Dodany: 10.12.2008 11:17|Autor: koczowniczka

Kuczok rozbudza bohaterów, usypia czytelników


Nowa książka Kuczoka pt. "Senność" wydała mi się bardzo słaba, nudna i ckliwa.

O bohaterach pisano dużo. Adam, młody lekarz rodem ze śląskiej wsi, zajęty jest "wydobywaniem chłopca z mężczyzny". Zdradzana przez Pana Męża Róża ciągle zasypia. Robert, pisarz bez pomysłów, szykuje się na śmierć. W wątku o Robercie autor zawarł trochę przemyśleń na temat braku weny twórczej.

Wszystko w tej książce jest wydumane i przesadzone. Wszystkiego za dużo: ckliwych zachwytów nad Pięknisiem, wulgaryzmów i gier słownych, które nie zawsze są ładne... "Mój biedny bolesny Pięknisiu, któryś cierpiał rany, zmiłuj się nade mną, daj się pomiłować (...)"*. Brr.

Jak na mój gust, za dużo w tej książce opisów zachwycającego Pięknisia. "Adam moczy szmatkę w misce i przemywa jego skórę; lubi myć całego Pięknisia, obmywać go z zapachu ulicy, lubi mieć go przy sobie mokrego, ale i wycierać go potem ręcznikiem, obcinać mu paznokcie u nóg (u rąk Piękniś sam sobie obgryza), ścierać odciski, balsamować pachnącym kremem, pielęgnować, depilować"**. Nie mam nic przeciwko gejom, ale też nie jestem w stanie czytać o tym, jak się nawzajem depilują. Albo dla odmiany autor zarzuca czytelnika żalami: "Pięknisiu, mój Pięknisiu, czemuś mnie opuścił"***.

Za dużo wulgaryzmów. Nie oburzam się na kilka brzydkich słów, jeżeli są wplecione w dialogi. Ale w "Senności" jest więcej wulgaryzmów niż dopuszczalne kilka! Sceny erotyczne Kuczok też opisuje w jakiś odpychający sposób.

Wśród papierowych postaci wyróżniają się korzystnie tylko rodzice Adama, są odmalowani wspaniale, niemal widzi się ich i słyszy. Ze wszystkich scen w książce najbardziej podobała mi się ta, kiedy pełni dumy przyjeżdżają w odwiedziny do jedynaka.

Tylko Róża, Adam i Robert mają imiona, pozostałe postaci uparcie nazywane są przez autora Panem Mężem, Żoną, Pięknisiem, Teściem itp. Po co? Ani to oryginalne, ani ładne.

Podsumowując, książka ta ani nie odzwierciedla rzeczywistości, ani nie porywa akcją, nie daje żadnych wzruszeń, nie zachwyca stylem, który jest rozwlekły, wymuszony, rozdęty od neologizmów.

Senność ma być metaforą ludzi, którzy nie żyją naprawdę, tkwią w uśpieniu. Tak, tak, rozumiem tę metaforę, ale... nie rozumiem, dlaczego autor, rozbudziwszy bohaterów, usypia czytelnika?! Tytuł pasuje! Z powieści wieje nudą, pustką, brzydotą, sennością. Chce się spać... spać...



---
*Wojciech Kuczok, "Senność", wyd. W.A.B., 2008, str. 78.
** Tamże, str. 128.
*** Tamże, str. 169.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 8349
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 17
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 10.12.2008 17:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Nowa książka Kuczoka pt. ... | koczowniczka
Bardzo fajna recenzja - krótka, zwięzła (człowiek wie od razu, czego ma się po tej książce spodziewać, a czego nie) i szczera. Nie podoba Ci się -piszesz konkretnie, co i dlaczego (te fragmenty o Pięknisiu mogą odstręczyć chyba co drugiego potencjalnego czytelnika, i nic dziwnego!). Ponieważ nie lubię tego samego, co Ty - tj. ryzykownych gier słownych, wulgaryzmów (no, powiedzmy, że te gdzieniegdzie jestem w stanie stolerować, ale tylko tam, gdzie są absolutnie niezbędne dla wiarygodności świata przedstawionego) i używania banalnych kryptonimów dla postaci drugoplanowych - odkładam "Senność" na szary koniec moich planów czytelniczych...
Użytkownik: koczowniczka 10.12.2008 19:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo fajna recenzja - k... | dot59Opiekun BiblioNETki
Bardzo dziękuję. "Senność" to moje pierwsze spotkanie z Kuczokiem i całkowicie nieudane. Ciekawa jestem, czy spodoba mi się "Gnój".
Użytkownik: lenonaa 16.01.2009 07:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Nowa książka Kuczoka pt. ... | koczowniczka
Wydaje mi się, iż jest to trochę niesprawiedliwa ocena. Najtrudniej jest dostrzec pewne rzeczy, jeśli umysł nie jest otwarty i zwraca się uwagę tylko na ową " nudność ".
Użytkownik: koczowniczka 16.01.2009 09:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Wydaje mi się, iż jest to... | lenonaa
Ale jakich rzeczy nie dostrzegłam swoim mało otwartym umysłem? Może jakieś konkrety? Gdybym nie wiedziała, że autorem "Senności" jest Kuczok, pomyślałabym, że to utwór natchnionej panny nie znającej życia... Bo to po prostu papierowi bohaterowie. A czytanie o papierowych bohaterach wydaje mi się nudne.

Wrócę do wątku Adama i Pięknisia. Zauważ, jak brzydko Kuczok ich przedstawił. Jako istoty opętane seksem, myślące tylko o jednym, chytre, pozbawione elementarnego honoru. Dlaczego bez honoru? Wyjaśniam, ale uwaga - OD TEGO MOMENTU SPOILERY.

Jak określisz postępowanie Adama, który wprowadza się do domu rodziców tylko dlatego, że mu się należy, nie patrząc na to, że jest tam niechciany, że rodzice się wstydzą? To przecież zacofana wieś, wiadomo, jacy sąsiedzi, jaka ciemnota i nietolerancja. Nietolerancja dla panien z dziećmi, dla gejów i wszelkich inności. Tymczasem Adam wprowadza się i już. Bo mu się należy. Honorowy człowiek nie pcha się tam, gdzie go nie chcą... Nie mówiąc o fakcie, że takie pary unikają wsi jak ognia, lecz cóż, wielki polski pisarz Kuczok widocznie o tym nie wie.

Przypomnij sobie taki moment pod sam koniec książki, gdy jadą autobusem. Kuczok ukazuje sposób myślenia wiejskiego kierowcy. "Jest tak poharatany nieszczęsnym małżeństwem z kobietą katastrofalną, że jakby miał drugi raz wybierać, też by się wolał z chłopcem związać, wiedzą, co robią, ci homo, mądrze myślą, myśli i zawraca na właściwy przystanek." To jest całkowita bzdura, chyba nie zaprzeczysz... Normalny mężczyzna nigdy nie chciałby żyć z gejem.

Możnaby tak jeszcze długo pisać i pisać... Nie znam innych utworów Kuczoka i szybko po nie nie sięgnę. Zraziłam się bardzo.
Użytkownik: hburdon 16.01.2009 11:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale jakich rzeczy nie dos... | koczowniczka
Dla ciebie jest to brak honoru, ktoś inny mógłby powiedzieć, że stawienie czoła nietolerancyjnej społeczności jest aktem godnej podziwu odwagi. Rodzice się wstydzą? To źle; rodzice nie powinni się wstydzić, że ich syn jest gejem, albo że ich córka ma nieślubne dziecko. Albo może inaczej: wstydzić się mogą, ale nie powinni przez to swojego dziecka odrzucać.

Twoje stwierdzenie, że "Normalny mężczyzna nigdy nie chciałby żyć z gejem", również wydaje mi się mocno subiektywne. (Pomijając nawet wątpliwy podział świata na ludzi normalnych i homoseksualistów.) Dzielenie życia z innym człowiekiem jest zawsze trudne i z moich doświadczeń widzę, że te trudności są potęgowane różnicami między płciami. Wcale mnie nie dziwi, że człowiekowi skądinąd heteroseksualnemu przychodzi do głowy, że związek z osobą tej samej płci byłby łatwiejszy - nawet jeśli jest to tylko przelotna myśl, po chwili odrzucona.

Przepraszam, że odzywam się w dyskusji o książce, której nie czytałam, ale to, co napisałaś, trochę mnie poruszyło.
Użytkownik: koczowniczka 16.01.2009 11:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla ciebie jest to brak h... | hburdon
Zgadza się, rodzice nie powinni się wstydzić, że ich dziecko jest innej orientacji, jednak uważam też, że te dorosłe już dziecko nie powinno się w takiej sytuacji wprowadzać na wieś do rodziców, należałoby raczej poczekać na zaproszenie i nie denerwować ojca. Tak uważam. Z całej książki własnie zakończenie najbardziej mi się nie podobało. Zresztą, Haniu, słyszałaś o gejach, którzy wprowadzają się na wieś? Raczej odwrotnie, ze wsi przeprowadzają się do dużych miast.

Co do stwierdzenia, że normalny mężczyzna nie chciałby żyć z gejem, istotnie napisałam to bez namysłu, po prostu zabaczyłam wpis poprzedniczki i szybko coś odpisałam, nie namyślając się zbytnio. Może chciałby, przyznaję, że nie wiem. Wydawało mi się, że zraziwszy się do kobiet, wolałby może żyć sam?

Nie chcę, by ktoś odniósł wrażenie, że nie lubię gejów, naprawdę nic do nic nie mam, po prostu nie podobają mi się ci przedstawieni przez Kuczoka.
Użytkownik: misiak297 02.03.2009 18:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Nowa książka Kuczoka pt. ... | koczowniczka
Hm... Twoja recenzja wydaje mi się trochę niesprawiedliwa i krzywdząca. A widać, że to Twój debiut z powieścią Kuczoka - Kuczok uwielbia gry językowe, ryzykowne nawiązania i ja na przykład za to go cenię. Dodaje to jego książkom specyficznego smaku. Wszystkie neologizmy i tego rodzaju gierki - nawet określenie postaci przez Pan Mąż, Żona, Teść - mają tu swój uzasadniony cel i sens.

Naprawdę ta książka nie odzwierciedla według Ciebie rzeczywistości? A ilu ludzi tak nie żyje tak jak by chciało naprawdę żyć? Są uwiązani do życia, które prowadzą z ciężkiego przyzwyczajenia lub ze strachu przed zmianami. Bohaterowie u Kuczoka żyją w swoich rzeczywistościach jak w klatkach i nie umieją się z nich wyrwać. W końcu się to jakoś udaje - i to bez ckliwości. Wydaje się logicznym następstwem (SPOILERY) - Robertowi zostało niewiele czasu, Adam wszedł w szczęśliwy związek, Róża pokonała swoją chorobę i poznała w końcu prawdę o swoim mężu. Sentymentalny ostatni rozdział jest li i jedynie - jak się Kuczok wwyraził w jednym z wywiadów - kolejnym eksperymentem literackim.

Podsumowując - zupełnie się z Tobą nie zgadzam w ocenie tej książki. No ale literatura nie jest od tego, żebyśmy byli zawsze zgodni, prawda?:)

Użytkownik: koczowniczka 07.03.2009 09:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm... Twoja recenzja wyda... | misiak297
Misiaku, przede wszystkim dziękuję Ci bardzo za komentarz, który naprawdę dał mi dużo do myślenia. Czytałam oczywiście Twoją recenzję "Senności", jak i recenzję Jarka, ale nie dopisałam się, ponieważ moje uczucia były zupełnie inne. Inne, czyli pełne niechęci... Cóż poradzę na to, że czuję tak, a nie inaczej? Mam kłamać? Nie chcę nikogo zrażać do książki, kto lubi Kuczoka, na pewno nie przejmie się opinią jakiejś tam nieznanej osoby i sam sprawdzi. Napisałam szczerze o wrażeniach po przeczytaniu książki, wrażenia były akurat takie...

Nie wiedziałam o tym, że zakończenie jest eksperymentem literackim, wzięłam je na poważnie. Pisząc o tym, że książka nie odzwierciedla rzeczywistości, nie miałam na myśli tego, że żyjemy w klatkach, to jest oczywiste, chodziło o wątek z Adamem i te nieszczęsne zakończenie, o kierowcę, który wypowiada takie a nie inne słowa, o scenę z chuliganami - cóż, nie podoba mi się to. Miałam wrażenie, że autor chce mi wcisnąć jakiś "kit". I ten Piękniś - co za odpychająca postać.

Masz rację, że to moje pierwsze spotkanie z Kuczokiem. Nie zrozumiałam do końca, do kogo on pisze. Z jednej strony - gry słowne, dobry język, czyli propozycja jakby dla bardziej zaawansowanego czytelnika, z drugiej strony - fabuła o trochę naiwnych rozwiązaniach. Wczoraj w nocy przejrzałam recenzje w internecie (a jest ich niemało!) i przekonałam się, że "Senność" nie tylko u mnie wzbudziła uczucia negatywne.

Jeżeli mogłabym coś zmienić w tej swojej opinii, wycięłabym to o języku - zły nie jest, masz rację. Ale co do reszty - napisałam to, co czułam wtedy i teraz, gdy minęło kilka miesięcy, czuję to samo. To nie dla mnie książka. Ale coś w sobie ma, skoro budzi takie emocje... W każdym bądź razie nabrałam chęci, by sięgnąć po inny utwór Kuczoka.


Użytkownik: misiak297 08.03.2009 01:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Misiaku, przede wszystkim... | koczowniczka
Kaczątko, mamy prawo do wyrażania własnych przemyśleń, a ja Ci innego sposobu myślenia nie usiłuję narzucić:) Mamy też prawo do własnej - czasem krytycznej - oceny książek. Niech Ci chwała będzie za szczerość, tak ma być:)

Ja nie miałem wrażenia wciskanego kitu, a Pięknisia właściwie odbieram zupełnie inaczej - właściwie był to dość biedny, zagubiony chłopak, którego trzeba było tylko odpowiednio ukierunkować. Zauważ jakie miał on alternatywy: złodziejskie życie, powrót do wstrętnej matki-alkoholiczki przy której boku wiódł nędzne, upokarzające życie, albo pozostanie z Adamem - gdzie miał mnóstwo ciepła, miłości i bezpieczeństwa. A odzywka kierowcy to dla mnie tylko wyraz tolerancji, akurat mnie bardzo przypadła do gustu.

Jeszcze troszeczkę o języku. Przeglądałem dzisiaj swój egzemplarz "Senności". Oto przykłady, dlaczego język Kuczoka mnie zachwyca: "Adam i Piękniś zasiedli przy stole i milczą do siebie. Zasiedli, żeby poważnie pomilczeć". "Tak dolegliwie odległy", "lepiej daj się uwieść, niżbyś miał dać się uwieźć na stadionowe manowce". Musisz przyznać, że takie gry językowe to prawdziwe mistrzostwo:)

No cóż, pozostaje mi poczekać na Twoją recenzję "Gnoja":) Pozdrawiam:)

Użytkownik: koczowniczka 09.07.2009 00:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Kaczątko, mamy prawo do w... | misiak297
W książce wciąż powtarza się wyrażenie "chłopiec, a nawet mężczyzna". Bardzo to razi... Czy to gra słowna? Raczej gra na nerwach :)


"Adam nie może się oprzeć widokowi chłopca, a nawet mężczyzny, wpatruje się w niego ukradkiem, póki nie napotyka wzroku chłopca, a nawet mężczyzny odbitego w szybie, spotkanie tego spojrzenia Adam uznaje za antycypację spotkania bardziej bezpośredniego, Adam wiedziony jest przeczuciem, że chłopiec, a nawet mężczyzna zaprosił go swoim odbitym spojrzeniem na miejsce obok siebie, a może tylko dał przyzwolenie, Adamowi to wystarcza, za przyzwoleniem przysiada się więc obok, mimo staruszek, których akurat nie ma, ale w każdej chwili mogą etc. Przysiada się, ale nie wie, co dalej, chłopiec jest obok i mężczyzna jest obok, Adam nie wie, do kogo zwrócić się najpierw, na kogo spojrzeć w pierwszej kolejności, na chłopca w mężczyźnie czy też na mężczyznę w chłopcu, nie może się zdecydować i wcale na nich nie patrzy, rękę tylko kładzie na siedzeniu tuż obok męskiej ręki chłopca, kładzie i czeka, czy chłopiec w mężczyźnie drgnie, czy też mężczyzna w chłopcu się wzdrygnie."

Itd... Nie lubię takiej prozy.
Użytkownik: misiak297 09.07.2009 08:50 napisał(a):
Odpowiedź na: W książce wciąż powtarza ... | koczowniczka
O tak, to gra słowna podobna do tej: "Pan Mąż", "Żona" itd.:) Właśnie o to chodzi, że z kanciastego mężczyzny w Pięknisiu chłopiec się przebija (że użyję składni stosowanej przez Kuczoka:D). Świetnie to widać w scenie po bójce, kiedy Adam poprawia Pięknisia:D

A ja lubię:D Ale de gustibus...:)
Użytkownik: alicja225 15.04.2009 16:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Nowa książka Kuczoka pt. ... | koczowniczka
Niesamowite jak różnie można odebrać ten sam tekst. Właściwie nie ma rzeczy w której mogłabym się z Tobą zgodzić. Pomijam fakt, że po recenzji zajęliście się dyskusją o gejach a nie o książce. Myślę, że w jakiś sposób nie dojrzałaś do tej książki lub przeczytałaś ją w nieodpowiednim momencie. Wszystko ma swój cel w tej książce tylko trzeba umieć go znaleźć. Zupełnie niezrozumiały jest zarzut nadużywania wulgaryzmów. Czytałam książki wulgarne. Ta z pewnością do nich nie należy. Odbiegając od książki. Jestem pod wrażeniem filmu. Wiernie i trafnie odzwierciedlona książka. Jedno ale - Kożuchowska. Do zagrania takiej roli nie można angażować kogoś tak mocno wbitego w inny szablon.
Użytkownik: TheGreyMist 12.11.2009 23:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Niesamowite jak różnie m... | alicja225
pff... jeśli można coś dorzucić...

właśnie poprzez "rozbuchane neologizmy", "wulgaryzmy" i "ckliwe, sentymentalne" zakończenie Kuczok kreuje prawdziwy świat i DOKŁADNIE go odzwierciedla.
neologizmy-uwiodły mnie- np. "sąsiad uparapeciwszy się.." ni to nowa sytuacja, ni to pożądana przez kogokolwiek, a świeże spojrzenie pozwala się z tego śmiać.

"wulgaryzmy"-tak żyjemy, w wulgarnym świecie, używanie ich tutaj paradoksalnie pokazuje jak bardzo są nie na miejscu, pasując do całej książki, wpisując się w kontekst w jakim zostały użyte-jednocześnie nie pasują do rzeczywistości już naszej, nieksiążkowej, są niezasadne. Kuczok każe i o tym pomyśleć.

a najbardziej podobało mi się zakończenie!!! odbieram je jako przewrotne. moim zdaniem to zakończenie straszne i wydaje mi się, że miało czytelnika wystraszyć. wydaje mi się po prostu, że Kuczok pokazuje coś, czego nigdy nie będzie. i tu już odniesienie do Waszej dyskusji-racja, geje nigdy nie zamieszkają spokojnie na wsi, Adam (ani książkowy, ani żaden inny, prawdziwy) nie pogodzi się z rodzicami, matka nie przyniesie im jedzenia, a ojciec nigdy nie zrozumie błędów, a już na pewno nie zamknie się w komórce...

na tym przykładzie chyba najlepiej widać, że Kuczok jest przewrotny, udało mi się z tego sentymentalnego zakończenia wyczytać zupełną odwrotność tych sytuacji- dlatego tak przerażającą. dlatego odbieram je raczej jako rodzaj snu bohaterów, którzy pogrążeni są w tytułowej senności. udało im się zmienić coś w niewielkim stopniu-każdy przyzna, że podjęli naprawdę małe, bo pierwsze kroki. a zmianą w ich senności, ma być sen, który śnią... sen o szczęśliwym zakończeniu...

na zdrowy rozum-nie do spełnienia.

Senność mnie uwiodła, czytałam dzień i noc, ze wściekłością, że jest za krótka. filmu nie obejrzałam, nie wypowiadam się. polecam każdemu. przepraszam też, jeśli komuś narzuciłam interpretację zakończenia lub zmieniłam odbiór i własną interpretację książki.
ale na pewno WARTO PRZECZYTAĆ!!
Użytkownik: melissa 27.11.2009 21:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Nowa książka Kuczoka pt. ... | koczowniczka
Nuda? Nie mogę uwierzyć!
Książka jest rewelacyjna. Po przeczytaniu od razu ją zakupiłam, bo takie cacko chcę mieć w domu, by często do niego wracać.
Po tej opinii zastanawiam się, jaki sens jest w ogóle pisać recenzje, zniechęcające do sięgania po książkę, skoro każdemu z nas podoba się co innego.
Ale na szczęście ocena "Senności" na Biblionetce jest wysoka, czyli książka ogólnie się podoba, została doceniona. Uff...!
Dla mnie Kuczok to wielki talent.
Użytkownik: Joaśki 14.04.2010 16:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Nowa książka Kuczoka pt. ... | koczowniczka
Kiedy czytałam tę recenzję, wydawało mi się, że jest dokładnym odzwierciedleniem moich myśli. Zgadzam się zwłaszcza z opinią nt. wulgaryzmów.
Użytkownik: jagiellonkabis 14.04.2010 17:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Nowa książka Kuczoka pt. ... | koczowniczka
Mnie się też nie podobała. Nie oceniłam, bo nie chcę psuć przeciętnej. Natomiast oceniłam "Gnój". Herminia, gratuluję recenzji!
Użytkownik: koczowniczka 15.04.2010 23:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie się też nie podobała... | jagiellonkabis
Bardzo dziękuję za miłe słowo :-)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: