Dodany: 27.01.2015 13:58|Autor: ola069

Książka: Odpływ
Christensen Lars Saabye

6 osób poleca ten tekst.

Realizm poetycki w mistrzowskim wydaniu


Lars Saabye Christensen to zasłużony, wielokrotnie nagradzany poeta i pisarz, czołowy norweski pretendent do literackiej Nagrody Nobla. Jego książki były już w Polsce publikowane („Herman” - Świat Literacki, 2000; „Jubel” – Książnica, 2003; „Półbrat” – Świat Literacki, 2004; „Beatles” – Arcadia Books, 2009), ale przeszły raczej bez echa. W obecnej chwili jego twórczość jest odkrywana na nowo. W zeszłym roku nakładem Wydawnictwa Literackiego ukazało się wznowienie „Półbrata” (tym arcydziełem pisarz w 2001 roku uwieńczył 25-lecie swojej pracy twórczej), a w styczniu 2015 roku miała miejsce polska premiera najnowszej powieści, „Odpływ” (z 2012 roku).

Książka składa się z dwóch części, pod względem formalnym odrębnych. „Błystka” jest melancholijną opowieścią o 15-letnim norweskim chłopcu, który spędza wakacje z matką na letnisku w Nesodden (w zatoce Oslofjorden). Lato 1969 roku jest z różnych względów wyjątkowe i przejdzie do historii. Wszyscy wstrzymują oddech, kibicując załodze statku kosmicznego, która ma wylądować na Księżycu. Ale tu, na Ziemi, dzieją się równie ważkie sprawy. W życiu bohatera kończy się pewien etap. Ma za sobą gimnazjum, powziął decyzję, że zostanie pisarzem; symbolicznie wyzwolił się spod wpływu ojca, dzięki czemu może przyjrzeć się swej relacji z matką. W powietrzu wisi przeczucie „kosmicznych” wydarzeń. Chris (a raczej: Funder, jak każe siebie nazywać) stawia sobie wyzwanie: chce napisać wiersz o Księżycu. Chłopiec wchodzi w trudne relacje z rówieśnikami i po raz pierwszy przeżywa zauroczenie. Neil Armstrong stawia swoje słynne kroki na Srebrnym Globie, a Funder – pierwsze kroki ku dorosłości…

„Pośrednik” to tragikomedia, przypowieść o zapomnianej przez Boga i ludzi amerykańskiej mieścinie, która była tak nędzna i udręczona, że jej nazwa zaczęła funkcjonować w języku potocznym jako synonim czyśćca lub piekła. Karmack powoli wymiera. Ludzie wyjeżdżają, domy pustoszeją, ulice zarastają chwastami. Tylko jednemu człowiekowi wydaje się, że nadchodzą pomyślne czasy. Z powodu gwałtownie rosnącej liczby wypadków, rada miasta musi zatrudnić Pośrednika. Do jego obowiązków będzie należało przekazywanie rodzinom wiadomości o nieszczęśliwych wydarzeniach. Tę posadę, gwarantującą zarobek (a tym samym szansę na rozpoczęcie nowego życia), otrzymuje Frank Farrelli. Nie wie tylko jeszcze, jaką cenę przyjdzie mu za to zapłacić.

Przechodząc z jednej przypowieści do drugiej – jesteśmy lekko zdezorientowani, ponieważ autor nie tylko porzuca swych bohaterów, zmienia także miejsce i czas, a nawet styl, klimat i… gatunek. Skąd taki dziwaczny zestaw? Czy mamy poszukiwać ukrytych wspólnych znaczeń? Kiedy zaczynamy godzić się z tym zamysłem – pojawia się epilog („Wióry i pył”), który logicznie cementuje obie historie. W tej części ponownie pojawia się bohater „Błystki”, tym razem jako człowiek w podeszłym wieku, rozliczający się z życiem. Istotną rolę w tym rozliczeniu pełnią (dość przewrotne) refleksje na temat jego pisarstwa i twórczości. Narrator zastanawia się, czy talent był dla niego błogosławieństwem, czy przekleństwem. Czy wykorzystując w swoich powieściach doświadczenia i przeżycia innych osób, stał się po części „pośrednikiem"? Czy zdołał przeżyć swoje życie, czy raczej przed nim umykał…?

Po przeczytaniu „Półbrata” i „Odpływu” można już dostrzec w twórczości Christensena elementy stałe, a jednocześnie nadające jej indywidualny koloryt i specyfikę. Nieodmiennie zachwycają styl, język i świeżość sformułowań. Bez względu na rozmiary, jego utwory zawsze są kameralne i intymne. Ich bohaterowie to osoby z fizyczną skazą, a zwłaszcza takie, które nie potrafią się dostosować, muszą „obłaskawiać” rzeczywistość. Powieści zawierają sporo elementów autobiograficznych, dużą rolę odgrywają w nich relacje z matką. Pisarz wzruszająco kreśli jej portrety. Jego twórczość stanowi czuły i piękny hołd dla niej.

„Odpływ” trafia do mojej prywatnej kolekcji mistrzów. Nigdy też nie miałam większej pewności, komu kibicować przy wręczaniu literackiej Nagrody Nobla…


[recenzja opublikowana na moim blogu i portalu Lubimy Czytać]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1815
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: carmaniola 28.01.2015 09:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Lars Saabye Christensen t... | ola069
Kiedyś zachłysnęłam się "Półbratem", "Jubel" też zyskał moje uznanie - do schowka! Dziękuję. :)
Użytkownik: Agis 27.07.2015 10:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Lars Saabye Christensen t... | ola069
A mi w lekturze jednak bardzo przeszkadzało to rozbicie na trzy części - pierwszą oceniłabym na sześć, drugą na cztery, a trzecia wydała mi się nieudaną, przekombinowaną próbą połączenia dwóch różnych całości i interesowała mnie najmniej.
Użytkownik: berbecia 16.02.2016 15:31 napisał(a):
Odpowiedź na: A mi w lekturze jednak ba... | Agis
Całkowicie się z tobą zgadzam. Też mam takie odczucia po lekturze.
Użytkownik: minutka 16.02.2016 17:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Lars Saabye Christensen t... | ola069
Zainteresowałaś mnie, nie znam jeszcze tego autora, a lubię norweską literaturę. Do schowka.:)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: