Dodany: 03.01.2007 17:11|Autor: dorsz

King królem rozrywkowych lektur


Czytelników w Wielkiej Brytanii zapytano, czy istnieje autor, którego czytają wyłącznie dla relaksu, wstydząc się jednak do tego przyznać publicznie. 85% ankietowanych odparło twierdząco. Okazało się, że dla większości takim pisarzem jest Stephen King. Na drugim miejscu znalazł się cykl o Harrym Potterze, następnie John Grisham, Dan Brown, Danielle Steel, Catherine Cookson i świat Dysku Terry'ego Pratchetta.

Przy okazji wyszło na jaw, że jedna trzecia Brytyjczyków czyta codziennie. W Szkocji jest to nawet 41%, natomiast w Londynie tylko 28%. 3% ankietowanych stwierdziło, że w ogóle nie czytają książek, zaś 11% czyta je rzadko. Jeden czytelnik na trzech przyznaje, że regularnie kupuje książki, które odkłada sobie na później.

[Za Guardianem]
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 30
Użytkownik: dorsz 03.01.2007 17:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytelników w Wielkiej Br... | dorsz
Zaskoczył mnie pomysł, że można się wstydzić przyznać do jakiejś lektury, wszak de gustibus non est disputandum. A co o tym sądzą inni bywalcy BiblioNETki? Czytujecie jakieś książki wyłącznie dla rozrywki, niechętnie się do tego przyznając publicznie?
Użytkownik: jakozak 03.01.2007 17:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaskoczył mnie pomysł, że... | dorsz
Przyznaję się publicznie do mojej miłości do bajek, smoków, czarów, guseł i innych niesamowitości! Kocham Sagę o Ludziach Lodu i inne baje!
Nie mam zamiaru wstydzić się tego, że pragnę mieć na własność Alchemika, który mnie zauroczył.
Przyznaję się, że marzę o następnej książce Dan Browna, bo Kod... bardzo mi się podobał.
Szaleję za kryminałami z czasów komuny!
Nie mam zamiaru wstydzić się niczego, co czytam.
To moje serce, moja dusza i moja głowa. Własna, nie udawana! Hawk! :-)))
Użytkownik: Edycia 03.01.2007 18:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyznaję się publicznie ... | jakozak
A ja bym się bardziej wstydziła gdybym nic nie czytała, albo gdybym kupowała książki do kolekcji, żeby ładnie wyglądał regał. Wtedy dopiero spaliłabym się ze wstydu.:-)))
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 03.01.2007 18:56 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja bym się bardziej wst... | Edycia
O, o, o! Święte słowa!
Wstydzić się tego, co się czyta, znaczy: uważać własny gust za kiepski, a czyjś inny (tych, którzy czytają to, co "się powinno"), za dobry, czyli świadomie umniejszać poczucie własnej wartości. A przecież nie z każdą lekturą musimy się wznosić na wyżyny intelektu; potrzebna jest czasem - przynajmniej niektórym - odrobina niewymuszonego humoru, ciepła, wzruszeń, albo przeciwnie, jakaś dawka strachu i napięcia, którą można znaleźć w literaturze popularnej. Cóż z tego, że czasem bywa ona niższego lotu? Osobiście przyznaję się bez bicia, że czytuję fantasy, kryminały, oraz książki dla dzieci (dla jasności, moje dziecko już z nich wyrosło - może tylko chwilowo, jak ja? ;). Kinga akurat nie lubię, bo w ogóle nie lubię horrorów, ale paru innych powszechnie obsmarowywanych autorów owszem, zaliczyłam. Na przykład Mniszkównę.
Użytkownik: Edycia 03.01.2007 20:21 napisał(a):
Odpowiedź na: O, o, o! Święte słowa! W... | dot59Opiekun BiblioNETki
Ja też się przyznam bez bicia, że biorę baśnie, bajki i inne różna książeczki dla dzieci i czytam.:-) Wołam swoje maluchy do słuchania, a właściwie czytam dla siebie.:-)Dobre co?
Użytkownik: miłośniczka 03.01.2007 23:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też się przyznam bez b... | Edycia
Robię to samo - czytam braciom, a gdy tego nie chcą, przekonuję, że książeczka jest świetna i koniecznie trzeba posłuchać :) To chyba takie usprawiedliwianie się przed samą sobą - no bo dlaczego nie robimy tego bez słuchaczy? ;)
Użytkownik: Edycia 04.01.2007 19:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Robię to samo - czytam br... | miłośniczka
Hihihi, miłośniczko, mam nadzieję, że słuchaczy nam nie zabraknie. Chociaż, nie wiem ile Twoi bracia mają lat, ale moje maluchy czasami mają dość.:-))))
Mogę wtedy sobie czytać na głos do martwych przedmiotów.:-)))
Użytkownik: miłośniczka 04.01.2007 19:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Hihihi, miłośniczko, mam ... | Edycia
8 i 11, a jeszcze siostryzczka - 6 :) a Twoje dzieciaczki??
Użytkownik: Edycia 04.01.2007 20:36 napisał(a):
Odpowiedź na: 8 i 11, a jeszcze siostry... | miłośniczka
Moje bliźniaki: dziewczynka i chłopczyk 4 latka skończyły. Dużo już potrafią posłuchać, a nawet opowiadają co wysłuchały.:-)
Ale, no, powiem Ci taka dorodna rodzinka, to wesoło masz w domu. A Ty bidulo najstarsza jesteś, a te młodsze to pewnie rozpieszczane są.:-)))
Użytkownik: miłośniczka 05.01.2007 15:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Moje bliźniaki: dziewczyn... | Edycia
Hm... Z tym rozpieszczaniem to różnie bywa :) Rzeczywiście, w życiu nie zamieniłabym mojej rodzinki na żadną mniejszą!!! A jest nas dziewięcioro - moi rodzice i sześcioro młodszego rodzeństwa, bo jestem najstarsza :)
Użytkownik: neutrinO7O1 03.01.2007 18:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaskoczył mnie pomysł, że... | dorsz
"Alchemika" i "Kod.. " przeczytałem i w żadnym wypadku wstydzić się tego nie mam zamiaru. Raczej jednak byłoby mi wstyd, głównie przed samym sobą, gdybym kupił obie książki pozbywając się przez to kilkudziesięciu złotych. Kwestia tego co kupuję jest dla mnie niewiele mniej ważna od tego co czytam. Więc może czasami czytam po to, by zrozumieć jeszcze więcej z tego, o czym więcej wiem i czego więcej widzę niż powinienem dla dobra szeroko rozumianej koniunktury.
Mądrościami pana Coelho nie sypię w towarzystwie, a rewelacje i ujawnione tajemnice przez pana Browna wstrząsają mną niewiele bardziej od braku papieru toaletowego w domu.
Rozmiem jednak, że komuś w życiu jest ciężko a pan Coelho jak mało kto potrafi nadać naszemu życiu odrbinę zgubionego gdzieś, kiedyś sensu. Ale, żeby od tego zaczynać swoje dociekania prawdy o naszym świecie i o samym sobie? No, nie wiem..

Tak poza tym, tytuł "Alchemik" to chyba można już wielopoziomowo rozumieć? heehe
Użytkownik: *dido*27 03.01.2007 18:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaskoczył mnie pomysł, że... | dorsz
Niestety tak. A może nie tyle wstydzę co- nie chwalę. Chodzi tu np. o książki z serii "Na Topie" Zoey Dean i inne tego typu. Chociaż z drugiej strony... czytanie jest przyjemnością i nie ma się co wstydzić przyjemności (oczywiście, jeśli nie szkodzi innym :) ).
Użytkownik: Marylek 03.01.2007 20:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaskoczył mnie pomysł, że... | dorsz
Czytam mnóstwo książek WYŁĄCZNIE dla rozrywki; najbardziej rozrywkowa jest dla mnie Joanna Chmielewska.

Nigdy nie wstydziłam się tego, co czytam, wstydziłabym się gdybym nic nie czytała. Książka może mi się podobać lub nie, ale co to ma wspólnego ze wstydem?

Są różne gatunki literatury; w dziedzinie horroru King jest świetny, podobnie jak, np. Agatha Christie w dziedzinie kryminału czy Ken Follet w sensacji. Sięgając po książę trzeba wiedzieć, jaki gatunek reprezentuje i w ramach tego gatunku można ją oceniać. Bez sensu jest, np., porównywanie Crichtona i Tolkiena. Ale już Crichtona i Forsytha tak.

Pozdrawiam wszystkich czytających :-)
Użytkownik: Edycia 03.01.2007 17:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytelników w Wielkiej Br... | dorsz
Ja lubię czytać Kinga i wcale sie tego nie wstydzę.:-)
Mniej może przyznałabym się do czytania Danielle Steel, bo stwierdziłam, że jej romane są trochę naciagane, tzn. mało wiarygodne i właściwei w każdej powieści chodzi o to samo. Nie mniej jednak gdybym nie miała możliwości wypożyczania ciekawych powieści z całą odpowiedzialnościa mogę powiedzieć, że sięgałabym po lekturę nawet po tą mniej ambitną.:-)
Użytkownik: Czajka 03.01.2007 17:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytelników w Wielkiej Br... | dorsz
To jakieś nieporozumienie, King jest królem horroru i wcale się nie wstydzę, że go uwielbiam. Najśmiejszniejsze jest to, że on się wstydzi tego co pisze. Przynajmniej takie wrażenie odniosłam z jego "Jak pisać". :-)
Użytkownik: jakozak 03.01.2007 18:27 napisał(a):
Odpowiedź na: To jakieś nieporozumienie... | Czajka
Chałturzy znaczy? :-)
Użytkownik: Czajka 03.01.2007 18:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Chałturzy znaczy? :-) | jakozak
Nie, on to lubi i robi najlepiej jak umie, ale cały czas tłumaczy, że i taka literatura musi być. I że nie każdy może być Szekspirem.
Bardzo długo go nie wydawali i scena z jego wspomnień, kiedy dowiedział się o kwocie, jaką jego agent uzyskał za pierwszą powieść, była dla mnie jedną ze wspanialszych tych wspomnień. Razem z nim się cieszyłam. Natomiast od czasu, kiedy jest bogaty, napisał cykl, o którym marzył od lat.

Nie wiem dlaczego tak lubię tego faceta i w dodatku mu wierzę na słowo. :-)
Użytkownik: damiano 03.01.2007 19:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, on to lubi i robi na... | Czajka
Stephen King jest Królem horroru, nie ma lepszego twórcy literatury grozy.
To prawda niepodważalna :-)
Użytkownik: jakozak 03.01.2007 21:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, on to lubi i robi na... | Czajka
Dziękuję, Ptaszyno. Nie wiedziałam o tym, bo też i Kinga nie lubię.
Użytkownik: Czajka 03.01.2007 18:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Chałturzy znaczy? :-) | jakozak
O, znalazłam taki fragment na przykład:
"Było mi wstyd. Od tej pory przez wiele lat - chyba zbyt wiele - wstydziłem się tego, co piszę. Skończyłem czterdziestkę, nim zrozumiałem, że niemal każdy pisarz i poeta, który kiedykolwiek opublikował choć jeden utwór, został przez kogoś oskarżony o marnowanie danego od Boga talentu."
Użytkownik: Agis 05.01.2007 09:41 napisał(a):
Odpowiedź na: To jakieś nieporozumienie... | Czajka
Ja Kinga lubię tak mniej więcej do połowy każdej powieści. Kiedy buduje klimat i czyta to się jak taką obyczajówkę z dreszczykiem. A w drugiej połowie, kiedy to zaczyna się masakra, zazwyczaj jestem zniesmaczona.
Użytkownik: krasnal 03.01.2007 22:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytelników w Wielkiej Br... | dorsz
Cóż, na pewno nie wstydzę się tego co czytam, ale jednak źle się czuję, jeśli przez dłuższy czas czytam tylko książki tzw. mniej ambitne. Kinga jeszcze nie czytałam, Danielle Steel też wciąż tylko w planach, ale uwielbiam Pratchetta, Chmielewską czy Serię Niefortunnych Zdarzeń. Jednak dla własnej "higieny psychicznej" muszę co jakiś czas sięgnąć po coś trudniejszego, ambitniejszego, bo jakoś tak głupio poprzestać na samych lekkich rzeczach... A co do na przykład Danielle Steel - jej książki mają opinię czytadeł, ale to, o ile wiem, "klasyka gatunku" i jako takie chcę je przeczytać. Przynajmniej "liznąć" coś z każdego gatunku, także romansideł. To też forma "obycia" w świecie literatury;) A na literaturę naprawdę "lekką" mam sposób, żeby ją "uambitnić" - czytać po angielsku:) I od razu jest się czym pochwalić;)
Użytkownik: misiak297 03.01.2007 23:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Cóż, na pewno nie wstydzę... | krasnal
Szczerze? Też liznąłem Danielle Steel trzykrotnie, bo chcę być wszechstronnym czytelnikiem. I co? Nigdy więcej. Dla mnie opowiedziane przez nią historyjki czy może właśnie sposób ich opowiedzenia kwalifikowałby się pod półkę "Jak nie pisać książek". Nie wstydzę się, że to czytałem, natomiast w żadnym wypadku nie chcę się zetknąć z panią Steel ponownie.

Ja zaczytuję się raczej tylko w klasyce. Od czasu do czasu zdarzy mi się coś dla odprężenia, jakiś dobry kryminał na przykład.
Użytkownik: exilvia 03.01.2007 23:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytelników w Wielkiej Br... | dorsz
Ja się Pratchetta nie wstydzę - wręcz przeciwnie! Bardzo się cieszę, że sięgnęłam po jego książki, choć z początku odstraszały mnie tysunki z okładek - myślałam, że to książki dla małych dzieci i nie ruszałam nawet!
Użytkownik: misiak297 04.01.2007 00:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja się Pratchetta nie wst... | exilvia
O widzisz, a u mnie Prachett to porażka... w ogóle nie mój styl. Miałem się zaśmiewać jak głupi, a mnie to wcale nie śmieszyło:/ Może jestem stary mruk i tyle:)
Użytkownik: exilvia 04.01.2007 00:35 napisał(a):
Odpowiedź na: O widzisz, a u mnie Prach... | misiak297
Z pewnością tak właśnie jest jak mówisz :P
Do Pratchetta nie da się nikogo przekonać, albo się podoba albo nie, albo bawi albo nie. U mnie właśnie Piąty elefant chyba zostanie moją autobusową lekturą :))) Mnie jakoś podejrzanie dużo rzeczy bawi.. ;) Dobrze, że nie dostrzegłam jeszcze niczego zabawnego w Dostojeskim, ale może czas się uważniej przyjrzeć :P
Użytkownik: villena 04.01.2007 10:43 napisał(a):
Odpowiedź na: O widzisz, a u mnie Prach... | misiak297
Daj Pratchettowi jeszcze jedną szansę. Po pierwsze źle zacząłeś - „Kolor magii” to i mnie nie bawi, a fanką jestem wielką. :-) Po drugie, wg mnie w Świecie Dysku nie tylko o zabawę chodzi, przynajmniej dla mnie to, czy dana część śmieszy czy nie, to sprawa drugorzędna. Jak będziesz miał okazję, sięgnij po „Straż Straż” albo „Kosiarza”. Tylko jeśli żaden Ci sie nie spodoba uwierzę, że faktycznie Pratchett do Ciebie nie trafia.
Użytkownik: jakozak 04.01.2007 11:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Daj Pratchettowi jeszcze ... | villena
Kosiarz! Kosiarz! Kosiarz! :-)))
To mój przebój roku 2006.
Błyskotliwy, dowcipny i bardzo śmieszny. Mądrości też w nim kupa! :-)
Wstydzić się czytania czegokolwiek? Bez żartów!
Wczoraj, gdy już całkiem pomieszały mi się Jose Aureliany Arcadia i inne Rebeki wzięłam się za moją cudną ukochaną Karolcię. Fruwałam z Piotrem i tą kochaną dziewuszką nad dachami domów i robiłam zakupy w Domu Towarowym. Byłam nawet w domku Baby Jagi i jadłam pyszne pierniczki, a puchaty i mruczaty kot łasił się do mnie. I czego tu się wstydzić?
Użytkownik: esterka 04.01.2007 16:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytelników w Wielkiej Br... | dorsz
Jeśli ja czegoś mam się już wstydzić, to chyba tego, że jakiejś książki nie przeczytałam :) Zawsze uważałam, że każda książka ma pewne przesłanie, które trafia do grupy czytelników, większej czy mniejszej lub też czasem tylko do samego autora...dość częste zresztą zjawisko. Bywa tak, że w książce, która ma opinię bardzo nieambitnej sami doczytujemy się czegoś więcej, tego ukrytego dna... Dlatego uważam, że każda książka jest warta tego, by ją przeczytać. Sama dzielę to, co czytam, na ambitniejsze, czyli klasykę różną i troszeczkę mniej ambitne, czyli coś dla zmysłów :) Chmielewska, Zajdel czy dziecięce powieści to mój ulubiony wybór na letnie i leniwe popołudnie. Kiedy mam ochotę pomyśleć nad tekstem, wybieram Conrada, Szekspira, Lema. A ostatnio "męczę się" z "Ulissesem" :) Nigdy jednak nie powiem, że Zajdel jest gorszy od Conrada, bo on jest po prostu zupełnie inny.
Jak już ktoś powiedział, błędem jest porównywanie np. Kinga z Tolkienem czy Lindgren z Szekspirem. To zupełnie oddzielne rzeczy. Ale porównanie chociażby Tolkiena z C.S.Lewisem - jak najbardziej, chociaż i tak nie powiedziałabym, który jest lepszy, bo jeden drugim nigdy nie będzie. To tylko kwestia gustu. Klasykę każdego gatunku winien znać każdy, by nie okazać się laikiem :))
Użytkownik: Agis 05.01.2007 09:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytelników w Wielkiej Br... | dorsz
Ja tam się bezwstydnie przyznaję, że nie mogę żyć bez Pana Samochodzika, regularnie czytuję Harrego Pottera i marzę o posiadaniu wszystkich książek Izabeli Sowy. :-)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: