Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Masz rację, doskonała książka. Sięgnęłam po nią dzięki Twojej recenzji. Dostałam ją w sobotni wieczór i ... nie mogłam się oderwać. Sympatyczne (!) polskie akcenty. Wspaniały relaks po pracowitym dniu/tygodniu. Polecam wszystkim!
Ile czytelników, tyle opinii i gustów, wiadomo ...
Anno, "Jedz, módl się i kochaj" składa się z trzech części: pobytu autorki we Włoszech(przeurocza na 6) Indiach (4) Indonezji (5) - w sumie czytałam z przyjemnością. Nie polecam filmu, ale książka na Gwiazdkę to dobry pomysł. Polecam też "Geografię szczęścia", ciekawa, zabawna, doskonale się czyta. Przekartkuj w księgarni, myślę że warto.
Dla mnie to było przerażające. Tym bardziej, że Pani Emilia nie sprawiała na mnie wrażenia rozżalonej, lecz o dziwo pogodzonej. Przecież Oskar był taki przystojny, nic dziwnego, że wciąż kogoś miał. Nawet, gdy po wojnie wyjeżdżali do Argentyny pojechali we trójkę, oni we dwoje i ta trzecia(!) Zresztą jego okrucieństwo względem żony nie kończyło się na niewierności. Mi było naprawdę trudno uwierzyć, że można z takim partnerem dzielić życie.
To miłe, że sympatycznie wspomina Pan tę pracę. Nie wiem, czy mi Pan uwierzy, ale chociaż nigdy nie byłam specjalną miłośniczką teatru, potrafię przejechać 300 km, żeby obejrzeć Shirley V. po raz kolejny. Kolejny raz śmieję się z tych samych dowcipów i zamieram, podobnie jak reszta widzów, gdy dochodzi do finału. "Ławeczki" nie widziałam, ale jak podaje internet, została nagrana jako teatr TV i jest do kupienia(!) na kasecie DVD. Dzięk...
Jak wspomina Pan reżyserię "Shirley Valentine"? Jest to moja ukochana sztuka, jedyna, którą widziałam kilkakrotnie i którą mogę oglądać bez końca. Krystyna Janda opowiadała, że żadnego teatru nie mogła namówić na produkcję i żadnego reżysera na reżyserię. Teraz mimo 17 lat od premiery i ponad 600 wystawień bilety wciąż są wyprzedane na długo przed spektaklem, a widzowie wciąż szturmują kasę. Zapewne nie było się Panu łatwo przekonać do ...
Super recenzja Zielkowiaku! Do schowka, natychmiast! Już dzisiaj poszperam w bibliotekach, czy jest osiągalne!
Być może
Michotko! Teraz ja dziękuję Ci za recenzję. Jak naszybciej sięgnę po książkę, chociaż wiem, że nie będzie ją łatwo przeczytać. "Kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamieniem". Chyba jednak nikt nie jest bez winy.
Tak, tak, wnukowie oczywiście.
Michotko, Twój cytat z Wyspiańskiego przypomniał mi program "Rodzina Hitlera", który w sierpniu pokazała (chyba) stacja Planete. Dowiedziałam się z niego ze zdziwieniem, że Hitler miał rodzeństwo (chyba tylko przyrodnie, ale jednak rodzeństwo). Synowie jego brata mieszkają obecnie w USA pod zmienionymi(!) nazwiskami i żaden z nich nie ma dzieci. Tak jakby chcieli, aby ten materiał genetyczny, który mają w sobie na zawsze zniknął z powie...
Och dziękuję! Jutro biegnę na Bracką!
Michotko! Wrzucam te książki do schowka. To bardzo ciekawy temat. Odpowiedzialność za winy ojców - co byśmy zrobiły, gdyby to właśnie nasi dziadkowie byli po stronie oprawców? Nie jest wcale łatwo sobie tego wyobrazić. W "Rozmowach..." często jest mowa o biografii Hessa napisanej przez jego syna, a noszacej bulwersujacy tytuł "Niczego nie żałuję". Chyba jednak nie ukazała się po polsku, nie ma jej ani w bazie B-netki ani w baz...
Nie zwróciłam na to uwagi przy lekturze. Ale to możliwe.
Tak, Joanna Olczak-Ronikier jest jedną z moich najulubieńszych "autobiografiopisarek". Szkoda że Marii Kureckiej nie ma w Twoich bibliotekach. Jest to kapitalna lektura, chyba szczególnie dla filologów, choć nie tylko. Ale może uda Ci się ją znaleźć na bazarku dobroczynnym, którego zazdrości Ci przecież cała B-netka (ja również). Muszę Ci powiedzieć, że jestem szczęśliwą posiadaczką kart czytelnika do wszystkich największych krakowskich...
Librarianko! Też uwielbiam autobiografie, ale zestaw przeczytanych przez Ciebie pozycji jest naprawdę imponujący. Ja znam zaledwie część Twoich lektur, więc szybko wrzucam resztę do schowka. Patrzac na Twoje oceny doradziłabym Ci Marię Kurecką "Niedokończona gawęda" (odkryłam dzięki B-netce), Emilię Schindler "Pamiętniki" no i widzę, że nie masz w ocenach "Autobiografii" wielkiej Agaty Christie. Jeśli nie czytałaś s...
Ja również z przykrością przeczytałam powyższą recenzję. I to nie tylko dlatego, że "Alchemik" bardzo mi się podobał. Chyba dlatego, że mówienie o jakiejkolwiek książce (i jej zwolennikach) z taka pogardą jest nie w porządku. Wielokrotnie sięgałam po jakąś pozycję po przeczytaniu w B-netce rewelacyjnej(nych) recenzji i odkładałam znudzona lub "przedzierałam" się jak daleko się da, dziwiąc się co tu się może podobać. Nigdy nie ...
Rzeczywiście rewelacyjna książka. Długo nie mogłam jej zdobyć, ale zachęcona Twoją recenzją nie ustawałam w poszukiwaniach. No i w końcu udało się! Ile w niej autoironii! Nie zdarzyło mi się nigdy czytać autobiografii, której autor mówiłby o sobie w tak żartobliwy sposób. Z jakim urokiem i ciepłem Przybora używa słów kojarzacych nam się (z bajek) jak najgorzej: macocha, ojczym, pasierb - brzmią w Jego opowieści zdumiewajaco sympatycznie. No i ten...
Moni! Odszukałam ten esej i oto fragment "... mój Niemiec był kiedyś w Indiach i o tamtejszych nosorożcach wiedział więcej niż o Polakach i Polsce. Dziwiło go więc początkowo niemal wszystko, że umiem czytać i pisać, że w dzieciństwie nie musiałam żebrać, że nie skakałam w pionierskim mundurku przez płonące koło, że nie noszę futra i nie piję wódki, że używam szczoteczki do zębów, że umiem obsługiwać maszynkę do kawy i że znany jest mi wynal...
I jeszcze jeden tytuł. Jakiś czas temu w "Wysokich obcasach" był rewelacyjny esej Nataszy Goerke "Nie jesteśmy pomidorami" pochodzący (jak podano) z właśnie wydanej antologii "Sarmackie krajobrazy" (który podobno wyszedł już w Niemczech). Autorka mieszka w Niemczech od lat 80, więc pisze o sprawach, które chyba szczególnie by Ciebie Moni zainteresowały. Ja przeczytałam ten tekst z zachwytem, całej książki jeszcze ni...
Do punktu "mieszana miłość" można wpisać: - Betty Mahmoody "Tylko razem z córką" i " Z miłości do dziecka" i chyba też - Betty Mahmoody & Muhsen Zana & Crofts Andrew "Sprzedane" (choć niestety miłości tam nie było)
Mam nadzieję, że jest jeszcze w księgarniach. To co piszesz brzmi rewelacyjnie.
Librarianko, to dobrze, że nas odwiedzasz. Mam nadzieję, że uda Ci się tu wkrótce zawitać. W Krakowie tyle się zmienia, że absolutnie trzeba być tu często, aby trzymać choć trochę rękę na pulsie. A wszystkim wielbicielom Malczewskiego i innych malarzy zdradzę - wstęp wolny w muzeach krakowskich w czwartki(!!!), tak planujcie przyjazd do Krakowa, aby być w nim również w czwartek. A zaoszczędzone pieniadze można szybciutko wydać na Brackiej na ksią...
A ja bardzo lubię zbiory felietonów. Ostatnio przeczytałam kilka i tak bardzo mi się podobały, że sprawiłam sobie własny egzemplarz ksiażki i z przyjemnoscią do nich powracam. Jestem zdania, że wydarzenia codzienne zapisywane w felietonach na goraco zyskują przez oddalenie czasowe innych (nieraz zaskakujacych) wymiarów. A te pisane na tematy tzw. "różne" autentycznie mnie zachwyciły. Nie wiem czy znacie zbiór felietonów Terakowskiej &qu...
W takim razie Kraków zaprasza. Wsiądź Librarianko do samolotu byle jakiego (najlepiej takiego, który laduje niezbyt daleko od Plant) i w drogę...
Nie nie pamietam jej nazwy. Nazwy ulic są moją słabą stroną. Ale na pewna ją znajdziesz. To, że Norwegowie niechętnie jeżdzą do Sztokholmu może wynikać również z tego, że chyba mówiąc delikatnie "nie bardzo Szwedów lubią". Ale to już chyba wszedzie taki jest los sąsiadów. Zawsze wolimy te narody co daleko. Ja byłam w Oslo zaledwie przez kilka dni i mam niestety tylko dość ogólne wspomnienia. Ale pamiętam, że było tam zdecydowanie &q...
Sztokholm jest bliski równiez memu sercu. Jest na Gamla Stan ulica tak wąska, ze idąc mozna dotknąć murów po obu stronach. Zawsze gdy tam jestem, spaceruję najchetniej właśnie po niej i za kazdym razem sprawdzam(!) czy to rzeczywiście mozliwe. Na szczęście nic się nie zmienia. Ale urok centrum Sztokholmu jest taki troszkę "chłodny", nie sądzisz Diano? Chociaz masz rację, drugiego takiego miejsca/miasta nie ma. Są tam w powietrzu takie f...
Ksiązka jest doskonała, absolutnie warta przeczytania. Ja tez nie mogłam się od niej oderwać. Film był w telewizji jakieś dwa tygodnie temu (chyba TVP 2). Zasiadłam przed telewizorem w napięciu jak się będzie miał do mojej wyobraźni (jako ksiązkomaniak jestem zdania, ze film bardzo rzadko wytrzymuje porównanie ze swoim ksiązkowym pierwowzorem i podobnie jak Ty Syrenko raczej od niego stronię). No a tym razem (o dziwo!) film podobał mi się prawie ...
Akrimie! Ja mam biografię Astrid Lindgren. Mogę Ci pożyczyć. Gdzie mieszkasz? Przyślij mi adres do skrzynki, to się umówimy
Lailo! Miałam dokładnie takie same odczucia jak Ty po przeczytaniu "Pamietnika" i "Jesiennej miłości" (chociaż oceniłam je wyżej od Ciebie). Mimo wszystko poleciłabym Ci "List w butelce" moim zdaniem najlepszą książkę Sparksa (chociaż w B-netce priorytety ułożyły się inaczej), doskonała jest również jego książka autobiograficzna "Trzy tygodnie z moim bratem" napisana wspólnie z bratem Nicholasa (co prawda p...
Ja Ci polecam Magdalenę Samozwaniec "Maria i Magdalena". Nie jest to co prawda książka psychologiczna, lecz autobiografia, lecz moim zdaniem rewelacja! Jeśli nie czytałaś, przeczytaj koniecznie!
U Astrid Lindgren ta radość z samotności wynikała zapewne również z tego, że wszędzie spotykała się z ogromnymi przejawami sympatii. Ogladałam kiedyś program o Niej i rozmowę z Jej córką, która opowiadała, że Astrid nie mogła wyjść na ulicę, bo natychmiast "rzucali się" na nia wszycy, głównie dzieci, ale nie tylko. Sympatia jest oczywiście bardzo miła, ale taką jej intensywność trudno wytrzymać. Wielu oficjalnych gości rządu szwedzkiego...
Librarianko! Jestem właśnie po lekturze "Konstanty syn Konstantego" Kiry Gałczynskiej. Bardzo miła lektura, tym bardziej, że dotyczy czarodzieja Gałczyńskiego. Z przyjemnością sięgnę po "Splatało się, zmierzchło". Po Twojej recenzji oczekuję równie przyjemnych chwil przy czytaniu.
Jak na każdą. Każda autobiografia jest subiektywna. Tak jak nasze spojrzenie na siebie i innych.
Na mnie ta książka również wywarła wielkie wrażenie. Wydało mi się dziwne, że temu, który ich wydał Rosjanom w końcu wszystko się "upiekło" i w powojennej Polsce ludzie się od niego nie odwrócili. Ale może to tak właśnie bywa??? Tu po raz pierwszy przeczytałam złe słowa o ojcu Pio. Czytałam ten fragment ze zdziwieniem, tym bardziej, że kiedyś wpadła mi w ręce biografia ojca Pio pełna cudów, zachwytów i zapachu fiołków. Ciekawe jaki był...
Michotko! Twoje recenzje to zawsze uczta dla ducha! A książka oczywiście do schowka!
Myślę Alimaku że się nie zawiedziesz. Ja postanowiłam w wakacje sięgnąć po inne książki tej autorki. Niektóre w rankingu B-netki sa ocenione jeszcze wyżej od "Spowiedzi..", więc już się cieszę z czekajacej mnie lektury.
Dorotko! Ostatnio czytałam biografię Doroty Terakowskiej "Moja mama czarownica". Czy wiesz, ze Dorota Terakowska naprawdę nazywała się "Barbara" ale swojego imienia nie znosiła i kazała nazywać sie "Dorotą"? Tak tez podpisywała swoje teksty i ksiązki. Więc chyba nie ma imion ładniejszych i brzydszych, tylko czasami nam się wydaje, ze wybrane dla nas imię nie bardzo do nas pasuje. Ja lubię pewne imiona nie ze względu ...
Jest też inna miła książka dotycząca tej tematyki. Nie wiem Emkawu czy znasz "Porozmawiajmy spokojnie o... księżach " Piotra Pawlukiewicza. Ale to właśnie "Byłem księdzem" dominuje ostatnio (niestety) w mojej świadomości jeśli chodzi o tematykę polskiego kościoła. Chociaż chyba spróbuję również sięgnać po te polecane przez Ciebie.
Iko! Czytałam niedawno książkę o podobnej tematyce "Byłem ksiedzem" Romana Jonasza. Jest w niej mowa o polskim kościele katolickim widzianym od środka. Mimo, że ostatnio tak wiele mówi się i pisze złego o polskim kościele, musze przyznać, że nie sadziłam, że jest aż tak źle. Nawet jeżeli każdy kij ma dwa końce... Po przeczytaniu "Byłem księdzem" długo nie mogłam się otrząsnąć. Wrzucam "Zakonnicę"' do schowka chociaż ...
Mnie niestety jakoś umkął ich występ na olimpiadzie w Calgary. Zazdroszczę Ci Sofie, że ich widziałaś. Jaka szkoda, że telewizja takich rzeczy nie powtarza, chociażby fragmentów. Tak wiele programów (wielokrotnie wątpliwej jakości) powtarzają w nieskończoność. A przecież podobno łyzwiarstwo figurowe ma bardzo wysoką ogladalność. Pozostaje mieć nadzieję, że kiedyś uda mi sie ich obejrzeć.
Moni pamiętasz tę parę z olimpiady w Lillehammer? Jekatierina wygladała tam zupełnie jak laleczka z saskiej porcelany. Taka drobna i krucha! Zdobyli złoty medal i byli tacy szczęśliwi. Kto by przypuszczał, co czeka ich/ją w niedalekiej przyszłości. Jak to dobrze, że jednak odważyła się jeszcze kogoś pokochać. W książce pisze, że po śmierci Siergieja nie wiedziała po co wstawać rano z łóżka. Ale życie toczy się mimo wszystko i każe podnieść się ...
Librarianko! Ja sięgnęłam po "Piotra" właśnie oczarowana "Ogrodem pamięci" i nie zawiodłam się. Joanna Olczak-Ronikier pisze w tak niezwykły sposób, że aż (mi) dech zapiera. To ciekawe, co napisałaś, że czytając o Francu Fiszerze pomyślałaś o Piotrze Skrzyneckim. Jestem właśnie po lekturze wspaniałych "Lektur obowiązkowych" T.Nyczka (jeśli nie czytałaś,polecam), gdzie mówiąc o książce ze wspomnieniami o F. Fiszerze ...
Z przyjemnością.
Och Librarianko, dziękuję za piękną czytatkę. Książki, które zachwycają się codziennością to jedne z moich najulubieńszych. To niezwykłe, że autorka, która urodziła się w dobrobycie, potrafi cieszyć się bielą śniegu, wydawałoby się, że tacy ludzie bywaja znudzeni życiem. Jutro biegnę do biblioteki po "Córkę czarownicy..." Mam nadzieję, że też czeka mnie wiele miłych chwil przy czytaniu Już się nie mogę doczekać! Moc pozdrowień dla Ciebi...
Też jestem po lekturze "obu" Feynmanów. I też jestem zdania, że autor był przeciekawym człowiekiem. Ten jego zachwyt nad światem, ciekawość wszystkiego co wokół. Może właśnie takie cechy musi mieć prawdziwy naukowiec, aby odkryć coś, na co nie wpadł nikt przed nim. Polecam Ci drugą część jego wspomnień. Wcale nie jest słabsza niż pierwsza. Wyobraź sobie, że są w niej opinie Feynmana o Polsce, pisane w trakcie jego pobytu na konferencji ...
Robert Fulghum "Wszystkiego, co naprawdę trzeba wiedzieć nauczyłem się w przedszkolu". Jest to właściwie zbiór felietonów. Jeden z nich (str 32/33) mówi właśnie o pewnym Rosjaninie, a może o Rosjanach wogóle... Zajrzyj, urocze!!!
Och Ewa, trafiłaś w sam środek mojej czytelniczej duszy. Czytanie Twojej recenzji było jak niespodziewane spotkanie z przyjacielem po dłuższym niewidzeniu się.
Reniferze! Cieszę się, że dałaś się przekonać. Życzę Tobie i wszystkim, którzy sięgną po książkę zachęceni recenzjami Ewy i Maulinki dużo słońca w trakcie lektury.
Czajko! Mnie recenzja Bazyla bardzo zdziwiła, ale jak to mówią : De gustibus.. .". Każda książka wywołuje w odbiorcach rózne opinie, wiele książek ma w B-netce oceny od 6 do 1 i może to dobrze, że każdemu podoba się co innego. Mnie "Pierwszy łyk piwa..." zauroczył i podpisuję sie obydwoma rękami pod recenzjami Ewy i Maulinki. Sięgnij po książkę, może Cie zachwyci, a może rozczaruje, ale myślę, że warto spróbować. Moc pozdrowień!
Prześliczna recenzja prześlicznej książki. Ja " Pierwszy łyk piwa..." odkryłam dzięki B-netce i stała się ona jedną z moich najulubieńszych lektur, do której wracam z prawdziwą przyjemnością. Czasami po to, aby przeczytać kilka zdań. Zachwycić się nie tylko treścią, lecz także słowami, które brzmią tu wyjątkowo. Z wielką przyjemnością przeczytałam dzisiaj Salem Twoją recenzję. Masz rację "Tak niewiele potrzeba do szczęścia" i...
Miałam dokładnie takie same wrażenia przy czytaniu jak Ty. Nic dodać nic ujać. Jest to książka przecudnej urody. Jak On...
Ja nie lubię krakowskiego Empiku przy Rynku. Nigdy nikogo nie ma w informacji, a gdy już się ktoś "łaskawie" pojawi, długo trzeba oczekiwać na swoją kolej. Informacja udzielana jest z taka miną, że trudno jest nie czuć się intruzem. Nie wiem, może po prostu miałam pecha, ale zdarzyło mi się to wielokrotnie. Kiedyś osoba stojaca przede mną w kolejce zapytała, czy jest coś Michała Tombaka, na co pani z informacji zapytała, jak to się pisz...
Moją pierwszą książką Coelho był "Alchemik", który bardzo mi się spodobał, wiec natychmiast sięgnęłam po następne. Z wielkim wysiłkiem udało mi się przebrnąć przez "Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam", książka ta była moim zdaniem tak beznadziejna, że tylko siąść i płakać. Gdyby była moją pierwszą książką tego Autora nie sięgnęłabym już po żadną inną Jego książkę, więc Ci się Barut wcale nie dziwię, że po pierwszym nie...
Moje ostatnie, (dokonane dzięki B-netce) "radosne" odkycie to Jan Smid i "Czyste radości mojego życia". Polecam, jeśli nie czytaliście.
Najtańsza księgarnia w Krakowie, jaką udało mi się odkryć, jest na ulicy Kalwaryjskiej 54 (w bok od Matecznego). Ceny książek z serii kieszonkowej zaczynają się tu od 5.90 zł (w "normalnej" księgarni ta sama książka kosztuje 14.90 zł), seria Salamander od 9.90 (w "normalnej" ta sama 24 zł), no i mają całe mnóstwo książek w cenie od 5-6 złotych. Książki bedące na topie są tu również tańsze - czasami o kilka złotych, czasami wię...
"Nauka spogląda przez teleskop w górę, na gwiazdy i przez mikroskop w dół, na atomy, ale nie może znaleźć miejsca ukrycia nieba i piekła. Dlatego też to nie nauka może nam pomóc w odróżnieniu dobra od zła." (Thor Heyerdahl "Śladami Adama")
Cytat z "Płomyków pamięci", który mógłby być mottem Biblionetki "Jest takie hebrajskie powiedzenie: kiedy bierzesz do ręki książkę, jesteś niby pielgrzym u bram nowego miasta"
Rewelacyjna recenzja! Dziekuję! Mam nadzieję, że ta książka jest jeszcze w księgarniach!!! Szybko wciągam ją na listę wakacyjnych lektur!
Po przeczytaniu recenzji książki natychmiast ją sobie wypożyczyłam. Jestem w połowie i muszę Wam powiedzieć,że rewelacja! Jest dokładnie taka, jak nam napisał(a) Epa, no może ma jeszcze wiecej uroku. Wielkie dzięki Epo, że ją dla nas odkryłaś! Ja proszę o więcej takich tytułów, jeśli jeszcze ukrywasz jakieś w rękawie.
Ja również. Moc pozdrowień Bratek
Czajko! Miło spotkać kogoś, kto lubi to samo! "Amadeusz" jest też moim ukochanym filmem. Po przeczytaniu "Moich dwóch światów" oglądam go z jeszcze większą przyjemnoscią. Jakie to dziwne, że oglądany wielokrotnie jeszcze zyskuje na uroku. Tym bardziej polecam książkę!
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)