Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Widzisz... ja pewnie nie znam jeszcze życia (:P) ale nie potrafię pogodzić się z myślą, że ktoś może mieć w sobie "zarzewie klęski", któremu wystarczy sprzyjająca sytuacja, a rozwinie się bez przeszkód. Być może to naiwne, ale wierzę, że mamy znaczący wpływ - może nie na swój los, ale na nasz jego odbiór, to, jak sobie poradzimy z sytuacją. Bywają chwile beznadziejne, ale co sprawia, że jedni potrafią wyciągnąć z nich naukę, albo nawet zmienić co...
Upał może okazać się zabójczy dla psychiki! ;)
No właśnie, w tamtym pierwszym, miejskim okresie życia była życzliwa ludziom, albo takie sprawiała wrażenie i tak jej się wydawało. Zauważ, że dopóki nie podsłuchała rozmowy na swój temat, była całkiem zadowolona z życia. Dlaczego zdanie obcych ludzi miało na nią tak duży wpływ? Dlaczego zdecydowała się odmienić całkowicie swoje życie w sposób zupełnie nieprzemyślany, jedynie dla zadowolenia hipotetycznej opinii publicznej. Czyli jednak wcale nie...
Jednak czy była w jej otoczeniu choć jedna osoba, którą Mary traktowała życzliwie? Męża łajała i wyśmiewała bez przerwy, no, pomijając momenty, gdy traktowała go protekcjonalnie lub z litością. Sąsiedzi? Każde ich zachowanie odbierała jako zamach na swoją godność. Tubylcy? Nawet biorąc pod uwagę fakt, że wszyscy biali przyjezdni uznawali ich za zwierzęta, to przecież zwierzęta także traktuje się w różny sposób, prawda? Taki Dick, mimo niełatwego ...
Spróbuj, spróbuj. :) Zaczyna się w konwencji kryminału, ale nie daj się zwieść! To nie jest kryminał, tylko realistyczna powieść obyczajowa.
MArylku, to Ty :) Dobrze, skoro tak zachęcasz, to spróbuję. Zaraz zaczynam szukać. Ach, jak cudownie mieć czytnik!
06.09. Czuję opory na myśl o napisaniu recenzji, a to z dwóch przynajmniej powodów: parę lat temu stwierdziłem, że tworzyć takiej formy nie potrafię. Teraz, przed chwilą, uruchomiłem procedurę dodawania tekstu o książce, przeczytałem szereg wskazówek, uwag, a nawet znalazłem strony informujące o sposobie dodawania cytatów; ee, nie dla mnie to. Na szczęście w czytatniku jeszcze nie obowiązują takie sztywne ustalenia i mogę pisać tutaj jak chcę. K...
"Nie przypominam sobie, kiedy ostatnio czytałam o tak antypatycznej, wrednej i jędzowatej bohaterce." Nie zgadzam się z określeniem "wredna". Mary jest słaba i bierna, nie ma własnego zdania (i własnego życia), za bardzo liczy się z opiniami innych. Pełno wokół nas takich ludzi. Prawdą jest natomiast, że te cechy w połączeniu z losem, jaki jej przypadł w udziale, mogły uczynić ją antypatyczną. Ale jest też Mary ofiarą kilku zbiegów okolicznoś...
"Trawa śpiewa" jest bardzo dobra, Diano, prawdopodobnie mogłaby Ci sie podobać. Afryka jako tło jest sprawą drugorzędną, mogłoby się to zdarzyć gdziekolwiek indziej: na angielskiej wsi, w brazylijskiej dżungli, gdziekolwiek. Ważne jest, jak okoliczności determinują postawę człowieka wobec życia; jak pochodne wychowania i poglądów, które wnosimy ze sobą wkraczając w tak zwaną dorosłość, wypaczają nasz los. A jeśli na to nałożą się jeszcze odpowied...
A ja mam tę książkę już kupce do przeczytania, a Twoja nota jeszcze bardziej mnie do niej zachęca :-) Ja, w przeciwieństwie do Ciebie, uwielbiam takie klimaty i uwielbiam książki, których akcja toczy się w Afryce (tak samo jak uwielbiam Chiny czy Indie, jako miejsce akcji). Nie wiem, czy polecanie Ci książek z Afryką w tle ma sens wobec tego, co piszesz, ale mnie bardzo podobały się: Biblia jadowitego drzewa i Królowa deszczu ale tam faktyc...
Uśmiechnęłam się, czytając twoją wypowiedź :) Książki nie czytałam i chyba nie będę miała jej w planach. Natomiast nie mogę się powstrzymać, żeby nie wspomnieć o dwóch innych, ostatnio przez mnie przeczytanych książkach z Afryką w tle. Obie są naprawdę godne polecenia: Trudne decyzje Władca równin
Dla mnie nadal brzmi to świetnie, romanse nie stoją w centrum moich zainteresowań literackich. ;-) Jednak zabiorę się do lektury pewnie dopiero jak wygrzebię się z górki w pracy i będę sobie mogła pozwolić na wolny weekend.
Kończę drugi tom. Zachwycona chyba już nie - bo niestety momentami Reymont przynudza. Arcyciekawe wszystko, co dotyczy spraw ogólnych, politycznych, historii, itp. Ale jak zaczynają się wątki osobiste - nuda, nuda... Romanse nie wychodzą chyba Reymontowi. Ale jako powieść historyczna - świetne. Zupełnie zmienia mi się spojrzenie na Insurekcję Kościuszkowską, KOnstytucję 3 maja, rozbiory, itp. A przede wszystkim - na społeczeństwo tamtych czasów. ...
Prawdę mówiąc, jeszcze nie zaczęłam Reymonta... utknęłam w Po Syberii. A Ty już skończyłaś 1794 (lub którąś z jego części)? Nadal jesteś zachwycona?
A może wcale nie jesteś niemrawcem (bo też i co to za niemrawiec z Ciebie, skoro wlazłaś na Rysy?), tylko najzwyczajniej za mało śpisz i za dużo pracujesz? Nie widziałem słonecznego halo:(, ale kiedyś, było to pod wieczór, gdzieś w okolicach Głogowa, widziałem zachodzące słońce koloru buraczkowego. Samochody zatrzymywały się na poboczu, ludzie wysiadali i oglądali to dziwo. Chyba z kominów pobliskich hut miedzi wypuszczono jakieś paskudztwo. A w...
Z Rymkiewiczem to na pewno będzie przyjemność. Lubię jego eseje historyczne. O Samuelu słyszałam same dobre opinie. Zresztą mam w planach przeczytać, jak tylko zakończe akcję Klasyka. To raczej Rymkiewicz może być świetną podbudową dla innych lektur. Jego Wieszanie bardzo mi sie przydaje w trakcie lektury Roku 1974 Reymonta. A swoją drogą - jak Twój Reymont? A dokładnie jego lektura?
Nigdy nie byłam wielką entuzjastką tego kontynentu. Żadne tam opisy literackie tamtejszej przyrody mnie nie porywały. Podróż w tamte strony nie nęciła. Zwykle raczej przerażała mnie perspektywa znalezienia się w takim miejscu. Nieznośny upał i zabójcze słońce. Natrętne owady. Malaria. Słowem - niebezpieczeństwo. Nie spodziewałam się więc, że lektura powieści "Trawa śpiewa" Doris Lessing zmieni moje podejście. No i nie zmieniła. A to wszyst...
Ale się przestraszyłam... Wypożyczyłam sobie Samuel Zborowski i myślałam, że Rymkiewicz tak mnie poprowadzi za rączkę, że moje braki w wiedzy historycznej nie zaszkodzą w lekturze, a tu Ty piszesz o 'wymiękaniu'. Na szczęście zerknęłam 2 posty wyżej i widzę, że chodzi o Słowackiego. ;-)
Bardzo fajny artykuł. Cieszy mnie również fakt, że nasza lokalna gazeta otwarcie przyjmuje teksty czytelników :) Może gdyby większa grupa ludzi zainteresowałaby się taką aktywnością, to w końcu zabrakłoby miejsca na bzdurne tematy typu "wakacje celebrytów", a można by poczytać porządnie zredagowane, interesujące teksty :))
Chciałabym móc przeczytać całą serie, ale wszystko zależy od możliwości moich bibliotek- nie mam pojęcia ile tomów posiadają. Dzięki jednak za danie nadziei, że kolejne części będę mogła ocenić wysoko nie tylko za Koko;)
Najróżniej. Krasickiego czytałam z BNki, zatem wielkie opracowanie. O Słowackim sporo wiedziałam (pisałam o nim nawet pracę na Olimpiadzie), nie czułam więc potrzeby. Przy czym w trakcie czytania odczułam potrzebę powtórki lektury "Juliusz Słowacki pyta o godzinę" Rymkiewicza. Co nie zmienia faktu, że przy Samuelu Zborowskim zupełnie "wymiękłam", przerwałam w środku nocy lekturę i zaczęłam grzebać w sieci jakichkolwiek informacji. Nic nie rozumi...
Zgadzam sie całkowice. Jeśli będziesz kontynuować czytanie tej serii, to mniej więcej od 4-5 tomiku do końca pierwszej dwudziestki autorka wyraźnie się rozkręca i nabiera wprawy, a intryga kryminana rozwija się znacznie lepiej i barwniej. Ostatnia dziesiątka jest słabsza, końcowe tomiki dużo słabsze. Ale Koko zawsze tak samo wspaniały, a od drugiego tomu ma towarzyszkę - także syjamkę, kotkę Yum-Yum. W sumie polecam całą serię, a już tomy 5-15...
...Kot, który czytał wspak jest raczej mierny. Nie podoba mi się sposób rozwinięcia intrygi i rozwiązania zagadki (Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu)...
Dziękuję za gratulacje! Wspaniale, żeśmy się tak odnalazły :) Komparatystko droga, tyś na trzecim roku, prawda? Właśnie czytam Twojego posta na temat naszego kierunku z dyskusji pt. "Polonistyka albo nie polonistyka - oto jest pytanie". I czuję się zachęcona do studiowania komparatystyki. Jedyne, czego się obawiam, to przedmiot zwany GRAMATYKĄ OPISOWĄ, no i ŁACINA, ale zamierzam się do tego od początku przyłożyć. No i popracować nad stylem, aby b...
Maila napisałam, ale na stary adres. To przekopiowuję zaraz na nowy:) I bardzo się cieszę, że "Smoki" są pod dobrą opieką i że się nie straciły jednak:D
Mam pytanie - czy poezje Norwida, Kochanowskiego, niektóre "cięższe" lektury podpierasz jakimiś opracowaniami, czy oceniasz "sama z siebie"? Ciekawi mnie to bardzo.
Musiałam tu zajrzeć, jak tylko zobaczyłam, że moja dyskutantka z "Martina" planuje studiować komparatystykę. A tu spoglądam i co? KRAKÓW. Przyszła koleżanko "po fachu", gratuluję i proszę się zgłosić, jeślibyś miała jakieś pytania czy chciała po prostu porozmawiać o studiach. Do zobaczenia na Gołębiej - mam nadzieję:)
Popieram w pełni Twoją recenzję. Dla mnie książka jest niesamowicie nudna. Ale polecam film na jej podstawie. Akurat na któryś z jesiennych wieczorów.
O ile dobrze pamiętam, to warzywa w USA są ładnie popakowane i faktycznie żeby mieć świeże to powinno się być niemalże Amishem :-). Mnie osobiście "Pod słońcem Toskanii" spodobało się. Może dlatego, że owej sielankowości, braku pośpiechu i obfitości zapachów, barw i kształtów właśnie mocno mi brakowało. Jedyne co drażniło to lekka paranoja z Etruskami, którzy byli dosłownie wszędzie! :-) Jednakże już podczas czytania drugiej części miałam dosyć...
Cały czas naciskam kumpla, który ma dokonać digitalizacji Smoków. =} Pamiętam o tym i pilnuję, tylko materia oporna. PS. A ty krasnello może napisz w końcu na jakiegoś priva co u ciebie. Ja wprawdzie znikam na najbliższe dni urlopowo, ale korzystam z okazji że się odezwałaś...
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)