Dodany: 09.07.2015 14:43|Autor: Frider

Czytatnik: Przy okrągłym oknie

5 osób poleca ten tekst.

Czego nie dają mi książki


Właśnie skończyłem ćwiczyć i dotarła do mnie ta prosta prawda: nie dają mi energii, czysto fizycznej energii.
Uwielbiam ten moment, gdy jestem już bardzo zmęczony, biegnie mi się coraz wolniej, ale mobilizuję się i z trudem staram się utrzymać tempo. Wtedy w słuchawkach zaczyna lecieć moja ulubiona muzyka i nagle czuję jak serce, które zdawałoby się za chwilę umrze, łapie równy, mocny rytm, zaczyna bić jeszcze szybciej, wzrok wyostrza się, pomimo zmęczenia czuję jak przechodzą mnie ciarki, włoski na rękach podnoszą się, przyśpieszam kroku i już nie biegnę, ale wręcz lecę przed siebie. Czuję się jak duch, mijam ludzi z upajającą świadomością, że nikt nie byłby w stanie mnie dogonić, że ludzie są jak migawki prześwietlonych zdjęć, nieważni i odlegli.
Przy książce zdarza mi się nagle złapać haust powietrza, zachłysnąć się wzruszeniem, czasami poczuję ze zdziwieniem łzy zacierające ostrość widzenia. Czasami się śmieję, bywa że gniew rozsadza mi serce i mam ochotę uderzyć pięścią w ścianę. Ale tylko skrajny wysiłek fizyczny wprowadza mnie w euforię. Mam wtedy wrażenie, że mógłbym chwycić życie w dłoń, ścisnąć je mocno, podnieść do ust, wbić w nie zęby jak w jabłko i poczuć słodki sok ściekający na brodę.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4084
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 32
Użytkownik: Aquilla 09.07.2015 14:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie skończyłem ćwiczy... | Frider
Ty chyba nigdy nie sprzątałeś pokoju z szafkami pełnymi książek i przez 3 godziny nie skakałeś po drabinie, żeby je ułożyć w optymalny sposób :P
Użytkownik: carmaniola 09.07.2015 17:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie skończyłem ćwiczy... | Frider
Frider! Proszę natychmiast przestać mnie rozczulać! ;))))))))))
Użytkownik: Frider 10.07.2015 11:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Frider! Proszę natychmia... | carmaniola
Łoj, a czym? :-)
Użytkownik: carmaniola 10.07.2015 16:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Łoj, a czym? :-) | Frider
Opisem reakcji występujących u Ciebie przy czytaniu. ;)

A tak poważnie, to z tymi endorfinkami to prawda. Tego książka nie zapewni. Podobnie zresztą jak nie rozładuje stresu. Może działać jak specyfik witaminowy na poprawę humoru, ale lekarstwem na stres nie jest. Przynajmniej nie dla mnie.
Użytkownik: Checkpoint 11.07.2015 21:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Opisem reakcji występując... | carmaniola
U mnie jest tak samo. Ostatnio zauwazylam, ze ksiazka potrafi mi nagromadzic jeszcze wiecej stresu. Bywaly nieprzespane noce. Bywalo tez ze plakalam przez ksiazke, czego nigdy wczesniej nie robilam.
Przyklad (chyba wszyscy mnie wysmieja):
Obecnie jestem w trakcie czytania -W kraju niewiernych- Dukaja. I to wlasnie ta ksiazka doprowadza mnie do skrajnej rozpaczy. Moze to jest dziwne... Moze to nie jest odpowiedni czas na te pozycje... Nie wiem. Z jednej strony ksiazka mi sie podoba - troche ciezka, zwlaszcza te opisy, od pierwszej strony juz sie gubilam. Dukaj wrzuca czytelnika na gleboka wode, nie lituje sie nad nim. Ale te opowiadania sa naprawde dobre i wiem, ze w przyszlosci siegne po kolejne tego autora. A druga strona jest chyba macierzynstwo. Nie sadzilam, ze to tak zmienia czlowieka. Wszystko, co zle w ksiazce dotyka mnie. A zwlaszcza jesli chodzi o los dzieci a tego nie brakowalo w tym zbiorze opowiadan. Poki co, tylko dwa watki ale jak mocno przytlaczajace. Po kazdym opowiadaniu robie dluga przerwe a gdy zaczynam nowe to i tak mysle o poprzednich. Jeszcze tylko, albo az, trzy opowiadania mi zostaly i zanim skoncze ksiazke to chyba potrwa jeszcze z miesiac.
I wiem, to tylko SF albo fantastyka, lub po prostu zwykla fikcja ale wszystkie te okropienstwa, co umysl wymysli to i tez potrafi to wykonac, jak nie ten czlowiek to inny. I to mnie przeraza. Dodatkiem do tego, albo potwierdzeniem tego, sa wiadomosci jak i te okropne filmiki w internecie. Moze to jest duza przesada ale nie potrafie o niczym innym myslec... :(
Boje sie pomyslec, co to bedzie, gdy zaczne czytac -Musimy porozmawiac o Kevinie- a co gorsza -My z Jedwabnego-.
:(
Użytkownik: carmaniola 12.07.2015 10:25 napisał(a):
Odpowiedź na: U mnie jest tak samo. Ost... | Checkpoint
Hmm, może powinnaś sobie na razie odpuścić książki, które wywołują u Ciebie takie negatywne emocje? Zrelaksować się nad lekką i zabawną lekturą? Nie wiem... Mnie książki nie wprowadzają w stres, chociaż czytam sporo takich, przy których zaczynam wątpić w człowieka. Po prostu w stresie nie jestem w stanie czytać, bo nie mogę się skupić. Tutaj najlepiej działa ruch i natura. ;)

Jeśli jesteś tak bardzo wrażliwa, to tego Kevina na razie nie tykaj. Ja sobie daję radę z negatywami w powieściach (z reportażem - rzeczywistością - jest większy problem), ale przy Kevinie dopadły mnie zimne dreszcze. On jest gorszy niż najgorszy horror (te mnie nie przerażają). "Jedwabne" leży i czeka na fazę. ;)
Użytkownik: Checkpoint 12.07.2015 22:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmm, może powinnaś sobie ... | carmaniola
Chyba na jakis czas przestane czytac. Nie posiadam lekkich i zabawnych ksiazek. A dostepu do polskich bibliotek nie mam. Taki urok mieszkania za granica. Jezyka obcego dopiero sie ucze a czytanie bajeczek dziecku w tymze jezyku nie sprawia mi przyjemnosci.

Nigdy wczesniej tak nie mialam. Nie bylam az tak wrazliwa. Zaczelo sie, gdy dziecko sie pojawilo. Wszystko sie zmienilo. Raz siegnelam po jedna ksiazke Pratchetta wlasnie po to, aby sie odstresowac. Ale ksiazka mnie rozczarowala.

Rowniez w stresie nie jestem w stanie czytac. Za ksiazke sie biore, gdy jestem spokojna. Wszystko jest dobrze do momentu, gdy w ksiazce pojawia sie jakas tragedia a wtedy -BAM-, jakbym obuchem w leb dostala i nagle zwalniam czytanie, zaczynam wrecz skladac literki, niby rozumiem tresc ale milion innych mysli i obrazow w glowie. I to zle mysli i okropne obrazy.

Chyba dobrze, ze jeszcze nie znalazlam w ksiegarniach Kevina.

Ale ruch jest dobry, czasem dziala jak balsam. ;)
Użytkownik: carmaniola 12.07.2015 22:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba na jakis czas przes... | Checkpoint
Niedobrze, niedobrze, niedobrze... Mam na myśli brak dostępu do pogodniejszej literatury w języku polskim. Jakimś rozwiązaniem mogą być zasoby elektroniczne. Nie wiem, co doradzić, ale zaprzestanie czytania w ogóle, to też niedobry pomysł. Wołaj o pomoc na forum - sporo tu ludzi spoza kraju, mają zapewne wydeptane ścieżki - coś podpowiedzą. :)

Pogłębienie wrażliwości w momencie pojawienia się dziecka rozumiem. I pewnie, przynajmniej jeśli chodzi o zło wyrządzane istocie tak bezbronnej jaką jest dziecko pozostanie - mnie pozostało. I to chyba dobrze. Ale książka sama w sobie nie powoduje u mnie stresu - fragmenty opowiadające o ludzkiej złości, agresji, bezmyślności przygnębiają, powodują wybuch emocji, niekiedy wywołują niedowierzanie, że ludzie mogą być aż tak... ale to wszystko trzymam poza metalową ścianą, przez którą odbieram/czuję, ale nie boli. To jakoś tak jest...

Faktycznie dobrze, że nie wpadłaś na Kevina - wyjątkowo paskudny typ i na pewno przyprawiłby Cię o długotrwały ból serca. Nie szukaj go, nie warto, nie teraz. Może kiedyś... gdy Twoja odporność będzie większa.

Uśmiechaj się, ciesz dzieciaczkiem i czytaj/opowiadaj mu bajki. Wszystko jedno w jakim języku. Niektórzy twierdzą, że pewne zamiłowania wysysa się z mlekiem matki. :)
Użytkownik: Frider 12.07.2015 14:02 napisał(a):
Odpowiedź na: U mnie jest tak samo. Ost... | Checkpoint
Nie wiem jak to jest z macierzyństwem, ale u mnie zawsze książki, w których dzieci były w jakikolwiek sposób krzywdzone wywoływały bardzo silne emocje. Przeżywam to znacznie bardziej, dotkliwiej i realniej niż opisy innego typu zbrodni. Źle znosiłem na przykład „Władcę Much” Goldinga, pomimo że książkę uważam za znakomitą.
Użytkownik: Checkpoint 12.07.2015 22:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem jak to jest z ma... | Frider
„Władca Much” musze sobie ja zanotowac jako ksiazka zakazana. Przynajmniej do momentu az moje emocje beda bardziej... stabilne.

Mialam podobne odczucia, co do dzieci. Ale teraz, jak czytam o tragedii jakiegos dzieciatka, to czuje sie, jakby mnie to osobiscie dotknelo.
Użytkownik: Valaya 09.07.2015 17:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie skończyłem ćwiczy... | Frider
Też wiem co to "haj endorfinowy", w zasadzie nic do Ciebie nie dociera, unosisz się nad ziemią. Uważam, że to trochę niebezpieczne, zwłaszcza jak chwyci w miejscu, kiedy w końcu trzeba przejść (przebiec) na drugą stronę ulicy.
A nie macie tak czasem, ze po książce siedzicie w milczeniu kilka minut, albo kilkadziesiąt, z wzrokiem wbitym w przestrzeń i nie możecie z siebie słowa wydusić?
Użytkownik: carmaniola 09.07.2015 17:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Też wiem co to "haj endor... | Valaya
Mnie się zdarza to także w trakcie - niekiedy treść potrafi mnie tak zamurować, że nie jestem w stanie czytać dalej, zamykam książkę i czekam aż ochłonę. ;)
Użytkownik: Frider 10.07.2015 11:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Też wiem co to "haj endor... | Valaya
Rzadko, niestety. Ostatnio trudno mi trafić na książkę, która powoduje na tyle silne emocje. Owszem, zdarza się, że na chwile się zamyślę, czy po skończeniu książki uparcie wracają do mnie jakieś wątki; jednak taki prawdziwy zachwyt, jakiś rodzaj porażenia uczuciowego to już teraz ewenement. Starość?
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 10.07.2015 11:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Rzadko, niestety. Ostatni... | Frider
Mnie nigdy nie przestraszy książka-horror. To nie mój brak wyobraźni (tej miewam nadto), lecz brak nagłego ruchu, zaskoczenia. Atmosferę daje taką co najwyżej Lovecraft.

Ale książką, która bez wątpienia wzbudziła we mnie ogromne emocje, że aż przez wiele następnych dni ciągle o niej myślałem, nawet gdy czytałem inne książki, była Musimy porozmawiać o Kevinie (Shriver Lionel) - czytałeś? Ja nie wiem, czy nie pokusiłbym się o stwierdzenie, że to najlepsza książka, jaką przeczytałem w życiu...
Użytkownik: Frider 10.07.2015 12:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie nigdy nie przestrasz... | LouriOpiekun BiblioNETki
Lubię niektóre horrory, ale nie dlatego, że w trakcie lektury odczuwam strach. Chodzi tu raczej o specyficzną atmosferę, niepokój, wrażenie cienia za plecami czy w lustrze. Z reguły nudzą mnie (czasem śmieszą) horrory typu "gore".
"Musimy porozmawiać o Kevinie" nie czytałem, ale widzę, że w opiniach Biblionetkowiczów ciągle gdzieś się przewija. Wrzucę do schowka.
Użytkownik: Neelith 10.07.2015 19:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie nigdy nie przestrasz... | LouriOpiekun BiblioNETki
Ja się boję czytać horrory! To prawda, że w trakcie oglądania filmu, najbardziej stresujący jest ruch i zaskoczenie, a w książkach tego nie ma. Mimo to (nie potrafię tego wyjaśnić) czasami napięcie w trakcie czytania horroru jest tak ogromne, że strach przeczytać kolejne zdanie. No i zaczyna pracować wyobraźnia - coś drapie za ścianą, skrzypią schody, na ścianie pojawia się cień... Najbardziej przeraziło mnie Zwierciadło piekieł (Masterton Graham) ale może dlatego, że czytałam w zbyt młodym wieku. Muszę znowu sięgnąć po jakiś horror i sprawdzić :) A filmów-horrorów nie oglądam już, choć kiedyś bardzo lubiłam - za duży stres!
Użytkownik: misiak297 10.07.2015 20:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja się boję czytać horror... | Neelith
Mnie Graham Masterton rozśmieszył (czytałem "Drapieżców"). Tanie chwyty, tak wydumane, że śmiałem się na głos.

Natomiast generalnie rozumiem i Ciebie, i Fridera, mam tak samo. Lubię uczucia, które towarzyszą mi przy czytaniu dobrych horrorów. Poczucie osaczenia, zła, które nie przybiera postaci potworów spod łóżka, a raczej drzemie w człowieku. Myślę tu o "Dziecku Rosemary" Iry Levina. Albo niektórych horrorach Kinga - "Sklepik z marzeniami", "Miasteczko Salem", "Smętarz dla zwierzaków", "Carrie". Zwyczajne miasta, często zwyczajni ludzie ze swoimi problemami. I zło, które rozwija się powoli, a w końcu zmiata z powierzchni ziemi. Dodałbym do tego zestawu rewelacyjną "Misery", ale to bardziej thriller.

W "Sklepiku z marzeniami" King doprowadza do tego Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu. Kiedy jednak na chwilę wprowadził wielkiego pająka, z którym musi walczyć bohaterka - tu już miałem ochotę zaśmiać się królowi w twarz. Dobrze, że to była tylko jedna scena. Taki pająk nawet jako pewien symbol mnie śmieszy.
Użytkownik: Frider 10.07.2015 20:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie Graham Masterton roz... | misiak297
Z Kingiem mam mały problem. Z jednej strony ma fenomenalne momenty, niedopowiedzenia, atmosferę, klimat i jak tylko ktoś to zechce nazwać; z drugiej strony potrafi znienacka przywalić jakiegoś groteskowego potwora, czarta, kosmitę czy inną krwiożerczą kałużę. I cały klimat diabli wzięli (no może nie cały, ale sporą część). Ale i tak go kocham.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 10.07.2015 21:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Z Kingiem mam mały proble... | Frider
Ja lubię czytać Kinga, ale też nie każdego - jako że jest on walczącym zwolennikiem Demokratów, to czasem bardziej groteskowe od potworów bywają postaci "republikanów" - np. w "Pod kopułą". Dlatego też nie mam zamiaru czytać "Dallas '63"...
Użytkownik: Frider 10.07.2015 22:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie Graham Masterton roz... | misiak297
Przemyślałem jeszcze raz temat Kinga i myślę, że masz rację. Największą siłą jego książek są ludzie, a w zasadzie dwa tematy, które ich dotyczą: mroczna strona ludzkiej natury (czyli czyste zło) i wewnętrzne, głęboko zakorzenione, pierwotne lęki. King straszy nie poprzez to, że pokazuje nam źródło strachu (to mu nie wychodzi), ale poprzez mistrzowskie ukazanie samego lęku, reakcji swoich bohaterów na grozę. Nie boimy się czegoś strasznego, raczej utożsamiamy się z przestraszonymi bohaterami, poddając się sile oddziaływania ich reakcji.
Użytkownik: maramara 10.07.2015 22:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie Graham Masterton roz... | misiak297
Szczęśliwi, których wielki pająk śmieszy... Jakże im zazdroszczę, brrr!

;)
Użytkownik: misiak297 11.07.2015 18:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Szczęśliwi, których wielk... | maramara
Przypuszczam, że gdybym spotkał takiego pająka-giganta na ulicy, to jednak nie byłoby mi do śmiechu:D
Użytkownik: helen__ 11.07.2015 17:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie Graham Masterton roz... | misiak297
Lepszy pająk niż magiel - zabójca..,o którym pisał chyba w Marzenia i koszmary (King Stephen (pseud. Bachman Richard, Evans Beryl)).:)
Użytkownik: Frider 10.07.2015 20:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja się boję czytać horror... | Neelith
Mastertona czytałem dawno temu i zupełnie mi nie podszedł, pewnie jeszcze kiedyś spróbuję.
Moja siostra uwielbia horrory, filmowe horrory. Zwykle włącza film i od razu nakrywa się kołdrą, że tylko jej nos widać. W trakcie filmu spod onej kołdry w ogóle się nie wychyla. Po filmie leży na plecach i nie może zasnąć, cały czas musi palić się lampka. Wspomnianą kołdrę podciąga do oczu, które pełne przerażenia cały czas omiatają pokój. Nie śpi do świtu. Przez kilka dni dochodzi do siebie, a później ogląda kolejny horror.
Użytkownik: Ala O. 12.07.2015 16:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja się boję czytać horror... | Neelith
Widocznie mam słabą wyobraźnię, bo mogę czytać każdy tekst (bez strachu i obrzydzenia na przykład). Natomiast zupełnie nie radzę sobie z filmami - nie jestem w stanie oglądać scen okrucieństwa. Co ciekawe, kiedyś mogłam to oglądać, choć nie przepadałam.
Użytkownik: misiabela 10.07.2015 11:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Rzadko, niestety. Ostatni... | Frider
A propos starości - mnie powaliła emocjonalnie ostatnio: Nie lękajcie się (Jókai Anna). Tego właśnie oczekuję od książek.
Użytkownik: Frider 10.07.2015 12:21 napisał(a):
Odpowiedź na: A propos starości - mnie ... | misiabela
Także do schowka.
Użytkownik: Akrim 10.07.2015 21:28 napisał(a):
Odpowiedź na: A propos starości - mnie ... | misiabela
Misiabelu, mnie nie ostatnio, ale też. Świetna książka, która trochę kojarzyła mi się z twórczością Magdy Szabo. :)
Użytkownik: misiabela 11.07.2015 08:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Misiabelu, mnie nie ostat... | Akrim
O, dokładnie! Też miałam takie skojarzenie :-)
Użytkownik: Valaya 10.07.2015 12:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Rzadko, niestety. Ostatni... | Frider
U mnie też się to rzadko trafia, ale zdarza się. Czasami bardzo utożsamiam się z bohaterem powieści, albo wyczytam gdzieś jakąś rzecz, która walnie między oczy bez ostrzeżenia. Myślę, że to nie starość, a doświadczenie życiowe. Coraz mniej rzeczy jest w stanie Cię zdziwić, poruszyć.
Użytkownik: misiak297 10.07.2015 20:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie skończyłem ćwiczy... | Frider
Bardzo ładnie to napisałeś.

A ja czuję absolutną euforię, kiedy książka mnie zachwyca. Potrafię krzyczeć: "Aaaa, to jest cudowne!" i oczywiście zadręczać otoczenie fragmentami:)
Użytkownik: elwen 11.07.2015 20:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie skończyłem ćwiczy... | Frider
Czego nie dają mi książki? Książki nie dają mi miejsca na półce :p
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: