Dodany: 25.05.2009 00:08|Autor: misiak297

Czytatnik: Misiakownik

Z życia czytelnika 3... (Lądowanie w Garwolinie i nie tylko)


Wiecie jak zaczęła się moja przygoda z kryminałem? (oczywiście mówię o typie literatury, nie piszę z jakiegoś kicia. Jakby to wyglądało: "Dla biblionetki z więzienia dla ciężkich recydywistów - Misiak) Może zacznę od tego, że jeszcze w czasie podstawówkowym nieokreślone zapędy czytelnicze gnały mnie w stronę takiego gatunku. Chciałem przeczytać o przemyślnym morderstwie, mieć teoretyczną możliwość odgadnięcia mordercy - i zaskoczenia na ostatnich kartkach. Niestety nie znałem żadnego autora piszącego tego typu literaturę.

Z okazji weekendu majowego pojechałem do Dziadków na wieś. I nie pytajcie mnie dlaczego (sam do dzisiaj nie wiem) nie wziąłem ze sobą na te trzy dni żadnych książek. Do tej pory wydawało mi się, że bardziej prawdopodobne będzie przejście naszej szkolnej katechetki na islam. Na szczęście moja starsza kuzynka okazała się nad wyraz przewidująca. Sama wertowała jakieś tomisko, a mnie poleciła książki Agathy Christie. "To takie fajne, zobaczysz" - kusiła, zresztą w tamtejszej sytuacji czytałbym nawet harlequiny, książki kucharskie i instrukcje obsługi pralek. I w ten sposób połknąłem "Noc i ciemność", a zaraz potem "Kurtynę" (akurat te dwie książki kuzynka przywiozła ze sobą). Byłem zachwycony. Mówiłem sobie: to jest to. Tak zaczęło się moje uwielbienie dla Agathy Christie, tak zaczęła się też moja fascynacja literaturą kryminalną. Cóż, pozostałem jej wierny, jakkolwiek moja Babcia zawsze twierdziła - okazując swoją specyficzną filozofię życiową: "Drogie dziecko zwariujesz, jak będziesz czytał o tych cholernych morderstwach. Ta Christie!" - nie mogła odmówić sobie fuknięcia.

Właściwie zawsze żałowałem, że Polska nie doczekała się takiej królowej zbrodni. Moim zdaniem Joanna Chmielewska jest niesłusznie określana "polską Agathą Christie" - zresztą uczciwie sama wypiera się takiego miana. I tutaj odezwą się fani twórczości polskiej pisarki ogarnięci żądzą mordu. Kochani! Kto z Was jest bez rozczarowania czytelniczego niechaj pierwszy rzuci jakąś bublowatą książkę! (w celu ukamieniowania nadałaby się w twardej oprawie) Ci, którzy już ochłoną z emocji, napiszą, że u Chmielewskiej przecież nie o zbrodnię chodzi, a o dawkę zdrowego humoru. A ja odpowiem: dobrze hi, hi, ha, ha, ale o co chodzi w klasycznym kryminale? O zbrodnię wywołującą dreszcze czy absurd powodujący salwy śmiechu? Uważam, że nasi wschodni sąsiedzi mieli świetny pomysł, określając powieści Chmielewskiej mianem ironicznego kryminału. Jeszcze słówko, co do tego dobrego humoru. Zwykle sięgam właśnie po książki Chmielewskiej z tej przyczyny - chcąc się dobrze i śmiesznie zarazem bawić. Efekt jest taki, że po skończonej lekturze, chodzę zirytowany jak kot, któremu wymknął się kanarek i wtedy lepiej do mnie bez kija nie podchodzić. Pewnym paradoksem pozostaje też fakt, że w jedynych książkach pani Chmielewskiej, które przypadły mi naprawdę do gustu - "Lądowanie w Garwolinie" i "Depozyt" nie ma zbrodni. I pomyśleć, że w przedmowie do tej pierwszej autorka przeprasza czytelnika i zarzeka się, że następnym razem napisze lepszą książkę. Pani Joanno, proszę o więcej takich "złych" powieści!

Ostatnio za to odkryłem milicyjne kryminały Anny Kłodzińskiej. Toż to prawdziwy rarytas! Niemal tej klasy co "Opowiadania o Leninie" Zoszczenki (które nota bene z kryminałem wiele wspólnego nie mają). Intrygi tam jak intrygi, może nie jest to poziom Agathy Christie, ale na pewien rodzaj zaskoczenia można liczyć. Aż dziw, że mamy jakiegoś polskiego Sherlocka Holmesa! Nasz rodzimy Holmes to major Szczęsny (i w tym momencie za oknem powinno zagrzmieć dla efektu) - czarnooki, jasnowłosy, przystojny, zniewalający kobiety, a przy okazji - co się bardziej w zawodzie przydaje - niebywale inteligentny. No superheros polskiej milicji po prostu! Szpiedzy, narkotyki, ponure zbrodnie - we wszystkim tym się tapla z całym tabunem kolegów z komendy, rozwikłuje piętrzące się zagadki - nic nie ma dla niego tajemnic! Każdego wroga ludu wytępi - wyrwie go niczym uporczywy chwast!

Ogromnym atutem powieści Anny Kłodzińskiej jest klimacik - to spieszczenie jest celowe, bo klimatem bym tego nie nazwał. Klimat to mają dreszczowce Mary Higgins Clark. Kto ma telewizor "Sony" i boazerię w domu jest niezmiernie bogaty. Kto ma fryzurę na jeża (czy też na jeżozwierza) jest niezwykle modny. Kto nosi dres w połączeniu ze skąpą biżuterią jest niezwykle wytworny. Kto opowiada słone kawały jest niezwykle krotochwilny. Kto pali Malboro zamiast Sportów jest niezwykle ekstrawagancki. Kto bierze tusz (dla niewtajemniczonych to dawniejszy prysznic) jest niezwykle czyściutki. Kto jeździ sobie fiatem126p jest niezwykle... pasujący do tych powieści. Dodatkowo te otoczone płotem z cudzysłowu słówka (najwyraźniej w tamtych czasach nowoczesne) "patyki" (wiedzielibyście że to tysiące?), "o'key" (wiedzielibyście, że to angielski zwrot oznaczający zgodę?) czy "piersiówka" (kto by przypuszczał, że to buteleczka z alkoholem, z której co bardziej nonszalanccy panowie raz na czas pociągają łyk?). Thriller również nie doczekał się autonomicznej nazwy - to póki co "film typu thriller". Do tego wykropkowane przekleństwa - kto dziś pokusiłby się o to, żeby ukryć brzydkie słowo za tajemniczym "g...", "d..." czy "ty sk..."? (niechlubny wyjątek stanowi tu rzucane złowieszczo przez bohaterów "ty ścierwo!"). No po prostu bosko.

Cóż, dotychczas żyłem w złudzie, że kryminały z takim klimatem produkują tylko na tym imperialistycznym zachodzie:) Kto z nas nie zna prawniczych kryminałów Erle'a Stanleya Gardnera? [niech lepiej pozna, bo warto!] Tego przenikliwego adwokata Perry'ego Masona, który romansuje ze swoją piękną sekretarką Dellą Street w tak piękny i ulotny sposób! Kto z nas nie wzruszy się przy opisie ich nagłych objęć czy skradzionych pojedynczych pocałunków? Wszystko rozgrywa się w latach trzydziestych, czterdziestych i pięćdziesiątych poprzedniego wieku - zatem do kancelarii adwokackiej Perry'ego Masona czy Agencji Detektywistycznej Drake'a nie dotarły jeszcze komputery - króluje tutaj maszyna do pisania z nieodłączną kalką oraz stenografia. Nie ma telefonów komórkowych i SMS-ów, detektyw zdający raport musi poszukać budki w pobliżu stacji benzynowej. Pary muszą pokazywać świadectwo ślubu przed wynajęciem pokoju w hotelu, a dziewczęta zbierają deszczówkę jako źródło miękkiej wody do mycia włosów. Czyż to nie urocze?:)

Na biblionetce fani Chmielewskiej podejmują co jakiś czas dyskusje na temat Jej twórczości. Co rusz padają zdania: "To już nie ta sama Chmielewska", "Ach, PRL jej służył", "To wszystko stare i wypróbowane", "Gdzie "Wszystko czerwone" czy "Całe zdanie nieboszczyka", no gdzie?". Może czas poszukać polskiej Królowej Kryminałów gdzieś indziej? Zajrzyjcie do dworcowych antykwariatów - tam czeka pełno zakurzonych, zapomnianych (naprawdę szkoda) książek Kłodzińskiej. Major Szczęsny na pewno chętnie podejmie się śledztwa!






(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 6720
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 30
Użytkownik: Anna 46 25.05.2009 13:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiecie jak zaczęła się mo... | misiak297
Misiaczku, nie będę w Ciebie niczym rzucać, bo Chmielewska ma tyle wspólnego z Agatą, co Szekspir z kryminałem (trup się gęsto ściele tu i ówdzie). Chmielewską się czytało, czyta i będzie czytało dla języka i wielkiej radochy.
Z klimacikiem kryminałów z czasu PRL-u masz święta rację. Uwielbiam te czarne charaktery palące carmeny, bo prawdziwy mężczyzna pali sporty, albo ekstra mocne bez filtra. :-)
Byłam w Poczekalni i zerkałam na Twoje "Dzieci milionerów" - trafiłeś w sedno tarczy! :-)))
A do Jerzego Edigeya i Heleny Sekuły już dotarłeś? Polecam! :-)

Mam trzy kryminały Bożkowskiego:
Msza za mordercę (Bożkowski Jeremi (właśc. Ciecierska-Więcko Bożena))
Piękna kobieta w obłoku spalin (Bożkowski Jeremi (właśc. Ciecierska-Więcko Bożena))
Bożkowski Jeremi (właśc. Ciecierska-Więcko Bożena)&ord=1
Wszystko "Z kluczykiem"! :-) Pożyczyć?
To się odezwij na maila.

"Dla biblionetki z więzienia dla ciężkich recydywistów - Misiak" - Misiaczku, jeszcze! :-D
Użytkownik: misiak297 25.05.2009 18:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Misiaczku, nie będę w Cie... | Anna 46
Cóż, odezwę się po sesji:) Może pora poszerzyć swoje zainteresowanie kryminałem milicyjnym o dodatkowe nazwiska:)
Użytkownik: margines 29.05.2009 00:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Misiaczku, nie będę w Cie... | Anna 46
Tak trochę poważnie,
wracając do wątku,
co jakby zgubił się
na początku :P
to nie wiem czy obcy jest wam John Saul :)
Pewnie zna go niejeden mól:)

Przez przypadek go odkryłem
gdy na wyjeździe niedawno byłem.
Zachwycił mnie piórem i CZARNĄ kreską
w książce co zwie się "Drugie dziecko"!
Użytkownik: Vemona 25.05.2009 14:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiecie jak zaczęła się mo... | misiak297
Misiaczku, pokazałeś mi trop - uwielbiam staroświeckie, PRL-owskie kryminały, poza wspomnianymi przez Annę Sekułą i Edigey'em także Zygmunt Zeydler-Zborowski, Kazimierz Dębnicki - bardzo dobra Przerwana partia szachów (Dębnicki Kazimierz), Barbara Krzysztoń, Zbigniew Kubikowski, Lucyna Legut też popełniła całkiem udany kryminałek Nie zabijajcie Desdemony (Legut Lucyna (Legut-Werecka Lucyna)), podobnie jak Urszula Milc-Ziembińska.
Przyznam, że akurat Kłodzińskiej nie znam, więc rzucę się na poszukiwania, dziękuję jak nie wiem co za wskazówkę. :-)

A co do Chmielewskiej, to nie uważam jej za autorkę kryminałów, a raczej obrazków obyczajowych, moim zdaniem bardzo udanych. Skoro tak Ci nie odpowiadają jej książki z wątkiem morderczym, to może przypadnie Ci do gustu Zwyczajne życie (Chmielewska Joanna (właśc. Kühn Irena))? :-)
Użytkownik: misiak297 25.05.2009 18:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Misiaczku, pokazałeś mi t... | Vemona
Dotychczas czytałem Kłodzińskiej "Śmierć za karę" i "Dzieci milionerów" (w poczekalni jest recenzja). Obie znakomite:) A właśnie... moja przygoda z tymi staroświeckimi kryminałami zaczęła się właśnie od Kłodzińskiej, więc z chęcią sięgnę też po inne. Czas ruszyć na badanie tropów:)
Użytkownik: Vemona 25.05.2009 18:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Dotychczas czytałem Kłodz... | misiak297
No a ja jakoś nigdy na Kłodzińską nie trafiłam, czas nadrobić to niedopatrzenie. :)
Użytkownik: misiak297 25.05.2009 18:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Misiaczku, pokazałeś mi t... | Vemona
Albo trupów, hehe:)
Użytkownik: Vemona 25.05.2009 18:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Albo trupów, hehe:) | misiak297
Co do trupów, to się zastanów - lato się zaczyna, a taki trup może być bardziej intensywny, niż jakaś tam barania noga.... :D
Użytkownik: schizofretka 26.05.2009 17:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiecie jak zaczęła się mo... | misiak297
Ehh..wczoraj naskrobałam taki dłuugi komentarz, ale bnetka miała jakiś problem i nie można było go dodać. Powiem teraz zatem w skrócie - uwielbiam kryminały, bo ogólnie interesuję się kryminalistyką i profilowaniem psychologicznym i ubolewam nad tym, że jak na razie wciąż szukam takiego typu kryminału, który by mnie w pełni zadowolił. Czytałam kilka, które oceniłam na 6 i rzeczywiście naprawdę mi się podobały, ale wciąż szukam czegoś, co je przebije. Nie podoba mi się strategia fabularna a'la Dan Brown, Coben...ponieważ są to dla mnie scenariusze zbyt naciągane i zbyt sensacyjne. Co do Chmielewskiej - czytałam jedną pozycję, ale nie jest to dla kryminał, raczej lekka, nawet całkiem przyjemna powiastka sensacyjno-humorystyczna - tak dla odprężenia. Prawdziwe zbrodnie ( a przecież kryminały są o jakichś zbrodniach) odbywają się bez splendoru, jest sytuacja, śledztwo, dochodzenie, proces i chciałabym czytać właśnie takie kryminały, bardziej przyziemne, ale przez to bardziej prawdziwe i interesujące. No i z dużą domieszką psychologii. Anny Kłodzińskiej nie znałam, ale skoro mówisz, że ciekawa, to można spróbować :-) Pozdrawiam
Użytkownik: janmamut 26.05.2009 17:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Ehh..wczoraj naskrobałam ... | schizofretka
Na pewno warto zajrzeć w oceny Cirilli. Jest wszak specjalistką wysokiej klasy; nawet konkurs o trupach w szafach organizowała.
Użytkownik: Akrim 26.05.2009 19:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Ehh..wczoraj naskrobałam ... | schizofretka
Może spodobają Ci się książki tych autorów - J. Deaver, C.Carr, P.D.James, E.George, P.Highsmith. :-)
Użytkownik: misiak297 26.05.2009 23:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Może spodobają Ci się ksi... | Akrim
Oooo już wiem kto mi to powie:) Mam przed sobą "Szkołę zbrodni" Elizabeth George. Jak to oceniasz, dobre?:) Z wymienionych przez Ciebie znam Highsmith (miło wspominam) i P.D.James (zraziłem się strasznie po Całunie dla pielęgniarki).
Użytkownik: Akrim 27.05.2009 08:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Oooo już wiem kto mi to p... | misiak297
"Szkołę zbrodni" czytałam dawno temu, ale pamiętam, że wciągnęła mnie bardzo. Na posesyjny relaks jak najbardziej polecam :-)
"Całun.." faktycznie nie najlepszy, ale nie zrażaj się na amen :) Spróbuj może "Przedsmak śmierci", "Grzech pierworodny" lub "Śmierć każdego dnia". Gdybyś chciał pożyczyć, służę :-)
Użytkownik: Marylek 27.05.2009 23:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiecie jak zaczęła się mo... | misiak297
Och, Misiaku, muszę być wtórna: Chmielewska to dla mnie to nie kryminał! To dwie rzeczy w jednej: specyficzne poczucie humoru i równie specyficzny styl. Lubię sposób, w jaki ona używa języka polskiego. :) A akcja jest miej ważna, zauważ że trup pada czasami gęsto ("Wszystko czerwone"), a czytelnk się śmieje, bo trudno jest traktować całe to śledztwo poważnie, gdy inspektor policji mówi: "Pani Biała Glizda oraz pan Podrapany na Głowa takoż won!" (cytowane z pamięci). I gdzie tu powaga stanowiska? ;)
A w takim "I nie było już nikogo", dla przykładu, nie przyjdzie Ci do głowy się śmiać, tak bardzo poważna jest sytuacja i staje się coraz poważniejsza, aż do wiadomego finału. Bo to jest właśnie kryminał. A Chmielewska jest międzygatunkowa. ;)

Chcesz coś trochę w stylu Chmielewskiej? Mam Starsza pani w Holandii (Meralda Klara S. (pseud. Meralda S., właśc. Zapolska-Tomkiewicz Olga)) mogę Ci przynieść w czerwcu. :)
Użytkownik: margines 28.05.2009 09:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Och, Misiaku, muszę być w... | Marylek
Książka zawędrowała do schowka, dziś ją wypożyczę:)
Przy okazji witam wszystkich, a przezde wszystkim ślązaka, nomen omen Michała :)

Co do tematu to jestem fanem Chmielewskiej, ale nie będę nikogo kamienował, bo też uważam, że Chmielewska nie należy do "kryminalistów", czyli PISZĄCYCH kryminały.
Jej książki to mieszanka powieści przygodowych (jak cykl książek o Okrętce i reszcie), detektywistycznych, ale przede wszystkim to SPORA DAWKA humoru :)
I o to tu przecież chodzi.
Użytkownik: Marylek 28.05.2009 13:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka zawędrowała do sc... | margines
Hej, witaj! A wiesz, że tu jest więcej Ślązaków? I my się czasem spotykamy w Katowicach. Obejrzyj wątek spotkaniowy, ten najświeższy. Może chcesz się przyłączyć? Zapraszamy! :)
Użytkownik: margines 28.05.2009 22:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Hej, witaj! A wiesz, że t... | Marylek
Domyślam się, że jest tu więcej!
Pewnie nie sposób zliczyć na jednej ręce ;>
Co do spotkania to...dzięki wielkie za propozycję,
ale muszę tu złożyć - NIE BANICJĘ,
i odrzucić propozycję,
choć i z lekka szkoda wielka,
ale na drodze przeszkoda stoi niczym belka.
Użytkownik: OlimpiaOpiekun BiblioNETki 28.05.2009 22:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Domyślam się, że jest tu ... | margines
Nie jestem taktowna i zapytam- a cóż to za przeszkoda?
Użytkownik: Marylek 28.05.2009 22:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie jestem taktowna i zap... | OlimpiaOpiekun BiblioNETki
Hej, Olimpio, dostałaś mojego maila? :)
Użytkownik: OlimpiaOpiekun BiblioNETki 29.05.2009 09:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Hej, Olimpio, dostałaś mo... | Marylek
Dostałam maila- nawet odpisałam :) i czekam obecnie na Twą odpowiedź.
Użytkownik: margines 28.05.2009 23:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie jestem taktowna i zap... | OlimpiaOpiekun BiblioNETki
Na początku dzięki za mail, zgłoszenia zapisane :P, a co do przeszkody to...może kiedyś.
Użytkownik: misiak297 28.05.2009 17:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka zawędrowała do sc... | margines
Witaj, miło mi Cię poznać:) Właśnie, zwróć uwagę, że 20 czerwca organizujemy spotkanie w takiej przytulnej katowickiej knajpce. Może zechcesz się przyłączyć?:) Ślązaków na biblionetce nie brakuje, fajnie, że i ktoś nowy się przyłączył!:)
Użytkownik: misiak297 28.05.2009 17:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Och, Misiaku, muszę być w... | Marylek
No tak, mimo wszystko muszę przecież przyznać, że i ja czasem sięgam po Chmielewską:) Ale Boże broń, gdyby Agatha Christie w "10 Murzynkach" umieściła bodaj szczyptę humoru (nota bene jego iskierek nie szczędzi w innych swoich kryminałach), wszystko by popsuła. Nota bene to moim zdaniem jej najlepsza książka - jak zacząłem tak się nie oderwałem. A za kryminałek na razie podziękuję - mam przecież jeszcze Twój Labirynt:)
Użytkownik: Marylek 28.05.2009 18:37 napisał(a):
Odpowiedź na: No tak, mimo wszystko mus... | misiak297
"Labirynt" jest raczej sensacją iż kryminałem, ale dobrze się czyta.
Wiesz, możesz mieć dwie, ja chyba Mruczysława jeszcze przetrzymam, lepiej bym się czuła, gdybyś też coś miał. (Miau!) ;)
Użytkownik: misiak297 28.05.2009 22:19 napisał(a):
Odpowiedź na: "Labirynt" jest... | Marylek
Cóż, to w takim razie poproszę:)
Użytkownik: Marylek 28.05.2009 22:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Cóż, to w takim razie pop... | misiak297
:)
Użytkownik: margines 03.06.2009 17:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiecie jak zaczęła się mo... | misiak297
Witam...Nie wiem jak ten system działa i gdzie "wklei się" ta moja wypowiedź, ale gdzieś na tym wątku pisałem o książce Saula, kto nie zna to polecam:)
Użytkownik: margines 06.06.2009 20:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiecie jak zaczęła się mo... | misiak297
Olimpio,
książki dziś poszły...mam nadzieję, że nie jak ogary w las :P
Użytkownik: jakozak 18.08.2010 18:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiecie jak zaczęła się mo... | misiak297
Agata jest Agata, Chmielewska jest Chmielewska. Są całkiem odmienne.
Obie uwielbiam. Jeszcze Conan Doyle'a! Gardner - nie.
Lubię stare porządne normalne socjalistyczne kryminały. Klimacik jest, jak należy. Nie ma żadnego udoskonalania, wkoło wkoło i jakichś innych sztucznych wartości. Zabił, szukają go, czasami można się trochę pobać i w końcu jakiś śledczy odgaduje zagadkę. Sama esencja. Cudne!
Oczywiście, że są też wśród nich i gnioty, ale w tych obecnych z listami bohaterów na 5 stron A4, z których jeden nazywa się Brown, drugi Grown, a trzeci Krawn i tak dalej, ja się gubię i nie wiem w połowie, kto jest kim i po co. Do tego jakieś niepotrzebne opisy i inne zabiegi, bo z metra płacą. Trylogia Larssona jest tu miłym wyjątkiem i taki na przykład Analityk.
Mam, Misiaku socjalistycznych kryminałów na kopy. Od czasu do czasu biorę je na warsztat. Czytam, jak leci. Po kolei. Gdy się już nasycę do wypęku spokojnie odkładam. Na parę lat. I od nowa.
Mam taką wadę-zaletę, że nie pamiętam, o czym one były.
Użytkownik: jakozak 18.08.2010 18:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Agata jest Agata, Chmiele... | jakozak
No i Alex, Alex!
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: