Dodany: 16.09.2012 00:28|Autor: Aquilla

Książki i okolice> Zestawienia tematyczne

Unikalne światy fantasy


Znacie może książki, w których autorzy tworzą od podstaw swoje własne "gatunki" istot rozumnych i całkowicie odcinają się od schematu "elf, krasnolud i człowiek"? + robią to na tyle dobrze, że ich świat ma jakiś odmienny, unikalny styl? (a nie coś w stylu "napiszę o elfach, ale dam im ogony, dwie pary rąk i nazwę jakoś inaczej, żeby było oryginalnie"). Ew. wykorzystują mitologie, ale jakieś mniej znane, o których można czytać tylko u nich. Chodzi mi o takie rzeczy jak książki Waltera Moersa, Abarat Barkera, Niekończąca się opowieść Endego.
Wyświetleń: 9534
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 16
Użytkownik: krasnal 16.09.2012 01:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Znacie może książki, w kt... | Aquilla
Przychodzi mi do głowy przede wszystkim Dworzec Perdido (Miéville China) - naprawdę oryginalne i godne polecenia:)
Użytkownik: Aquilla 16.09.2012 01:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Przychodzi mi do głowy pr... | krasnal
Momencik. <Aquilla otwiera schowek, wkłada z powrotem wszystko, co się z niego wysypało, dokłada kolejną książkę, cofa się i w pełnym biegu wpada na drzwiczki, które o dziwo się zamykają> Ok. Zmieściło się. I na pewno mam miejsce na coś jeszcze :D
Użytkownik: maramara 16.09.2012 06:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Przychodzi mi do głowy pr... | krasnal
Blizna (Miéville China) też jest ze wszech miar godna polecenia.
Użytkownik: wpluska 16.09.2012 13:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Znacie może książki, w kt... | Aquilla
Elfów ani krasnoludów nie znajdziesz nigdy u Feliksa Kresa Kres Feliks W. (właśc. Chmielecki Witold).

W cyklu Księga Całości Księga Całości istotami rozumnymi oprócz ludzi są koty i sępy (nie jakieś humanoidalne, zwykłe koty i sępy). W świecie tym nie ma bogów ani mitologii, jest jedynie potęga która dała rozum - bezrozumna jednak, bezosobowa, policzalna, opisana wzorami przez mędrców - matematyków.

Nie znam wymienionych przez ciebie autorów, jeśli jednak chcesz dokładnych opisów wojen i bitew, szczegółów uzbrojenia i taktyki, wielowarstwowych intryg, bohaterów z krwi i kości nie podzielonych na tych dobrych i tych złych, a przy tym bez wyskakujących zza każdego rogu krasnoluda i elfa (tudzież smoka) wymachujących żelastwem i łukami wspomagającymi się kolorowymi zaklęciami jak z RPG to zdecydowanie polecam Kresa.
Użytkownik: Pok 16.09.2012 13:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Znacie może książki, w kt... | Aquilla
Ogrody Księżyca (Erikson Steven)

Jak zresztą cała "Malazańska Księga Poległych". Jest sporo nowych ras, choć przyznam, że nie są one jakieś super-hiper wymyślne (przynajmniej zazwyczaj). Świat natomiast jest bardzo dopracowany, wzorowany przede wszystkim na rzymskim imperium i mitologii sumeryjskiej. Poza tym magia jest bardzo unikalna a świat zmarłych często przeplata się ze światem żywych. Bogowie zaś należą do tego gatunku, co lubi wścibiać swój nos we wszystkie sprawy.
Użytkownik: Zoana 16.09.2012 13:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Znacie może książki, w kt... | Aquilla
W trylogii "Era Pięciorga" Canavan Trudi pojawiają się dwie rasy humanoidalne stworzone przez autorkę od podstaw - latający Siyee oraz Elai, wodne istoty.

A czy mitologia słowiańska zalicza się do tych mniej znanych? :) Jeśli tak, to polecam przepiękną powieść Bogumił Wiślanin (Rochala Paweł), w której znajdziesz wodników, mamuny, żmijów i inne słowiańskie stwory.
Użytkownik: Flas 16.09.2012 14:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Znacie może książki, w kt... | Aquilla
Oryginalny świat z własną historią, mitologią (są też stworzone przez autora rasy, ale to ludzie odgrywają pierwszoplanowe role) znajdziesz w cyklu "Koło Czasu" Roberta Jordana Koło Czasu. Ale ostrzegam seria jest bardzo, bardzo długa i wciąga:)
Ciekawa jest również koncepcja świata fantasy przedstawiona przez Sandersona w "Elantris" Elantris (Sanderson Brandon). Świeże spojrzenie, a dodatkową zaletą jest fakt, że całość zamknięto w jednym (co prawda pokaźnym) tomie.
Jeśli chodzi o nowe rasy i niesztampowość spojrzenia na fantastykę to poleciłbym jeszcze Adriana Tchaikovsky'ego Tchaikovsky Adrian (właśc. Czajkowski Adrian).
Użytkownik: gosiaw 16.09.2012 18:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Znacie może książki, w kt... | Aquilla
Wieża Życia (Bauer Wojciech)
Ayantiall (Bauer Wojciech)

No i to na pewno jest nietypowe Wodnikowe Wzgórze (Adams Richard). :)
Użytkownik: Jabłonka 16.09.2012 19:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Znacie może książki, w kt... | Aquilla
Przeczytaj Vatran Auraio (Huberath Marek S. (pseud.)) ani elfów, ani krasnoludów a jak ludzie to... specyficzni, a od innych gatunków zakręci Ci się w głowie :D
Użytkownik: Aquilla 16.09.2012 20:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytaj Vatran Auraio... | Jabłonka
Vatrana czytałam, zresztą Huberatha bardzo lubię. Z innych tu wymienionych - znam Elantris i bardzo mi się podobało, chociaż za polityką w fantastyce zazwyczaj nie przepadam, a Wodnikowe wzgórze jest w top 10 moich ukochanych powieści fantasy. Co do Malazańskiej - no kusi mnie ta seria straszliwie, ale 15 tomów - :/ . Muszę najpierw pokończyć parę serii, zanim wkopię się w następną.

Bardzo dziękuję za wszystkie dotychczasowe tropy :D
Użytkownik: krasnal 17.09.2012 12:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Vatrana czytałam, zresztą... | Aquilla
"Muszę najpierw pokończyć parę serii, zanim wkopię się w następną." - skądś to znam;) I też odkładam przez to Malazańską. Za to w Mieville'a możesz się wkopywać - to też seria, ale na tyle luźno powiązana, że można czytać w dużych odstępach czasu. Tak w każdym razie było z tomem pierwszym i drugim, dalszych jeszcze nie czytałam. Jednak moim zdaniem lepiej trzymać się kolejności i na przykład po wspomnianą wyżej "Bliznę" sięgnąć po "Dworcu Perdido".

A jeszcze przypomniała mi się Strzała Kusziela (Carey Jacqueline) (też początek serii, ale krótszej - po polsku na razie 4 tomy, w oryginale chyba kilka więcej). Tam nie ma żadnych (o ile pamiętam) nowych gatunków czy ras, za to jest rozbudowana, bardzo ciekawa koncepcja religii i związanej z nią kultury. A jednocześnie jest to niebanalne erotic fantasy;) Sporo polityki, ale dla mnie naprawdę strawnej. Moim zdaniem naprawdę warto:)

Poniekąd w podobnym nurcie, tj. ze światem opartym na ciekawie opracowanej religii, tym razem w wersji islamopodobnej (do pewnego momentu), jest świetna trylogia Piskorskiego - Wygnaniec (Piskorski Krzysztof).
Użytkownik: wwwojtusOpiekun BiblioNETki 17.09.2012 11:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Znacie może książki, w kt... | Aquilla
Nietypowe fantasy przede wszystkim można znaleźć tutaj (i szkoda, że tagów nie można jakoś sortować...): www.biblionetka.pl/...

Inne "dziwne" fantasy, które warto sprawdzić poniżej:
Małe, duże (Crowley John)
Aegipt (Ægipt)
Lyonesse - niby elfy itp., ale nie takie tolkienowskie, tylko raczej jako małe wredne istotki, które podmieniają dzieci.
Opowieści sieroty - mieszanka różnych mitów i legend.


A jesli niestraszne Ci komiksy, to polecam:
Towarzysze zmierzchu (Bourgeon François) - z tym, ze teraz ciężko dostać, jedynie allegro albo biblioteki.
Szninkiel (Van Hamme Jean, Rosiński Grzegorz)
Sandman: Uniwersum - trochę horrorowate.
Piotruś Pan
W poszukiwaniu ptaka czasu
Użytkownik: oboeteru 19.09.2012 20:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Znacie może książki, w kt... | Aquilla
Trochę nieśmiało, trochę niepewnie zaproponuję Inne pieśni (Dukaj Jacek)

Mam małe wątpliwości co do zakwalifikowania tej książki jako science fiction, dlatego odważyłam się ją podrzucić tutaj. Z mojego punktu widzenia bliżej jej do fantasy i to bardzo oryginalnego fantasy. :)
Ciężko mi jest nawet porównać "Inne Pieśni" do jakiejkolwiek innej książki, bo jakbym mocno pamięci nie wytężała, to nie przychodzi mi na myśl nic, co nawet zbliżałoby się do dukajowej powieści. Gdzie szukać źródła owej oryginalności? Najłatwiej byłoby zacząć od samych podstaw, czyli od zmiany zasad funkcjonowania świata na poziomie molekularnym. Zamiast pierwiastków i związków chemicznych mamy cztery żywioły, arystotelowską Materię i Formę. I bazując na tym Dukaj uformował niesamowicie spójny świat, który zostawia do teraz sprawia, że mam dziki mętlik w głowie ;)
Ojej, obawiam się, że marny byłby ze mnie sprzedawaca. W każdym bądź razie polecam zerknąć chociaż na stronę książki.

Użytkownik: first-pepe 23.09.2012 23:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Trochę nieśmiało, trochę ... | oboeteru
Jeżeli "Inne pieśni" nie są s-f, to ja nie wiem, co się zalicza do tego gatunku literackiego. Na pewno "Inne pieśni" nie są fantasy.

Niemniej w proponowanym przez Aquilla temacie może to nie do końca pasować, bo nie o stwory, czy insze nowe gatunki tam chodzi. Sama koncepcja adynatosów nie opiera się na tym, że adynatosi to odrębny gatunek, czy coś, co to to nie :) Pojawiają się oczywiście np. ludzie księżycowi, ma to jednak wyjaśnienie logiczne w ramach opracowanej przez Dukaja konstrukcji świata przedstawionego i ma charakter poboczny. Dlatego, jeżeli autorowi wątku chodzi tylko o "nowe gatunki" itd, to może się rozczarować, jeżeli także o to, żeby te oryginalne stwory autor umiejętnie wykorzystał w oryginalnym dziele, to nie masz lepszego dzieła nad "Inne pieśni".

Dorzucam od siebie dzieła, w których pojawiają się oryginalne koncepcje:
Tratwa (Baxter Stephen)
Czasopodobna nieskończoność (Baxter Stephen)
Pływ (Baxter Stephen) (te trzy to hard s-f)
Elantris (Sanderson Brandon) (fantasy)
Cieplarnia (Aldiss Brian Wilson) (klasyczne s-f)



Użytkownik: oboeteru 28.09.2012 22:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeżeli "Inne pieśni" nie ... | first-pepe
Moja znajomość science-fiction jest raczej powierzchowna, wyznaczniki jakimi się kieruję przy określaniu gatunku nie są doszlifowane, prawdopodobnie takeże niepełne, więc mogę się w tej kwestii mylić. Aczkolwiek postaram się przedstawić kilka przesłanek, na podstawie których "Inne pieśni" bardziej pasowały mi do fantasy niż science-fiction.

Pierwsze skojarzene z science-fiction to statki kosmiczne, nawiązywanie takich czy owakich relacji z obcymi, makabryczne eksperymenty medyczne typu człowiek-mucha i to wszystko najlepiej w odległej przyszłości.
Fantasy natomiast typowo ze smokami, czarodziejami, krasnoludami i elfami. Bardziej intuicyjnie (a intuicja może zaprowadzić wszędzie, choć niekoniecznie do celu) niż z definicji światy fantasy uważam za innego rodzaju rzeczywistości, którymi rządzą nieco inne reguły. Ot, magię uznajemy za coś naturalnego. Dla rozgraniczenia science-fiction zamiast bazować na naturalnych zdolnościach polega na rozwoju technologicznym i jest pewną perspektywą przyszłości.

"Inne pieśni" miały trochę z jednego i z drugiego. Z jednej strony mamy tę "naukową" podstawę, wyjaśnienie funkcjonowania świata przedstawionego na podstawie arystotelowskiej teorii czy np. podróże kosmiczne. Aczkolwiek nawet ta mikra osnowa jest dość ambiwalentna - bo faktycznie porusza tematykę "naukową", ale jednocześnie nie jest to nauka jaką znamy czy znać będziemy. Sam jej fundament jest przewrócony do góry nogami, co według mnie stawia ją gdzieś pomiędzy typową nauką rodem z science-fiction a magią fantasy (może z lekkim przechyleniem ku tej pierwszej).

Dodatkowo odnoszę wrażenie, że podział na kratistosów, demiurgosów i innych bliski jest podziałowi na wspomnianych wcześniej krasnoludów i czarodziejów. Owe rasy (czy też kasty) określone są zestawem cech i umiejętności, które odróżniają ich od innych ras. Co więcej dość istotnym wydaje mi się fakt, że są to ich wrodzone atrybuty, a nie wyniki eksperymentów czy osobliwego ekwipunku, co pasowałoby mi bardziej do science-fiction.

I końcowo argument, który nawet dla mnie wydaje się mętny, ale mimo to przytoczę. Kiedy brałam "Inne pieśni" w ręcę, sądząc, że będę mieć do czynienia z science-fiction z pewnością nie spodziewałam się tego, co otrzymałam. Gatunek fantasy wydaje się mi bardziej epicki od science-fiction, bardziej nakierowany na opowieść niż na ideę i końcowo po prostu obszerniejszy zarówno pod względem wątków, jak i czysto materialnie. ;)

Co do tematu: "odmienny, unikalny styl" to w dukajowych pieśniach pewnik; tworzenie od podstaw - jak wspomniałam wręcz na poziomie molekularnym (chociaż naukowo to brzmi) i w końcu owe istoty rozumne... nie chodziło mi w żadnym wypadku o księżycowych ludzi czy nawet adynatosa ale o ludzi. :) Na pierwszy rzut oka wydaje się to być wręcz odwrotnością tego, co oczekuje autor tematu, ale (jeśli dobrze zrozumiałam) nie chodzi o stricte fizyczną inność, choć i ta nie byłaby niemiła, a jakąś głębszą oryginalność. A tutaj zdolności w jakie zostali wyposażeni bohaterowie są wysoce nadrzędne nad ich aparycją.
Użytkownik: first-pepe 29.09.2012 14:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Moja znajomość science-fi... | oboeteru
Przyznaję, bardzo ciekawa i dająca do myślenia analiza. Do tego stopnia, że zacząłem faktycznie wątpić w dotychczasowy pewnik, że "IP" to s-f. Muszę się jeszcze nad tym zastanowić, przemyśleć Twoje argumenty.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: