Dodany: 02.11.2021 16:11|Autor: Louri
Miłosny idealizm
Czytane w ramach
Akcja czytelnicza: Biennale Proustowskie 2021-2022
Ileż dobra otrzymałem przy drugiej (po 18 latach) lekturze
W cieniu zakwitających dziewcząt (
Proust Marcel)
!
Zderzenie idealizmu młodego Marcela z prozą życia: rozczarowanie aktorką, którą podziwiał dopóki jej nie zobaczył w roli teatralnej; zderzenie powierzchowności ulubionego pisarza Bergotta z wyobrażeniami o niej i inne. Także o "zakochaniu w byciu zakochanym", tak charakterystycznym dla okresu dorastania. O sztuce zabijania w sobie uczucia do osoby, która nie odwzajemnia naszego uczucia - pierwszy portret "friendzonu"?
Warte docenienia przez takie kunsztowne zdania:
"Podczas gdy woźnica popędzał konia, słuchałem pełnych wdzięczności i czułych słów, jakie Gizela mi mówi, słów zrodzonych wyłącznie z jej przyjaznego uśmiechu i wyciągniętej dłoni; bo w okresach życia, kiedy nie byłem zakochany, a chciałem nim być, nosiłem w sobie nie tylko fizyczny ideał ujrzanej piękności, którą poznawałem z daleka w każdej spotkanej kobiecie, na tyle odległej, aby jej zatatre rysy nie sprzeciwiały się tej identyfikacji, ale i idealne widmo - wciąż gotowe do wcielenia - kobiety, która miała mnie pokochać, miała być moją partnerką w komedii miłosnej, napisanej całkowicie w mojej głowie od czasu dzieciństwa".[427]
Co dodatkowo dostrzegłem: specyfika "klasy próżniaczej" - wyjazdy na 3 miesiące nad morze, nieustanne proszone śniadania, obiady, wycieczki. I pewna myśl: kapitalistami niesłusznie nazywa się ludzi ciężko pracujących, by się dorobić i pomnożyć kapitał. Kapitaliści godni krytyki to rentierzy, niezajmujący się żadnym pożytecznym działaniem, osadzeni na swym niepomnażanym kapitale.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.