Zapomniany tytuł - SF, II tom, narracja I-osobowa, foki-bogowie i pilot z uszkodzonym mózgiem
słowem wstępu:
Dawno temu, po szkole, zajrzałem do Empiku i, jak to często mi się zdarzało, zasiedziałem się troszkę dłużej niż planowałem. Niespodziewanie pojawił się w nim koszyk z przecenionymi książkami, których okładek w ogóle nie rozpoznawałem. A, że w owym czasie pasjami szperałem po empikowych półkach i kojarzyłem dużo okładek, sądzę, że chyba były to jakieś stare egzemplarze, lub bardzo mało znane tytuły, których pojedyncze egzemplarze przeleżały się w zakamarku jakiegoś magazynu.
Przejrzałem ze 2 czy 3. Nic ciekawego. Aż trafiłem na pewną powieść SF. Przeczytałem ze 20 stron. Narracja była powolna, ale na swój sposób poetycka i przy cenie rzędu 5zł pewnie bym kupił, lecz był to II tom (a poza tym troszkę zirytowały mnie bzdury, które autor naplótł na temat mózgu), więc odłożył ją i pośpiesznie ruszyłem do domu. Kiedy kilka dni później wróciłem z pełnym przekonaniem, że chcę kupić tę książkę, już jej nie było. Machnąłem ręką. Trudno. Może to coś ciekawego, a może tylko grafomania. Mała strata. Każdego roku wydaje się przecież tyle nowych tytułów...
Minęło (mniej więcej) 8 lat. I co jakiś czas wraca do mnie te pierwsze 20 stron i nurtujące pytanie - co było dalej? Chcę to przeczytać! Nawet jeśli to najzwyklejsza grafomania, to muszę się o tym przekonać. Bo inaczej będzie mnie dręczyć do końca życia. (A na pewno do zaawansowanej demencji.)
Używałem Google'a i przy okazji dowiedziałem się jak focze mózgi wykorzystują acetylocholinę. Przeglądałem księgarnie internetowe w kategorii SF, ale nie trafiłem na właściwą pozycję. Szperanie po bibliotekach też nie pomogło. Autora nie pamiętam, tytułu nie pamiętam, okładki nie pamiętam, nawet nie wiem, czy to rzecz rodzima, czy tłumaczenie.
poszukiwana książka:
SF, II tom, narracja pierwszo-osobowa, pierwsze 20-30 stron:
PILOT, który pod koniec I tomu przeżył katastrofę (chyba został zestrzelony), jest na jakiejś planecie. Ma bardzo mocno USZKODZONY MÓZG - zachował się tylko fragment. Ale mózg ma strukturę fraktalną - z małego kawałka da się odtworzyć całość [co za bzdura!]. Narrator pływa w MORZU/OCEANIE i przechodzi proces odbudowy.
Planetą rządzą FOKI-BOGOWIE. Tak naprawdę nie są to ani foki ani bogowie, ale gatunek, który osiągnął tak wysoki poziom rozwoju technologicznego, że uformował swoje ciała na podobieństwo fok. (Pływają w morzu i chyba są szczęśliwi.)
Opiekunką bohatera jest jedna z fok. Jest radosna, ma poczucie humoru, wyraźnie go lubi (ale bez podtekstów), tłumaczy mu różne sprawy, żartobliwie mówi: "PRZECIEŻ JESTEŚMY BOGAMI". Bohaterowi powoli wraca pamięć.
Przeczytałem jeszcze 1-2 akapity z końcówki (kilka/kilkanaście stron przed końcem książki):
Bohater jest gdzieś, gdzie trwa zima. Walczy z kimś, zakłada mu PODWÓJNEGO NELSONA i chce złamać kark, ale rezygnuje. [Tutaj chyba jakaś uwaga o przeznaczeniu.] Dyszą obok siebie, a nieopodal LEŻY CZYJEŚ CIAŁO. (Chyba jakiegoś "mistrza".)
Fragmentów napisanych DRUKOWANYMI LITERAMI jestem całkowicie pewien.
Będę bardzo wdzięczny temu, kto rozpozna tę opowieść.