Dodany: 18.08.2008 14:04|Autor: moreni

Recenzja nagrodzona!

Książka: Wodnikowe Wzgórze
Adams Richard

1 osoba poleca ten tekst.

O królikach inaczej


Pierwszy raz usłyszałam o tej książce, kiedy czytałam „Rękopis znaleziony w smoczej jaskini” A. Sapkowskiego. Autor wypowiadał się o „Wodnikowym Wzgórzu” dość entuzjastycznie, a ponieważ pana Sapkowskiego lubię i na polecanych przez niego przy różnych okazjach książkach nigdy się nie zawiodłam, rozpoczęłam polowanie na historię króliczego rodu z angielskich łąk. Łowy zakończyły się sukcesem i mogę teraz już bez wyrzutów sumienia napisać poniższą recenzję.

Królik imieniem Piątek oznajmia swojemu najlepszemu przyjacielowi, Leszczynkowi, iż miał przeczucie, jakoby ich rodzinnej siedzibie groziło wielkie niebezpieczeństwo, wręcz ostateczna zagłada. Leszczynek, nauczony doświadczeniem (jak do tej pory przeczucia Piątka nigdy nie zawodziły), postanawia opuścić królikarnię razem ze wszystkimi, którzy zechcą się do niego przyłączyć. Mała grupka wyrusza na poszukiwanie króliczej ziemi obiecanej, gdzie mogliby bezpiecznie żyć. Ale to dopiero początek... nawet egzystencja na ziemi obiecanej nie jest bowiem wolna od problemów.

Ktoś mógłby zapytać: „Cóż ciekawego można powiedzieć o królikach?”. Okazuje się, że całkiem sporo. Zwierzaki opisane przez Adamsa nie są bezmyślnymi konsumentami sałaty. Każdy królik ma własną osobowość, plany, cele, nadzieje i motywacje. Niekiedy ich emocje są całkiem ludzkie. A jednak patrzy się na królicze nory jak na odrębną cywilizację, całkiem od ludzkiej niezależną. Przez ponad 500 stron tej książki nie zdarzyło mi się zapomnieć, że mam do czynienia z królikami, co uważam za duży plus. Co ciekawe, zajęczaki te dysponują własnym językiem (leporydzkim), mają swoich poetów, którzy tworzą prawdziwe poematy. Stanowią (że zaryzykuję to stwierdzenie) społeczeństwo zorganizowane do tego stopnia, że nawet posiadające własną mitologię. Zaiste, to cała królicza cywilizacja.

Powieść jest podzielona na trzy części, z których każda opowiada o kolejnym etapie zakładania króliczego miasta. Rozdziały, które opowiadają „historię właściwą” od czasu do czasu są poprzetykane opowieściami z króliczej mitologii. Tworzy się coś w rodzaju powieści szkatułkowej. Oczywiście nie mamy tu aż tylu „szkatułek”, ile np. w „Rękopisie znalezionym w Saragossie”, bo nie to było zamierzeniem autora. Chodzi raczej o podobną metodę wplatania mitów do głównej akcji utworu.

Warto zauważyć, że książka, mimo iż mówi o królikach, ma te same podstawowe elementy konstrukcji fabuły, co choćby... „Władca Pierścieni”. Oba utwory rozpoczynają się od groźby zagłady, by potem przejść w powieść drogi, zwieńczoną wypełnieniem jakiejś istotnej misji. Nawet w składach drużyn wyruszających na wyprawę można doszukać się analogii. Choć z drugiej strony nie ma się czemu dziwić, w końcu obie książki należą do gatunku fantasy.

Język powieści jest plastyczny, działający na wyobraźnię, a jednocześnie przejrzysty i zrozumiały. Liczne są tu opisy angielskiej przyrody (gdyż akcja rozgrywa się w Wielkiej Brytanii), więc miłośnicy tego elementu powieści nie będą zawiedzeni. Stanowią one znaczącą część kompozycji utworu. Z drugiej strony nie są przesadnie długie ani przytłaczające, więc ci, których przeraża perspektywa przebrnięcia przez kilkustronicowy opis zachodu słońca, nie mają się czego bać. A stosowane z umiarem przez autora wtrącenia w leporydzkim tylko dodają książce uroku.

„Wodnikowe Wzgórze” ma, jak większość podobnych książek, także wydźwięk ekologiczny. W zestawieniu z pokojową i nikomu niewadzącą cywilizacją królików, ludzie wydają się bestiami bez czci i wiary, niszczącymi wszystko, co spotkają na drodze, tylko dla własnego widzimisię. Przydałoby się zastanowić, czy nie zasłużyliśmy sobie przypadkiem na tak surową ocenę.

Powieść Richarda Adamsa po prostu mnie urzekła. Mimo że jej bohaterowie to tylko ogrodowe szkodniki, przywiązałam się do nich bardziej niż do miażdżącej większości „ludzkich” bohaterów książek. W dodatku ma ten plus, że nadaje się dla czytelników w każdej kategorii wiekowej, choć starsi docenią w niej coś innego niż dzieci. Ci, którzy ją przeczytają, spojrzą na króliki zupełnie inaczej niż dotychczas.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 11219
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 9
Użytkownik: lirael 19.08.2008 07:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwszy raz usłyszałam o... | moreni
Bardzo ciekawa, trafna recenzja. A króliki pana Adamsa są naprawdę świetne :)
Pozdrawiam.
Użytkownik: Mantra 19.08.2008 11:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwszy raz usłyszałam o... | moreni
Na podstawie tej książki leciała kiedyś na tvnie bajka :)
Użytkownik: nisha 19.08.2008 11:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Na podstawie tej książki ... | Mantra
Powstał też animowany film pełnometrażowy, w 1978 roku. :P
Użytkownik: moreni 19.08.2008 13:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwszy raz usłyszałam o... | moreni
Dziękuję wszystkim za opinie:). Co do ekranizacji książki (zarówno serialu, jak i filmu), to niestety nie miałam okazji oglądać. Tak to jast, jak się mieszka tam, gdzie nawet TVN nie dochodzi;)
Użytkownik: andapka 20.08.2008 12:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję wszystkim za opi... | moreni
ksiązka świetnia, wlasnie dobijam do końca:)
Użytkownik: Agis 25.08.2008 16:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwszy raz usłyszałam o... | moreni
Zachęcająca recenzja, książkę wrzucam do schowka :-)
Użytkownik: SiostraDarka 26.08.2008 21:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Zachęcająca recenzja, ksi... | Agis
Dziękuję za przekierowanie uwagi :) Króliki "awansowały" z "koniecznie" do "w 1-ej kolejności".
Użytkownik: ambarkanta 22.10.2009 22:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwszy raz usłyszałam o... | moreni
Niezwykła to książka i sprawiedliwa recenzja - gratuluję!
Użytkownik: jakozak 01.12.2011 19:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwszy raz usłyszałam o... | moreni
Co za fantazja! Co za wyobraźnia!
Bardzo miła książka. Polecam Wam. Koniecznie. Piątka.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: