Dodany: 16.07.2005 04:49|Autor: Czajka
Wyrzeczenia młodego czytelnika.
Czy przeczytanie jakiejś książki kiedykolwiek wymagało od was szczególnych poświęceń albo wyrzeczeń? A może spowodowało skutki uboczne, albo wręcz przeciwnie, dzięki lekturze wydarzyło się coś przyjemnego?
Ja najbardziej poświęciłam się przy czytaniu "Love story", którą to książkę w całości przeczytałam na stojąco. Brakowało mi wtedy pięciu lat do wymaganych osiemnastu, więc ustawiałam się strategicznie przy biblioteczce, żeby na odgłos wracających rodziców natychmiast odłożyć książkę na półkę.
Wiem, teraz taką niesubordynację potępiam!
Mam też na koncie przypalone ziemniaki razem z garnkiem (nic się już nie dało uratować) i kilka przystanków przejechanych za daleko.
Ciekawa jestem, czy i wy macie tego rodzaju doświadczenia?