Dodany: 12.05.2008 19:04|Autor: Faustyn

Mój pierwszy raz w księgarni


Jakkolwiek wygląda tytuł czytatki, straszna chyba nie jest ;)

Dziś pierwszy raz kupiłem sobie książki (pomijając podręczniki szkolne) :P Z reguły pożyczam książki albo w bibliotece, albo od kogoś znajomego, ale gdy przedwczoraj miałem okazję zajrzeć ze Speculum do księgarni "Arsenał", odkryłem "Według łotra (Wiśniewski-Snerg Adam)" za... 2 złote. Cena mnie zaskoczyła, a o samej książce ostatnio czytałem tu recenzje i stwierdziłem, że może warto byłoby przeczytać :) Wybrałem się więc dzisiaj ponownie na Rynek.

Podróż (pomijając jazdę MPK w obie strony - masakra; nie dość że 20 minut czekania na jakikolwiek autobus, to jeszcze ten jechał z prędkością żółwia) przebiegłą powiedzmy sprawnie. No a na miejscu, jak ponownie zobaczyłem tyle książek, stwierdziłem, że skoro już wziąłem trochę więcej pieniędzy, to mogę i trochę więcej zakupić :P

No i zakupiłem:
1) "Według łotra (Wiśniewski-Snerg Adam)" (Wiśniewski-Snerg Adam)
2) "Proces (Kafka Franz)" (Kafka Franz)

Druga jest lekturą, zauważyłem, jakkolwiek nie ma jej w moim tegorocznym kanonie lektur. I tak ją przeczytam. Najwyżej za rok drugi raz połknę, chyba że będę pamiętać całość/większość ;)

I tradycyjnie - przywykniecie :P - pozostawiam pytanie: dużo książek kupujecie? jak często? czy może raczej korzystacie z bibliotek i półek swoich znajomych? :)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2161
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 9
Użytkownik: kurt1985 12.05.2008 20:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakkolwiek wygląda tytuł ... | Faustyn
Kilka razy w roku mam okazję coś kupić. Korzystam głównie z bibliotek, a tam jak wiadomo wszystkiego nie mają. A z tymi księgarniami trzeba uważać, bo jak się człowiek napatrzy, to by tyle nakupił, że unieść by nie zdołał.
Użytkownik: dewaluacja 13.05.2008 14:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Kilka razy w roku mam oka... | kurt1985
A ja nie chodzę do księgarń- tylko biblioteki- zarówno klasyka, jak i nowości (fakt- często z nowościami ciężko).
Użytkownik: hburdon 12.05.2008 20:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakkolwiek wygląda tytuł ... | Faustyn
Nie wiem, czy ci gratulować, czy raczej współczuć... To się tak zaczyna, od małych dwuzłotowych działek, a potem człowiek majątek w każdej napotkanej księgarni zostawia. Ja ostatnio nawracam się na biblioteki i bardzo się staram trzymać z dala od wszelkich form nabywania książek na własność, choć niestety serwisy aukcyjne nie pomagają w tym postanowieniu.
Użytkownik: McAgnes 12.05.2008 21:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakkolwiek wygląda tytuł ... | Faustyn
Bardzo lubię Empiki i one też mnie lubią, kupę kasy tam zostawiam... Z torbami kiedyś przez te książki pójdę ;)
Użytkownik: satya 13.05.2008 12:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakkolwiek wygląda tytuł ... | Faustyn
ja też raczej pożyczam z bibliotek i od znajomych... ale od zeszłego roku mam ambitne postanowienie, żeby więcej książek kupować. Bo chciałabym mieć pod ręką te które kocham, do których chciałabym zajrzeć zawsze kiedy tylko będę tego potrzebowała. I jakoś to idzie- nie kupuje wielu książek, głównie ze względów finansowych... ale coś-nie-coś kilka razy do roku zakupię ;)
Użytkownik: Annvina 13.05.2008 13:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakkolwiek wygląda tytuł ... | Faustyn
Kupowałam, kupuję i będe kupować :) Nic mnie od tego nie powstrzyma! W ogólniaku mieszkałam w internacie (w Poznaniu nota bene), którejś jesieni Mama dała mi ekstra pieniądze na buty zimowe, za dwa tygodnie przyjeżdżam do domu, Mama prosi "pokaż jakie buty kupiłaś" a ja wyciągam "Słowacki - encyklopedia" Rymkiewicza. Historia ta powtórzyła się jeszce kilka razy z róznymi częsciami garderoby i róznymi tytułami. Skończyło się na tym, że Mama chodziła ze mną na zakupy "ciuchowe" ale i tak wracałayśmy z miasta z większą ilością książek niż ubrań :)

LO skończyłam już jakiś czas temu, ale ten nałóg mi został ;)

Może jako Poznaniaka zainteresuje Cię to : [artykuł niedostępny] Opisałam tam moje ulubione książkowe miejsce w Poznaniu czyli bajzel totalny ale uroczy obok AE, prócz tego oczywiście Arsenał i Akwarela na św Marcinie, czy ta hurtownia Arsenału obok Teatru Nowego na Dąbrowskiego jeszce istnieje? Nazywa się "hurtownia", ale w detalu też można kupować, czasem jest większy wybór niż na Rynku...
Książki wcale nie muszą być bardzo drogie, jesli nie są to nowości...

Jak ja tęsknię za Poznaniem!!!
Użytkownik: McAgnes 13.05.2008 21:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Kupowałam, kupuję i będe ... | Annvina
Fajny wątek, dopisałam się tam z jednym książkowym miejscem :)
Użytkownik: Speculum 13.05.2008 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakkolwiek wygląda tytuł ... | Faustyn
A do mnie dzisiaj przyszła paczka z czytajtanio.pl i chodzę, i śpiewam :).
Jeśli wchodzę do księgarni, to najczęściej coś kupuję. Albo powstrzymuję się kolosalnym wysiłkiem woli. To trochę tak, jak z osobami ciągle coś podjadającymi, które idą do sklepu na głodniaka. Najpierw kupują coś na przekąskę, potem na zapas, z większym rozmysłem.
W wyżej wspomnianym Arsenale też zaopatrzyłam się już w owego Snerga. Faustyn pokazał mi też inne ciekawostki.
Czasem czuję się, jakby półkami "moich znajomych" były półki Empiku. Kupiłam tam na pewno więcej książek, niż przeczytałam przy stoliku. To ostatnie jednak niebezpiecznie uzależnia; siadanie z dobrą kawą przy najnowszym numerze Krytyki Politycznej, jakimś przewodniku po Europie i jakąś dobrą prozą stało się już przyjemną rutyną.
Użytkownik: Valaya 20.07.2008 16:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakkolwiek wygląda tytuł ... | Faustyn
Ach, te poznańskie Arsenały, empiki, Tanie Książki itd. Człowiek wchodzi do takiego przybytku, rozejrzy się nieco i jest zgubiony. Stoi przed półką, potem idzie dalej, potem wraca, toczy ze sobą walkę, toczy, toczy, liczy, liczy, znowu walczy i... przegrywa z kretesem. Kolejna książka ląduje na półce i czeka na swój dzień. Jeśli coś mi w łapy wpadnie, to już tego raczej nie puszczam, dlatego wolę książki mieć swoje. Od znajomych raczej nie pożyczam, to oni zwykle przychodzą do mnie po prośbie. Do biblioteki chadzam rzadko, głównie z braku czasu, niestety. Za to po księgarniach uwielbiam. Wracam do domu i wącham książkę, którą kupiłam, wręcz upajam się zapachem farby drukarskiej :)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: