Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Nie wydaje mi sie, zeby Bridget byla poczatkiem chick-litu, przynajmniej nie w Anglii, gdzie powstala. Udalo sie natomiast autorce moim zdaniem uchwycic pewien fenomen socjologiczny akurat we wlasciwym momencie. Wlasnie dlatego ta ksiazka stala sie tak oszolamiajaco popularna. Proba powtorzenia czegos takiego jest z zasady skazana na kleske. W swoim czasie wyswietlano w Polsce serial pt. Murphy Brown. W Stanach byl poteznym hitem, a w Polsce k...
To już nie chcę. Czasem jedno zdanie potrafi sprawić, że książka przestaje mi się podobać, i zdanie odnośnie chomika takie właśnie jest. Ale ja potrafię, metaforycznie rzecz ujmując, rzucić książką o ścianę tylko dlatego, że nie spodoba mi się w niej jedno słowo (albo znak interpunkcyjny, ale to jak mam wyjątkowo zły dzień).
A propos, skąd miałaś "Geniusza i świnie"?
O, to mi napisałaś! I bardzo dobrze, że to zrobiłaś. Pójdę zaraz wyrzucić "Trociny" ze schowka. Czytałam jakieś pojedyncze felietony Vargi i podobały mi się, chciałam spróbować czegoś większego, a "Trociny" miały niezła opinię. Ale już nie chcę. Chomik dobił mnie skutecznie. Poza tym próbowałam niegdyś przebrnąć przez "Zaułek łgarza", ale porzuciłam go, nie doszedłszy nawet do pierwszego zakrętu. Czyli tym bardziej - dziękuję panu V.
Czasem trafiają mi się lektury, wobec których czuję się w jakiś sposób bezsilna – i nie zawsze chodzi tu o brak sił na przeczytanie czegoś, co od razu mnie tak nudzi lub tak złości, że po kilku stronach odkładam książkę na dobre, by (najczęściej) więcej do niej nie wrócić. Jest też ten drugi rodzaj bezsilności, gdy miotam się pomiędzy zachwytem (lub przynajmniej aprobatą) a niesmakiem, zniechęceniem czy poczuciem absolutnej niekompatybilności z t...
Dziękuję bardzo za życzenia!
Jak zwykle wierszem :) Dziękuję.
"Miasto potrzebowało paliwa do swoich pieców – wciągało ludzi do środka, taksowało ich, tańczyło z nimi przez chwilę, sprzedawało im garnitury, a potem pożerało". Pojawienie się po raz pierwszy, na naszym rodzimym rynku wydawniczym książki, która swoją premierę miała trzydzieści lat temu, to dość niespotykane wydarzenie. Tym bardziej, że książka ta stała się klasyką amerykańskiej literatury i na dobre zagościła w sercach milionów czytelników...
Lat temu ładnych parę zabrałam ze sobą na wakacje dwie książki: Bóg rzeczy małych, którą miałam zaczętą i Dziennik Bridget Jones polecany przez wszystkie koleżanki jako świetna rozrywka. Chyba rozryFka. Kto czytał obydwie - zrozumie, jakim szokiem był przeskok z jednej do drugiej. Przeskok w dziedzinie tematyki, stylu, wagi problemu. Nie miałam nic więcej do czytania, przedzierałam się więc przez tę Brigdet jak przez druty kolczaste, cóż to za...
Nigdy nie lubiłam Bridget i nie rozumiałam tego szaleństwa wokół niej..Mi się wydała po prostu nudna i nieśmieszna. Jedynym jasnym punktem był Mark Darcy, dość umiejętnie "przełożony" z książki Jane Austen. Skoro w najnowszej części go nie ma, to jeszcze bardziej jej nie przeczytam niż zamierzałam ;).
Ani my.
Ja też nie.
Tak podejrzewałem, że to nie ty:) Cieszę się, że znalazł się twój egzemplarz:)
Ja też nie brałam. Mam swoje. Właśnie mi odesłano. :-)
To nie ja, marginesku.
Kojarzę, że chyba na zlocie ktoś pożyczył ode mnie, ale nie kojarzę, kto.
To znaczy, że zgubiłeś swoje, czy masz czyjeś? Ja mam, a nie mam. To znaczy nie mam zanotowane, że komuś pożyczyłam a jednocześnie nie mam na półce.
Świetny kryminał. Czyta się szybko, bo nie można się od niego oderwać. Akcja toczy się w tempie, które lubię, bez zbędnego filozofowania oraz bez nieuzasadnionych opisów wielowarstwowego i rozległego podłoża socjologicznego, kulturowego czy psychologicznego (co w niektórych książkach sprawia, że chętnie przerzuca się kilka stron, aby wrócić do wątku podstawowego). Wątki z życia prywatnego Mortki i Kochana sprawiają, ze nie można jednoznacznie oce...
Albert Einstein powiedział podobno, że jeśli przez "s" rozumiemy szczęście, to s = x + y + z, gdzie x to praca, y - rozrywki, a z - umiejętność trzymania języka za zębami. I zasadniczo się z nim zgadzam, choć dorzuciłabym jeszcze b - bliskość innych ludzi, v - zaufanie do Boga (tzn. wiara w sens i cel wszystkiego, co nas spotyka) i u - umiejętność cieszenia się codziennością. Na przykład teraz. Siedzę wygodnie na miękkim krzesełku przy biurku...
„Nie”*stety (niepotrzebne skreślić) nie pamiętam już kiedy dokładnie, ale w jakichś zamierzchłych czasach, pewnie zaraz po polskiej premierze, przeczytałem pierwszą część przygód Bridget Jones, czyli Dziennik Bridget Jones. Nie, nie jestem dziewczyną i wtedy nie miałem 30 lat, ale jakieś, a może dokładnie, 20. Mnie też wydaje się, że „Dziennik...” był początkiem dla tego rodzaju literatury. Dopiero kilka lat po nim ukazało się wspomniane prze...
Dużo wszystkiego dobrego, książek zwłaszcza!
Wielu smakowitych książek do przeczytania! :)
Wszystkiego najksiążkowszego!
Wielu kolejnych lat z BiblioNETką i świetnymi książkami!
Równolatce wszystkiego najlepszego!
Wszystkiego najlepszego! :)
Nie wiem, kto za iste stoi, ale... margines wpisać się tu nie boi;] Za-iste, jakiż to piękny czas -u kawał! By ci ten czas dalej dawał siedzieć tu, wśród nas, o wiele rzeczy co chwilę pytać, książek wiele poznawać i czytać, niektórym z nas... poznać się dawać, Zdrowia byś miała zawsze w zapasie, bo to ci pewnie przyda się, kiedy... w „noce i dnie” (za Dąbrowską) zaczytasz się. Literatury wachlarz niewąski odkrywając, w krain...
MĘSKA RZECZ, DAMSKIE SPRAWY czyli płciowe dyskusje o książkach toczą Dorota Tukaj i Michał P. Urbaniak Pod lupą: Bridget Jones: Szalejąc za facetem Dorota Tukaj: Kiedy jakieś dziesięć lat temu okazało się, że druga część przygód sławetnej Bridget Jones, „W pogoni za rozumem”, i jej ekranizacja wzbudziły nieco mniejszy oddźwięk niż „Dziennik Bridget Jones”, pomyślałam sobie: no, wreszcie koniec tej absurdalnej „bridgetomani...
Jak ten czas szybko leci ... To już pięć lat jak korzystam z Biblionetki. Cieszę się, że mogłam poznać Was wszystkich :)
"Ziaren kawy" poszukuję, na razie bezskutecznie - ale nie tak dawno zorientowałam się, że komputerowy katalog mojej biblioteki nie zawiera wszystkich książek, za to zawiera wszystkich autorów. To znaczy, jeśli, na przykład, książek Magdy Szabo stoi na półce dziesięć, to w katalogu będzie tylko jedna, i tylko po to, żeby zaznaczyć, iż Magda Szabo w ogóle w bibliotece jest. Mats Traat też jest, konkretnie "Sad Pommera", w związku z czym muszę zwycz...
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)