Dodany: 01.04.2014 19:54|Autor: tynulec

Książki i okolice> Rozmowa z pisarzem

1 osoba poleca ten tekst.

Grzegorz Filip - Spotkanie nr 42


Grzegorz Filip jest prozaikiem, publicystą, redaktorem miesięcznika „Forum Akademickie”, współtwórcą serwisu o muzyce współczesnej Nowa Muzyka, autorem tekstów zamieszczanych m.in. w „Glissandzie” i „Ruchu Muzycznym”. Prozę publikuje w „Akcencie”, „Arcanach”, „Frazie”, „Kresach”, „Odrze”, „Pograniczach”, „Toposie”. „Studnia” jest jego drugą książką. Debiutował tomem opowiadań „Teoria strun”, który ukazał się jako e-book. Mieszka w Lublinie.

Jest autorem powieści Studnia oraz współautorem antologii Zemsta jest kobietą.

"Studnia jest powieścią o potrzebie bliskości i dylematach porozumienia" tak autor zapowiada swoją książkę. Więcej znajdziecie tutaj

Zachęcam do czytania ciekawego bloga literackiego autora, znajdziecie go tutaj.

Słowo o sobie Grzegorz Filip napisał tutaj.

Zapraszam do zadawania pytań, autor będzie na nie odpowiadał od 02.04. do 06.04.2014

Każde nowe pytanie zadajemy klikając dodaj komentarz. Przestrzegamy przy tym prostej zasady: 1 pytanie = 1 post


SPOTKANIE TRWA
Wyświetleń: 14245
Dyskusja została zamknięta.
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 40
Użytkownik: tynulec 01.04.2014 20:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Grzegorz Filip jest pro... | tynulec
Panie Grzegorzu, bardzo serdecznie witam w BiblioNETce. Cieszę się, że wiosnę tutaj możemy rozpocząć spotkaniem autorskim z Panem :).

Pozwolę sobie otworzyć spotkanie pierwszym pytaniem. "Studnia" to bardzo świeża powieść, jak długo ją Pan pisał czy może już dawno była gotowa, a z jakichś powodów trzymał ją Pan w przysłowiowej szufladzie?
Użytkownik: Grzegorz Filip 02.04.2014 09:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Panie Grzegorzu, bardzo s... | tynulec
Dziękuję za zaproszenie do Biblionetki, witam wszystkich.
Powieść powstaje powoli, nawet jeśli pomysł zrodził się w rozbłysku. "Studnię" napisałem podczas niespełna roku, ale potem ona się zmieniała, wzbogacała, doskonaliła. Zanim doszło do publikacji książkowej, fragmenty tej powieści ukazywały się w czasopismach. Gdyby ktoś porównał te urywki z książką, z pewnością zobaczyłby wszystkie różnice.
Nie trzymałem książki w szufladzie, chciałem się nią podzielić. Myślę, że czas nie zrobił jej krzywdy.
Użytkownik: tynulec 02.04.2014 10:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Grzegorz Filip jest pro... | tynulec
Okładka powieści jest, hmmm... niezwykle prosta, inna niż te, które widzimy na półkach księgarń. Mocno pomarańczowy kolor i jakiś kształt, który po dłuższym czasie okazuje się być zarysem studni między twarzami dwojga ludzi. Czy miał Pan jakikolwiek wpływ na to, jak ta okładka będzie wyglądała?
Użytkownik: Grzegorz Filip 02.04.2014 11:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Okładka powieści jest, hm... | tynulec
Ja lubię tę okładkę. Wprawdzie inaczej ją sobie wyobrażałem, bliżej dzisiejszego standardu wydawniczego, ale kiedy ją zobaczyłem, skojarzyła mi się z plakatami z najlepszego okresu polskiego plakatu, czyli przełomu lat 70. i 80. Dlatego zaakceptowałem ten projekt. Silny pomarańcz wydawał mi się zrazu przesadny, bijący po oczach. Potem wszedłem do księgarni i długo szukałem mojej książki, choć była dobrze wyeksponowana. Mimo koloru zniknęła w masie książek.
Użytkownik: tynulec 02.04.2014 10:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Grzegorz Filip jest pro... | tynulec
I może od razu kolejne pytanie. Czy pracuje Pan nad kolejną książką, a jeśli tak, może Pan powiedzieć coś na jej temat czy po "Studni" robi sobie Pan przerwę?
Użytkownik: Grzegorz Filip 02.04.2014 11:26 napisał(a):
Odpowiedź na: I może od razu kolejne py... | tynulec
Mam dużo pomysłów i cały czas coś piszę. Następną książką, która się ukaże, będzie zapewne krótka powieść groteskowa o wielkiej podróży, pełna dziwnych przygód i fantastycznych przypadków. Pisanie jej było zabawą, pełną aluzji, cytatów z różnych lektur, odniesień do tradycji literackiej. Występuje w niej np. postać Witkacego, który... Ale tu nie będę zdradzał szczegółów. Myślę, że ta książka nie tylko rozbawi czytelnika, lecz także da mu co nieco do myślenia.
Użytkownik: M1 02.04.2014 11:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Grzegorz Filip jest pro... | tynulec
Co się dzieje z bohaterami po opublikowaniu książki?
Użytkownik: Grzegorz Filip 02.04.2014 13:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Co się dzieje z bohateram... | M1
Ja się mocno przywiązuję do bohaterów i mam wśród nich wiernych przyjaciół. Ale gdy piszę nową książkę, o niektórych zapominam, czasem wylatują mi z głowy ich imiona...
Na spotkaniach z czytelnikami ktoś deklaruje, że nie lubi Janusza czy Grażyny, bohaterów "Studni", albo mi mówi o innej postaci coś takiego, czego nie wiedziałem, nie przypuszczałem, i wtedy zaczynam rozumieć, że moje postaci poszły w świat, są poddane ocenie, ktoś im współczuje, ktoś zazdrości...
Sposród bohaterów "Studni" najwięcej kontrowersji wzbudza Garbarek.
Użytkownik: misiak297 02.04.2014 14:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja się mocno przywiązuję ... | Grzegorz Filip
No właśnie, to postać dosyć kontrowersyjna. Kim właściwie jest Garbarek? Dobrym czy złym duchem? Zbawieniem czy przekleństwem Janusza?
Użytkownik: Grzegorz Filip 02.04.2014 15:15 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, to postać dos... | misiak297
Pewna czytelniczka zastanawiała się, czy to czasem nie diabeł, który proponuje Januszowi ułatwienie pojednania z córką w zamian za jego duszę. I coś w tym jest...
Pisano, że Garbarek to głos sumienia, duchowy przewodnik otwierający przed Januszem nowe ścieżki samopoznania, że to psycholog, terapeuta, a także alter ego bohatera lub jego imaginowany brat, którego Janusz zawsze pragnął mieć.
Jak to bywa z takimi postaciami, nie da się jednoznacznie określić, kim są na pewno.
Użytkownik: tynulec 02.04.2014 15:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Pewna czytelniczka zastan... | Grzegorz Filip
Mnie Garbarek skojarzył się trochę z duchami z "Opowieści wigilijnej" Dickensa, szczególnie mocno wtedy, gdy opisana jest podróż Janusza do Londynu, oglądanego z lotu ptaka.
Użytkownik: Grzegorz Filip 02.04.2014 17:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie Garbarek skojarzył s... | tynulec
A ja mam zawsze w pamięci postaci z "Wesela", osoby dramatu: Stańczyka, Chochoła, Widmo...
Użytkownik: tynulec 02.04.2014 21:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Grzegorz Filip jest pro... | tynulec
W jednym z wywiadów z Panem przeczytałam, że powieść "Studnia" miała nosić zupełnie inny tytuł. Opowie Pan trochę o procesie wymyślania tytułu i dlaczego ostatecznie doszło do zmiany na taki?
Użytkownik: Grzegorz Filip 02.04.2014 23:49 napisał(a):
Odpowiedź na: W jednym z wywiadów z Pan... | tynulec
Tytuł zmieniłem na dość wczesnym etapie, jeszcze gdy pisałem pierwszy, surowy tekst. Powieść miała być poczatkowo zbudowana wokół esejów, stworzonych przez Janusza, jednego z jej bohaterów. Dlatego pierwotny tytuł brzmiał "Siedem esejow dla przybysza". Ale Janusz tych siedmiu esejów po prostu nie napisał. Przedstawił jedynie jakieś fragmenty, które nie składały się w żadną całość. Zawiódł mnie, choć jestem to w stanie zrozumieć. Ostatecznie dobrze się stało, bo eseje zastąpił motyw studni, który urósł do rangi motywu centralnego. Na legendę o diable w studni trafiłem przypadkiem i przetworzyłem ją na potrzeby książki.
Użytkownik: tynulec 03.04.2014 08:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Tytuł zmieniłem na dość w... | Grzegorz Filip
Chce Pan powiedzieć, że przemyślenia, które pod wpływem Garbarka pisze Janusz, miały być owymi esejami?
Użytkownik: Grzegorz Filip 03.04.2014 09:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Chce Pan powiedzieć, że p... | tynulec
Tak. Dotyczą one miasta, w którym mieszka, prowincji i prowincjonalności (niedawno koleżanka powiedziała mi, że mój bohater snobuje się trochę na prowincjonalność - to ciekawa uwaga), zapiski dotyczą jego postawy życiowej (swoistego wycofania, niezaangażowania), a także innych tematów, również córki. Ona stała się dla Janusza życiowym problemem i o tym mówi powieść. W planowanych esejach Janusz miał się zająć dodatkowo kilkoma innymi tematami, co dałoby pełnię, jednakowoż pełnia formy kłóciłaby się z życiowym niespełnieniem postaci, tak więc dobrze się złożyło... "Studnia" jest wszak książką o niespełnieniu.
Użytkownik: tynulec 03.04.2014 09:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Grzegorz Filip jest pro... | tynulec
Uogólniając, można powiedzieć, że w swojej książce dotyka i rozkłada Pan niezwykle trudną relację ojca i córki, którzy krążą jakby po dwóch zupełnie różnych orbitach, na części pierwsze. A do tego wszystkiego jeszcze tytułowa studnia.

Czym ona w ogóle jest dla Pana, jaką rolę pełni w pokiereszowanej relacji Grażyny i Janusza, córki i ojca?
Użytkownik: Grzegorz Filip 03.04.2014 10:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Uogólniając, można powied... | tynulec
Symbol studni wydaje się bardzo pojemny. Jak wiele niesie skojarzeń, pokazała m.in. autorka blogu "Książki Oli", pisząc:

„W powieści zwraca uwagę pojawiający się w różnych kontekstach motyw tytułowej studni, tak imponująco wieloznaczny, że każdemu daje szansę znalezienia własnej interpretacji. Pojawia się w legendzie o chciwym chłopie, który dostał nauczkę w przygodzie z diabłem; może być alegorią doświadczenia, sumienia, symbolem miejsca w duszy, w którym skrywa się mroczne sekrety; może stać się miejscem pielgrzymki, do którego nieświadomie dążymy; być może jest tajemnicą lub pułapką, oczyszczeniem lub niebezpieczeństwem, przepaścią dzielącą ojca i córkę bądź wprost przeciwnie – życiodajną siłą, oazą, do której nasi wędrowcy powrócą, mimo iż błądzą na pustyni niezrozumienia”.

Można powiedzieć: do wyboru. Ale myślę, że studnia jest tym wszystkim po trochu.

Oczywiście ojciec i córka to główny temat. Chciałem zderzyć ze sobą dwa modele życiowe, oba zakorzeniając we wspólnej przeszłości rodzinnej.
Użytkownik: tynulec 03.04.2014 12:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Symbol studni wydaje się ... | Grzegorz Filip
Co ciekawe, również w Biblii motyw studni jest bardzo częsty. Zazwyczaj przy studni dochodziło do spotkań kobiety z mężczyzną. A ich wynikiem były późniejsze wydarzenia. Na przykład spotkanie Jezusa z Samarytanką, którą prosi, by dała mu się napić. Janusz i Grażyna przy studni się nie spotykają, choć w pewnym momencie oboje przypominają sobie wydarzenie z dzieciństwa Grażyny, która boleśnie przy studni się potłukła.

Książka ma otwarte, według mnie świetne, zakończenie, więc właściwie do końca nie wiadomo czy do uzdrowienia relacji ojciec-córka dochodzi czy też nie. Ale właściwie, dlaczego pozostawia Pan czytelnika bez odpowiedzi?
Użytkownik: Grzegorz Filip 03.04.2014 14:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Co ciekawe, również w Bib... | tynulec
Studnią jest być może – czego nikt do tej pory nie zauważył – także kraj rodzinny, do którego się powraca. Ale z tej studni trzeba się wówczas napić, trzeba się schylić i do niej zajrzeć. Ja problemu emigracji nie poruszam w tej książce wprost, lecz odnoszę się do niego w licznych aluzjach, bo jest on dla mnie ważny. To zresztą problem milionów Polaków.
W dzieciństwie Grażyna potłukła się boleśnie przy studni, do której nie było jej dane zajrzeć, i teraz, gdy powraca jako dorosła kobieta, myśląc, że jest nie wiadomo kim i wszystko może, również nie obywa się bez bólu. Ale przynajmniej dochodzi do samopoznania.
Opinie o Polsce, które Grażyna wypowiada wprawdzie w gniewie, więc to ją trochę tłumaczy, są jednak opiniami stereotypowymi. Ona nie napiła się z tej studni, obejrzała ją tylko z daleka, niczym w telewizji.

Bardzo się cieszę, że wielu czytelników uważa zakończenie powieści za otwarte, bo spotkałem się też z opiniami (zarzutami!), że to happy end. Ostatnia scena – spotkanie Grażyny z Jeffem – mówi wyraźnie, że zbliżenie i pojednanie między ojcem i córką okazały się pozorne. Grażyna się z niego wycofuje. Jeff dostarcza jej znowu tamtej pierwotnej siły, z którą przyjechała do kraju. Nie ma happy endu, choć istnieje światełko nadziei. Dlaczego nie daję wyraźnej odpowiedzi? Może to byłoby zbyt proste, zważywszy, jaka jest Grażyna. Ją niełatwo przemienić.
Użytkownik: tynulec 03.04.2014 19:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Grzegorz Filip jest pro... | tynulec
Odchodząc od "Studni" na chwilę, porozmawiajmy o Pana zamiłowaniach czytelniczych. Lubi Pan czytać? Co Pan czyta najchętniej. Czego Pan szuka w książkach? Myśli Pan o sobie jako o miłośniku słowa pisanego?
Użytkownik: Grzegorz Filip 03.04.2014 22:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Odchodząc od "Studni" na ... | tynulec
Czytanie to wielopoziomowa przyjemność. Nie połykam książek, lecz je smakuję. Czytam powoli, żeby nie prześlepić pozostawianych przez autora znaków, co jest oczywiście do końca niemożliwe, bo i tak wielu z nich nie odczytam.
W książkach szukam tego, co Orhan Pamuk nazywa "centrum". On określa tak "pogłębiony obraz życia, jaki pisarz pragnie przekazać w utworze - pełen zrozumienia wgląd w istotę rzeczy". Ta jego konstatacja bardzo mi trafia do przekonania, bo dla mnie istotne jest to, o c z y m mówi książka, nie tylko to, j a k to robi. Nie musi to być wielki temat, książki mówią nieraz o rzeczach błahych, powszednich, ale chcę czuć, że pisarz ma mi coś do powiedzenia. Nie cenię wysoko książek efektownych, które są pustym popisem stylu. Forma (język, styl, kompozycja) jest dla mnie tylko narzędziem, ważnym, istotnym, a jednak tylko narzędziem.
W ostatnich latach najwięcej czytam powieści i opowiadań
Użytkownik: tynulec 04.04.2014 16:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Grzegorz Filip jest pro... | tynulec
Dlaczego w "Studni" nie chce Pan wprost powiedzieć, że miejscem akcji jest Lublin? Przyznam, że czytając, miałam wrażenie, że wszystko (poza wyjazdem na Mazury) ma miejsce w Warszawie, dopiero czytając teksty o książce, dowiedziałam się, że ukrył Pan w niej Lublin.
Użytkownik: Grzegorz Filip 04.04.2014 19:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Dlaczego w "Studni" nie c... | tynulec
Dzięki nazwom ulic i charakterystycznych obiektów Lublin, jako miejsce akcji, jest w mojej książce czytelny dla tych, którzy go znają. I o to chodziło. Oni czytają „Studnię” nieco inaczej niż wszyscy inni. Natomiast pozostali czytelnicy widzą po prostu przeciętne miasto. Nie zajmuję się odtwarzaniem szczegółów sytuacyjnych, nie mierzę kroków od Bramy Krakowskiej do placu Litewskiego. Jednakże dla mnie samego nie było obojętne, że Irena mieszka na Wieniawie, a nocna rozmowa Oliwera z Julkiem odbywa się na stadionie Lublinianki. Pisząc niektóre sceny, wewnętrznym okiem widziałem miejsca, w których się one dzieją.
Użytkownik: tynulec 04.04.2014 19:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Grzegorz Filip jest pro... | tynulec
Niezwykle ciekawą postacią książki jest Irena, z którą Janusz się przyjaźni. Ciekawą, bo to chyba pierwsza kobieta w życiu głównego bohatera, z którą ma niezwykle dobrą i piękną relację. Irena jest z jednej strony jakby ciągle z boku, ale z drugiej wtedy, kiedy trzeba jasno i dość dobitnie wyraża swoje zdanie. Wydaje mi się być ciepła, bardzo przyjaźnie nastawiona do świata i ludzi. To interesujące, dlaczego akurat z nią Janusz potrafił się doskonale porozumieć, tworzyli parę przyjaciół, świetnie się rozumieli.

Dlaczego z żoną i córką nie potrafił zbudować czegoś podobnego?
Użytkownik: Grzegorz Filip 05.04.2014 09:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Niezwykle ciekawą postaci... | tynulec
Janusz i kobiety to temat, który najbardziej interesuje czytelników, a właściwie czytelniczki.
Irena musi nosić okulary, bo ma krótki wzrok, ale nie na tyle krótki, by nie zauważyć, że gdy kobiety wchodzą Januszowi na głowę, on reaguje alergicznie. Irena go kocha i w pewien sposób ceni, ale poznała go dość dobrze i wie, że nie wolno jej być drugą Anną. Boi się zerwać delikatną nić uczucia. Irena rozumie, że nie można mieć wszystkiego, dlatego nie gra o wszystko.

Janusz w relację z Ireną nie jest zaangażowany tak mocno jak ona. Jemu czegoś brakuje. Czego? Tak daleko nie chciałbym się posuwać w interpretacji własnej książki, zostawiając to czytelnikom.
Użytkownik: tynulec 04.04.2014 19:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Grzegorz Filip jest pro... | tynulec
I czy Irena ma jakiś pierwowzór, czy może jednak jest to postać od początku do końca wymyślona?
Użytkownik: Grzegorz Filip 05.04.2014 09:32 napisał(a):
Odpowiedź na: I czy Irena ma jakiś pier... | tynulec
Nie, nie ma wyraźnego pierwowzoru. Ale z pewnością nosi w sobie cechy różnych kobiet, które poznałem.
Użytkownik: tynulec 05.04.2014 14:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Grzegorz Filip jest pro... | tynulec
Na Pańskim blogu można znaleźć zakładkę "Grafika", gdzie umieścił Pan swoje prace wykonane technikami własnymi. Może Pan szczerzej opowiedzieć o tej części życia? Grafika zainteresowała Pana wcześniej niż pisarstwo? Wystawia Pan swoje prace? Tworzy Pan nadal [na blogu wpisał Pan, że prace pochodzą z lat 1983-85]?
Użytkownik: Grzegorz Filip 05.04.2014 14:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Na Pańskim blogu można zn... | tynulec
Grafika to zamknięty etap, ale wspominam go bardzo przyjemnie, nie tylko dlatego, że wiąże się z okresem młodości. Etap krótki, efekt zainteresowań sztukami wizualnymi i zabaw z wałkiem i farbą drukarską. Jak ona pachniała! Prócz grafiki uprawiałem ekslibris, miałem dwie wystawy w galeriach studenckich. W tamtym okresie jeszcze nie pisałem. To była twórczość szalona, bez żadnych hamulców i ograniczeń. Dzisiaj też dopadają mnie takie nastroje i wtedy mam ochotę napisać zwariowaną powieść, z której nikt nic nie zrozumie, łącznie ze mną.
Użytkownik: misiak297 06.04.2014 09:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Grafika to zamknięty etap... | Grzegorz Filip
Wyraźnie widać, że pisząc "Studnię" opierał się Pan na sprawdzonych metodach klasyków literatury. Mało w tej powieści eksperymentów - tak charakterystycznych dla współczesnej prozy - to raczej dobra, tradycyjna powieść. To odważne ujęcie. Czy nie obawiał się Pan, że taka tradycyjna forma nie sprawdzi się w dziś?
Użytkownik: Grzegorz Filip 06.04.2014 10:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyraźnie widać, że pisząc... | misiak297
Nie wzoruję się na klasykach, bliżsi są mi raczej pisarze współcześni i zawsze tak było. Najwięksi z nich, Llosa, Pamuk, McCarthy, Updike (niestety już nie żyje), Roth, Faber (genialne opowiadania „Bliźnięta Fahrenheit”), DeLillo, McEwan, Munro, nie eksperymentują, a jeśli tak, to w bardzo niewielkim zakresie. Nie wiem zresztą, o jakich eksperymentach Pan myśli – recykling? samplowanie? metafikcja? Nie, te rzeczy mnie nie interesują. Zostawiam je młodym. Młodzi pisarze, dopóki nie mają o czym pisać, koncentrują się na formie i w ten sposób przecierają nowe drogi w literaturze. Ja nie jestem już taki młody i mam o czym pisać. Eksperymenty nie są głównym nurtem współczesnej literatury, lecz jej marginesem.

Za tradycyjną uznano w „Studni” narrację trzecioosobową. Zgoda, to żadna nowość. Przy czym nie ma u mnie narratora wszechwiedzącego, jak napisało się pewnemu znanemu krytykowi. Narrator „Studni” dysponuje ograniczonymi kompetencjami i w różnych scenach przyjmuje horyzont i świadomość bodaj siedmiu różnych bohaterów.
Owej „tradycyjnej” narracji w trzeciej osobie używają tacy mistrzowie jak Cormac McCarthy („Przeprawa”), Coetzee („Hańba”), Houellebecq („Cząstki elementarne”), McEwan („Pokuta”), DeLillo („Performerka”) – osiągając rezultaty niedostępne polskiej literaturze, która ma niestety z narracją problem. Jest to problem epigonów Gombrowicza.

Użytkownik: maramara 06.04.2014 11:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wzoruję się na klasyk... | Grzegorz Filip
"Problem epigonów Gombrowicza" — zechciałby Pan to rozwinąć?
Użytkownik: Grzegorz Filip 06.04.2014 12:03 napisał(a):
Odpowiedź na: "Problem epigonów Gombrow... | maramara
Niechętnie, bo wolę rozmawiać o dobrej literaturze i nie lubię oceniać innych autorów, na dodatek funkcjonujących na pisarskiej scenie od dawna i niepomiernie lepiej znanych ode mnie. Tak więc nie będzie nazwisk. Chodzi mi o ten nurt w literaturze polskiej, który cechuje się pełnym erudycyjnych skojarzeń gadulstwem, unikaniem poważnej tematyki, zabawnym, felietonowym tonem, pustką myślową, czasem stylizacją staropolską lub biblijną, pastiszem, groteską, ironicznym dystansem. Tam gdzie Gombrowicz ładował się głową naprzód w skomplikowaną problematykę, naśladowcy, kopiując jego lekkość, umykają wszelkim istotnym treściom. On rozważał, oni nawijają makaron słów, on ironią tworzył dramat, oni wszystko unieważniają. To jest ślepa uliczka, ale na razie nic na to nie poradzimy.
Użytkownik: tynulec 06.04.2014 11:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Grzegorz Filip jest pro... | tynulec
Gdyby w kilku słowach miał Pan powiedzieć czym jest dla Pana pisarstwo to jakich słów by Pan użył?
Użytkownik: Grzegorz Filip 06.04.2014 12:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdyby w kilku słowach mia... | tynulec
Pisarstwo jest dekonspiracją. Niechcianą, bo w moim przypadku brak do tego upodobania.
W żadnej innej wypowiedzi artystycznej, ani w obrazie czy rzeźbie, ani w kompozycji muzycznej, może w filmie, człowiek nie odsłania się tak dalece jak w literaturze. Pisząc powieść mówię cały czas o sobie, choć w tej akurat książce brak pierwszoosobowej narracji, faktów z mojego życia, postaci wzorowanych wprost na kimś z mojego otoczenia. Mimo to każde zdanie mnie demaskuje, każde słowo zdradza. I, co najśmieszniejsze, czytelnik tego wcale nie dostrzega, przeważnie nie. Dekonspiracja bezobjawowa.
Użytkownik: tynulec 06.04.2014 18:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Grzegorz Filip jest pro... | tynulec
I może pytanie, które zbliżać nas będzie do końca naszego spotkania. Czy jest książka, do której Pan nieustannie wraca, którą przeczytał Pan dawno, ale ciągle czyta ją od nowa i na nowo? Jeśli tak, to dlaczego Pana tak przyciąga, co w sobie ma? No i oczywiście, co to za książka?
Użytkownik: Grzegorz Filip 06.04.2014 19:26 napisał(a):
Odpowiedź na: I może pytanie, które zbl... | tynulec
Gdybym był wytrwalszy, tą książką mogłaby być Biblia, ale tak się nie stało. Nie ma takiej książki, bo moje podejście do literatury jest inne. Nie szukam w niej miejsca osiedlenia, gdzie zostałbym na zawsze, lecz wciąż ciekaw jestem czegoś nowego, co otworzy mi nieznane dziedziny, przeżycia, myśli. Teraz np. czytam powieść Laszlo Krasznahorkaia, „Wojna i wojna”, która zapowiada się bardzo interesująco (jestem na początku), ale jej bohater zdecydował się na jedno miejsce, jeden tekst, jedną ideę. Ja tak nie potrafię.
Użytkownik: tynulec 06.04.2014 22:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Grzegorz Filip jest pro... | tynulec
Panie Grzegorzu, w imieniu swoim i całej Redakcji BiblioNETki serdecznie dziękuję za spotkanie, za czas, który Pan nam poświęcił, za niezwykle interesujące odpowiedzi na wszystkie pytania. Proszę pamiętać, że zawsze będzie Pan tutaj miłym gościem.

Użytkownik: Grzegorz Filip 06.04.2014 22:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Panie Grzegorzu, w imien... | tynulec
Ja także dziękuję za rozmowę. Była sympatyczna, ale muszę przyznać, że również wyczerpująca. A gościem już jestem; właśnie przeglądałem sobie inne rozmowy i znalazłem w nich kilka ciekawych rzeczy. Zachęcam do czytania dobrych książek i zapraszam na mój blog. Łatwo go znaleźć.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: