Dodany: 19.12.2015 07:10|Autor: DariuszCichockiOpiekun BiblioNETki

Czytatnik: Refleksje przypadkowe

3 osoby polecają ten tekst.

Jak zabić całkiem niezłą książkę


Niewiele się u nas pisze o książkach słuchanych i ich odbiorze. Są jeszcze ciągle na marginesie czytelnictwa. Zapewnie osoby niewidome i słabowzroczne mają na ten temat zupełnie inne zdanie, w ich środowisku bowiem jest to popularna forma obcowania z literaturą. Niemniej niewiele się dyskutuje o książkach słuchanych (termin "na głosy" bardziej mi odpowiada). A przecież odbiór tekstu mówionego ma kapitalny wpływ na nasze emocje i reakcje, co choćby widać po ostatnich reakcjach na pełne pogardy w głosie wypowiedzi Karlika.
Słucham bardzo wielu powieści, za co niekiedy nasza redaktorka Sowa karze mnie, zwracając mi recenzje, bo nie jestem w stanie odwołać się do konkretnej strony tekstu. Może warto wprowadzić minuty i sekundy do przypisów?
Dzisiaj w nocy skończyłem lekturę Niezgodna (Roth Veronica). Po "Igrzyskach śmierci" może się wydać już nie tak ekscytująca, niemniej da się ją przeczytać/przesłuchać, autorka ma bowiem interesującą wyobraźnię. Opisywane przez nią krajobrazy, nastroje i emocje młodych bohaterów stara się - i to bradzo - przybliżyć Anna Dreszowska. Robiła już to wcześniej w "wampirzej" tetralogii, wkładając w to wiele serca i aktorskiego kunsztu. I... już nie lubię "Niezgodnej", drażni mnie myśl, że trzeba będzie przystąpić do lektury drugiego tomu tej trylogii, zżymam się, kiedy przypominam sobie poszczególne sceny z książki, słyszę bowiem od razu uniesiony, piskliwy, dyszący głos pani Dereszowskiej. Wściekam się, kiedy muszę wracać do fragmentów tekstu, bo został wyszeptany, a ja w tym czasie byłem w tramwaju starego typu i głos lektorki w ogóle do mnie nie docierał. Tak ekspresyjna gra aktorska ma charakter sugestii. To już nie Veronica Roth kreuje swoich bohaterów, ale pani Anna Dreszowska. Stworzona jej głosem Trice jest rozhisteryzowaną nastolatką, płaczliwą i egzaltowaną, kiedy wokół niej dzieją się straszne rzeczy. Nie odmawiam aktorce prawa do interpretacji w teatrze radiowym, słuchowiskach, czy na scenie, ale ten sam pomysł sprawdza się źle w wypadku lektury słuchanej dość powszechnie (oby!) w bardzo różnych warunkach, często pełnych szumów informacyjnych. Sposób lektury, jaki proponuje pani Dereszowska i reżyser odpowiedzialny za nagranie nie biorą pod uwagę warunków środowiska, w którym książki się słucha.
Znacznie lepszy jest "Holoubkowy" sposób czytania, a więc taki, jaki propagowali starzy pedagodzy: czytaj tak, jak gdybyś opowiadał. Słuchać ma wtedy możliwość uruchamiania swojej własnej wyobraźni.
Drugi tom mam już w nagraniu syntetycznego głosu. Jest on ogromnie męczący, ale po krzykach, jękach i szeptach Dereszowskiej stanowi prawdziwą ulgę.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1870
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: Pani_Wu 20.12.2015 04:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Niewiele się u nas pisze ... | DariuszCichockiOpiekun BiblioNETki
Zgadzam się, taki głos jest nie do przyjęcia.
Podobnie, gdy lektor z niewiadomego powodu spieszy się, aż dostaje zadyszki. Wzbudza to we mnie niepokój, poddenerwowanie. Wysłuchałam kiedyś darmowego fragmentu książki "na próbę" i kiedy lektorka zaczęła trajkotać, wyłączyłam. I chyba to była pani Dereszowska.
Natomiast świetnie sprawdziła się Danuta Stenka czytając kryminał Agathy Christie "A. B. C.". Byłam zaskoczona. Wydawało mi się, że lepszy będzie w tej roli mężczyzna.
Odnośnie kryminałów Christie, to nie pasuje mi Artur Dziurman. Kiedy udaje głos kobiety i wypowiada kwestie falsetem, to przestaję skupiać się na treści. Poza tym, aby oddać różnice w sposobie mówienia prostych ludzi, służby, w odróżnieniu od ich szlachetnie urodzonych państwa, pan Dziurman wprowadził swoistą stylizację. Otóż służba zaciąga po "wschodniemu", jak ludzie z kresów, jak Pawlak z "Samych swoich". Katastrofa!
Natomiast oczarował mnie jako lektor Marcin Hycnar. Stylizacja leciutka, kulturalna, przyjemny głos, nie narzuca się. Mogłabym słuchać pana Marcina w nieskończoność :)
Zdecydowanie wolę "Holoubkowy" styl, niż eksperymenty. A jeśli czyta Zapasiewicz, to jestem w siódmym niebie!
Użytkownik: vikt 20.12.2015 13:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Niewiele się u nas pisze ... | DariuszCichockiOpiekun BiblioNETki
Sama słucham audiobooków i zgadzam się z Tobą. Lektor potrafi wynieść książkę na wyższy poziom (Zadura, Wróbel, Perchuć, Peszek, Kulesza, Gosztyła, Fronczewski, Guzik) niestety zdarza się też odwrotnie - u Dereszowskiej irytuje mnie nie tyle modulacja co głośność, lektorka czyta niektóre kwestie bardzo cicho, inne zaś wyjątkowo głośno. Nie jestem w stanie przebrnąć przez audiobooki czytane przez Katarzynę Żak, czy Elżbietę Kijowską (pewnie kwestia gustu).
Użytkownik: aleutka 21.12.2015 10:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Niewiele się u nas pisze ... | DariuszCichockiOpiekun BiblioNETki
Moze ze wzgledu na fakt, ze sama bylam rodzinna lektorka odkad skonczylam lat siedem trudno mi sie przestawic, kiedy ktos czyta mnie. I aktorzy mnie straszliwie irytuja wlasnie przesadna interpretacja. Od razu przypomina mi sie jak Janda w jednym z felietonow opowiadala, ze synowie woleli aby czytala im babcia, bez interpretacji. Potrafie to swietnie zrozumiec. Nie chodzi o to, zeby czytac monotonnie tylko zeby nie robic z tego teatru. To co innego.

Osobiscie mam bardzo zle doswiadczenia z Karolina Gruszka. Sluchalam w jej wykonaniu Lodowego Palacu Tarjei Vesaasa i wszystko sie we mnie przewracalo. Mialam wrazenie, ze ona nie umie glosno czytac na podstawowym poziomie, nie wie jak rozkladac akcenty w zdaniu wrecz. Straszliwie irytujace.
Użytkownik: jolekp 21.12.2015 11:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Niewiele się u nas pisze ... | DariuszCichockiOpiekun BiblioNETki
Moje najbardziej "traumatyczne" audiobookowe przeżycia wiążą się z "Forrestem Gumpem", czytanym przez Krzysztofa Kołbasiuka, który tak strasznie stara się odegrać upośledzonego, że na dłuższą metę w ogóle nie idzie tego słuchać (teraz nie mogę przeczytać tej książki nawet w wersji tradycyjnej, bo wciąż słyszę w głowie ten jego zacinający się głos :/).
Niezbyt też lubię Leszka Teleszyńskiego w roli lektora, choć trzeba mu przyznać, że faktycznie czyta wyraźnie i nie aktorzy. Nie podoba mi się jednak jego barwa głosu, która brzmi jakby mu w gardle zalegała jakaś nieodkaszlnięta flegma. Nie radzi też sobie za bardzo z nazwiskami i nazwami własnymi obcego pochodzenia - w "Azazelu" przeczytał imię Fieofiłaktowicz na tyle różnych sposobów, że chyba żaden nie powtórzył się dwa razy, a to już podpada pod spory wyczyn ;).
Użytkownik: Blanacz 21.12.2015 12:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Niewiele się u nas pisze ... | DariuszCichockiOpiekun BiblioNETki
Słucham często audiobooków niemieckich, gdyż mam do nich łatwiejszy dostęp. Przepadam za Moersem i Kästnerem w formie słuchanej, Modiano też nadawał się do słuchania (chociaż książką się nie zachwyciłam), ale zawiodłam się bardzo na idei czytania Tada Williamsa - po kilku minutach musiałam to wyłączyć (chociaż znam lektora i z innych audiobooków), bo nie nadążałam za opisami. Chociaż nie mam żadnych problemów z niemieckim, styl Williamsa był dla mnie ze słuchu zupełnie niezrozumiały, nie nadążałam z plastyką wyobraźni.
Użytkownik: DariuszCichockiOpiekun BiblioNETki 26.12.2015 06:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Słucham często audiobookó... | Blanacz
A to jest kolejny problem. Odnoszę wrażenie, że większość lektorów czyta "z marszu", nie przygotowując się zupełnie do zaskakujących ich często imion własnych. A nad tym trzeba trochę popracować, a przede wszystkim zapytać ludzi, którzy się na tym znają, co jest niekiedy mitręgą, zwłaszcza gdy chodzi o orientalne imiona własne. Świeci przykładem Gosztyła. Jego skandynawska wymowa jest pełna uroku i dobrej pracy. Teleszyński rzeczywiście ma coś z głosem, ale go lubię, ponieważ mi nie przeszkadza i czyta bez zbędnej emfazy. Śp. Zapasiewicz w podobny sposób czytał "Ulissesa" - nie byłem w stanie przebrnąć.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: