Dodany: 08.12.2021 10:07|Autor: fugare

Czytatnik: Zapisane na marginesach

6 osób poleca ten tekst.

Książka z polecenia


- Mówiłem ci kiedyś, żebyś przeczytała tę książkę – powiedział i zastukał fajką o blat stołu, żeby opróżnić ją z resztek tytoniu, a ja poczułam na twarzy zimny powiew powietrza i otworzyłam oczy. Słyszę, że dalej stuka nią dość rytmicznie. Nie, to chyba roleta. Jest bardzo wcześnie, mroźne podmuchy dochodzą przez uchylone na noc okno i czuję, że zmarzły mi trochę ręce. Nigdy dotąd nie próbowałam, jak się sypia w rękawiczkach, ale z otwartego okna i tak nie zrezygnuję, choćby przyszły polarne mrozy, a ja musiałabym się wynieść do jakiejś izolatki. Zegarek wskazuje 4.30 i mogłabym spać jeszcze przez co najmniej godzinę, gdyby nie to nagłe stukanie we śnie. Teraz nie jestem pewna, czy to był sen, czy to już po przebudzeniu przypomniała mi się scena sprzed lat, z życia mojego i Taty. Wszystko wynika z czegoś, a jedno zdarzenie prowokuje następne, coś z pozoru banalnego wywołuje nagle głęboko schowane wspomnienie.

Ten tytuł zobaczyłam na listach poleconych książek w akcji czytelniczej 2022 - coś NOWEGO...dla mnie . Poleciły go aż trzy osoby. Kiedyś zrobił to mój Tato, a ja na kilka.., nie to już dużo więcej niż kilkanaście lat, zupełnie o tym zapomniałam. Miałam wtedy z pewnością mniej niż osiemnaście lat i jak większość niepokornych nastolatek nie miałam zamiaru słuchać żadnych rad i poleceń, ani w kwestii lektur, ani w żadnej innej sprawie. W domu było dużo książek. Nie pamiętam już wszystkich, ani tego, które były ulubionymi lekturami Taty, a które Mamy. Zapamiętałam jednak tę scenę, a raczej przypomniałam ją sobie kiedy zobaczyłam ten tytuł na listach poleceń. Z dzieciństwa i młodości pozostało mi niewiele książek. Te które zachowałam, pozostawiłam nie dla ich urody jako przedmiotów, czy dla szczególnie wartościowej treści – są na nich dedykacje. Był kiedyś bardzo popularny zwyczaj obdarowywania się książkami i wpisywania w nich dedykacji – często na pierwszej stronie, albo wklejce, długopisem lub piórem, z datą i podpisem darczyńcy. Dziś, praktykuje się to chyba tylko w przypadku autografów lub dedykacji autorskich, a samo słowo "dedykacja" używane jest w przedziwnych znaczeniach. Te moje książki są dla mnie cenne i zaznaczone lepiej, niż mógłby to zrobić najbardziej wymyślny exlibris. A miałam i taki, zrobiony na zajęciach praktyczno-technicznych w podstawówce, własnoręcznie, z poświęceniem skaleczonego opuszka palca wyryty w kawałku linoleum, a później odbijany po zamoczeniu w tuszu na kartkach – linoryt. Najwięcej książek pochodzi z dzieciństwa i są opatrzone dedykacją „od Taty”. Od jednego lub drugiego Taty - bo miałam ich dwóch, a żebym przypadkiem nie pomyliła tych podarunków, każdy z nich dopisywał na końcu swoje imię np. Kochanej Asi na pamiątkę wakacji nad morzem, Tatuś Edek. Rozczulenie budzi szczególnie jedna, co do której nie mam pewności, który mi ją podarował, bo imię jest zakreślone i, nie wiadomo już przez kogo, napisane po raz drugi. Kiedyś sądziłam, że to okropne, dziś myślę – urocze. Ale wracając do polecenia, jestem pewna – polecił mi ją właśnie, podany jako przykład "Tatuś Edek", bo to on lubił czytać o żeglowaniu i podróżach.

No, ale robi się już późno, późno jak na poranek i widzę przez okno, jak po pokrytych lekkim przymrozkiem chodnikach, zaczynają się ślizgać pierwsi przechodnie. To już najwyższy czas, by do nich dołączyć. Może znów uda mi się ukraść z tego dnia trochę czasu dla siebie, na to, co lubię.

Znaczy Kapitan (Borchardt Karol Olgierd) bo to o tej książce mowa, przeczytam z polecenia tych trzech osób i mojego Taty, który w grudniu 1999 roku, przeniósł się o wiele za wcześnie, do krainy, gdzie każdy ma nieograniczony niczym czas na rozmowy i czytanie książek.


8.12.2021 r.


Inna książka, o podobnej tematyce, o której rozmawialiśmy z pewnością to Samotny rejs "Opty" (Teliga Leonid (pseud. Sobik Leon)) .

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 832
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: fugare 21.09.2023 12:07 napisał(a):
Odpowiedź na: - Mówiłem ci kiedyś, żeby... | fugare
No i w końcu przeczytałam! Zabierałam się do niej wielokrotnie i na różne sposoby, bo z góry założyłam, że jako osoba niezainteresowana marynistyką, żeglująca tylko sporadycznie po wodach słodkich i to z reguły jako pasażerka, a morze podziwiająca wyłącznie od strony plaży, nie docenię jej walorów. Kilka razy rozpoczynałam i odkładałam. Próbowałam w formie audio, co kończyło się zazwyczaj zaśnięciem, bo niestety tak działają na mnie wszelkie audiobooki (pozostałość z dzieciństwa?), ale w końcu przebrnęłam przez pierwsze dwa rozdziały i dalej już nie mogłam się od niej oderwać. Wśród jej wielu zalet, na pierwszy plan wysuwa się poczucie humoru autora, jego autoironia i umiejętność pokazania takiemu "szczurowi lądowemu" jak ja uroków żeglowania po morzu, bo "Dar Pomorza" i "Lwów" to żaglowce, a emocji towarzyszących pływaniu transatlantykami w latach 30. w taki sposób, że czytałam je z wypiekami na twarzy. Nie mogłam ocenić jej inaczej niż na 6. Znaczy Kapitan (Borchardt Karol Olgierd) ma szansę zostać moją książką tego roku! Miał Tato rację - jak zwykle.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 21.09.2023 14:33 napisał(a):
Odpowiedź na: No i w końcu przeczytałam... | fugare
No proszę, taka słynna książka – chyba powinienem był przeczytać ją w ramach CSA! Ze swej strony polecam sagę marynistyczną: My, topielcy (Jensen Carsten), bardzo przyjemna.
Użytkownik: Aquilla 21.09.2023 19:34 napisał(a):
Odpowiedź na: No proszę, taka słynna ks... | LouriOpiekun BiblioNETki
Jeśli lubisz audiobooki to całość jest na Spotify - a ta książka się pięknie sprawdza jako audiobook
Użytkownik: fugare 22.09.2023 09:49 napisał(a):
Odpowiedź na: No proszę, taka słynna ks... | LouriOpiekun BiblioNETki
Dziękuję za polecenie - pewnie wykorzystam, bo czytając tę książkę trudno nie wciągnąć się, nawet w tak "egzotyczną", przynajmniej dla mnie, tematykę. Nie wiem, czy pasowałaby do Twojej akcji CSA, ale pasja z jaką jest napisana bardzo ją wśród innych pozycji wspomnieniowych wyróżnia. Dodam tylko, że jeszcze wczoraj sprawdzałam czym różni się brygantyna od barkentyny, a kliper od karaweli, myślę o niej i z pewnością otworzyła mi drzwi do świata, którego zupełnie nie znam. A są jeszcze przecież inne autora: Kolebka nawigatorów (Borchardt Karol Olgierd), Szaman Morski (Borchardt Karol Olgierd), Krążownik spod Somosierry (Borchardt Karol Olgierd).
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: