Dodany: 27.02.2013 14:26|Autor: miłośniczka

Książka: Natalii 5
Rudnicka Olga

4 osoby polecają ten tekst.

Wybuchowy ładunek genów do potęgi piątej


Jest ich – Boże ratuj – pięć. Pięć upartych, kłótliwych, aroganckich, niecierpliwych kobiet o ciętym języczku. Inteligentnych i błyskotliwych. Pięć Natalii Sucharskich. Można by pomyśleć, że konkretne imię i nazwisko skazuje cię na dane cechy – nieprawdaż? Niekoniecznie. Powód tych podobieństw jest zupełnie inny, dość prozaiczny. Natalie to… siostry. Owszem, o tym samym imieniu i nazwisku. Jak to możliwe? Otóż dziewczęta… nie znały się wcześniej, żadna o istnieniu pozostałych nie miała nawet bladego pojęcia. Tak je urządził Jarosław Sucharski. Tatuś-bigamista.

Jarosław Sucharski ma pięć milionów złotych na koncie i ogromną posiadłość w Mechlinie pod Poznaniem. Świetną brykę i pasjonujące zajęcie. Niestety, ma też guza mózgu. I plany dotyczące własnej samobójczej śmierci.

To właśnie ta śmierć połączy nieznajome Natalie, które wspólnie zamieszkają w posiadłości ojca i postarają się wieść normalne życie nie wchodząc sobie nawzajem w paradę; co jednak może okazać się wręcz niemożliwe, gdy poza wspólnym domem, więzami krwi i ładunkiem tych samych nie-do-pozazdroszczenia genów łączyć ma je także… tajemnica wymagająca rozwikłania w jak najkrótszym czasie. A niebezpieczeństw czyha kilka, nie tylko nieustanne próby włamania i próby plądrowania domu…

Powieść Rudnickiej czyta się jednym tchem. Nie wiem, dlaczego wciąż jeszcze nie sięgnęłam po „Lilith”, która od lat kilku zalega u mnie na półce. Teraz jestem przekonana, że sięgnę po nią z największą przyjemnością, bo skoro spod pióra pani Olgi wyszło takie cudeńko, jak „Natalii 5”, to i pozostałe jej powieści nie mogą być złe. Natalie kocha się całym sercem wraz ze wszystkimi ich większymi i mniejszymi wadami – aż chce się natychmiast wybrać na weekend do Mechlina! Są niesamowicie urokliwe. A cała książka jest błyskotliwa, napisana z przytupem, humorem, można rzec nawet - rozmachem. Ponad pięćset stron (wyd. Prószyński i S-ka, 2011) połyka się w dwa-trzy wieczory, i to przy założeniu, że całe dnie ma się zaplanowane, a na „Natalii 5" poświęca się nocki! Nic to, że powieki ranem trzeba podpierać zapałkami. Nic to, że zasypia się nad trzecią kawą, bo pod przymkniętymi powiekami… ożywa pięć charakterków, które nie dadzą zasnąć, każą natomiast teraz, już, natychmiast! – zrobić sobie kilka minut przerwy i po kryjomu pochłonąć rozdzialik. I jeszcze jeden. I jeszcze. I jeszcze…

Olga Rudnicka ma 25 lat i napisała już osiem powieści. Nie mam pojęcia, jak to jest możliwe. Z perspektywy moich lat 28 mogę tylko stwierdzić, że ta kobieta ma prawdziwy dar. (Miałam nadzieję, że jest chociaż brzydulą, po ujrzeniu jednak pięknej twarzy o wielkich, okolonych długaśnymi rzęsami oczętach przestałam wierzyć w sprawiedliwość na świecie. Chlip! Przepraszam za ten mocno subiektywny, prywatny wtręt, nie mogłam sobie jednak darować. Kobietą jestę!)

Gratulacje, pani Olgo! Z niecierpliwością czekam na dalsze losy sióstr; niestety, moja osiedlowa biblioteka dopiero zamówiła "Drugi przekręt Natalii", tak więc czekam cierpliwie (momentami cierpliwie mniej). A niech ktoś wypożyczy przede mną… nie radzę!


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3861
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 11
Użytkownik: mariolawiki1 01.03.2013 13:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest ich – Boże ratuj – p... | miłośniczka
Ja namiętnie czytam wszystko napisane przez panią Olgę.

Lilith jest w zupełnie innym stylu niż pozostałe powieści; podobnie zresztą jak Cichy wielbiciel.

Również czekam na nową odsłonę Natalek, gdyż wszystkie kobiety ogromnie polubiłam, choć nieco nierealne jest dla mnie życie w harmonii kilku niewiast, pod jednym dachem, o tak rogatych duszach, silnych temperamentach i nietuzinkowych charakterkach.
I podobnie jak Ty oglądałam sobie kiedyś zdjęcia pani Rudnickiej, jest piękną kobietą, u której sądząc z treści napisanych przez nią pozycji, piękne ciało współgra z jeszcze piękniejszym wnętrzem :)
Użytkownik: miłośniczka 01.03.2013 13:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja namiętnie czytam wszys... | mariolawiki1
Ależ Natalie wcale nie żyją zgodnie! One się nawet nie do końca lubią, co jest kilka razy w tekście wzmiankowane. Choć, sądząc po ich zachowaniach, wcale bym takiego wniosku nie wysnuwała. Podoba mi się ich wspólne picie kawy. I to, jak sobie dogryzają. Sama mam cztery siostry (w tym jedna Natalia) i muszę, choć z ociąganiem, przyznać, że, pomimo faktu, iż bardzo się kochamy, rozmawiamy ze sobą w taki właśnie sposób. :-) I też mamy rytuał wspólnego picia kawy. Może dlatego dla mnie ta książka jest taka swojska...
Użytkownik: mariolawiki1 01.03.2013 15:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ Natalie wcale nie ży... | miłośniczka
Oh, może to wynika z różnie rozumianej przez nas harmonii. Pracowałam kiedyś z samymi niemal kobietami i uwierz mi, że w porównaniu z tym co przeżyłam, dom Natalii to prawdziwy raj ;)
Oczywiście, że się nie lubią i są sobą poirytowane. Zostały wkręcone przez tatusia w trudną sytuację, którą niełatwo im zaakceptować, ale pod tym wszystkim widać miłość, a przynajmniej wielkie pokłady dobrej woli.
Nie mam doświadczenia z rodzeństwem, więc trudno mi się odnieść do tej sytuacji konkretniej. Jak napisałam powyżej, mogę ją jedynie skonfrontować z tym co znam z pracy.

Najbardziej podoba mi się Nata oraz Natalia Anna. Nie wiem, która z bohaterek podbiła serce autorki, myślę, że wszystkie były dla niej ważne, każdą pokochała i każdej dała jakąś cząstkę siebie :)
Użytkownik: miłośniczka 01.03.2013 20:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Oh, może to wynika z różn... | mariolawiki1
Z wywiadu wynika, że sercu autorki najbliższe były... Nata oraz Magda. :) Całkowicie się z nią zgadzam, mnie też ujęły zdecydowanie najbardziej.
Użytkownik: mariolawiki1 03.03.2013 00:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Z wywiadu wynika, że serc... | miłośniczka
:) Widocznie masz gust całkowicie zbieżny z autorką.
Użytkownik: miłośniczka 01.03.2013 13:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja namiętnie czytam wszys... | mariolawiki1
Czytałam niedawno wywiad z Olgą Rudnicką na portalu Zbrodnia w bibliotece. Jak myślisz, która Natalia jest jej ulubioną bohaterką, którą lubi najbardziej sama autorka? I za którą najbardziej przepadasz Ty? Ciekawa jestem. :-)
Użytkownik: sonja1 01.03.2013 15:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest ich – Boże ratuj – p... | miłośniczka
Ja się niestety na tej książce bardzo zawiodłam, chociaż początek zapowiadał się znakomicie. Bardzo zachęciły mnie pozytywne recenzje na blogach i chyba spodziewałam się Nie-Wiadomo-Jakiego-Arcydzieła, a to po prostu zwykłe czytadło, miejscami całkiem przyjemne, acz niedopracowane w szczegółach. Im bliżej końca, tym większe miałam wrażenie, że to wszystko jest po prostu przekombinowane i przegadane. Zabawne w zamierzeniu sytuacje wydały mi się bardzo wymuszone i w ogóle nie śmieszne, raczej wzbudzające lekki uśmieszek zażenowania. Np. ta kolacja w męskim towarzystwie czy wątek z telefonami od potencjalnego pracodawcy - zbyt nieprawdopodobne i na siłę wymyślone, by mogło mnie rozbawić. Chyba po prostu nie jestem targetem, za Chmielewską, do której Olga Rudnicka jest czasem porównywana, w końcu też nie przepadam.
Zainteresował mnie za to Cichy wielbiciel (Rudnicka Olga), już wciągnęłam go na listę "Przeczytać koniecznie!", może ten wybór będzie bardziej udany:)
Użytkownik: misiak297 02.03.2013 15:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja się niestety na tej ks... | sonja1
"Cichy wielbiciel" to dobra książka - bez szału, ot, czytadło, tak na 4. Natomiast na "Lilith" bardzo się zawiodłem. Kiczol.
Użytkownik: Agis 19.03.2013 14:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest ich – Boże ratuj – p... | miłośniczka
Chętnie bym przeczytała gdyby książka mi wpadła w ręce (na przykład poprzez wędrujące książki biblionetkowe), w mojej bibliotece też tego nie ma.
Użytkownik: misiak297 14.05.2013 00:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest ich – Boże ratuj – p... | miłośniczka
Do twórczości Olgi Rudnickiej mam mieszane uczucia. Na początku w "Natalii 5" jakoś trudno mi się było wgryźć - tymczasem przeczytałem dwieście stron i śmiałem się głośno. Te ich rozmowy, to lekceważenie dla policji, to zwieranie szyków... No i też nie obyło się bez wzruszenia - Rudnicka bardzo fajnie pokazuje, jak kształtują się więzi międzyludzkie.
Użytkownik: miłośniczka 15.05.2013 15:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Do twórczości Olgi Rudnic... | misiak297
No ja miałam szczęście, że przygodę z Rudnicką zaczęłam właśnie od "Natalii 5", zamiast od posiadanej na własność "Lilith", mającej o wiele gorsze recenzje. Jeszcze bym się, nie daj Boże, zraziła i po moje cudne Natalie nie sięgnęła. ;)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: