pracy mózgu). Przecież elektronów też nikt nie widział. Podobnie nikt nie badał bezpośrednio zdarzeń historycznych sprzed wielu setek czy tysięcy lat. Nie da się zatem zbadać umysłu jako takiego, ale bez problemu można badać jak reaguje i działa. Stąd też tak wielkie zainteresowanie badaniem mózgu, a nie jak kiedyś, umysłu samego w sobie.

Kluczowym zagadnieniem w dyskusji o redukcjonizmie świadomości jest zawsze problem qualiów (własności doznaniowych). Co na przykład oznacza, że odczuwam ból? Odczucie bólu jest powiązane z nieprzyjemnymi doznaniami o różnym stopniu nasilenia. Jest również prawdą, że odczuwam ból ja, a nie kto inny. Poza tym pewne jest, iż przeżywam te doznania z mojego punktu widzenia. Moje doznanie bólu zostało jednak wywołane przez procesy neurofizjologiczne zachodzące w mózgu i ciele. Spróbujmy zatem zredukować to subiektywne odczucie bólu do obiektywnej wiedzy dostępnej trzeciej osobie. Gdy próbujemy przeprowadzić podobną redukcję, to główne cechy doznania bólu zostałby pominięte. Żaden opis obiektywnych faktów, nie pozwala odczuć subiektywnej natury bólu, której doznaje się w pierwszej osobie. Własności właściwe dostępne pierwszej osobie zawsze będą inne od tych dostępnych trzeciej osobie.

Qualiom zwykle towarzyszy zjawisko ciągłości czasowo-przestrzennej, są one wysoce zindywidualizowane, zależne od osobistej historii i nabytego doświadczenia. Qualia rodzą trudność dla dążącej do obiektywności nauki. Psychologia nie może być intersubiektywna jak fizyka. Jednostka może relacjonować swe doświadczenia obserwatorowi, ale relacja ta zawsze będzie nieprecyzyjna. Obserwator naukowy wolny od qualiów nie istnieje. Dlatego wiedza o procesach poznawczych nigdy nie osiągnie podobnego statusu, co wiedza z zakresu fizyki. Z drugiej strony możemy założyć, że inni mają podobne qualia do nas, więc sytuacja nie jest aż taka beznadziejna. Nie możemy do końca zrozumieć tego, co myśli i czuje druga osoba, ale możemy posiąść wiedzę na temat przyczyn danych procesów. Na przykład będąc daltonistą nie potrafię rozróżnić koloru niebieskiego od zielonego, ale mogę wiedzieć, że takie rozróżnienie występuje. Poza tym, inni też mogą wiedzieć, iż jestem daltonistą, czym jest to spowodowane, oraz że nie odróżniam tych dwóch kolorów.

Konkludując, zgadzamy się, że własności mentalne następują dopiero po własnościach fizycznych. Stany mentalne są całkowicie zależne od stanów neurofizjologicznych. Zatem mając dwa identyczne mózgi, w których zachodzą identyczne procesy, możemy spokojnie zakładać, że generowane przez nie myśli będą takie same (nawet jeśli nie będziemy mieli bezpośredniego wglądu w te myśli). Przyczyny neurofizjologiczne identycznego typu będą wywoływały skutki mentalne identycznego typu. Nie jest jednak powiedziane, iż stany mentalne tego samego typu, będą wywoływały stany neurofizjologiczne tego samego typu, jak głosiła teoria identyczności. Ta zależność działa tylko w jedną stronę – od neurofizjologii do stanów mentalnych.

Redukcjonizm i antyredukcjonizm mają wielu swoich zwolenników. Osobiście należę do tych drugich, jednak uważam, że żadna skrajność nie jest dobra. Nie powinniśmy ani ograniczać świadomości i stanów mentalnych do bezosobowych, obiektywnych wartości, ale też nie powinniśmy przyjmować umysłu jako własności zupełnie niepoddającej się badaniu czy jako niezależnej od ciała substancji, jak chciał Kartezjusz. Neuronauka kognitywna jest w stanie wyjaśnić wiele procesów leżących u podstaw świadomości. Nie należy zatem zarzucać badań nad świadomością. Naukowa teoria świadomości byłaby bardzo przydatna, zarówno w celu poznania odpowiedzi na wiele filozoficznych pytań, jak i od strony bardziej praktycznej, w badaniach nad sztuczną inteligencją. Natomiast fakt, iż najprawdopodobniej nigdy nie poznamy cudzych qualiów nie ma wcale aż takiego znaczenia – przynajmniej od strony nauki. Ma nawet pewien aspekt pozytywny. Bo chociaż trudno się pogodzić, iż jesteśmy jedynie materią pozbawioną bezcielesnego umysłu, to perspektywa, że nie odebrano nam subiektywnych odczuć, tak ważnych dla naszego człowieczeństwa, może bez wątpienia podnieść na duchu.

---

Powiązane czytatki:
Najważniejsze naturalistyczne teorie umysłu
Myślenie u zwierząt
Przypadki uszkodzeń mózgu
Mózg i umysł
Emocje i uczucia
Umysł ucieleśniony

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3006
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 7
Użytkownik: Rbit 03.09.2015 21:52 napisał(a):
Odpowiedź na: W związku z dyskusją w cz... | Pok
Bardzo interesujący wywód. Na szczęście coś niecoś zdążyłem się dokształcić w temacie kognitywistyki i problemu mózg-umysł. Jako zupełny laik-amator bazuję głównie na dostępnych w sieci wykładach i prezentacjach, uzupełnianych w miarę możliwości lekturami. Twoja czytatka jest fajnym uzupełnieniem i usystematyzowaniem, z chęcią poczytam ciąg dalszy.

Czytam m.in.:
"Wstęp do kognitywistyki" prof. W. Ducha
http://www.fizyka.umk.pl/~duch/Wyklady/Kog_plan.ht​ml
"Jak działa mózg" tegoż
http://www.fizyka.umk.pl/~duch/Wyklady/Mozg_plan.h​tml
"Umysł społeczny" dr M. Hohol
http://mateuszhohol.filozofiawnauce.pl/dydaktyka/u​mysl-spoleczny-wyklad/

Do oglądania na Youtube wykłady Copernicus Center for Interdisciplinary Studies, między innymi:
"Problem umysł-ciało" Hohol Mateusz https://www.youtube.com/watch?v=SnW4qXlauH8
"Neurobiologia i religia" Vetulani Jerzy https://www.youtube.com/watch?v=Hn559bvUzRE
"Urodzeni mordercy? Genetyka behawioralna w sądzie" Radosław Zyzik https://www.youtube.com/watch?v=9F7cXZoAe1E
Użytkownik: Pok 03.09.2015 22:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo interesujący wywód... | Rbit
Tak doprawdy jest to ostatni podrozdział mojej pracy magisterskiej (później jest już tylko podsumowanie), która w 2/3 skupia się na Kartezjuszu, jego metodologii i filozofii. Może coś ciekawego się jednak jeszcze znajdzie.

Jak wygospodaruję trochę czasu to chętnie obejrzę te wykłady. Nie zaszkodzi odświeżyć sobie pamięć, bo już nieco wiedzy mi z niej uleciało w ciągu tych paru lat.

Zresztą i tak pewnie spora część moich wniosków była błędna ;)
Użytkownik: Pok 12.09.2015 00:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo interesujący wywód... | Rbit
Wreszcie obejrzałem wszystkie trzy proponowane wykłady.
Hohol bardzo konkretnie wyjaśnia główne cechy problemu umysł-ciało, Vetulani mówi lekko, ciekawie i dowcipnie, natomiast Zyzik słusznie przestrzega przed pokładaniem zbytniej wiary w dotychczasowe osiągnięcia genetyki.

Podobne problemy co Zyzik porusza też Gazzaniga w swej książce Kto tu rządzi - ja czy mój mózg?: Neuronauka a istnienie wolnej woli (Gazzaniga Michael S.). Niektórzy naukowcy potrafią gorliwie zabiegać o obniżenie kary dla sadystycznych morderców i gwałcicieli, choć nawet nie mają ku temu twardych podstaw. Inna sprawa, że jeśli wykazało się, iż ktoś nie jest w stanie żyć normalnie w społeczeństwie i będzie stanowił stałe zagrożenie dla innych przez swoje uwarunkowania genetyczne i wychowanie, to logicznym posunięciem byłaby stała izolacja takiego człowieka, a nie dążenie do obniżenia mu wyroku. Moim zdaniem jest to całkowicie irracjonalne postępowanie.

Jeśli masz Rbit jeszcze jakieś ciekawe wykłady to dawaj :)
Nie myślałeś może nad zrobieniem czytatki zawierającej interesujące przemówienia z różnych dziedzin?

Ja ostatnio oglądałem jeszcze ten wykład:
"Czy psychologia to jeszcze nauka? O naukowej wartości ekspertyz psychologicznych" Witkowski Tomasz https://www.youtube.com/watch?v=RGq7F5729g8
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 26.01.2016 09:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Wreszcie obejrzałem wszys... | Pok
Nakierowała mnie tu wskazówka Rbita pod moją czytatką Czarna przyszłość penitencjaryzmu?

Głosem w ww. dyskusji mogłaby być Twoja uwaga po przywołaniu książki Gazzanigi. Tylko - czy mógłbyś wyjaśnić, bo nie rozumiem do końca, co masz dokładnie na myśli, pisząc "całkowicie irracjonalne postępowanie" - za irracjonalne uważasz izolację czy dążenie do obniżenia wyroku? I jaka byłaby Twoja propozycja postępowania w takim przypadku?
Użytkownik: Pok 26.01.2016 15:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Nakierowała mnie tu wskaz... | LouriOpiekun BiblioNETki
Za irracjonalnie uważam obniżanie wyroku. Skoro ktoś ma np. wyraźne skłonności sadystyczne, to z większym prawdopodobieństwem po odsiedzeniu kary ponownie popełni zbrodnię (zatem na taką osobę trzeba zwracać szczególną uwagę). Wypuszczanie osoby z zaburzeniami psychicznymi czy genetycznymi predyspozycjami do popełniania przestępstw dlatego, że "nie dział całkiem świadomie; taki się urodził" jest moim zdaniem po prostu głupie i niepotrzebnie naraża niewinne osoby żyjące na wolności. W takich przypadkach (oczywiście zakładając, że byłby potwierdzone twardymi dowodami naukowymi) byłbym za wydłużeniem okresu izolacji, ale za to niech odsiadka będzie się odbywać w dogodniejszych warunkach.
Bo później dochodzi do takich sytuacji, że po 10 latach wypuszczają gwałciciela, nie mija miesiąc, a on znów ma na swoim koncie zniszczone życie jakiejś przypadkiem spotkanej osoby.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 26.01.2016 15:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Za irracjonalnie uważam o... | Pok
Uf, całe szczęście, że tak sądzisz, bo w pierwszej chwili wypowiedź zrozumiałem jako potępienie i uznanie za irracjonalne owego zdania poprzedzającego Twoją ocenę :)

Może to trochę wygląda na autoreklamę, ale myślę, że może Cię zainteresować wobec tego moja czytatka o więzieniu, zalinkowana wyżej. I może równocześnie zatrwożyć cytowane tam zdanie o tym, że każde przestępstwo jest zaburzeniem pracy mózgu i jako takie powinno być leczone - zaś więzień będziemy się niedługo wstydzić jako niehumanitarnych...
Użytkownik: Pok 26.01.2016 16:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Uf, całe szczęście, że ta... | LouriOpiekun BiblioNETki
Czytatkę już przeczytałem :)

Gdyby istniały skuteczne metody leczenia i resocjalizowania przestępców, to ja jestem jak najbardziej za ich wprowadzeniem. Ale na razie wiedza o tym, jak leczyć takie przypadki (czy nawet w miarę skutecznie resocjalizować zwykłych przestępców) jest straszliwie mała. A można działać według tego, czym się dysponuje. Jeśli muszę ściąć drzewo i mam w ręku tylko siekierę, to nic nie da marzenie o elektrycznej pile łańcuchowej. Leczenie ma sens tylko wtedy, gdy wiadomo, co pacjentowi dolega, to po pierwsze, a po drugie, jeśli wiadomo, jak go wyleczyć?
Nawet jeśli wykażemy, że przestępca ma w sobie gen X odpowiedzialny za niemożliwą do opanowania chęć do gwałtu, to co mamy z nim zrobić? Niehumanitarnie trzymać w więzieniu, czy wypuścić na wolność? Dla każdej rozsądnie myślącej osoby odpowiedź musi być oczywista.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: