Dodany: 03.10.2005 18:01|Autor: Paja

Książki i okolice> Z życia bibliofila

Osądzcie...


Kożystam z kilku bibliotek. W każdej książki są inaczej traktowane:
I. Książki nie mają okładek i średnio co 12 strony ( "średnio" czyli licząc braki po wydarciu małych fragmętów np. rogów)
II. W okładkach są książki starawe i lekko zniszczone (niestety sposób okładania jest tak "dokładny" ze trudno otwierać książki)
III. Okładane i podpisane są dokładnie wszystkie książki (niektóre wygodnie, inne za ciasno inne za luźno)

Jak sądzicie, gdzie książki są najlepiej traktowane - nie tylko dla książek ale także dla czytelnkików; oraz jak traktowane sa książki w waszych bibliotekach i może właśnie tam są traktowane najlepiej?
Wyświetleń: 9863
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 25
Użytkownik: majak 03.10.2005 19:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Kożystam z kilku bibliote... | Paja
W mojej bibliotece, w której pracuję, książek się nie okłada. Jeśli jest zniszczona okładka lub luźne kartki, to w miarę możliwości oddawane są do renowacji. Jeżeli zaś chodzi o stan książki w środku, to niestety nie zawsze jesteśmy w stanie przypilnować czytelników, którzy wyrywają kartki czy nawet całe rozdziały. Niestety trudno mi zrozumieć taki wandalizm, bo dla mnie książka to świętość.
Użytkownik: Edycia 03.10.2005 20:00 napisał(a):
Odpowiedź na: W mojej bibliotece, w któ... | majak
Dla mnie książka to też relikwia. Uważam, że w bibliotece każda książka powinna być obłożona, a w szczególności ta w miękkiej okładce, ponieważ bardziej się niszczy niż ta w twardej. W mojej bibliotece książki są obłożone w folię przezroczystą. Na początku trochę dziwnie się czytało ale się przyzwyczaiłam. Widoczna jest też strona tutułowa i recenzja na odwrocie. Myślę, że to dobry pomysł.
Użytkownik: Paja 04.10.2005 16:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie książka to też r... | Edycia
W trzecim przypadku też jest to folia ale tył okładki jest nie zawsze widoczny.
Użytkownik: Edycia 04.10.2005 17:19 napisał(a):
Odpowiedź na: W trzecim przypadku też j... | Paja
Nie rozumiem dlaczego jest nie widoczny?Powiem Ci, że w tej bibliotece, całe książki są widoczne, ponieważ zarówno okładka początkowa jak i końcowa na której zazwyczaj jest recenzja jest obłożona folią zgrzewaną na czystej stronie okładek, tzn. na pierwszej i ostatniej stronie. Dobre i tanie wyjście. Może na początku dziwnie się trzyma taką książkę w luźnej okładce foliowej, (wiesz, mam na myśli, że może jak by były zgrzewane całe okładki sztywno to ksiażka była by lepsza w czytaniu)ale można się przyzwyczaić. Poza tym takie wyjście jest tańsze.
Użytkownik: amoretka 03.10.2005 20:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Kożystam z kilku bibliote... | Paja
W bibliotece szkolnej różnie z tym bywa - niektóre książki są w fatalnym stanie. Zresztą częściowo winni są kupujący. W końcu kto o zdrowych zmysłach nabywa z przeznaczeniem do biblioteki wydania z klejonymi kartkami, które rozpadają się po kilku użyciach?
Natomiast w bibliotece osiedlowej wszystko jest elegancko obłożone. I to mi się podoba :)
Użytkownik: Amhotep 03.10.2005 23:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Kożystam z kilku bibliote... | Paja
Pamiętam jak w czwartej klasie podstawówki wypożyczyłem sobie "Winnetou" ze szkolnej biblioteki. Po tej klasie zmieniałem szkołę ale tej książki nie oddałem, nie z powodu jakiegoś przywiązania, po prostu była to już zuzyta mocno książka i mi się w domu kompletnie rozpadła, tak że bałem się ją odnieść... Gdzieś ją jeszcze moge mieć.
Użytkownik: amoretka 04.10.2005 14:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Pamiętam jak w czwartej k... | Amhotep
U mnie każdy ma obowiązek sklejać samemu. Ile ja już metrów taśmy klejącej wykorzystałam... wolę nie liczyć.
Użytkownik: Moni 04.10.2005 16:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Pamiętam jak w czwartej k... | Amhotep
Nie "scigali" Cie przed wakacjami, zebys te ksiazke oddal? U nas w podstawowce to grozono, ze nie dostaniemy swiadectwa, jak sie nie "rozliczymy" z biblioteka.
Użytkownik: Agis 04.10.2005 19:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie "scigali" C... | Moni
Oj tak Moni, ja ścigam. Niestety pomimo tego, nie wraca do biblioteki około 10 książek rocznie. Nie mamy żadnego systemu wymuszania zwrotów. A biorąc pod uwagę, że w tamtym roku nie było pieniędzy na zakup ani jednej książki...Dlatego wkurza mnie, gdy osoba, która w tamtym roku zapodziała lekturę i wmawiała mi, że w życiu jej na oczy nie widziała, przychodzi w roku następnym po inną i się dziwi, że brakło. Pewnie, że brakło.
Użytkownik: Amhotep 08.10.2005 01:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie "scigali" C... | Moni
Właśnie jakoś bez problemu przeszło, nikt mnie nie ścigał! :-)
Użytkownik: Moni 08.10.2005 09:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie jakoś bez problem... | Amhotep
To miales szczescie. No i dobrze, ze nie trafiles na "Agis" ;-))
Użytkownik: skaara 04.10.2005 10:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Kożystam z kilku bibliote... | Paja
W bibliotekach jest różnie. W mojej rodzinnej miejscowości panie bibliotekarki dbają o książki. Owijają je przed wypożyczeniem, sklejają kartki, ogólnie jest ok.
Ja z mojej osobistej biblioteczki (a mam ją całkiem sporą) nie pożyczam często książek znajomym, bo wiem, że ludzie nie dbają o nie. Dla mnie książka to coś naprawdę cennego. Nie można jej rzucać, wyrywać kartek, oblewać kawą itp. To chore! Ci, co kupują dużo książek wiedzą, że są zbyt cenne (no i drogie) na takie ekscesy.
Użytkownik: bejbe 04.10.2005 14:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Kożystam z kilku bibliote... | Paja
U mnie w bibliotece książki zawsze mają okładki nienajgorsze; jeśli są starsze, to okładki są już nieco zniszczone i w takiej okładce niewygodnie się czyta, ale jednak co jakiś czas książkę okłada się na nowo. Książki są traktowane dobrze; powydzierane strony zdarzają się bardzo rzadko, na zagięte rogi nie zwracam raczej uwagi, więc chyba tragicznie nie jest. W niektórych ksiażkach z działu młodzieżowego zdarzają się pobazgrane strony typu "Jak czytałaś to się podpisz", ale już coraz rzadziej. Ogólnie nie narzekam. :)
Użytkownik: yllennelly2 05.10.2005 10:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Kożystam z kilku bibliote... | Paja
W mojej biblioteczce w szkole wiekszość książek jest w bardzo dobrym
stanie pewnie dlatego, że wypożyczają je wyłącznie osoby,które rzeczywiście kochają książki,a kto kocha nie niszczy.

No tak są i lektury,które muszą przeczytać wszyscy bez wyjątku czy
ktoś lubi czy nie, dlatego więc tylko lektury są okładane&)
Użytkownik: luthien26 11.10.2005 23:21 napisał(a):
Odpowiedź na: W mojej biblioteczce w sz... | yllennelly2
W I kl. podstawówki jak wypożyczałam książkę, to przed czytaniem szłam po prośbie do rodziców. Tata wiertał dziurki co kilka centymetrów przy rozsypującym się grzbiecie, a mama zszywała całą książkę. Więc w sumie naprawiali te szkolne książki. I co? Znów zniszczyli. Teraz, w LO, jest mnóstwo książek, których nikt nigdy nie przeczytał. Rok temu wypożyczyłam książkę pt. "Karen" (polecam, historia dziecka chorego na porażenie mózgowe). Książka, wydana w latach 50., nie miała jeszcze przeciętych stron!
Użytkownik: dudla 12.10.2005 09:10 napisał(a):
Odpowiedź na: W I kl. podstawówki jak w... | luthien26
Ja nie mam nic przeciwko książkom oblanym kawą czy innym trunkiem, czy po widocznym wpadnięciu do wanny. Nawet moim zdaniem dodaje to trochę charakteru takiej nowiutkiej książce, jedyne czego nie mogę zdzierżyć to wyrwane strony.
PS. U mnie w bibliotece wszystkie są obłożone w plastik. A w ogóle to otworzyli u nas nową bibliotekę osiedlową i muszę się tam koniecznie wybrać szybko.
Użytkownik: Panterka 30.05.2006 13:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Kożystam z kilku bibliote... | Paja
W bibliotece, w której pracuję, nie okłada się książek. Jak niszczy się okładka, książka wędruje do introligatorni, gdzie jest okładana w twardą tekturę. Zastanawiające jest, jak bardzo osoby dorosłe (studenci) nie szanują książek - wszystkie kary pieniężne, które ściągamy od niesłownych czytelników, nie idą na zakup nowych książek, tylko na rekonwalescencję starych. Wiele książek nie wraca, sporo ma ubytki - wyrwane strony, rozdziały.
A potem narzekania, że w bibliotece nic nie ma...
Użytkownik: wenoma 01.02.2007 12:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Kożystam z kilku bibliote... | Paja
W mojej bibliotece klasycznie oprawia się książki w folię. Na szczęście nie jest to folia taka jak w bibliotece szkolnej w szkole podstawowej, że szeleści przy każdym ruchu tak, że cały dom słyszy, tylko taka miękka i dość miła w dotyku. Widać przez nią wszystko, więc nie ma problemu. Ale co wydało mi się najdziwniejsze, to fakt, że w bibliotece szkolnej w gimnazjum okładano książki w tapety...
Muszę się przyznać, że co ważniejsze dla mnie książki z domowej biblioteczki też "foliuję".
Użytkownik: Kuba Grom 02.02.2007 19:56 napisał(a):
Odpowiedź na: W mojej bibliotece klasyc... | wenoma
Najlepiej jest traktowana zwykła beletrystyka w bibliotekach szkolnych, klka razy spotkałem tam książki ze stronami jeszcze nie rozciętymi, a ostatnio jedną nie pożyczaną od 1988!
Użytkownik: maharana 26.04.2007 16:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Najlepiej jest traktowana... | Kuba Grom
W mojej bibliotece w Rabce-Zdroju znalazłem ostatnio książkę "Zielone czasy" wprowadzoną do katalogu w 1964 roku i byłem jej pierwszym czytelnikiem po ponad 40 latach:). Aż się bibliotekarka dziwiła jak to coś się uchowało tyle czasu:).
Użytkownik: miłośniczka 31.07.2007 21:28 napisał(a):
Odpowiedź na: W mojej bibliotece w Rabc... | maharana
To się często zdarza. W mojej akademickiej bibliotece często zdarzyło mi się pożyczyć książkę, której od bardzo dawna nikt nie czytał, a w bibliotece miejskiej w Limanowej, gdy wypożyczałam "Kanapę na skraju łąki", bibliotekarka szła szukać i trzy razy podchodziła i pytałą, czy coś takiego rzeczywiście widnieje w katalogu, dopóki jej tego palcem nie wskazałam. :-) Zdarzają mi się takie sytuacje, gdyż moim ulubionym sposobem wypożyczania książek z biblioteki jest wyszukiwanie ciekawych tytułów w katalogu. Niektórzy tego nie lubią, uważając, że branie czegoś w ciemno nie może zaowocować ciekawą lekturą, ale mnie taka nutka tajemniczości, gdy znam tylko tytuł, niezmiernie intryguje! :-) I raczej rzadko się zawodzę. A książki w mojej bibliotece (akademickiej, najczęściej z niej korzystam) są oprawiane tylko w przypadku, jeżeli często się je wypożycza, czyli najczęściej to lektury i literatura fachowa. Inne czasami wręcz pachną nowością i są nietknięte, więc po co je oprawiać?
Użytkownik: Clarisse 29.07.2007 21:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Kożystam z kilku bibliote... | Paja
W mojej bibliotece książki obłożone są przezroczystą folią i takie rozwiązanie uważam za najlepsze. Nie sądzę, aby zbytnio zmniejszało to komfort czytania. Takie rozwiązanie jest korzystne, książka nie niszczy się tak bardzo ani tak szybko, a należność na foliowe okładni nie jest wygórowana. Słowem, wszystko sprowadza się do kosztów: pieniądze, zamiast iść na naprawę, przeznaczane są na zakup nowych pozycji. A pozostawiając sprawę finansów, jestem przekonana, że zawsze przyjemniej jest czytać książkę zadbaną i estetyczną, o niezniszczonej okładce [i, oczywiście, kompletnym wnętrzu].
Użytkownik: italia 29.07.2007 22:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Kożystam z kilku bibliote... | Paja
Hmm, jakoś nigdy szczególnie nie zwracałam na to uwagi. Nie lubię tylko książek oprawionych w szary papier i polanych w środku, niemiłe jest czytanie pomarszczonych stron. A co do brakujących kartek to już chyba wiadomo - nikt tego nie lubi. W bibliotekach szkolych to jest tak, że jeśli książka nie jest nowa, zazwyczaj wystarczy na nią popatrzeć, by przeszła cała ochota do zagłębienia się w lekturę. Może to także jeden z powodów powszechnej niechęci do lektur..? No, nie wszystkich, bo do pewnych książek nic nie jest w stanie zniechęcić. :)
Użytkownik: anne 29.07.2007 22:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Kożystam z kilku bibliote... | Paja
Ja również korzystam z wielu bibliotek.

I. W szkolnej bibliotece zadbali o wygląd zewnętrzny - książki są jakby "laminowane", jakkolwiek beznadziejnie się je czyta, bo co parę stron ktoś powyrywał sobie fragmenty - jednakże na niektóre narzekać nie wolno.

II. Biblioteka publiczna "Dla dzieci" - Samo ułożenie książek mnie bawi, ponieważ nie jestem pewna, czy pokaźna kolekcja Stephena Kinga i Grahama Mastertona nadaje się dla dzieci. Książki okładane są (zdecydowanie za luźno!) ręcznie z wycinanych arkuszy książek - okładki same spadają. Często też są podniszczone, a błędy w administracji są na granicy wybaczalności.

III. Biblioteka publiczna "Dla dorosłych" - najlepsza biblioteka jaką znam. Zawsze ciekawe książki do kupienia za symboliczne 50 groszy, pokaźny zbiór, po kilka egzemplarzy książek najpopularniejszych. Książki, mimo że okładane ręcznie, obłożone porządnie, więc to foliowe okładki są zniszczone, ale nie książki. Wprowadzone zostały grzywny za zniszczone książki, więc ogólnie są w dobrym, jeśli nie bardzo dobrym, stanie.

Uważam, że zarówno w "moich" bibliotekach jak i w "twoich" najlepszą opcją jest III., a najgorszą I. W końcu, co to za biblioteka, gdzie nie kocha się lub chociaż nie szanuje się książek?
Użytkownik: vichi 31.07.2007 20:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Kożystam z kilku bibliote... | Paja
w moich biblioteka książki oprawia się ręcznie w folię, podoba mi sie to bo jest solidnie wykonane... niestety w szkolnej bibliotece gdy mam wypożyczyć lekture to musze dokładnie sprawdzić czy są wszystkie książki.. Moja koleżanka z klasy miała kiedyś pechową przygode bo stwierdziła że przeczyta lekture na ostatnia chywile- no i przeczytała...ale bez ostatnich kilkunastu stron więc na sprawdzianie z treści nie poszło jej najlepiej...
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: