Dodany: 29.07.2008 13:41|Autor: aleutka
Obrona spraw niezyciowych....
A konkretnie ortografii naszej kochanej, dla niektorych koszmaru straszliwego.
Rzecz zaczela sie czas jakis temu, kiedy to moj maz, czlowiek straszliwie wrecz pragmatyczny wyzwal mnie na dyskusje o tejze ortografii.
Jego zdaniem - jak rozumiem z czytatki Meszuge nie jest w tym odosobniony - powinno sie odgornie wprowadzic jedno rz jedno u i jedno h dla ulatwienia zycia i komunikacji, ulzenia wkuwajacym regulki i zwiekszenia ilosci czasu - na czytanie ksiazek na przyklad zamiast wyuczania sie na pamiec slow z h i ch i odstraszania od literek w ogole.
Przyznam ze kiepsko mi idzie obrona roznorodnosci ortograficznej polszczyzny. Oczywiscie bede jej bronic do upadlego, w koncu nazwano mnie juz tu zaszczytnie Don Kichotem w spodnicy:)) Ale potrzebuje wsparcia argumentowego....
Argumenty o tym, ze jezyk to nie tylko narzedzie komunikacji ale takze element tozsamosci, wynik historii, korzenie itd - choc maja swoja wage nie sa wystarczajace. Ostatecznie - jak dowodzi Darek - nasza tozsamosc podlega zmianom i to jest zdrowe akurat. Nikt nie mowi zeby zlikwidowac polszczyzne. Ortografia polska nie zawsze wygladala tak jak dzis - pisownie imieslowow z nie uregulowano odgornie na przyklad. Ja sama pamietam podrecznik do gramatyki wlasnosc mojej babci - byly tam urocze kwiatki w rodzaju blizko, nizko itp. Gretkowska - z pewnym przekasem - mowi, ze kiedy jedzie do Lodzi zawsze slyszy Uc, Uc z megafonow. Za jakis czas - twierdzi - bedzie pociag do Oci. I tylko purysci beda sie upierali przy pisowni Udz z powodow historycznych:)) Jesli wierzyc Gretkowskiej nie mialaby nic przeciwko reformie ortograficznej sugerowanej powyzej. Podsumowuje to - bardzo w swoim stylu - "zostawilabym jedynie pisownie przez ch dla nieobrzezanego"....
Argument finansowy, ktory padl w czytatce Meszuge takze nie przekonuje mojego meza. Przeciez - dowodzi - nie oznacza to zmiany nazwy a jedynie zmiane pisowni tej samej nazwy. Jest oczywiste - twierdzi Darek - ze taka potezna zmiana ortograficzna musialaby byc wprowadzona stopniowo i okres przejsciowy - z obiema wersjami funkcjonujacymi rownoprawnie - bylby bardzo dlugi. Wymiana tabliczek z nazwami ulic, pieczatek, dokumentow itp nastepowalaby takze stopniowo w miare zuzycia tychze tabliczek, pieczatek czy papieru firmowego.
Przyznam ze wizja pisania wszystkiego jak leci przez rz, h i u napelnia mnie nieokreslona zgroza i mam nadzieje, ze to sie nie stanie, choc obecna wersja jest straszliwie niepraktyczna (dzieki Bogu). Pomozcie mi przekonac mojego upiornie logicznego i pragmatycznego mezczyzne...