Dodany: 02.09.2009 13:19|Autor: mkajzer

Słabo, ale cel osiągnięty


Salman Rushdie to pisarz przeciętny, ale z dobrym wyczuciem rynku. Przepraszam - Salman Rushdie to dobry piarowiec, ale przeciętny pisarz. "Szatańskie wersety" uzyskały niewątpliwie większy rozgłos niż powinny. Książka jest przeciętna. Niby pisana z rozmachem, ale okazuje się, że czegoś w niej brakuje - pewnej ciągłości i "tego czegoś", co by zachęcało czytelnika do dalszej lektury. Możliwe, że największe smaczki odkrywa się przy lepszej znajomości kultury islamu, ale przy mojej pobieżnej orientacji w temacie zupełnie straciłem zainteresowanie. Kolejny powód dla odłożenia książki na półkę to język pełen wulgaryzmów. Niby słowa na "k" czy "ch" są częścią każdego języka, ale to, co jest normalne na murach publicznych toalet, nie musi takie być na kartce druku. Salman Rushdie szukał formy promocji - nie ekspresji myśli. Nie ma co jednak ukrywać, że "Szatańskie wersety" są lekturą obowiązkową. Obowiązkowych jest pierwsze 40 stron, reszta dla wytrwałych.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3427
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 7
Użytkownik: hatikva 31.12.2010 11:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Salman Rushdie to pisarz ... | mkajzer
Rozumiem, że są książki trudne, są takie których nie rozumiem, są takie, które do mnie nie przemawiają - każdy kiedyś na takie trafił. Ale jeżeli sam przyznajesz, że Twój brak zainteresowania wynika z "pobieżnej orientacji w temacie", którą co złośliwszy człowiek nazwał by "niezrozumieniem utworu" to oskarżenia o pisanie dla PR-u brzmią moim zdaniem dosyć zabawnie. Szczególnie biorąc pod uwagę to, że owy PR nie skończył się dla autora ciekawie.
Wulgaryzmy... wszystko ma swoje funkcje, wszystko jest środkiem wyrazu, który autor ma prawo dobierać zgodnie z własną wolą i odpowiednio do treści, jakie chce przekazać i emocji, jakie chce wywołać u odbiorcy. Jeżeli odrzucasz używanie wulgaryzmów w literaturze w ogóle, to odrzucasz jeden z równouprawnionych z innymi środków wyrazu, a dlaczego literatura miałaby być o niego uboższa...? ;)
Użytkownik: carmaniola 31.12.2010 11:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozumiem, że są książki t... | hatikva
Szkoda, że nie można szybko kliknąć "lubię" na pojedynczy komentarz, bo słusznie prawisz. ;-)
Użytkownik: mkajzer 30.12.2012 23:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozumiem, że są książki t... | hatikva
Rushdie napisał jak dla mnie jedną dobrą książkę - "Czarodziejkę z Florencji".

Są książki które nie wymagają znajomości tematu a mimo wszystko są dobre. "Szatańskie Wersety" są dla mnie niestety tylko szatańsko wulgarne ale przyznam, że jest to mój subiektywny odbiór.
Użytkownik: Losice 09.03.2014 01:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozumiem, że są książki t... | hatikva
Bardzo trafnie i ładnie to ujęłaś !!!
Użytkownik: poqsa 05.01.2012 22:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Salman Rushdie to pisarz ... | mkajzer
Rushdie przeciętny? Cóż jest przeciętnego w sposobie pisania, języku, historiach, które wymyśla? Ja bym powiedziała, że on i jego twórczość stoją w całkowitej opozycji do wszelkiej przeciętności.
Sądzę też, że to, co uczą w szkole na historii o islamie i Wschodzie wystarcza, by rozumieć powieść.
Rushdie pochodzi z Indii, na pewno miał styczność z islamem i wiedział o fanatyzmie niektórych jego wyznawców. Myślisz, że chciał być objęty klątwą dla zyskania rozgłosu?
Użytkownik: Losice 09.03.2014 01:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Salman Rushdie to pisarz ... | mkajzer
Hmmm - ciekawy komentarz. Autor uważa, że warto przeczytać pierwsze 40 stron powieści i pewnie na tych 40-stu stronach znalazłby coś więcej - "wiekszą ciągłość", gdyby lepiej znał islam. Tym jednym stwierdzeniem zesłał "Szatańskie wersety" do islamskiego (ciekawe czemu nie do hinduskiego) ghetta, jeśli tego mało to podlał to jeszcze sosem nadzwyczajnej obsceniczności (te okropne wulgaryzmy). Problem leży jednak w tym, że nawet gdyby z książki Rushdiego usunąć wątki islamskie i hinduskie, autor komentarza zatrzymałby sie pewnie po następnych 40-stu stronach, bo należy jeszcze znać literaturę angielską, a własciwie europejską, i co za nieszczęscie również światową, a gdyby doszedł do strony 314 pierwszego polskiego wydania książki - cóż za niespodzianka, natrafiłby na następujące zdanie dotyczące jednego z pobocznych bohaterów: "Echa przeszłósci przygnębiały go; nie czytał w ogóle literatury polskiej, odwrócił się plecami do Herberta, do Miłosza, do "młodszych facetów", takich jak Barańczak, ponieważ w jego oczach język ten był nieodwracalnie skażony przez historię." Ciekawe czy w temacie Herberta, Miłosza i Barańczaka autor komentarza jest lepszy, a może - co podejrzewam - też zna temat pobieżne i nie czuje smaczków. Dziwnym trafem, tak przeciętny pisarz i dobry piarowiec Salman Rushdie te polskie smaczki zna i czuje.
Książka Rushdiego jest dziełem "totalnym", a mnogość wątków (nie tylko związanych z Mahometem i islamem), rozważań i erudycja autora przyprawia o zawrót głowy. Każda strona tej książki to kolorowa mozaika, pełna niespodzianek. Po następnych 40-stu (no może więcej) stronach powieści, autor "ciekawego komentarza" natknąłby się na londyńską dzielnicę Notting Hill, gdzie docierają bohaterowie powieści. Tutaj podejrzewam, że byłoby już lepiej - chyba natychmiast połączyłby to z komedią romantyczną "Notting Hill" z niezapomnianymi Julią Roberts i Hugh Grantem. Bingo - tylko jest mały problem, film nakręcono w 1999 roku, a Rushdie napisał "Szatańskie wersety" w 1988 - znowu ta pobieżna orientacja w temacie - więc dlaczego akurat ta część Londynu, dlaczego Notting Hill, a nie Tottenham czy Ealing ???? A może znasz odpowiedź, specjalisto od przeciętnych pisarzy i technik piarowskich.
Salman Rushdie zapewne nigdy nie dostanie nagrody Nobla - obawa o reakcję ortodoksyjnego islamu jest zbyt wielka wśród członków komitetu noblowskiego - ale jak rzadko komu nagroda ta mu sie należy, i nie tylko za "Szatańskie wersety", a za wszystko co dotychczas napisał, a co na pewno nie jest do "pobieżnej orientacji".
Użytkownik: carmaniola 09.03.2014 09:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmmm - ciekawy komentarz.... | Losice
Sic! To do tej literackiej nagrody Nobla. I w ogóle jestem pełna podziwu dla komentarza w całości. "Wersety" czytałam bardzo dawno i w mojej pamięci pozostało niewiele. Albo wiele zamieszania, zależy jak na to spojrzeć. A teraz, patrząc na Twój tekst i mając świadomość, że pojawiło się nowe wydanie wersetów, będę musiała sobie zrobić powtórkę, eeeeeeeeech...
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: