Dodany: 22.06.2009 13:41|Autor: misiak297

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Tabu
Dunin Kinga

2 osoby polecają ten tekst.

Książka bez tabu


Jestem wielkim fanem Jeżycjady, a jednak z tomu na tom coraz bardziej psioczę na poznański cykl. Z drugiej zaś strony działa na mnie tak, jak działać powinien. Dot określiła go mianem literatury ku pokrzepieniu serc i jest to trafna uwaga. A jednak coraz częściej pojawiają się głosy, że Borejkowie przypominają karykaturę samych siebie, że są snobowaci, tendencyjni, a ich problemy rozwiązują się, ledwo zdążą się zjawić. Pytania się mnożą: dlaczego wszystko płynie mlekiem i lukrem, dlaczego Róża nie zażywała pigułek antykoncepcyjnych, kto czyta Grocholę, dlaczego Ida nie zostawi męża, czemu nikt nie zjawił się na Paradzie Równości, skąd gloryfikacja niepracujących matek? I tutaj oczywiście odzywają się głosy: aborcje, rozwody, homoseksualizm, autoagrasja, kalectwo - to wszystko znajdzie się w innych książkach. No i słusznie. Za to przecież kochamy Jeżycjadę. Chwila zapomnienia.

Dobrze jest pamiętać o powieściach Małgorzaty Musierowicz, sięgając po "Tabu", gdyż Kinga Dunin napisała tę książkę jakby na przekór poznańskiej sadze. Muszę Wam się przyznać, że jestem trochę rozdarty - mnie w Jeżycjadzie brakuje tych problemów, dylematów, pewnego ciężaru. Zbyt polukrowane dla mnie to wszystko. A z drugiej strony uwielbiam się właśnie w ten lukier zapadać! Niemniej z ciekawością zajrzałem do czegoś anty-Jeżycjadowego. Cóż mogę napisać? Brawo, brawo, brawo.

W "Tabu" można odnaleźć wiele elementów wspólnych z jeżyckim cyklem. I tu, i tu mamy kochającą się, mądrą rodzinę. W dodatku oczytaną (choć może na półce postaci Dunin nie stoją "Rozmyślania" Marka Aureliusza, a "Świat Dysku") i integrującą się przy grze w scrabble'a. Ale u Szumskich nie brakuje pyskówek, ostrych utarczek światopoglądowych. Często zarzuca się rodzicom błędy wychowawcze, małżonkom błędy małżeńskie, dzieciom błędy wieku dorastania - a jednak wszystko z należytym szacunkiem i miłością.

Postaci u Dunin są bardziej złożone - to nie te szablony, które zdążyliśmy pokochać, jak Gabrysia-matka Polka, mądry, ale bujający w obłokach senior Borejko, surowa, ale kochająca Babi: często ludzie niejako wybieleni. W "Tabu" nic nie jest czarno-białe, każdy ma prawo do wad i błędów.

I tutaj zaczynają się schody jednoczesnych różnic i nawiązań. Zauważcie, jak nazywają się rodzice w "Tabu": Jacek i Mirka. Przypomnijcie sobie Ignacego i Milę (nigdy nie zwracałem na to uwagi, ale zarówno Jacek i Ignacy, jak Mila i Mirka brzmią podobnie. Przypadek?).

Jacek jest wielkim indywidualistą-filozofem, ale jeśli wymskie mu się jakaś łacińska sentencja, przezywany jest tatą Borejko. To nie do końca ścisły wegetarianin, nałogowo uprawiający jogging i bardzo kochający swoją żonę (co nie przeszkadza mu się z pożądaniem oglądać za pewną atrakcyjną biegaczką).

Mirka z kolei jest kobietą czynną zawodowo, a przy tym SPEŁNIONĄ! To ona jest główną żywicielką rodziny Szumskich, odznacza się rozsądkiem i wyczuciem. A jednak ten niemal chodzący ideał popala sobie po kątach, bo przecież każdy ma jakieś swoje małe sekrety, w dodatku nie ma ślubu kościelnego (przypomnijmy, że Borejkowie są ścisłymi katolikami).

Ich mały synek Józinek (jak syn Idy!) to żywy obraz rozkosznych dzieci - tła z pierwszych części Jeżycjady. Przypomnijcie sobie, jak w "Szóstej klepce" zapłakany Bobcio przynosi swojego Mysza. Poranionego wróbla, którego przynosi Józinek, co prawda nie da się już uratować, ale jest to okazja do zapoznania się ze śmiercią dla tego wrażliwego, pełnego uroku dziecka. Zresztą nie tylko jakichś koneksji z Bobciem należałoby tu szukać. Rap Józinka o umarlakach idealnie wpisuje się w makabryczną rymowankę Mamerciątek w "Kłamczusze" - "Jedna małpa, drugiej małpie..." - i tak dalej.

Najbardziej skomplikowaną i najbardziej chyba nie-Jeżycjadową postacią jest dorastająca Marta. Krytykuje swoich rodziców i ich styl życia, choć przecież bardzo ich kocha. Jest raczej typem samotnika, a jak kocha, to już całym sercem, a kocha... No właśnie, tego nie mogę Wam zdradzić, dość powiedzieć, że ta miłość w społeczeństwie nie ma racji bytu. Dla rodziny Szumskich będzie to czas zweryfikowania swoich liberalnych poglądów, zapytania, czy są w ogóle jakiekolwiek granice, gdzie się zaczynają, gdzie kończy się tolerancja.

Równolegle jest przedstawiona rodzina Webberów - Anna, siostra Mirki jest zagorzałą katoliczką. Jednak Kinga Dunin - i liczy jej się to in plus - nie stworzyła karykatury, a raczej alternatywę. Anna nie jest jakimś "moherowym beretem", rzucającym klątwy na wszystkich innowierców (a zauważcie, jak groteskowo i prześmiewczo Musierowicz przedstawia feministki!). To osoba o jasno sprecyzowanych poglądach, czytająca pisemka religijne, ale nieepatująca tym innych, wtrącająca co najwyżej jakieś uwagi o papieżu. Jej mąż Karol jest już bardziej dogmatyczny, nie uznaje antykoncepcji i jest zwolennikiem twardej ręki w wychowaniu. To chyba jedyna postać, której zwyczajnie nie sposób polubić - choć i on ma swoje racje. W tej katolickiej atmosferze wyrastają dzieci - Julia, która porzuci swoje dziecko i wyjedzie za granicę, przyszły fizyk Marek i kilkoro innych.

Nie wiem, czy tytuł tej powieści jest do końca trafiony. Bo właśnie okazuje się, że na jej kartach nie ma tematów tabu! Niczego nie zamiata się pod przysłowiowy dywan, wszystko w swoim czasie zostanie przedyskutowane, odbędzie się ostra wymiana poglądów, nikt nie będzie udawał, że sprawy nie ma. Zauważcie, jak rzadko śmierć pojawia się w Jeżycjadzie - o tym się milczy. Kinga Dunin porusza mnóstwo autentycznych problemów, dręczących współczesne społeczeństwo (nie tylko nastolatków), stawia pytania i nie daje gotowych rozwiązań. Mistrzowsko poradziła sobie z tematem śmierci - ale o tym będziecie musieli już przeczytać sami.

Podczas lektury niejednokrotnie nasuwało mi się pytanie: czy literatura dla młodzieży powinna być do tego stopnia kontrowersyjna? Niektórzy mogą na przykład stwierdzić, że pisarka propaguje zażywanie narkotyków i przedślubne współżycie - ale z prezerwatywą, ha! - a jednak przecież nie jest tak, że o tym się nie mówi. Zdaje się, że tylko na Roosevelta "seks" to słowo zakazane.

Jedyne, co może mam tej książce do zarzucenia, to pewne nieścisłości stylistyczne. Dlaczego Marta i Marek pisząc maile nie zaczynają zaimków od wielkiej litery? Dlaczego u Dunin bohaterowie "stawiają czoło" problemom, a nie "stawiają im czoła"? I wreszcie skąd forma "granie z Scrabble'a"! Być może jest to zresztą kwestia wydania.

"Tabu" porusza naprawdę autentyczne problemy, a przez to jest literaturą dobrą dla czytelnika w każdym wieku, pokazuje rozterki, stawia pytania, pozostawiając odpowiedź czytelnikowi. Powieść naprawdę warta przeczytania.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 24705
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 62
Użytkownik: verdiana 22.06.2009 19:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem wielkim fanem Jeży... | misiak297
Dot określiła go mianem literatury ku pokrzepieniu serc i jest to trafna uwaga --> Hm, a mnie Jeżycjada (którą lubię) dołuje happy endami i nierealnością opisanego świata, a raczej jego nieprzystawalnością do rzeczywistości. Dołują mnie idylle, bo ja ich w życiu nie zaznaję i w nie nie wierzę. Nie pomagałoby mi oczywiście w niczym, gdyby bohaterzy mieli gorzej w życiu niż ja, bo mi nie pomaga nieszczęście innych. Ale pokrzepiająco działają na mnie zdecydowanie książki, w których bohaterowie mają PODOBNIE w życiu. I realnie. ;)

Ignacy i Jacek brzmią dla mnie bardzo niepodobnie, a Mila i Mirka brzmiałoby mi podobnie, gdybym była Japonką (Japończycy nie rozróżniają L i R :)).

A poza tym przez Ciebie mam ochotę na "Tabu". Zwłaszcza z powodu tych złożonych postaci. I tego wszystkiego, czego mi brakowało w Jeżycjadzie - życia. ;)
Użytkownik: kornwalia 14.07.2009 22:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Dot określiła go mianem l... | verdiana
Ku mojemu zaskoczeniu podobało mi się. Przeczytałam właśnie zg na te kontrowersje w komentarzach. I, owszem, Dunin walnie czasem coś sztucznego (np. kibić i jakieś sztywne wstawki, ale nie było to częste i jakieś wyjątkowo rażące), książka też się nieco zestarzała w kwestii techniki (choć to żaden zarzut). Ale wiecie co? Ta książka jest JAKAŚ! Czego nie można powiedzieć o wielu polskich książkach, po których w głowie nie zostaje mi kompletnie nic. Zmusza do myślenia, zastanowienia się, przekopania się przez własne poglądy na różne tematy. A koniec? Właściwie nie wiem czy prawdziwy, tzn. książka ma kilka fragmentów, w których autorka bawi się z czytelnikiem - czy to było naprawdę, czy była to opowieść w opowieści (a autorem jest wykreowany przez mnie bohater)?

Naprawdę polecam, pozytywne zaskoczenie. Książkę się łyka w parę godzin, więc nawet jak się komuś nie spodoba, to nie będzie za bardzo żałował straconego czasu.
Użytkownik: verdiana 14.07.2009 22:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Ku mojemu zaskoczeniu pod... | kornwalia
A ja to dziś miałam w ręce w biblio i odłożyłam na półkę. Następnym razem wezmę. ;)
Użytkownik: niebieski ptak 14.07.2009 22:39 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja to dziś miałam w ręc... | verdiana
Przyznaj się co dziś przytachałaś do domu?
Użytkownik: verdiana 15.07.2009 09:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyznaj się co dziś przy... | niebieski ptak
Byłam bardzo grzeczna i nie przekroczyłam limitu. :-)

"Patrz pod: miłość" Grosman
"Małżeństwo Klaudyny. Klaudyna odchodzi" Colette
"Rodzinna historia lęku" Tuszyńska
"Zawał" Białoszewski
"Blondynka tao" Pawlikowska

"Tabu" i "Obciach" stały na półce. :-)

Zapomniałam zabrać ze sobą listy książek do wypożyczenia, więc jakoś tak "przypadkiem" pokazałam pani bibliotekarce BiblioNETkę. ;)

Przy okazji naocznie się przekonałam, że Empik bankrutuje. Ciężkie czasy przyszły dla postcrossingu - w Empiku już nie ma i nie będzie pocztówek. :(
Użytkownik: misiak297 15.07.2009 09:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Byłam bardzo grzeczna i n... | verdiana
Empik bankrutuje? Nie wierzę! Znaczy wierzę, ale trudno uwierzyć:D Czym to jest spowodowane? To gdzie ja teraz będę kupował pocztówki?:p
Użytkownik: verdiana 15.07.2009 10:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Empik bankrutuje? Nie wie... | misiak297
I Empik, i Merlin:

http://podaj.net/forum/viewtopic.php?t=4682&highli​ght=

Ja się nie dziwię. Empik ceny jakie ma, takie ma, za używaną książkę trzeba płacić jak za nową, do wydawnictw zwraca mnóstwo zniszczonych książek, nowości nie ma. A Merlin? Cóż, ceny podnieśli, zlikwidowali darmową przesyłkę i programy lojalnościowe, widocznie nie tylko ja przestałam u nich kupować. :P
Użytkownik: niebieski ptak 15.07.2009 12:42 napisał(a):
Odpowiedź na: I Empik, i Merlin: htt... | verdiana
Jeśli chodzi o merlina to to jest straszne bo to mój główny dostawca strawy literackiej! Oby to się źle nie skończyło! Tyle zniżek tam mam, buuuuuuuuu.
Użytkownik: niebieski ptak 15.07.2009 12:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Byłam bardzo grzeczna i n... | verdiana
Tuszyńską mam a także jej 2 książkę Ćwiczenia z utraty jeśli byś chciała!?
W Empikach nie dość, że zdzierstwo to jeszcze jak oni nie szanują książek - coś strasznego, na Dzień Ojca chciałam kupić zupełnie inną książkę mu niż Monte Cassino ale pierwotna książka {Szepty Figesa} była w takim stanie jakby grano nią w rugby.Zresztą ja raz byłam świadkiem jak pani w empiku zmieniała asortyment - i muszę się przyznać, że dosłownie wybiegłam z empiku inaczej padłabym tam trupem bo ona dosłownie z góry wrzucała książki do pudła. I takie łup, łup szło po całym sklepie - straszne - jak mi 2 książki spadły kiedyś z półki i się lekko poobijały to dla mnie to tragedia była a tej kobiety nic nie ruszało! Dużo tam takich "kwiatków" można zaobserwować. Poza tym słyszałam, że oni są strasznie niesumienni jeśli chodzi o płacenie swoim dostawcom, koszmar!
Użytkownik: verdiana 15.07.2009 14:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Tuszyńską mam a także jej... | niebieski ptak
Czytałam już, dzięki. :-)

Agata Tuszyńska - notatki

Tak, o niewypłacalności też słyszałam. Lepiej z nimi nie musieć współpracować - zero szacunku, do kogokolwiek. Zresztą z Merlinem się współpracuje podobnie, niestety.
Użytkownik: niebieski ptak 15.07.2009 15:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałam już, dzięki. :-)... | verdiana
Acha, masz ok. Ja z Merlinem w sumie na tyle lat {bodajże 7} co jestem ich stałą klientką nie miałam specjalnych przepraw - co dziwne dopiero ostatnimi czasy są jakieś problemy! Powinna dziś być książka a jej nie ma - pewnie mi napiszą jutro, że znów opóźnienie. Nie wiedziałam, że Merlin też w kulki leci w tych sprawach. Smutne to to, mógłby się jednak utrzymać - z czysto egoistycznych względów tak piszę! Żal tez pracowników co oni winni - z art. które wyszukałam w necie doszukałam się, że tam pracuje tylko 40 osób - malusio. Zawsze sądziłam, że tak ze 100 to minimum!
Użytkownik: niebieski ptak 15.07.2009 15:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Acha, masz ok. Ja z Merli... | niebieski ptak
tfu, dowiedziałam się
Użytkownik: verdiana 15.07.2009 15:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Acha, masz ok. Ja z Merli... | niebieski ptak
Tak, Merlin wyraźnie obniżył loty jakoś w kwietniu zeszłego roku. Ostatni program lojalnościowy miałam 2 lata temu, miałam nałożone zniżki - targową i rocznicową, razem 45%. Rok temu mi się nie nałożyły, a w tym roku zniżki rocznicowej nie było w ogóle. Za to ceny podnieśli (jest dużo drożej niż w Redmoonie, gdzie teraz kupuję) i nie ma już darmowej przesyłki (wcześniej każdą, nawet pojedynczą, książkę mi przysyłali za darmo). A teraz? Jak już nabieram książek, żeby się na darmową załapać, to połowy z nich już nie ma. To w Redmoonie nawet z przesyłką wychodzi taniej. Dużo taniej.
Użytkownik: exilvia 15.07.2009 15:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, Merlin wyraźnie obni... | verdiana
Kim są niedoczytacze?
Nie doczytują książek do końca? Czy nie mogą się nasycić czytaniem i wciąż im mało?
Użytkownik: verdiana 15.07.2009 15:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Kim są niedoczytacze? Ni... | exilvia
(c) niebieski ptak :-)

Klub Miłośników Książki w Toronto
Użytkownik: niebieski ptak 15.07.2009 17:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, Merlin wyraźnie obni... | verdiana
Zarejestrowałam się w Redmoonie, zobaczymy. Merlinowe zniżki to jakaś żonglerka. Naprawdę dużo u nich wydaję a i tak coś siadło bo nie mam wysyłki darmowej też od jakiegoś czasu!? Nie wytłumaczyli na czym rzecz polega o co im chodzi i od jakiej "łącznej" kwoty jest ona za darmo. Są też błędy w naliczaniu wydawanej sumy. Kiepsko będzie jak wypadną z rynku. Bo mimo wszystko lubię ten sklep.
Użytkownik: verdiana 15.07.2009 18:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Zarejestrowałam się w Red... | niebieski ptak
Ja bym w Merlinie wydawała dużo na promocjach, ale też mi na to nie pozwalają, bo nawet jak coś wsadzam do koszyka, to po tygodniu, dwóch cena (w koszyku!!) się zmienia na dużo wyższą, więc już mi się nie opłaca.
Redmoon jest nową księgarnią, jeszcze nie mają dużego wyboru, a nowości mają z opóźnieniem, więc to nie jest księgarnia dla ludzi goniących za bestsellerami, ale pozostali sobie już coś znajdą. I nawet z doliczeniem przesyłki (niestety, podnieśli cenę :/) jest taniej niż w Merlinie bez. Jak dotąd nie znalazłam tańszej księgarni. :(
Użytkownik: niebieski ptak 15.07.2009 18:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja bym w Merlinie wydawał... | verdiana
Mnie tak znowu na nowościach nie zależy. Poza tym jestem w dobrych układach z paniami bibliotekarkami a sama wiesz, że jak dadzą na NŚ - nowości to się tylko położyć pod regałem i wyć, że wszystkiego do domu przytachać nie można{ są limity}choć jeśli by taka opcja była zaczęłabym szukać kierowcy ciężarówki co by mi to do domu dowiózł! Jasne, że książki wszystkie chciałabym mieć na własność ale niestety nie dali mi wizy do USA i rabunek złota z Fortu Knox nie wchodzi w grę a co za tym idzie mam póki co ograniczone środki finansowe. Mogłabym liczyć na spadek po bogatej ciotce mieszkającej w Kanadzie lub w USA ale niestety brak mi tam familii. Życie książkoholika jest ciężkie gdy na nałóg brakuje mamony. Niby można to i leczyć ale jak mówi znane porzekadło: grzesznik nie ma przyszłości ale ta przeszłość... Będę uparcie w tym tkwić. Ja niestety po ewentualnym upadku Merlina nie widzę wielu alternatyw. Nie sprawdziłam ale ciekawa jestem czy Redmoon korzysta z uroków i obsługi jaśnie wielmożnej i porąbanej poczty polskiej{a jednak "dinozaury" nie wyginęły}.
Użytkownik: niebieski ptak 15.07.2009 18:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie tak znowu na nowości... | niebieski ptak
Starsze pozycje to pozostają takie "udogodnienia" jak aukcje internetowe, antykwariaty. Ciężko będzie w dobie kryzysu {troszkę to smutne, że aż tak to poleciało, drugim obrzydliwym wprost zjawiskiem jest to, że niektórzy wykorzystują kryzys i pod tym pretekstem zwalniają ludzi i inne równie "przyjemne" rzeczy przeprowadzają} stworzyć nową firmę {jeśli Merlin kopnie w kalendarz- trzeba będzie śledzić niniejszą sprawę}.
Użytkownik: verdiana 15.07.2009 18:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie tak znowu na nowości... | niebieski ptak
Redmoon się w tym przypadku nie różni od innych księgarń i korzysta tak z PP, jak z kuriera. ;)
Użytkownik: niebieski ptak 15.07.2009 19:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Redmoon się w tym przypad... | verdiana
Wybieram mniejsze zło - kuriera. A jak jesteśmy przy tym temacie Ty wiesz, że podobno - UPS też zszedł na psy?!
Użytkownik: verdiana 15.07.2009 19:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Wybieram mniejsze zło - k... | niebieski ptak
A w jakim sensie?

BTW, porażka, pod jakimkolwiek tematem zaczynamy rozmawiać, zaraz schodzimy na OT. Ania nas nie wywaliła, ale Misiak to się musi już wkurzać. ;) Może do pw przejdziemy? Tu: Zamiast pw (verdiana) cd.
Użytkownik: niebieski ptak 15.07.2009 19:08 napisał(a):
Odpowiedź na: A w jakim sensie? BTW,... | verdiana
OK! Ja bardzo przepraszam Misiaka i Ciebie ale jak Cię dorwę to nawet po cykucie bym nie wyginęła. Zaraz tam przejdę.
Użytkownik: misiak297 16.07.2009 08:07 napisał(a):
Odpowiedź na: A w jakim sensie? BTW,... | verdiana
A skąd dziewczyny!:) Nie ma co przepraszać! Ile ciekawych rzeczy można się dowiedzieć:)
Użytkownik: niebieski ptak 16.07.2009 17:38 napisał(a):
Odpowiedź na: A skąd dziewczyny!:) Nie ... | misiak297
Dziękujemy Ci bardzo - jak ja "popełnię" recenzję będziesz mógł pisać co tylko dusza zapragnie pod nią {nie dziękuj, łaskawa jestem}. PZDR serdecznie.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 16.07.2009 18:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, Merlin wyraźnie obni... | verdiana
Ja się niestety na Merlinie coraz bardziej zawodzę. Wcześniej wystarczyło raz na kwartał kupić kilka sztuk, czyli nie więcej niż normalnie, a praktycznie wszystkie przesyłki miałam darmowe, prosto do domu - raj dla człowieka mieszkającego na wsi, w odległości 20 km od najbliższej byle jakiej księgarni, a 40 od porządnej. Po czym nagle okazało się, że zakupienie takiej samej ilości książek (czy raczej wydanie takiej samej sumy) już nie gwarantuje darmowej przesyłki, a tylko ileś tam zniżki. A w tym roku już pełna rozpacz. Raz w zestawie promocyjnych obniżek znalazłam "Mękę twórczą" Łopieńskiej, po czym okazało się, że jest, owszem, ale po wyjściowej cenie; no dobra, i tak miałam na nią chrapkę, więc biorę. Dwa tygodnie i książek nie ma. Sprawdzam stan zamówienia - dwie pozostałe są, na tę jedną "czekamy". Dalsze dwa tygodnie - "szukamy u dostawców". Po dłuższej wymianie coraz bardziej ponagląjącej korespondencji nagle znalazła się, nie wiem czy u dostawców, czy gdzie indziej, w ciągu dosłownie 1 dnia. Darowałam wpadkę, każdemu może się zdarzyć. Ale w tym miesiącu przysłali mi informację, że z okazji 5-lecia bycia klientem Merlina przysługuje mi promocja - zniżka 10%. Postanowiłam zakupić u nich coś dla siebie, z czym specjalnie mi się nie spieszyło, i prezent dla mamy; pożądana pozycja miała być dostępna od 6 lipca. Obliczyłam, że przeciętnie książkę, która jest dostępna, wysyłają w ciągu 3-5 dni, zatem bez problemu mi dojdzie do tego czasu co potrzebowałam. Ale dopiero po dokonaniu ostatniego etapu zamówienia pokazała mi się informacja, że "przewidywany czas skompletowania zamówienia 2 tygodnie", a do tego trzeba doliczyć czas podróży przesyłki pocztą. Natychmiast, dosłownie w ciągu 3 minut, napisałam z prośbą o anulowanie zamówienia, tłumacząc, dlaczego. Ale ponieważ to, co chciałam dla siebie, chciałam nadal, więc nie spiesząc się wystosowałam kolejne zamówienie. I tu się zdziwiłam, gdyż nie pokazały mi się ceny promocyjne, ani w trakcie robienia zamówienia, ani przy podsumowaniu. Napisałam do sklepu i wiecie co mi odpisali? "Promocja została naliczona jednorazowo przy zamówieniu nr XY, które zostało anulowane na Pani życzenie". Ale przecież promocja miała być NA ZAKUP, a ja jak na razie niczego nie kupiłam!
Nie mówię o tym, że po książkę dla mamy wyprawiłam się koniec końców do Empiku do Bielska, gdzie kosztowała prawie 10 zł taniej, i to w twardej oprawie, a nie w miękkiej...
Zaraz zrobię rekonesans w tym Redmoonie!
Użytkownik: niebieski ptak 16.07.2009 19:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja się niestety na Merlin... | dot59Opiekun BiblioNETki
To o czym piszesz jest mi nieobce. U mnie z kolei był taki problem, że np. zamówienie zostało anulowane bo nie odebrałam { ważne powody bo latałam po szpitalach etc., bez zbędnych szczegółów}, napisali, że można zadzwonić lub napisać e -mail i zamówienie może być wysłane 2 raz uczyniłam to i bez odp i bez realizacji ponownej zamówienia! Pisałam parę razy ale zero odzewu. Zadzwoniłam to się okazało, że albo zajęte albo się nikt nie zgłasza. Najlepsze było jak jakiś czas zmieniali telefony czy jakoś tak w Biurze Obsługi Klienta, podali stary nr nie było nowego i nic nie można było załatwić!
Musze się też przyznać, że było parę takich przypadków kiedy nie odebrałam zamówienia bo pisali o jakimś terminie ja miałam kasę,potem parę razy zmieniali termin kiedyś ponad miesiąc i po prostu mnie wnerwili! Dwa zamówienie było "wybrakowane" - zabrakło 1,2 książek do pełnego zamówienia. Czekałam też parę razy za długo a ze 2 rozmyśliłam się.Ale naprawdę od pewnego czasu gonią w piętkę. Wczoraj wysłali mi zawiadomienie, że dostawca czegoś tam nie dopełnił i muszę czekać - książka co prawda tańsza o 10zł ale...............
Użytkownik: verdiana 16.07.2009 21:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja się niestety na Merlin... | dot59Opiekun BiblioNETki
No popatrz, a mnie w tym roku w ogóle nie naliczyli zniżki rocznicowej, a poprzednio miałam 25%. Ale to był ich gwóźdź do trumny. Próbowałam potem jeszcze coś wrzucać do koszyka, ale jak uzbierałam parę książek do darmowej przesyłki, to się okazało, że te, które wkładałam do koszyka po promocyjnej cenie, już są po normalnej cenie. I tak ciągle coś. Nie pamiętam już nawet, kiedy się dało u nich zamówienie zrobić, bo od miesięcy ciągle robią jakieś trudności. Odpuściłam sobie.

PS. Dot, nie przejmuj się, mieszkam niby w największym mieście w tym kraju, a do najbliższej księgarni mam 15 km. Do porządnej księgarni z kolei nawet nie wiem ile, bo w Wawie takiej nie znalazłam.
Użytkownik: margines 22.06.2009 19:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem wielkim fanem Jeży... | misiak297
Dzięki wielkie za recenzję, a raczej opinię :)
Dzięki temu - jakże obszernemu i wszechstronnemu - opisowi z grubsza wiem, o czym jest cykl "Jeżycjady", ale też że MUSZĘ "Tabu" wygrzebać ze schowka i zacząć czytać!
I to JAK NASZYBCIEJ :)

Utwierdziłeś mnie jeszcze bardziej, że WARTO!
Użytkownik: Marylek 22.06.2009 19:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem wielkim fanem Jeży... | misiak297
Dodam sobie do schowka. :)
Użytkownik: Vemona 23.06.2009 08:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Dodam sobie do schowka. :... | Marylek
Też dodałam. :-)
Użytkownik: Agis 22.06.2009 22:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem wielkim fanem Jeży... | misiak297
He, no i znowu się nie zgadzamy ;-). Ja tę książkę czytałam dawno temu, jeszcze w ogóle nie wiedząc, że ma ona cokolwiek wspólnego z "Jeżycjadą", a sprawiła na mnie wrażenie tak sztywnej jakby połknęła kij ;-). Sztucznej i wydumanej. Ciekawa jestem czy znasz artykuł Szargotów z książki: "Moja Musierowicz", w którym zestawiają cykl MM z książkami Kingi Dunin? Całkiem ciekawe rzeczy im wyszły...
Użytkownik: inaise 22.06.2009 23:21 napisał(a):
Odpowiedź na: He, no i znowu się nie zg... | Agis
Agis, podpisuję się pod Tobą całkowicie.
Fakt, przeczytało mi się Tabu szybko, ale miałam wrażenie, że Dunin próbuje zmieścić w jednej książce wszystko, co sprawia naszemu społeczeństwu problemy.
A ciąg dalszy, tytułem Obciach, to już kompletny obciach, imho.
Użytkownik: Sesolello 23.06.2009 11:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Agis, podpisuję się pod T... | inaise
Ano również się nie zgadzam. Bo o ile krzepi mnie borejkowszczyzna i rozumiem zarzuty względem naiwności, to nie zgadzam się, że Borejkowie są snobami, że są ścisłymi katolikami (to już nadinterpretacja, on po prostu chodzą do kościoła, jak miliony Polaków i jak miliony biorą śluby kościelne). Owszem, propagują one pewien model.Ale to co najbardziej podoba mi się w książkach Musierowicz to brak agresji, tam chyba wyznaje się zasadę "wolnoć Tomku w swoim domku". Natomiast obydwie książki Dunin składają się chyba głównie z agresji i nastawienia ANTY. To karykaturuje feministki. Naprawdę zaskakujące dla mnie było jak bardzo mnie ta zaciekłość zniesmaczyła, kiedy młodym dziewczęciem będąc, czytałam Dunin, która odzwierciedlała moje poglądy. Dużo dało mi to do myślenia, głównie nad sobą. A przy tym książki Musierowicz są o wiele lepiej napisane, to nic że inspirowane klasyką literatury- po prostu ma lepszy styl.
Użytkownik: Panterka 23.06.2009 14:29 napisał(a):
Odpowiedź na: He, no i znowu się nie zg... | Agis
Zgadzam się z Agis. Osobiście z trudem dobrnęłam do końca. Postacie u Dunin są wręcz przejaskrawione, mamy dwa światy niemal czarno-białe: ten biały i dobry, ten czarny i zły. I wybierajcie, droga młodzieży! Albo pójdziecie zatęchłą, wrogą, okrutną drogą waszych przodków, będziecie katolikami grzecznymi na zewnątrz i złymi wewnątrz, albo wybierzcie sobie liberalizm, wolność, równość i braterstwo, gdzie wszyscy się kochają, bo nie mają żadnych zasad.
Oczywiście to moja opinia i gdzieś już się na ten temat wypowiadałam...
Ale zawsze mi krew się burzy jak sobie choćby przypomnę to morze nienawiści jakie pochłonęłam przy okazji lektury "Tabu".
Użytkownik: verdiana 24.06.2009 11:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się z Agis. Osobi... | Panterka
Ale mnie straszycie! Aż mam ochotę przeczytać jeszcze bardziej, żeby mieć własne zdanie. ;)
Użytkownik: margines 25.06.2009 14:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale mnie straszycie! Aż m... | verdiana
Właśnie mam tak samo :P
"Im głębiej w las tym więcej drzew" można rzec ;)
Tak na serio to i tak czekam tylko na CZAS dla tej książki, a i tak ci wszyscy krytykujący "Tabu" podsycają moją ciekawość jeszcze bardziej, hehe :P
Użytkownik: koko 26.06.2009 18:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem wielkim fanem Jeży... | misiak297
Całkiem zgrabna Ci wyszła ta recenzja, Misiak! Choć nie przepadam za Dunin, bo jakaś agresywna i nastawiona programowo na "nie" mi się wydaje, to zachciałam przeczytać to jej "Tabu". Tylko, że jak przeczytałam komentarze pod recenzją to już nie wiem... Może na urlop nie zabiorę (bo a nuż okaże się niewypałem i będę ją niepotrzebnie taszczyć), ale po urlopie może jednak się skuszę :)
Użytkownik: misiak297 26.06.2009 23:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Całkiem zgrabna Ci wyszła... | koko
Koko, takie kontrowersyjne książki są najlepsze:) Cieszę się, że "Tabu" budzi tak skrajne emocje. Przynajmniej można się kłócić pod recenzją:) Miłego urlopu, a na następnym śląskim spotkaniu - obecność obowiązkowa:)
Użytkownik: koko 27.06.2009 18:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Koko, takie kontrowersyjn... | misiak297
Ja na spotkanie zawsze chętnie, tylko, że wy jakoś tak kombinujecie podobno na 8.8? Lipcowe i sierpniowe weekendy dla mnie odpadają, będę się wakacjować ile fabryka da, a że kocham włóczyć się po świecie bliższym i dalszym, to fabryka da dużo i spotkanie z wami muszę odłożyć na wrzesień. Wtedy przybiegnę z rozwianym włosem!
Użytkownik: Marylek 15.11.2009 22:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Koko, takie kontrowersyjn... | misiak297
Misiaku, w kim budzi emocje, w tym budzi. Mnie pozostawiła obojętną. Przede wszystkim przez fatalny styl. Sztuczne, wydumane dialogi; ten tatuś-filozof (skądinąd postać nakreślona sympatycznie), rozmawiający z rodziną w taki sposób, że aż chciałoby się to napisać jeszcze raz, takie to sztuczne. Ten nad-narrator wtrącający się od czasu do czasu - koszmar!
Te istotne, skomplikowane życiowe problemy rozrysowane w schemacik dla licealistów. A z drugiej strony: Karol-katolik - postać tak schematyczna, że bardziej chyba być nie mogła, każde słowo przewidywalne, każda reakcja.

Bardzo się zawiodłam. Kinga Dunin w felietonach jest rzutka, ostra, dowcipna. Powieści chyba mogła sobie darować. Chociaż - tyle zachwytów wyżej i niżej... Dobrze, że się to komuś podoba. Dla mnie, niestety, książka bardzo przeciętna.
Użytkownik: misiak297 16.11.2009 06:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Misiaku, w kim budzi emoc... | Marylek
Pozostaje mi się cieszyć, że to przynajmniej zrehabilitowało nieco Musierowicz w Twoich oczach:) Pozdrawiam Cię serdecznie:)
Użytkownik: Marylek 16.11.2009 09:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Pozostaje mi się cieszyć,... | misiak297
Ale tylko troszkę. ;)
Też pozdrawiam.
Użytkownik: ola.jarynska 29.06.2009 23:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem wielkim fanem Jeży... | misiak297
Kilka dni temu skończyłam czytać "Tabu", dziś kończę czytać "Obciach". Zszokowana jestem nieco opiniami pod recenzją... Ale od początku:

Kiedy byłam w podstawówce pochłaniałam kolejne części Jeżycjady. Niewiele już dziś pamiętam z książek Musierowicz (czy powinnam wrócić do nich?), ale zorientowawszy się, jaką książką jest "Tabu" od razu skojarzyłam ją z lekturami z dzieciństwa. Książki Dunin czyta mi się dziś tak samo dobrze, jak dobrze czytało mi się kiedyś historie Borejków. Wtedy naiwność i prostota, także ten lukier, towarzyszące poznańskiej rodzinie nie były dla mnie widoczne. Dziś może by mi przeszkadzały, ale dziś mam Dunin i powieść zaangażowaną, a jednocześnie interesującą, wciągającą, bo życiową!

Dlatego nie rozumiem części komentarzy i... nie zgadzam się z nimi. W moim przekonaniu Dunin absolutnie nie jest nachalna. Zadziwia mnie to: nie jest nachalna, mimo, że porusza całą masę społecznych problemów i powinnam czuć się osaczona... a nie jestem. W tak dobry i pomysłowy sposób zostało to przez autorkę zaserwowane.

Dlatego "Tabu" wszystkim gorąco polecam. Jako świetną lekturę, dobrze napisaną, wciągającą. A także jako książkę otwierającą oczy na różne sprawy codziennego życia w rodzinie, w społeczeństwie. Są to sprawy wygodne i mniej wygodne, ale wszystkie niewątpliwie ważne!
Użytkownik: misiak297 30.06.2009 19:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Kilka dni temu skończyłam... | ola.jarynska
Nie sposób się z Tobą nie zgodzić:) A ja dziś skończyłem "Obciach", wywarł na mnie strasznie przygnębiające wrażenie...:( Ciekaw jestem czy będzie jakaś kolejna część. Pozdrawiam!
Użytkownik: panna_marple 30.06.2009 16:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem wielkim fanem Jeży... | misiak297
Bardzo dobra recenzja! Autorka ujęła w niej moje odczucia po przeczytaniu kilku ostatnich części "Jeżycjady". Sama nie potrafiłam ich sprecyzować z sentymentu za czasami, w których książki pani Musierowicz czytałam z wielką przyjemnością. Jednak teraz, szczególnie przy czytaniu "Sprężyny" coś zaczęło mi przeszkadzać: postacie, ich wypowiedzi(coraz bardziej nienaturalne) i nieprawdopodobne zbiegi okoliczności.
Użytkownik: misiak297 30.06.2009 19:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo dobra recenzja! Au... | panna_marple
Autor, autor, szanowna Panno Marple:) Misiak jest rodzaju męskiego:)
Użytkownik: Vemona 30.06.2009 19:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem wielkim fanem Jeży... | misiak297
Skusiłeś mnie tą recenzją, dziś sobie przyniosłam Tabu z biblioteki, myślę, że jeszcze przed wyjazdem na urlop przeczytam. :)
Użytkownik: misiak297 30.06.2009 19:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Skusiłeś mnie tą recenzją... | Vemona
Strasznie się cieszę, ja - mimo zarzekań - przeczytałem już drugą część "Obciach" - jest równie dobra jak pierwsza, choć może mniej w niej ciepła, a więcej bólu i rozpaczy...
Użytkownik: Vemona 30.06.2009 19:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Strasznie się cieszę, ja ... | misiak297
Nie ukrywam, że jestem ciekawa, jakie odniosę wrażenie, to będzie coś zupełnie innego, niż moja ostatnia lektura "Siostry Malinowskiego". :)
Użytkownik: agapobibl 30.06.2009 20:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie ukrywam, że jestem ci... | Vemona
Kilka lat temu czytałam tą książkę. Faktycznie jest przygnębiająca, ale jeszcze do przebrnięcia. Jeżeli by się temu problemowi przyjrzeć bliżej, to bardzo mały odsetek autorów porusza podobna, trudną tematykę w powieściach młodzieżowych. Gdyby ktoś chciał poczytać na prawdę dobra prozę dla młodzieży, to polecam książki Anny Onichimowskiej- "Hera moja miłość", "Lot komety", lub książki Marty Fox- "Magda.doc" i kontynuację "Paulinę doc". pierwsza(Onichimowska)pisze o problemach narkotyzacji młodzieży i negatywnych wpływach przyjaźni, sektach a druga(Fox) o problemach ciąży nastolatek i relacjach córka-matka. Na prawdę polecam. Co do książek M. Musierowicz, to czytałam wszystkie, ale mam wrażenie że najnowsze tomy "Jeżycjady" to już nie to samo co pierwsze tj. "Kłamczuch", "Kwiat kalafiora", czy mój ukochany "Małomówny i rodzina".
Użytkownik: cesare 02.07.2009 21:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Kilka lat temu czytałam t... | agapobibl
Pragnę Cię poinformować, że zaimek "ta" przyjmuje w bierniku formę "tę", a nie "tą", jak raczyłaś napisać. "Kilka lat temu czytałam tę książkę" - tak powinno brzmieć pierwsze zdanie Twego komentarza. Po tym, co przeczytałem w owym pierwszym zdaniu, odechciało mi się czytać następne.
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 05.07.2009 14:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Kilka lat temu czytałam t... | agapobibl
Zgadzam się z tobą jeśli chodzi o Jeżycjadę - właśnie ostatnie kilka tomów to lukier i moralizatorstwo, wcześniejsze były wdzięczniejsze, zabawne i nienachalne. Mam wrażenie, że Musierowicz "popsuła się" od lat osiemdziesiątych - już tom bożonarodzeniowy, z cyganiętami, był jakiś taki...

Misiak, dziękuję za wskazanie kolejnej autorki, dla której być może warto wysunąć nos zza hałdy fantastyki :> Kingę Dunin dotąd czytywałam w felietonach rozmaitych...
Użytkownik: Sherlock 05.07.2009 17:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się z tobą jeśli ... | Ysobeth nha Ana
Mało brakowało, a już „Opium w rosole" byłoby całkiem niestrawne:


Gotowy tekst pierwszej wersji „Opium w rosole" oddałam w „Naszej Księgarni” dopiero w 1983 roku. Zamiast zamówionej wesołej powieści współczesnej dla młodzieży, przedstawiłam coś, co przypominało „Biuletyn informacyjny” pełen oskarżeń i buntu. Historyjka o dziewczynce, zapraszającej się do obcych ludzi na obiadki, usłyszana od koleżanki - plastyczki, posłużyła mi za pretekst do przywalenia z najgrubszej rury. Wojsko na ulicach, nasza bezradność, wszyscy moi bohaterowie siedzą w pudle, ci znów internowani i tak dalej. Ulżyłam sobie: proszę bardzo, miała być powieść - jest powieść, ale niech się nikomu nie wydaje, że ja nie napiszę całej prawdy! Umowy dotrzymałam, a teraz możecie tej książki nie wydać!
Danka przeczytała maszynopis, zawołała mnie do siebie, popatrzała boczkiem. - Um, bardzo ciekawe - powiedziała delikatnie - szkoda tylko, że to nie jest dobra książka.
- Nie jest dobra?!
- Nie. To jest okropnie deklaratywne i zgrzytliwe. Poza tym, nie musisz krzyczeć na cały głos, powiedz prawdę - ale ciszej.
I tyle.
Zabrałam maszynopis i zaczęłam się nad nim męczyć. Doszłam do wniosku, że Danka, jak zwykle, ma sto procent racji - trzeba to wszystko pokazać z innego punktu widzenia, z punktu widzenia dziecka. Geniusia powinna obserwować to wszystko, ale nawet nie komentować - tylko po prostu z tym żyć. I takie właśnie oskarżenie bez oskarżenia wyszło mi nagle zupełnie dobrze. Nagle coś dobrego stało się z tą książką. Być może coś dobrego stało się też i ze mną, bo przecież pisałam to „Opium" aż pięć lat! - tak jest - przerabiając wszystko od początku do końca, jak to już było w moim zwyczaju i w czym zaczynałam nawet znajdować przyjemność - tyle że tym razem „Nasza Księgarnia” nie popędzała. Termin oddania powieści przesunięto.
No, ale wreszcie trzeba było jednak oddać maszynopis. Miałam go już zresztą dość. Strasznie się nad tą książką namęczyłam, jak nad żadną inną.

Tym razem serio: Opowieści prawdziwe (Musierowicz Małgorzata)
Użytkownik: Czajka 05.07.2009 17:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się z tobą jeśli ... | Ysobeth nha Ana
Musierowicz moralizuje od "Szóstej klepki" - na przykład nauczanie Danki, albo w "Kwiecie kalafiora" - te sygnały dobra. Każda jej powieść niesie pozytywny przekaz i poprawną hierarchię wartości. I nie odczuwam zwiększonej nachalności. Mniej mi się podobały sygnały dobra niż Boże narodzenie z Rumuniątkami. W ogóle "Noelka" to chyba mój ulubiony tom. :)
Użytkownik: emkawu 05.07.2009 20:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Musierowicz moralizuje od... | Czajka
Ale te sygnały dobra to są z przymrużeniem oka przedstawione, mam wrażenie - w protokolach z zebrań grupy widać takie trochę dziecinne zaangażowanie, dyskretnie obśmiane, no i jest scena, jak Gabrysia idzie z tortem do pani Szczepańskiej i widzi, że prawdziwy uśmiech różni się od ESD tym, że jest naprawdę zaraźliwy.
Użytkownik: Czajka 10.07.2009 02:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale te sygnały dobra to s... | emkawu
Ja w ogóle jestem zdania, że Musierowicz moralizuje w sposób taktowny i z humorem przez cały cykl. Tu akurat mnie te protokoły nieco znudziły.
Użytkownik: Czajka 10.07.2009 02:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale te sygnały dobra to s... | emkawu
Ale myśl ogólna, jaką chciałam wyrazić jest taka, że hierarchia wartości, jaką Musierowicz wyznaje i przekazuje jest stała przez cały cykl i wyrażona zbliżonymi środkami. :)
Użytkownik: Szeba 05.07.2009 18:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się z tobą jeśli ... | Ysobeth nha Ana
Lukier może nie, ale moralizatorstwo to dla mnie główna cecha "Tabu" Dunin. Niestety, ale książka jest bardzo tendencyjna i jeśli miała być odpowiedzią na teksty Musierowicz - ciepłe, miłe i optymistyczne, a może i lukrowane oraz sztuczne czasem, to rozumiem dlaczego Dunin wpadła w swoje własne sidła.
"Tabu" czytało mi się źle, uważam, że to nie jest dobra książka. Ale jeśli uznać, że to rodzaj gry, to mogę to przełknąć. Natomiast moje wrażenia i zdanie pozostaną takie, jakie są - zawód.
Użytkownik: Vemona 26.07.2009 12:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Strasznie się cieszę, ja ... | misiak297
Podobało mi się, bardzo. Choć dostawałam gęsiej skórki przy wszystkich wypowiedziach wujka, coś absolutnie koszmarnego. Teraz poszukam drugiej części.
Użytkownik: misiak297 26.07.2009 16:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Podobało mi się, bardzo. ... | Vemona
Bardzo się cieszę:) Zapewniam Cię, że "Obciachem" nie powinnaś się zawieść:)
Użytkownik: Vemona 27.07.2009 09:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo się cieszę:) Zapew... | misiak297
Właśnie sobie zarezerwowałam w jednej z bibliotek. :-)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: