Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Myślę, że podwójne standardy przede wszystkim ukazują się w tym, że (fikcyjne przecież) męczenie zwierząt w książkach wrażliwców razi, ale męczenie ludzi w książkach już absolutnie nie. To jest dopiero hipokryzja!
A czy część wegetarian nie jadła przypadkiem przez większość swojego życia mięsa? Myślę, że nie robiła tego dlatego, że świadomie popierała zadawanie cierpienia zwierzętom. Robiła to z braku świadomości, ze zwyczajnej niewiedzy, z powodu kultury "kotleta" w której została wychowana. Dlatego nie potępiam i nie osądzam tych co mięso jedzą, bo sama też kiedyś jadłam. Problem i komplikacja leży w tym jak nie walczyć, a skutecznie edukować, przekonyw...
Na tyle, na ile skomplikowane jest wyparcie, czy tam podwójne standardy. :P
Chodziło mi w tym wypadku tylko o to, że dla większości normalnych osób sceny przemocy (jakiejkolwiek) nie są przyjemne i nie poszukują ich, ale ich obecność w wielu wypadkach jest dla fabuły konieczna. Sama jestem vege, ale mimo wszystko nie stawiałabym znaku równości pomiędzy osobami jedzącymi mięso a popierającymi męczenie zwierząt. To trochę bardziej skomplikowane.
" O tym, że nikt przy zdrowych zmysłach nie popiera męczenia zwierząt (...)" To nie takie pewne, biorąc pod uwagę, że większość ludzi je mięso i akceptuje testowanie na zwierzętach.
Słusznie.
Myślę, że należy rozdzielić fikcję z rzeczywistością. O tym, że nikt przy zdrowych zmysłach nie popiera męczenia zwierząt, ludzi, wojen i terroryzmu nie trzeba się chyba wzajemnie przekonywać. Nie znaczy to jednak, że nie można umieszczać wątków zawierających te elementy w utworach literackich bez ostrzegania przed tym potencjalnych czytelników. To prowadziłoby do absurdu. Wypowiedzi w tym wątku dotyczą przecież wzruszania się podczas lektury ksi...
5 książek to faktycznie trudny wybór. Zdecydowałabym się na: Lee Child - Jack Reacher - Nie potrafię wybrać którą część wszystkie uwielbiam. Na pewno znalazło by się miejsce na Pętlę - Eriki Spindler Steig Larsson - Zamek z piasku który runął. Agatha Christie - Niespodziewany gość - książka dzięki której zakochałam się w tej autorce. I oczywiście moja najnowsza miłość - Frank Carnegie R - 26 - Sylwestra Kowalskiego. Choć skończy...
Jeszcze inna rzecz jest taka, że granica tego, co jest już nieakceptowalne jest też bardzo indywidualna, bo ludzie mają różną wrażliwość. Przez to czasem trudno jest kogoś ostrzec, choćby się bardzo chciało. No bo np. możesz nie wpaść na to, że dla kogoś za mocne jest już to, że w książce gdzieś przemknie kot z obciętym ogonem (mimo że nie ma opisu samej sceny okaleczenia, a sam kot jest kotem czterdziestoplanowym i go zwyczajnie po ludzku nie za...
"Zresztą wydawcy dobrowolnie nie zamieściliby takich informacji, bo to wiązałoby się z utratą czytelników. " A to już inny aspekt, ale też celny. Przynajmniej z utratą części czytelników.
Tylko dlaczego osoba wzruszająca się niedolą zwierząt miałaby być w lepszej sytuacji niż osoba, która płacze nad samobójcami czy ofiarami zboczeńców? Powinno się ostrzegać albo przed wszystkimi brutalnymi wątkami, o których pisała Jolekp, albo przed żadnymi. Zresztą wydawcy dobrowolnie nie zamieściliby takich informacji, bo to wiązałoby się z utratą czytelników. Wydawców i autorów nie obchodzi, że jakaś tam czytelniczka leje łzy, ich cel to sprze...
Nie czytałam Nędzników w całości, ale przeczytana dawno temu Kozeta wzruszyła mnie bardzo. Jednak ten, jak wspomniałaś, melodramatyczny wątek sierotki też mnie bierze :)
Oj tak, z tymi troglodytami zgadzam się całkowicie. Mamy już ponad rok pandemii, a niektórzy nadal "nie potrafią" czegoś tak prostego jak prawidłowe noszenie masek. Tak wielu ma ją pod nosem albo i nawet pod brodą. Ostatnio widziałam jedną starszą panią, która może i miała na nosie, ale co kilka kroków ją zsuwała i brała głęboki oddech. Brak słów. A niektórzy nie noszą wcale. Nieraz pytam taką osobę, gdzie ma maskę. Staram się to robić spokojnie,...
Tak ostatnio? Dziewczyna, kobieta, inna , na końcu (nie spoileruję, nie jestem wredna). Zaznaczę, że nad książkami od jakiś dwudziestu lat płaczę stosunkowo rzadko, niemniej jednak zdarza się. No i od ćwierćwiecza rozkłada mnie emocjonalnie na czynniki pierwsze moja ulubiona książka: Nędznicy I nie chodzi nawet o melodramatyzm fabuły, te wszystkie sierotki i podobne wątki, ale o to, że autor umie zabijać czytelnika jednym zdaniem czy sceną. I wy...
Oczywiście, że nie da się ostrzec przed wszystkim, ale przecież wiadomo, że nie o to chodzi. Mamy XXI wiek, obowiązują nas pewne standardy: troska o planetę, solidarność społeczna,walka o prawa mniejszości i o prawa zwierząt. Coraz więcej ludzi jest wegetarianami i weganami, wręcz w niektórych środowiskach przyznanie, że się je mięso, powoduje ostracyzm społeczny. I w tym kierunku idzie świat, oby szedł jak najszybciej. Każdego, kto ma w sobie ch...
Na komiksach najczęściej jest oznaczenie w stylu "+18" albo "Tylko dla dorosłych". Wtedy raczej na pewno coś z tego o czym piszesz tam jest (wyższy poziom brutalności lub ostrzejsza erotyka). Nie jest to dokładne, ale chyba wystarczające, żeby przed zakupem się zastanowić lub poszukać informacji o co chodzi. Pamiętam, że ktoś w sieciowej recenzji narzekał, że nie było tego znaczka na Na własny koszt: Komiksowy pamiętnik bywalca burdeli, ale t...
Może to i nie kosztuje wiele, ale wtedy tak samo można zapytać, czemu nikt nie ostrzega na książkach, że są w nich sceny znęcania się nad dziećmi, wykorzystywania seksualnego, samobójstwa itd., lista potencjalnych wątków, które mogą się okazać dla jakiejś grupy czytelników drażliwe jest bardzo długa. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby dało się ostrzec przed wszystkim.
Prawda? Zawsze, ale to zawsze pytam, gdy pożyczam jakąś książkę czy nie ma w niej tego typu scen. Ze zdumieniem zauważyłam, że czasem dostaję odpowiedź negatywną, a sceny przemocy wobec zwierząt są - po prostu nie każdy czytelnik zwraca na nie uwagę. Nauczyłam się być ostrożna... :(
Płaczę zawsze, kiedy w książce cierpi jakieś zwierzę... Nieważne, czy "domowe", czy "hodowlane"... Jak można dzielić je na te do kochania i te do zabijania? W ogóle myślę, że warto by na pierwszej stronie każdej takiej książki umieszczać ostrzeżenie. "Książka zawiera sceny przemocy wobec zwierząt". Czy to tak wiele kosztuje?
ahh piękne piosnki zaraz wstwie kolejny tekst
ah szkoda że nie mogę być z wami
Zawsze gdy zwierzętom dzieje się krzywda, mam oczy na mokrym miejscu. Albo gdy trzeba się pożegnań z ukochanym czworonogiem – jak to było w Marley i ja: Życie, miłość i najgorszy pies świata.
Książka, nad którą wylałam najwięcej łez to Wracaj do domu, Karmelku przeczytana samodzielnie w dzieciństwie. Karmelek "..Był to zalękniony kundelek z ogonem zakręconym w trąbkę, bezdomny psina, a wyglądało na to, że i urodził się bezdomny. Krążył w ograniczonym obrębie wiejskiego terenu zaledwie kilka mil od miasta.." Myślę, że wszystko jasne.
Czytam drugą pod względem chronologicznym książkę o Jane Marple Trzynaście zagadek.
Trzynaście zagadek
Tak ostatnio Opowieści z głębi miasta bo każde rozstanie z bratnią duszą... mnie wzrusza Pan świata na zakończenie et fuit clamor ;)
Płakałam jak bóbr przy Przeminęło z wiatrem. Było to pewnie ze 35 lat temu, a pamiętam, jak dziś. Płakałam tak, że nie mogłam się uspokoić. Płakałam też przy Moje drzewko pomarańczowe - ale jednocześnie byłam zła, bo czułam, że to czysta manipulacja ze strony autora. Ale to tanie granie na emocjach. Rok temu popłakałam się na spacerze słuchając Mendel Gdański. Szłam i płakałam - jakże to tak???.... I to było katharsis.
Dziękuję! Chestertona czytałem dużo, choć większość naprawdę dawno temu, więc martwiło mnie, że nie pamiętam. Tego jednak nie znałem, więc dodałeś mi kolejną lekturę do listy. :-)
Heretycy
Zdarza mi się płakać przy czytaniu książek, nie za często, ale jednak. Babunia - zakończenie książki było takim szokiem, że nie tylko popłakałam się, ale wręcz wybuchnęłam płaczem i długo nie mogłam się uspokoić. Stan zdumienia - skończyłam kilka dni temu. Powieść o lekarzach naukowcach w brazylijskiej dżungli, bardzo ciekawa. Można powiedzieć, że nie ma tam nic do płaczu, ale pod koniec książki zaczęłam płakać i to wcale nie w miejscu oczywist...
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)