Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Najnowsza notka opisuje przedziwną historię aspiryny i w jaki sposób wykonałem ją na pracowni chemicznej: http://nowaalchemia.blogspot.com/2011/07/otrzymywanie-kwasu-acetylosalicylowego.html W nowej notce na drugim blogu zastanawiam się, czy trąba powietrzna, jaka przeszła przez lublin 80 lat temu była najsilniejszym tornadem na świecie, czy może jednak nie: http://curioza.blogspot.com/2011/07/f6-w-lublinie.html
Marsz oddziału „Zapory” Maszerują cicho niby cienie Poprzez lasy, góry i pola. Niejednemu wyrwie się westchnienie, Idą naprzód, taka ich dola. I idą wciąż naprzód, bo taki ich los, I ani żal, ani tęsknota Z tej drogi zawrócić nie zdoła ich nic, Bo to jest „Zapory” piechota. A gdy księżyc wyjdzie spoza chmury, I nastanie cicha, piękna noc, To leśnej piechoty ciągną sznury, Widać wtedy siłę ich i moc. Choć twardą im była germańska d...
Numer 11 Niegdysiejszy spór powstały prawdopodobnie nie przypadkiem miedzy przeorem klasztoru czołobitników bosych Hipokrytem Habitnym a wyrocznikem Janiebiere, sędzią ogólnym, na temat zmian i zmienności wydawał się zakończyć czy raczej wyczerpać, ale razu pewnego odrodził się on na nowo, tym razem pod postacią prowokacji intelektualnej. Tą prowokacją, były słowa Wyrocznika, że jeśli coś się dzieje i dzieje się z woli ludzi to tak powinno być ...
Numer osiem Zapadocja, jak każdy, lub prawie każdy kraj, doczekała się też swoich wybitnych uczonych. Championów, niemal sublimowanych przez wieki. Esencji myśli i idei. Mówiło się o nich jako o największych i najtęższych umysłach narodu zapadockiego wszechczasów. Wspaniałych myślicielach i twórcach wszelkiej uczoności. Na dobrą sprawę w Zapadocji było ich dwóch i pech chciał, że oboje urodzili się tego samego dnia, w dwóch różnych zakątkach...
Numer siedem Zasadniczo sytuacja polityczna w Zapadocji była unormowana i w miarę stabilna. Rządziła partia Porucznika ZZZ „Do Przodu”, a dwie inne partie czyli W bok i Po skosie skutecznie wcieliły się w rolę opozycji i trwały bez większego problemu. Czasem oczywiście dochodziło do mniejszych czy większych przepychanek w Zborze, ale co do głównego nurtu działań panował pełen konsensus i zgoda. Ludzie rodzili się i umierali, już to padał d...
Numer Pięć Kiedy ZZZ Śledź Kapusta stał i patrzył w dal, uzmysłowił sobie rzecz bardzo oczywistą a zarazem bardzo ważną. Otóż patrząc do przodu nie widzi się tego co jest z tyłu, kiedy zaś się człowiek odwróci, to co prawda zobaczy to co za nim, ale już nie widać co przed nim. Bardzo zafrasowało to Porucznika. Nie wiedział jak sobie poradzić z tym problemem. Nie wiedział jak zrobić tak żeby patrzeć do przodu i do tyłu jednocześnie. Na począt...
NUMER CZTERY Kiedy w Zapadocji nastał czas, że to ludzie wybierali swojego porucznika, bo nastał taki czas, okazało się że ZZZ dopiero po fakcie zrozumiał swój błąd. Pewnego dnia wstał, przeciągnął się i przypomniał sobie co czytał przed snem. Czytał, że w takim kraju gdzie jest ciepło, jeden pan oddał władzę w ręce ludu. I to ponoć się opłacało i ogólnie było lepiej. No to jeśli było lepiej to po co ma być gorzej skoro może być lepiej... (Ś...
NUMER JEDEN Wśród wielu głupoli, idiotów i życiowych niedorajd zamieszkujących północno-zachodnią część wyspy, zwanej przez geografów Zapadocją, położonej w przedziale zamkniętym między plus a minus nieskończonością, bodaj najsłynniejszym był ich przywódca, inicjator wielu gier i zabaw w około słupa telegraficznego, podporucznik ZZZ Śledźkapusta. Wiele razy wykazywał się on wielkimi umiejętnościami w zakresie czynienia głupoty i jej krzewienia...
Jak już pewnie się domyślasz, bardzo się cieszę, że kolejna Fleszarowa tak bardzo Ci się podoba... i że być może będzie Twoim odkryciem roku, w końcu zostało jeszcze ponad 5 mięsięcy i pewnie niejedną Fleszarową zdążysz przeczytać i się zaczhwycić. Pod jednym dachem, pod jednym niebem czytałam dawno, z 15 lat temu i teraz czas ją sobie przypomnieć. Pamiętam, że wtedy bardzo mi się podobała, choć szczegółów nie pamiętam. Zdecydowanie czas na powtó...
A tak a propos - jest format dla niewidomych, który uwzględnia nawet spis treści (tzn. można nawigować), nazywa się DAISY i nawet mamy w fundacji kilka audiobooków właśnie w tej formie: http://pl.wikipedia.org/wiki/DAISY http://wolnelektury.pl/katalog/daisy
opowiesc o niespelnionej pianistce, Erice Kohut
Mimo że mieszkam w tym mieście od urodzenia, musiałam wodzić palcem po starej mapie Warszawy, bo z moją topografią słabiuchno, znam tylko otoczenie mojej sypialnianej dzielnicy, więc jeśli ktoś powinien się wstydzić, to tylko ja ;) Z przerażeniem czytałam opis na okładce (pióra Gombrowicza, którego nie znoszę), że romans brukowy, że powieść kryminalna, że dziedzictwo romantyków, ale cieszę się, że się nie zraziłam, bo to zdecydowanie jedna z ty...
Leopold Tyrmand to jeden z pisarzy, dzięki którym zaraziłem się uczuciem do książek. Ale pierwszą książką Tyrmanda którą czytałem nie był "Zły", a "Dziennik 1954". No a dopiero trochę później była książka o której piszesz. "Zły" ma niesamowity klimat, klimat który potrafią stworzyć nieliczni. I mimo że forma książki daleko odbiega od tych, które najbardziej lubię czytać, to pozostanie na zawsze w mojej pamięci. Zgadzam się z Twoimi refleksjami w ...
Zły Mieszkam w Warszawie. Nie mam z tego powodu poczucia wyższości nad kimkolwiek, kto mieszka w innym mieście czy na wsi. Ja po prostu kocham miasto, w którym się wychowałam. Jako 5-latka uczyłam się piosenki o tramwaju nr 13, którym dojeżdża się na Wolę. Od małego słucham opowieści o życiu na Powiślu, a potem na Rakowcu. Uwielbiam wielkomiejskość i prowincjonalność Warszawy (tak, to wcale się nie wyklucza). Dlatego ZŁY podbił moje serce. Bo ...
Pewnie nie ja jedyna, ale owszem. Zawsze jak polecam coś co przeczytałam mam takie (wydaje mi się, że głupie/ przynajmniej tak mi wszyscy mówią) poczucie odpowiedzialności, że powinnam dobrze wybadać czy to co polecam może się danej osobie spodobać. Wiadomo, że nie wszystko co mnie - każdemu.
Pewnie, ze chcę, ale już ją namierzyłam w innej bibliotece. Dzięki za dobre chęci :-))
Co do misiakowej (anty)reklamy to 'jakby' masz rację;]! Niewątpliwie! Żeby nie było, może nie o misiaku dokładnie, ale o takim zjawisku (anty)reklamy, pisał już Rudiš Jaroslav w swojej książce Niebo pod Berlinem: "Antyreklama działa często lepiej niż płatna reklama" - s.57, wypowiedź Pancho Dirk.
... Ja tak nieśmiało... A chcesz zacząć i skończyć czytać ją;]? Jak coś to nic trudniejszego:P - ale na zlocie już podobno masz być;]
:) Marginesie drogi, ja mam życiową zaletę niezależną właściwie ode mnie: nie spieszy mi się :D Mam tyle książek własnych i innych, że zaopatrzona jestem na kilka lat z góry :> Więc mogę czekać do upojenia. I z góry dziękuję!
Właśnie dziś rano wszedłem na stronę książki, żeby skopiować link i wkleić go, gdzie trzeba, i zobaczyłem, że zaraz za (a może przed) syrenami jesteś "poszukiwaczką". Okazuje się, że pozostałe egzemplarze "Nieba pod Berlinem" są pożyczone i wrócą najprędzej... właśnie po zlocie. Zobaczymy jak to będzie, zaraz napiszę do syreny.
Też chciałabym to przeczytać. Może mogę być kolejną pożyczkowiczką... ;)
Cieszyłam się, dopisując Twoją czytatkę, zebrało się nas wcale nie takie małe grono, prawda? A podobną listę noblowskich czytatek ma też Bogna w swojej czytatce. :-) Pan Kawabata już zajmuje należne mu miejsce, dziękuję Ci. :-)
O!! Bardzo Ci dziękuję, już tam poprawiam. :-)
Wczoraj zacząłem, a dziś dokończyłem... podróż po Berlinie, spacer po torach, dworcach kolejowych, śladami... właśnie tej książki:) Polecam taką podróż każdemu chętnemu, nie będzie zawiedziony:)! To "pożyczanka-zaplanowanka! czytanka-niezaplanowanka" - a to wszystko przez niżej wpisane syreny;> ! To niezwykła podróż, wszerz i wzdłuż czeskich i berlińskich torów. Może wręcz zaskoczy czytania amatorów. Też mam tu kilka cytatów oddają...
Oj, chyba ludzie niezbyt uważnie czytają to co napisałaś o poszczególnych Noblistach, a może nie mają śmiałości zwrócić Ci uwagi na małą pomyłkę :) W liście Noblistów dwa razy powtórzyłaś Samuela Becketta (w 1968 i 1969 roku). W 1968 roku powinien być Yasunari Kawabata (opis jest dobry, tylko skopiowało się nazwisko poprzedniej osoby). Dziękuję za dopisanie mnie do miłego grona osób mających czytatki o Noblistach.
Misiaku, bardzo się cieszę, że podobnie jak ja, odkryłeś dla siebie Fleszarową. Moją radość potęguje fakt, że mam w tym Twoim odkryciu swój malutki udział :)
Nie wiem jak z literackiego punktu widzenia, ale jeśli chodzi o ilość informacji, to myślę, że książka Kreta Ci się spodoba. :) To chyba Ty pisałaś w jednym z wątków o ciężarze odpowiedzialności przy polecaniu książek? No właśnie czuję ten ciężar, czuję... ;)
Odpowiem wprost na Twoje pytanie:) Tak czytałem Dickensa: "Opowieść wigilijną", "Davida Copperfielda", "Klub Pickwicka" i "Wielkie nadzieje":) Uprzedzę Twoje kolejne pytanie - Gogola nie czytałem:)
Ja tak trochę z innej bajki. Czytałeś już Dickensa? :)
Uwaga Spoiler (Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu)...
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)