Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Tylko mi się wszyscy wpisujcie do karteczki na końcu książki!
Super zachęcająca recenzja, ciągle się wahałam: czytać? nie czytać? - teraz już nie mam wątpliwości! :-)
Ciekawe refleksje.
Grochu, Grochu, jeśli zajrzysz do tego wątku - fajnie było Cię zobaczyć! A Gabevila to ja przypadkiem nie znam? ;-) Do Polski się nie wybierasz?
Moim ulubionym tomem była: Bajarka opowiada
Na pewno? Bo ja się czułam troszeczkę jakby ktoś zakpił z moich wyobrażeń o szczęściu. Dojrzała Anna wydaje mi się osobą pogodzoną z losem i niedolą. To jej: "Czułam, że wszystko jest jak być powinno.", głębokie zjednoczenie z naturą i czerpanie z niej siły... Czytając o Annie odrzuciłam całą psychologiczną wiedzę, którą zwykliśmy dziś tłumaczyć działania ludzkie. Bo wydawało mi się, że życiem Anny rządzi coś większego, bardziej niezroz...
Dzięki Diano za recenzję i pożyczenie książki. Właśnie skończyłam. Czytałam bardzo długo, choć objętość nie wielka. Poruszyły mnie losy Anny, zdumiewała jej postawa i heroizm.
Taaaa...odpoczywam ;-) Książkę właśnie czytam, jak skończę to wyślę.
A ja dopiero dziś znalazłam szufladki! :-)
Na szczęście lektura podobnego wątku na innym forum upewnia mnie w przekonaniu, że czytelnik, który czuje się źle potraktowany (absurd) jest na wyjątkiem.
E tam, ja nie widziałam, bo szukałam nie w tym dziale, a nie dlatego, że każdemu się pokazuje coś innego :-) Ja mam Mozillę i jest ok.
Szczerze mówiąc nie wiem o czym mówisz, ja używam dwóch przeglądarek i w każdej jest ok. To, że Ty tego nie widzisz, nie znaczy, że tego tam nie ma, przecież piszę, że jest :-)
Moim zdaniem czytelna bardzo. Czy Ty widzisz menu pionowe po lewej stronie ekranu? Tam jest wybór niespodzianek. Również w dziale ilustracje jest tam galeria okładek z tą japońską właśnie.
Polskiej to ja nie widzę :-) Na końcu w galerii okładek. Niespodzianki Ci się nie wczytują? Jest i filmik i audycje i tapety.
A gdzie to się teraz zdjęcia pokazuje? I obawiam się, że w tle byłyby garnki a nie książki ;-)
Cieszymy się, że chciało Ci się nas odwiedzić :-)
Przede wszystkim poleć koledze to: Własny pokój. Sama też możesz przeczytać! :-)
Nie rozpatruję sprawy w kontekście "kobiety versus mężczyźni". Gdyby bazyl był kobietą zareagowałabym tak samo. To właściwie nie ma nic do rzeczy.
Wydaje mi się, że piszę dość jasno, ale widać muszę być bardzo zmęczona. Ja nie twierdzę, że Bazyl ocenia ogólnie twórczość kobiecą. Gdzie ja to niby napisałam? Ja piszę, że moje rozżalenie bierze się z ogólnej tendencji do patrzenia na teksty kobiece w pewien sposób. Tekst bazyla (zresztą ogólnie bardzo ciekawy) jest jednym z przykładów.
Pisałam nie tylko o Twojej recenzji tylko ogólnie o ocenianiu twórczości kobiecej.
1.He, no akurat "Playboy" to jedyne pismo dla panów, którego nazwę znam :-) 3. To znaczy, że główną "atrakcją" czytelniczą nie były zdarzenia "zewnętrzne" tylko to co autorka w związku z nimi czuła.
Gdyby nie Ty, to w ogóle nie wiedziałabym o jakich "Białych zeszytach" mowa :-)
Pozwolę sobie zacytować dot59, bo się zgadzam: "Moim zdaniem były lepsze niż te zamieszczone w książce, z kilku powodów : 1/ bardziej dopracowany warsztat literacki, 2/ charakter mniej "dziennikowy", bardziej przypominający np. "Lapidaria" Kapuścińskiego, 3/ inna proporcja tematyki (mniej Pawła, więcej reszty świata)" Jedyna ich wada to to, że są stanowczo za krótkie. Nawet mi udało się je przeczytać w ciągu jedneg...
Bo też dzienniki Astrid się drukiem nie ukazały. Przynajmniej u nas. Źródło cytatu z "Kartek z białego zeszytu" to Astrid Lindgren: Opowieść o życiu i twórczości
O czułostkowych historiach to był akurat przykład innych zarzutów do innej książki napisanej przez inną kobietę.
Dlaczego wzburzyło? A jakbyś się czuł gdyby ktoś jedną z Twoich ulubionych powieści porównał do historyjek z "Playboya"? :-) A tak serio, to moje feministyczne "ja" odbiera takie porównania jako zamach na intelekt kobiety. Ja bardziej czytałam książkę na poziomie psychologicznym więc nawet mi nie przyszło do głowy porównywać jej do tych naszych "Cieni i blasków".
Andersen pisał baśnie, a nie bajki, a Bettelheim twierdzi, że nawet baśniami tego nazwać nie można, bo są to opowieści - w dodatku dla dorosłych bardziej niż dla dzieci (piszę, bo akurat "Cudowne i pożyteczne" kończę). :-) A jeśli chodzi o ilustracje, to bardzo polecam stronę: http://www.nocloo.com/home/
Wzburzyło mnie to porównanie do "Cieni i blasków". Ciekawe, że choćby kobieta napisała najlepszą powieść, to zawsze się znajdzie ktoś kto będzie się w tym doszukiwał czułostkowych historyjek lubo opowieści rodem z tzw. "kobiecych" czasopism. Ilość fabuł jest ograniczona. Pewne elementy styczne można znaleźć i w świetnych powieściach i w prościutkich historyjkach z taniej prasy. Tak się składa, że mam babcię - wierną czytelnicz...
Już odpisuję :-)
14 to sobota? To my się chętnie spotkamy :-)
Możesz podać przykład owej "czułostkowej historyjki dla kobiet?"
A to takie maluteńkie landryneczki. Nie było u Was?
Hm, tak się właśnie zastanawiam czy potrafiłabym napisać obiektywny, profesjonalny tekst o książce. Pewno nie. Z reguły są to bardzo subiektywne obrazy, osobiste refleksje i przeżycia.
No cóż, ja raczej się zastanawiam nad swoim prawem do szczęścia w takim świecie.
W Tomaszowie dokonały żywota moje okulary. I nie mam jeszcze nowych. Coś musi mnie naprawdę zainteresować żebym podjęła wysiłek lektury z ekranu. Naprawdę ślicznie to napisane! A pudełko z guzikami. Ciekawe, że dla tak wielu osób to magiczny przedmiot. Ja mam takie po babci w stanie w jakim je zostawiła. Chciałam zostawić sobie fragment nieistniejącego świata. Pudełko jest drewniane, a w środku jest jeszcze takie malutkie plastikowe po "...
Choćby dla tych Waszych komplementów dobrze było pojechać ;-)
Ładnie napisałaś! Ale sprostowanie - myśmy się dokładnie zastanowili co będzie z Mają i Filipkiem! Przeorali stronę małego podróżnika i wykonali podróże próbne! :-)
Oj, jak ja się cieszę, że mogłam poznać Dianę! A osoby, których niestety nie było? Długo by wymieniać. I Bogna i Verdiana i Edycia (na którą czekałam cały piątek, dopiero w sobotę się dowiedziałam, że jednak nie przyjeżdża) i Marylek i Jean :-(
Oby nasze dzieci były tego samego zdania :-)
Ja się co prawda trochę na uboczu pałętałam, ale i tak mam miłe wspomnienia i bardzo się cieszę, że są osoby, z którymi udało mi się porozmawiać :-)
Marylku, Annvino - zaintrygowałyście mnie. Jak tylko przebrnę przez stosy tego co czytam obecnie i co mam przeczytać w najbliższym czasie sięgnę po książkę tej autorki, choć wcześniej by mi to do głowy nie przyszło :-). Chociaż czytałam dawno temu w podstawówce jedną jej książkę: "Dwie ścieżki czasu" i pamiętam, że wywarła na mnie pozytywne wrażenie.
Miło to słyszeć :-) Dokładnie tak samo mam z Twoimi recenzjami. Co do pisania więcej - piszę ile mogę ale ostatnio częściej na tematy zawodowe :-)
Białe na czarnym - 6 Gałka od łóżka - 5 Moje drzewko pomarańczowe - 5 Pierwsze dwa lata: Co się dzieje pomiędzy matką, ojcem i dzieckiem - 4 Skafander i motyl - 4 Moja Afryka - 5
O, dziękuję Ci Aleutko, już sobie wpisuję do poszukiwanych :-)
To ja może napiszę małe sprostowanie: czytam normalnie jeśli chodzi o typ książek ale nie o ilość - to się drastycznie zmieniło, ale nie żałuję ;-) Ale takie pięciolatki to już chyba nie krzyczą okropnie przy byle pretekście? :-)
Hm... Pierwsza część jest świetna. Tylko nie wszystkiemu wierzę. Chętnie poczytałabym jakąś bardziej współczesną książkę na ten temat, opartą na solidnych badaniach. Natomiast ta druga część - same interpretacje baśni - jest dla mnie mniej interesująca i za dużo tu edypalności i falliczności ;-) I tak sobie myślę, że chyba Bettelheim jest jednym z najczęściej cytowanych autorów w niewłaściwym kontekście. BO niemal każdy kto pisze o baśni i powi...
Życie przed sobą
Ja w ogóle nie brałam pod uwagę czegoś takiego jak zaprzestanie czytania. A sprawa mogłaby wydawać się trudniejsza niż standardowo, bo to jednak bliźnięta. Czytam jednak od samego początku, choć najpierw były to pozycje typu: "Warto karmić piersią" i "Język niemowląt", potem młodzieżówka, a teraz już normalnie. W obecnej chwili czytam m.in. "Cudowne i pożyteczne" oraz "Moją Afrykę" Kingi Choszcz. Kiedy? N...
Hm... może jestem po prostu bardziej czuła na inne emocje i głównie te inne w jego pisaniu wyczuwam. Zawsze się dziwię, gdy twórczość Stachury odbierana jest jako ponura bo wg mnie jest zupełnie inna. Nawet jeśli pisze on o uczuciach trudnych to dla mnie też to ma wymiar oczyszczający a nie dołujący.
No ładnie. Jakby lista książek do kupienia na teraz była zbyt krótka...
Bardzo mi się podoba :-)
Edyciu - nie zgodzę się. Strachem i niepokojem? Jego twórczość jest niejednorodna, nastrój zmieniał się wraz z jego kondycją psychiczną. Jednak dla mnie wielka część jego twórczości napawa optymizmem, uczy cieszyć się prostymi rzeczami i innymi ludźmi, dostrzegać w codzienności świętość i poszukiwać całej jaskrawości. A niektóre utwory smucą, smucą do łez ale nigdy nie straszą!
Brawo Czajko, bardzo przyjemny i błyskotliwy tekst, a książki zaczynam szukać :-)
Bardzo poruszająca recenzja. Książkę wrzucam do schowka zastanawiając się czy przypadkiem nie jestem masochistką.
Mógłby tam ktoś nad literówkami popracować :-)
Mój skromny dorobek: Harris: "Czekolada" - 4 Schmidt: "Julek i Julka: 1" - 5 Lindgren: "Kati w Ameryce" - 4 Vasconcelos: "Moje drzewko pomarańczowe" - 5 Paterson: "Most do Terabithii" - 5
Intrygująco :-)
Tylko, że ja kompletnie nie rozumiem dlaczego to Ci synowie nie mogą komuś dać cosobotniego zapachu pieczonego ciasta.
Najtaniej to autostopem :-)
6 filarów poczucia własnej wartości (Branden Nathaniel) * [Ocena: 6 ] Bieguni (Tokarczuk Olga) * [Ocena: 5 zmień] Braciszek i Karlsson z Dachu (Lindgren Astrid) * [Ocena: 5 ] Dla zakochanych (Musierowicz Małgorzata) [Ocena: 4 ] Dziewczyna z zapałkami (Janko Anna) * [Ocena: 5 ] Harry Potter i Insygnia Śmierci (Rowling Joanne Kathleen [Ocena: 6 zmień] Jeż (Kotowska Katarzyna) * [Ocena: 5 ] Koralina (Gaiman Neil) * [Ocena: 4 zmień] Magiczna ...
Ale "Matylda" bez ilustracji Blake'a. Wielka strata :-(
Ale może za to świetnie dobrane fragmenty zachęcają go do samodzielnej lektury?
A ja też będę na nią polować :-)
Czy jest ktoś komu się ta książka nie podobała? Bo widzę tylko jednoznacznie pozytywne opinie. Ja też ostatecznie jestem usatysfakcjonowana, ale pierwsze kilkadziesiąt stron to była ciągła irytacja. I do dziś nie przebaczam Tokarczuk dwóch fragmentów: 1. Opis pijących mężczyzn ze stron 51-52 2. Opis kobiety w rozdzialiku "Zbiory modeli woskowych" Dla mnie to typowe nudy na pudy, pisanie o niczym, forma bez treści. Zawsze ceniłam T...
"Dziewczyna z zapałkami" Anny Janko
Czy autorka mówiła gdzieś o tym, że to książka autobiograficzna? Bo tak wnioskuję z Twojej recenzji.
Ja się utożsamiam o tyle, że bliskie mi są pragnienia, sposób patrzenia na świat i stany emocjonalne bohaterki. Być może przez to miałam wrażenie, że ktoś napisał alternatywną, niespełnioną wersję mojego życia, którego na szczęście nie muszę przeżywać... Ale mi osobiste wyznanie wyszło :-)
No to masz: "Nie opuszczaj mnie" Ishiguro
"Ja" Bojarskiej
Cieszę się, że się informacja komuś przydała. Ja też kupiłam :-) I nie tylko Prousta. Pierwszy tom mam właśnie z kolekcji gazetowej.
Droga Edyciu, czy Ty się na mnie obraziłaś? ;-)
Czy jest jakiś wątek, w którym planujemy co będziemy robić i umawiamy się co kto komu pożycza? :-)
Ja myślę, że to "idiotyczna" wcale nie dotyczy cudzej oceny. Spróbuję przetłumaczyć: "Ta książka jest nudna i idiotyczna. Uwaga! Nie czytajcie jej!" ;-) Oczywiście mogę się mylić :-).
Jako, że wykorzystano tu fragment mojej recenzji, muszę zaznaczyć, iż dotyczył on pierwszej książki Soni Raduńskiej. Chętnie bym tę opinię zweryfikowała, niestety, wydawnictwo nie uznało za słuszne udzielenie odpowiedzi na moje żartobliwe maile w tym temacie (no bo mogliby dać egzemplarz książki abym mogła je zweryfikować, ewentualnie napisać, iż niestety, nie mają takiego zwyczaju) :-(.
"Hrabia Monte Christo" to nie jest, ale czyta się całkiem przyjemnie.
No, ja zauważyłam w drugiej części co najmniej trzy paskudne opisy gwałtów i głównie to sprawiło, że sobie odpuściłam.
Ja miałam co do tego pewność już przy drugim tomie, dlatego wtedy moja przygoda z Martinem się skończyła.
Dumas: "Trzej Muszkieterowie" (4) Karuzela macierzyństwa (Lerner Harriet)(5) Kiedy mały Findus się zgubił (Nordqvist Sven)(5) Kraksa (Spinelli Jerry) (4) Moja mama czarownica: Opowieść o Dorocie Terakowskiej (Nowak Katarzyna T.) * (4) Patrz, Madika, pada śnieg! (Lindgren Astrid) (5) Pewnie, że Lotta umie jeździć na rowerze (Lindgren Astrid) (5) Sekret taty i ciężarówka (Vestly Anne-Catharina) *(4)
A "Opowieści o miłości i mroku" to pewno nie Twoje?
Ja też czytałam biografię Terakowskiej w tym miesiącu. Na początku byłam nią jako osobą bardzo rozczarowana. Lektura jej książek nakazywała mi się spodziewać zupełnie innego obrazu. Stosunek do pierwszej córki i unikanie odpowiedzialności - skandaliczne. Ale potem sobie pomyślałam -ot, człowiek. Bez żadnego ubarwienia i dorabiania sztucznych piórek.
Ciekawy zestaw :-)
Oferuję swe usługi :-)
No ja właśnie czekam na "Nagle w głębi lasu", które kiedyś od Ciebie ściągnęłam :-).
Bardzo mi bliskie to ostatnie zdanie! :-)
He, ja też ostatnio namiętnie kupuje niesamowite ilości książek dla dzieci :-). Co do Lindgren: "Przygody Astrid" to taka obrazkowa biografia dla najmłodszych. Naprawdę pięknie wydana przez wydawnictwo, na które warto zwrócić uwagę - Zakamarki (nie wiem czy widziałaś ich obrazkowe książki - na stronie www można nawet zajrzeć do ich środka :-) ). Są tu opowieści z życia Astrid, a potem wiadomości na temat wydarzeń wykorzystanych potem w ...
A ja będę "Biegunów" czytała wkrótce. No, widzę żeś się za Miller w końcu zabrała :-).
Dorzucę mój skromny dorobek: "Klechdy Sezamowe" Leśmian Bolesław [Ocena: 5] "Król Złodziei" Funke Cornelia Caroline [Ocena: 5] "Lotta z ulicy Awanturników" Lindgren Astrid [Ocena: 6] "Portrety Astrid Lindgren" Forsell Jacob & Erseus Johan & Strömstedt Margareta [Ocena: 6] "Przygody Astrid – zanim została Astrid Lindgren" Björk Christina [Ocena: 5] "Rwetes w ogrodzie" Nordqv...
To widać albo pozostałam dzieckiem albo jestem wyjątkowo kreatywna, bo dla mnie właśnie kreowanie rzeczywistości to wciąż jeden z ważniejszych powodów czytania. Czerpię z literatury i pięknej i popularnonaukowej niesamowitą ilość inspiracji. Z Twoim zdaniem na temat tego co robi z książką dziecko a co dorosły nie będę dyskutować, gdyż zbytnio to uogólniłeś. Zastanawiam się tylko gdzie jest ta szara rzeczywistość, do której wraca dorosły? Szuk...
Dlaczego tylko dzieciom? Dorosły również może czerpać z literatury ideologię, wiedzę, wzorce postaw i wcielać je w życie. Po przerobieniu rzecz jasna :-)
Dokładnie. Wyjaśniają ją i pomagają kreować.
Zaglądam. Nawet w tym wątku napisałam, że zajrzałam.
Ale miło :-)
Jakieś cztery lata temu pracowałam w podstawówce i wtedy popularnością Jeżycjadę przewyższał tylko Harry Potter. Szóstoklasistki to czytały. Zresztą na tej stronie www.jezycjada.jedyna.com to też chyba większość nastolatek.
Właśnie sobie zajrzałam na to forum i widzę, że aż wrze. Wszyscy wzburzeni i list do WO piszą, zarzuty do artykułu długo by wymieniać, polecam :-).
Na to wygląda :-)
Zdaje się, że nie chodzi tu o krytykę tylko o ciąg zarzutów natury ideologicznej. Musierowicz ma taką wizję świata i ma przecież prawo o niej pisać, a nie tłumaczyć się z tego dlaczego Borejkowie są katolikami, dlaczego kobiety realizują się w macierzyństwie, dlaczego słuchają takiej a nie innej muzyki i noszą łapki w ciapki generalnie. Czasem mnie zdumiewa umiejętność wyszukiwania dziury w całym charakteryzująca forumowiczki.
Tak mi się coś zdaje, że cała moja rodzinka się pojawi :-)
He, no często i krytycy się upierają przy takiej wersji. Ale "Dzieci z Bullerbyn" to po prostu czysta radość i spełnienie dziecięcych marzeń o szczęśliwym dzieciństwie.
"Dzieci..." to jedna z najmilszych lektur mojego dzieciństwa. Fajnie, że tak się stało. Ale jakoś mi tu "Jeżycjady" brakuje.
Raczej pochopny wniosek. Pierwsza część Harrego wyszła w Polsce z dziesięć lat temu, myślę że spokojnie jedno pokolenie może już mówić, że się na nim wychowało.
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)