Dodany: 01.06.2007 11:24|Autor: Macabre
Zmiany w lekturach szkolnych
Temat świeżutki, chociaż może ktoś już go podjął wcześniej przy okazji innych tego typu debat na naszej "scenie politycznej". W każdym bądź razie właśnie czytałem o nowych pomysłach Giertycha i spółki. Jednym z nich jest kategoryczne przywrócenie Sienkiewicza do kanonu lektur, a dokładniej mówiąc, "Potopu". Sam nie przepadam szczególnie za twórczością tego autora, ale uważam, że II cz. trylogii powinna znaleźć się z szkołach. Faktem jest jednak, że uczniowie w trzyletnich liceach są przeciążeni ilością materiału, a w konsekwencji Sienkiewicz miałby wejść zamian za inną lekturę, co już mnie martwi i smuci. Słyszałem o pomyśle usunięcia Dostojewskiego ("Zbrodnia i kara"). Wydaje mi się to lekko mówiąc mało trafne. Mowa jest też o Gombrowiczu i jego "Trans-Atlantyku", co byłoby już lepszym pomysłem biorąc pod uwagę fakt, iż i tak zostałoby jeszcze "Ferdydurke". Z drugiej strony trochę już się pogubiłem. Są szkoły, gdzie "Potop" i tak jest omawiany w klasach rozszerzonych, są też szkoły, gdzie "Trans-Atlantyka" nie ma nawet w klasach rozszerzonych.
Drugi pomysł, który jest dla mnie lekko mówiąc absurdalny, to wprowadzenie książek o Janie Pawle II. Literatura dewocyjna w szkołach? Ze strony Giertycha i spółki to już zwykła manifestacja religijnej ortodoksji. Janem Pawłem II lubią się oni podcierać (przepraszam za wyrażenie). Gdy mowa aborcji, przywołują Jego imię, co w drugim zdaniu, gdy mowa karze śmierci milczą. Ale mniejsza o to...chodzi o te zmiany, co o nich sądzicie?