Dodany: 05.12.2014 12:42|Autor: Xapax

Czytatnik: Po godzinach

Jak duże są nasze domowe biblioteczki?


W reakcji na moją ostatnią czytatkę dostałem pytanie ile książek znajduje się w mojej domowej biblioteczce. Prawidłowa odpowiedź może brzmieć czworako:

- 1379 książek (licząc książki i komiksy wszystkich członków rodziny)
- 862 książek (licząc moje książki i komiksy)
- 787 książek (licząc moje książki)
- 4 regały (licząc wypełnione książkami meble)

Rzeczywisty wynik może różnić się nieco od podanych przeze mnie wartości (kilka książek pożyczyłem znajomym, kilka książek pożyczyłem od znajomych, kilka książek leży w ukryciu - np. z zabawkami młodego, a nie wykluczam też drobnej pomyłki w liczeniu). W każdym razie jest tego sporo, i tu rodzi się pytanie. Czy to naprawdę dużo, czy na tle innych biblionetkowiczów nie wypadam blado? Odpowiecie mi na to pytanie?

Moja poprzednia czytatka: Prywatne podsumowanie roku 2014

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 7155
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 56
Użytkownik: Xapax 05.12.2014 14:10 napisał(a):
Odpowiedź na: U mnie też jest ok 1300 k... | Eida
Fajna domowa biblioteczka - a ile z tego czeka jeszcze na przeczytanie? (u mnie jakieś 20 %)

Nie liczyłem podręczników, słowników i tym podobnych książek "nie do czytania" (inna sprawa, ze jest ich stosunkowo niewiele - na pewno poniżej 50). Nie policzyłem też e-booków, ale to byłoby bez sensu, bo rzadko je czytam (nie mogę się przyzwyczaić), a poza tym one nie zajmują miejsca.
Użytkownik: Eida 05.12.2014 18:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Fajna domowa biblioteczka... | Xapax
Powiedziałabym, że jakaś 1/3. I ostatnio niewiele przesuwam się do przodu, bo: 1)nie mogę się wygrzebać z "pożyczanek" (jak się chodzi na biblionetkowe spotkania, to rezultat jest często taki, że zamiast własnych, czyta się książki pożyczone); 2)ponad dwa lata temu zakupiłam Kindle'a i od tego czasu niemal całkowicie przerzuciłam się na ebooki...
Użytkownik: Xapax 05.12.2014 14:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja moją biblioteczkę okre... | LouriOpiekun BiblioNETki
Skąd ja to znam... U mnie też wiecznie brakuje miejsca na książki...
Użytkownik: Xapax 05.12.2014 19:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja takiego zbioru nie mam... | Checkpoint
Mała biblioteczka lubi się szybko rozrastać na kilka regałów. Uwierz mi ;)
Użytkownik: Xapax 05.12.2014 20:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Na dzień dzisiejszy ilość... | ktrya
2300 sztuk. Ech, chciałbym zobaczyć taki pokój pełen książek - musi super wyglądać... Biblionetka powinna dać nam możliwość wrzucania zdjęć naszych księgozbiorów, żeby inni mogli nacieszyć oczy takimi skarbami :)
Użytkownik: ka.ja 05.12.2014 20:45 napisał(a):
Odpowiedź na: 2300 sztuk. Ech, chciałby... | Xapax
Hehe, zakładasz, że księgozbiory zdobią mieszkanie w pięknych regałach, a to może wcale nie być prawda. W moim rodzinnym domu jest chyba około pięć tysięcy książek. Jeszcze niedawno oceniałam ich ilość na jakieś niespełna trzy tysiące, ale zabrałyśmy się z mamą do spisywania katalogu i tak koło trzech tysięcy straciłyśmy rozpęd, a końca nie było widać. Książki są wszędzie. Na półkach dwurzędowo i z dokładką, w szafach, na pawlaczu, za drzwiami, pod łóżkiem i w tapczanie, w pudle pod fotelem, w sypialniach, w salonie, w kuchni, w przedpokoju, tylko w łazience nie ma, bo wilgoć im szkodzi. Niczego się w mieszkaniu nie da ruszyć, żeby nie zahaczyć o księgozbiór. Ilekroć odwiedzam rodzinne strony, przysięgam sobie, że przetrzebimy to szaleństwo, ale każda próba wywalenia/wydania w dobre ręce kończy się tym, że wydajemy okrzyki "zobacz, co znalazłam!" i pomysł umiera śmiercią naturalną. A tymczasem książki się mnożą. Na nic przysięgi, zaklęcia i obietnice - znów złożyłam zamówienie na preznty świąteczne. Lekko licząc - sześć tomów do zatrzymania w domu. Mama też "już nie kupuje żadnych książek", co oznacza, że tylko te, które absolutnie musi.

Nasze książki nie wyglądają więc super. Wyglądają jak coś, co się wymknęło spod kontroli. Ale czy pozbyłybyśmy się tego szaleństwa? Nigdy w życiu! Chyba że za pośrednictwem Biblionetkołaja ;)
Użytkownik: Marylek 05.12.2014 21:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Hehe, zakładasz, że księg... | ka.ja
To tak jak u mnie - dwa, trzy rzędy na półkach, ale i w szafkach też. Z tym, że jeszcze są stosy i stosiki na stoliczku przy łóżku, na ławie, na podłodze...
:-/
Użytkownik: ktrya 05.12.2014 21:26 napisał(a):
Odpowiedź na: 2300 sztuk. Ech, chciałby... | Xapax
Właśnie, jak Ka.ja i Marylek napisały - to dalekie od pięknego widoku. Książki w pokojach leżą już wszędzie na podłodze stole, na półkach w różnych pozycjach, zakurzone czy te co bliżej okna, mają wypłowiałe okładki.
Użytkownik: Xapax 05.12.2014 23:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie, jak Ka.ja i Mary... | ktrya
Tym bardziej chciałbym coś takiego zobaczyć - to jest dopiero dowód, że ktoś lubi książki. Nie zmienia to faktu, że fajnie by było móc się podzielić z innymi takimi "bibliotekami" (gdzieś gdzie ktoś to doceni, bo na facebooku mało kogo zainteresuje, że ktoś umie przeczytać coś dłuższego niż wpis na 600 znaków).
Użytkownik: Edycia 05.12.2014 23:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie, jak Ka.ja i Mary... | ktrya
Jest jeden regał z książkami, ale teraz ciągle przybywa książek, więc muszę zrobić nową bbliotekę, tzn czeka mnie zakup regałów.
Użytkownik: Xapax 06.12.2014 08:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest jeden regał z książk... | Edycia
Trzeba do Mikołaja się uśmiechnąć, żeby fajny regał sprezentował.
Użytkownik: agatatera 06.12.2014 09:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Trzeba do Mikołaja się uś... | Xapax
Jeszcze trzeba mieć na takowy miejsce :>
Użytkownik: Marylek 06.12.2014 10:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze trzeba mieć na ta... | agatatera
Otóż to! :-/
Użytkownik: Edycia 07.12.2014 21:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest jeden regał z książk... | Edycia
Niestety Mikołaj biedny, nie ma tyle pieniędzy, muszę sobie sama uzbierać i kupić.:-)
Użytkownik: agatatera 06.12.2014 15:12 napisał(a):
Odpowiedź na: W kawalerce upchnęłam na ... | Valaya
To mamy podobnie. Nie wiem, ile mam tutaj książek, nie liczyłam. Regał mam jeden, wypchany do niemożliwości. Resztę książek poutykałam w różnych miejscach. Walających się wszędzie książek nie przewiduję, bo też lubię przestrzeń i - w miarę - porządek. I też staram się używać coraz więcej czytnika. Całe szczęście, że powoli mi się od mienia i coraz mniej mam parcie na to, by wszystko koniecznie musiało być na półkach, bo inaczej nieszczęście. Generalnie nawet - po przeczytaniu oczywiście! - chcę się pozbyć większości posiadanych książek i zostawić może 1/10, taki creme de la creme. Chyba idę w minimalizm :) No, ale małe mieszkanie i wizja przeprowadzki pomaga ;)
Użytkownik: Xapax 06.12.2014 16:27 napisał(a):
Odpowiedź na: To mamy podobnie. Nie wie... | agatatera
Nie mogę się przekonać do czytnika. Mam kilkaset tytułów w wersji elektronicznej, a przeczytałem... trzy. I nie mam ochoty na więcej. Chyba już za stary jestem na zmiany. Pozostaje mi upychać dalej. Na szczęście mieszczę się jeszcze w regałach.
Użytkownik: agatatera 06.12.2014 17:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mogę się przekonać do... | Xapax
Mnie przekonała wygoda czytania, możliwość czytania właściwie wszędzie i oszczędzanie oczu. A potem doszło do tego jeszcze ograniczenie przestrzeni i zamiłowanie do posiadania przestrzeni życiowej.

Co do określenia "za stary", to w takowe osobiście nie wierzę i bezczelnie twierdzę, że wszystko siedzi w naszym psyche, a nie w wieku ;)
Użytkownik: Valaya 06.12.2014 17:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie przekonała wygoda cz... | agatatera
I tu przyklasnę. Też uważam, że nikt nie jest na nic za stary. Czytnik jest bardzo wygodny. Kupowałam bardzo dużo książek, ale ostatnio jakoś doszłam do wniosku, że ja wszystkich książek nie muszę mieć, zwłaszcza takich, których nie przeczytam po raz drugi.Sporo tytułów wypożyczam, a jak jest kolejka w bibliotece, albo nie ma, to staram się kupić ebook, jeśli koniecznie muszę przeczytać. Również nie muszę czekać na przesyłki z Amazon nie wiadomo jak długo - kupuję ebook i mam na półce wirtualnej. Ale niektóre książki bardzo chciałabym mieć, na przykład MBC Łysiaka. Dla nich na pewno miejsce się znajdzie.

Co do przestrzeni, uważam, że to człowiek powinien panować nad rzeczami, a nie one nad nim. ;-)
Użytkownik: Valaya 06.12.2014 17:38 napisał(a):
Odpowiedź na: I tu przyklasnę. Też uważ... | Valaya
... albo nie ma tego, co jest na liście do przeczytania, oczywiście. Roztrzepana jestem ostatnio. Jedno myślę, drugie piszę. Wybaczcie.
Użytkownik: Xapax 06.12.2014 17:39 napisał(a):
Odpowiedź na: I tu przyklasnę. Też uważ... | Valaya
Ale mój problem polega na tym, że uważam czytnik za niewygodny, a czytanie z ekranu koszmarnie mnie męczy (żeby było jasne - dużo pracuję z komputerem / tabletem i nie mam z tym żadnych problemów). Książka jest dla mnie duuużo wygodniejsza. Myślałem, że mi się odmieni, ale po przeczytaniu wspomnianych trzech e-booków, odpuściłem i wróciłem na dobre do papieru.
Użytkownik: Valaya 06.12.2014 18:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale mój problem polega na... | Xapax
Rozumiem. Chyba przestanę też kupować ebooki, bo z tych 1005 książek przeczytałam ze 350... Spora część księgozbioru to książki mojego narzeczonego o lotnictwie i malarstwie - nie wiem kiedy po nie sięgnę. Wielu książek z fantastyki i horroru bym się pozbyła, bo do nich nie wrócę, ale wszystkie mają wartość sentymentalną (czasy studenckie, lata buntu, itd.) Tak więc leżą, kurzą się i po prostu są.
Użytkownik: agatatera 06.12.2014 20:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale mój problem polega na... | Xapax
To chyba masz czytnik bez e-papieru? Bo przy e-papierze wrażenia są takie same, jak z książką. A nawet lepsze, bo można sobie dobrać kontrast i powiększyć czcionkę. Dla mych zmasakrowanych oczu (też pracuję cały czas przy komputerze, a jeszcze po pracy siedzę i np. prowadzę blog) to jest właśnie dzięki temu duża wygoda.
Użytkownik: Xapax 06.12.2014 21:25 napisał(a):
Odpowiedź na: To chyba masz czytnik bez... | agatatera
No cóż... jakość e-papieru jest wciąż znacznie niższa od drukowanych książek (z tego co się orientuję Kindle ma 167 dpi, a druk papierowy zaczyna się od 300 dpi).

Co do formatów - próbowałem i AZW, i MOBI (z tego co się orientuję to niemal to samo), i EPUB, a nawet zwykłego PDF-a. Każde z rozwiązań ma swoje zalety, ale na dłuższą metę przegrywa z książką o kilka długości (powtórzę, ze to moja subiektywna ocena).

Myślałem, że męczę się bo czytam na Kindle'u, ale na zwykłych tabletach (IPad 4 i Samsung Galaxy Tab 3) było jeszcze gorzej.

Może stanowię wyjątek, ale będę się upierał, że jedyną przewagą czytników nad książkami jest to, że są mniejsze i lżejsze. Dla mnie to za mało by zrezygnować z papieru.
Użytkownik: agatatera 06.12.2014 21:47 napisał(a):
Odpowiedź na: No cóż... jakość e-papier... | Xapax
To chyba zależy już od czytnika, przynajmniej wnioskując po http://dpi.lv/.

Oczywiście, że na tabletach będzie gorzej, to przecież taka jakość, jak zwykły lapek czy inszy sprzęt tego typu. Przynajmniej tak mnie uczono ;)

Nie zamierzam nikogo "nawracać". Wiem tyle, że dla mnie jest to coraz wygodniejsze. I nie, nie rezygnuję całkowicie z papieru (ale czytam go stopniowo coraz rzadziej). Jedno drugie genialnie uzupełnia, czyniąc moje życie łatwiejszym i przyjemniejszym. Tylko tyle i aż tyle :)
Użytkownik: Valaya 06.12.2014 21:56 napisał(a):
Odpowiedź na: To chyba zależy już od cz... | agatatera
Zwłaszcza jak domownicy c h c ą spać, a Ty nie, bo musisz koniecznie jeszcze kilka kartek przeczytać, albo najlepiej ze dwa rozdziały. Włączam sobie światełko w czytniku i nie przeszkadzam nikomu. Wszyscy zadowoleni. ;-)

Z papieru też nie zrezygnuję, bo lubię książki po prostu, ale polubiłam mój czytnik szybciej, niż sądziłam. Tak samo jest z płytami CD. Mam ich kilkaset, nadal je kupuję, co mi nie przeszkadza w słuchaniu albumów na telefonie, komputerze, czy odtwarzaczu mp3.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 09.12.2014 10:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Zwłaszcza jak domownicy c... | Valaya
Nie lubię czytania książek inaczej niż z papieru, czasem zmuszam się do pdf-a albo np. z Wolnych Lektur. Ale chęć spania domowników mnie nie zraża - korzystam ze sprezentowanej przez Żonę lampeczki do czytania, którą łatwo przyczepić do książki ;D
Użytkownik: Xapax 06.12.2014 22:52 napisał(a):
Odpowiedź na: To chyba zależy już od cz... | agatatera
W kwestii rozdzielczości - pisałem o typowym Kindle'u. Ale tu chyba nie ma co kontynuować rozważań na temat zalet i wad czytników, bo to czysto subiektywna ocena i każdy ma rację. Ja wiem, że wypróbowałem chyba wszystkie sensowne możliwości i jestem zdecydowanie na nie - po prostu czytniki są dla mnie niewygodne i męczące. Wcale się z tego nie cieszę, ale... cóż poradzić - taka moja konstrukcja :)
Użytkownik: agatatera 06.12.2014 20:22 napisał(a):
Odpowiedź na: I tu przyklasnę. Też uważ... | Valaya
Nic dodać, nic ująć. Aż chciałabym - po "fejsbukowemu" - polubić wypowiedź. Całą :D
Użytkownik: Valaya 06.12.2014 21:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Nic dodać, nic ująć. Aż c... | agatatera
Dziękuję! :-)
Użytkownik: Xapax 06.12.2014 16:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Odkopałam stary wątek o t... | dot59Opiekun BiblioNETki
Czyli książki drożeją, a my kupujemy coraz więcej. Wydawcy powinni nas dofinansować :)
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 09.12.2014 11:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie znalazłem informa... | Xapax
Ciekawe, czy choć 1% z tego przeczytał? ;)
Użytkownik: Xapax 09.12.2014 11:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawe, czy choć 1% z te... | LouriOpiekun BiblioNETki
1 % to będzie jakieś 15 000 książek. Załóżmy że ma 70 lat a zaczął czytać jak miał 5 (szybko wystartował). 15 tysięcy podzielić na 65 lat, to wychodzi 230 książek rocznie. Czyli ok. 1,5 dnia na jedną książkę - na upartego dałby radę, ale... nie sądzę :)
Użytkownik: Lwiica 09.12.2014 11:22 napisał(a):
Odpowiedź na: 1 % to będzie jakieś 15 0... | Xapax
Gdyby wybierał tylko książki liczące do 100 stron to kto wie :)
Użytkownik: aleutka 09.12.2014 11:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawe, czy choć 1% z te... | LouriOpiekun BiblioNETki
Od razu mi sie przypomina Umberto Eco. Dla niego biblioteka jest narzedziem pracy, wiec nie czyta wszystkich ksiazek od deski do deski, bo to wcale nie jest konieczne. Ale kiedy ludzie wchodza do biblioteki zawsze sa pod wrazeniem - nie ma tam nic innego - i wykrzykuja "Ile ksiazek! Przeczytal pan to wszystko??". Nauczyl sie odpowiadac "To tylko moje lektury biezace, reszte trzymam na uniwersystecie..."

Swoja droga niezly musi byc dom, ktory miesci tyle ksiazek. Ja tam wcale bym sie nie obrazila, a swiadomosc ze nie zdazylabym wszystkiego przeczytac w niczym by mi nie przeszkadzala.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 09.12.2014 12:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Od razu mi sie przypomina... | aleutka
Niemniej zapewne kilka książek w życiu przeczytał w całości ;p A ja z kolei żałuję bardzo, że z pewnością nie zdążę przeczytać przed śmiercią wszystkiego, co bym chciał. No ale to po prostu są dwie proste - ilość przeczytanych książek powiedzmy f(t)=x, ilość książek, które chcę przeczytać f(t)=2x, gdzie t to czas... Czyli im więcej czytam, tym więcej przeczytać chcę ;D
Użytkownik: Xapax 09.12.2014 13:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Niemniej zapewne kilka ks... | LouriOpiekun BiblioNETki
Ten wzór to sama prawda - mam to samo - im więcej czytam, tym więcej książek czeka w "poczekalni"
Użytkownik: Xapax 09.12.2014 15:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, ile mam książek... | Dzióbek
Podoba mi się ta wizja
Użytkownik: Urszulla 09.12.2014 18:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, ile mam książek... | Dzióbek
Doskonale Cię rozumiem.Od roku mam wielki regał zajmujący skośną przestrzeń pod schodami. Regał powstał z powodu przepełnienia regałów w pokoiku zwanym szumnie gabinetem (gabinecik to lepsze słowo). Początkowo regał trochę świecił pustkami, obecnie zapełnia się smakowicie. Książki układam tematycznie, chociaż to niełatwe. Mam też półkę pn "w czytaniu i pożyczone". Córka, z kolei, marzyła zawsze o biblioteczce otaczającej z obu stron okno, z parapetem do siedzenia i czytania. I biblioteczka z parapetem stoi. Dobrze, że w domu mamy Złotą Rączkę, która te wszystkie regałowe marzenia spełnia i nie protestuje, kiedy przybywają kolejne książki.
Użytkownik: Dzióbek 10.12.2014 10:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Doskonale Cię rozumiem.Od... | Urszulla
Och, jak ja bym taką złotą raczkę po rączkach za takie regały!
Użytkownik: Xapax 09.12.2014 17:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytam Wasze wypowiedzi i... | Agnieszka-M4
Pomysł niezły ale... realizacja w naszym kraju zależna od dobrej woli spadkobierców. Jeżeli księgozbiór będzie sporo warty, mogą domagać się tak zwanego zachowku - czyli (zdaje się) 50 % wartości książek dla siebie. Pozostaje też kwestia podatku - przy dużej wartości książek, instytucja może być obarczona podatkiem od spadku. W obydwu sytuacjach mogą być problemy z przekazaniem książek (bo wymienione przez Ciebie instytucje zazwyczaj nie chcą się angażować w sprawy związane z kosztami). Jak jest dokładnie - warto podpytać kogoś, kto zna się lepiej na prawie niż ja.
Użytkownik: Agnieszka-M4 09.12.2014 17:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Pomysł niezły ale... real... | Xapax
Hmm.. No tak... Zachowek, podatki, to rzeczywiście dla takiej np. biblioteki szkolnej może być nie do udźwignięcia. Wybieram się do notariusza w najbliższym czasie i chciałabym rzeczywiście zasięgnąć informacji w tej sprawie.
Użytkownik: yyc_wanda 10.12.2014 04:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmm.. No tak... Zachowek,... | Agnieszka-M4
Moja bibloteczka liczy sobie około 3,000 tytułów i też się czasem zastanawiam co się z nią stanie, gdy mnie zabraknie. Jeśli chodzi o przekazanie książek bibliotece publicznej, raczej nie wchodzi to w rachubę. Wydaje mi się, że biblioteki nie chcą książek używanych. Kiedy rok temu w Calgary była powódź stulecia i zalało między innymi budynek Biblioteki Głównej, zorganizowana została akcja odbudowy zbiorów biblioteki. Celem akcji było zebranie 20 tys. książek, czyli mniej więcej tyle ile zostało zniszczonych podczas powodzi. Książki następnie zostały przekazane do firmy, która zajęła się ich sprzedażą przez internet, a dopiero uzyskane w ten sposób pieniądze zasiliły finanse biblioteki. Ani jedna z darowanych książek nie trafiła do zbiorów biblioteki. Powód jak wyżej – podatki, rozliczanie darowizny - zbyt wiele finansowych zawiłości.
Moich synów, którzy z przerażeniem patrzą na wciąż powiększające się zbiory, pocieszam, że jak przyjdzie co do czego, załatwi to jeden telefon do odpowiedniej instytucji (np. Used Books Store). Przyjadą, zabiorą i po problemie. Oczywiście, mam cichą nadzieję, że przed wydaniem książek, przejrzą zbiory i coś z nich dla siebie zostawią.
Użytkownik: Marylek 10.12.2014 07:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Moja bibloteczka liczy so... | yyc_wanda
Też o tym często myślę. Szczególnie, że zdarzyło mi się kilkakroć w ostatnim czasie uczestniczyć w próbach rozparcelowania biblioteczek po zmarłych, a mam tyle co Ty, albo nawet więcej. Syn mówi - pół żartem, pół serio - że sprzeda wszystko na allegro, ale sądzę, że telefon do antykwariatu jest lepszą opcją, bo najmniej wymagającą od spadkobiercy.
Użytkownik: Xapax 10.12.2014 09:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Też o tym często myślę. S... | Marylek
Telefon do antykwariatu jest rzeczywiście najprostszy pod warunkiem, że pogodzisz się z utratą 3/4 wartości książek (minimum)
Użytkownik: Marylek 10.12.2014 19:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Telefon do antykwariatu j... | Xapax
Lepsze to, niż opcja wyrzucenia wszystkiego na śmietnik, jeśli się spadkobiercy książkami nie interesują.
Użytkownik: Nausicaa 10.12.2014 12:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Moja bibloteczka liczy so... | yyc_wanda
To zależy od biblioteki. Ja kiedyś zaniosłam stare niechciane książki w reklamówce i tylko się zapytałam bibliotekarki, czy przyjmują. Calgary było zbyt na świeczniku, ale większość bibliotek nie przejmuje się tak biurokracją. Poza tym są organizowane akcje "Podaruj książkę bibliotece", szczególnie przy bibliotekach szkolnych, ale nie tylko.
Użytkownik: Heidenrose 10.12.2014 16:24 napisał(a):
Odpowiedź na: To zależy od biblioteki. ... | Nausicaa
Przed wyjazdem z Polski wyslalam 120 kg najukochanszych ksiazek, moja tzw. "gwardie przyboczna", poczta na "poste restante", bo nawet adresu stalego w nowym kraju jeszcze nie posiadalam, a reszte zanioslam do osiedlowej biblioteki i powiedzialam, ze moga zrobic z nimi co chca: rozdac chetnym, zostawic sobie itp. Zero formalnosci. Obie strony - i bibliotekarka, i ja - bylysmy nader zadowolone: ja, poniewaz zostawialam ksiazki w dobrych rekach, ona, bo wsrod nich sporo bylo zupelnie nowych, pieknie wydanych pozycji w twardej okladce. Wydaje mi sie, ze ksiazki uwielbiaja byc czytane, zas nienawidza kurzyc sie na polkach, wiec dla ich wlasnego dobra nalezy sie nimi dzielic ot tak, po prostu.

Tutaj od czasu do czasu zanosze wczesnym porankiem na wydzial ksiazki, ktore z roznych powodow chca wyruszyc w swiat, i zostawiam je na stoliczku przy automacie na kawe. Do kazdej przyklejam na okladce kolorowa karteczke ze slowami "Ksiazka do zabrania, milej lektury!:)" Gdy po godzinie wychodze z wykladow, zwykle nie ma juz po nich ani sladu. Rozchodza sie jak swieze buleczki. No a ja moge ze spokojnym sumieniem kupowac sobie nowe (mam male mieszkanko, wiec, jak ktos wyzej dowcipnie napisal o swojej mamie, ja tez "juz od dawna nie kupuje ksiazek" :-)
Użytkownik: Xapax 10.12.2014 17:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Przed wyjazdem z Polski w... | Heidenrose
Fajny pomysł z zostawianiem książek dla innych, ale nie wiem czy w Polsce by "przeszedł". Ostatnio w jednej z sieciowych kawiarni powiedziałem, że chcę zostawić "wolną kawę" (płaci się za dodatkową kawę i gdy przychodzi ktoś "w potrzebie" może ją dostać). Pani spojrzała na mnie jak na wariata i powiedziała, że nie prowadzą takiej usługi...
Użytkownik: Heidenrose 10.12.2014 17:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Fajny pomysł z zostawiani... | Xapax
Alez ja zaczelam to robic jeszcze w Polsce, bo tam tez po raz pierwszy sama wpadlam, zdaje sie, w miejskim parku, na taka zostawiona w prezencie przez kogos mi nieznanego ksiazke. Pamietam swoje zdziwienie, a potem radosc. Zachwycila mnie prostota pomyslu. Nie trzeba nikogo o nic pytac (za wyjatkiem tej sytuacji w osiedlowej bibliotece, no ale tam tych ksiazek bylo sporo), po prostu zostawia sie dyskretnie ksiazke z przypieta karteczka na lawce w parku (gdy nie pada), na parapecie w uczelni, w tramwaju, w poczekalni lekarza, na korytarzu biblioteki... wszedzie! Najwieksza frajda dla mnie, gdy czasem przez przypadek moge zaobserwowac jak ktos natyka sie na taka ksiazke, zaczyna wertowac, a po chwili jest juz zaczytany po uszy, zas ja przechodze obok jak gdyby nigdy nic. A to, ze pani w kawiarni na Pana "dziwnie spojrzala", co z tego? Pewnie, nastepnym razem zareagowalaby inaczej. Zreszta, jestesmy dorosli, wiec kto by na serio takimi drobiazgami sie przejmowal, prawda?
Pozdrawiam serdecznie:)
Użytkownik: zandra5 10.12.2014 17:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Fajny pomysł z zostawiani... | Xapax
Zostawianie książek dla innych W Polsce "przechodzi". Dużo jeżdżę po Polsce, często zostawiam w pociągach książki (mam nadzieję, że nie korzystają na tym tylko konduktorzy :p), ale w innych miejscach też, np. często w poczekalniach dworcowych, na zakrytych peronach, albo w galeriach handlowych, kawiarniach. Kiedyś bałam się, że ktoś je bierze i wyrzuca do kosza, ale w zeszłym roku (w Poznaniu) i w tym (w Zielonej Górze) przeprowadziłam mały eksperyment: zostawiłam książkę z karteczką "weź mnie" na ławce na starówce i schowałam się i obserwowałam: za każdym razem ktoś podszedł, popatrzył, przekartkował, przeczytał opis i zaczął czytać- a potem ze sobą wziął :)
W domu mam ponad 2000 książek (nie wiem, dokładnie ile, trudno jest to wszystko ogarnąć, albo znaleźć czas na to ogarnięcie) co roku przybywa około 100, ale ubywa znacznie mniej...
Użytkownik: Xapax 10.12.2014 17:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Zostawianie książek dla i... | zandra5
Pozostaje się cieszyć, że ktoś w naszym kraju rozdaje w ten sposób książki i że zabierają je osoby, które chcą je przeczytać, a nie sprzedać czy wyrzucić. Ja mimo wszystko pozostanę przy przekazywaniu swoich "nadwyżek" do biblioteki. Chcę być pewny, że trafią w ręce (i to niejedne) ludzi, którzy lubią czytać (a badania czytelnictwa w naszym kraju wskazują, że trafienie na takich ludzi nie jest łatwe).
Użytkownik: zandra5 10.12.2014 17:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Pozostaje się cieszyć, że... | Xapax
Też bym oddawała do swojej biblioteki powiatowej, ale oni mają taki 'asortyment', że głowa mała... Mają bardzo dużo nowości, sporo bestsellerów, i na szczęście nie ograniczają się tylko do literatury amerykańskiej (najbardziej mnie cieszy powiększający się zasób najnowszej literatury rosyjskiej).
Użytkownik: Marylek 10.12.2014 19:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Pozostaje się cieszyć, że... | Xapax
U mnie biblioteka przyjmuje tylko książki z numerem ISBN, co oznacza, że stare nie mogą liczyć na ciepły kąt.
Użytkownik: Cirilla 10.12.2014 20:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Zostawianie książek dla i... | zandra5
W mojej siłowni jest taki kącik ze stolikiem i fotelami oraz bodaj trzy półki. Obowiązuje zasada: weź i zostaw inną książkę w zamian. Systematycznie dokarmiam te półki i cieszy mnie, jak te moje podrzutki wędrują potem po ludziach :)
Użytkownik: joanna.syrenka 10.12.2014 21:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Zostawianie książek dla i... | zandra5
Mam nadzieję, że często będziesz jeździć w moich pociągach :)
A swoją drogą, tylko raz po pasażerach znalazłam jakąś książkę, i to z jednej z uczelnianych bibliotek (musiałabym ją w końcu oddać...). Najczęściej jednak trafi się studencka waliza z brudnymi skarpetami, chociaż bywa ciekawie - ostatnio ktoś zostawił saksofon. Właściciel się znalazł, uspokajam. Musiał nam zagrać, żebyśmy pozwolili odebrać zgubę :)
Użytkownik: Xapax 11.12.2014 07:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam nadzieję, że często b... | joanna.syrenka
To ja mam pecha, bo chociaż bardzo dużo jeżdżę pociągami, to trafiam co najwyżej na pozostawione przez podróżnych gazety.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: