Dodany: 26.11.2008 19:10|Autor: Faustyn
Na łowach...
Tak, dowiedziawszy się, że jacyś mili państwo się przeprowadzają, i likwidują domową biblioteczkę, i nie mają co zrobić z książkami, ruszyłem na upolowanie tych dzieł, które - gdyby nie ja - wylądowałyby na jakimś śmietniku, bo biblioteka nie chciała przyjąć od państwa książek, bo robi inwentaryzację i na razie nie potrzebuje nic nowego (Nihil novi, heheh), a sprawa wymagała szybkiego pozbycia się książek... no to przygarnąłem.. Fakt faktem, łowy był udane, zwiozłem dziś do domu około 300 kg książek, ciężko mi powiedzieć cokolwiek o ilości i jakości dzieł, bo były już popakowane w siatki.
Teraz do piwnicy (tam ulokowałem książki, bo było najłatwiej) nikt nie wejdzie, a mi rodzice dali czas do 10 grudnia na przejrzenie książek, i mam zostawić te, które naprawdę muszę zostawić (nie muszę chyba informować, że najchętniej bym zostawił wszystkie :D)... no, to teraz dopiero się rozpocznie mały sajgon... i naprawdę żałuję, że nie mieszkam w domu wolno stojącym, zrobiłbym sobie z piwnicy bibliotekę (albo dobudowałoby się jakieś pomieszczenie przylegające do domu) i byłoby po problemie... :P
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.