Dodany: 30.04.2012 17:25|Autor: porcelanka

Manderley


„Dom ten był grobowcem. Nasz strach i cierpienia pogrzebane zostały w jego ruinach. I już nie zmartwychwstaną. Gdy wspomnę Manderley nie będzie we mnie goryczy”[1].

„Rebeka” rozpoczyna się w momencie, w którym kończą się najczęściej opowieści o miłości. Większość z nich wieńczy zdanie „i żyli długo i szczęśliwe”. Zawsze nurtowało mnie pytanie – a co było dalej? Daphne du Maurier poniekąd odpowiada na to pytanie.

Wszystko zaczyna się spotkaniem w Monte Carlo i ślubem – ona to uboga, acz dobrze urodzona dziewczyna, on jest bogatym i przystojnym wdowcem. Z pozoru to romans, jakich wiele. Jednak tak naprawdę „Rebeka” wymyka się wszelkim klasyfikacjom. Już od pierwszej strony wiemy, że szczęśliwego zakończenia nie będzie. „Manderley nie należy już do nas. Manderley nie istnieje”[2].

Można powiedzieć, że jest to powieść psychologiczna - emocje grają tu pierwsze skrzypce. Jednocześnie to powieść grozy - posiadłość o niekończących się korytarzach, z zapomnianymi pokojami i schodami prowadzącymi w niespodziewanie miejsca skrywa niejedną tajemnicę, a niepokojącą atmosferę pogłębia szum morza rozbijającego się o klify.

W pewnym momencie staje się „Rebeka” także powieścią akcji, trzymając w napięciu do ostatniej chwili. Kim naprawdę była Rebeka? Co się z nią stało? Pytania te nurtują czytelnika nieomal do końca.

Przede wszystkim jest to jednak powieść obyczajowa o wyższych sferach początku XX wieku. Dyskretni lokaje i służba podająca do stołu, sekretera, przy której pisze się listy, portrety w krużganku, orkiestra grająca walca na balu. Sceneria życia arystokracji pierwszych lat ubiegłego wieku.

Daphne du Maurier łączy te wszystkie style i gatunki w fascynującą całość, tworząc niepowtarzalny klimat. Całość dopełniają postacie o subtelnie zarysowanych charakterach, wymykające się prostym ocenom.

„Rebeka” to wspaniały obraz nieśmiałości. Główna bohaterka jest niepozorną i cichą dziewczyną. Idealnie wpisuje się w stereotyp „szarej myszki”. Spokojna i małomówna towarzyszka pani van Hopper jest lekceważona przez hotelową służbę. Cięgle zakłopotana i zagubiona, wzbudza w czytelniku irytację. Jednocześnie to osoba o niezwykłym charakterze, która nie potrafi się odnaleźć w nowym otoczeniu.

Poniekąd to także opowieść o samotności. Samotna jest młoda pani de Winter w wielkim Manderley – obcym wciąż dla niej miejscu. Samotny jest Maxim – skrywający swe uczucia i sekrety. W końcu „w pustym domu można czuć się równie samotnie jak w pełnym hotelu”[3]. Brak tu płomiennych wyznań i widowiskowych oświadczyn. W powietrzu kłębią się uczucia i namiętności – tymczasem on „dotychczas nie powiedział ani razu, że mnie kocha. Może nie zdążył. Wszystko odbyło się tak szybko podczas śniadania. Marmolada, kawa i ta mandarynka. Nie zdążył. Mandarynka była bardzo gorzka”[4].

Na uwagę zasługuje język powieści – świetnie oddający emocje, szczegółowo opisujący drobiazgi. To wszystko pozwala poczuć atmosferę, zobaczyć Manderley. Wycyzelowane zdania tworzą klimat grozy. Szyk zdania, każde słowo zdają się odpowiednio dobrane. Nawet pogoda współgra z rozwojem akcji i emocjami bohaterów. Następuje swoista psychizacja przyrody – duszny, gorący dzień, gdy akcja się zapętla, ostry deszcz i burza przy niespodziewanym jej zwrocie i pochmurne dni podczas niespokojnego oczekiwania.

„Rebeka” to powieść bardzo złożona – pachnąca różami i bzami, szumiąca morzem, dająca nieomal odczuć krople deszczu. To książka, w którą można się wsłuchać i rozsmakować w niej.



---
[1] Daphne du Maurier, „Rebeka”, przeł. E. Romanowicz–Podolska, wyd. Iskry, Warszawa 1991, str. 9.
[2] Tamże, str. 10.
[3] Tamże, str. 29.
[4] Tamże, str. 60.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3994
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: rwijbawelne 25.10.2012 10:52 napisał(a):
Odpowiedź na: „Dom ten był grobowcem. N... | porcelanka
Świetna recenzja, idealnie oddaje klimat powieści
Użytkownik: misiak297 25.10.2012 11:26 napisał(a):
Odpowiedź na: „Dom ten był grobowcem. N... | porcelanka
Świetny tekst o świetnej książce.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: