Dodany: 07.12.2009 17:42|Autor: AnnRK

Książki i okolice> Książki w ogóle

Wstyd się przyznać?


Im więcej czytam, tym bardziej zdaję sobie sprawę ile mam w tym czytaniu zaległości. Bywa, że autorzy w swoich książkach zamieszczają tytuły, bądź nazwiska pisarzy, których cenią, znają, polecają. Bywa, że ich bohaterowie sięgają po pozycje, o których nie słyszałam lub tylko coś mi się obiło o uszy, a teraz nagle czuję, że absolutnie muszę wiedzieć co też takiego mają w sobie te książki, o których wspomina się w swym własnym dziele. Czasami nawet wstyd mi, że danej książki nie znam.

Są też książki, które mają mocne pozycje w świecie literatury i ich nieznajomość zawstydza mnie tym bardziej. Dopiero całkiem niedawno przeczytałam "Imię róży". Przeczytałam, bo jak tu się głośno przyznać, że widziałam tylko film, a sama książka kurzy się na półce od czasów, kiedy Wyborcza wypuściła kolekcję powieści z XX wieku?
Kiedyś w bibliotece zapytałam o "Egipcjanina Sinuhe". "To pani tego jeszcze nie czytała?" - zdziwienie bibliotekarki było tak widoczne, że poczułam się naprawdę głupio i mało brakowało, a równie głupio zaczęłabym się tłumaczyć.
Nie czytałam "Pana Tadeusza" ani "Lalki". Nie mogę się zmobilizować do sięgnięcia po "Annę Kareninę", "Czarodziejską górę" czy "Blaszany bębenek". Nie przeczytałam też ani jednej książki Sapkowskiego, Tolkiena, Austen czy Reymonta.

Czy według Was są tacy autorzy, czy napisano takie książki, do których nieznajomości wstyd się przyznać?
Wyświetleń: 26426
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 81
Użytkownik: Kaoru 07.12.2009 18:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Im więcej czytam, tym bar... | AnnRK
Ciężko coś jednoznacznie na ten temat powiedzieć. Ja generalnie uważam, że to co czytam i czego nie czytam, to moja prywatna sprawa. Jak będę miała ochotę na romansidła i nic więcej do ręki nie wezmę to przecież nikomu nic do tego. Ale z drugiej strony są takie książki, które powinno się znać... Ja też nie czytałam "Blaszanego bębenka", "Chłopów", "Annę Kareninę" tylko do połowy, Trylogię znam z filmów. Kiedyś nadrobię. Mam nadzieję...

Ale na pewno nie wolno komuś wytykać z wielkim zdziwieniem i kpiną jednocześnie: "Nie znasz tego??".
Użytkownik: jakozak 07.12.2009 18:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Im więcej czytam, tym bar... | AnnRK
Nie ma takich autorów i tytułów. Czytanie to Twoja sprawa. I nikogo nie powinno obchodzić. Może, gdybyś była polonistką, uczyła dzieci literatury i nie przeczytała Pana Tadeusza... Ale tylko może. :-)
Nie potrafię się zmusić do przeczytania Trylogii i nikt nie ma prawa mnie z tego powodu negatywnie oceniać. Nie czytałam Ani z Zielonego Wzgórza i też się nie przejmuję. I tak dalej, i tak dalej. :-)
Użytkownik: janmamut 07.12.2009 18:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie ma takich autorów i t... | jakozak
Chyba że ktoś się nazywa Maksym Gorki:
"Не зная Толстого (...) нельзя считать себя культурным человеком".

;-)
Użytkownik: miłośniczka 07.12.2009 18:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba że ktoś się nazywa ... | janmamut
:-)
Użytkownik: AnnRK 08.12.2009 17:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba że ktoś się nazywa ... | janmamut
Czy jest na sali (portalu?) tłumacz? ;-)
Użytkownik: janmamut 08.12.2009 18:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy jest na sali (portalu... | AnnRK
To znaczy: "Nie znając Tołstoja, nie można się uważać za człowieka kulturalnego". :-)
Użytkownik: Czajka 08.12.2009 19:37 napisał(a):
Odpowiedź na: To znaczy: "Nie znając To... | janmamut
Co za czasy nastały, że w tym języku potrzebny tłumacz. ;)
Użytkownik: AnnRK 09.12.2009 15:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Co za czasy nastały, że w... | Czajka
Sekunda, bo tracę wątek. To mam się wstydzić, że nie znam Tołstoja, czy języka w którym pisał? ;-)
Użytkownik: Czajka 09.12.2009 18:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Sekunda, bo tracę wątek. ... | AnnRK
Miałam na myśli tylko to, że kiedyś był obowiązkowy obligatoryjnie. Nic obraźliwego. :)
Użytkownik: jakozak 30.12.2009 13:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Sekunda, bo tracę wątek. ... | AnnRK
Nie, Ann. Ty już, jak sądzę, jesteś pokoleniem bezrosyjskim. :-)
Użytkownik: JoShiMa 18.12.2009 18:43 napisał(a):
Odpowiedź na: To znaczy: "Nie znając To... | janmamut
No i zostałam wypisana z towarzystwa :(
Użytkownik: janmamut 30.12.2009 15:59 napisał(a):
Odpowiedź na: No i zostałam wypisana z ... | JoShiMa
Ja bym się zdaniem Gorkiego nie przejmował. :-) Z drugiej strony Tołstoj (Lew) był wielki. I kudłaty.
Użytkownik: AnnRK 30.12.2009 16:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja bym się zdaniem Gorkie... | janmamut
I był wegetarianinem. :P
Użytkownik: Czajka 09.12.2009 04:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba że ktoś się nazywa ... | janmamut
Właśnie przeglądam ofertę audiobooków, a tam:
"Tołstoj, Mniszkówna, Austen, Kraszewski, PAKIET IKONY LITERATURY KOBIECEJ, 7 CDMP3"
To dopiero. :D
Użytkownik: Marylek 09.12.2009 12:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie przeglądam ofertę... | Czajka
Tak, tak, ja mam "Sagę rodu Forsythe'ów" wydaną w serii "Klasyka literatury kobiecej" albo jakoś tak. (ROTFL)
Użytkownik: Czajka 09.12.2009 18:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, tak, ja mam "Sagę ro... | Marylek
Ja wydłubałam Panią Bovary spomiędzy Harlequinów :)
Użytkownik: Czajka 09.12.2009 18:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, tak, ja mam "Sagę ro... | Marylek
Ale wiesz, to może ta literatura kobieca to wcale nie to co się na ogół myśli? ;)
Użytkownik: paren 09.12.2009 19:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale wiesz, to może ta lit... | Czajka
Pewnie masz rację, bo w tej serii, co Marylek ma "Sagę rodu Forsyte'ów" mam też między innymi "Ben Hura" i "Ziemię obiecaną". Trudno je nazwać literaturą wyłącznie kobiecą. :-)
Użytkownik: janmamut 13.12.2009 22:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie przeglądam ofertę... | Czajka
Nie znając Mniszkówny nie można się uważać za człowieka kulturalnego?! Oj, chyba nieprędko przestanę być chamem. ;-)
Użytkownik: Anna K. 07.12.2009 18:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie ma takich autorów i t... | jakozak
Przytoczona wypowiedź świadczy tylko o braku kultury Pani z biblioteki, a nie Twojej. Uważam, że są książki, które należałoby przeczytać- głównie dla siebie . Często autorzy odnoszą się w swoich książkach do bohaterów czy sytuacji z książek innych pisarzy. Tak zwanych "standardów". Dobrze je znać, aby zgrabniej poruszać się w świecie literatury. Ale jest to coś, co ma nam sprawić przyjemność, a nie imponować znajomym:)
Użytkownik: Lykos 08.12.2009 07:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Przytoczona wypowiedź świ... | Anna K.
Czasami zdarza się nam coś chlapnąć ni stąd ni zowąd, zupełnie niechcący. Ja bym na to zdarzenie spojrzał bardziej przyjaźnie: zdziwienie pani bibliotekarki mogło być produktem ubocznym podziwu czy szacunku wobec czytelniczki. Od przygodnego czytelnika literatury mniej wartościowej nie spodziewamy się, że czytał np. Prousta. Pewnie potem się też zreflektowała, ale słowo się rzekło i słowo uciekło (niniejszym patentuję powiedzenie).
Użytkownik: AnnRK 08.12.2009 17:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Przytoczona wypowiedź świ... | Anna K.
Stanę w obronie mojej bibliotekarki, bo jej zdziwienie nie było podszyte złośliwością czy poczuciem wyższości (bo ona czytała, a ja nie), ale było czystym zdziwieniem, wywołanym zapewne tym, że często u niej bywałam, za każdym razem wynosząc kilka książek, a nie znałam akurat tej, która może należała do jej ulubionych, albo często była wypożyczana przez innych, a tym samym uznana za pozycję popularną, wartościową i ogólnie znaną.
Ależ długaśne zdanie mi wyszło. :-)
Użytkownik: Anna K. 14.12.2009 01:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Stanę w obronie mojej bib... | AnnRK
W takim razie przepraszam Panią z biblioteki za zbyt szybką ocenę:) Jednocześnie zastanawiam się czy przez myśl Jej przeszło jaką dyskusję wywoła swoim jednym niewinnym zdaniem:)
Użytkownik: AnnRK 14.12.2009 16:45 napisał(a):
Odpowiedź na: W takim razie przepraszam... | Anna K.
Nie sądzę. :-)
Ale dała mi do myślenia i dzięki niej poznałam też opinie innych na ten temat. No i przeczytałam kilka książek, których nieznajomość mnie dręczyła. :P
Użytkownik: joanna.syrenka 09.12.2009 16:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie ma takich autorów i t... | jakozak
A dlaczego? Mój wykładowca z historii literatury polskiej (dodajmy, że staropolskiej) przyznał się, że nie czytał "Nad Niemnem" :] Wie, że powinien, ale się nie zmusił :P
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 07.12.2009 18:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Im więcej czytam, tym bar... | AnnRK
Ja tez nie przeczytałam mnóstwa książek zaliczanych do klasyki. Nie czytałam "Ferdydurke", "Wojny i pokoju". "Blaszany bębenek" i "Imię róży" też jakoś ominęłam. Długo mogłabym pewnie wymieniać. A właściwie co tam. Świat się nie skończy jak nie przeczytam.
Użytkownik: miłośniczka 07.12.2009 18:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Im więcej czytam, tym bar... | AnnRK
Z wymienionych przez Ciebie

czytałam: Reymonta "Chłopów" - tylko I tom, reszty nie zmęczę i nawet nie wiem, czy kiedyś będzie to drugie podejście; Tolkiena - tylko dwa krótkie opowiadanka, "Annę Kareninę" (musiałam - studia), "Lalkę", "Pana Tadeusza". Na tym się kończy.

nie czytałam: "Egipcjanina Sinuhe", "Czarodziejskiej góry", "Blaszanego bębenka", "Imienia róży", nic Austen i nic Sapkowskiego.

Czy wstyd? Mnie jest, ale wiem, że nie powinno! Spójrzmy prawdzie w oczy: jeśli chodzi o czytanie to i tak zawyżamy średnią krajową (znacznie!), więc nie ma powodu, by odczuwać wyrzuty sumienia! A fakt, że nie znamy niektórych pozycji, świadczy jedynie o tym, iż wiemy, jak ogromną ilość wypada kiedyś przeczytać, jak wiele byśmy chcieli i jak wiele nie zdołamy, więc wypada tu naturalna selekcja. I jeżeli miast "Wojny i pokoju" wybierzesz "Kroniki Jakuba Wędrowycza", nikt nie powinien mieć do Ciebie pretensji! Ważne, że czytasz i jestem pewna, że są autorzy, o których gdybyś tylko wspomniała rzeczonej bibliotekarce, ona nie miałaby pojęcia, o co chodzi nawet, jeśli powinna je znać, bo to akurat... no nie wiem, modne! :-) Każdy z nas tak ma.

I już.

:-)
Użytkownik: annmarie 08.12.2009 00:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Z wymienionych przez Cieb... | miłośniczka
Bardzo podoba mi się Twoja wypowiedź - w pełni się z Tobą zgadzam:) Nikt nas do niczego nie zmusza (no dobrze, w szkole niektórzy odczuwają przymus czytania lektur) i możemy czytać to, co chcemy. Ja na przykład lubię od czasu do czasu sięgać po pozycje ogólnie znane i cenione, by przekonać się, czy i mi się spodobają.

Pamiętam, że na pierwszych spotkaniach biblionetkowych byłam nieco przerażona oczytaniem innych biblionetkowiczów. Nie dość, że nie czytałam większości książek, o których rozmawiano, to nawet często wcześniej nie słyszałam ich tytułów. Ale z czasem przekonałam się, że każdy nie czytał czegoś znanego lub czegoś, co ja dobrze znam. Teraz po prostu słucham opinii innych i zapamiętuję (tzn. wrzucam do schowka), co warto przeczytać, bo powinno mi się spodobać.
Użytkownik: miłośniczka 08.12.2009 02:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo podoba mi się Twoj... | annmarie
Hehe, widocznie początki już takie są. :-) Ja miałam podobnie. Byłam przerażona, bo wydawało mi się, że wszystkiego nie ogarniam. I po jakimś czasie przyszło zrozumienie: nie muszę! :-D Przecież to nie jest tak, że w każdym temacie wypowiadają się te same osoby, a że książek na świecie jest nieprzeliczona ilość a w samej biblionetce są ich tysiące, to chyba tylko dobrze, że pod wieloma z nich są jakieś recenzje, opinie, komentarze! :-) Ja również zaczęłam wypowiadać się pod tytułami, jakie czytałam i w ten sposób trema zniknęła. Ja się w biblionetce czuję najlepiej i to może nawet dobrze, że ona istnieje wirtualnie, bo gdyby była miejscem - adios, wszystkie inne miejsca, które warto zobaczyć! Ja mam swoje już na zawsze i nie wyjdę stąd, o nie! ;-)
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 08.12.2009 10:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Z wymienionych przez Cieb... | miłośniczka
"Egipcjanin Sinuhe"... A ja pierwszy raz widzę na oczy ten tytuł. :(
Użytkownik: niebieski ptak 08.12.2009 10:23 napisał(a):
Odpowiedź na: "Egipcjanin Sinuhe"... A ... | mafiaOpiekun BiblioNETki
Był też świetny film na podstawie książki!
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 08.12.2009 10:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Był też świetny film na p... | niebieski ptak
Nie znam, naprawdę. Muszę chyba wyszperać coś o filmie.
Użytkownik: Czajka 08.12.2009 19:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Był też świetny film na p... | niebieski ptak
Coś takiego, pierwsze słyszę, idę szukać. :)
Użytkownik: niebieski ptak 10.12.2009 20:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Coś takiego, pierwsze sły... | Czajka
Stary, ale dobry leciał dawno temu w TVP2
http://www.imdb.com/title/tt0046949
Użytkownik: Natii 10.12.2009 21:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Coś takiego, pierwsze sły... | Czajka
Tak, ja byłam tak samo zaskoczona, kiedy dowiedziałam się, że film jest na podstawie książki. ;-)
Użytkownik: cvn 14.12.2009 13:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Coś takiego, pierwsze sły... | Czajka
Nie jestem przeciwniczką filmów nakręconych na podstawie książek, wręcz przeciwnie. Ale akurat ekranizacji "Egipcjanina Sinuhe" nie polecam. W znacznym stopniu zmieniono fabułę, dodano elementy, których nie ma w powieści. Jedynie postać Nefernefernefer taka jak trzeba :-)
Użytkownik: AnnRK 08.12.2009 17:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Z wymienionych przez Cieb... | miłośniczka
O, jak miło, że wspomniałaś akurat Wędrowycza, bo jego przeczytałam w całości. ;P
Użytkownik: Wiki2 07.12.2009 18:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Im więcej czytam, tym bar... | AnnRK
U mnie jest tak, że jeżeli przeczytam jakaś książkę i bardzo mi się spodoba to staram się sięgać po inne pozycje tego autora.
I tak jest jak przeczytałam "Imię róży", teraz poszukuję innych książek Umberta Eco z nadzieją, że równie będą mi się podobać.

Natomiast bardzo nie podobał mi się "Pielgrzym" - Coella do tej pory go nie mogę "strawić" i już z góry przekreślam jego książki a może i niesłusznie.

A to czy jest mi wstyd, że nie przeczytałam oczywistych oczywistości no to cóż, wszystkiego i tak nie przeczytam, bo i tak zabraknie mi życia na to :)
Użytkownik: ewa_86 08.12.2009 08:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Im więcej czytam, tym bar... | AnnRK
Tak jak już było wspomniane wcześniej - są książki, po które wypada sięgnąć: "sięgnąć", ale niekoniecznie "przeczytać". Ale sięgać wypada, bo klasyka nie bez powodu nazywa się klasyką, a nigdy nie wiesz, czy dana książka spodoba Ci się, czy nie. Więc nie można z góry zakładać odpowiedzi negatywnej.
Sięgnęłam po "Trylogię" - i tak mnie zachwyciła, że przeczytałam ją w sumie 7 razy.
Sięgnęłam po "Pana Tadeusza" - i część ksiąg stała się moimi ulubionymi nie-prozatorskimi fragmentami.
Sięgnęłam po "Noce i dnie" - i od trzeciego tomu czytały się już "same", tak mi się spodobały.
Ale sięgnęłam po "Czarodziejską górę" - i wymiękłam na początku drugiego tomu.
Po "W stronę Swanna" - i nie doszłam nawet do połowy.
Po "Wojnę końca świata" Llosy - i wiem, że dużo czasu minie, zanim się zdecyduję na inną jego książkę.

Itd. itp.

Sięgać trzeba, ale - Boże broń! - nie jest wstydem, jeśli coś się nam nie spodoba! To tak jakby powiedzieć, że to wstyd, że lubi się pomarańczowe swetry albo kwaśne jabłka - nie można tego ocenić.
Użytkownik: cheyenne 08.12.2009 20:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Im więcej czytam, tym bar... | AnnRK
Muszę przyłączyć się do zdania większości, że to absolutnie nie wstyd nie znać jakiejś książki.
Sama nie znam klasyki prawie wcale, omijam szerokim łukiem. Chociaż może bardziej - omijałam. Biblionetka zainspirowała mnie do czytania książek autorów znanych, których wcześniej unikałam.
Tak odkryłam Akunina, Pratchetta i innych i bardzo Wam za to dziękuję ;)
Wydaje mi się, że to sprawa każdego z nas osobna co czyta. Te wszystkie komentarze jakie zdarza nam się usłyszeć z racji nie przeczytania czegoś tam często pochodzą jednak od osób, które czytają 1 książkę na miesiąc albo i mniej i to tylko te znane właśnie i wchodzące w skład klasyki czy promowane w jakiś sposób. Czytają to bo tak wypada, czytają żeby później komuś wytknąć, że nie czytał ;)
Koniec wypowiedzi, czytać idę ;) Niestety nie "Dom nad rozlewiskiem", który woła donośnym głosem, a notatki na egzamin - niemniej jednak też jest to jakaś literatura.
Użytkownik: moreni 13.12.2009 23:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Muszę przyłączyć się do z... | cheyenne
Miło widzieć, że z tym omijaniem klasyki nie jestem sama.:) Popatrując po innych Biblionetkowiczach zaczęłam już wpadać w kompleksy.;)
Użytkownik: Annvina 10.12.2009 09:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Im więcej czytam, tym bar... | AnnRK
Muszę zgodzić się z większością - de gustibus non disputandum est, ja także nie przebrnęłam przez wiele książek uważanych za arcydzieła, mam jednak czyste sumienie, że próbowałam. Z drugiej strony jest lista książek, które chciałabym przeczytać - dla siebie, no ewentualnie dla konkursów biblionetkowych ;) Z powodu konkursów przeczytałam Annę Kareninę i bardzo, bardzo mi się podobała. Z trzeciej strony są książki które są uważane za arcydziela, ale jakoś nie czuję presji, że muszę je znać.
W towarzystwie uchodzę raczej za osobę oczytaną (choć niektórzy okreslają mnie żartobliwie jako "zboczoną literacko") i jeśli usłyszę zdanie "Ty! Ty tego nie czytałaś?!", to przepadłam, jakaŚ chora ambicja mnie dopada, no bo kto jak kto ale JA! Jak JA mogłam TEGO nie czytać???
Użytkownik: hankaa 10.12.2009 16:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Im więcej czytam, tym bar... | AnnRK
Ja też wiele książek nie przeczytałam... zważywszy że czytam też coraz mniej... o zgrozo! w ogóle ostatnio nie czytam!
Owszem, są książki które powinnam przeczytać, bo to klasyk... pewnie kiedyś po nie sięgnę. Ale z drugiej strony spójrz na to inaczej.
Co roku przybywa kilka kolejnych książek które zaliczane są do kanonu książek które trzeba przeczytać jak np. Coelho, Brown czy Gretkowska... Gdybyś chciała czytać na bieżąco i starocie klasyczne musiałabyś dziennie poświęcać na to kilka godzin...

Więc się tym nie przejmuj. Masz jeszcze dużo czasu przed sobą :)
Użytkownik: Natii 10.12.2009 18:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też wiele książek nie ... | hankaa
O, Brown? A czemu?
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 10.12.2009 18:15 napisał(a):
Odpowiedź na: O, Brown? A czemu? | Natii
Może dlatego, że popularny.
Przyznam, że narazie czytałam tylko jedną jego książkę, a "Anioły i demony" narazie czekają w kolejce na przeczytanie od moich imienin... czyli gdzieś od wakacji. Eh, zawsze mam kolejki.

Użytkownik: Natii 10.12.2009 18:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Może dlatego, że popularn... | mafiaOpiekun BiblioNETki
No, to ja trochę inaczej rozumiem "kanon książek" i nie zaliczam tam książek tylko z powodu ich popularności.
Próbowałam przeczytać kiedyś "Kod Leonarda da Vinci" i nie wspominam tego dobrze.
Użytkownik: hankaa 10.12.2009 18:24 napisał(a):
Odpowiedź na: No, to ja trochę inaczej ... | Natii
Kiedyś Brown może być w tym kanonie książek... Nie wiesz co wymyślą za 40 lat :)
Oczywiście, że klasyka to klasyka. Stare książki z materiałowymi okładkami... Boy, Tołstoj, Dostojewski... sama takie mam w domu:) część przeczytałam... część jeszcze trochę poczeka.
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 10.12.2009 18:32 napisał(a):
Odpowiedź na: No, to ja trochę inaczej ... | Natii
No ja też. "Kod..." przeczytałam z ciekawości, akurat mi koleżanka pożyczyła. Ten jeden raz mi wystarczy. A "Anioły..." dostałam akurat w prezencie. A zawsze czytam książki, które dostaję. Prędzej czy później, ale czytam. ;)

A czy faktycznie książki D. Browna wejdą do kanonu klasyki litertatury... To zapewne czas zweryfikuje.
Użytkownik: inheracil 10.12.2009 19:17 napisał(a):
Odpowiedź na: No ja też. "Kod..." przec... | mafiaOpiekun BiblioNETki
Mam nadzieję, że nie. Strasznie mnie ta książka denerwowała, to już "Anioły i demony" były lepsze. Zresztą bestsellery mają to do siebie, że są zapominane. Dla przykładu, czy w świadomości Polaków funkcjonuje w ogóle Ossendowski, a przecież jego książka "Przez kraj ludzi zwierząt i bogów" doczekała się tłumaczeń na 19 języków i można powiedzieć, że była światowym bestsellerem. Wiem, że komuniści niszczyli wszystkie jego książki, które znaleźli, ale nawet teraz jest bardzo słabo znany. Albo Makuszyński, poza kilkoma książkami praktycznie nieznany itd. Może Brown utonie w niepamięci, bo jest to typowe czytadło, żadnych wartości, fabuła jak z kiepskiego filmu, więc na lekturę (chyba) się nie nadaje.
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 10.12.2009 19:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam nadzieję, że nie. Str... | inheracil
A wiesz, o Ossendowskim też pomyślałam. Kiedyś nawet trafiłam na program w telewizji, akurat był na jego temat. O ile się nie mylę, to w pewnym okresie czasu był nawet popularniejszy od Sienkiewicza.
Użytkownik: hankaa 10.12.2009 18:22 napisał(a):
Odpowiedź na: O, Brown? A czemu? | Natii
Bo popularny, bo kontrowersyjny, bo kręcą filmy na podstawie jego książek... a ja osobiście staram się nie oglądać filmów przed przeczytaniem książki:)
Użytkownik: kammal 13.12.2009 23:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo popularny, bo kontrowe... | hankaa
Czy Brown będzie czy nie będzie w kanonie - nie wiem. Według mnie raczej nie... Ja przczytałam wszystkie jak dotąd jego książki (przetłumaczone na j. polski) - doceniam pewną "lekkość" tych lektur. I lubię w ten sposób przeplatać książki - coś popularnego,abstrachując od Browna np. jakąś powieść sensacyjną, komedie itp, i później klasykę lub chociaż coś bardziej ambitnego. Ostatnim takim połączenim był "Kolor prawa" M. Gimeza i "Wojna końca świata" M.V. Llosy.
Pozdrawiam:))
Użytkownik: Czajka 14.12.2009 01:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo popularny, bo kontrowe... | hankaa
Ale właśnie popularność i kontrowersyjność zwłaszcza to atrybuty chwili bieżącej. Takie pozycje najłatwiej znikają z firmamentu. Najdłużej natomiast utrzymują się w obiegu książki proste. :)
Użytkownik: kammal 15.12.2009 23:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale właśnie popularność i... | Czajka
Ja myślę, że nie..To znaczy, zależy jeszcze co rozumiesz jako "proste" ale nie nazwałabym takimi książkek Prousta (notabene marzę, żeby mieć czas przeczytać " W poszukiwaniu straconego czasu":)),Goethego, sztuk Szekspira albo nawet Iliady (która żyje wsród nas już dosyć długo;)...

Choć może też wielość interpretcji jaką te książki dopuszczają pozwala również na ich "uproszczenie" ale chyba nie o to chodzi?:))

a jeszce z innej beczki..nie uważacie, że "kontrowersyjność" jest jakąś najbardziej oklepaną a jednak ulubioną cechą współczesnej literatury?
Użytkownik: AnnRK 16.12.2009 16:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja myślę, że nie..To znac... | kammal
Coś, co jest kontrowersyjne, wzbudza zainteresowanie. Coś, co wzbudza zainteresowanie, zazwyczaj przynosi zyski, lepiej się sprzedaje. Może kontrowersyjność nie jest więc cechą literatury samej w sobie, ale pewnego rodzaju trampoliną do, przynajmniej chwilowego, sukcesu.
Użytkownik: philocomasio 17.12.2009 04:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Coś, co jest kontrowersyj... | AnnRK
Kontrowersje, kontrowersje- to przecież chwilowe! Gonienie wiatru i ogólnie vanitas... Czasy się zmieniają i coś, co teraz nas święcie oburza za jakiś czas będzie trącić myszką, jak-choćby XIX wieczna pornografia. Myślę, że nie tyle prostota jest kluczem do sukcesu, a już na pewno nie gonienie za tanią sensacją, ale uniwersalne przesłanie dzieła. Na przykład taka Iliada, powstała prawie trzy tysiące lat temu a wciąż potrafi poruszyć czytelnika. A Romeo i Julia- stare dzieje a wciąż budzi silne emocje. Zresztą, gdyby istniała recepta na zaliczenie swojego dzieła do "klasyki" to ... masakra! Trzeba by naprawdęgóry poruszyć... (patrzcie ludzie, patrzcie wszędzie- ile to dzieł ginie wśród zawieruchy historycznej, bo, np- spłonęła biblioteka, pikuś)

A co do kompleksów- trzeba wziąć pod uwagę, że książek jest tyle, że choćbyśmy się niewiadomo jak gimnastykowali, wszystkich nie przeczytamy.
Użytkownik: Czajka 17.12.2009 04:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja myślę, że nie..To znac... | kammal
Sama się nad tym zastanawiałam co rozumiem przez proste i nie wiem za bardzo. Głównie chodzi mi o formę, uważam, że nic wymyślnego, dziwnego, co ma szokować, wzbudzać kontrowersje i sensacje się nie ostanie, kto czyta dzisiaj Zwrotnik raka? Tak samo sądzę, że Lód Dukaja przepadnie z czasem jako się dziwaczny. To krótkoterminowa zabawa. No ale tak naprawdę to dopiero czas weryfikuje, mnie może się tylko wydawać.
Użytkownik: Farary 17.12.2009 12:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Sama się nad tym zastanaw... | Czajka
A ja wręcz przeciwnie - myślę że "Lód" dopiero w przyszłości będzie zrozumiany, jest w nim ukrytych wiele niespodzianek, przeczytałem tę książkę dwa razy pod rząd i podejrzewam, że czytając po raz kolejny nie nudziłbym się:) "Lód" nie tylko szokuje czy dziwi, ma też coś ważnego do powiedzenia o człowieku, o Polakach w szczególności.

A co do tzw kanonu... Kanonów jest wiele, można czytać lektury szkolne, dzieła uznane za wybitne, klasykę fantastyki, literatury dziecięcej, kobiecej czy sensacyjnej, można czytać nowości, laureatów Nobla czy Nike albo po prostu książki o największych nakładach.

Każdy wybitny lub nagrodzony pisarz, a jest ich setki, jest autorem wielu tomów do "koniecznej" lektury. Taki na przykład Dostojewski: Zbrodnia i kara, Bracia Karamazow, Biesy, Idiota... wyliczać dalej? ;)

Ile osób tak naprawdę przeczytało Biblię (wszak to podstawa wszelkich kanonów i rankingów!). Ja kiedyś przeczytałem połowę i wyłonił się przede mną obraz przepiękny ale zupełnie inny od stereotypowego wyobrażenia. A czeka jeszcze "Boska komedia" - kusi fragmentami, które docierają do mnie z różnych źródeł. Tak samo z "Iliadą".

Nie wstyd czegoś nie przeczytać w takim gąszczu, ale warto mieć ogólne pojęcie o literaturze cywilizacji w której żyjemy. Ale to już zupełnie inna opowieść.
Użytkownik: Czajka 19.12.2009 05:06 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja wręcz przeciwnie - m... | Farary
Ale w ogóle co to za argument, że trzeba przeczytać całą Biblię? To nie powieść z początkiem i końcem, ale zbiór bardzo różnych gatunkowo i zamkniętych kompozycyjnie części. Ale masz rację, obraz jest przepiękny, a największym zadziwieniem dla mnie była realność tego obrazu i osadzenie w rzeczywistości geograficznej, historycznej i obyczajowej.
O, to samo napisaliśmy o Boskiej komedii. :)
Użytkownik: Farary 21.12.2009 12:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale w ogóle co to za argu... | Czajka
Nie twierdzę, że należy czytać całą Biblię. Chciałem tylko na marginesie zaznaczyć, że warto.

A co do "Boskiej komedii", ta dyskusja to (za twoją sprawą) kolejny prztyczek dla mnie, żeby się za nią zabrać. Na półce już czeka wydanie z BN, więc w razie problemów ze zrozumieniem realiów, można się podpierać obfitymi przypisami. Chyba nie odważyłbym się czytać tej książki bez fachowego wsparcia:)
Użytkownik: gandalf 17.12.2009 14:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Sama się nad tym zastanaw... | Czajka
"Głównie chodzi mi o formę, uważam, że nic wymyślnego, dziwnego, co ma szokować, wzbudzać kontrowersje i sensacje się nie ostanie"

A "Ulisses"?

"kto czyta dzisiaj Zwrotnik raka?"

Ja. Zamierzam przeczytać w święta :) A np. mój współlokator w akademiku uważa tę książkę za jedną z lepszych jakie czytał.
Użytkownik: Valaya 17.12.2009 18:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Sama się nad tym zastanaw... | Czajka
<kto czyta dzisiaj Zwrotnik raka>

Na razie mam za sobą Zwrotnik Koziorożca, jeśli chodzi o "zwrotnikowe" powieści, bo jestem spod tego znaku, tak jak Henry Miller. :) Książka jest świetna, Zwrotnik Raka muszę dopiero zdobyć.
Użytkownik: Czajka 19.12.2009 05:08 napisał(a):
Odpowiedź na: <kto czyta dzisiaj Zwr... | Valaya
Hyhy, no tak zapomniałam że jestem w Biblionetce, tu nawet Nad Niemnem siedzą wielbiciele. ;))
Nie wiem, nie czytałam, zajrzałam tylko i nie podobało mi się to zobaczyłam.
Użytkownik: Valaya 19.12.2009 09:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Hyhy, no tak zapomniałam ... | Czajka
Miller jest specyficzny. Rozumiem, że może się nie podobać Zwrotnik Raka. Ale Millera polecam, bo napisał też książki inne, traktujące o niemocy twórczej ("Plexus"), zalewie natchnienia ("Big Sur i pomarańcze Hieronima Boscha"), no i dla miłośników Grecji ("Kolos z Maroussi"). Zwłaszcza Tobie, Czajko, polecam te ostatnią, bo wiem, że lubisz. :)
A "Nad Niemnem" w szkole mi się nie podobało, natomiast teraz właśnie słucham audiobooka. Książkę czyta Anna Polony i interpretacja jest wspaniała. Samą powieść zupełnie inaczej odbieram, jak kiedyś.
Użytkownik: Natii 21.12.2009 13:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Hyhy, no tak zapomniałam ... | Czajka
No ba, "Nad Niemnem" to cudna książka przecież! :-)
Użytkownik: Mia Wallace 19.12.2009 09:12 napisał(a):
Odpowiedź na: <kto czyta dzisiaj Zwr... | Valaya
Mogę pożyczyć :) Jedna z moich ulubionych książek, zdecydowanie :)))
Użytkownik: Valaya 19.12.2009 09:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Mogę pożyczyć :) Jedna z ... | Mia Wallace
Jeśli sobie nie kupię w najbliższym czasie, to chętnie. :)
Użytkownik: JoannazKociewia 18.12.2009 10:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Im więcej czytam, tym bar... | AnnRK
Wstyd się przyznać? Nie ma takich - chyba że ktoś jest jakoś związany zawodowo z literaturą (np. jest polonistą i nie wypada mu się przyznać, że część lektur na studiach zastąpiły mu "bryki") albo jest literackim snobem i dba o swój wizerunek ;)
Książek jest zbyt dużo, by przeczytać wszystkie, które nas interesują - czytanie większości z nich trzeba odkładać na później (chociażby to "później" miało okazać się "nigdy"). Zamartwianie się, że czegoś nie przeczytaliśmy nic nie da - jeśli książka naprawdę nas interesuje, zawsze można to nadrobić. Nie przeczytałam np. "Czarodziejskiej góry" (odłożona na później), ale znam np. "Rok 1984", a ktoś inny będzie się wstydził, będąc w odwrotnej sytuacji. Lepiej myśleć o tych książkach nieprzeczytanych jako o tych wspaniałych lekturach, które w przyszłości dostarczą nam tylu wzruszeń, radości, tematów do przemyśleń...
A przy okazji dyskusji o książkach cieszących się powszechnym uznaniem, a nie przeczytanych - natknęłam się kiedyś na taki (niepoważny) artykuł: http://esensja.pl/ksiazka/publicystyka/tekst.html?​id=7722
Trochę się pocieszyłam :) A resztę może kiedyś nadrobię.
Użytkownik: Aquilla 19.12.2009 02:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Wstyd się przyznać? Nie m... | JoannazKociewia
O - widzę, że w artykule i mnie i Czajce zjechali ulubioną książkę ;)
Użytkownik: Czajka 19.12.2009 04:59 napisał(a):
Odpowiedź na: O - widzę, że w artykule ... | Aquilla
Którą? Bo tam jest kilka moich ulubionych. Ale tytuł jest, niestety, adekwatny do sytuacji, już Parandowski pisał, że z jego doświadczeń wynikało, że nikt Homera nie czyta. Przyznam, ze niedawno ja również myślałam, że on już jest w ogóle nie do czytania. O Marcelku złego słowa nie ma, tylko że niektórym życia nie starcza na przeczytanie co może oznaczać, że w zachwycie tak wolno czytają. :)
Ale na Boskiej komedii poległam, chociaż jestem ciągle kuszona różnymi wielkiej urody wyimkami pojawiającymi się w różnych miejscach. Przytłoczyła mnie rozprawa Dantego z różnymi działaczami w Wenecji, o których w ogóle nie mam pojęcia kto kim był i czy popierał cesarza czy papieża. :)
Użytkownik: JoannazKociewia 19.12.2009 20:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Którą? Bo tam jest kilka ... | Czajka
"Iliadę" i "Odyseję" przeczytałam z przyjemnością po latach poznawania mitologii greckiej i rzymskiej tylko dzięki Parandowskiemu (uwielbiany od podstawówki) i Kubiakowi. I wtedy dopiero do mnie dotarło, że te eposy nie zawierają całej historii znanej z tamtych książek.
Do "Ulissesa" i "Boskiej komedii" musiałabym się zmuszać. Ale bardzo podobał mi się pomysł, by cytat "Ty, który wchodzisz, żegnaj się z nadzieją" zawiesić nad drzwiami gabinetu wykładowcy na filologii podczas sesji egzaminacyjnej (widziałam kiedyś coś takiego). Zwłaszcza, że to nie ja miałam tam egzamin :)
Jeszcze tylko poczytać sobie resztę Szekspira (parę dotąd nietkniętych tytułów nawet by mnie interesowało) oraz Prousta - i miałabym komplet książek z tego artykułu. Trochę mnie ten Proust kusi, zwłaszcza po zachwytach części biblionetkowiczów. Gdyby tak udało mi się choć pierwszy tom napocząć - może też by się spodobał...
Użytkownik: Valaya 19.12.2009 20:51 napisał(a):
Odpowiedź na: "Iliadę" i "Odyseję" prze... | JoannazKociewia
Ja nie wiem, co tak ludziska panikują przed tym Marcelkiem. ;) Przeczytałam "W stronę Swanna" i zaraz, natychmiast, biegusiem musiałam mieć następną część. Potem trochę zwolniłam, w sumie całość zajęła mi pół roku (czytałam też inne książki w tym czasie). Fakt, że nad powieścią trzeba się skupić, ale przyjemność czytania, obrazowość, prawdziwość zachowań ludzkich tam przedstawionych rekompensuje przymus bycia non stop uważnym i czujnym podczas lektury.
"Ulissesa" musiałam czytać w oryginale. Chyba nie mam zamiaru męczyć się po raz drugi. :)
Użytkownik: JoannazKociewia 19.12.2009 22:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja nie wiem, co tak ludzi... | Valaya
I takie właśnie zachwyty miałam na myśli, gdy pisałam, że mnie Proust kusi :)
Na razie jest tylko w planach czytelniczych (już się zastanawiałam, od czego by tu zacząć 2010 rok). Zobaczę, co z tych planów wyniknie. Lista książek do przeczytania w pierwszej kolejności coraz bardziej mi się wydłuża.
Użytkownik: JoShiMa 18.12.2009 18:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Im więcej czytam, tym bar... | AnnRK
Możwe nie ma się czym chwalić, ale też mam wiele takich pozycji i czasem mi się wydaje, że wstyd się przyznać. Z drugiej jednak strony, to nie czytam przecież po to, żeby brylować w towarzystwie. Czytam bo lubię. Nie na akord tylko dla przyjemności. Owszem czasem żałuję że czegoś nie przeczytałam, ale tylko wtedy, gdy wynika to z braku czasu.
Użytkownik: scandal 21.12.2009 00:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Możwe nie ma się czym chw... | JoShiMa
Czasami jest mi wstyd że czegoś nie czytałam co jest jakby w kanonie klasycznej literatury. Zwykle staram się to nadrobić ale nie zawsze wychodzi ;)
Użytkownik: A.Grimm 24.12.2009 02:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Im więcej czytam, tym bar... | AnnRK
Zależy z czym to się wiąże. Bo jeśli z namiętną lekturą romansów, to tak, należy się wstydzić. A jak ktoś nie przeczytał "Lalki", a przeczytał szereg innych wartościowych książek, to nie ma w tym nic wstydliwego.

Ale do tego należy przecież dodać jeszcze inne elementy. Ktoś może być kolekcjonerem modeli samolotów z II Wojny Światowej, interesuje się tym okresem, czyta książki dotyczące tych mało przyjemnych dla ludzkości czasów (i nie ma czasu na inne), jest kulturalnym człowiekiem, potrafi złożyć zdanie podrzędnie złożone, no i taki człowiek ma się wstydzić, że nie przeczytał jakiegoś klasycznego dzieła, bądź też nie ma pojęcia o tekstach św.Augustyna czy Nietzschego?

A jeszcze gorzej jest przeczytać jakieś arcydzieło i w komentarzu do niego ograniczyć się do stwierdzenia: nuda.
Użytkownik: anabe 24.12.2009 14:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Im więcej czytam, tym bar... | AnnRK
Zdarza mi się mieć kompleksy, że czegoś nie przeczytałam albo jeszcze gorzej nie znam. Nie dręczę się jednak zbyt długo. Po pierwsze dlatego, że lubię mieć na półce tzw. listę książek oczekujących. Warunek jest taki, że musi być kilka i różnych gatunków. Bo nie zawsze na wszystko ma się ochotę.
Po drugie to oczywiste, że nie przeczytamy wszystkiego. Ja mam natomisat dużą satysfakcję z mojego dojrzewania jako czytelnika. Kiedy stawiałam pierwsze kroki w bibliotece czytałam chaotycznie, co mi wpadło w ręce, tytuły, autorzy, których dawno nie pamiętam. Dzisiaj nabyłam pewnego rodzaju intuicji i prawie nie zdarza mie się czytać książek, które musiałabym ocenić na 3 i niźej. I naprawdę ma dla mnie niewielkie znaczenie czy to klasyka czy nie. W końcu ma być przyjemnie i dla mnie czytanie i kontakt z książką w ogóle, to jedna z największych przyjemności.
Czego i Wam wszystkim życzę w tym świątecznym dniu. I jeszcze dużo czasu na lektury. I niższych cen książek.
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 25.12.2009 13:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Im więcej czytam, tym bar... | AnnRK
Ja bym to inaczej ujęła. Nie ma takich książek, których nieprzeczytania należy się wstydzić - bo zwyczajnie się nie da przeczytać wszystkiego, co by się chciało, a co dopiero co powinno się przeczytać ;-) Natomiast są książki, o których istnieniu i zawartości trzeba wiedzieć, jeśli się człowiek uważa za kulturalnego i oczytanego. Niekoniecznie trzeba własnymi oczami i umysłem pochłonąć cykl Prousta - ale trzeba wiedzieć, o czym to i dlaczego jest ważne. Można nie przeczytać Biblii, ale rozpoznawać cytowane w rozmaitej literaturze fragmenty jako pochodzące właśnie z niej. Można się wzdrygać na samą myśl o zabraniu się do "Wojny i pokoju", ale kiedy się napotyka nazwisko Bołkoński czy Bezuchow - wypada wiedzieć, że to z Tołstoja ;-) Takoż nawet mając braki w lekturach dzieciństwa głupio byłoby nie wiedzieć skąd Alicja wzięła się w Krainie Czarów i kim byli Krewni-i-Znajomi-Królika :-)) Literatura przenika się i przesiąka sobą nawzajem.
Użytkownik: Radek8904 28.12.2009 13:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Im więcej czytam, tym bar... | AnnRK
Moim zdaniem powinno się znać nazwisko królowej kryminałów - Agathy Christie
Użytkownik: wyssotzky 30.12.2009 00:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Moim zdaniem powinno się ... | Radek8904
Nie wiem czy nie powtarzam nikogo, bo nie przeczytałam całego wątku, ale niedawno głośno było o książce Jak rozmawiać o książkach, których się nie czytało? (Bayard Pierre). Być może więc nie trzeba się przyznawać, że się czegoś nie czytało. Pozdrawiam.
Użytkownik: AnnRK 30.12.2009 16:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem czy nie powtarza... | wyssotzky
Chyba bym tak nie potrafiła i nie chciała. Nie czytałam Bayarda, więc nie wiem co proponuje, ale udawanie mądrzejszej niż jestem to raczej nie dla mnie. Wolę przyznać, że nie przeczytałam, a jeśli dowiem się, że jednak przeczytać warto, to przespaceruję się do biblioteki i uzupełnię lukę (w ten sposób niedawno zmobilizowałam się i sięgnęłam po "Ferdydurke").
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: