Dodany: 12.03.2015 14:22|Autor: WiadomościOpiekun BiblioNETki

Zapowiedź: „Koleżanka. Wspomnienia o Agnieszce Osieckiej”


 

O Agnieszce Osieckiej powiedziano już wiele, ale z pewnością jeszcze nie wszystko. Była artystką, którą nadal wspominają znani i lubiani, zwłaszcza z jej otoczenia. Magda Czapińska mówi o niej tak: „Moim zdaniem ona była po prostu jedyna w swoim rodzaju i niedefiniowalna”.

23 marca w księgarniach pojawi się książka „Koleżanka. Wspomnienia o Agnieszce Osieckiej”  Karoliny Felberg-Sendeckiej. O poetce opowiadają między innymi: Ewa Błaszczyk, Jan Borkowski, Stan Borys, Magda Czapińska, Barbara Dziekan, Alina Janowska, Zygmunt Konieczny, Grzegorz Lasota, Zuzanna Łapicka-Olbrychska, Agata Passent, Barbara Katarzyna Radecka, Krystyna Sienkiewicz, Adam Sławiński, Stanisław Soyka, Anna Szałapak, Andrzej Zieliński i Katarzyna Ważyk. Ponadto w książce znajduje się wiele niegdyś już publikowanych wypowiedzi, np. Marka Hłaski, Olgi Lipińskiej, Daniela Passenta i wielu innych. Całości dopełniają wiersze dedykowane artystce lub nią inspirowane oraz fragmenty wywiadów prasowych z Osiecką.

Więcej informacji o książce i – przedpremierowo – jej fragment: TUTAJ

 

 

 

Źródło: materiały wydawcy

Oprac. Sylwia_

 

Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 42
Użytkownik: antypater 13.03.2015 13:04 napisał(a):
Odpowiedź na:   O Agn... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Myślę, że dobrym uzupełnieniem tej książki o pani Agnieszce Osieckiej będzie napewno lektura ''Karawany literatury'' autorstwa Waldemara Łysiaka.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 13.03.2015 13:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że dobrym uzupełni... | antypater
Raczej nie sądzę - "Karawana literatury" jest jedną z najsłabszych i najbardziej bałamutnych książek na temat literatury, jakie zdarzyło mi się w życiu przeczytać. No, chyba że ktoś wartościuje dzieła literackie wyłącznie według (prawdziwych lub domniemanych) sympatii politycznych ich autorów albo krytyków piszących ich recenzje - w tym przypadku, owszem, coś dla siebie tam znajdzie.
Użytkownik: antypater 13.03.2015 14:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Raczej nie sądzę - "Karaw... | dot59Opiekun BiblioNETki
Moim zdaniem warto jest też wysłuchać drugiej strony, która nie zawsze tylko chwali.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 13.03.2015 20:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Moim zdaniem warto jest t... | antypater
Warto, jeśli przedstawia jakieś argumenty merytoryczne, a tam niestety nie ma żadnych. Jest za to pokaźny wybór epitetów w rodzaju "pedałów", "dupolizów", "cweli".
Warto, jeśli nie kreuje siebie na największego polskiego literata, za to autorów znanych i cenionych nie tylko w Polsce nie nazywa "świniami", wypromowanymi pod egidą „nocnego neoesbeckiego sabatu”.
Użytkownik: antypater 14.03.2015 13:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Warto, jeśli przedstawia ... | dot59Opiekun BiblioNETki
Proza pana Waldka Łysiaka jest specyficzna. Jedni ją lubią, a drudzy nie. Pewnym natomiast jest to, co zaznacza sam autor, że w ''Karawanie literatury'' posłużył się on praktycznie w całości opiniami jednych literatów o drugich literatach (czasami nawet przytacza cytaty z ich własnych listów, pism itp.). Muszę przyznać, że moim zdaniem pan Łysiak ułożył swój tekst bardzo interesująco i często nawet prowokacyjnie. Osobiście uważam, że w naszej zakłamanej polskiej rzeczywistości inny sposób mówienia o pewnych rzeczach okazałby się całkowicie nieskuteczny.

Poza tym nie ma co się czepiać formy wypowiedzi. Czepanie się formy (np. epitetów) jest formą obrony typową dla osób, które nie mają żadnych konkretnych argumentów dla swoich adwersarzy. W naszej polskiej rzeczywistości jest to nad wyraz częstym zjawiskiem. Przykładów jest wiele:

- Zamiast nazwać Wojciecha Jaruzelskiego dyktatorem tytułowano go''Generałem''.

W celu uniknięcia zarzutu o bycie ''upolitycznionym'' podam przykład nieco dawniejszy:

- Zamiast nazwać Józefa Piłsudskiego dyktatorem tytułowano go ''Marszałkiem''.

Użytkownik: ka.ja 14.03.2015 13:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Proza pana Waldka Łysiaka... | antypater
Ale widzisz różnicę miedzy "dyktatorem" a "dupolizem" czy "cwelem", prawda?
Użytkownik: antypater 14.03.2015 22:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale widzisz różnicę miedz... | ka.ja
Problem w Polsce zwłaszcza polega na tym, że zgodnie z tym, co już wyżej wspomniałem (może nie za bardzo dosłownie) nie nazywa się rzeczy po imieniu. Całe życie społeczne, polityczne, kulturowe ect. bazuje w Polsce na kłamstwach i niedomównienach, a każdy kto zwróci na to uwagę dostaje ostre cięgi, a jak nie można już znaleźć na niego argumentów to zarzuca mu się używanie złych ''epitetów'', czy zupełnie się go przemilcza.

Analogiczna sytuacja do tej z panem łysiakiem jest z wybitnym tłumaczem Robertem Stllerem, który nie szczędzi słów krytyki swoim niekompetentnym kolegom po fachu. Jego adwersarze też narzekają, że pan Stiller ich obraża i ma mocne ''epitety'', chociaż są one innego rodzaju niż te, które używa pan Łysiak.
Użytkownik: ka.ja 15.03.2015 10:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Problem w Polsce zwłaszcz... | antypater
Naprawdę uważasz, że nazwanie nielubianego pisarza cwelem, jest "nazywaniem rzeczy po imieniu"? Dla mnie to bluzg, dowód frustracji, braku argumentów i jeszcze większego braku kultury osobistej. Rzucanie obelg ma być przepisem na uzdrowienie życia społecznego, kulturalnego i politycznego? Naprawdę?
Użytkownik: antypater 15.03.2015 13:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Naprawdę uważasz, że nazw... | ka.ja
Pisałem już wcześniej, że czasami poziom zakłamania jest tak wielki, że inni sposób mówienia/pisania do nikogo nie dotrze. Trzeba czasami lidzi zaszokować, aby zaczęli zwracać uwagę na obecne patologie.
Użytkownik: Pok 14.03.2015 14:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Proza pana Waldka Łysiaka... | antypater
Piłsudski był dyktatorem tak samo jak np. Putin, ale nie jak Stalin czy Hitler. Opozycja często nie szczędziła wobec niego słów krytyki i funkcjonowała całkiem sprawnie za jego życia.
Użytkownik: antypater 14.03.2015 22:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Piłsudski był dyktatorem ... | Pok
Drogi Pok. Nie wartościuje tutaj różnych dyktatur, tylko mówię, że Piłsudski, którego cenię za zasługi dla odbudowy kraju i jego stablilizacji po 1926 roku też pod tę definicję pasuje. Poza tym z tym co napisałes się tutaj zgadzam.

Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 14.03.2015 14:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Proza pana Waldka Łysiaka... | antypater
Specyficzna, zgoda. Tylko że autor wartościuje ludzi, a nie ich twórczość. To on nie ma na poparcie swoich tez żadnych argumentów prócz obraźliwych epitetów, bo, jak sam zresztą zauważyłeś, zamiast czytać dzieła krytykowanych autorów, czyta opinie "jednych literatów o drugich literatach", niestety wyłącznie takie, które pasują pod jego tezę i również nie zawierają żadnych rzeczowych argumentów poza ocenami negatywnymi. Moim zdaniem - co podkreślam nie tylko w tym miejscu, ale w każdym możliwym - ocenianie utworów literackich wg schematu: "to jest chłam, bo ja tak mówię i kropka" nie powinno w ogóle mieć miejsca. Jeśli ktoś nie potrafi napisać, co mu się w danym utworze nie podoba, niech nie pisze, ale w takim razie nie powinien być krytykiem literackim, nieprawdaż?
Odpowiednio dobrany epitet oczywiście jest cennym środkiem wyrazu. Niemniej jednak, jeśli się pisze o literaturze, należy posługiwać się słownictwem dobranym do tematu; co wspólnego ma "cwel", "dupa robiąca kupę" czy "zbok" z literaturą?

I - o co nie zdążyłam Cię zapytać - co wspólnego ma ów nieszczęsny pseudoliteracki wytwór (jakże różny od wcześniejszych dzieł, w których autor, zamiast bawić się w paszkwilanctwo, demonstrował swoją ogromną wiedzę z zakresu historii i historii sztuki!) z tomem wspomnień o Osieckiej? Czy chodzi o to, że spośród nazwisk autorów wspomnień część należy do tych, których Łysiak uznał za sługusów "lewackiej koterii"?
Użytkownik: antypater 14.03.2015 23:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Specyficzna, zgoda. Tylko... | dot59Opiekun BiblioNETki
Co ma on wspólnego?? Jest to oczywiste. Opisują one (przynajmniej w swojej części) jedną i tę samą osobęm tylko, że trochę w inny sposób.

Poza tym warto jest wiedzieć więcej, zwłaszcza o osobach uchodzących za ''autorytety''.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 15.03.2015 07:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Co ma on wspólnego?? Jest... | antypater
Podzielam Twoje zdanie, że warto wiedzieć więcej; niestety jednak z książki pana Łysiaka trudno się dowiedzieć czegoś konkretnego poza tym, że każdy autor, który miał nieszczęście być pozytywnie oceniony przez krytyków "Gazety Wyborczej" albo jury Nike, to z założenia dno. Nieważne, o czym pisze, nieważne, jak pisze. Na szczęście oprócz tego istnieje garstka publikacji, w których można znaleźć merytoryczną ocenę dzieł literackich i zawierających informacje o autorach nie tylko z zakresu ich orientacji seksualnej i (w dużym odsetku domniemanych) powiązań z "grupami trzymającymi władzę"...
Użytkownik: Marylek 15.03.2015 11:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Podzielam Twoje zdanie, ż... | dot59Opiekun BiblioNETki
Podziwiam Twoją cierpliwość.
Użytkownik: antypater 15.03.2015 13:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Podziwiam Twoją cierpliwo... | Marylek
A ja podziwiam waszą.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 15.03.2015 15:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Podziwiam Twoją cierpliwo... | Marylek
Kiedyś pewnie się wyczerpie ... :-)
Użytkownik: antypater 15.03.2015 19:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedyś pewnie się wyczerp... | dot59Opiekun BiblioNETki
Ja jestem niezmordowany. ;-)
Użytkownik: antypater 15.03.2015 13:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Podzielam Twoje zdanie, ż... | dot59Opiekun BiblioNETki
Jak czytam/słysze takie komentarze jak Twoje to zawsze zastanawia mnie jedno. Skoro w Polsce jest tak dobrze, a krytyki takich ludzi jak pan Łysiak, czy pan Stiller są ''nieuzasadnione i domniemane'' to dlaczego na świecie nikt nie czyta, ani nie poważa naszych obecnych ''literatów''?

Analogicznie jest z naszymi ''sławami naukowymi'' na polskich uczelniach, których ''sława'' nie wychodzi ponad mury ich uczelni.

Odpowiadać mi nie musisz. Odpowiedz prosze sobie na te pytania.

Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 15.03.2015 15:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak czytam/słysze takie k... | antypater
Na przykład Szymborskiej i Miłosza, na których p.Łysiak wiesza takie psy, że większych już się nie da, nikt na świecie nie czyta? Ani Tokarczuk, ani Stasiuka, ani Chwina, ani Tulli, no jasne.
http://www.goodreads.com/list/show/2404.Best_Polis​h_Authors
http://www.theguardian.com/books/2008/feb/15/top10​s.polish.books
http://www.goethe.de/ins/pl/lp/kul/dup/lit/mar/deu​/de7140891.htm
http://www.booksa.hr/vijesti/sve/poljska-knjizevnost-jucer-i-danas
No, czuję się pokonana...
Użytkownik: Pok 15.03.2015 16:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Na przykład Szymborskiej ... | dot59Opiekun BiblioNETki
Przypomniało mi się jak Salman Rushdie opisywał w swojej autobiografii, że zdarzyło mu się raz lecieć w samolocie obok Miłosza. On, zwykle ekstrawertyczny i wygadany, nie mógł z przejęcia wydusić z siebie słowa, był pod takim wrażeniem.

O Szymborskiej zdaje się też niedawno czytałem bardzo pochlebne słowa, w jakieś książce zagranicznego autora.
Użytkownik: antypater 15.03.2015 19:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Przypomniało mi się jak S... | Pok
Szymborska, Kapuściński i Milosz to ''Harcownicy'' spod znaku sierpa i młota. Tacy to zawsze mogą liczyć na przyjazne słowko kolegów o wspólnych z nimi poglądach. Dlaczego Zbyszek Herbert jest przemilczany i nie chwalony tak jak tamci??

Jeśli tak bardzo rażą was ostrzejrze epitety pana Łysiaka to polecam poczytać posłowia pana Stillera, jakie zostały załączone do jego tłumaczeń ''Gilgamesza'' i ''Beowulfa''. Jest tam zawarta dobra diagnoza polskiego środowiska literatów i wydawców.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 15.03.2015 19:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Szymborska, Kapuściński i... | antypater
No, akurat na chyba 2 z tych 4 stron (chociaż głowy sobie nie dam uciąć, czy nie na wszystkich - tylko je "przeleciałam" wzrokiem, bo mi zależy na czasie), których adresy podałam, Herbert jest również wymieniany, tak że nie sądzę, by zagranicznym redaktorom/krytykom dobór nazwisk wybitnych polskich literatów dyktowała jakaś międzynarodowa komunistyczna jaczejka.
Użytkownik: Monika.W 15.03.2015 19:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Szymborska, Kapuściński i... | antypater
Jeśli tak dobrze znasz Zbigniewa Herberta, aby pisać o nim "Zbyszek", to powinieneś wiedzieć, czemu aż tak wiele osób (w tym mnie) odrzuca od sposobu pisania Łysiaka.

"Zaiste ich retoryka była aż nazbyt parciana
(Marek Tulliusz obracał się w grobie)
łańcuchy tautologii parę pojęć jak cepy
dialektyka oprawców żadnej dystynkcji w rozumowaniu
składnia pozbawiona urody koniunktiwu"


Mnie osobiście właśnie styl i słownictwo Łysiaka kojarzy się w sposób oczywisty z komunistyczną propagandą i czerwonymi harcownikami. "Zapluty karzeł reakcji" z 1945 roku to nic innego jak "cwel" w XXI wieku, przy ogólnej dewaluacji estetyki, języka, kultury.


"Tak więc estetyka może być pomocna w życiu
nie należy zaniedbywać nauki o pięknie
Zanim zgłosimy akces trzeba pilnie badać
kształt architektury rytm bębnów i piszczałek
kolory oficjalne nikczemny rytuał pogrzebów"

Kiedyś bardzo lubiłam Łysiaka, teraz próbowałam wrócić do niektórych książek, parę innych przeczytać po raz pierwszy. Ale nawet opowieść o Talleyrandzie była po prostu prymitywna.
Już chyba próbować nie będę.
Kwestia smaku.
Użytkownik: antypater 15.03.2015 20:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli tak dobrze znasz Zb... | Monika.W
Specjalnie napisałem ''Zbyszek'', abyście znów czepili się formy, bo to najlepiej potraficie. Na nic więcej was nie stać.

Pozdrawiam

Antypater
Użytkownik: Monika.W 15.03.2015 20:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Specjalnie napisałem ''Zb... | antypater
Szkoda, że nie odniosłeś się do cytatów ze Zbigniewa Herberta. Warto powoływać się na wypowiedzi osób wskazywanych jako autorytety, a nie tylko na sztandarach wypisywać ich nazwiska.

Nie reprezentuję nikogo poza sobą samą. A na pluralis maiestatis z całą pewnością nie zasługuję, zbędna łaskawość.
Kwestią smaku jest zaś pisanie o Herbercie z należnym mu szacunkiem. Chyba że osobiście Herberta znałeś i zwracałeś się do niego "Zbyszku".
Użytkownik: misiak297 15.03.2015 17:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak czytam/słysze takie k... | antypater
Oczywiście, nikt nie czyta... A te dziesiątki tłumaczeń to chyba z księżyca spadły i w ogóle po co. Chyba się nudzą ci zagraniczni wydawcy i po prostu publikują z tych nudów coś, czego nikt nie będzie czytał. Przykład pierwszy z brzegu - biografia Szymborskiej pióra Bikont i Szczęsnej to obecnie bestseller w Izraelu i we Włoszech. Tam też twórczość Szymborskiej spotkała się z wielkim zainteresowaniem. Nie mówiąc na przykład o Kapuścińskim, który został przełożony jak dotąd na prawie 40 języków.
Użytkownik: antypater 15.03.2015 19:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście, nikt nie czyt... | misiak297
Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? Odpowiedzmy sobie sami. Spójrz prosze wyżej na mój nowszy komentarz. A co do pana Kapuścińskiego to przypomnij sobie chociażby awanturę, jaka wybuchła niedługo po jego śmierci, jak wyszło, że nasz ''wirtuoz komentarza'' mijał się często z prawdą.
Użytkownik: Monika.W 15.03.2015 19:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Skoro jest tak dobrze, to... | antypater
Ale z czym jest tak źle? Z tym, że nie czytają polskich autorów poza Polską? A czemu właściwie mają czytać? Czy my czytamy francuskich, niemieckich, hiszpańskich autorów spoza mainstreamu i popkultury? Co do zasady nie - bo nikt ich nie wydaje. Co więcej - sami Niemcy i francuzi ich nie czytają. Bo już w ogóle czyta się tylko Twarze Greya i Zaginione dziewczyny.

I jakie znaczenie ma "awantura", o jakiej piszesz? Kapuściński nie jest reporterem, który opisuje stan zastany, nie jest sprawozdawcą. Jego książki to coś więcej, to eseistyczne analizy. I te drobiazgi (tak drobiazgi), w których rozmijał się z prawdą nie wpływają na jakość jego twórczości. Tak samo, jak to, że miewał romanse.
Użytkownik: misiak297 15.03.2015 19:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Skoro jest tak dobrze, to... | antypater
Nie twierdzę, że jest źle, to był Twój wniosek. Jestem też jak najdalszy od zastanawiania się nad postawą Kapuścińskiego, bo główny wątek dotyczy tłumaczeń polskiej literatury.
Miłosz, Kapuściński, Szymborska - to były tylko przykłady. Podam inne, pierwsze z brzegu. Spójrz, ilu różnorodnych tłumaczeń doczekali się np. Jacek Dehnel, Manuela Gretkowska, Zygmunt Miłoszewski, Wiesław Myśliwski, Marek Krajewski, Mariusz Szczygieł, Wojciech Tochman, Andrzej Sapkowski, Wojciech Kuczok.

I jak rozumiem, według Ciebie wszyscy zostali wciągnięci w postkomunistyczny spisek? A razem z nimi zagraniczni czytelnicy. O zgrozo!

Czy to nie Ty wyżej pisałeś o tym, że pewne zarzuty są wyrazem braku merytorycznych argumentów?
Użytkownik: antypater 15.03.2015 20:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie twierdzę, że jest źle... | misiak297
Proszę nie wsadzać mi w usta czegoś czego nie powiedziałem/napisałem.

Skoro doczekali się tylu tłumaczeń i są tacy świetni to czekamy na złoty wiek literatury polskiej. Będą oni tłumaczeni na języki ''z nieznanych nam jeszcze planet''. Tu parafrazuje wybitną poetkę spod znaku sierpa i mlota.
Użytkownik: misiak297 15.03.2015 21:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Proszę nie wsadzać mi w u... | antypater
Niczego Ci nie wkładam w usta czy w klawiaturę. Dlatego zapytałem, czy to Ty napisałeś. A potem poszedłem tropem rzekomego spisku. Nie wiem, czy nastąpi "złoty wiek literatury polskiej". Mówię o faktach. A fakty są takie, że polska literatura współczesna jest tłumaczona i dostępna w zagranicznych księgarniach.

Szczerze pisząc, liczyłem na bardziej merytoryczne argumenty z Twojej strony. Chyba jednak nie udało Ci się obronić swoich przekonań.
Użytkownik: antypater 15.03.2015 23:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Niczego Ci nie wkładam w ... | misiak297
Ile sprzedało się np. fantastyki Sapkowskiego w ojczyźnie tego gatunku, czyli USA? Czy sprzedał miliony, jak inni mistrzowie z tej branży??

Czy cokolwiek z obecnej prozy polskiej dorównało zagranicznemu sukcesowi z przeszłości Sienkiewicza, Prusa, Jeske-Choińskiego, czy Piaseckiego?

Odpowiedź: Nie!
Użytkownik: misiak297 15.03.2015 23:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Ile sprzedało się np. fan... | antypater
Ok, ale już na przykład polski kryminał współczesny sprzedaje się ponoć świetnie za granicą. No ale do czego nas zawiodą te licytacje?
Użytkownik: antypater 15.03.2015 23:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Ok, ale już na przykład p... | misiak297
''Ponoć'' w Polsce żyje się i zarabia się już tak samo jak na zachodzie. To ''ponoć'' mówi tu wszystko.
Użytkownik: misiak297 15.03.2015 23:52 napisał(a):
Odpowiedź na: ''Ponoć'' w Polsce żyje s... | antypater
Może nie ogarniam całej tej dyskusji, ale kto tu napisał, że "w Polsce żyje się i zarabia się już tak samo jak na zachodzie". I jaki to ma związek z inwektywami Łysiaka?
Użytkownik: Pok 16.03.2015 00:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Ile sprzedało się np. fan... | antypater
Ja uważam, że stwierdzenie: "na świecie nikt nie czyta, ani nie poważa naszych obecnych >literatów<" jest po prostu nieprawdziwe.

Polscy pisarze nie są na pewno tak znani, szanowani i poczytni, jak chociażby pisarze angielscy czy francuscy, ale pod tym względem współczesna Polska na pewno nie ma powodów do wstydu. A jak komuś nie pasuje obecny stan rzeczy, to nic nie stoi na przeszkodzie, by sam napisał i wydał super bestseller albo chociaż świecił przykładem i zdolnościami.

Ja w każdym razie polskich literatów sobie cenię. Choć oczywiście nie wszystkich.
Użytkownik: joanna.syrenka 15.03.2015 21:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie twierdzę, że jest źle... | misiak297
Nb zainteresowałam się, czy Łysiak był w ogóle tłumaczony, ale nie znalazłam takiej informacji. Widocznie szukać nie umiem...
Użytkownik: jrmo 15.03.2015 21:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Nb zainteresowałam się, c... | joanna.syrenka
Szachista (Łysiak Waldemar (pseud. Baldhead Valdemar)) to było przetłumaczone na włoski, francuski i niemiecki: http://www.fantabancarella.com/scacchi_letteratura​/scacco_all_imperatore.html
Użytkownik: antypater 15.03.2015 23:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Szachista to było przetłu... | jrmo
Łysiaka sporo dość przekładano na niemiecki, np. także ''Kielich''.
Użytkownik: antypater 15.03.2015 23:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Nb zainteresowałam się, c... | joanna.syrenka
A dla odmiany wybitny Parnicki doczekal sie, z tego co wiem tylko jednego tLumaczenia ''Aecjusza. Ostatniego rzymianina'' na niemiecki i ''Konca zgody narodow'' na francuski. A innych, których za granicą nikt nie czyta się tłumaczy...

Ale to już takie są wytyczne obecnej polityki kulturowej.
Użytkownik: Pok 15.03.2015 21:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie twierdzę, że jest źle... | misiak297
Dodałbym jeszcze Joannę Bator, której "Piaskowa góra" w przekładzie niemieckim znalazła się w finale Międzynarodowej Nagrody Literackiej.


W każdym razie polska literatura ma się lepiej niż dobrze i zupełnie nie rozumiem nagonki na nią. Wystarczy poczytać np. Józefa Hena.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: