Dodany: 21.09.2020 11:00|Autor: LouriOpiekun BiblioNETki

Kolumbowie


Odwilż połowy lat 50. XXw. pozwoliła na wydanie niejednoznacznej powieści Kolumbowie: Rocznik 20 (Bratny Roman (właśc. Mularczyk Roman)). Jakże inaczej można by przemycić otwartym tekstem informacje o tym, że mordu w Katyniu dokonali Rosjanie? Że nasi "przyjaciele" ze wschodu czekali biernie na wykrwawienie się Powstania Warszawskiego? Z drugiej strony zaś że w owym Powstaniu walczyli także tchórze (a czasem tchórzyli właśnie, odstępując od walki), że było tyle wątpliwości i wątpliwych moralnie decyzji czy działań? Albo że więźniowie niemieckiego obozu jenieckiego wiedzieli, iż lepiej uciekać od "wyzwolicieli":

"- Woleliśmy nie zmieniać niewoli. (...)Tak, ramię w ramię z eskortą uciekali więc przed bolszewikami." [502]

"Kolumbowie" składają się z trzech części (tomów, choć wydania raczej są jednotomowe). W pierwszym poznajemy codzienność okupowanej Warszawy, z akcjami dywersyjnymi, łapankami, walką o przeżycie, ale także z historiami miłosnymi pośród horroru wojny. Drugi tom to czas Powstania Warszawskiego, wypełniony walką, cierpieniem, chwilami tryumfu i beznadziei. Część trzecia jest najtrudniejsza w odbiorze, ponieważ nagle świat przestaje być czarno-biały. Po wojnie bohaterowie nie potrafią się odnaleźć w zwyczajnym życiu: niektórzy utkwili w niej, nie potrafiąc przerwać walki; inni zamienili się w kombinatorów czy wręcz stworzyli siatki przestępcze; jeszcze inni utonęli w bagnie polityki, osobliwie lewicowi ideowcy.

Nie czyta się tego lekko, książka jest nierówna - bywają dłużyzny, czytelnika czeka męczarnia wręcz podobna do żmudnego przedzierania się kanałami czy ruinami Warszawy; bywają fragmenty porywające, niesłychanie interesujące, nawet humorystyczne. Bratny nie stroni od filozofowania na tematy egzystencjalne (różne podejścia prezentują różni bohaterowie), od komentarza politycznego i historycznego. Dlatego warto czytać go jednak dzisiaj, szczególnie gdy napotkać można tak niepopularne (i pewnie niezrozumiałe dla pokolenia urodzonego po 1989r.) stanowisko:

"W ryzykownej akcji, opłaconej życiem wielu ludzi, odbito umierającego po torturach śledztwa ["Rudego" z rąk Gestapo]. Za to, by mógł umrzeć wśród braci, inni zapłacili własną śmiercią, i nie sądzili, by cena była zbyt wysoka."[421]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 703
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 21.09.2020 11:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Odwilż połowy lat 50. XXw... | LouriOpiekun BiblioNETki
Zapomniałem o pewnej kwestii: wielokrotnie na wszelkie strony wałkowana jest tzw. przez bohaterów "teoria dwóch wrogów" - historia nasza potwierdziła ją dobitnie, dwaj wrogowie sprzymierzyli się nad naszymi głowami, zdradziecko uderzając z dwóch stron. Od początku dziejów tkwimy między owym młotem a kowadłem i nie wolno o tym zapominać, zawsze byliśmy solą w oku interesów tak niemieckich, jak rosyjskich.
Użytkownik: Krzysztof 22.09.2020 00:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Odwilż połowy lat 50. XXw... | LouriOpiekun BiblioNETki
Ta książka kiedyś była dla mnie odkryciem; pasjonującą i wstrząsającą lekturą.
Czymś naturalnym jest obojętnienie kolejnych pokoleń na minione dzieje, odchodzenie w niepamięć dawnych tragedii i ludzkich losów, we mnie jednak pamięć o czasach Kolumbów trwa. Z czasów szkolnych pamiętam opowieści o ich losach usłyszane od naocznych świadków, co radykalnie zmienia odbiór i głęboko zapisuje się w pamięci.
Czytałem chyba wszystko, co napisał Bratny, a dwie powieści cenię szczególnie: właśnie „Kolumbów” i „Lot ku ziemi”.
Ucieszyłem się widząc tekst o jednej z nich.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 22.09.2020 08:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Ta książka kiedyś była dl... | Krzysztof
Zgadzam się, to idzie nawet dalej - najlepiej widać to w ankietach i dyskusjach internetowych, gdzie 70-80% głosujących deklaruje, iż w przypadku napaści wroga na Polskę natychmiast uciekałoby jak najdalej. A u Bratnego mamy bohaterów nie pomnikowych, tylko niegrzecznych, zwyczajnych, obdarzonych słabościami i wątpliwościami - chyba pokazywanie, iż życie za innych oddawali także podobni każdemu z nas, a nie tylko ubrązowione, święte niemal figury, pomogłoby przywrócić w młodym pokoleniu szersze poczucie honoru, poświęcenia, odwagi obrony (nawet beznadziejnej) bliskich, słabych, w końcu umiejętność ukazania wrogowi, że nie złamał ducha, nie uczynił z narodu grupy niewolników. Teraz nie jest to potrzebne (może tylko bojącym się "kagańców", "zacipowania" i "depopulacji 5G"), ale sytuacja na świecie nigdy spokojna nie jest - niedawny casus Krymu, teraz wrzenie na Białorusi: nie znamy dnia ani godziny, lepiej być przygotowanym i nie skorzystać z umiejętności, niż stawiać czoła okolicznościom bez przygotowania na nie...

A czytałeś może Sen Kolumba (Marat Emil) ? Podobno jest tam jeszcze bardziej niepokorny obraz bohaterskiego łobuza ;)

Ja mam jeszcze w domu na półce (po rodzicach, a może po babci) Zgoda na gniew (Bratny Roman (właśc. Mularczyk Roman)) - trochę intryguje, ale brak na BNetce ocen, nawet noty. Kojarzysz ją?
Użytkownik: Krzysztof 03.10.2020 00:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się, to idzie naw... | LouriOpiekun BiblioNETki
Przepraszam za zwłokę w odpowiedzi, nieczęsto zaglądam do Biblionetki.
Snu Kolumba nie czytałem, a Zgody na gniew nie pamiętam. Niewykluczone, a nawet prawdopodobne, że czytałem, ale ponad ćwierć wieku, jaki upłynął od moich lektur książek Bratnego, zrobił swoje.
Przy najbliższej okazji przejrzę moją domową bibliotekę, bo zwykłem czytać książki, które są moją własnością.
Myślę, że zawsze bohaterowie byli zwykłymi ludźmi, dopiero po ich bohaterskich czynach stawiano im brązowe pomniki odczłowieczając tych ludzi. Mam też nadzieję, że i obecnie, mimo deklaracji tak wielu młodych Polaków, gdyby zaszła potrzeba, znaleźliby się tacy, którzy obronę ojczyzny przełożyliby nad swoje dobro osobiste. Może i niewielu, ale i w czasie II wojny dużo było tych uciekających lub chowających się w mysie dziury dla przeczekania. Wojna jest tak bardzo odmienną postacią rzeczywistości, że trudno z góry wnioskować, kto jak się człowiek zachowa; obecny kryminalista może okazać się bohaterem, a ci, którzy honorem wycierają sobie gębę, tchórzami.
Louri, po dwóch latach spędzonych w wojsku, przez wiele lat nosiłem kartę mobilizacyjną, czyli oblig stawienia się w jednostce na publicznie ogłoszoną mobilizację. Któregoś dnia wezwano mnie do komendy uzupełnień, odebrano kartę i powiedziano, że z wojskiem już skończyłem. I dobrze. Niech tak zostanie dla wszystkich, nie tylko dla mnie.
Mimo wspomnianych przez Ciebie niepokojów wierzę, że tak zostanie.
Smuci mnie tak szybkie zapominanie o dobrych pisarzach, a Bratny był nim, ale w jego przypadku to zrozumiałe. Młodzi ludzie nie chcą czytać o wojnie, także o powojennych czasach „komuny”. Dla nich wojna jest odległą historią, chcą się odciąć od niej, ja nie mogę, ponieważ pamiętam z wczesnej młodości wojenne ruiny i rozmowy z ludźmi, którzy wojnę przeżyli.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: