Dodany: 22.03.2008 20:11|Autor: Marie Orsotte

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Olaf syn Auduna
Undset Sigrid (Undset Sygryda)

3 osoby polecają ten tekst.

Olaf, Inguna i Bóg


„Sigrid Undset to wybitna powieściopisarka norweska, noblistka; jej największym dziełem jest »Krystyna córka Lavransa«, epos historyczno-obyczajowy” - tyle o pani Undset powiedziałby pewnie przyłapany znienacka polski inteligent. Gdyby przyłapany był przyłapaną, dodałby jeszcze być może, że „Krystynę...” wspominała Mila Borejko u Małgorzaty Musierowicz.

A ja? Ja też czytałam „Jeżycjadę”, ale nic by z żadnej „Krystyny...” nie wyszło, gdyby nie moja niedawna choroba i to, że siedziałam sobie na kanapie, otulona kocem. W telewizji nie było dosłownie nic, w radiu takoż, od komputera bolała mnie głowa (która i tak bolała, ale mniej), poza tym nie chciało mi się ruszać – więc zerknęłam na półkę ponad sobą. Tak się złożyło, że nad pustą szklanką, zużytą chusteczką i płytami Bruce’a Springsteena (człowiek nie odpowiada za swoich rodziców...) dojrzałam okazały tytuł „Olaf syn Auduna”. Pomyślałam, że może lepiej zacząć od „Krystyny...” – lecz ta stała w pokoju na piętrze, a porzucać ciepły koc byłoby zbrodnią... wzięłam więc „Olafa...”. Wzięłam i – co tu dużo pisać – przepadłam.

Z początku klimat książki przywodził mi na myśl „A lasy wiecznie śpiewają”, jednak to nie ten czas, nie ta atmosfera i nie ta tematyka. „Olaf syn Auduna” to przejmująca i – nie bójmy się tego słowa – mroczna opowieść o człowieku i Bogu, a raczej: ludzkim sumieniu. „Olaf...” jest powieścią historyczną, ale średniowieczna Norwegia stanowi jedynie tło – nie ma nachalnie archaizowanego języka ani długich opisów miejskich ulic itd., bo one po prostu nie są autorce potrzebne. Ogromna wiedza Undset objawia się w szczegółach i te szczegóły budują przed naszymi oczyma wizerunek prosty, surowy i piękny, wizerunek życia w zgodzie z obowiązkami wynikającymi z tradycji pogańskiej oraz chrześcijańskiej. Życia trudnego, jednak godnego i szlachetnego.

Z cudownie nakreślonych, nieprzewidywalnych (a jednak całkowicie realistycznych) losów, związków i przeobrażeń bohaterów powieści – Olafa, jego żony i ich dzieci – zawiązuje się konflikt przypominający mi... Dostojewskiego. Po krótkim namyśle doszłam do wniosku, że można swobodnie porównywać Undset i autora „Braci Karamazow”, choć klimat ich dzieł jest tak różny. Jeśli jednak odrzucimy czas – czyli średniowiecze i XIX wiek – oraz miejsce – Rosję i Norwegię – otrzymamy tę samą istotę: człowieka wobec jego losu. I jeszcze coś – wspaniałych, pełnokrwistych bohaterów, różnych tak bardzo, jak różni mogą być Skandynawowie od Słowian, lecz podobnych tak bardzo, jak podobni są wszyscy ludzie wobec wyborów życia.

W centrum powieści Undset stoi oczywiście Olaf syn Auduna – i o ile w czasie lektury powieści czasem mnie dziwił, irytował lub nudził, to teraz nie mogę wyjść z podziwu nad tym niesamowitym, a przecież zupełnie wiarygodnym charakterem. Olaf to postać absolutna i symboliczna, spójna w swoich wadach i zaletach, w swoim wyglądzie i pochodzeniu, spójna wreszcie w czynach, niepozbawiona słabości oraz – co nie mniej ważne – z mentalnością człowieka bardzo inteligentnego, ale człowieka swoich czasów... i miejsca. Namiętności Olafa nie są liczne ani łatwe do zauważenia, lecz kiedy już są – spalają go od środka, niewidocznie, stale, bardzo, bardzo głęboko, wyrażając się nie w słowach, a w czynach, spalają serce i duszę – powstaje miejsce na grzech. A grzech jest również mocny, głęboki i trudny do wyjawienia. Twarz Olafa jest chłodna i blada, jasne są też jego włosy – tak jasne, że zatraciły właściwe barwie blond ciepło. Jego niebieskozielone oczy patrzą przed siebie prosto i spokojnie, wąskie usta milczą. Nie jest wysoki, ale ma zgrabną figurę, więc podoba się kobietom – nigdy się do nich co prawda nie zaleca, lecz jest uprzejmy (choć zdarza mu się odezwać ironicznie). Mimo to, kiedy się już sprowadzi na własny dwór, ludzie nie polubią jego przyjęć – będzie na nich jadło i napitek, lecz Olafa dary boskie się nie imają i trudno znaleźć go lekkomyślnie wesołym. Po takim człowieku niełatwo poznać, że zgrzeszył...

Początkowo więź Olafa z Bogiem wydaje nam się tak wielka, że nie powinno być miejsca na więzi ziemskie – a jednak syn Auduna połączony jest jakby srebrną nicią z pewną kobietą, Inguną, wiotką i wysoką, o pięknych ciemnozłotych włosach i nieco trójkątnej twarzy. Olaf wie, że Inguna jest słaba – przysięga więc sobie i Bogu, że jej nie opuści, że będzie ją chronił. Nie podejrzewa jednak, jak wielka jest słabość Inguny – i cierpi za nią, cierpi w milczeniu, tak że zasługuje na jej ogromną miłość, z której jednak nie umie czerpać szczęścia. Olaf cierpi wyprostowany, z szeroko otwartymi oczami, cierpi bez nagrody, bo wie, że powinien oczekiwać raczej kary. Wszystko zniewala go tak bardzo, że nawet nie myśli o wolności – ale w końcu nadejdzie i szczęście, i wyzwolenie – jakież będzie zdumienie Olafa, kiedy zobaczy, skąd to całe zbawienie przyjdzie... Przyjdzie od owocu największej słabości Inguny, owocu, który zawsze przysparzał Olafowi tylko większych cierpień. Zakończenie jest piękne jak efektowne zakończenie muzyczne, jak – używając kiczowatego, ale pasującego do sytuacji porównania – słońce nad fiordem. Lecz pamiętajmy, że słońce nad fiordem pojawia się rzadko.

A więc cóż – teraz czytam „Krystynę...”, jestem dopiero na początku. Zapowiada się świetnie i (ale to bynajmniej nie decyduje o świetności!) w dużo jaśniejszych barwach niż „Olaf...”. A jednak jestem pewna, że minie sporo czasu, zanim zapomnę o tej cudownej powieści, którą właśnie skończyłam czytać. Dostojewski w średniowiecznej Norwegii – tak można by ją opisać najprościej, ale uproszczenia nikomu nie wychodzą na dobre. Książka Undset jest bardzo oryginalna. Zapomniałam wspomnieć, że „Olafa...” czyta się lekko, z autentycznym zainteresowaniem, przekaz filozoficzny zawarty jest raczej w opowiadanej historii niż we włożonych w usta bohaterów rozważaniach. Mamy też tutaj bardzo dobrych, niekiedy fascynujących bohaterów drugo- i trzecioplanowych – od dumnej Ingebjörgi, przez zahukaną Bothildę i dzielną Cecylię, po zmiennego Eirika (choć on akurat, moim zdaniem, jest trzecią – po Olafie i Ingunie – postacią pierwszoplanową) i niespełnionego sirę Hallbjörna. Element metafizyczny Undset podaje w sposób, dzięki któremu każdy sceptyk może sobie wszystko racjonalnie wytłumaczyć – choć w sumie cała książka jest przesiąknięta charakterystyczną, dającą dużą satysfakcję atmosferą północnego średniowiecza. Poza tym w powieści nie ma niepotrzebnych opisów przyrody ani – jak już wspomniałam – nachalnej, sztucznej archaizacji.

Co mogę jeszcze napisać? „Olaf syn Auduna” to idealna lektura na Wielkanoc, bo pokazuje nam chrześcijaństwo w takiej formie, jaką powoli tracimy. Jeśli ktoś nie ma na doświadczenie tej formy ochoty – i tak powinien przeczytać „Olafa...” :). Jest to po prostu rewelacyjna książka, literatura mocna i głęboka jak fiord (coś ten fiord nadaje się do porównań). Aha: powieść pani Undset udowadnia, że rzeczywistość potrafi być dużo bardziej niesamowita niż najwymyślniejsza fantasy. Może nie żyjemy w najdoskonalszym ze światów – ale nikt chyba nie zaprzeczy, że jest to świat najciekawszy.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 10359
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 16
Użytkownik: norge 25.03.2008 18:15 napisał(a):
Odpowiedź na: „Sigrid Undset to wybitna... | Marie Orsotte
Ale ciekawie o tej książce napisałaś! Zawsze jak jadę samochodem wzdłuż jeziora Mjøsa, myślę sobie, że to właśnie tędy płynął łodzią do Hamaru zielonooki, jasnowłosy Olaf i jego Inguna :-)
Podziel się też koniecznie wrażeniami z "Krystyny...". Mnie chyba bardziej przypadła do gustu niż "Olaf..."

Użytkownik: Marie Orsotte 26.03.2008 20:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale ciekawie o tej książc... | norge
Dziękuję :) "Krystynę" ciągle czytam, jestem przy drugim tomie - jest w niej chyba więcej z powieści obyczajowej niż w "Olafie". Główna bohaterka sympatyczna, ale - na razie - mniej ciekawa niż Olaf ;)
Zastanawia mnie, że u Undset wszystkie dzieci są "ładne", przynajmniej wśród głównych bohaterów. Albo "wyjątkowo ładne". W czym ta "ładność" ma się objawiać? W wyjątkowo regularnych rysach? Jak dla mnie większość dzieci wygląda tak samo - raczej ładnie, ale ani pięknie, ani brzydko (chyba że trafi się jakiś przesłodzony aniołek - blond włoski, niebieskie oczka ;)).
Użytkownik: Marie Orsotte 03.04.2008 19:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale ciekawie o tej książc... | norge
Przeczytałam "Krystynę..." i podobała mi się bardzo, bardzo, ale jednak mniej od Olafa. Niektórzy oceniają ją jako znacznie lepszą (może dlatego, że była pierwsza). Wydaje mi się mniej spójna, zakończenie było dla mnie lekko oderwane. Krystyna sympatyczniejsza od Olafa, ale mniej interesująca :) Poza tym jednak - świetna powieść, bardziej "historyczna", za to mniej "psychologiczna" od "Olafa...", porównanie z Dostojewskim nie przychodzi tak bardzo na myśl ;) Moim ulubionym bohaterem był Björgulf syn Erlenda. Moment, w którym dowiadujemy się o jego losie, był b. poruszający. Czy na końcu była podana jakaś informacja o losie młodego Lavransa? Nie zauważyłam nic poza tym, że wyjechał do Islandii.
Bardzo dziękuję za wszystkie miłe komentarze pod tą recenzją :) (mimo to nadal uważam, że w sprawie Springsteena rodzice - dokładniej mama - się mylą ;))
Użytkownik: koko 25.03.2008 19:05 napisał(a):
Odpowiedź na: „Sigrid Undset to wybitna... | Marie Orsotte
Świetna recenzja! Bardzo mi się podoba! Czytałam dość dawno i Olafa i Krystynę, z tych dwóch jednak bardziej podoba mi się Olaf. A może powinnam napisać "podobał"? Bo już wiem, że na pewno wrócę do tych powieści Undset. Mam jakiś sentyment do mrocznych opowieści skandynawskich.
A swoją drogą, czy ktoś wie, dlaczego skandynawskie powieści na ogół są mroczne? Czy sprawia to brak słońca nad fiordami?
Użytkownik: Marie Orsotte 26.03.2008 20:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Świetna recenzja! Bardzo ... | koko
Pojęcia nie mam :) Jestem pewna, że naukowcy gdzieś kiedyś udowodnili wpływ ilości słońca na zdrowie i temperament, wszyscy zresztą mamy jakiś taki przekaz kulturowy ("Czy pod tym niebem, pod tym słońcem mógłbym napisać "Tristana"?" - Verdi), że im bardziej na południe, tym radośniej. Ale jestem pewna, że chociaż odrobina prawdy może w tym być, to na pewno dało by się znaleźć tyle samo pogodnych norweskich książek co np. hiszpańskich (swoją drogą, Hiszpania mimo swojego słońca miała raczej mroczne średniowiecze). A najnowsze europejskie "badania szczęścia" wykazują, że za najszczęśliwszych wcale nie uważają się Grecy czy Włosi, tylko Irlandczycy, Holendrzy i Duńczycy. Dlatego, jak dla mnie, wpływ słońca w dzisiejszych czasach to raczej legenda (czy mit) kulturowa, chociaż faktycznie oglądanie fiordów może zaważyć na pojęciu estetyki ;)
Użytkownik: bogna 25.03.2008 19:38 napisał(a):
Odpowiedź na: „Sigrid Undset to wybitna... | Marie Orsotte
Marie, z przyjemnością przeczytałam to co napisałaś o Olafie; dziękuję :-)
Użytkownik: Marie Orsotte 26.03.2008 20:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Marie, z przyjemnością pr... | bogna
zawsze do usług (;
Swoją drogą ciekawe, że komentują tylko osoby, które "Olafa..." czytały. Może dużo osób robi tak, jak ja - uważają z czytaniem recenzji, które w końcu zawsze mogą coś zdradzić.
Użytkownik: hburdon 26.03.2008 20:56 napisał(a):
Odpowiedź na: zawsze do usług (; Swoją... | Marie Orsotte
Ja przeczytałam recenzję i klnąc na czym świat stoi wrzuciłam "Olafa" do schowka. Tak, z czytaniem recenzji należy uważać. :)
Użytkownik: Marie Orsotte 26.03.2008 21:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja przeczytałam recenzję ... | hburdon
O, miło mi :) Ja jestem ostrożna, kiedy po przeczytaniu "Nany" Emila Zoli - na szczęście po, a nie przed - weszłam na jej stroną na bnetce i znalazłam dokładny opis zakończenia, co prawda z 2004 r., który już - na szczęście - jest usunięty. Zresztą nawet opis na okładce pewnego wydania "Krystyny..." zdradził mi wiele treści (m.in. czy coś wyjdzie z jej zaręczyn).
Użytkownik: miłośniczka 08.08.2016 11:33 napisał(a):
Odpowiedź na: O, miło mi :) Ja jestem o... | Marie Orsotte
O! Ja staram się ze wszystkich sił nie czytać tego, jest zamieszczone na okładce, gdy zaczynam lekturę lub jestem w jej trakcie!
Użytkownik: miłośniczka 08.08.2016 11:32 napisał(a):
Odpowiedź na: zawsze do usług (; Swoją... | Marie Orsotte
Może nie tyle z czytaniem recenzji, co komentarzy pod nią. ;-) Ja właśnie przeczytałam Twoją recenzję i muszę przyznać, że zachęciłaś mnie bardzo. Może wkrótce zdobędę i przeczytam "Olafa...". :-)
Użytkownik: Ina2 26.03.2008 20:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Marie, z przyjemnością pr... | bogna
Ja również dziękuję za fantastyczna recenzję. Nabrałam takiego apetytu, że sięgnę po powieść kolejny raz :-)
Użytkownik: Laila 26.03.2008 23:19 napisał(a):
Odpowiedź na: „Sigrid Undset to wybitna... | Marie Orsotte
Bardzo ciekawa recenzja. Mam w domu "Krystynę, córkę Lavransa" - ale jak dotąd jeszcze po nią nie sięgnęłam. Ale kto wie, po tak zachęcającym tekście chyba wciągnę ją w kolejkę. ;)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 29.03.2008 16:01 napisał(a):
Odpowiedź na: „Sigrid Undset to wybitna... | Marie Orsotte
O, jak miło czytać coś podobnego - coś, co przypomina książkę tak dawno czytaną, że prawie zapomnianą - i przypomina w taki sposób, że ma się ją ochotę przeczytać od nowa, odkrywając nieodkryte wcześniej jej uroki!
Użytkownik: baron 29.03.2008 22:41 napisał(a):
Odpowiedź na: „Sigrid Undset to wybitna... | Marie Orsotte
Myśle ze rodzice maja jednak dobry gust jesli chodzi o te plyty stojące na regale... ;) Ale wiadomo, de gustibus i tak dalej
Użytkownik: szahnamee 10.04.2008 08:26 napisał(a):
Odpowiedź na: „Sigrid Undset to wybitna... | Marie Orsotte
Jestem zachwyconą tą recenzją.
Może zaglądnę do tej powieści, bo patrzy ona na mnie zza regałów w mojej bibliotece (tzn w pracy:))i wydaje się interesująco. I lubię tę autorkę po "Krystynie..."
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: