W związku z dyskusją w czytatce
Przeczytać raz jeszcze postanowiłem skopiować jeden podrozdział ze swojej pracy magisterskiej (dotyczyła ona Kartezjusza, dualizmu oraz zależności umysłu od ciała).
Może tematyka zainteresuje kilka osób. Jeśli byliby chętni, mogę fragmenty z pracy dyplomowej zamieszczać odcinkami. Wiele mnie to nie kosztuje ;)
Przypisy usunąłem, ale tworząc ten rozdział opierałem się na:
Umysł na nowo odkryty (
Searle John R.)
Przenikliwe powietrze, jasny ogień: O materii umysłu (
Edelman Gerald M.)
Umysł: Czym jest i jak działa (
Casacuberta David)
---
Problem redukcji świadomości
Na sam koniec chciałbym omówić problem redukcji świadomości. Wcześniej poruszałem już tę kwestię, myślę jednak, że warto przyjrzeć się jej trochę dokładniej.
Kartezjusz uważał, że to co mentalne stoi w opozycji do tego co materialne i z tego założenia wysunął błędny wniosek o dualizmie substancji. Twierdził, że dusza jest niezależna od ciała. Współczesne badania wyraźnie przeczą podobnym teoriom. Tyle, że nasuwa się inny problem. Jeśli bowiem stany mentalne zrównamy do materii, to co się stanie z naszą indywidualną tożsamością? Czy możliwe jest adekwatne mówienie o myśleniu w kategorii zer i jedynek? Czy może nasze subiektywne stany mentalne, nie dadzą się sprowadzić do prostego równania właśnie dlatego, że są subiektywne? Czy druga osoba po zapoznaniu się z diagramem pracy mojego mózgu będzie wiedziała co czuję i jak czuję? Czy raczej tylko będzie jej się wydawać, że wie?
Na wszystkie te pytania nie ma wcale oczywistych odpowiedzi. Bo o ile dualizm substancji należy odrzucić, tak wcale nie trzeba pozbawiać umysłu tego, co jest w nim wyjątkowe. Pojęcie duszy wcale nie musi odejść w zapomnienie. Nasze stany mentalne mają podłoże fizyczne, ale funkcje wyższego rzędu takie jak świadomość mogą być sumą procesów, emergentną własnością nie dającą zamknąć się w wąskich ramach nauki. To, że świadomość jest tylko biologiczną własnością organizmu (taką jak fotosynteza, trawienie czy mitoza) powstałą w procesie ewolucji dzięki odpowiedniemu zorganizowaniu cząstek materii wcale nie umniejsza jej roli. Searle uważa, że świadomość jest przyczynowo emergentną własnością systemową. Jest ona więc taką własnością systemów neuronowych, jak stan skupienia jest własnością systemów cząsteczek. Istnienie świadomości można wyjaśnić za pomocą przyczynowych interakcji zachodzących w mózgu, ale samej świadomości nie da się wyliczyć tylko na podstawie fizycznej struktury neuronów. Potrzebny jest przyczynowy opis relacji między nimi.
Jeśli jednak chcielibyśmy przyjąć tezę o subiektywności umysłu, to powstaje inny problem. Mianowicie, na ile jesteśmy w stanie zbadać umysł? Jeżeli umysł jest dostępny jedynie dla podmiotu doznającego, to jego naukowe badanie wydaje się niemożliwe. Skąd zatem biorą się sukcesy w badaniach neurologicznych? Odpowiedź jest całkiem prosta. Niemożliwość badań bezpośrednich (umysłu jako takiego) nie wyklucza wcale możliwości badań pośrednich (pracy mózgu). Przecież elektronów też nikt nie widział. Podobnie nikt nie badał bezpośrednio zdarzeń historycznych sprzed wielu setek czy tysięcy lat. Nie da się zatem zbadać umysłu jako takiego, ale bez problemu można badać jak reaguje i działa. Stąd też tak wielkie zainteresowanie badaniem mózgu, a nie jak kiedyś, umysłu samego w sobie.
Kluczowym zagadnieniem w dyskusji o redukcjonizmie świadomości jest zawsze problem qualiów (własności doznaniowych). Co na przykład oznacza, że odczuwam ból? Odczucie bólu jest powiązane z nieprzyjemnymi doznaniami o różnym stopniu nasilenia. Jest również prawdą, że odczuwam ból ja, a nie kto inny. Poza tym pewne jest, iż przeżywam te doznania z mojego punktu widzenia. Moje doznanie bólu zostało jednak wywołane przez procesy neurofizjologiczne zachodzące w mózgu i ciele. Spróbujmy zatem zredukować to subiektywne odczucie bólu do obiektywnej wiedzy dostępnej trzeciej osobie. Gdy próbujemy przeprowadzić podobną redukcję, to główne cechy doznania bólu zostałby pominięte. Żaden opis obiektywnych faktów, nie pozwala odczuć subiektywnej natury bólu, której doznaje się w pierwszej osobie. Własności właściwe dostępne pierwszej osobie zawsze będą inne od tych dostępnych trzeciej osobie.
Qualiom zwykle towarzyszy zjawisko ciągłości czasowo-przestrzennej, są one wysoce zindywidualizowane, zależne od osobistej historii i nabytego doświadczenia. Qualia rodzą trudność dla dążącej do obiektywności nauki. Psychologia nie może być intersubiektywna jak fizyka. Jednostka może relacjonować swe doświadczenia obserwatorowi, ale relacja ta zawsze będzie nieprecyzyjna. Obserwator naukowy wolny od qualiów nie istnieje. Dlatego wiedza o procesach poznawczych nigdy nie osiągnie podobnego statusu, co wiedza z zakresu fizyki. Z drugiej strony możemy założyć, że inni mają podobne qualia do nas, więc sytuacja nie jest aż taka beznadziejna. Nie możemy do końca zrozumieć tego, co myśli i czuje druga osoba, ale możemy posiąść wiedzę na temat przyczyn danych procesów. Na przykład będąc daltonistą nie potrafię rozróżnić koloru niebieskiego od zielonego, ale mogę wiedzieć, że takie rozróżnienie występuje. Poza tym, inni też mogą wiedzieć, iż jestem daltonistą, czym jest to spowodowane, oraz że nie odróżniam tych dwóch kolorów.
Konkludując, zgadzamy się, że własności mentalne następują dopiero po własnościach fizycznych. Stany mentalne są całkowicie zależne od stanów neurofizjologicznych. Zatem mając dwa identyczne mózgi, w których zachodzą identyczne procesy, możemy spokojnie zakładać, że generowane przez nie myśli będą takie same (nawet jeśli nie będziemy mieli bezpośredniego wglądu w te myśli). Przyczyny neurofizjologiczne identycznego typu będą wywoływały skutki mentalne identycznego typu. Nie jest jednak powiedziane, iż stany mentalne tego samego typu, będą wywoływały stany neurofizjologiczne tego samego typu, jak głosiła teoria identyczności. Ta zależność działa tylko w jedną stronę – od neurofizjologii do stanów mentalnych.
Redukcjonizm i antyredukcjonizm mają wielu swoich zwolenników. Osobiście należę do tych drugich, jednak uważam, że żadna skrajność nie jest dobra. Nie powinniśmy ani ograniczać świadomości i stanów mentalnych do bezosobowych, obiektywnych wartości, ale też nie powinniśmy przyjmować umysłu jako własności zupełnie niepoddającej się badaniu czy jako niezależnej od ciała substancji, jak chciał Kartezjusz. Neuronauka kognitywna jest w stanie wyjaśnić wiele procesów leżących u podstaw świadomości. Nie należy zatem zarzucać badań nad świadomością. Naukowa teoria świadomości byłaby bardzo przydatna, zarówno w celu poznania odpowiedzi na wiele filozoficznych pytań, jak i od strony bardziej praktycznej, w badaniach nad sztuczną inteligencją. Natomiast fakt, iż najprawdopodobniej nigdy nie poznamy cudzych qualiów nie ma wcale aż takiego znaczenia – przynajmniej od strony nauki. Ma nawet pewien aspekt pozytywny. Bo chociaż trudno się pogodzić, iż jesteśmy jedynie materią pozbawioną bezcielesnego umysłu, to perspektywa, że nie odebrano nam subiektywnych odczuć, tak ważnych dla naszego człowieczeństwa, może bez wątpienia podnieść na duchu.
---
Powiązane czytatki:
Najważniejsze naturalistyczne teorie umysłu
Myślenie u zwierząt
Przypadki uszkodzeń mózgu
Mózg i umysł
Emocje i uczucia
Umysł ucieleśniony
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.