Dodany: 06.03.2011 19:04|Autor: Raptusiewicz

Czytatnik: głowa bez namysłu

1 osoba poleca ten tekst.

Feminizm, samo zło


Nadziemska siła popchnęła mnie do podzielenia się z wami tym linkiem.

Czy tylko ja uważam, że to idiotyczne?

http://www.feminizm.republika.pl/modlitwa.html

Podpisano: Raptusiewicz (Kobieta, co chciała zostać rycerzem, ale odebrano jej tę szansę, bo średniowiecze jest passe.)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 7179
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 21
Użytkownik: norge 06.03.2011 19:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Nadziemska siła popchnęła... | Raptusiewicz
Ja to w ogóle na takie strony nie zaglądam, żeby się nie denerwować. Ale czasem zerknę tak jak teraz, tylko dlatego że podałaś linka. Pierwsze, co mi przychodzi do głowy, to jest wyobrażenie sobie tej grupy docelowej, która takie brednie czyta, w pełni je rozumie i popiera.
Użytkownik: janmamut 06.03.2011 19:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja to w ogóle na takie st... | norge
A dokładnej: co tam jest bredniami? Bo jakoś się nie mogę doszukać...
Użytkownik: Raptusiewicz 06.03.2011 20:26 napisał(a):
Odpowiedź na: A dokładnej: co tam jest ... | janmamut
Naprawdę? Głownie to, że autor (vel autorzy) najwyraźniej nie wie, co to jest feminizm. Chyba mnie to nie śmieszy nawet :\
Użytkownik: antecorda 06.03.2011 21:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Naprawdę? Głownie to, że ... | Raptusiewicz
Również nie mogę doszukać się w tym bredni. Więc jak to jest z tym feminizmem? Co jest w nim dobrego?
Użytkownik: Raptusiewicz 06.03.2011 21:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Również nie mogę doszukać... | antecorda
Chyba wrzucę coś do następnej czytatki nt. feminizmu. Trochę nie mam siły rozprawiać się z tezami tego artykułu, rozkładają mnie na łopatki logiką. :\
Użytkownik: verdiana 07.03.2011 10:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba wrzucę coś do nastę... | Raptusiewicz
Ale wiesz, to wyższa logika, tego... niebiańska. ;P Z nią się nie dyskutuje, ją się przyjmuje za dogmat.
Użytkownik: Vemona 07.03.2011 10:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale wiesz, to wyższa logi... | verdiana
A jak ktoś się z nią nie zgadza, to słyszy, że feminizm jest be...
Użytkownik: verdiana 07.03.2011 10:44 napisał(a):
Odpowiedź na: A jak ktoś się z nią nie ... | Vemona
I że jest feministką, nawet jeśli nie jest. ;P
Użytkownik: exilvia 06.03.2011 20:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja to w ogóle na takie st... | norge
Dla ciekawskich: Akcja jest też na facebooku, więc można pozaglądać na profile osób, które ją popierają. ;-)
Użytkownik: Neelith 07.03.2011 17:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Nadziemska siła popchnęła... | Raptusiewicz
Och nie, i po co ten link? Wiedziałam, że nie warto zaglądać, ale jednak kliknęłam i się zirytowałam. Jak dla mnie szowinizm. Ten tekst nie jest moim zdaniem przeciwko feminizmowi, cokolwiek ten termin znaczy, ale przeciwko kobietom. Kobieta nie człowiek, czy co? Oczywiście ile osób tyle opinii, ale dla mnie te "idee" są nie do przyjęcia. Ach, i czy wynika z tego, że homoseksualizm to wina kobiet czy może nie rozumiem tekstu pisanego? Ręce opadają.
Użytkownik: mikesz 07.03.2011 17:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Och nie, i po co ten link... | Neelith
W takim razie pomódlmy się za...modlących o TAKIE prawa kobiet.
Użytkownik: antecorda 07.03.2011 22:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Nadziemska siła popchnęła... | Raptusiewicz
No, to może jeszcze raz. Nie wiem, co miało by być w tym złego, że ktoś modli się za kobiety, feministki, homoseksualistów, pracodawców, itp., itd. Co więcej - nie wiem, co miało by być złego w tym, że ktoś zachęca innych ludzi do takiej właśnie modlitwy. Jeśli ów ktoś (bo nie wiem, kto to jest) ma takie poglądy, to niech sobie ma. Co to komu przeszkadza? Wszak "postępowa" część ludzkości nieustannie optuje za pluralizmem poglądowym, więc ktoś, kto mieni się być "człowiekiem postępowym" powinien być głęboko tolerancyjny dla poglądów z którymi nie zgadza się. Skąd zatem, Kochani moi, ta czytatka i Wasze wpisy? Czyżbyście nie byli "postępowi"? Jeśli nie, to zupełnie nic nie rozumiem, bo skądinąd wiem, iż feministki i feminiści nawołują wszem i wobec do tolerancji i akceptacji działań i zachowań, których ludzie spoza tych nurtów nie tolerują i nie akceptują. Czyżby zatem tolerancja była zastrzeżona dla wybranych? Jeśli tak, to trochę mi to trąci "Folwarkiem zwierzęcym". Jak sądzicie? :)
Użytkownik: janmamut 07.03.2011 23:19 napisał(a):
Odpowiedź na: No, to może jeszcze raz. ... | antecorda
Prawda?

Nagle mi się przypomniał dowcip, który mnie bardzo bawił w podstawówce:
"Trafia rozbitek na wyspę. Pamiętając ostrzeżenia, pyta:
-- Czy są tutaj ludożercy?
-- Nie ma, ostatniego zjedliśmy przedwczoraj."

Teraz to już nie jest takie zabawne, bo opisuje, mutatis mutandis, codzienność eurosojuza.
Użytkownik: Neelith 08.03.2011 09:09 napisał(a):
Odpowiedź na: No, to może jeszcze raz. ... | antecorda
"Nie wiem, co miało by być w tym złego, że ktoś modli się za kobiety, feministki, homoseksualistów, pracodawców, itp., itd."

Moje odczucia względem tekstu modlitwy są takie, że ktoś modli się za feministki - aby przejrzały na oczy i przestały być feministkami, za homoseksualistów - aby się "uleczyli" i przestali być homoseksualistami, za pracodawców - aby dali spokój z tym równouprawnieniem i zatrudniali głównie mężczyzn, no i wreszcie za kobiety - aby przestały się realizować i zostały w domu z dziećmi, a jeśli ich nie mają to niech urodzą (rezygnacja z antykoncepcji powinna w tym pomóc) itp. itd. Według mnie nie jest to modlitwa "za", ale "przeciw". Może powyższymi wpisami chcemy powiedzieć: za nas się nie módlcie w ten sposób bo to tak jakbyście chcieli naszej krzywdy! Ale Ci co się modlą mówią z kolei: ależ nie, chcemy właśnie waszego dobra! No i jak to pogodzić?

Mnie nie spodobał się tekst jako zbiór poglądów, moje przekonania są inne (miałam potrzebę to napisać, a nie kogoś atakować). A co do tolerancji: "ktoś, kto mieni się być "człowiekiem postępowym" powinien być głęboko tolerancyjny dla poglądów z którymi nie zgadza się". Jeśli te poglądy są kogoś zdaniem właśnie nietolerancyjne, to trudno być wobec nich tolerancyjnym i stąd ta irytacja.
Użytkownik: glivinetti 08.03.2011 21:50 napisał(a):
Odpowiedź na: No, to może jeszcze raz. ... | antecorda
1. Odnośnie treści strony: Zawiera ona dwa rodzaje przekazu: bezpośredni i niebezpośredni. Interesujący jest ten drugi, który składa się z dwóch elementów: definicji feminizmu oraz wskazania „jak żyć”. Definicja feminizmu jest wroga feminizmowi, nieprawidłowa, sprzeczna z tym, jak feminizm sam siebie definiuje. I to jest szkodliwe jako propagowanie nieprawdy.

2. Odnośnie Twojej wypowiedzi: „Czyżbyście nie byli postępowi?” Twoja wypowiedź oparta jest na milczącym założeniu, że zgoda na istnienie wielu poglądów jest tym samym co akceptowanie wszystkich poglądów. Jest to założenie błędne (pluralizm nie polega na akceptowaniu wszystkich poglądów, nawet szkodliwych i raniących innych ludzi), a zatem argument iż „postępowi” nie mają prawa krytycznie wypowiadać się o wspomnianej stronie internetowej jest pozbawiony mocy. I dalej, sugerowanie komentującym, że zastrzegają tolerancję tylko dla siebie, jest bezzasadne.

3. Jeszcze odnośnie treści strony: Wspomniane wcześniej wskazania „jak żyć” oparte są o argumenty odwołujące się nie do sfery racjonalnej, lecz do emocji. To są podstawy technik perswazji - moralnie neutralne, po prostu narzędzie, skuteczne w określonych sytuacjach wobec określonych grup ludzi.

Podsumowując, gdyby ktoś stworzył stronę z listą wskazań moralnych - nikogo by to nie oburzyło (a pewnie i nie zainteresowało). Jednak użycie ukrytego przekazu, w którym nie tyle przedstawia się własny system moralny, ile atakuje się inne poglądy wykorzystując manipulację, jest zupełnie czymś innym i stąd oburzenie.
Użytkownik: antecorda 08.03.2011 23:12 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. Odnośnie treści strony... | glivinetti
Glivinetti, nie zgodzę się z Tobą!
Ad 1. Skoro zauważasz "przekaz bezpośredni i niebezpośredni" w tej modlitwie, to czemu nie chcesz zauważyć, iż taki przekaz istnieje we wspomnianej przez Ciebie feministycznej definicji feminizmu? Z jednej strony mamy przekaz bezpośredni tejże definicji, czyli, próbę stworzenia jakiejś nowej jakości kulturowej, antytetycznej względem zastanych systemów wartościowania; z drugiej strony mamy do czynienia z przekazem niebezpośrednim, czyli promocją aborcji, wyścigu szczurów, rozpasania obyczajowego, homoseksualizmu, dewiacji kulturowych, itp., itd. Zauważasz drugie dno w tekście tej modlitwy, nie zauważasz drugiego dna w feministycznej definicji feminizmu.

Ad 2. Nigdzie nie założyłem, że "zgoda na istnienie wielu poglądów jest tym samym co akceptowanie wszystkich poglądów". Transponowałem w obręb mojej wypowiedzi ów pogląd, który pokutuje w kręgach "postępowych" i lewicowych po to, by uwypuklić jego bezsens, a zarazem obosieczność godzącą waśnie w "postępowców" i lewicowców. Ja tak nie uważam.

Ad 3. Czy mam rozumieć, że emocje w modlitwie są złe? Naprawdę chcesz tak powiedzieć? Ja sam odbieram ten tekst, jako - rzeczywiście - pełen emocji krzyk do Boga o to, by odmienił świat na lepsze. Jednak w żadnym wypadku nie mogę się zgodzić na to, że poszczególne inwokacje są całkowicie pozbawione racjonalnych podstaw. Chyba, że racjonalizmem nazywasz tylko to, co Tobie wydaje się racjonalne. Mam nadzieję, że jednak tak nie jest :)

Podsumowując - myślę, że to oburzenie wynika raczej z pobudek ideologicznych, a nie... no, właśnie - jakich? emocjonalnych? Bo na BiblioNETce nikt nie reklamował tej strony i nikt by o niej nie dowiedział się, gdyby ktoś nie zadał sobie trudu, by ją odszukać i przyprowadzić między BiblioNETkowiczów. :)
Użytkownik: ambarkanta 08.03.2011 00:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Nadziemska siła popchnęła... | Raptusiewicz
Takie modlitwy są całkiem na miejscu, oczywiście należy uczciwie ważyć każdą z intencji - miłe panie, Pan Bóg złej intencji nie przyjmie.

Różne są oblicza feminizmu - mili panowie, dlaczego nie wysłuchać głosów kobiet domagających się sprawiedliwości? Dogmaty powstają po jednej i drugiej stronie.

Uważam, że feminizm pojawił się jako reakcja na niesprawiedliwość właśnie. Pytanie, kiedy powoduje nami poszukiwanie równości, a kiedy bycia (niech będzie) równiejszym? Przecież jesteśmy sobie potrzebni - tak modne jest dziś odwoływanie się do natury i biologii.

Z wielką przyjemnością uczęszczałem przed laty na wykłady dr Elżbiety Adamiak, teologa - feministki z Poznania. Wiecie, czym ta kobieta górowała nad wszystkimi słuchaczami, kapłanami i świeckimi? Wiedzą - czysty autorytet, na nic się zdała koloratka na egzaminie. ;-)

Wszystkiego najlepszego wszystkim Użytkowniczkom. :-)
Użytkownik: antecorda 08.03.2011 23:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Takie modlitwy są całkiem... | ambarkanta
Hm! Powiem tak:

Moim zdaniem feminizm to skutek (powtarzam: SKUTEK!) pewnego prądu kulturowego, może nawet nurtu, który pojawił się... właściwie nie wiadomo kiedy. Z pewnością było to wiele dziesiątków lat temu, a można go scharakteryzować krótko: jest to NURT DUCHOWEJ KASTRACJI MĘŻCZYZN.

Być może wszystko zaczęło się w Anglii epoki elżbietańskiej, gdy stosunkowo słabi angielscy wojownicy przemienili się w sprawnych i, co trzeba przyznać, rzutkich, ale mało męskich kupców. Być może spowodowały to wielkie epidemie końca średniowiecza, które przeżywali często słabi mężczyźni. Nie wiem. Wiem jednak, że dużo złego w tym zrobiła literatura.

Przypomnijmy sobie tzw. "powieść gotycką" przełomu XVIII i XIX w. Kim są jej główni bohaterowie: Manfred czy Ambrosio? Są nieomal demonami w ludzkiej skórze, czyhającymi na niewinne owieczki (kimkolwiek by one nie były). Demoniczność tych postaci, być może pociągająca, jednak ściśle jest związana z ich męskością i już w tych utworach mężczyzna, wojownik, ukazany jest jako postać z piekła rodem. Ktoś, być może fascynujący, ale jednocześnie ktoś, na kogo trzeba bardzo uważać i najlepiej jego unikać.

Proszę przy tym zauważyć łaskawie, że bohaterowie powieści XVII- i XVIII-wiecznej są jeszcze awanturnikami lub błędnymi rycerzami (Don Kichote, Guliwer, Robinson Crusoe). W XIX wieku, w najlepszym wypadku są smętnymi młodzieńcami snującymi się nie wiadomo po co i nie wiadomo gdzie. W najlepszym wypadku, bo coraz częściej są kupcami, ulicznikami, albo mętami społecznymi (Balzac, Dickens, Hugo). Ludzie o znacznym stopniu duchowej kastracji.

W dwudziestym wieku jest jeszcze gorzej. Wprawdzie pojawia się Conrad i Saint-Exupery, ale również pojawiają się egzystencjaliści i postmoderniści, czyli prawie zupełnie wykastrowane indywidua snujące się bez sensu po ziemi. Zresztą, cały XX wiek jest świadectwem tej kastracji. Proszę zauważyć, że mało który utwór literacki opowiadający o II wojnie światowej jest prostym opowiadaniem o faktach. Raczej można zauważyć, że są to najczęściej smętne wynurzenia człowieka zagubionego, wielce nieszczęśliwego, że dali mu karabin i kazali strzelać (i nie ma znaczenia, po której stronie jest ów bohater!). W tym wypadku duchowa kastracja polega na tym, że nikt nie snuje głębszych refleksji o celu tej walki, nikt nie jest głębiej zmotywowany i czytając "Pamiętniki z Powstania Warszawskiego" czy "Rzeźnię nr 5" można odnieść wrażenie, że całą tę wojnę toczyła banda tchórzliwych szczurów, które tylko dlatego nie uciekły, bo nie miały gdzie. To jest właśnie duchowa kastracja.

Uważam, że feminizm wyrósł właśnie na tym gruncie. Bezpłodnym gruncie człowieczeństwa, którego pierwiastek męski został wykastrowany. To jest straszna rzecz i tak naprawdę każdy zdrowo myślący człowiek, niezależnie od płci, powinien sam w sobie przeciwdziałać tej kastracji, powinien przeciwdziałać "ciotowieniu" mężczyzny. Dla własnego dobra, bo silny i twardy mężczyzna, oraz czuła i dobra kobieta, to nadal norma, to nadal jest natura człowieka, choćbyśmy próbowali najbardziej chorych i niedorzecznych eksperymentów na społeczeństwie. Feminizm w moim odczuciu jest wołaniem - takim zwyrodniałym i przekręconym, ale niewątpliwym, o powrót do naturalnego stanu, gdzie mężczyzna będzie mężczyzną, a kobieta - kobietą.

Użytkownik: Raptusiewicz 09.03.2011 00:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm! Powiem tak: Moim z... | antecorda
A co z silnymi i twardymi kobietami oraz czułymi i dobrymi mężczyznami? :-) Nie istnieją?
Szkoda, że pominąłeś literaturę kobiecą, ona też istniała i istnieje przez cały czas. Tak jak lęk przed kastracją ;-)
Użytkownik: ambarkanta 09.03.2011 22:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm! Powiem tak: Moim z... | antecorda
Hm - czytam Twoją wypowiedź jak jakiś dziwny manifest - !

Spróbuję się ustosunkować w miarę po męsku. W każdej epoce znajdziesz Don Juanów i Werterów. Podnoszenie w literaturze tzw. cech męskich, cech kobiecych aż do nazbyt wybujałych w tym względzie postaci zwyczajnie pachnie kiczem i pozostaje w obrębie kiepskiej literatury. Albo, czy nie z literatury właśnie po części owe wyobrażenia o cechach damskich/męskich, które łatwo zaaplikować bohaterom? Wolałbyś, by książki o przeżyciach wojennych ograniczały się do faktów? Gdyby Homer znalazł się pod Verdun albo Kurskiem, nie powstałaby Iliada, nic heroicznego.

To też myślę kiepski klucz dla wyjaśnienia feminizmu. Znacznie łatwiej pomyśleć, że w kulturze od wieków patriarchalnej, słabsze kobiety z naturalną predyspozycją do uległości, były wykorzystywane przez silniejszych mężczyzn. Znajdują tutaj swe odniesienie dwa dogmaty, które uznaję: - judeochrześcijański, o grzechu pierworodnym; - świecki, o tym że władza deprawuje (Lord Acton). Nie chcę generalizować, mężczyźni nie są gorszą rasą, kobiety potrafią być równie wredne itp. ale na co dzień stwierdzam raczej tę prawidłowość u płci pięknej, która pozwala być nieco romantycznym - co potwierdza Twoją tezę o delikatności i czułości kobiecej.
Użytkownik: Agis 08.03.2011 08:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Nadziemska siła popchnęła... | Raptusiewicz
Ale ten tekst chyba nie jest pisany poważnie???
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: