Dodany: 08.09.2005 16:12|Autor: ROBINHUT

Ogólne> Offtopic

Zmiany w ortografii


Nie wiem jak was ale mnie irytują oficjalne zmiany w języku. Jeszcze do niedawna jedyną dozwoloną formą był np. sweter ale teraz już oficjalnie egzystuje wstrząsający mną "swetr". Oficjalne wprowadzenie takowych zmian usprawiedliwiane jest powszechnym używaniem nowych form i nikomu już nie przeszkadza, że sankcjonujemy coś co przed chwilą było potępiane. Niektórzy nazywają to rozwojem języka, ale cóż to za rozwój w stronę nieprawidłowych form.
Dla mnie to po prostu zgoda na bylejakość.
Jeżeli przyjmiemy jednak, że jest to jednak forma rozwoju to chociaż nie karajmy dzieci w szkole za brak aktualnych norm językowych. Pokazujmy w szkole te aktualnie obowiązujące formy ale nie oceniajmy za ich znajomość bo przecież błędna wypowiedź to tylko... wkład w rozwój języka.
Ktoś mi zarzucił, że gdyby nie zmieniać reguł to dziś mówilibyśmy językiem z Bogarodzicy. No to byśmy mówili - przynajmniej nikt nie wiedziałby co to jest "swetr"...
Wyświetleń: 134596
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 203
Użytkownik: Zazdroska 08.09.2005 16:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem jak was ale mnie... | ROBINHUT
Wiesz co. Może i masz rację. Kiedy ja naprawdę myślałam, że mówi się swetr. A nie?
Dzieci takie jak ja przyjmują taką formę jaką mówią rodzice i znajomi a przecież to od nich najwięcej słyczę. Myślę jednak, że można poruszyć ten temat w szkole. Ja nawet bym o tym nie pomyślała, że mówi się sweter a nie swetr!!!
Użytkownik: jamaria 08.09.2005 16:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem jak was ale mnie... | ROBINHUT
Podpisuję się "oboma ręcyma" :) A swoją drogą język staropolski jest piękny! "swetr" wrrr
Użytkownik: jamaria 08.09.2005 16:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Podpisuję się "oboma... | jamaria
to oczywiście jest komentarz dla Robinhuta :)
Użytkownik: Zazdroska 08.09.2005 16:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem jak was ale mnie... | ROBINHUT
Faktycznie jednak czytając książki zetknęłam się z tym co mówisz. Teraz sobie to dopiero uświadomiłam... Ale może nie pojmuję o co Ci chodzi. Bo ja urodziłam się w słowie "swetr" a nie "sweter". Jestem za!!!
Użytkownik: Zazdroska 08.09.2005 16:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem jak was ale mnie... | ROBINHUT
A swoją drogą JĘZYK STARYYY... JEST POPROSTU PIĘKNY. TAKI UROCZY I DOSTOJNY. Dzisiejsza lektura czasami mnie przeraża!!!
Użytkownik: jakozak 08.09.2005 19:26 napisał(a):
Odpowiedź na: A swoją drogą JĘZYK STARY... | Zazdroska
Stary język jest na pewno piękny, ale śmieję się teraz sama do siebie, gdy wyobrażam sobie idącą po ulicy pannicę z gołym brzuszkiem w obcisłych spodenkach, przy niej postawny łysy młodzieniec z kolczykiem w uchu i mówią do siebie językiem "Bogurodzicy". Coś w rodzaju: "Racz Waćpanna wysłuchać..." i "Waść dworujesz sobie ze mnie niebogiej?". Zamiast: "......,Ty ......, gdzie loziesz?" i " A co Cię to.....obchodzi?"
Jak Wam się to podoba?
I jedno i drugie.
Użytkownik: jamaria 08.09.2005 19:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Stary język jest na pewno... | jakozak
No sama powiedz, czy byś nie wolała słyszeć wokół siebie piękną staropolszczyznę, zamiast tego "guana", które nas zalewa? Bo ja tak :)
Użytkownik: Słoń_77 08.09.2005 20:04 napisał(a):
Odpowiedź na: No sama powiedz, czy byś ... | jamaria
Posłuchajcie naszych wspaniałych prezenterów czy redaktorów w radio lub telewizji. Czy zwracacie jeszcze uwagę na dokąd idziesz i gdzie jesteś. Jak ktoś mnie pyta gdzie idziesz, odpowiadam w Szczecinie. Spytajcie dzisiejszych dzieścia-latków o odmianę przez przypadki, a szłem czy szedłem to dla dużej części czarna magia !!!
Użytkownik: antecorda 08.09.2005 20:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Posłuchajcie naszych wspa... | Słoń_77
...Nie mówiąc już o wszędobylskich: "na dzień dzisiejszy" czy "w miesiącu kwietniu", oraz najgorszym z tych błędów: "dokładnie"... Brrr!
Użytkownik: Słoń_77 08.09.2005 21:19 napisał(a):
Odpowiedź na: ...Nie mówiąc już o wszęd... | antecorda
E nie, raczej - dokładnie tak.
Użytkownik: antecorda 08.09.2005 21:57 napisał(a):
Odpowiedź na: E nie, raczej - dokładnie... | Słoń_77
"dokładnie tak" jest poprawnym zwrotem. Niepoprawne jest samo "dokładnie", będące kalką angielskiego: "exactly".
Użytkownik: Słoń_77 08.09.2005 22:12 napisał(a):
Odpowiedź na: "dokładnie tak"... | antecorda
No dobrze, nie jestem polonistą, ale tak często ostatnio słyszę wielokrotne używanie tego zwrotu (dokładnie tak ....... dokładnie tak ........ dokładnie tak) - brrr, do bólu.
Użytkownik: Raptusiewicz 09.09.2005 15:55 napisał(a):
Odpowiedź na: No dobrze, nie jestem pol... | Słoń_77
Maniera językowa ;))
Użytkownik: Czajka 09.09.2005 12:56 napisał(a):
Odpowiedź na: ...Nie mówiąc już o wszęd... | antecorda
A ile razy ten miesiąc kwiecień potrafi być ósmy!
A takie nagminne: "Gdzie idziesz na Sylwestra?" zamiast "w Sylwestra", bo to przecież jest dzień św. Sylwestra, a nie sam Sylwester osobiście.
"Dokładnie" bardzo ładnie opisał Eco w Zapiskach na pudełku... U nich (we Włoszech) też to się dokładnie rozpleniło.
Pozdrawiam :-)
Użytkownik: jakozak 09.09.2005 16:24 napisał(a):
Odpowiedź na: ...Nie mówiąc już o wszęd... | antecorda
Dziękuję, wysiadam, wymiękam, wychodzę, nie wracam... Będę milczeć, jak grób, żeby błędów nie robić.:-))))
Użytkownik: jakozak 09.09.2005 16:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję, wysiadam, wymię... | jakozak
Nie popełniać?
Użytkownik: jakozak 09.09.2005 08:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Posłuchajcie naszych wspa... | Słoń_77
Na tym "dokąd idziesz", "gdzie idziesz" wykładam się sama. Ale ja chodziłam do szkoły...hohohoho i jeszcze dawniej... Dziękuję, będę od dziś uważała.
Bo zacznę się bać wypowiadać na tym forum.
To żart, oczywiście.
Myślę, że poloniści przeżywają katusze, czytając niektóre posty. Na przykład moje. Piszę "potocznie", od serca, pod wpływem chwili. :-)))
Użytkownik: Słoń_77 09.09.2005 20:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Na tym "dokąd idzies... | jakozak
Nie przesadzaj tylko 3 lata różnicy i niepamiętam kiedy chodziłam do szkoły????????????
Użytkownik: jakozak 11.09.2005 20:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie przesadzaj tylko 3 la... | Słoń_77
Pamiętam,JAK chodziłam do szkoły, KTÓRĘDY chodziłam do szkoły, CZY chodziłam do szkoły, do KTÓREJ chodziłam szkoły (szkół), ale nie pamiętam, czy to było DOKĄD, czy GDZIE. :-(.
A Ty mój prawie rówieśniku pamiętasz? To pewnie nie pamiętasz czego innego. Zakład? :-)
Użytkownik: gunia;* 15.11.2006 17:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Na tym "dokąd idzies... | jakozak
To jaka jest różnica między "dokąd idziesz", "gdzie idziesz"?Bo nie bardzo rozumiem...
Ale i mnie bardzo denerwują błędy:"Pisze"zamiast"jest napisane".Aż mi się coś robi!Brrr....Albo "móldmy się" zamiast "módlmy się".
Użytkownik: aleutka 15.11.2006 18:08 napisał(a):
Odpowiedź na: To jaka jest różnica międ... | gunia;*
Dokad sugeruje ruch - stad dokad idziesz jest poprawne. Gdzie to bezruch - wiec pytasz gdzie cos lezy. Tak samo jak nie powiesz dokad leza ksiazki tak nie powinno sie mowic gdzie idziesz:))

Zreszta nie jestem pewna, mozliwe ze ta konstrukcja gdzie idziesz zostala juz uznana za poprawna na zasadzie uzusu spolecznego....
Użytkownik: veverica 15.11.2006 20:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Dokad sugeruje ruch - sta... | aleutka
A jak jest z tym "pisze"? Ono chyba też zostało już uznane za poprawne (Dobrze, przyznam się - ja zawsze mówię że coś pisze, a jedna z moich koleżanek zawsze mnie poprawia. Zdenerwowana nauczyłam się odpowiadać, że owszem, coś pisze - małe, żółte i obleśne).
Mnie strasznie denerwuje ostatnio powszechne używanie "bynajmniej" w znaczeniu "przynajmniej" (np. "On jest niewinny, bynajmniej ja tak myślę")
A zupełnie wyprowadza mnie z równowagi mówienie "go" o rzeczach rodzaju nijakiego ("Dam wam takie zadanie, zróbcie go na jutro"). Może nawet to jest poprawne, ale odruchowo poprawiam na je...
A co z "postaci" i "postacie?
Użytkownik: aleutka 16.11.2006 15:06 napisał(a):
Odpowiedź na: A jak jest z tym "pi... | veverica
No wiesz "pisze" to proces dziejacy sie w czasie terazniejszym. Kiedy patrzysz na jakis szyld nie widzisz kogos z pedzlem piszacego "Sklep spozywczy" tylko - juz NAPISANE - informacje. Stad o wiele bardziej logiczne - i poprawne byloby uzycie konstrukcji "jest napisane".

Ja wiem, ze oczekiwanie logiki od jezyka to szczyt naiwnosci, ale akurat w tym wypadku wszystko sie zgadza.

O ile wiem postaci i postacie funkcjonuja juz zamiennie, ale tego nie jestem pewna.

Ach, bynajmniej zamiast przynajmniej... Tez mnie irytuje. I dorzuce do kolekcji - denerwuje mnie uzycie "mi" na poczatku zdania (choc tu nie pamietam reguly gramatycznej, ale wiem, ze powinno byc "Mnie" i konstrukcja Najbardziej popularnymi ksiazkami to X i Y, gdy powinno byc "Najbardziej popularnymi ksiazkami sa X i Y...."
Użytkownik: emkawu 16.11.2006 15:17 napisał(a):
Odpowiedź na: No wiesz "pisze"... | aleutka
Trudno nie wspomnieć w opowiadaniu
Choćby najbardziej pobieżnym
Że się spotkali pan ten i pani
w pociągu dalekobieżnym.
Ona na pozór duży intelekt
On, może trochę mniej
Ona z tych, co to pragną zbyt wiele
On szeptał jej:

"Za kim to choć go przedtem nie znałem
Przez tłoczny peron się przepychałem?
Za panią, bynajmniej, za panią!
Przez kogo płonę i zbaczam z trasy
Czyniąc dopłatę do pierwszej klasy?
Przez panią, bynajmniej, przez panią!
Byłem jak wagon na ślepym torze,
Pani zaś cichą stać mi się może
Przystanią, bynajmniej, przystanią!
Mówię jak czuję, mówię jak muszę,
Gdzie pani każe, tam z chęcią ruszę
Za panią, bynajmniej za panią"

Ta pani tego pana niszczyła
Przez cztery stacje co najmniej
Zwłaszcza złośliwie zaś wyszydziła
Użycie słowa "bynajmniej"
A on, on w końcu nie był zbyt tępy
Cokolwiek przygasł, to fakt
Ale ogromne zrobił postępy
Mówiąc jej tak:

Człowiek czasami serce otworzy
Kto go zrozumie, kto mu pomoże?
Nie pani, bynajmniej nie pani!
I kto nie patrząc na tą zdania składnię
Dojrzy, co człowiek ma w sercu na dnie?
Nie pani, bynajmniej nie pani!
U pani, proszę pani, w życiu wszystko jest proste
Myśli są trzeźwe, słowa są ostre
I ranią, cholernie mnie ranią.
I wiem, że jeśli szczęście dogonię
W cichej przystani się kiedyś schronię
To nie z panią, bynajmniej nie z panią.

Trudno nie wspomnieć w opowiadaniu
Które jest prawie skończone
Że gdy rozstali się ten pan z panią
Szedłem za nimi peronem
I wtedy czegoś, co się zatliło
I uleciało gdzieś w dal
Przez jedną chwilę mi się zrobiło
Bynajmniej że, bynajmniej że, bynajmniej że... żal.

Wojciech Młynarski, Bynajmniej
Użytkownik: veverica 16.11.2006 15:32 napisał(a):
Odpowiedź na: No wiesz "pisze"... | aleutka
Ale ja doskonale wiem, że "pisze" jest niepoprawne (albo raczej - mniej poprawne, i logiczne), i wiem dlaczego (po trzech latach dowolnej filologii cieżko się uchować nie rozumiejąc gramatyki;)), niemniej jednak nauczyłam się - może od rodziny (raczej nie, bo moja rodzina mówi bardzo ładnie i poprawnie), może gdzie indziej - mowić "pisze" i tak mi już zostało;) Nawet nie bardzo mam już ochotę się oduczać, trudno. Pytałam nie o wytłumaczenie zjawiska, tylko czy ta forma została oficjalnie dopuszczona do użytku;)
Za to ostatnio prawie oduczyłam się mówienia "wziąść" zamiast "wziąć", też powszechne. Jestem z siebie dumna;)
"Najbardziej popularnymi ksiazkami to X i Y"? Nie spotkałam się, ale brzmi dziwacznie. Skąd takie coś się wzięło?
Z tym "mi" i "mnie", to sama nie wiem. Wiem, że powinno być na początku "mnie", ale jest wiele przypadków - zwłaszcza w mowie potocznej - w których "mi" wydaje się bardziej naturalne i bardziej mi pasuje. Mnie z kolei denerwuje (chociaż podejrzewam, że jest poprawne, może tylko mało adekwatne) używanie "swym", "twym" zamiast "swoim, twoim" - "Wojtek bedzie jechał swym autem" brzmi dla mnie... dziwnie.
No i "wartałoby", które też jest chyba poprawne, ale doprowadza mnie do białej gorączki:)
Użytkownik: Czajka 09.09.2005 12:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Posłuchajcie naszych wspa... | Słoń_77
Pozwolę się z tym "gdzie" nie zgodzić. Nie mam dostępu do słownika w tej chwili, a może jest na sali filolog?! Moim zdaniem "dokąd" jest bardziej literackie - "Dokąd idziesz, Panie". Natomiast "gdzie idziesz" uważam za poprawne. :-) Znalezione w słowniku Wilga:
Gdzie - zaimek pytający używany w pytaniach zawiera skierowaną do rozmówcy prośbę o wskazanie miejsca dziania się lub położenia czegoś, celu ruchu lub trasy ruchu; w jakim miejscu; dokąd, którędy: Gdzie mieszkasz? Gdzie jedzie ten autobus?
Mówienia "szłem" można bardzo łatwo chłopców oduczyć, trochę jednak popierając męski szowinizm ;-). Wystarczy zapytać: chcesz mówić jak dziewczynka "szłam"? Szybko się poprawiają.
Natomiast tragicznie jest z odmianą nazwisk. Ludzie dzwonią i proszą z panem Miodekiem, zamiast z panem Miodkiem.
Pozdrawiam
Użytkownik: ALIMAK 09.09.2005 12:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Pozwolę się z tym "g... | Czajka
Moja polonistka tłumaczyła nam kiedyś, że "gdzie idziesz" jest niepoprawną formą, ale ogólnie przyjętą i prawie nikt już nie traktuje tego jako błąd.
Ale ja głowy sobie uciąć nie dam, która odpowiedź jest poprawna. :))
Użytkownik: Czajka 09.09.2005 13:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Moja polonistka tłumaczył... | ALIMAK
Im bardziej czytam ten wątek, tym większą czuję potrzebę kontaktu ze słownikiem. ;-)
Użytkownik: Czajka 09.09.2005 17:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Moja polonistka tłumaczył... | ALIMAK
Tak, lepiej nie ryzykować, głowa cenna rzecz, nieraz może się przydać. ;-) Przyłapałam to nieszczęsne "gdzie" w Słowniku Ojczyzny Polszczyzny. Otóż: " Jeszcze słownik Orgelbranda z 1861 (!) konstrukcje typu gdzie jedziesz określa jako błędne, prowincjonalne. Ale już w 1937 Stanisław Szober pod hasłem "gdzie" wymienia jako równorzędne "w jakim miejscu" (gdzie jesteś) i dokąd, w jakim kierunku (gdzie idziesz)".
Widać Twoja pani polonistka była przywiązana do tradycji i "znaczeniowej precyzji", jak to ładnie napisał prof. Miodek, prosząc jednak "by łaskawszym okiem patrzyli na tych, którzy tak rygorystyczni nie są". :-)
I uwaga, "Dziady" :
I sam nie wiesz, gdzie lecisz, sam nie wiesz, co zdziałasz
Użytkownik: jakozak 09.09.2005 17:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, lepiej nie ryzykować... | Czajka
Czajko! Tajemnicza jakaś jesteś! Czyżbyś miała do czynienia z moim bożyszczem profesorem Miodkiem? Zazdroszczę Ci. Odbieram go, jako wspaniałego człowieka.
Użytkownik: Czajka 10.09.2005 03:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Czajko! Tajemnicza jakaś ... | jakozak
Profesor Miodek też jest moim idolem, ale niestety, jedyny kontakt jaki z nim mam, to poprzez telewizję i jego słownik.
Kiedyś opowiadał (w TV), że jak wchodzi do przedziału kolejowego, dziwnie milkną wszystkie rozmowy. Wszyscy boją się przy nim słowa powiedzieć. :-)
Pozdrawiam
Użytkownik: jakozak 11.09.2005 19:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Profesor Miodek też jest ... | Czajka
Bałabyś się, Czajko? Ja chyba nie. Nie dlatego, że umiem ładnie mówić. Nie, nie umiem, ale wydaje mi się, że profesor Miodek jest bardzo kulturalnym, miłym, skromnym i wyrozumiałym człowiekiem. Słuchałabym go z radością i rozmawiałabym z nim z radością.
Użytkownik: Czajka 12.09.2005 07:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Bałabyś się, Czajko? Ja c... | jakozak
Trudno mi powiedzieć, czy bałabym się, myślę jednak, że jest to lekki stres. Kiedy zdarza mi się na przykład rozmawiać po angielsku, to zawsze jestem swobodniejsza, jeżeli rozmówca nie jest Anglikiem. Wydaje mi się, że mam wtedy równe szanse. Pamiętam, jak w jakimś programie Suzin, który z kolei jest moim ulubionym lektorem, mówił, że najchętniej czyta filmy japońskie, bo ma świadomość, że nawet jak się pomyli, to mało kto zauważy. :-)) Coś w tym więc jest.
Pozdrawiam serdecznie.
Użytkownik: sowa 10.09.2005 00:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Pozwolę się z tym "g... | Czajka
Z najnowszego Słownika Języka Polskiego PWN-u:
"gdzie
1. «zaimek zastępujący człon zdania oznaczający miejsce jako środowisko odbywania się czegoś, RZADZIEJ [podkr. moje] także cel przestrzenny, kierunek (dokąd) lub drogę, trasę (którędy)» [...]".
Mnie jeszcze uczono, że, mówiąc w największym skrócie, "gdzie" się jest, a "dokąd" się idzie:-). Najwyraźniej ostatnio troszkę mniej rygorystycznie się do tego podchodzi; język żyje, a zatem - ewoluuje; czasem dobrze, czasem żal...
Pamiętam ze "Studia 202" skecz Andrzeja Waligórskiego oparty na cytacie z "Marii" Malczewskiego; na tle zbliżającego się, a następnie oddalającego tętentu końskich kopyt - następujący dialog (cytuję z pamięci):
Przechodzień: Hej, ty na szybkim koniu, gdzie pędzisz, kozacze?
Kozak: Nie mówi się "gdzie", tylko "dokąd"!
---
(Przy okazji zwróćcie, proszę, uwagę na ten zachwycający wołacz: "kozacze!"; eh, łza się w oku...)
Użytkownik: bogna 10.09.2005 00:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Z najnowszego Słownika Ję... | sowa
Witaj nocną porą... ja też mam zakodowane, że gdzie (jestem przy komputerze), a dokąd (pójdę do kuchni napić się). Gdzie to miejsce, dokąd to kierunek.
Pozdrawiam Cię sowo i melduję, że dałam do poczekalni spis opowiadań... może byś puściła:-) Sprawa jest na Forum, to całość lepiej by wyglądała...
Pozdrawiam! Bogna
Użytkownik: Czajka 12.09.2005 07:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Z najnowszego Słownika Ję... | sowa
Skoro jednak już w 1937 uznano "gdzie idziesz" za prawidłowe, to może, tuż przed 70 rocznicą tego wydarzenia, zrezygnować z tego "RZADZIEJ"?
Okazuje się, że język nie zmienia się w tak zastraszającym tempie, a zmiany przez lata budzą emocje. :-)
Pozdrawiam.
Użytkownik: Aphte 11.09.2005 00:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Pozwolę się z tym "g... | Czajka
Zaimek 'gdzie' moze być używany w pytaniach o cel lub trasę ruchu jedynie potocznie. Zaimka przysłownego 'dokąd' można używac zarowno w jezyku literackim, jak i potocznym, gdy pytamy o kierunek i łączymy go z czasownikiem oznaczajacym ruch.
Użytkownik: jakozak 09.09.2005 09:17 napisał(a):
Odpowiedź na: No sama powiedz, czy byś ... | jamaria
Wolałabym, jeśli mam wybierać między staropolszczyzną kulturalną, a tym g...guanem. Wolałabym.
Waćpani w dżinsach.
Użytkownik: Agis 09.09.2005 09:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Stary język jest na pewno... | jakozak
Oj, chciałabym zobaczyć taką scenkę, jaką opisujesz Jolu, chciałabym ;)
Użytkownik: jakozak 09.09.2005 09:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, chciałabym zobaczyć t... | Agis
Zobaczyć śliczną z ładnym gołym brzuszkiem? Na pewno!:-))). A co wolałbyś usłyszeć? Pierwsze, czy drugie, Agis?
Użytkownik: Agis 09.09.2005 10:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Zobaczyć śliczną z ładnym... | jakozak
"Waść dworujesz sobie ze mnie niebogiej" oczywiście :-)))
Użytkownik: jakozak 09.09.2005 10:29 napisał(a):
Odpowiedź na: "Waść dworujesz sobi... | Agis
:-)))
Użytkownik: sowa 09.09.2005 23:37 napisał(a):
Odpowiedź na: :-))) | jakozak
Uwaga: "z niebogi";-)
[wbrew pozorom to rzeczownik, więc odmienia się jak "stonoga", a nie jak "uboga"]
Użytkownik: jakozak 11.09.2005 19:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Uwaga: "z niebogi";-) [... | sowa
Dziękuję za niebogę. Zawsze sądziłam, że to przymiotnik. :-)))
Użytkownik: bejbe 08.09.2005 20:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem jak was ale mnie... | ROBINHUT
Ja jestem zdecydowanie za językiem z Bogarodzicy. Kiedy mi ktoś mówi, że "tam coś pisze", to się pytam, kto i co tam pisze. Niektórzy się złoszczą, ale ja nienawidzę zamiany "tam jest napisane" na "tam pisze". Brr.
I faktycznie: z jednej strony mówi się, że to wkład w rozwój języka, a w szkole kiedy ktoś powie "szłem" czy "oboma", robi się wielką aferę.
Chyba jednak wolę pozostać przy prawidłowych formach. Swetr... ble.

Użytkownik: Humren 08.09.2005 22:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja jestem zdecydowanie za... | bejbe
Uwielbiam, gdy wszyscy mówią "włanczać". Specjalnie zapisałem to słowo fonetycznie...
Użytkownik: sowa 09.09.2005 23:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Uwielbiam, gdy wszyscy mó... | Humren
Hi, hi;-). Nie tylko mówią. Na własne oczy widziałam w toalecie pewnej kawiarni taki napis nad suszarką do rąk (szklana tabliczka, złote litery w złotej ramce, na czarnym tle):
SUSZARKA SAMA SIĘ WYŁANCZA
Użytkownik: czarna wdowa1 08.09.2005 22:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja jestem zdecydowanie za... | bejbe
moja polonistka często powtarzała : ważne jest nie tylko ,co mówisz,ale jak mówisz.
Zdarza się przecież,że rozmawiasz z kimś krótko i właśnie jego sposób wyrażania się wpływa na subiektywną ocenę tej osoby.
Mam nadzieję,że nikogo nie urażę,ale nie umiem się nie denerwować,kiedy czytam SMS-y z błędami ortograficznymi,albo słyszę te okropieństwa wspomniane wyżej.
To nie rozwój języka,tylko pójście na łatwiznę.
Mam znajomego,który uzywa k... jak przecinków a słowo "jebać" zactępuje mu większość czasowników.
Być może facet ma bogate wnętrze,ale konwersacja z nim jest ,przyznacie, męcząca...
Język staropolski ma swój urok i głębię.Jest bogatszy i berdziej estetyczny od współczesnego.Ale trzeba patrzeć w przyszłość! Polszczyzna wzbogaciła się ostatnio o mnóstwo "mądrych" zwrotów;do szewskiej pasji doprowadza mnie,np. nazywanie stanowisk pracy w j.ang. (public relations itp).Myślałam,że Polacy nie gęsi,też swój język mają !
Użytkownik: jakozak 09.09.2005 09:00 napisał(a):
Odpowiedź na: moja polonistka często po... | czarna wdowa1
Razi mnie to zangielszczanie wszystkiego, te głupawe angielskie odzywki na ulicy. To taka gra pozorów. Osoby używające obcych zwrotów sądzą, że pokazują swą wyższość nad innymi, swoje obycie. Akurat jest odwrotnie. Moim zdaniem są bardzo żałośni, bardzo śmieszni...
Użytkownik: ALIMAK 09.09.2005 11:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja jestem zdecydowanie za... | bejbe
No bez przesady...język staropolski zamiast współczesnego?! :)) Muszę zaprotestować:)
Ale tak poważnie to mnie także uszy opadają, gdy słyszę pewne powszechnie używane zwroty. Np.:
"fakty autentyczne"
"chłopacy"
"koffany" (dobija mnie to nowe słówko)
wyrażenia typu: "ja umie", "ja rozumie"
A ostatnio jestem wyczulona na pytanie "gdzie idziesz?" zamiast "dokąd idziesz?" Odpowiadam wtedy: "W Krakowie". Ale to jest już taka trochę przekora i złośliwość z mojej strony:))

Mam skłonności do poprawiania moich znajomych (co ich drażni straszliwie), a także do wyłapywania błędów językowych podczas oglądania telewizji. Sporo błędów przytrafia się komentatorom sportowym. Dla przykładu powiem, że podczas meczu siatkówki pan komentator powiedział "W turnieju nie ma ROSJANÓW...". :]
Użytkownik: lady P. 09.09.2005 11:20 napisał(a):
Odpowiedź na: No bez przesady...język s... | ALIMAK
"koffany"? Słyszałam inną wersję: "toffany". A jeszcze bardziej irytuje mnie wyrażenie "full wypas". I jeszcze: ta (ten?) kontrol, ten pomarańcz, ten winogron... Mam nadzieję, że te wyrażenia nie zostaną kiedyś uznane za prawidłowe.
Użytkownik: Czajka 09.09.2005 12:31 napisał(a):
Odpowiedź na: "koffany"? Słys... | lady P.
Wydaje mi się, że ten pomarańcz i ta pomarańcza są poprawne. Błędem dopiero jest ta pomarańcz.
:-)
Ale to właśnie w taki też sposób zmienia się język. Najpierw powszechnie błędne wyrażenia zostają uznane za dopuszczalne, a potem stara forma zanika. Kto dzisiaj mówi "on mełł"? 90% powie "mielił". Zobaczycie, niedługo powstanie czasownik "mielić". A "mleć" skończy w archiwum razem z "pobruszyć"
Użytkownik: jakozak 09.09.2005 13:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Wydaje mi się, że ten pom... | Czajka
Ten pomarańcz, ta pora (chodzi o warzywo), ta zawiasa, ta litra. Drażni mnie to.
Użytkownik: Czajka 09.09.2005 13:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Ten pomarańcz, ta pora (c... | jakozak
Mnie też drażni, chociaż głowę bym dała, że dwadzieścia lat temu ten pomarańcz był jak najbardziej poprawny. Aż muszę to sprawdzić!
Nie uważasz, że zawiasa zyskuje na lekkości i robi się taka bardziej zwiewna i kobieca? ;-)
A tak poważnie, też nie lubię niechlujstwa językowego, tam gdzie mogę poprawiać, to poprawiam. Chyba że sama nie wiem. Bo nie łudźmy się, pewnie tylko prof. Miodek jest bez winy, a i on przyznaje, że nie do końca.
Pozdrawiam
Użytkownik: jakozak 09.09.2005 13:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie też drażni, chociaż ... | Czajka
Nie był poprawny pomarańcz. Nigdy. Może tak mówiono w Twoim środowisku?
Zawias to zawias. Żelastwo i koniec. Tylko Małgośka była żelazna. Zawias niech zostanie facetem.:-)))Jeszcze mi okno wyleci i co będzie.:-)))
Mnie zwala z nóg: "ja żem..."
Tyle, że zupełnie nie zwala mnie "jo żech..." po śląsku.
Co Wy na to? (Sama rozumiem, że gwarę traktuję, jako mowę lokalną, poprawną jedynie lokalnie).:-)))
Użytkownik: bejbe 09.09.2005 14:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie był poprawny pomarańc... | jakozak
A ja się na takim "Ja żem..." wychowałam. Czasem się u mnie mówiło "Ja zjadłam" czasem "Ja żem zjadła". I teraz mi już tak zostało. Czasem się ludzie na mnie dziwnie patrzą, kiedy tak mówię, ale cóż. Na ścieżkę czy drogę w lesie mówiło się "gościniec", na galaretkę "studzielina" i gdybym się literaturą nie wyedukowała, to pewnie by mi już tak zostało. Moja rodzina w ogóle jest mieszanką gwar lokalnych, bo połowa spod Rzeszowa, połowa spod Poznania, jedna babcia zza Buga a druga z litewskimi korzeniami.

;)
Użytkownik: jakozak 09.09.2005 16:20 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja się na takim "J... | bejbe
Miałabyś świetny materiał na jakąś poważną pracę magisterską, doktorską...
Użytkownik: ROBINHUT 09.09.2005 14:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie był poprawny pomarańc... | jakozak
A może i Ślązacy jak i ci od "ja żem..." nigdy nie przejmowali się żadnymi oficjalnymi regułami języka i po prostu w sposób naturalny wpływali i nadal wpływają na rozwój swojej lokalnej mowy...

PS. Biblionetkowicze! Czy zauważyliście jak jakozak dba o wszelkie poprawne formy wypowiedzi (chwała Jej za to!). Ja zawsze się staram bardziej kiedy moja wypowiedź ma się pojawić blisko Jej wypowiedzi. Pilnuj nas dalej! )))
Użytkownik: jakozak 09.09.2005 16:08 napisał(a):
Odpowiedź na: A może i Ślązacy jak i ci... | ROBINHUT
Nie zawstydzajcie mnie. Uważam, że mój język pozostawia wiele do życzenia i często zastanawiam się, co na to nasi poloniści. Musi ich serce boleć.
Użytkownik: Czajka 09.09.2005 16:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie był poprawny pomarańc... | jakozak
Tak, tak, masz rację - ta pomarańcza, musiało mi się z kluskiem pomylić!
Pozdrawiam
Użytkownik: jakozak 09.09.2005 16:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, tak, masz rację - ta... | Czajka
Oj, ty mój "Klusku". Mówiło się; Ta kluska! :-)))
Użytkownik: Czajka 09.09.2005 17:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, ty mój "Klusku&q... | jakozak
Obłożona cała słownikami różnego typu i koloru mogę stwierdzić, że kluski obu rodzajów - męskiego i żeńskiego w tych wszystkich słownikach są i mają się dobrze. Może zapomnieli usunąć. :-))
(Ja też mówię ta kluska, klusek mi w gardle jakoś staje!)
Idę poukładać te słowniki na półkę, bo mnie w końcu rodzina pogoni - źle im się przechodzi do okna. ;-)
Pozdrawiam serdecznie :-))
Użytkownik: Sznajper 15.11.2006 21:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie był poprawny pomarańc... | jakozak
na temat pomarańczy i pomarańczu znalazłem taką, bardzo ciekawą wypowiedź w Poradnia językowej PWN

"pomarańcz

Szanowni Państwo,
ponownie piszę do Państwa z prośbą o pomoc w rozstrzygnięciu nurtującej mnie kwestii językowej. Tym razem chodzi o nazwnictwo kolorów. Większość z nich można nazwać dwojako: biały – biel, żółty - żółć itp. Czy w ten sam sposób można nazwać kolor pomarańczowy? Ostatnio napisałem zdanie: „Ciemny brąz ścian zestawiono z pomarańczem tapicerowanych mebli”. Czy nie można bronić owego pomarańczu, kierując się zasadą analogii?
Z poważaniem,
Dominik Szulowski

Gdy chodzi o owoc, a także drzewo rodzące takie owoce, słowniki podają zgodnie formę żeńską (ta) pomarańcza, a poradniki językowe ostrzegają, że mówienie o (tym) pomarańczu jest błędem. Można się spierać o to, czy pomarańcz to rzeczywiście błąd, czy tylko regionalizm, ale zwykły użytkownik języka lepiej zrobi, jeśli spory pozostawi językoznawcom, a sam będzie używał formy zgodnej ze skodyfikowaną normą, nie narażając się na posądzenie o jej nieznajomość.
Gdy jednak chodzi o kolor pomarańczowy, to normą jest akurat rodzaj męski, por. „A jak wszedł w modę kilka lat temu w lecie pomarańcz, to wszyscy brr!, że się kojarzy z tymi, co sprzątają ulice” (Przekrój), „Czerwony, pomarańcz – kolory ekscentryczne” (Polityka), „Światło zmieniało barwy, pomarańcz bluzki stawał się wściekłym różem” (Twój Styl). Ciekawe, że słownikarze w większości nie zauważyli jeszcze tego znaczenia słowa. Nie mamy tu więc do czynienia z normą skodyfikowaną, lecz tylko zwyczajową. Niemniej jednak jest ona całkiem wyraźna.
O ile pomarańcz używany błędnie jako nazwa owocu ma w dopełniaczu końcówkę -a, to pomarańcz będący nazwą koloru tworzy dopełniacz na -u – taki, jakiego użył Pan w swoim pytaniu. Oto jeszcze jeden przykład, tym razem z Internetu: „(...)sztruksowe spodnie uczciwie wyprasowane koloru... hm... mocno beżowego, z lekką nutką pomarańczu”.
Dyskusja o żeńskiej pomarańczy i męskim pomarańczu toczyła się długo wśród językoznawców, ale dotyczyła owoców, a nie kolorów. Pora włączyć do niej nowe znaczenie wyrazu i uwzględnić je już w słownikach.
— Mirosław Bańko, PWN"
Użytkownik: Czajka 16.11.2006 05:03 napisał(a):
Odpowiedź na: na temat pomarańczy i pom... | Sznajper
Sznajperek, dzięki, więc jednak pomarańcz gdzieś się przewija przynajmniej na bluzkach. :-)

Ps. Ale swoją drogą, to strasznie się zaniedbujesz, w karty nie zagrałeś, chociaż list napisz. I poemat o sobie. :-)
Użytkownik: Sznajper 16.11.2006 14:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Sznajperek, dzięki, więc ... | Czajka
teraz jestem w pracy, ale po pierwszym przeczytaniu dusiołków jestem zadowolony :)
Użytkownik: antecorda 09.09.2005 20:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie też drażni, chociaż ... | Czajka
Przypomniało mi się coś a propos pomarańczy (pomarańcza?). W jakimś sklepiku żydowskim przed wojną na butli z "limoniadą" stał napis: "Ciąstki pływiące są ciąstkami pomarańca" (a obok tabliczka: "towar macany należy do macanta").

"Zawiasa" to chyba nowomowa w stylu pani Jarugi, ale przypomniało mi się coś innego - nie wiem czy zauważyliście, że coraz częściej słowo "sknerstwo", czasem "skąpstwo" zastępuje się "chytrością". Często słyszę: "Pani X jest CHYTRA na pieniądze". Mnie to bardzo denerwuje. O wiele bardziej niż "daj jedzenie psowi", "zanieś to psowi". Nie wiem czy zauważyliście takie błędy, czy to tylko w północnej części Polski takie dziwolągi sie pojawiają...?

P.S. Wolę Bralczyka od Miodka. Jest sympatyczniejszy i nie udaje, że wszystko wie (może to zależy od formuły progrmau, ale raz udało mi się przyłapać Miodka na nieścisłościach - chodziło o gramatykę historyczną, a konkretnie o dyftongi "ol", "or", "el", "er").
Użytkownik: antecorda 09.09.2005 20:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Przypomniało mi się coś a... | antecorda
Jeszcze o "pomarańczy". Jest to spolszczona i co tu ukrywać - zwulgaryzowana wersja francuskiego określenia dla tego owocu: "pomme de orange", czyli: "owoc oranżu". O ile pamiętam - tak to widzą etymologowie...
Użytkownik: Czajka 10.09.2005 02:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze o "pomarańcz... | antecorda
Macany pomarańc - piękny! Macant zresztą też.
Wobec takiej etymologii należy się cieszyć, że nie mamy pomterów, a tylko swojskie ziemniaki.
Pomtery posypane koperkiem.
Użytkownik: Czajka 10.09.2005 03:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Przypomniało mi się coś a... | antecorda
Ale Bralczyk z pewnością tak ładnie nie śpiewa jak Miodek! ;-)
Użytkownik: lady P. 10.09.2005 10:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Przypomniało mi się coś a... | antecorda
Macant i pływiące ciąstki :)))) Super! ;)
Użytkownik: emkawu 16.11.2006 14:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Przypomniało mi się coś a... | antecorda
Antecordo drogi, wydaje mi się, że w kwestii "chytrości" mylisz się troszeczkę.

Najnowszy słownik poprawnej polszczyzny PWN z 2003 podaje znaczenie "chciwy" i przykład "chytry na coś, ktoś chytry na pieniądze"

To nie jest nowość, takie znaczenie zna również słownik poprawnej polszczyzny z 1973, a nawet ilustrowany słownik języka polskiego Arcta z 1929 :-)
Użytkownik: antecorda 19.11.2006 09:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Antecordo drogi, wydaje m... | emkawu
Dziękuję za zwrócenie uwagi. Sprawdzę to koniecznie ;-)))

Pozdrawiam :)
Użytkownik: reniferze 15.11.2006 21:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie też drażni, chociaż ... | Czajka
Coś mi się kojarzy, że chyba "ten pomarańcz" jest poprawny, ale tylko jako kolor (chociaż i tak "pomarańczowy" brzmi zgrabniej). Owoc to zawsze "ta pomarańcza" :).
Użytkownik: jakozak 09.09.2005 12:58 napisał(a):
Odpowiedź na: "koffany"? Słys... | lady P.
Co to znaczy koffany, toffany? Wybaczcie ignorancję...
Użytkownik: ALIMAK 09.09.2005 13:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Co to znaczy koffany, tof... | jakozak
Koffany to kochany. A toffany? Pierwsze słyszę.
Użytkownik: bejbe 09.09.2005 13:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Co to znaczy koffany, tof... | jakozak
Toffany też kochany, tylko w jeszcze bardziej "zmutowanej" wersji.
Użytkownik: lady P. 10.09.2005 10:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Co to znaczy koffany, tof... | jakozak
To nie ignorancja! Gdyby nie młodsza siostra, to też nie wiedziałabym, że toffany oznacza kochany.
Użytkownik: sowa 09.09.2005 23:43 napisał(a):
Odpowiedź na: "koffany"? Słys... | lady P.
Oj, żebyś nie wykrakała! (odpukać, puk-puk-puk)
Użytkownik: sowa 09.09.2005 23:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, żebyś nie wykrakała! ... | sowa
To było oczywiście do lady P. w sprawie "tego pomarańcza" i spółki (spółki rzeczonego pomarańcza;-D).
Użytkownik: Czajka 10.09.2005 02:56 napisał(a):
Odpowiedź na: To było oczywiście do lad... | sowa
Wczoraj już wystąpiłam ze spółki po publicznym pokajaniu się! ;-)
Użytkownik: lady P. 10.09.2005 10:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, żebyś nie wykrakała! ... | sowa
Już odpukuję: puk, puk, puk. :)
Użytkownik: Słoń_77 09.09.2005 20:27 napisał(a):
Odpowiedź na: No bez przesady...język s... | ALIMAK
E, alinaK, ja już to wcześnie powiedziałem. "Nie przedrzeźniaj mnie".
Użytkownik: norge 09.09.2005 20:40 napisał(a):
Odpowiedź na: No bez przesady...język s... | ALIMAK
Alimak, skoro masz tendencje do poprawiania, to bardzo proszę zadecyduj :) jak powinno się mówić: Lubię tą książkę czy tę książkę. Męczy mnie to i nie mam pojęcia gdzie konkretnie można takie rzeczy sprawdzić. Może gdzieś w internecie?
Użytkownik: antecorda 09.09.2005 20:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Alimak, skoro masz tenden... | norge
Obie formy są poprawne. Forma "tą książkę" jest starsza, wywodzi się z dawnej formy biernika (por. "proszę panią"), ale obie dziś są poprawne. Pozdrawiam :)
Użytkownik: norge 09.09.2005 20:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Obie formy są poprawne. F... | antecorda
No to mi się ulżyło, bo zauważyłam, że w swoich wypowiedziach używam ich obu. Dziękuję za odpowiedź.
Użytkownik: ALIMAK 09.09.2005 22:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Obie formy są poprawne. F... | antecorda
Ja mówię raz tak, raz tak...:) Cieszy mnie to, że obie są poprawne:)
Użytkownik: sowa 09.09.2005 23:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Obie formy są poprawne. F... | antecorda
Rany, w życiu! TĘ książkę! Wyłącznie TĘ!
Użytkownik: antecorda 10.09.2005 06:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Rany, w życiu! TĘ książkę... | sowa
Dlaczego?
Użytkownik: sowa 11.09.2005 20:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlaczego? | antecorda
Bo ten zaimek wskazujący tak się odmienia przez przypadki; M. ta (książka), D. tej (książki), C. tej (książce), B. tę (książkę), N. (z) tą (książką), Ms. (o) tej (książce).

To nic osobistego, Antecordo, tylko biernik liczby pojedynczej;-))).
Użytkownik: antecorda 11.09.2005 22:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo ten zaimek wskazujący ... | sowa
...który kiedyś był inaczej odmieniany - "tą książkę". To po prostu - archaizm i nic więcej. Sam w sobie nie jest błędem, choc może razić właśnie archaicznością. Pozdrawiam Cię serdecznie :)
Użytkownik: sowa 12.09.2005 16:34 napisał(a):
Odpowiedź na: ...który kiedyś był inacz... | antecorda
:-)))
Użytkownik: ALIMAK 10.09.2005 10:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Rany, w życiu! TĘ książkę... | sowa
Hmm...a jednak! Cóż...zapamiętam:) Zresztą i tak "tę książkę" jakoś lepiej brzmi.
Użytkownik: antecorda 10.09.2005 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmm...a jednak! Cóż...zap... | ALIMAK
Nadal jednak nie wiem jakimi racjami posługuje się sowa twierdząc, że poprawna jest jedynie forma "tę książkę". Może by wyjaśniła? :)
Użytkownik: bogna 10.09.2005 22:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Nadal jednak nie wiem jak... | antecorda
Ja piszę i mówię "tę" książkę. Z ciekawości przed chwilą zajrzałam do Słownika Ortograficznego PWN. Pod hasłem "ta tej, tę" podany jest przykład "tę książkę".
Użytkownik: sowa 11.09.2005 20:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Nadal jednak nie wiem jak... | antecorda
Już wyjaśniła, nie tup tak na biednego ptaszka, nie tup;-).
Mam tyle roboty w Poczekalni, że na Forum zaglądam sporadycznie.
Użytkownik: lady P. 10.09.2005 10:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Rany, w życiu! TĘ książkę... | sowa
Ja też myślałam, że mówi się "tę książkę".
Użytkownik: jakozak 12.09.2005 09:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też myślałam, że mówi ... | lady P.
Ja też mówię: "tę"
Użytkownik: Lykos 12.10.2005 11:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też mówię: "tę&qu... | jakozak
Pan Artur Ciemnoczołowski w Liceum Marcinkowskiego w Poznaniu uczył mnie na początku lat sześćdziesiątych, że bardziej formalna jest forma TĘ i że należy jej używać w piśmie, natomiast forma TĄ dopuszczalna jest w języku mówionym, ale lepiej jednak mówić TĘ. Pamiętam jego wypowiedź dokładnie, bo sam poprzednio byłem święcie przekonany, że forma TĄ jest jedyną poprawną. Pan Ciemnoczołowski był bardzo dobrym polonistą i wiele mu zawdzięczamy, dołożył się też do powstania fenomenu Stanisława Barańczaka, choć przesadą byłoby twierdzenie, że go wychował. W każdym razie uczył go przez 4 lata i myślę, że nie były to lata stracone.

Od tego czasu minęło ponad 40 lat. Myślę, że większość ludzi w Polsce nie zdaje sobie sprawy z istnienia formy TĘ, w związku z czym jej napotkanie powoduje rozterkę i odbierane jest jako przejaw niepoprawności lub archaizm. Z kolei ludzie przekonani o poprawności formy TĘ odczuwają formę TĄ jako coś niepokojącego. Sam się do nich zaliczam, aczkolwiek nie uważam się za fundamentalistę w tej sprawie.

Prof. Miodek w książce "Rzecz o języku" (wyd. Ossolineum 1983, a więc też już dość dawno) poświęca tej kontrowersji rozdział na str. 113-114. Według niego do drugiej połowy XIX wieku końcówka -ę była typowa dla biernika zaimków rodzaju żeńskiego, mówiono i pisano: tę, moję, twoję, naszę, owę. Zaimki pełniące funkcję przydawki przejęły przymiotnikową formę biernika ze względu na łatwość wypowiedzi, np. łatwiej powiedzieć "kocham moją dobrą matkę" niż "moję dobrą matkę" (przykład prof. Miodka). Zaimek TA używany jest o wiele częściej niż pozostałe, dlatego trudniej było zmienić jego typ odmiany. Prof. Miodek w dalszym ciągu uważa formę TĘ za poprawną, a formę TĄ jako dopuszczalną w wypowiedzi ustnej. Ale cytuje wypowiedź prof. Mańczaka, który oburza się na dyktatorskie zapędy 1 % użytkowników języka, którzy uparli się, by tę formę narzucić pozostałym 99 % społeczeństwa jako jedyną poprawną.

Prof. Miodek pozostaje jednak przy swoim zdaniu (a w każdym razie taki był jego pogląd ponad 20 lat temu).
Użytkownik: martissimo 27.09.2005 16:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Obie formy są poprawne. F... | antecorda
Co do "proszę panią" - mnie poprawiała nie moja polonistka a nauczycielka francuskiego. Mówiła "'Proszę panią' to do tańca". Poprzednia polonistka też nas poprawiała, kiedy tak mówiliśmy. Niestety obecna mówi "Tu pisze" i "Zróbcie se". Bez komentarza.
Użytkownik: martissimo 27.09.2005 16:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Co do "proszę panią&... | martissimo
To było do 'Antecorda' z 9.09.
Użytkownik: antecorda 30.09.2005 18:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Co do "proszę panią&... | martissimo
Mi rusycystka tak mówiła w podstawówce i przez długi czas myślałem, że jest to niepoprawna forma. Dopiero na polonistyce dowiedziałem się, że nie, że jest to relikt staropolskiego biernika. Pozdrawiam :)
Użytkownik: ALIMAK 09.09.2005 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Alimak, skoro masz tenden... | norge
To, że mam tendencję do poprawiania, nie znaczy wcale, że sama zawsze mówię poprawnie:)) Niestety. ;))
Użytkownik: UzytkownikUsuniety08​242023181009 09.09.2005 22:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Alimak, skoro masz tenden... | norge
Ja słyszałam trochę inczej. Wg. mojej polonistki można powiedzieć "tą książkę", ale napisać tylko "tę książkę":-) Mała rozbieżność.
Użytkownik: antecorda 10.09.2005 22:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja słyszałam trochę incze... | UzytkownikUsuniety08​242023181009
Dziwny jakiś pogląd. Bez urazy! dlaczego w piśmie NALEŻY używac formy "tę książkę" zaś w mowie "tą książkę"? Czy podała jakieś sensowne wyjaśnienie?
Użytkownik: Aphte 11.09.2005 00:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziwny jakiś pogląd. Bez ... | antecorda
Nie o to chodzi, że nalezy w piśmie uzywać formy 'tę', a w mowie 'tą'. Zarówno w odmianie pisanej polszczyzny, jak i mówionej nalezałoby stosować formę 'tę'. Forma biernika 'tą' charakterystyczna jest dla polszczyzny potocznej, dlatego ma prawo, ale nie obowiazek, występować tylko w odmianie mówionej języka. Język mówiony jest bardziej "liberalny" , pozwala niekiedy na stosowanie form mniej poprawnych. Decyduje o tym uzus.
Użytkownik: Lykos 09.09.2005 08:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem jak was ale mnie... | ROBINHUT
Też uważam, że doszło do karykatury "rozwoju" języka: język rozwija się przez psucie, a językoznawcy godzą się w końcu prawie na każde jego zwichnięcie jako najpierw dopuszczalne, a potem - prawidłowe, na zasadzie akceptacji "powszechnego ususu".

Często w Biblionetce podkreślam, że istotą kultury jest ciągłość międzypokoleniowa. Jednym z najważniejszych składników kultury, a może najważniejszym, jest język. Mam ostatnio nieduży kontakt z pokoleniem kilkunastolatków i młodzieży nieco starszej i wyrabiam sobie pojęcie o języku tej grupy Polaków głównie na podstawie wypowiedzi w Biblionetce. A wypowiada się tutaj kwiat tej młodzieży. Nie jestem więc narażony na zalew "przerywników" i wybujałą pogardę dla języka cechującą jednostki mniej wyrobione. Ale co mnie martwi, to częste wypowiedzi młodych komentatorów, że zmusza się ich do "przerabiania" lektur pisanych językiem starym, dla nich niezrozumiałym. Sądzę, że młodzież ten język z grubsza rozumie, ale wymaga to od niej takiego wysiłku, że nie czerpie przyjemności z czytania. Okazuje się, że takim niezrozumiałym językiem jest nie tylko język dziewiętnastowieczny, ale nawet język początku wieku XX i granica tej niezrozumiałości zbliża się coraz bardziej do naszych czasów.

Oznacza to, że język zmienia się obecnie o wiele szybciej, niż to się działo jeszcze do niedawna, a zniechęcenie do lektur grozi zerwaniem ciągłości kultury.

Dlaczego tak się dzieje? Przyczyn jest zapewne wiele. Widziałbym wśród nich bylejakość znacznej części nauczycieli, może nie polonistów, ale specjalistów od nauczania początkowego i innych przedmiotów. Dalej - miałkość "autorytetów" wypowiadających się w telewizji - język tej "elyty" przejmuje część, może nawet większa, telewidzów. Potem - zalew angielszczyzny, często w karykaturalnej formie charakterystycznej dla podobnych "elyt" amerykańskich. Język wszechobecnych reklam, nierzadko odwołujących się do prymitywnych odruchów językowych "masowego odbiorcy" (tak, jak sobie twórcy tych reklam wyobrażają tego odbiorcę, a więc ściąganie jakości języka i odnośników kulturalnych w dół). Świadome spłycanie zainteresowań odbiorców namiastek kultury przez stacje telewizyjne, niektóre radiowe i pisma kobiece i tabloidy. Wybuch technik komputerowych i informatycznych, za którym nie nadąża jego oswajanie w języku polskim, spowodował zalew terminologii angielskiej nawet nie tłumaczonej, a jedynie wplatanej w językowy kontekst polski, często wraz ze składnią (nawet pismo nazywa się "Komputer Świat"). Osobną kwestią jest język dziennikarzy, którzy nie mają czasu lub zwyczajnie im się nie chce sprawdzić poprawności swojego języka, także pisanego, a poprawności nie mają we krwi. Wreszcie taka karykatura języka trafia do literatury tzw. pięknej (Masłowska!) i wywołuje cmokania z zachwytu części krytyków. Staje się wtedy wzorcem języka literackiego!

Co do staropolszczyzny: Jakość języka używanego przez naszych przodków była zapewne bardzo różna. Większość mówiła gwarami; z racji niewielkiego kontaktu z innymi środowiskami gwary te były stosunkowo czyste. Ludzie wykształceni mówili językiem staranniejszym, ale w różnych okresach wplatali do niego wyrazy i frazy obcojęzyczne, głównie łacińskie, od XVIII wieku - także francuskie. Język ten miał swój urok, ale można się spierać w kwestii jego poprawności. Do naszych czasów przetrwały przede wszystkim najlepsze przykłady tego języka, stąd nasze wrażenie, że język ten był piękny. Ale i wówczas zapewne najgorszy był język ludzi niedokształconych, odpowiednika dzisiejszej pół- i ćwierćinteligencji, ludzi którzy liznęli nieco języka literackiego i brali z niego powierzchownie najbardziej uderzające cechy, zachowując przy tym wiele cech języka swojego pierwotnego środowiska. Na pewno jednak długo nie było takiego zaśmiecania języka wulgaryzmami, jak obecnie, myślę, że zaczęło się to od zetknięcia się z językiem wojska carskiego w XIX wieku, lecz przez wiele lat ograniczało się to do wąskiego środowiska. Nawet w czasach mojej młodości (lata pięćdziesiąte i sześćdziesiąte) wulgaryzacja języka była zjawiskiem dalekim od powszechnośći. Wybuchła w latach siedemdziesiątych i panoszy się coraz bardziej.

Jest oczywiste, że nie ma powrotu do staropolszczyzny, chociaż zaakceptowałbym czerpanie z niej pełnymi garściami wielu ciekawych powiedzeń i zwrotów. Sam w żartach często zwracam się do mojego synka per Waćpan i czasami wplatam w rozmowę szacowne wyrazy. Mam nadzieję, że wzbogacą jego język. Istota problemu leży jednakże gdzie indziej:

po pierwsze - należy oczyścić język z wulgaryzmów, zostawiając je na specjalne okazje (wymaga to jednak chyba wychowania prawie całego społeczeństwa) i
po drugie - dobrze by było wprowadzić obowiązkowe egzaminy państwowe z języka polskiego dla wszystkich nauczycieli oraz
po trzecie - należy dążyć do starannej kontroli wszystkich wypowiedzi, czego należy uczyć w szkole, wyrabiając w uczniach nawyk samokontroli, a jeśli chodzi o wypowiedzi publiczne - piętnować wszelkie niestaranności zwłaszcza w środkach masowego rażenia z telewizją na czele.

Wygląda to mocno na chciejstwo i walkę z wiatrakami, ale coś trzeba z tym problemem zrobić! A w każdym razie próbować.
Użytkownik: jakozak 09.09.2005 09:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Też uważam, że doszło do ... | Lykos
Bardzo dobrze napisane. Zgadzam się we wszystkim z Lykosem.
Jak to przeprowadzić? Niższe warstwy społeczne, pół- i ćwierćinteligencja , nie są zainteresowane podniesieniem swojego poziomu w żadnej z dziedzin życia. Nie wchodzi w rachubę zmiana sposobu wysławiania się, zmiana zachowania się na ulicy, przy stole, w autobusie. Uważają tych, którzy chcą żyć kulturalniej za dziwaków, snobów, za osoby wywyższające się, za ludzi, których należy tępić. Tępią z całą konsekwencją, wynikłą z własnej głupoty i robią to w sposób agresywny, chamski, wulgarny... Wynik? Osoba kulturalna i wrażliwa po prostu zamyka się w sobie i przestaje reagować, wycofując się z takiego grona. Mieszkam w takim środowisku. Takich osób jest większość wokół mnie. Powiedzmy 99,9%...
Przeprowadzić to siłą, odgórnie? Po pierwsze: kto ma to zrobić, skoro "wyżej" są tacy sami ludzie, po drugie: jak to zrobić? Naród wówczas powstanie i będzie płakał. Bo tak strasznie ciemiężony jeden z drugim, nieboraczek...
Użytkownik: carmaniola 09.09.2005 09:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo dobrze napisane. Z... | jakozak
A macie jakiś pomysł? Bo ja chętnie dołączę... Tym bardziej,że te przecinkowe formy zaczynają w coraz większym stopniu opanowywać także literaturę :(. To nie tylko hip hop i Masłowska... wiele pozycji współczesnej literatury jest zarażonych taką manierą. I nie przemawia do mnie fakt,że takie wyrażenia są charakterystyczne dla opisywanego środowiska itp. Klasycy też opisywali tzw. doły społeczne ale w celu oddania klimatu nie musieli sięgać po przecinki...
Użytkownik: Lykos 09.09.2005 10:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo dobrze napisane. Z... | jakozak
W związku z małżeństwem wszedłem w środowisko wiejskie. Wioska (byłe miasteczko) jest bardzo ładna, czysta i zadbana. Ludzie są na ogół bardzo mili, ale młodzież nie stroni od "przecinków". W nielicznych domach, do których zdarzyło mi się trafić, nie zauważyłem książek, za to w co drugim - trzecim domu jest antena satelitarna. Dużo młodzieży studiuje, na ogół na studiach płatnych (często widuję ich z książką w ręku w pociągu), część jednak nie ma wyraźnych aspiracji naukowo-kulturalnych. Ludzie chętnie zjawiają się na imprezach organizowanych przez sołtysa, księdza czy szkołę, z początku bawią się kulturalnie, potem część - bywa - się popije. Czyli ocena jakości intelektualno-obywatelskiej jest niejednoznaczna. Ale przynajmniej nie zauważyłem agresji ze strony nawet miejscowych nielicznych bywalców biesiad piwnych na skwerku na rynku.

Może więc nie jest aż tak źle... Ale to jest środowisko wiejskie, zasiedziałe, poddane presji lokalnej opinii publicznej i tradycyjne. I ze stosunkowo zamożnej wsi wielkopolskiej.

W mieście nie mam takiego wglądu w typowe środowisko - pracuję na uczelni, a sąsiadów znam tylko nielicznych.

Przyszło mi jeszcze do głowy, że może warto wprowadzić egzaminy z języka polskiego dla kandydatów na posłów i na urzędników państwowych (tych co zdają egzaminy na urzędnika dyplomowanego). To są najczęściej rozmówcy dziennikarzy w różnych wywiadach telewizyjnych, nie mówiąc o ich wystąpieniach sejmowych itd.
Użytkownik: jakozak 09.09.2005 12:48 napisał(a):
Odpowiedź na: W związku z małżeństwem w... | Lykos
Tak, znam środowiska wiejskie, z tradycjami, z wrodzoną kulturą i chciałabym mieszkać wśród nich.
Najgorsze są zlepki z całej Polski ludzi, których jedyną ambicją jest zarobić, wypić i porozrabiać.
Użytkownik: jamaria 10.09.2005 15:41 napisał(a):
Odpowiedź na: W związku z małżeństwem w... | Lykos
Większość kandydatów nie zdałaby takiego egzaminu! Pusty sejm i senat - piękna wizja :)
Użytkownik: lady P. 09.09.2005 11:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Też uważam, że doszło do ... | Lykos
To prawda, przydałby się egzamin z języka polskiego dla nauczycieli. Nauczyciel chemii w mojej byłej szkole zawsze mówił: "włanczać", "dołanczać". :(
Użytkownik: Raptusiewicz 09.09.2005 15:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Też uważam, że doszło do ... | Lykos
Nawiązując do wulgaryzacji języka, są przecież takie urocze stare zwroty, jak "tam do licha", które szkoda byłoby zagrzebywać ;).
Użytkownik: jakozak 09.09.2005 16:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Nawiązując do wulgaryzacj... | Raptusiewicz
Ciekawa jestem, czy kiedyś uważano ten zwrot za wulgarny?
Coś mi się kojarzy, że tak, że było to wręcz bluźnierstwo.
Użytkownik: Raptusiewicz 09.09.2005 19:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawa jestem, czy kiedy... | jakozak
Chyba tak. :) A teraz? W porównaniu do obecnych wulgaryzmów ten jest naprawdę sympatyczny. :) Zresztą, przecież słowa same w sobie nie są "złe", to my (ludzie) nadajemy im taki umowny sens. Trochę to dziwne... :)
Użytkownik: Lykos 12.09.2005 07:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba tak. :) A teraz? W ... | Raptusiewicz
Drastyczność wyrazów z biegiem czasu blaknie, stąd potrzeba (?) wynajdywania ciągle nowych. Chociaż jakoś nie mogę sobie przypomnieć polskich neologizmów. Do niedawna czerpaliśmy za to pełnymi garściami (hm?) z przeobfitych zasobów języka rosyjskiego, obecnie sięgamy po wyrazy i zwroty angloamerykańskie.

Jednak zasiedziałość jakiegoś zwrotu, który ciągle odbieramy jako drastyczny, nie skłania mnie do taryfy ulgowej. Np. popularne określenie najstarszego zawodu świata napotkałem u Jana Andrzeja Morsztyna, a bodaj czy nie u samego Kochanowskiego; będę je tępił, chociaż powszechność użycia mogłoby niejednego pozbawić czujności. Moje starcze ucho odbiera je ciągle negatywnie. Ale to licho rzeczywiście zsympatyczniało.
Użytkownik: jakozak 12.09.2005 09:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Drastyczność wyrazów z bi... | Lykos
Czytało się Jana Andrzeja Morsztyna z wypiekami na twarzy, czytało...
Jest jednak różnica między używaniem przez niego w wierszu (-ach) wulgarnych słów, a używaniem ich jako przerywników na ulicy.
Pamiętam taki fragmencik: "K..... precz z mego domu, mój kuś poświęcony, powinien własnej już pilnować żony..." I w porządku. Nie wyobrażam sobie innego słowa w tym miejscu. Ono wyraża dokładnie to, co J.A.M chciał powiedzieć. Nie ma tu ani przesady, ani niezdrowych emocji. Żadne inne słowo nie pasowałoby...Jest to perełka...
Zacukałam się...
Użytkownik: Raptusiewicz 12.09.2005 15:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Drastyczność wyrazów z bi... | Lykos
Czyli jednak wieszcze się za bardzo nie przejmowali;) A "czort"? :) "Psiajucha" też brzmi sympatycznie, choć inaczej, gdy się zna znaczenie :) (to powinno się oddzielnie chyba pisać, ale napisałam tak, jak słychać;).
Użytkownik: Małgorzata_ 09.09.2005 13:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem jak was ale mnie... | ROBINHUT
A ja walczę z moim siostrzeńcem, żeby wreszcie przestał używać takich kalekich form wyrazów, jakimi są wyrazy "wyszłem", "poszłem". Ale jak mam z tym skuteczne walczyć, skoro prawie każdy mężczyzna tak mówi.
Proszę wszystkich, zlitujcie się. WYSZEDŁEM, POSZEDŁEM, bardzo Was proszę.
Użytkownik: ALIMAK 09.09.2005 14:23 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja walczę z moim siostr... | Małgorzata_
Mnie też to irytuje. Ale nie tylko mężczyźni tak mówią...:/
Ale chyba najbardziej mi uszy więdną, gdy słyszę "Masz ochotę napić się kakaa (kakała)?", "Oblałem się kakałem".
Użytkownik: Raptusiewicz 09.09.2005 15:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie też to irytuje. Ale ... | ALIMAK
Rzeczywiście, "kakało" napisane wygląda śmiesznie :)). A zazwyczaj nie zauważam takich błędów i sama się mylę :).
Użytkownik: Raptusiewicz 09.09.2005 15:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem jak was ale mnie... | ROBINHUT
Takie pytanko do was: czy forma "zapytać się" jest poprawna? Czy można powiedzieć: "Zapytam się Alicji", czy po prostu: "Zapytam Alicji"? Zawsze byłam przekonana że powinno być bez "się", ale ostatnio coraz częściej, nawet w książkach, spotykam tą drugą formę. Tak może być?
Czasami trudno się zorientować, co jest poprawne, a co nie. :)
Użytkownik: Małgorzata_ 09.09.2005 15:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Takie pytanko do was: czy... | Raptusiewicz
Sądzę, że poprawna forma to "Zapytam się Alicji".
Użytkownik: jakozak 09.09.2005 16:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Sądzę, że poprawna forma ... | Małgorzata_
Zapytam kogo? Zapytam co? A nie zapytam czego? Kogo, co? Alicję! Zapytam Alicję.
Użytkownik: Raptusiewicz 09.09.2005 19:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapytam kogo? Zapytam co?... | jakozak
Też tak myślę :D
Użytkownik: Małgorzata_ 10.09.2005 18:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapytam kogo? Zapytam co?... | jakozak
Zapamiętam na przyszłość.
Użytkownik: Czajka 09.09.2005 16:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem jak was ale mnie... | ROBINHUT
Według profesora Miodka sweter jest w dalszym ciągu obowiązujący.
Mnie zmiany w języku nie irytują. Błędy i wulgaryzmy mnie denerwują. A zmiany świadczą o tym, że jest to język żywy. Przecież część z tych form, które obowiązują dzisiaj, też kiedyś była nieprawidłowa. Sądzę, że te zmiany również usprawiedliwiane były powszechnym używaniem. Tylko łacina się od lat nie zmienia. No, ale jest martwa. :-)
Uważam natomiast, że dzieci w szkole powinny uczyć się języka według aktualnych norm i według takich norm powinny być oceniane.
Pozdrawiam
Użytkownik: lady P. 10.09.2005 10:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Według profesora Miodka s... | Czajka
Łacina też się zmienia. Niektóre wyrazy można wymawiać inaczej. Niestety nie pamiętam już co się zmieniło ;)
Użytkownik: Lykos 12.09.2005 07:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Łacina też się zmienia. N... | lady P.
Istnieje "nisza ekologiczna" czy raczej filologiczna zajęta przez miłośników łaciny, którzy propagują jej użycie także dzisiaj. Wielką działaczką tego ruchu była pani prof. Lidia Winniczuk, autorka wspaniałej "Łaciny bez pomocy Orbiliusza". Pisała ona, że radio fińskie nadawało audycje po łacinie (nie wiem, czy jeszcze to kontynuuje). Słownik polsko-łaciński jej autorstwa zawiera bardzo dużo terminów współczesnych. Spotkałem się też z miesięcznikiem "Adulescens" wydawanym przez Włochów. Nosi on podtytuł "Commentariolus nubeculatus Latine scriptus" czyli komiks pisany po łacinie. Zawiera on treści jak najbardziej współczesne. Np. przenośna kuchenka na gaz z butli to "foculus mobilis", śpiwór to "saccus dormitorius", rower to "birota", wieża Eiffla to "Eiffel Turris". W Poznaniu można kupić numery archiwalne po złotówce w księgarence przy Grunwaldzkiej 11. Nie wiem, czy to jedyne miejsce w Polsce - firma, która prowadzi tę ksiegarnię jest polskim przedstawicielem wydawcy.
Użytkownik: verdiana 09.09.2005 18:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem jak was ale mnie... | ROBINHUT
Gdzie ten "swetr" dopuszczono?? W PWN tej formy nie ma, więc mam nadzieję, że to nieprawda. Rozumiem, że język się zmienia, ale "legalizowanie" ewidentnych błędów to !@#$%, przez grzeczność nie powiem, co... :(
Użytkownik: Słoń_77 09.09.2005 20:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdzie ten "swetr" dopuszc... | verdiana
RobimHut, ale rozróba, siema, nara. Moje dzieci, niestety już po 20 -dziestce, książek przeczytały tyle co kot napłakał ( no chyba, że Tolkiena lub Herberta), ale walczę z nimi ogniem i mieczem i o dziwo (podobno dzisiaj mówi się - o piękna pani) odnosi to skutki.
Razi ich niechlujstwe, nie chdzi o ortografię bo dzisiąj to nazywa się chyba dysgrafią, ale totalny brak składni, odmiany przez przypadki. Mam Nadzieję, że odniesie to pozytywny skutek, ale dla dalszych pokoleń przyszłość językową czarno widzę.
Użytkownik: Słoń_77 09.09.2005 21:04 napisał(a):
Odpowiedź na: RobimHut, ale rozróba, si... | Słoń_77
Ja rozumię zmiany, ale powiedzieć ta zamiast tak?????
Użytkownik: verdiana 09.09.2005 21:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja rozumię zmiany, ale po... | Słoń_77
A rozumię zamiast rozumiem?? :PP
Użytkownik: antecorda 09.09.2005 21:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja rozumię zmiany, ale po... | Słoń_77
A ja nie "rozumię". Kolejna maniera, którą coraz częściej spotykam w tekstach pisanych - unosawianie końcówek -em i -om. Nie gniewaj się, nie wytykam Ci błędu, bo sam-em grzeszny, ale coraz bardziej mnie to drażni...

Pozdrawiam :)
Użytkownik: Słoń_77 09.09.2005 21:29 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja nie "rozumię&qu... | antecorda
Nie ma sprawy, to nie ortografia to klawiatura. Zupełnie inaczej podczas pisania odręcznego, wbrew pozorom odruchy są w rękach, (ludzie mam już kilka słowników przy sobie, to straszne).
Użytkownik: Humren 09.09.2005 22:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdzie ten "swetr" dopuszc... | verdiana
Ja chciałbym dodać, iż serial "Świat wg Kiepskich" swego czasu w znacznym stopniu przyczynił się do "rozwoju" naszej pięknej ojczystej mowy...

Podobnie teraz język polski zmienia się w zastraszającym tempie, "dzięki" programowi "gadu-gadu".
Rzuca mną, gdy ktoś mi przytakuje na gg - "nio" ablo pyta się "cio?". Również urocze są podziękowania - "dzienx" oraz pożegnania - "narq" bądź "narx". Prawie zapomniałem o powitaniach! "Elo", "siemka", "cio tam"... Gdy ktoś tak do mnie pisze, zaraz "blużdżę" ;) na niego :)
Użytkownik: verdiana 10.09.2005 00:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja chciałbym dodać, iż se... | Humren
Nio, masz rację. Git, że się ze mną zgadzasz, ziomal.
No to narka!

:PP
Użytkownik: Raptusiewicz 10.09.2005 18:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja chciałbym dodać, iż se... | Humren
Może "Świat wg Kiepskich" był tylko zobrazowaniem sytuacji... Co było pierwsze, jajko czy kura? ;)
Użytkownik: jakozak 12.09.2005 20:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja chciałbym dodać, iż se... | Humren
To "nio" i "cio" są wzięte z gwary komputerowej, z gg? Mnie się tak sympatycznie kojarzą z moim kochanym, niezapomnianym, nieżyjącym już kolegą, który zawsze, gdy zwracałam się do niego pytał:"nio?", "cio?". Wtedy jeszcze nie znaliśmy gg. Ani nie wyżywaliśmy sie komputerowo.
Użytkownik: Aphte 11.09.2005 00:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdzie ten "swetr" dopuszc... | verdiana
Mnie również nic nie wiadomo o tym, by forma 'swetr' została "dopuszczona do użytku". Słownik poprawnej polszczyzny nie dopuszcza jej w ogóle, i niech tak zostanie.
Użytkownik: piotrowy 09.09.2005 21:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem jak was ale mnie... | ROBINHUT
Świetnym komentarzem do zjawiska zmian językowych jest film 'Dzień świra'. I nie chodzi mi o występujące w tym obrazie przekleństwa (bo te istniały zawsze, i nie można tego nazwać czymś nowym), ale o rewelacyjną scenę na plaży, w której Marek Kondrat mówi o źle położonych akcentach w zdaniach wypowiadanych przez redaktorów telewizyjnych.
Użytkownik: Słoń_77 09.09.2005 21:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Świetnym komentarzem do z... | piotrowy
"Kiedyś" najniższym stopniem wojskowym to był "redaktor telewizyjny", może coś z tego zostało.
Muszę wyczyścić klawiaturę, albo nakarmić, zjada mi litery. No to Ci pa!!!
Użytkownik: czarna wdowa1 09.09.2005 22:55 napisał(a):
Odpowiedź na: "Kiedyś" najniż... | Słoń_77
bardzo sie cieszę,że na tym forum możemy wymienić się spostrzeżeniami na temat żywego języka polskiego.Z tego,co przeczytałam wynika,że mamy podobne odczucia "estetyczne".Niestety często spotykam sie z ludżmi,którzy nawet nie rozumiom(rozumieją) ,o co tyle hałasu z ta poprawnością.Nieważne,jak się pisze- i tak zrozumiem treść ( w końcu mam rozum ? )Po co się wysilać-jaskółka fruwa i jaskułka też...
Mottem życiowym takich jednostek jest:"po co się uczyć- i tak umrzesz głupi ! "
Brr...
Użytkownik: Raptusiewicz 10.09.2005 18:44 napisał(a):
Odpowiedź na: bardzo sie cieszę,że na t... | czarna wdowa1
"Wiek żywi - wiek uczis' (a umri durakom)" ;)
Użytkownik: emilyb 09.09.2005 22:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem jak was ale mnie... | ROBINHUT
Co do zmian w ortografii, to teraz "nie" pisze się łącznie z imiesłowami. (Co prawda ma to niewiele wspólnego z Waszymi pomarańczami i swetrami, ale w końcu temat to "Zmiany w ortografii".)A ja już zdążyłam przyzwyczaić się do tej nowej pisowni i trochę dziwnie mi się czyta dawniej wydane książki, gdzie np. zamiast "nieumiejący" jest "nie umiejący".
Użytkownik: czupirek 09.09.2005 22:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Co do zmian w ortografii,... | emilyb
Ach, a ja do tego akurat strasznie nie mogę się przyzwyczaić. Nie wiem, po co wprowadzono zmianę, która tak bardzo obcina znaczenia rozmaitych słów (na przykład książki w dalszym ciągu dzielę na "przeczytane", "nie przeczytane" (jeszcze) i "nieprzeczytane" (bo przy nich poległam)). Jestem tym samym niepoprawna, ale niestety zbyt mocno to we mnie siedzi. :-\
Użytkownik: verdiana 10.09.2005 00:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Ach, a ja do tego akurat ... | czupirek
Nie jesteś niepoprawna. Imiesłowy piszemy łącznie z "nie", ale dawna pisownia nie została "zdelegalizowana" i jeszcze nie jest błędem.

Też nie mogłam się przyzwyczaić, ale musiałam - i teraz pisownia rozdzielna wydaje mi się już błędna. :)
Użytkownik: czupirek 10.09.2005 20:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie jesteś niepoprawna. I... | verdiana
To ja już nie rozumiem. Myślałam, że to działa na zasadzie "wstecznej kompatybilności", czyli że rzeczy typu "nie przeczytane" są poprawne w tekstach, które napisano do tej pory[*], ale teraz już "trzeba" używać wersji nowej. Nie miałam racji?

[*]którykolwiek to był moment, kiedy to wprowadzono.
Użytkownik: verdiana 10.09.2005 21:48 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja już nie rozumiem. M... | czupirek
W PWN w samej definicji używają obydwu pisowni, więc wygląda na to, że obie są poprawne:

c) «będący częścią imiesłowów przymiotnikowych (występujących w funkcji przymiotników lub rzeczowników), odnoszących się do jakiejś stałej cechy, właściwości, lub nazywających jej nosicieli, np. nietłukący («nie ulegający stłuczeniu»), niepalący (tytoniu w ogóle), niepijący (alkoholu w ogóle); nieograniczony («nie mający granic; całkowity, zupełny»); nieulękły («nie znający lęku»); niepocieszony («nie do pocieszenia»)»

http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=35596
Użytkownik: Czajka 10.09.2005 03:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Co do zmian w ortografii,... | emilyb
Tak, to znamienne, że w wątku pod tytułem ortografia mówimy prawie wyłącznie o gramatyce! ;-)
Użytkownik: Aphte 11.09.2005 00:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Co do zmian w ortografii,... | emilyb
To nie tak. Możliwe jest stosowanie łącznej pisowni imiesłowów z partykułą 'nie', ale wtedy, gdy ktoś nie jest w stanie odróżnić po kontekście, jaka pisownia - łaczna czy rozłączna - byłaby właściwsza. Językoznawcy niczego nam w tym względzie nie narzucają w sposób jednoznaczny.
Użytkownik: yattmur 26.09.2005 20:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Co do zmian w ortografii,... | emilyb
Też mnie stara pisownia "nie" z imiesłowami prześladuje:) We wczesnych latach "podstawówkowych" miałam dyktando w którym były "nie bielone(niebielone?) drzewa". I do dzis nie wiem jak powinnam była to wtedy napisać, może ktoś mi wyjaśni? Wykombinowałam sobie, że jeśli chcę opisać drzewo to mówię "niebielone", ale jeśli zaznaczyć że na przykład ktoś nie wykonał pewnej czynności (bielenia drzew) to "nie bielone" jest imiesłowem odczasownikowym i należało napisać oddzielnie... Może to i lepiej, że ujednolicono zasady pisowni, zawsze o jeden problem na głowie mniej;)
Użytkownik: Humren 09.09.2005 22:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem jak was ale mnie... | ROBINHUT
Dosłownie przed chwilą przeczytałem następujące zdanie w programie do ściagania plków:
"dobra panowie i panie ja jde spac naraska zgrywac asz sie kompy po palom haha"

"Sionść" i płakać...
Użytkownik: Słoń_77 09.09.2005 23:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Dosłownie przed chwilą pr... | Humren
Tłumacza proszę, tłumacza !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Użytkownik: czarna wdowa1 09.09.2005 23:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Tłumacza proszę, tłumacza... | Słoń_77
sami widzicie,że "Bogurodzica " nie ma szans...
PS: dowiedziałam się ostatnio,że w moim samochodzie zużywa się TARCZ hamulca(ta)
Użytkownik: Słoń_77 09.09.2005 23:54 napisał(a):
Odpowiedź na: sami widzicie,że "Bo... | czarna wdowa1
Tłumacza proszę, tłumacza !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Użytkownik: antecorda 10.09.2005 07:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem jak was ale mnie... | ROBINHUT
Powiedzcie jednak sami czy: "szyny się wygły" nie są urocze?
Użytkownik: Czajka 10.09.2005 07:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Powiedzcie jednak sami cz... | antecorda
A o ile są prostsze, mimo że wygięte!
Użytkownik: Paja 10.09.2005 21:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem jak was ale mnie... | ROBINHUT
Mnie osobiście słowo "swetr" też irytuje...brr..
Moja jedna nauczycielka jest bardzo do przodu "schow ten swetr" mówiła już w 2003 roku. Uzywa tez wielu nieporawnych form , które byćmoże staną sie codziennością oby nie.
Użytkownik: jakozak 12.09.2005 20:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie osobiście słowo &quo... | Paja
Patrzajcie ino. A po śląsku godo sie sfiter (switer) i ni mo problema. Na pieruna Wam ta ortografijo?
Użytkownik: eliot 13.09.2005 21:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie osobiście słowo &quo... | Paja
Moja koleżanka mówi "cweter". To jest dopiero irytujące.
Użytkownik: Maxim212 11.09.2005 05:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem jak was ale mnie... | ROBINHUT
Uprzedzam z góry: ze mnie polonista, jak z diabła organista, jednak udusiłbym za wciskanie angielskich barbarzyństw językowych gdzie się tylko da. Dochodzi do paranoicznej sytuacji, w której nazwy np. sklepów muszą zawierać jakieś angielskie słówko... Zgroza.
Wciskanie na siłę germanizmów wyśmiał kiedyś Julian Tuwim pisząc "...I poszedł po holajzę, albowiem z powodu kajli na iberlaufie trychte rzecywiście robiony był na szoner nie zaś krajcowany i bez holajzy w żaden sposób nie udałoby się zakrypować lochbajtel w celu udychtowania pufra czyli dania mu szprajcy przez lochowanie śtendra aby roztrajbować ferszlus, który dlatego źle pracuje bo droselklapę tandetnie zablindowano i teraz ryksztosuje. ". Ciekawe czy znajdzie się jakiś odważny, który napisze coś podobnego na temat barbarzyństw językowych zapożyczonych z USA.
Można dostać też, conajmniej, gęsiej skórki gdy słyszy się naszych dziennikarzy (ciekawe kto takie buble wypuszcza ze studiów?). W błędach językowych prym wiodą sprawozdawcy sportowi. Oto zapamiętane przeze mnie niektóre z "kwiatków" :
1 "Podtrzymuję swoją opinię, że moim zdaniem..." (Jan Tomaszewski, TVP)
2 "Do tej fazy, w której przegrywający przegrywa, mamy jeszcze trochę czasu." (Dariusz Szpakowski, TVP)
3 "Johann Cruyff dokonywał bardziej zmian taktycznych niż zmieniających taktykę zespołu." (Dariusz Szpakowski, TVP)
4 "Stojković polewa wodę głową." (Andrzej Zydorowicz, TVP)
5 "Bergkamp trafił bramką w słupek." (Dariusz Szpakowski, TVP)
6 "Popatrzmy na jego przytomność umysłu." (Dariusz Szpakowski, TVP)
7 "Szwedzi są o tyle niebezpieczni, że nie są groźni." (Stanisław Terlecki, TVP)
8 "Nie ukrywam: podgrzewam bębenek." (Artur Szulc, TVP)
9 ""Kamerun grał z ikrą Bożą." (Jerzy Klechta, TVP)
10"Córka już wie, który jest tata w sensie żużla." (Dariusz Szpakowski, TVP)
11 "Ten mały przyruch daje mu dobry tajming." (Włodzimierz Szaranowicz o Hannawaldzie)
12 "Szczęście nie było zwierzchnikiem gospodarzy." (Grzegorz Milko, Canal Plus)
13 "Po przerwie mróz nie zelżał, a wręcz przeciwnie, wiatr nie osłabł." (nie pamiętam kto to powiedział)
14 "Zmagała się z nią długo, ale sztanga okazała się silniejsza." (Krzysztof Miklas, TVP)
15 "Odra stwarza coraz groźniejsze zagrożenie." (Łukasz Płuciennik, Canal+)
16 "Oto ten moment przed momentem na państwa ekranach." (Dariusz Szpakowski, TVP)
17 "Holenderka mimo prowadzenia jest faworytką." (nazwisko autora wyleciało mi z pamięci)
18 "Tamta połowa była skuteczna dla Hiszpanów." (Dariusz Szpakowski, TVP)
19 "U nas jest do południa poranek, a u Państwa noc, więc dobranoc." (Marek Jóźwik, TVP)
20 "I znowu niecelne trafienie." (Dariusz Szpakowski, TVP)
21 "Przyjechałeś tutaj na zaproszenie polskiej Polonii..." (Artur Szulc, TVP)
22"Piłka wychodziła już z możliwości dokładnego jej zagrania." (Andrzej Strejlau)
23 "Sam boski i mocno ostrzyżony Vialli nie strzelił karnego." (Dariusz Szpakowski, TVP)
24 "Adam Małysz dojrzewa trzy razy szybciej niż rówieśnicy w jego wieku. Jest znacznie bardziej dojrzalszy..." (Apoloniusz Tajner, TVP )
25 "Nokaut wydaje się nieunikniony jak zmarszczki po sześćdziesiątce." (Andrzej Kostyra, TVP)
26 "Piłka z jakimś takim poznańskim smutkiem zatrzepotała w koszu Olimpii." (Krzysztof Ratajczak)
27 "Oto Dennis Rodman, od którego odeszła biała żona." (Włodzimierz Szaranowicz, TVP)
28 "Mihajlovic nie wejdzie już chyba na boisko - to wielka strata dla drużyny Jugosławii. Dotychczas jedna bramka w turnieju, co prawda samobójcza, ale to było przypadkiem." (Jacek Banasikowski, TVP)
29 "Kiedy Michael Johnson biega poniżej 44 sekund, rywale muszą oglądać jego plecy z ogromnym okładem." (Włodzimierz Szaranowicz, TVP)
30 Rangersi bez jakichkolwiek szans, aby marzyć o czymkolwiek." (Dariusz Szpakowski, TVP)
31 "Polscy wioślarze zdobyli na igrzyskach dziewięć medali: dziewięć srebrnych, dziewięć brązowych i dwa srebrne." (Artur Szulc, TVP)
32 "Sytuacja zmieniła się diametralnie o 360 stopni." (Jacek Żemantowski)
33 "Była to najsłabsza pierwsza połowa w tym meczu." (Dariusz Szpakowski, TVP
34 "...po odcięciu głowy przy fotokomórce liczy się linia startu." (Marek Jóźwik, TVP)
35 "Wysoka amplituda lotu atakowanego zawodnika." (Andrzej Zydorowicz, TVP)
36 "Mirosław Trzeciak zdobył gola po indywidualnej akcji całego zespołu." (Dariusz Szpakowski, TVP)
37 "Można to wyczytać z wyrazu twarzy konia, gdy jest zbliżenie." (Wojciech Mickunas, TVP)
38 "Kibiców szwedzkich nie ma zbyt dużo, ale za to nie grzeszą urodą." (Andrzej Zydorowicz, TVP)
39 "Ten rok był pełen wyrzeczeń dla Renaty Mauer... W kwietniu wyszła za mąż." (Janusz Uznański, TVP)
39"Szurkowski, cudowne dziecko dwóch pedałów." (Bohdan Tomaszewski)
Wpadki zdarzały się też lektorom czytającym teksty do filmów. Chyba naj zabawiejsze potknięcie miał Tomasz Knapik.
Czytał polski podkład do jakiegoś filmu o komuniście (już nie pamiętam jaki to było tytuł). Film długi, nudny jak flaki z olejem, nikt go nie powinien oglądać, a wszyscy oglądali, aż w pewnym momencie kamera pokazuje jakąś tablicę, z głośnika słychać głos lektora mówiący : "Do wynajęcia" . Odjazd kamery i okazało się, że kamera pokazała klepsydrę na grobie głównego bohatera , rodzina i przyjaciele śpiewają w rękaw przez łzy "Międzynarodówkę"...
Zgroza totalna i jednocześnie śmiech na całą Polskę (co to było do wynajęcia?).

Jeszcze dokładam link do zapisu dźwiękowego z Aten http://www.radio.com.pl/trojka/zd3/mp3/olimpijski_​misz_masz.mp3
Życzę miłego słuchania i pozdrawiam :-)
Użytkownik: bogna 11.09.2005 08:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Uprzedzam z góry: ze mnie... | Maxim212
Chyba żaden ze sprawozdawców sportowych nie mówi poprawnie i nie wie, że gdyby mówił o połowę mniej, to przyjemniej byłoby kibicowi oglądać transmisje sportowe, tak sądzę... A oni plotą, nie zastanawiają się co mówią, wydaje się czasem, że płacą im od ilości wypowiedzianych słów... Myślę, że mają takie odgórne wytyczne, więc trzeba chyba do decydentów skierować ten protest. Sprawozdawcy tylko wykonują zlecenie, a tak szybko i tak dużo nie potrafią mówić.
I Ty pamiętasz te wszystkie kwiatki?
Język angielski rzeczywiście funkcjonuje u nas teraz prawie wszędzie... Biedni właściciele sklepów myślą, że jak nazwą sklep "z angielska", to wiecej klientów do nich zajrzy...
Chyba w ustawie o języku polskim zabrania się teraz tego rodzaju praktyk, ale nikt się tym nie przejmuje, bo to następne przepisy, których nikt nie przestrzega i nikt nie egzekwuje.
Pozdrawiam kibica!
Użytkownik: Maxim212 11.09.2005 09:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba żaden ze sprawozdaw... | bogna
Te wszystkie "kwiatuszki" zostały wygrzebane z mojej już dość dziurawej pamięci. Naprawdę. Oczywiście, to co zacytowałem, to tylko niewielki fragment dorodnych byków językowych "wyhodowanych" przez naszych kochanych sprawozdawców sportowych. Mówienie z błędami jest, tak sądzę, pokłosiem ogólnej tolerancji dla niechlujstwa językowego (z wydawaniem przez konowałów zaświadczeń o dysortografii na czele). Nawet ja, całkowity antytalent polonistyczny widzę że jest coraz gorzej, zamiast coraz lepiej. O, przypomiałem sobie jeszcze jeden "kwiatek" : "Z jednej strony na boisko wybiegają Beldzy, a z drugiej Holendrowie". No cóż, błądzić to ludzka rzecz (tylko że rzeczą nieludzką jest trwać w błędzie). Co do kibicowania, to odkąd dostajemy w .... od podwórkowej ligi z każdego kraju, przestałem oglądać mecze. Szkoda nerwów. Komentarz sprawozdawcy telewizyjnego z meczu naszej reprezentacji piłki nożnej powinien brzmieć chyba tak : "Szkoda, że państwo to muszą oglądać". Pozdrawiam :-)
Użytkownik: Słoń_77 11.09.2005 11:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Te wszystkie "kwiatu... | Maxim212
"(z wydawaniem przez konowałów zaświadczeń o dysortografii na czele)"
Tak nie dokońca bym się z tym zgodził. W czasach kiedy zdawałem maturę o czymś takim nikt nie mówił a z ortografią "walczyłem" sumiennie i zawzięcie, a w czasach tych należałem też bardzo czynnie do kilku bibliotek jednocześnie, gdybym miał takie zaświadczenie, ocena z pisemnego polskiego była by o wiele lepsza. Niestety problem powrócił u moich dzieci i choć w przypadku córki udało się usunąć go całkowicie to u syna takie zaświadczenie bardzo przydało się. To tak samo jak kiedyś nie pozwalano mańkutom pisać lewą ręką - zupełna bzdura. Chodzi mi oto, że w tym miejscu konserwatyzm nie jest wskazany. Tylko właściwe metody nauczania i konsekwencja ich stosowania do właściwe efekty, no i "cezurowania" i odsuwanie od publicznych wypowiedzi osób zajmójących się tym zawodowo (reporterz, prezenterzy itp., itd.) a nieznających własnej ojczystej mowy.
Użytkownik: Maxim212 11.09.2005 12:31 napisał(a):
Odpowiedź na: "(z wydawaniem przez... | Słoń_77
Co do mańkutów to zgoda (ja akurat w pisaniu nie wyróżniam żadnej ręki), ale na tolerancję z mojej strony szczęśliwych posiadaczy zaświadczenia o dysortografii raczej nie licz. Tu jestem nie do przekonania. Ortografię można i trzeba znać. Zobacz temat o dyslektykach i dysgrafikach w offtopicu.

Pozdrawiam i z całego serca życzę sukcesów w walce o właściwą ortografię u syna. Walcz bo jest o co. W Twoim poście też chochliki zamieszały (powinno być zajmujących). Ja mam to szczęście, że jako polonistyczne beztalencie (bo nie cierpię Mickiewicza) mogę sobie pozwolić na pisanie jak mi wygodnie.
Użytkownik: Sznajper 26.01.2008 08:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Co do mańkutów to zgoda (... | Maxim212
Dyslektycy to leż tudzie. ;)
Użytkownik: Maxim212 26.03.2008 20:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Dyslektycy to leż tudzie.... | Sznajper
Nie twierdzę inaczej, ale niech nikt ode mnie nie wymaga, abym tolerował koszmarną ortografię, która teraz jest, wręcz, obowiązkiem. Już kiedyś wspomniałem, że prostą drogą jest ustawowy zakaz wydawania prawa jazdy posiadaczowi świstka od konowała. Przypomnę tylko sprawę różnej maści kombinatorów, którzy aby nie pójść w kamasze przychodzili z zaświadczeniami o epilepsji. Gdy odebrano im możliwość uzyskania prawa jazdy (a posiadaczom odebrano), rzecz ustała jak siekierą uciął...
Pozdrawiam :)
Użytkownik: lady P. 12.09.2005 10:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Uprzedzam z góry: ze mnie... | Maxim212
hi hi, przyznaję, że te cytaty bardziej rozbawiły mnie, niż zirytowały, a zwłaszcza ten fragment z mp3, kiedy nałożyły się na siebie dwa komentarze:D I przypomniał mi się jeszcze jeden zabawny cytat(niestety nie pamiętam czyj): "Puścił Bąka lewą stroną" :))
Użytkownik: piotrowy 27.09.2005 16:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Uprzedzam z góry: ze mnie... | Maxim212
Co do opinii o większości komentatorach sportowych to zgadzam się w całej rozciągłości. Popełniają mnóstwo błędów językowych (choć, moim zdaniem, w komentarzach sportowych na żywo nie jest to tak rażące, gdyż wszystko dzieje się szybko), a do tego są nieciekawi, brak im charyzmy, a często i kompetencji. Ale Jacek Kostyra ze swoimi słynnymi porównaniami wyróżnia się w pozytywny sposób. Bo najważniejsze, by komentarz sportowy był ciekaw.
Użytkownik: Moni 23.08.2007 18:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Uprzedzam z góry: ze mnie... | Maxim212
Maxim, Tobie i innym lubiącym takie "kwiatki", polecam książkę "Wpadki komentatorów, czyli Słońce zachodzi za wschodnią trybuną stadionu...". Kupiłam ją dla mojego Taty, ale zanim on ją dostanie, sama mam niezły ubaw. Dla przykładu z rozdziału "Nieco frywolne":
- "Włodek Smolarek krąży jak elektron koło jądra Zbyszka Bońka." (D.Szpakowski)
- "Po upadku tej siatkarki została na parkiecie wilgotna plama." (K.Ratajczak)
- "Swietłana Fomina jest bardzo doświadczona i dużo daje." (R.Haber)
- "Ja z mieszanymi uczuciami podglądam panie." (M.Lechowska)
- "Mówię państwu: to jest naprawdę niezwykła dziewczyna. Dwie ostatnie noce spędziła poza wioską." (W.Szaranowicz)
- "Znalazł to miejsce między nogami obrońcy." (D.Szpakowski)
- "Jeszcze trzy ruchy i Włoszka będzie szczęśliwa." (A.Szulc)
Użytkownik: badger 11.09.2005 16:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem jak was ale mnie... | ROBINHUT
Też mnie takie zmiany drażnią. Raz się za to uśmiałam - kiedy dowiedziałam się, że wyraz często uważany za wulgarny, z powodu szerokiego użycia został uznany za już-nie-wulgarny i wszedł do słownika. Ta ewolucja języka prowadzi w dość dziwnym kierunku...
Użytkownik: jamaria 11.09.2005 18:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Też mnie takie zmiany dra... | badger
Ciekawe jaki to wyraz?
Użytkownik: sowa 11.09.2005 19:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawe jaki to wyraz? | jamaria
I ciekawe, czego to wyraz;-))), taki kierunek ewolucji...
Użytkownik: jakozak 11.09.2005 20:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawe jaki to wyraz? | jamaria
Myślę, Jamario, że chodzi o wyraz: "pip". :-)
Użytkownik: jamaria 11.09.2005 20:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, Jamario, że chodzi... | jakozak
Chyba że o ten drugi: "piip" :)
Użytkownik: jakozak 11.09.2005 21:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba że o ten drugi: &qu... | jamaria
Piiip! Nie o ten, piiiip, o tamten. Piiiiip!
Dawno juz tak nie przeklinałam.
Użytkownik: jamaria 11.09.2005 21:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Piiip! Nie o ten, piiiip,... | jakozak
:D
Użytkownik: antecorda 11.09.2005 21:36 napisał(a):
Odpowiedź na: :D | jamaria
Tu nie zgodzę się. Sporo jest w języku polskim słów, które pierwotnie były wulgaryzmami, ale z czasem ich ostrze stępiło się. Na przykład: "kiep" (a od niego - kpina), czyli pierwotnie - najbardziej intymna część ciała kobiety. Jednak znacznie więcej jest takich słów, które pierwotnie miały wydźwięk neutralny, zaś uzus sprawił, że ich pole znaczeniowe zmieniło się i stały się wulgaryzmami. Tak było z słowami: "pizdnąć", "dupnąć", "dziwka", czy "kutas". Niektóre z nich przeszły zawiłą drogę i poprzez wulgaryzm stały się na powrót (jednak w ograniczonym zakresie) słowami neutralnymi, choćby w kaszubskim: "podpizdnica", czyli 'damskie majtki'.

P.S. Mam nadzieję, że nikogo nie zgorszy ten post ;)
Użytkownik: jakozak 12.09.2005 10:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Tu nie zgodzę się. Sporo ... | antecorda
Zszokowałeś mnie tymi dwoma ostatnimi słowami. Ale masz rację. Taka jest prawda.

...Na Górnym Śląsku słowo "ciul" jest słowem bardzo obraźliwym i wulgarnym. Popełniłam 25 lat temu (gdy przyjechałam tutaj) ogromny nietakt, mówiąc do mojego nowopoznanego kolegi:"Ty,.....". U mnie w kieleckim słowo to oznaczało fajtłapę. Było to w licznym towarzystwie, wynikało z sytuacji. Zapadła głucha cisza. Kolega przytomnie spytał: "Ty wiesz, co powiedziałaś?" No i wyjaśniło się... Do dziś jestem mu wdzięczna.
Użytkownik: antecorda 12.09.2005 18:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Zszokowałeś mnie tymi dwo... | jakozak
:) No to miałaś szczęście! Hanysy to kochany naród, ale strasznie nerwowy... Z tą "podpizdnicą" była niezła heca kiedyś, gdy na rajdzie rowerowym w jakimś skansenie oprowadzał nas znajomy etnograf. Dołączyła się też do nas taka parka w średnim wieku i razem zwiedzaliśmy ten skansen (to było na Kaszubach). W pewnym momencie Ben, czyli ów etnograf wskazał jakiś wieszak i powiedział: "natomiast na tym żony gburów wieszały podpizdnice". Na to pani żachnęła się oburzona: "Jak pan może tak przy dzieciach mówić (najmłodsza uczestniczka rajdu miałą 13 lat)! To karygodne..." - i tak dalej w ten deseń. A na to Ben (a słusznej to postury facet, prawdziwy Kaszuba z Nordu), przywalił pięścią w stół i wrzasnął: "Cichaj, kobieto! Czego ty mnie tu uczysz? Dyć u księdza Sychty tak stało napisane...!" I zaczął jej z pamięci całą bibliografię na temat "podpizdnicy" przedstawiać. Skończyło się wszystko dobrze, ale ubaw mieliśmy niezły. ;)
Użytkownik: Raptusiewicz 12.09.2005 15:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Tu nie zgodzę się. Sporo ... | antecorda
Tak. taka "kobieta" też na początku nie miała zbyt pięknego znaczenia ;). A "lubieżny" znaczył kiedyś "miły, wdzięczny, podobający się" :)
Użytkownik: antecorda 12.09.2005 18:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak. taka "kobieta&q... | Raptusiewicz
Do dziś "lubieżny" ma takie znaczenie w rosyjskim.
Użytkownik: badger 16.09.2005 18:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem jak was ale mnie... | ROBINHUT
Łał. Się można sporo dowiedzieć :)
Użytkownik: Nux 12.10.2005 18:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem jak was ale mnie... | ROBINHUT
Z tym swetrem, to jest przecież taka sama zasada jak ociec (dawne) i ojciec (bieżące), po prostu uogólnienie formy wyrazu w mianowniku do (wszystkich!) pozostałych.

Podejrzewam, że w przyszłości tak samo dziwna będzie forma sweter, jak i ociec (czy też np. patrzał).

A tak na marginesie, to dopiero jak usłyszałem o popełnianiu tego błedu, to wszystko mi się zaczęło mylić :)).

PS: Właśnie sprawdziłem w PWN-ie, czy to na pewno jest już oficjalna forma?
nie ma:
http://so.pwn.pl/slowo.php?co=swetr
ale jest:
http://so.pwn.pl/slowo.php?co=sweter

Poza tym "kryterium googla" ;) stwierdza 189.000 dla sweter, 899 dla swetr.
Użytkownik: czupirek 12.10.2005 19:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tym swetrem, to jest pr... | Nux
> A tak na marginesie, to dopiero jak usłyszałem
> o popełnianiu tego błedu, to wszystko mi się zaczęło mylić :)).

Mam to samo - ile mi złych nawyków Internet narobił... ;-
A kryterium googla niestety już nie we wszystkich wypadkach się sprawdza ("na pewno" i "napewno").
Użytkownik: Sznajper 15.11.2006 22:20 napisał(a):
Odpowiedź na: > A tak na marginesie,... | czupirek
"na pewno" naprawdę pisze się oddzielnie, a "naprawdę" na pewno pisze się razem :)
Użytkownik: --- 16.11.2006 09:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tym swetrem, to jest pr... | Nux
komentarz usunięty
Użytkownik: glivinetti 16.11.2006 14:06 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Dlaczego swetr jest nie do wymówienia? Jki wgle prblem? Wprwdzie brzmi to trchę jak trkotanie, ale jzyk wsoło pdskakuje! Pnadto uwżam, że 'sweter' to jak 'wiater' czy 'Pioter'. :-)
Użytkownik: Czajka 16.11.2006 14:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlaczego swetr jest nie d... | glivinetti
Z wymową swetr radzi sobie niestety doskonale bardzo duża część ludności.
Użytkownik: Sznajper 15.11.2006 22:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem jak was ale mnie... | ROBINHUT
A co myślicie o nagminnym mówieniu: "Oni [dwaj chłopcy] OBOJE chodzą do szkoły"? Spotykam się na każdym kroku z pomijaniem formy OBAJ...
Użytkownik: gajda 16.11.2006 09:21 napisał(a):
Odpowiedź na: A co myślicie o nagminnym... | Sznajper
Podkoszulek czy podkoszulka?
Użytkownik: sowa 17.11.2006 00:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Podkoszulek czy podkoszul... | gajda
Podkoszulek.
Użytkownik: jakozak 16.11.2006 13:41 napisał(a):
Odpowiedź na: A co myślicie o nagminnym... | Sznajper
Świadczy to o niedouczeniu i lekceważeniu języka. Nic się jednak na to nie poradzi.
Użytkownik: nisha 16.11.2006 13:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem jak was ale mnie... | ROBINHUT
Ja jestem z Górnego Śląska. O dziwo, z gwarą nie spotykam się zbyt często. "Jo pójda" to chleb powszedni już w okolicach Bytomia, ale w moich ludzie mówią raczej typową polszczyzną. Może z wyjątkiem "se" i "ino" (moja poprzednia polonistka: "Nie mówi się 'ino', ino 'tylko'!"). Najbardziej irytuje mnie jednak wyrażenie "a dyć".
"Swetr" trudno byłoby mi wymówić, ale do "podkoszulki" przyznaję się bez bicia.
Użytkownik: <mahti> 17.11.2006 00:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja jestem z Górnego Śląsk... | nisha
Z dawnych procesów fonetycznych ;]
Z samogłoską 'e' to kiedyś różne dziwne rzeczy się działy:
BYły kiedyś jery, czyli półsamogłoski. Zanikły one w toku rozwoju i przekształcania się języka prasłowiańskiego w poszczególne języki słowiańskie. Pozostawiły jednak ślady. W języku polskim najlepiej widać taki ślad w istnieniu tzw. 'e ruchomego'. [por. pies : psa, sen : snu]
Istniał jeszcze przegłos polski. Polegało to na wymianie e : o, e : a

I pomyśleć, że za 100 lat dzieci w szkole będą się uczyć o procesach fonetycznych z początku XXI wieku, typu sweter : swetr ;]
Użytkownik: Macabre 23.08.2007 19:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem jak was ale mnie... | ROBINHUT
Na wstępie muszę powiedzieć, że napisanie tego pos...tej wiadomości zajmie mi trochę czasu. To znaczy, nie "trochę", ale dużo! Dobrze, przejdę lepiej do konkretów. W końcum, im mniej napiszę, tym mniej błędów zrobię:). Właściciwe, mam tylko dwa pytania. Takie malutkie. Jedno dotyczy wspominanych już wcześniej "postaci". Czy rzeczywiście wyrazy: "postacie" i "postaci" mogą być używane zamiennie? I drugie pytanie: Czy istnieje zdrobnienie od wyrazu "kakao"?:) "Kakałko" bardzo sympatycznie brzmi, a napisać tak nie można. W chwili obecnej nie mogę sobie przypomnieć, czy wiele jest rzeczowników, które nie mają swojego zdrobnienia. Z drugiej strony...nikt nie pomyślał chyba o konsekwencjach tego zapożyczenia. I "kakałka" nijak nie można używać! Wybaczcie mi te niepoważne pytanie(drugie!):)
Użytkownik: juka 23.08.2007 20:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Na wstępie muszę powiedzi... | Macabre
Postaci albo postacie, tak jak śmieci - śmiecie (coraz rzadsze). A kakao rzeczywiście trudno zdrabniać:) Trudno mi powiedzieć, ile procentowo rzeczowników jest bez zdrobnień (jeszcze więcej bez zgrubień), ale na pewno takie są, np. klawisz, obudowa, niebo, tęcza, dyskietka, czerwień - akurat te mam w zasięgu wzroku:) Aaa, wzrok też:)
Użytkownik: em.ka 25.08.2007 10:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Na wstępie muszę powiedzi... | Macabre
'KaKAŁko' kojarzy się z kałem...
Użytkownik: Macabre 23.08.2007 19:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem jak was ale mnie... | ROBINHUT
Zgroza, zgroza! Dlaczego jestem tak niecierpliwy. A myślałem, że uniknę błędów! Ach!
Użytkownik: em.ka 25.08.2007 10:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem jak was ale mnie... | ROBINHUT
Swetr... brr! ;/
Użytkownik: marta15520 20.10.2007 17:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem jak was ale mnie... | ROBINHUT
No nie, naprawdę poprawnie jest swetr??? To mnie dobija... xd

Ale, ale... słowo "swetr" słownik mi podkreśla :P:P
Chociaż to pewnie dlatego, że nie został on jeszcze jakoś tam aktualizowany ;D
Użytkownik: goszka89 26.03.2008 22:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem jak was ale mnie... | ROBINHUT
Słyszałam ostatnio wypowiedź sprzedawczyni z księgarni: "Czytałam dużo wypowiedzi priorytetów na temat odchudzania". Ratunku!!!
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: