Czy Rzecki to plotkarz i intrygant?
Wszyscy twierdzą, że to zacny, naiwny staruszek, a mnie się on nie podoba. Jego naiwność jest denerwująca, a zachowanie nie zawsze dobre i szlachetne. Bo zauważcie, że on, sam będąc przeciwnikiem małżeństwa, uparł się, by ożenić Stacha ze Stawską:
„O, żebyś zdechł, mój kochanku, musisz ożenić się z panią Stawską”. „I będę chłystkiem, jeżeli go nie wyswatam z panią Stawską”. „Ach, miałby poczciwy Stasiek wielki z niej pożytek, bo to i ciałka w miarę, i usteczka jak jagódki... A co za biust!”, „Muszę go ożenić, choćby pioruny biły!” itd.
Gdybyż tylko kończyło się na tym! Ale Rzecki posuwa się dalej: mówi pani Misiewiczowej, matce Stawskiej, że Wokulski kocha jej córkę. A przecież Wokulski wcale nie powiedział mu, że kocha Stawską. Rzecki tym samym przyczynia się do rozpowszechniania plotek. Wkrótce cała kamienica plotkuje o miłości Wokulskiego do Stawskiej. Stawska bardzo przeżywa wizyty Stanisława, „po nocach nie sypia, tylko wzdycha, mizernieje kobiecisko”.
Przyczepił się do tej Stawskiej, burząc spokój jej duszy, wmawiając jej, że Wokulski ją kocha! Już nie mówię o drobnym fakcie, że Stawska była mężatką.
Moim zdaniem Rzecki powinien oświadczyć się pani Misiewiczowej. To byłaby dobrana para. Mógłby brzdąkać na gitarze, a pani Misiewiczowa, jako osoba przygłucha, uśmiechałaby się błogo.