Autor: DariuszCichocki
Data dodania: 29.10.2015 12:13
Ten schemat jakże często się powtarza: rozbiegówka - długie wprowadzanie w zamkowe układy, dużo niedobrego jedzenia (najczęściej potrawka, u Martina też tak było), potem powolna nauka i oswajanie się z bronią (ileż razy już o tym pisano!), dalej musztra. I już połowa pierwszego z książki podzielonej na liczne tomy za nami. Czyta ją wielu (npl tę ponad osiemset osób na tym portalu). Ciekawe, w jakim stopniu z niej korzysta.
Ruiny Gorlanu - wieje nudą. Jak zwykle cała akcja rozmywa się w szegóła...