Dodany: 03.07.2010 19:05|Autor: paren
Czas na kawę
3 lipca 2010
Optymizm to świadoma odwaga...
Przeglądając dzisiaj przy kawie aktualny numer "Tomu Kultury" trafiłam na wywiad Izy Jarskiej z Erikiem Emmanuelem Schmittem, rozmowę, dla której pretekstem była nowa książka Schmitta: "Zapasy z życiem".
Czy każdy człowiek ma w sobie "grubego gościa"? Inaczej mówiąc jakiś potencjał, który tylko wystarczy umiejętnie uwolnić?
"Gruby gość" w nas to człowiek szczery, mądry, to filozof, który nieustannie o coś się potyka, który jest zmęczony. Zmęczony gloryfikacją szczupłości przez współczesny świat. Doświadczamy prawdziwej "tyranii chudości", za nadwagę jest się karanym. Chciałem iść w przeciwnym kierunku i nadać wadze wartości, pozytywnego sensu. Oczywiście jest to pewien obraz. Co naprawdę ważne, to to, by znaleźć w sobie siły do odnalezienia samego siebie, do doskonalenia się. Wszyscy posiadamy do tego narzędzie – wolność, musimy się tylko nim posłużyć.
W jednym z wywiadów powiedział Pan, że etyka jest istotniejsza od estetyki – czy sumo, które uprawia Juan – główny bohater "Zapasów z życiem" – jest Pana zdaniem kwintesencją tej tezy?
Oczywiście, to wartość być postrzeganym nie tylko przez pryzmat swojego wyglądu. Myślę jednak, że nieświadomie w tym pytaniu zostało zawarte uprzedzenie. Sugeruje, że zawodnik sumo, ważący 100 – 200 kilo jest brzydki. Otóż w Japonii ci mężczyźni z tłustymi włosami, są uważani za bardzo pięknych. Kobiety ich pożądają, mężczyźni im zazdroszczą. Są obiektami kultu. Imponujących rozmiarów ciało sumoki, gładkie, delikatne budzi podziw, uwielbienie. Kanony piękna Wschodu i Zachodu bardzo się od siebie różnią.
Mistrz Shomintsu tłumaczy Juanowi, że brak sukcesów wynika z tego, że jednocześnie myśli on za mało i za dużo – to znaczy z jednej strony kieruje się uprzedzeniami, a z drugiej powiela myślowe banały, czyli w efekcie myśli niesamodzielnie. Czy nie uważa Pan, że taka niesamodzielność myślenia jest trochę plagą współczesnych czasów?
Myślę, że wielu ludzi myli "myślenie" z "wydawaniem sądów". Dziś większość rozmów to plotki, fakty składane ze strzępów informacji. To normalne, ponieważ trzeba czasu, by myśleć. Trzeba wyjść poza to, odsunąć się, spojrzeć z boku na uprzedzenia, uwolnić się z pułapki, w którą wpędza nas społeczeństwo. Trzeba odnaleźć w sobie siły, czasami przyznać się do porażki, zaakceptować swoje ograniczenia. Można całe życie uczyć się myśleć samodzielnie. Ale mądrość jest tego warta.
[...]
Pana książki są na ogół optymistyczne – ma Pan w sobie taką wiarę, że zapasy z życiem zawsze mogą się dobrze skończyć? Każdy, jeśli zechce, może odnaleźć swoją drogę? Czy może istnieje jednak ryzyko zachorowania na nadmiar optymizmu?
Bycie pesymistą nie przynosi żadnych korzyści. Pesymizm rozleniwia, sprawia, że ludzie stają się bierni, bezczynni. Pesymizm i optymizm to dwa różne sposoby postrzegania. W obliczu bólu, krzywdy, cierpienia pesymista godzi się na swój los i bezradnie rozkłada ręce, natomiast optymista zakasuje rękawy i gotowy do działania pyta sam siebie "Co mogę zrobić, by to zmienić, by było lepiej?". Siła i chęci są po stronie optymisty.
Optymizm to świadoma odwaga.
...
Fragmenty tekstu: "Zapasy z życiem" – o swojej nowej książce opowiada Eric Emmanuel Schmitt. [Pytała Iza Jarska]. W : "Tom Kultury" nr 13(80)[2010], s. 4.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.