Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
:D Majstersztyk!
W kwestii katastrof elektrowni jądrowych - mnie bezwzględnie poruszyła i głęboko zapadła mi w pamięć "Czarnobylska modlitwa" Swietłany Aleksijewicz.
Godne polecenia są wszelkie pozycje reportażystów z kręgu Gazety Wyborczej (moi ulubieni autorzy to np. Tochman, Szczygieł, Hugo-Bader). Folklor Japonii z punktu widzenia "gadzina" można przybliżyć sobie czytając książki Marcina Bruczkowskiego (np. "Bezsenność w Tokio"), a także "Japoński wachlarz" Joanny Bator (nie czytałam, ale książka zebrała sporo pozytywnych recenzji). Miłych lektur!
No właśnie, jak zwykle: po Twojej recenzji chciałoby się już i natychmiast. I jak zwykle bardzo dziękuję za świetną rekomendację - rozpoczynam polowanie!
Niestety dopadły mnie sprawy przyziemne i nie dam dziś rady :( Mam nadzieję, że następnym razem się uda!
Dziękuję za przemiłe przyjęcie mimo, że wpadłam na chwilę i w połowie spotkania! Do zobaczenia w maju :)
Polecam Ocalony: Ludobójstwo w Rwandzie (Rurangwa Révérien).
W zeszłym roku podróżowałam po Rumunii i czytałam trochę o kraju Draculi przed wyprawą oraz po niej. Łatwiej było pewne rzeczy zauważyć, zrozumieć, zapamietać. W tym roku spędzę kilka dni w Paryżu i z wielką radością zakupiłam dwa dni temu książke "Paryż śladami pisarzy" (Jean-Paul Caracalla) :) Zgadzam się też, że Tolkiena warto zabrać w góry czy do puszczy. Choć czytałam tylko "Hobbita", to właśnie gdzieś na wakacjach, blisko natury, i spraw...
Proponuję pozycję "Rumunia: Koniec złotej epoki" Macieja Kuczewskiego Rumunia: Koniec złotej epoki. To świetna relacja polskiego korespondenta PAP, który przeżył w Rumunii ładnych kilka lat i pięknie potrafił opisać jej paradoksy oraz minioną epokę, której ślady obserwuje w (często smutnym) zafascynowaniu każdy turysta. Ja czytałam ją po powrocie z kraju Draculi i stanowiła znakomite uzupełnienie dla zgromdzonych wrażeń i pozbieranych informacji.
To jest właśnie to wydanie. Nie jest złe. Trzeba postępować z nim delikatnie i już :)
A ja w grudniu zaczęłam moją przygodę z Lisą See od tej właśnie pozycji, utknęłam gdzieś w 3/5 lektury i obwiniałam się, że nie jestem dość skoncentrowana, by docenić jedną z tak powszechnie zachwalanych książek jej autorstwa...
Bardzo podobne odczucie towarzyszyło mi podczas lektury tej książki, choć nie zmieniło ono faktu, że oceniam ją wysoko (5). I nie chodzi tu dla mnie do końca o brak świadomości chłopca (mógł pewnych rzeczy po prostu się nie domyślać), ale właśnie o tę jego nieco infantylną postawę, o to jego "udziecinnienie". Trochę przesadzone, trochę na wyrost, trochę zbyt baśniowe, zwłaszcza dla tych, którzy za takim stylem nie przepadają (przyznam, ...
A ja dostałam "Z wąskim psem do Carcassonne" Terry'ego Darlingtona - pochłonięte w dwa świąteczne wieczory - i "Smutek tropików" Levi - Straussa, który będę sobie spokojnie sączyć...:)
Dot, jak zwykle po przeczytaniu Twojej recenzji chciałoby się rzucić wszystko dla książki, o której piszesz :)
Jak najbardziej! Polecam, zachęcam, chętnie pożyczę :)
Jeśli przyjąć, że jedzenie jest czynnością równie angażującą intelekt, jak czytanie... To chyba jakaś prowokacja? Choć uważam, że preferencje smakowe też ewoluują, tak jak czytelnicze (chyba nie da się temu zaprzeczyć?). Dziękuję, Diano, że wyraziłaś tak pięknie swoją wartościową myśl. Zauważam nie po raz pierwszy, że masz wyjątkowy dar godzenia różnych podejść i światopoglądów, i robisz to w sposób nader subtelny.
Książki Olgi Tokarczuk na pewno były tłumaczone na angielski.
Piękna, nastrojowa recenzja. Aż zamarzyłam nie tylko o książce, ale także o kawie, której przecież nie lubię! :)
Recenzja zapowiada nadzwyczaj interesującą lekturę. A uwaga o tym, że bohaterki zostały wykreowane przez autora płaci męskiej sprawia, że rekomendacja zyskuje na sile! Dziękuję :)
Krótko i sugestywnie. Świetna recenzja, bo mówi więcej o emocjach płynących z lektury niż niejeden elaborat!
Ale chyba nie chodzi o to, by książkę z czegoś obdzierać. Co by zostało z przywoływanego tu Sapkowskiego, czy Murakamiego, czy jakiegokolwiek innego autora, gdyby jego książki obedrzeć z klimatu, który udało im się wytworzyć? "Sto lat samotności" stanowi dzieło jako całość, jak każdy utwór. A i z opinią, że sama historia rodziny jest nudna, wcale bym się nie zgodziła. Jest niezwykła, wielowarstwowa, wyczerpująca i pochłania nawet wtedy,...
Uzbrajam się w cierpliwość :)
Ja również czytałam tę książkę (tak, jak "EE" oraz "Prawiek i inne czasy") te 7-8 lat temu, ale pamiętam, że bardzo mi się wówczas spodobały, od razu. Ponieważ jednak było to te 7-8 lat temu, nie potrafię jakoś bardziej rzetelnie odtworzyć moich wrażeń i refleksji. Mogę powiedzieć, że "Dom" utkwił mi w głowie najmocniej, jako bardzo magiczny. Pamiętam, że ważnym elementem treści był krajobraz, natura. Pamiętam też ro...
Eeech... Zdradźcie może rąbka tajemnicy na temat COSIÓW tym, którzy przybyć nie mogli...:) Tak się panoszą te COSIE po biblionetkowym forum i nikt nie puszcza ani krztynki farby! ;)
Kiedyś polowałam na tę książkę, ale niestety polowanie okazało się nieudane i sprawa ucichła. Teraz będę walczyć jak lew! Dziękuję za przypomnienie :)
I ja czuję się mocno zachęcona! Dziękuję i pozdrawiam! :)
Sądzę, że to świetna rekomendacja. Czegóż więcej trzeba na leniwe, letnie popołudnia ponad lekturę lekką, przyjemną, a w tym wszystkim zawierającą bystry, pełen humoru komentarz do wybranych skrawków rzeczywistości? Tych, które Allen, mimo grubych szkieł na nosie, potrafi zawsze zręcznie wypatrzeć i opieczętować barwnym opisem. Dziękuję za polecenie tej lektury!
Jest mi szalenie miło. Dziękuję i życzę powodzenia w poszukiwaniach :)
Dziekuję! :) Dziękuję też za to, że wrzuciłam ten tytuł, dzięki Twojej wspaniałej recenzji, na swoją listę :)
Moją opinię, Drogi Kocie, znasz. Najważniejsze, by ukochana osoba czerpała również wielką przyjemność z książek. A to, czy są to te same książki, to już kwestia bardziej marginalna. Najprzyjemniejsze momenty to te, gdy siedzi się pod wspólnym kocem i czyta. Nawet, jeśli lektury różnią się tematyką czy formą. Oczywiście nie twierdzę, że stosuje się to do wszystkich sytuacji w 100%. Trudno mi wyobrazić sobie, że mój partner nagle zaczyna czytać i e...
Po takiej recenzji stanę wobec tego problemu z przyjemnością! :)
Muszę powiedzieć, że po przeczytaniu tej wyczerpującej recenzji czuję się pocieszona, że nie tylko dla mnie książka nie jest arcydziełem. W tej chwili odłożyłam "Kobietę z wydm" i po jej lekturze mam bardzo podobne wrażenia. Dobry pomysł, ambitny zamiar, ale realizacja... jak dla mnie również tylko dobra. Przez chwilę pomyślałam nawet, że może czytaliśmy tę powieść w jakimś złym momencie, że nie objął nas powszechny zachwyt nad nią :)
Szokująca, ale świetnie napisana recenzja. Ja także wpisuję książkę na moją listę!
Mniam, brzmi przepysznie! Problem świeży, aktualny i do tego irlandzki klimat w tle. Kusi bardzo, zwłaszcza po obejrzeniu przemiłego filmu "Once". Dziękuję za trop! :)
No proszę :) I jak? Bo ja, przyznam, jeszcze nie zdążyłam sięgnąć po inne książki naszego skandalisty ;)
Droga Dot59, jak zwykle doskonała i bardzo przekonywująca recenzja :) Ale czy również zgodzisz się ze mną co do tego, że warto przeczytać tę książkę? Mnie dopadła bowiem taka refleksja: [artykuł niedostępny]
Ach, teraz to już chyba pęknę od wypełniającej mnie radości :) Dziękuję, dziękuję, dziękuję!
Dziękuję! Słowo uznania od Mistrzyni to najmilsza nagroda :)
Nie powiedziałabym, że jest to kawałek prozy w moim ulubionym stylu i marzę o ciągu dalszym. Ale tekst i Wasze reakcje sprawiają, że dopadła mnie pewna refleksja: po pierwsze, uważam, że sama nie napisałabym czegoś podobnego. Brak mi językowej elastyczności, którą Kalak dysponuje. I sama umiejętność tak sprawnego posługiwania się tworzywem, jakim jest język, zasługuje na uwagę. Zwłaszcza dziś, gdy jest ona naprawdę nieczęsta. Po drugie, no właś...
Bardzo się cieszę! Życzę miłych zakupów i jeszcze milszej lektury :)
Atrakcyjne ceny ma księgarnia xexe.pl. Niejednokrotnie 10-15% niższe niż w innych księgarniach, często niższe niż cena sugerowana, co szczególnie dotyczy oczywiście droższych książek (tu można naprawdę sporo oszczędzić). Mieszkańcom Poznania sugeruję odbiór osobisty w samym centrum, co pozwoli jeszcze bardziej obniżyć koszty. Warto też przeglądać ofertę Księgarni Arsenał (www.arsenal.pl) - obejmuje tanie książki (te wyprzedawane) oraz te znajduj...
Mam sporządzoną listę z tytułami, obok których widnieje nawet numer filii, w której dana książka jest dostępna (wyszukane w katalogu online). Niemniej jednak często udaje mi się wypatrzeć coś ponad plan i specjalnie się nie opieram :)
Może "Władca much" - opis transformacji relacji zawiązujących się w grupie młodych ludzi w trudnych warunkach. O tyle ciekawy, że relacje ewoluują od sympatii do nienawiści.
Emeczko, ponieważ "lojalnie ostrzegałaś" nie czytałam Twojej recenzji w całości przed lekturą książki. W tej chwili się z nią zapoznałam i muszę przyznać, że w pięknych słowach, we wnikliwej analizie, wyraziłaś dokładnie to, co myślę. A najbardziej się cieszę z tego ostatniego akapitu, który podkreśla jakże ważny fakt, że gej u Żurawieckiego nie jest żadnym poprzebieranym, wykosmetykowanym dziwakiem, który się tylko "lansuje" ...
Popieram!!!
Zastanawiam się, czy takie wydawnictwo w ogole na termin "tom" zasługuje ;) To przecież malutkie książeczki, liczące ze 100 stron z groszami, z miękką obwolutą, drukowane na szarym gazetowyn papierze. Właściwą byłaby może cena 2-3 zl (co i tak daje 60zł za komplet). Nie do końca zgadzam się ostatnio z GW co do ich strategii pozyskiwania funduszy.
A ja uważam, że właśnie o to tutaj chodziło: o uruchomienie wyobraźni czytelnika i pozostawienie otwartego zakończenia skłaniającego do wielu ciekawych refleksji, które mogą pojść wieloma różnymi torami. Brak szczegołów, nadmiar niedopowiedzeń, czas sunący jakimś innym tempem... wszystko to sprawia, że można zatopić się w tym świecie, właściwie dać sie wchłonąć i być "tam", w nocnym Tokio razem z ciekawymi, naprawdę nietuzinkowymi bohat...
Czytałam kilka jego książek wiele lat temu. Na tamtym etapie (okres liceum), całkiem mi się podobały. Pamiętam, że oprócz "Krainy Chichów", którą zachwyca się większość czytelników, bardzo podobała mi się też "Śpiąc w płomieniu".Miłej lektury!
W okolicach Winograd mamy jeszcze F13 (ul. Dożynkowa), wymieniane wzesniej F14 (os. Chrobrego - to przecież tylko 2 przystanki PST;), F42 (os. Pod Lipami - świetna biblioteka), F47/57 (Os. Przyjaźni 11Ł). Z tych czterech znam F13, F14 i F42 i z czystym sumieniem mogę polecić. A gdyby ktoś miał ochotę wybrać się jeszcze trochę na północ to zlokalizowana na os. Sobieskiego F62 oferuje wiele nowości i osobiście bardzo lubię tam zaglądać. W centrum...
Dziś pojawiła się receznja na stronie GW: http://www.gazetawyborcza.pl/1,75475,4940182.html?nltxx=1721533&nltdt=2008-02-19-03-06 Mnie, mimo nieco sceptycznego zakończenia, zachęciła do lektury. Chętnie zaczęłabym jednak od pierwszej części: "Królowa i ja".
Dziękuję. I również pozdrawiam! :)
Zupełnie nic poza imieniem i nazwiskiem. Z tego, co mi wiadomo oczywiście ;) I przyznam też, że nikt mnie nigdy nie umiał zachęcić do zapoznania się z jej twórczością...
Ja także nie dobrnęłam do końca tej książki i długo to sobie wyrzucałam. Teraz choć po części czuję się usprawiedliwiona ;) Wydaje się, że rzeczywiście wpadłyście na dobry trop: [artykuł niedostępny].
Bardzo lubiłam (a i dziś chętnie bym pooglądała) Krecika, Sąsiadów, Wilka i Zająca, Misia Uszatka czy Reksia. Ale pamiętam też, że co niedzielę wyczekiwałam Czarownika z krainy Oz - może dzięki tej bajce rozkwitła moja miłość do podróży i włóczęgostwa. A może odwrotnie - urodziłam się z nią i dzięki temu tak bardzo polubiłam tę bajkę...
Zmuszać się chyba nie warto, ale, proszę Państwa, zdarzyło mi sie w liceum odłożyć/nie doczytać/porzucić jedną z lepszych książek, jakie w życiu czytałam: "Sto lat samotności". I nie był to jedyny taki przypadek. Do wielu książek trzeba mieć odpowiedni nastrój czy trafić na sprzyjające okoliczności (niekoniecznie nazywałabym to dojrzałością). I na pewno nie wolno się poddawać tkwiąc w przekonaniu, że książka, która raz mi się nie spodob...
To prawda, ale to w końcu tylko jedna filia z kilkudziesięciu :) Filia przy Lodowej nie jest mi po drodze, ale muszę przyznać, że kilka razy zdarzyło mi się jechać specjalnie do niej coś wypożyczyć. Bibliotekę PTPN odwiedzałam bardzo często podczas studiów. Panuje w niej niesamowita atmosfera. Dziś jednak czytam więcej ksiażek dla czystej przyjemności, a tam beletrystyka nie jest priorytetem.
Myślę, że to z czego Poznaniacy mogą być szczególnie dumni i czego można nam pozazdrościc to właśnie sieć Bibliotek Raczyńskich obejmująca kilkadziesiąt filii. Korzystanie z nich jest całkowicie bezpłatne (co zapisane jet w statucie więc miejmy nadzieję, że się nie zmieni), zbiory są niezwykle bogate, skatalogowane również komputerowo tak, że można poszukiwać tytułów przez Internet, a potem tylko udać się do odpowiedniej filii po książkę. A w do...
Uważam, że słowo „miłość” nie obejmuje wielu rzeczy, np. nienawiści, wroga, zbrodni, noża, itd.. itp. „Wszystko” to z kolei pojęcie zbyt szerokie, ponieważ obejmuje zarówno zbiór rzeczy czy zjawisk, jak i zbiór słów, o który nam chodzi. Moim zdaniem słowa to nazwy oznaczające pewne desygnaty. Jeśli szukamy nazwy, która będzie oznaczała wszystkie nazwy, ale wyłącznie te nazwy, to moim zdaniem jest to język lub mowa.
Aleutko, czy możesz uchylić rąbka tajemnicy? Pyta wykształcona humanistka, której w Polsce nie udało się na razie wykorzystać swojego profilu w pracy i zastanawia się nad tym, czy może byłoby to możliwe gdzieś na końcu świata (choćby w Irlandii ;)
Ella! dziękuję za informację! mam nadzieję, że będę mogła, choć w skrytości mojego ubogiego ducha liczę na zmianę godziny - pracuję do 16...
Witam! Bardzo mi się podoba pomysł spotkania. Będę towarzyszyć Waszym ustaleniom, a jeśli okażą się one dla mnie szansodajne (na przyjście) z miłą chęcią przybędę. Zgadzam się jednak z Syrenką, że godz. 16 dla pracujących stanowi niezłe wyzwanie. PS a Kot to dlaczego nic nie szepnął (mruknął/miauknął) o spotkaniu i się przypadkiem dowiaduję...? :)
A o jakie spotkanie chodzi?
niby nic nieznacząca wyliczanka, a poważanie mnie zdenerwowała! Poznań tak słabo reprezentowany?! Syrenko, jesteśmy już dwie, ale liczę na więcej!
piekło na ziemi: cała literatura wojenna, ewentualnie książki dotyczące totalitaryzmu. piekło w zaświatach: "Boska Komedia" Dantego
Bardzo podoba mi się to wiele mówiące hasło. Ja też często pocieszam się myślą o jakichś dalekich lądach, które kiedyś wybawią mnie od życia "tu i teraz". Jestem całkowicie przekonana o tym, że mentalność naszego społeczeństwa, jego potrzeby i opinie kształtowane są przede wszystkim przez manipulujące umysłami i nadużywające swojej władzy media. Ludzie poddają się temu zupełnie bezrefleksyjnie, bo skąd mają czerpać nawyk krytycyzmu sko...
bal (ostatni?)
jeśli KOT się jeszcze nie skusił :), to dla wszystkich wielbicieli języka francuskiego: http://www.ebooksgratuits.com/
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)