Dodany: 03.11.2008 00:05|Autor: bogna

Książki i okolice> Konkursy biblionetkowe

KONKURS nr 70 pt. "KRASNOLUDKI SĄ NA ŚWIECIE"


Przedstawiam KONKURS nr 70 pt. "KRASNOLUDKI SĄ NA ŚWIECIE" który przygotowała Krasnal:


Witam wszystkich w konkursie cokolwiek egocentrycznym;) Zapraszam do Szuflandii, czyli świata krasnali, krasnoludków, krasnoludów i skrzatów, które oprócz tego, że na świecie, są też w literaturze:)

Jak wspomniałam przy okazji wyników ostatniego konkursu – krasnale żyć nie mogą bez herbatki. Teraz macie okazję dowiedzieć się o krasnalach także innych ciekawych rzeczy. Niektóre warto wziąć sobie do serca, ku przestrodze;)

Regulamin:

1. Maksymalnie można uzyskać 60 punktów, po jednym za autora i za tytuł każdego z fragmentów.

2. Dodatkowy punkt przewiduję za zrozumienie fragmentu nr 4;)

3. W przypadku fragmentów pochodzących ze zbiorków wymagania będą różne – jeśli nie wystarczy mi tytuł całości, będę się dopominać o tytuł konkretnego opowiadania.

4. Po odgadnięciu autora można jeszcze tylko 3 razy strzelać w tytuł.

5. Mataczyć można, bo cóż byłby to za konkurs bez mataczeń:) Ale proszę o podpowiedzi raczej subtelne, z wyłączeniem podpowiadania kto co czytał. Takie informacje dostaniecie mailowo, jeśli sobie zażyczycie.

6. Nie korzystamy z google’a ani nie przeszukujemy ebooków hurtowo. Jeśli natomiast macie pomysł, skąd się wziął dany krasnal, możecie to sprawdzić równie dobrze w książce papierowej, jak i elektronicznej.

7. Odpowiedzi wysyłajcie na adres: maly.krasnal@wp.pl
W tytule poproszę o wpisanie nicka i numeru kolejnego maila.

8. Termin nadsyłania odpowiedzi minie 13 listopada (czwartek) o północy.


Mam nadzieję, że wśród fragmentów każdy znajdzie coś dla siebie:)

A zatem – EJKUM KEJKUM! – i zaczynamy:)



UWAGA!
Odpowiedzi nie zamieszczamy na Forum! Wysyłamy mailem!


FRAGMENTY KONKURSOWE




1. Na początek musimy się dowiedzieć, co to jest krasnoludek:

      – Wierzę. – Zielarz obrócił się do niej i uśmiechnął szeroko. – A to dom starego Malloya. Mieszkał tu krasnoludek. Mówiono, że Malloyowie sprowadzili go z Irlandii razem z meblami. Przypuszczam, że to prawda. Nigdy nie słyszałem o żadnych miejscowych krasnoludkach na Z.
      – Co to jest krasnoludek? – zapytała Iksa, która zadrżała, kiedy usłyszała tę nazwę.
      – Mała czarodziejska karłowata istota w spiczastej czapeczce, ubrana na czerwono. Jeśli uda ci się go spotkać, zaprowadzi cię do miejsca, gdzie zakopany jest garniec ze złotem. Jimmy Malloy zobaczył kiedyś jednego, ale spuścił z niego wzrok na sekundę i malec zniknął. Od tego czasu Jimmy potrafi ruszać uszami. Tyle tylko mu zostało…


2. Jak wynika z powyższej definicji, czapeczka krasnoludka jest spiczasta (tak, Mamucie, spiczasta!). Podchwyćmy ten wątek:

      Skrzat rodzaju męskiego nosi spiczastą czerwoną czapkę.
      (...)
      Czapka skrzata zasługuje na osobny rozdział. Wykrojona z filcu [sierść albo wełna długo młotkiem wyklepywana], jest sztywna aż po sam czubek. Skrzat zdejmuje ją tylko w mroku alkowy, gdy kładzie się spać, i pewnie gdy się kąpie, choć tego nie udało nam się sprawdzić. Ale natychmiast zakłada ją z powrotem, bo skrzat bez czapki nie jest skrzatem i dobrze o tym wie.
      (...)
      Poza tym skrzat uważa, że czapka charakteryzuje go jako jednostkę, podobnie jak na przykład kształt nosa. Skrzacie dzieci zaraz po urodzeniu dostają czapkę i noszą ją przez całe życie. Czapka "rośnie" razem z nimi. Od środka wyciera się, a z zewnątrz co roku skrzaty zakładają nową taśmę filcową odpowiedniej długości. Tę odpowiedzialną pracę wykonują skrzaty z niezwykłą starannością na formie w kształcie głowy. (...) Praca, której [skrzat] nie cierpi!!! Woli pokazać się bez spodni niż bez czapki.


3. Oprócz ogólnej, istnieją także lokalne definicje:

     – Nadal nie rozumiem – spytał Iks – co to jest ten skrzat?
     – Och, to typowe dla Devonu – powiedział Igrek. – W Sheepstor na wrzosowiskach jest również Pieczara Skrzata. Należy tam zostawić szpilkę jako prezent dla skrzata. Skrzat jest takim duszkiem wrzosowisk.
     – Ach, to bardzo interesujące! – powiedział Iks.
     Igrek ciągnął:
     – W Dartmoor nadal wiele się opowiada o skrzatach. Są tam wzgórza podobno nawiedzane przez nie, a przypuszczam, że chłopi powracający do domu ciemną nocą nadal skarżą się, że skrzat wywiódł ich na manowce.
     – Tacy, którzy łyknęli za wiele? To pan chciał powiedzieć? – zapytał Zet.
     Igrek odparł z uśmiechem:
     – Tak podpowiada zdrowy rozsądek. Zet spojrzał na zegarek.
     – Idę na kolację. Na ogół, Igrek, piraci są moimi faworytami, nie skrzaty.
     Kiedy wyszedł, Igrek powiedział śmiejąc się: – Na Boga, sam bym chciał zobaczyć, jak skrzat prowadzi tego starego na manowce!


4. Jak również definicje bardziej naukowe. Choć niekoniecznie zrozumiałe...

     – Otwórzmy teraz na chybił trafił wielką Księgę Substancji i poszukajmy jakiejkolwiek... Mam, Krasnal. Nim zajmiemy się nim subtelniej, pomyślmy, co potrafimy o nim powiedzieć?
     – Que es pequeño, tyci, petit – oświadczył Igrek – y que es feo, e infeliz, y ridiculo...
     – No właśnie – przyznał Iks – ale nie wiem, co mam wybrać, & czyż mogę choć ufać, że gdybym miał mówić nie o Krasnalu, ale, powiedzmy, o Koralach, umiałbym od razu wydobyć cechy równie ważkie? A zresztą Małość dotyczy Ilości, Brzydkość – Jakości & od czego tu zacząć? Nie, lepiej zawierzyć Fortunie, której Plenipotentami są moje Walce. Wprawiam je teraz w Ruch & otrzymuję, jak zrządził przypadek, triadę BBB. B na pierwszym Miejscu to Ilość, na drugim Miejscu nakazuje mi, bym w rzędzie Ilość szukał w szufladce Masy, & tam, na samym początku Rzeczy B znajduję Mały. A na arkuszu poświęconym określeniu Mały znajduję, że mały jest Anioł, który mieści się w punkciku, & Biegun, który jest nieruchomym punktem Sfery, & wśród rzeczy elementarnych Skra, Kropelka wody & Scruplus Kamienia & Atom, z którego wedle Demokryta składa się wszelka rzecz. Jeśli chodzi o Rzeczy Ludzkie, mamy Embriona, Źrenicę, Kostkę u Nogi; o Zwierzęta – Mrówkę & Pchłę; o Rośliny – Gałązkę, Ziarnko Gorczycy & Okruszyna Chleba; o nauki Matematyczne – Minimum Quod Sic, Litera I, księga formatu szesnastkowego, Szczypta Korzeni; o Architekturze – szkatułka albo zwrotnik; o Bajki – Psychopax powszechny Myszy przeciwko Żabom & Myrmidonowie zrodzeni z mrówek... Poprzestańmy jednak na tym, jak bowiem mógłbym nazwać naszego Krasnala Szkatułką Natury, Smoczkiem dla Dzieci, Okruszyną Człowieka. A zważcie, panowie, że gdybyśmy jeszcze raz zakręcili walcami i otrzymalibyśmy, o jest, CBF, litera C odesłałaby mnie do Jakości, B nakazała szukać moich Członków o tym, co dotyczy Widzenia & wtedy litera F podałaby mi jako Członka istotę Niewidzialną. A wśród Rzeczy Niewidzialnych znalazłbym – cóż za dziwny traf! – Atom & Punkt, co pozwoliłoby mi opisać mojego Krasnala jako Atom Człowieka lub Punkt Cielesny.
     (...)
     Obracam jeszcze raz Walcami i otrzymuję triadę BDK. (...) I oto potrafię już ułożyć definicję nader zręczną, na przykład: w celu zmierzenia tego Smoczka, tego Atomu Człowieka, Palec Geometryczny jest Miarą Niewspółmierną, a to dodając do Metafory Hiperbole, niejedno mi mówi, o Niedoli & Śmieszności Krasnala.
     (...)
     Machnął arkusikiem i jął odczytywać serię definicji, przytłaczając nimi biedaczynę krasnala, człeczka krótszego niż swe miano, embrion, fragmencik homunkulusa, postać taką, że nawet korpuskuły, co wraz ze światłem wdzierają się przez okno, wydają się większymi, ciało, które z milionami sobie podobnych mogłoby zaznaczać godziny wzdłuż szyjki klepsydry, kompleksja, która zbliża stopy do głowy, cielesny segment, który kończy się tam, gdzie ma początek, ostrze igły, przedmiot, do którego przemawiać trzeba ostrożnie, by go nie zdmuchnąć, substancja tak maleńka, że nie da się jej przypisać żadnego zabarwienia, ziarnko gorczycy, ciałko, które nie ma nic mniej, ni więcej niźli to, co w ogóle istnieje, materia bez formy, forma bez materii, ciało bez ciała, byt wytworzony przez czysty rozum, wynalazek umysłu zbrojny swą maleńkością, gdyż żaden cios nie może być tak wymierzony, by go zranić, potrafiący umknąć przez lada jaką szparę i żywić się przez cały rok jednym ziarnem jęczmiennym, istota tak dalece sprowadzona do epitomy, że nigdy nie wiadomo, czy siedzi, leży czy stoi, zagrożona utopieniem w skorupce ślimaka, nasionko, ziarnko, pestka, kropka nad „i”, jednostka matematyczna, arytmetyczne zero...


5. Są tacy, którzy kwestionują istnienie krasnoludków:

     Ale – chwileczkę, niech się zastanowię. Iksie! – czy ty aby wiesz, co to jest krasnoludek? Czy ja ci kiedykolwiek wspominałam o krasnoludkach? Boże. Nie wspominałam. Oto moment bolesnej autorefleksji. Biedny synu. Mówiono ci już o kodzie genetycznym, poinformowano cię także o dziurze ozonowej. A nikt ci nie powiedział prawdy o krasnoludkach, nawet twoja rodzona matka. Otóż, Iksie, prawda o krasnoludkach jest taka, że krasnoludków nie ma. I tu wchodzimy prościutko w interesujący problem: skoro ich nie ma, to dlaczego wszyscy o nich tyle gadają, zupełnie jakby je kiedyś widzieli? Dlaczego życie krasnoludka jest tematem baśni, filmów, oper i nawet powieści? Nawiasem mówiąc, rzuciło mi się w oczy arcyciekawe zjawisko: odkąd ojczyzna nasza odzyskała wolność, co objawiło się odejściem wojsk radzieckich z naszego terytorium, zaczęło się ono w zastraszającym tempie pokrywać gipsowymi pomniczkami krasnoludków! Szalenie to interesująca i oryginalna reakcja społeczna nie uważasz? To chyba niezły temat na pracę magisterską jakiegoś młodego socjologa. Spójrz, nawet tu, w tym nieciekawym skądinąd ogródku, jak na urągowisko stoi gipsowy pomniczek istoty, której nikt nigdy nie widział. A wygląda jak żywy! Tak, tak jest, to jest to, pośród tych czerwonych kwiatków, widzisz? To jest krasnoludek, Iksie. Tylko pamiętaj, co ci mówiłam: krasnoludków nie ma.


6. Jeśli jednak podejść do sprawy naukowo, to się nawet da co nieco policzyć:

     Zastosowali oni po raz pierwszy w tej dziedzinie rachunek prawdopodobieństwa i tym samym stworzyli smokologię probabilistyczną, z której wynika, że smok jest termodynamicznie niemożliwy tylko w sensie statystycznym, podobnie jak elfy, skrzaty, krasnale, gnomy, wróżki itp. Z ogólnej formuły nieprawdopodobieństwa wyliczyli obaj teoretycy współczynniki krasnalizacji, rozelfiania się itp.


7. Nie jest również prawdą, że nie ma kobiet krasnoludków. Choć bywają drażliwą kwestią...

     – Czego oni od nas chcą? – wrzasnęła Iksa. – Dlaczego oni się na nas uwzięli? Dlaczego nie zostawią nas w spokoju, nie dadzą żyć i pracować? Czego oni chcą, ci Zeci?
     – Chcą naszej krwi! – ryknął komes Igrek.
     – I naszej ziemi! – zawył ktoś z tłumu chłopów.
     – I naszych bab! – zawtórował Ziet, groźnie łypiąc oczami.
     Kilka osób parsknęło śmiechem, ale cicho i ukradkiem. Bo choć wielce zabawną była sugestia, by ktokolwiek poza krasnoludami mógł pożądać wyjątkowo nieatrakcyjnych krasnoludek, nie był to bezpieczny temat do kpin i żartów, zwłaszcza w obecności niskich, krępych i brodatych jegomościów, których topory i kordy miały brzydki zwyczaj niesamowicie szybko wyskakiwać zza pasów. A krasnoludy, z niewiadomych powodów święcie przekonane, że cały świat czyha lubieżnie na ich żony i córki, były pod tym względem niebywale drażliwe.


8. Być może zresztą płeć krasnoludków jest kwestią geograficzną:

     Wywiad w "Świerszczyku" doskonały, zdjęcie bardzo dobre. Powieść czytamy wszyscy, ale jedna rzecz nas dziwi. Czy jest rzeczą pewną, że wśród polskich krasnoludków są osoby obojga płci? Pamiętam, że Pasek widział takie krasnoludki w Danii. Ale czy w Polsce na pewno są?


9. Są też takie rejony, gdzie nie ma już żadnych krasnoludków, ani męskich, ani żeńskich:
     – Osiem lat! Twardo się pani trzyma życia. Myślałem, że połowa tego czasu wystarczyłaby, by zniszczyć najsilniejszy organizm! Nic dziwnego, że pani wygląda po trosze jak nie z tego świata. Zadawałem sobie pytanie, skąd pani wzięła taką twarz. Gdy mi się pani ukazała wczoraj wieczór na Z., przyszły mi nagle na myśl bajki o wróżkach i krasnoludkach i prawie miałem ochotę zapytać, czy to pani urzekła mi konia; jeszcze teraz nie jestem pewien. Kim są pani rodzice?
     – Nie mam rodziców.
     – I zapewne nigdy ich pani nie miała; czy pani ich pamięta?
     – Nie.
     – Tak też przypuszczałem. A więc czekała pani na swoich pobratymców siedząc tam na przełazie?
     – Na kogo, proszę pana?
     – Na tych ludków zielono ubranych; był to przecież odpowiedni dla nich wieczór księżycowy. Czy ja może przerwałem który z waszych tanecznych kręgów, że pani rozpostarła ten przeklęty lód na mojej ścieżce?
     Potrząsnęłam głową.
     – Wszystkie krasnoludki opuściły Anglię już sto lat temu – rzekłam, mówiąc równie poważnie jak on. – I nawet na drodze ku Z., nawet na sąsiednich polach nie znalazłby pan śladu po nich. Sądzę, że już żaden księżyc, ani letni, ani jesienny, ani zimowy, nie oświeci więcej ich harców i tanów.


10. Gdzie zatem występują? Oczywiście tam, gdzie ciepło. Wystarczy cierpliwie poczekać:

     Działo się to w małym, szaroperłowym saloniku. W rogu pokoju, tuż za drzwiami, stał duży piec kaflowy. Drzwiczki od paleniska zastawione były sztachetkami pokrytymi brązem. Złota brama, wiodąca do nieznanego. Umiałam już sama przydźwigać podnóżek od fotela, malutki, kryty amarantowym jedwabiem. Siadałam przy piecu, czekałam, śledziłam, czatowałam od samego początku, od pierwszego momentu, kiedy zdolna byłam zauważyć "złotą bramę", i wiedziałam, na pewno wiedziałam, że wiedzie do państwa krasnoludków. Siadywałam z kizią, chytrze szmuglowaną z kuchni (w tej chwili przypomniałam sobie jej pełne nazwisko, zwała się Kizia-Mizia Mruczysława, tak ją przedstawiałam swoim lalkom). I stało się. Drzwiczki leciuteńko, powoli uchyliły się i wyszedł z nich maluteńki człowieczek w pięknym białym fraczku, w trójgraniastym kapeluszu z piórami – ukłoniwszy się głęboko, wyszeptał:
     – Zaproszona jesteś na ślub twego brata, Iksa, z naszą królewną. Chodź.


11. W wypadku braku pieca można po prostu rozpalić ognisko:

     Tymczasem Iks do ogniska podszedł i wyjąwszy fajkę z zębów, przemówił grzecznie:
     – Witajcie, dzieci!
     Na co pastuszkowie odrzekli z powagą:
     – Witajcie, Krasnoludku!
     Ale dziewczynki skuliły się tylko i naciągnąwszy chuściny na czoła, tak że im ledwo czubki nosów było widać, wytrzeszczyły na przybysza niebieskie oczęta.
     Iks popatrzył na nie z uśmiechem i zapytał:
     – Czy mogę się ogrzać przy waszym ognisku? Bo zimno!
     – Juści, że mogą! – odpowiedział rezolutnie J.
     – My ta nie takie zazdrościwe! – dorzucił S.
     A J2:
     – Niech se Krasnoludek siędą! Godne miejsce!
     I namykał poły od siwej sukmanki, czyniąc mu miejsce przy ogniu.
     – A dopieką się ziemniaki to se i pojeść mogą, jeśli wola – dorzucił gościnnie K.
     Tak insi:
     – Pewnie, że mogą! Ino patrzeć, jak się dopieką, bo już duch idzie od nich.
     Siadł tedy Iks i poglądając mile po rumianych twarzyczkach pastuszków, mówił z rozrzewnieniem:
     – A mojeż wy dzieci kochane! A czymże ja wam odsłużę!
     Zaledwie to jednak powiedział, kiedy Z., zakrywszy wierzchem ręki oczy, zawołała prędko:
     – A to nam bajkę powiedzą...
     – Iiii... Co tam bajka – rzekł na to S. z powagą. – Zawszeć prawda je lepsza niż bajka.
     – Pewnie, pewnie, że lepsza! – rzekł Iks. – Prawda jest ze wszystkiego najlepsza.
     – Ano, jak tak – zawołał wesoło J2 – to niechże nam powiedzą, skąd się wzięły Krasnoludki na tym tu światu?


12. Skąd się wzięły? To trudna sprawa. Wiadomo za to z całą pewnością, skąd się nie wzięły:

     Kiedy natomiast bogowie stanęli przed trzecią, ostatnią szansą, zniżyli się do tego, że zwrócili się o pomoc do krasnoludów. Ci nie zawiedli i wykonali prawdziwie niezniszczalny łańcuch – z głosu ryb i tupotu kocich stóp...
     – Głosu ryby i tupotu kocich stóp?!
     – Tak. Ani jednego, ani drugiego nie ma – już nie ma – ponieważ wszystko, co na tym świecie było, poszło na wykucie Łańcucha. Ale, jak mi się wydaje, zużyto nań jeszcze kilka innych rzeczy, których teraz również nie można znaleźć, na przykład wdzięczność władców... A przy okazji. Jak, według pana, bogowie zapłacili krasnoludom?
     – Należy sądzić, że zlikwidowali ich. Nie widzę innego wyjścia.
     – Właśnie tak! Dokładniej mówiąc – zamierzali zlikwidować, ale krasnoludy też nie wypadły sroce spod ogona.


13. Słówko o strukturze społecznej. Można by napisać wiele, ale i tak najważniejszy jest król. A król musi odznaczać się niezwykłymi przymiotami. Fizycznymi...

     – Kto to był? – spytał Iks, zjeżdżając ze zgrzytem biegów po pochylni.
     – Tak, jak powiedział, Zet, syn Zieta, król krasnali. Największy, najsilniejszy, najpotężniejszy z nich.
     – Ale to przecież nie krasnal – zauważył Iks. – Ma... ile to? Metr siedemdziesiąt pięć? Metr osiemdziesiąt?
     – Co czyni go olbrzymem wśród krasnali – odparł z tyłu Igrek. – Najwyższym krasnalem w Z.


14. ... i duchowymi:

     Wychwyciwszy dziwną nutę w jego głosie, Iksa przyglądała mu się przez chwilę; a potem, z rozmysłem zaczerpując tchu, zamknęła oczy i milczała długo. Kiedy odezwała się, jej głos brzmiał obco.
     – Wśród gór – rzekła – bardzo wysoko jest położone. Śnieg topniejący latem spływa do jeziora. Powietrze jest rzadkie i czyste. Krążą orły. Słońce zmienia jezioro w złoty ogień. Napić się tej wody to spróbować smaku światła, jakie pada na nią, czy to słońca, księżyca, czy gwiazd. A przy pełni księżyca Z. jest śmiertelnie groźne, bowiem wizja nigdy nie gaśnie i nigdy nie przestaje wołać. Siła przypływu w sercu. Tylko prawdziwy król krasnoludów potrafi wytrzymać to nocne czuwanie i nie wpaść w obłęd, a musi to uczynić dla Diamentowej Korony. Musi poślubić Królową Wód, leżąc przez całą noc nad jej brzegiem przy pełni księżyca. Wtedy do końca swych dni będzie związany z Z., jak musi być każdy król.



15. Mimo to niektórzy błędnie sądzą, że są to mało skomplikowane istoty:

     – Tak więc, Iks, skończyliśmy na tobie. Zostało pięć tematów: "Życie i struktura społeczna krasnoludów", "Metafizyczne poglądy duchów", "Analiza porów­nawcza psychologii skrzatów domowych i stajennych", "Rola rusałek w ekologii akwenów słodkowodnych" i... A nie, P. znowu skreślił. Czyli cztery tematy. Czemu się krzywisz?
     Jak zwykle zostały dla mnie kompletne bzdury. Du­chy są nudnymi moralistami i po pięciu minutach w ich towarzystwie człowiek zaczyna przysypiać. Pluskanie się w jeziorku z rusałkami pociąga za sobą skutki uboczne – w zestawie "ekologicznym" mamy też pijawki, ka­tar i komary. Krasnoludy są istotami skrytymi i podej­rzliwymi, tak że materiału do pracy od nich zębami nie wydrzesz. A psychologia skrzatów domowych i stajen­nych może zostać wyrażona dwoma słowami: "drobne szkodniki".


16. Mniemanie to prawdopodobnie wynika z braku wiedzy o tym, jak należycie obchodzić się ze skrzatami.

     – Powiadali to samo Igrek – ozwała się Iksa.
     – A jakże! Prawił ci i mnie o tym w drodze – dodał Zet. – No, nie dziwota. Przecie i u nas, choć kraj dawno krześcijański, czasem się coś po bajorach śmieje, a i w domu, choć księża o to krzyczą, lepiej zawsze skrzatom miskę z jadłem na noc ostawić, bo inaczej tak ci skrobią w ściany, że i oka nie zmrużysz... Iksa!... postaw, córuchno, pod progiem miskę!
     Iksa wzięła glinianą miskę pełną klusków z serem i postawiła ją pod progiem. Zet zaś rzekł:
     – Księża krzyczą, pomstują! Panu Jezusowi przecie przez trochę klusków chwały nie ubędzie, a skrzat byle był syt i życzliwy, to i od ognia, i od złodzieja ustrzeże.


17. Cóż, musimy jednak przyznać, że niekiedy krasnoludy bywają proste do bólu. Ale poczciwe, prawda?

     – Oo – odparł Igrek, pocierając raz jeszcze osmolone miejsce. W tej samej chwili krasnolud zwrócił uwagę na zdobienia murów i zapomniał o całym świecie. Uszczęśliwiony podszedł, aby się im przyjrzeć.
     – Ktoś chciał, coby my tu nie weszli – skonstatował Iks. – Jego zaklęcie ognia nieźle łopaliło mego brata poniży pleców!
     Zet zgodził się z jego wnioskami i czuł, że powinien wie­dzieć kto założył gliry, bo przecież widział kogoś w pomieszczeniu z butelką, ale...
     Ale nie mógł sobie przypomnieć, a obecnie nie miał czasu na medytację i zgłębianie własnych podejrzeń. Co ważniejsze, żaden z krasnoludów nie odniósł poważniejszych obrażeń – wskutek wybuchu zaopatrzony w jelenie rogi hełm Iksa tylko się trochę oczyścił.
     – Jak daleko do ty przeklenty flaszki? – spytał Iks. – Myślisz, co my możem się natknunć na inny magiczny bariery? – Twarz Iksa pojaśniała. – Jeżeli myślisz co tak, musisz pierwy puścić krasnoludy, wisz. – Walnął się pięścią w napierśnik, aż zagrzmiało. – Krasnolud wytrzymie. A tego, co to zrobił, zji, a potym wyplui! Myźlisz, co my spotkamy tego ktusia? Tego co założył przy wcho­dzie to zaklęcie? Bym se z niem pogadał. Poparzył mię brata! Nie pozwolę, co by łon tak robił i parzył mię brata!


18. Skrzaty bywają ze to do bólu lojalne. Dosłownie...

     – Chyba nie spotkałeś wielu przyzwoitych czarodzie­jów – powiedział Iks, próbując dodać mu otuchy.
     Igrek potrząsnął głową. A potem, bez ostrzeżenia, zeskoczył z łóżka i zaczął walić głową w szybę, wrzeszcząc:
     – Zły Igrek! Niedobry Igrek!
     – Przestań... co ty wyprawiasz! – syknął Iks, podbiegając do niego i zaciągając go z powrotem na łóżko. Zeta obudziła się z wyjątkowo donośnym skrzekiem i zaczęła tłuc skrzydłami w pręty klatki.
     – Igrek musi się sam ukarać – oznajmił duszek mający już lekkiego zeza. – Igrek o mały włos nie wyraziłby się źle o swojej rodzinie...
     – O swojej rodzinie?
     – O rodzinie czarodziejów, której Igrek służy, sir... Igrek jest domowym skrzatem... zobowiązanym służyć na wieki jednemu domowi i jednej rodzinie...
     – Oni wiedzą, że tutaj jesteś? – zapytał z zacieka­wieniem Iks.
     – Och, nie, sir, nie... Igrek będzie musiał ukarać się surowo za to, że tu przyszedł, żeby się zobaczyć z wielmoż­nym panem, sir. Za karę Igrek przytrzaśnie sobie uszy drzwiczkami piekarnika. Gdyby się dowiedzieli... och, sir...
     – Ale przecież się połapią, jak sobie przytrzaśniesz uszy drzwiczkami piekarnika...
     – Nie sądzę, sir. Igrek wciąż musi się za coś karać. Pozwalają mi na to. Czasami nawet mi przypominają...
     – Ale dlaczego po prostu nie odejdziesz? Nie uciek­niesz?
     – Och, nie, domowy skrzat nie może sam odejść. Trze­ba go odprawić. A ta rodzina nigdy Igreka nie odprawi... Igrek będzie służył tej rodzinie aż do śmierci, sir...


19. Pełnią na wyraz odpowiedzialne funkcje w ludzkim świecie:

     – Właśnie po to są skrzaty. To takie pomocniki duszy. One po śmierci człowieka jego duszę zabierają i przechowują, aż drzewo jej przynależne umrze i swoją cząstkę wyda. Różnie o tym opowiadają. Że skrzaty pod filcowymi czapeczkami te duszyczki przenoszą. Albo w workach, na plecach. Nieraz widziano, jak z chaty zmarłego wysuwał się mały skrzat i w trawie znikał. Ponoć każda rodzina ma swego skrzata, co wie, które drzewo któremu człekowi odpowiada. Taki skrzat pod podłogą mieszka i czeka. Nie pokazuje się też często, chyba że przez przypadek. Zresztą, skrzaty znikać na życzenie swoje potrafią, to i w oczy się nie za bardzo rzucają. A ci, co udało im się skrzata podpatrzeć, mówią, że taki i w obejściu pomaga.


20. Krasnoludki bywają też nieodłącznymi towarzyszami dzieciństwa:

     Potem rozpoczynały się baje: o Marysi sierotce — dyżurna baja, wieczna baja, którą sobie kazały opowiadać na sen, jeszcze przygotowując się do matury — o krasnoludkach. Wreszcie przychodził sam Baj:
     Chodzi Baj po świecie
     W czerwonym kaftanie,
     Baj, Baj, Baj małe butki ma,
     Baj, Baj, Baj na skrzypeczkach gra...
     Jak tu spać? Senek już jest tuż, tuż.
     Chodzi Senek koło płotka; Cicho, bo już śpi Dorotka...
     I znów Senek płoszy się Baja w czerwonym kaftanie. I znów Mama śpiewa cichym głosem, nie ma pęknięcia świata na ten — na brzegu i na ten — na prześwietlonym dnie, jest przecudna lekkość chodzenia z krasnoludkami, z aniołkami.


21. Zaś w dorosłym życiu przestają niekiedy spełniać wymagania ludzi...

     – Nie jestem wykształcony, proszę pana – powiedział, daremnie usiłując uwolnić swój guzik. Byłem od niego około pięćdziesiąt razy większy. – Może pan i ma rację, ale wie pan – tyle jest różnych kierunków. Jedno, co człowiekowi zostaje, to brać życie po prostu.
     – Jakże – po prostu?! – krzyknąłem. Oto miałem przed sobą kogoś, kto przez sam fakt swojego istnienia był dla mnie ogromnym krokiem naprzód. Musiałem to wykorzystać. – A co pan sądzi, na przykład – żeby się nie rozdrabniać – o odpowiedzi na pytanie: czym jest życie?
     – Proszę pana – perswadował łagodnie. – Powiedziałem już przecież, że my jesteśmy proste krasnoludki, skąd mamy to wszystko wiedzieć? Ot, życie mija, dzień idzie za dniem, każdy z nich trzeba jakoś przeżyć. Przecież pan jest dorosły.
     – Właśnie: życie mija! Nigdy nie uwierzę, że mija tak sobie, przecież muszą być jakieś subtelności, podwójne dna, złote ziarno, prawda?
     – Panie, spójrz pan na mnie – powiedział krasnoludek mniej zniecierpliwiony, niż można się było spodziewać. – Czy ja wyglądam jakoś tak, że pan mnie o to pyta? Czy ja jestem ksiądz albo profesor? Dziwności życia, proszę pana, to dobre w książkach, ale nie dla nas, zwykłych krasnoludków, którym z nieba nic nie spadnie.


22. Nie oznacza to jednak, że nie mają wyższych aspiracji. Generalnie - nasi:

     Sala ta przypominała mu las. Szeregi wdzięcznych kolumn wznosi­ły się i rozszczepiały, podtrzymując żebrowane sklepienie pięć pięter wyżej. Między nimi ustawiono regały z czarnego marmuru. Na pół­kach ułożono stosy zwojów. Trzy wąskie pomosty okalały górne po­ziomy, połączone trzema szeregami krętych schodów. Pod ścianami ustawiono w regularnych odstępach kamienne ławy, a między nimi niewielkie stoły, których podstawy zdawały się wyrastać z posadzki.
     W sali zgromadzono niezliczone księgi i zwoje.
     – Oto prawdziwe dziedzictwo naszego ludu – oznajmił Iks. – Spo­czywają tu pisma naszych największych królów i uczonych od czasów starożytności aż do dzisiaj. Zapisano tu też pieśni i historie naszych poetów. Ta biblioteka to najcenniejszy krasnoludzki skarb. Są tu też dzieła innych ras - głównie ludzi. Wasz lud, choć żyje krótko, jest bar­dzo płodny. Elfich pism mamy zaledwie kilka, zazdrośnie strzegą swych sekretów.


23. Również dlatego, że są stworzeniami zdecydowanie nocnymi:

     Ledwie zaczęto nakazaną przez Iksa pracę, ledwie uderzyła pierwsza siekiera i zaskrzypiała piła, sójka strażniczka zatrąbiła na alarm. Rusałki, ogniste ludy i skrzaty, które żyły w lesie, usłyszały sygnał. Zbiegły się na polanę i zaczęły naradę, co mają robić.
     Ale nie była to dla nich odpowiednia pora. Rusałki nie mają w dzień lekkich i wytrwałych nóżek, żeby otoczyć Iksa i najemników i wygnać ich z lasu; ogniste ludy na słońcu ledwo się tlą; skrzaty z rozespania nie widzą na oczy.


24. A kiedy się je obudzi w środku dnia, potrafią być naprawdę wredne:

     – Boże święty, ależ to musi boleć.
     – Nie tak bardzo. – Mowa! Po obu stronach mojego ramienia siedziała para krasnoludków, która na akord piłowała mi kość z takim zapałem, jakby od tego zależało ich życie. W ustach też doznawałem tego samego uczucia: wyłamany ząb pozostawił po sobie odkryty korzeń, całą twarz i głowę co sekundę szarpały gwałtowne skurcze bólu. W innej sytuacji właziłbym z bólu na ścianę, ale nie były to warunki normalne.
     (...)
     Kiedy wlałem w siebie solidną porcję szkockiej, dwa krasnoludki piłujące moje ramię porzuciły akordową pracę i zatrudniały się teraz już tylko na dniówkę, tak że odechciało mi się nawet tłuc łbem o ścianę.


25. Dbają zresztą o to, aby zawsze móc się skutecznie bronić. Mają swoje własne, unikalne metody walki:

     – Świetnie, Iks, świetnie – warknęła. – A teraz bądź łaskaw wziąć to, po co przyszedłeś, i spłynąć.
     Ale Iks jakoś nie spływał. Stał jak kołek przy drzwiach, miętosił w łapach jakiś skrypt i gapił się na nią. Igreka z furią rąbnęła lewym sierpowym, poprawiła prawym prostym, a potem wyprowadziła tylne kopnięcie okrężne. Ze złości całkiem nieźle jej wyszło, uznała. Usłyszała, że Iks znów coś ględzi.
     – Nie wiedziałem, że trenujesz boks.
     – Boks krasnoludzki – uzupełniła.
     – Eeee… myślałem, że oni używają ten, no… toporów, a nie rękawic…
     Igreka wydała pogardliwe "fff".
     – W wersji ofensywnej używają. W sportowej nie, za dużo sprzątania – wyjaśniła ozięble.
     – Aaaa… aha.


26. Unikalna jest także ich broń:

     W Muzeum Chleba Krasnoludów w Zaułku Bąkowym pan Iks, kustosz, był nieco podekscytowany. Pomijając wszelkie inne względy, właśnie został zamordowany. W tej chwili jednak uważał to jedynie za irytujący i niezbyt istotny szczegół.
     Został zatłuczony na śmierć bochenkiem chleba. Jest to wydarzenie rzadkie, nawet w najgorszych ludzkich piekarniach, jednakże chleb krasnoludów ma niezwykłe właściwości jako broń zaczepna. Krasnoludy uważają piekarstwo za element sztuki wojennej. Kiedy wypiekają kamienne ciasteczka, nie jest to metafora.


27. Zawsze są zresztą świetnie przygotowane do wszystkiego, co robią:

     Nagle, z hukiem i w kłębach dymu, w gabinecie zmaterializowało się komando. Zrobiło się bardzo ciasno. Iks wlazł z nogami na krzesło, Igrek na biurko, o mało nie zrzucając przy tym miednicy, w której wciąż moczyła się księga. Zet i Zieta cofnęli się pod samą ścianę.
     Najwięcej miejsca zajmowały dwa trolle. Żująca zapamiętale gumę strzyga rzucała się w oczy głównie za sprawą czerwonego irokeza. Mały skrzat nie wpadał w oko i desperacko walczył, żeby nie wpaść też pod czyjeś obuwie.
     – Oto nasze komando. – Iks otworzył okno, żeby pozbyć się dymu. – Czy wy tak zawsze musicie? – zapytał z wyrzutem. – Jeszcze mi meble nie wywietrzały po ostatnim razie.
     Strzyga lekceważąco nadmuchała różowego balona, który pękł, oblepiając jej całą twarz gumą. Nie zraziło jej to i nadal żuła zapamiętale, a nawet z pasją. Trolle patrzyły się tępo w sufit. Skrzat wspiął się po kablu od komputera na biurko. Do ust przystawił sobie miniaturowy megafon.
     – Nie zwracajcie na nich uwagi – powiedział, wyciągając zatyczki z uszu. – Ostatnio całkiem ogłuchli. To przez to przybywanie z hukiem i w oparach. Dwóch naszych jest już na zwolnieniu lekarskim. Dowódca ma uczulenie na dym, a mój brat, cóż, miał nieszczęśliwy wypadek. Chłopcy go nie zauważyli. – Kiwnął głową w stronę trolli. – Za tydzień mamy zabukowany pobyt w sanatorium dla ukojenia nerwów i bębenków słuchowych. Mamy to w kontrakcie. – Wyciągnął z kieszeni karteczkę nikczemnych rozmiarów.
     Iks bez słowa sięgnął po nią, wygrzebał z szuflady lupę i zaczął studiować warunki kontraktu.
     Strzyga puściła oko do Igreka i zrobiła następnego balona.
     – I jeszcze na samym dole, drobnym druczkiem – podpowiedział skrzat. – Stoi jak byk: nie wolno narażać na szwank naszej psychiki ani fizyki.
     – Przecież jesteście komando? – zdziwił się Zet. – Wasza praca to narażanie się! W komandach niemieckich i angielskich...
     – My nie jesteśmy komando niemieckie ani angielskie – przerwał mu twardo skrzat. – Jesteśmy komando czysto polskie i mamy na to papiery! – Zaprezentował naszywkę "Właśnie Polska", którą miał na ramieniu.


28. Jeszcze co do specyfiki...

Krasnoludki rosną w lesie. Mają specyficzny zapach i
białe brody. Występują pojedynczo. Gdyby się dało zebrać
ich garść, ususzyć i powiesić nad drzwiami - może mielibyśmy spokój.


29. Cóż, chyba nie do końca... W każdym razie doświadczenie pokazuje, że w większej liczbie krasnoludki potrafią namieszać w każdej bajce:

     – Ona też? – zapytałem.
     – Też. Siedzi w pierdlu – odpowiedziałeś i zabrzmiało to wulgarnie, poraziło mnie.
     – Za co? – spytałem znowu.
     – Widzi pan, dwie królowe w jednym kraju, to trochę za dużo. Monarchini Bajlandu od dawna chciała wykończyć rywalkę, czekała tylko na okazję. No i okazja się zdarzyła. Obyczajówka nakryła Śnieżkę w leśnym domku z siedmioma krasnoludkami. Ćwiczyli seks grupowy.
     Czułem, że kręci mi się w głowie, od wina, albo od tego, co powiedziałeś, albo od wszystkiego naraz.
     – O...obyczajówka?! Jaka znowu obyczajówka?
     – Świnki trzy. Wyrosły z nich knury trzy i po ukończeniu studiów uniwersyteckich wstąpiły do policji.
     – Studiów uniwersyteckich?!... To tam jest uczelnia?
     – Owszem. Rektorem jest Koziołek Matołek.
     – Chwileczkę, a co z księciem? W tej bajce był jeszcze książę...
     – Książę rozwiódł się ze Śnieżką, bo zadawała się z krasnoludkami i pokochał Kopciuszka. Ale źle na tym wyszedł, bo Kopciuszek bez przerwy gubił bucik i każdemu znalazcy namiętnie dziękował. A w ogóle to ten Kopciuszek był macochą przebraną za Kopciuszka. Prawdziwy Kopciuszek był Dziewczynką z Zapałkami. Zapałki porwał zły wicher, więc dziewczynka biegała wte i wewte i łapała zapałki, aż nabawiła się AIDS i umarła.


30. Ale nawet jeśli nie jest się w bajce, spotkanie z bandą bojowych krasnoludków może być niebezpieczne...

     – Teraś?
     – Nie.
     – Teraś?
     – Nie, cichaj!
     Nastąpiła długa chwila milczenia.
     – Teraś?
     – Teraś! Na gliebe go, siukinsina! – krzyknął Iks i chwilę potem był już między stopami mężczyzny, oplątując mu kostki liną. Reszta krasnoludków nie pozostała w tyle. W kilka sekund oblepiły nieszczęśnika grubą warstwą czerwonych kubraczków, drobnych rączek i nóżek.
     – Na gliebe! – rozbrzmiało ponownie, a chwilę potem człowiek został obalony na chodnik.
     – Podsyskowniku – zasalutował Iksowi karzeł tak zarośnięty, że mógłby robić za świnkę morską – cel lezy! Cio teraś?
     – Psyniescie bzitwę!

================================
Dodane 21 kwietnia 2011:
Tytuły utworów, z których pochodzą konkursowe fragmenty, znajdziesz tutaj:
Rozwiązanie konkursu
     
Wyświetleń: 53371
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 134
Użytkownik: bogna 03.11.2008 00:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Krasnoludki są wszędzie :-))) Pod dużym liściem w lesie, w szufladzie w kuchni, za szafą w piwnicy... Każdy może je zobaczyć, każdy może je spotkać!
Do szukania zaprasza Krasnal :-)))
Użytkownik: KrzysiekJoy 03.11.2008 00:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Krasnoludki są wszędzie :... | bogna
Znając upodobania krasnala do krasnali, czułem, że będzie dużo literatury, z którą jestem na bakier, ale krasnalku pewnego pana poznałem od razu (szukałem tylko jego, a teraz zaczynam czytanie szczegółowe). Dobrze, że przyjeżdżasz do Kielc, może wyduszę od Ciebie jakieś podpowiedzi.:)
Użytkownik: Czajka 03.11.2008 00:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
O!! Jaki prześliczny temat! Idę czytać, najgorzej, że ja tylko jedno czytałam z krasnoludkiem. :))
Użytkownik: Czajka 03.11.2008 00:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
A! Krasnalek, dlaczego Ty nie czytałaś akurat tego jednego? Nie znam żadnego krasnoludka, jak to się mogło stać? Hm. :)
Użytkownik: krasnal 03.11.2008 00:31 napisał(a):
Odpowiedź na: A! Krasnalek, dlaczego Ty... | Czajka
Znasz, Czajeczko, znasz:) Musisz się tylko dobrze poprzyglądać - wiesz, u krasnali czasem trudno przez brodę dostrzec właściwe rysy;)
Użytkownik: Czajka 03.11.2008 00:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Znasz, Czajeczko, znasz:)... | krasnal
Z tej frustracji dostałaś bardzo króciutkiego kontrkrasnala. :))
Użytkownik: terra 03.11.2008 11:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tej frustracji dostałaś... | Czajka
No nie wiem, herbatka na pierwszy rzut oka wydawała się jednak bardziej przystępna.
Użytkownik: janmamut 03.11.2008 17:13 napisał(a):
Odpowiedź na: No nie wiem, herbatka na ... | terra
A ja mówiłem, że tamten konkurs jest trudny! Tu się dopiero szykuje pożarcie przez takie małe czerwone i to nie takie, na łup których szlachetni Indianie zostawiają.
Użytkownik: krasnal 04.11.2008 01:16 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja mówiłem, że tamten k... | janmamut
E tam, to tak zawsze na początku wygląda;)
Użytkownik: bluejanet 03.11.2008 11:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Poznaję jedyneczkę :D
Wieczorem wysyłam maila :D:D
Użytkownik: hburdon 04.11.2008 00:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Poznaję jedyneczkę :D W... | bluejanet
No patrz, a mnie akurat jedyneczka zupełnie nic nie mówi, pomimo sporej ilości informacji we fragmencie. Czy już można prosić o mataczenia, czy jeszcze za wcześnie? :)
Użytkownik: krasnal 04.11.2008 00:17 napisał(a):
Odpowiedź na: No patrz, a mnie akurat j... | hburdon
Prosić można, ale jedyneczki akurat jeszcze nikt nie odgadł:)
Użytkownik: hburdon 04.11.2008 00:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Prosić można, ale jedynec... | krasnal
To może być dwójeczka. Albo trójeczka. ;)
Użytkownik: hburdon 06.11.2008 11:45 napisał(a):
Odpowiedź na: To może być dwójeczka. Al... | hburdon
Prośba nadal aktualna. Z pierwszą dziesiątką już sobie prawie poradziłam, ale dwójka i trójka zupełnie nie chcą ze mną gadać.
Użytkownik: janmamut 04.11.2008 01:17 napisał(a):
Odpowiedź na: No patrz, a mnie akurat j... | hburdon
1. Mamusia bardziej znana z dusiołka związanego z okołokrasnalkowym kolorem w zbliżonym miejscu, tylko nieco niżej.
Użytkownik: hburdon 04.11.2008 11:11 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. Mamusia bardziej znana... | janmamut
Bardzo nieco? :)
Użytkownik: hburdon 04.11.2008 12:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo nieco? :) | hburdon
Już wiem, jak bardzo nieco: zupełnie tuż tuż. Zrozumiale ryknąłeś, Mamucie! :)
Użytkownik: bluejanet 04.11.2008 20:31 napisał(a):
Odpowiedź na: No patrz, a mnie akurat j... | hburdon
No i mnie jedyneczka na manowce sprowadziła.. .
A taka pewna byłam ;)

Pojecia nie mam co to jest ;)
Użytkownik: kalais 03.11.2008 12:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Taaa, wczytałam się uważnie i chyba rozgryzłam 5 i 18. Świta też 7 i 22, ale muszę poszperać tu i ówdzie oraz przewertować to i owo. Dwa trafienia to stanowczo zbyt mało, żeby stanąć w szranki :)
Użytkownik: aniamania 03.11.2008 13:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Taaa, wczytałam się uważn... | kalais
Rzuciłam okiem na konkursowe krasnoludki i też mam poważne podejrzenia co do 5, 7, 18 i jeszcze 26, znam rodziców, tylko muszę ustalić, które to dziecię z licznej gromadki :) Po powrocie do domu uzbrojona w lupę ruszam na poszukiwanie ukrytych skrzatów, obawiam się, że okulary tu nie wystarczą;)
Użytkownik: porzeczkowa 03.11.2008 13:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
No to wyruszam do puszczy zasiedlonej przez krasnale. Ale im dalej w las, tym więcej drzew. Na razie poznaję tylko 18 i 25, a podejrzewam 26 i 30.
Użytkownik: Annvina 03.11.2008 15:37 napisał(a):
Odpowiedź na: No to wyruszam do puszczy... | porzeczkowa
18 to jedyny (na razie) dusiołek, którego jestem pewna, strzeliłam jeszcze w autorów 7 i 16, przy czym 7 jestem raczej pewna, a 16 raczej nie, czekam na potwierdzenie Królowej Krasnali :)
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 03.11.2008 15:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Znak kilku krasnali i krasnoludów z książek. Chyba muszę orzeczytać kilka razy, żeby znaleźć jakiegoś znajomego. ;)
Użytkownik: Szreq 03.11.2008 16:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Jak się widziało Krasnala,który jest dziewczynką na własne oczy:)) to powinno się rozpoznać więcej krasnoludków, dlaczego z tak licznej rodziny rozpoznaję tylko jednego skrzata:(
Użytkownik: joanna.syrenka 03.11.2008 19:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak się widziało Krasnala... | Szreq
To tak jak ja. Podejrzewam nawet, że tego samego :)
Użytkownik: Tygrysica 03.11.2008 17:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
"Z krasnoludka nigdy w życiu nie wyrastaj" :)
Użytkownik: JoannazKociewia 04.11.2008 16:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Ojej, na razie mam więcej pewnych odpowiedzi niż przy moim pierwszym podejściu do konkursu o herbatkach. Nie spodziewałabym się tego po sobie :-) Gorzej z odgadywaniem tych niewiadomych. Mam na razie 7, 11, 18, 25, 26 i podejrzenia co do 4, 10, 29 i 30. Czy ktoś ogadł już, skąd się wzięły krasnale nr 16, 17 lub 27?
Użytkownik: hburdon 04.11.2008 20:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Ojej, na razie mam więcej... | JoannazKociewia
27 to najlepiej znane (w BiblioNETce), choć nie najwyżej oceniane dziecię tego rodzica.

A powiedz coś o 25.
Użytkownik: porzeczkowa 04.11.2008 22:37 napisał(a):
Odpowiedź na: 27 to najlepiej znane (w ... | hburdon
25 można skojarzyć kolorystycznie
Użytkownik: hburdon 05.11.2008 21:30 napisał(a):
Odpowiedź na: 25 można skojarzyć kolory... | porzeczkowa
Skojarzyłam. :)
Użytkownik: beatrixCenci 05.11.2008 18:09 napisał(a):
Odpowiedź na: 27 to najlepiej znane (w ... | hburdon
A może coś jeszcze o 27? Dla tych co nawet nie podejrzawają nikogo o rodzicielstwo...
Użytkownik: hburdon 05.11.2008 18:33 napisał(a):
Odpowiedź na: A może coś jeszcze o 27? ... | beatrixCenci
Młody rodzic, na dorobku dopiero... Mam wrażenie, że najwięcej się mówiło o dziecięciu, które się ocenowo plasuje najniżej, a opowiada o osobie, z którą mam troszeczkę wspólnego geograficznie; różnimy się jednak tym, że ja mam zupełnie normalny zawód.

Dusiołka konkursowego zaś zostawię na razie w spokoju, co prawda chodzi mi po głowie bardzo dobre mataczenie, ale dla wszystkich terrniętych byłby to czołg nie z tej ziemi. :)
Użytkownik: janmamut 08.11.2008 19:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Młody rodzic, na dorobku ... | hburdon
W 27 to geograficznie ze studiów czy z pracy? Fragmencik śliczny, a ja nie mam zielonego pojęcia, co to.
Użytkownik: hburdon 08.11.2008 19:53 napisał(a):
Odpowiedź na: W 27 to geograficznie ze ... | janmamut
Z życia, wektorowo. ;)
Użytkownik: janmamut 09.11.2008 06:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Z życia, wektorowo. ;) | hburdon
Mam strzygę! Ładnie pomataczona!
Użytkownik: terra 04.11.2008 21:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Ojej, na razie mam więcej... | JoannazKociewia
A ja mam jakąś masakrę krasnoludkową, bo co drugi fragment kojarzy mi się z moim ulubieńcem, a okazuje się, że figa z makiem. Czy ktoś może pomataczyć trochę 10? Bo mnie strasznie męczy...
Użytkownik: hburdon 04.11.2008 21:54 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja mam jakąś masakrę kr... | terra
Kiszone ogórki i czarna kawa.
Użytkownik: Vemona 04.11.2008 21:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiszone ogórki i czarna k... | hburdon
Hihihi. :-) Cudne matactwo.
Użytkownik: terra 04.11.2008 22:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Hihihi. :-) Cudne matactw... | Vemona
To dosyć obrzydliwe w smaku musi co być:)
Użytkownik: hburdon 05.11.2008 21:37 napisał(a):
Odpowiedź na: To dosyć obrzydliwe w sma... | terra
A ogórki ze skórką. W połączeniu z kawą szkodzą na brzuszki.
Użytkownik: Czajka 06.11.2008 00:08 napisał(a):
Odpowiedź na: A ogórki ze skórką. W poł... | hburdon
Ale tylko młodym panienkom. :)
Użytkownik: McAgnes 04.11.2008 23:30 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja mam jakąś masakrę kr... | terra
Hehe, widzę, że nie byłam jedyna, strzelając z uporem gdzie popadnie, jednym rodzicem :)
Użytkownik: hburdon 05.11.2008 17:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Hehe, widzę, że nie byłam... | McAgnes
Ile razy trafiłaś? :)
Użytkownik: McAgnes 05.11.2008 21:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Ile razy trafiłaś? :) | hburdon
Raz :)
Użytkownik: JoannazKociewia 07.11.2008 07:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Ojej, na razie mam więcej... | JoannazKociewia
I wszystkie podejrzenia okazały się bezpodstawne :-( Ale za to pewniaki się sprawdziły, do tego mam 5 i osobę odpowiedzialną za 16.
Użytkownik: Sznajper 05.11.2008 08:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Na razie złapałem siedmiu krasnoludków:
6 Mędrka
7 Gburka
11 Apsika
16 Nieśmiałka
18 Gapcia
25 - Śpioszka
26 - Wesołka

Oprócz tego znam tatusia 1 i 19, a 12 gdzieś mi uciekł.
Użytkownik: aniamania 05.11.2008 09:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Na razie złapałem siedmiu... | Sznajper
Ja mam podobny zestaw, czyli 7, 11, 16, 18, 26, a do tego 5, 9 i 19. Reszta złośliwie się wymyka. ;)
Szczególnie 8.
Użytkownik: porzeczkowa 05.11.2008 10:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja mam podobny zestaw, cz... | aniamania
Ja mam straszny kłopot z 30. Trzymam już spryciarza za piętę, ale on tak sprytnie się wywija, że nic nie mogę poradzić.
Na razie udało mi się zaprosić na pogawędkę 6, 15, 18, 25, 26 i 28. No i mam wielką nadzieję, że 29 w końcu da się namówić.
Użytkownik: hburdon 05.11.2008 21:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja mam straszny kłopot z ... | porzeczkowa
Wszelkie informacje o 6, 15, 28, 29 i 30 proszę mi włożyć do czerwonej spiczastej czapeczki.

Z mojej kopalni mogę zaserwować 4: rodzica szukaj kojarząc z dusiołkiem 25. :)

Jeszcze dodam, że bohaterowie rodzica 24 są z reguły mocni duchem i nie przerażają ich takie drobiazgi jak krasnoludki chirurgiczne.
Użytkownik: McAgnes 05.11.2008 22:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Wszelkie informacje o 6, ... | hburdon
6 - to dzieciątko będziemy mogli przeczytać wydane na nowo, śliczne, z bonusami i wypasione, w otoczeniu innych dzieci tego rodzica.
Użytkownik: hburdon 05.11.2008 22:58 napisał(a):
Odpowiedź na: 6 - to dzieciątko będziem... | McAgnes
Aha!!! To idę szukać tego dziecięcia.
Użytkownik: kalais 07.11.2008 09:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja mam podobny zestaw, cz... | aniamania
Mnie 16 męczy niemożebnie. Powinnam się przyznawać, że nie wiem czy to za duży obciach?
Użytkownik: galenlomiel 07.11.2008 10:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie 16 męczy niemożebnie... | kalais
kraj "krześcijański" powinien Ci dużo powiedzieć :-)
Użytkownik: kalais 07.11.2008 10:19 napisał(a):
Odpowiedź na: kraj "krześcijański&... | galenlomiel
Kiedy właśnie nic mi nie mówi:(
Straszne, straszne...
Użytkownik: Sznajper 07.11.2008 10:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy właśnie nic mi nie ... | kalais
Bo on nie do końca był "krześcijański". Zresztą popatrz na obyczaje. Pogański kraj, pogańskie obyczaje.
Użytkownik: hburdon 05.11.2008 21:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Na razie złapałem siedmiu... | Sznajper
Do mnie ci nie uciekł, to pewne.

Czy Mędrek i Nieśmiałek puścili parę z gęby?
Użytkownik: Sznajper 06.11.2008 08:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Do mnie ci nie uciekł, to... | hburdon
Mędrka już pewnie zgadłaś. A Nieśmiałek powiedział tylko, że Żwirek kręci z Muchomorkiem ;)
Użytkownik: hburdon 06.11.2008 11:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Mędrka już pewnie zgadłaś... | Sznajper
To znaczy co, mam kojarzyć kolorystycznie z zielonym? :)
Użytkownik: Sznajper 06.11.2008 11:10 napisał(a):
Odpowiedź na: To znaczy co, mam kojarzy... | hburdon
Nie, to odpowiedź wymijająca i złośliwa.

Bo Nieśmiałek, chociaż mały, dzielny jest niemożebnie i nawet na torturach nie wyjawi swojego imienia :)
Użytkownik: hburdon 07.11.2008 10:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, to odpowiedź wymijaj... | Sznajper
Aaa. No to ten skrzat już mój jest. :D
Użytkownik: Sznajper 06.11.2008 12:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Kto mi 12 pomataczy? :)
Użytkownik: KrzysiekJoy 06.11.2008 12:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Kto mi 12 pomataczy? :) | Sznajper
Nie dziwię się, że pytasz o 12. Choć tak naprawdę to Twoja działka. Nie czytałem i nie wiem czy on naprawdę w końcu zdobył te "kolce w nosie".:))
Użytkownik: Sznajper 06.11.2008 13:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie dziwię się, że pytasz... | KrzysiekJoy
Ooo, chyba już kojarzę. Dzięki :)
Użytkownik: Sznajper 07.11.2008 10:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie dziwię się, że pytasz... | KrzysiekJoy
Jednak nie kojarzę :(
Użytkownik: hburdon 07.11.2008 12:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Jednak nie kojarzę :( | Sznajper
Niby miejsce to samo i postaci te same
Lecz próbując rozpoznać łatwo można dać plamę...
Użytkownik: krasnal 06.11.2008 22:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Przepraszam Was bardzo za przerwę w odpowiedziach mailowych, ale się włóczyłam po Polsce na spotkania biblionetkowe - to chyba jestem troszkę usprawiedliwiona?;) Nawet udało mi się spotkać z niektórymi z Was osobiście. Choć z niektórymi nie, a miałam nadzieję, że się uda... W każdym razie nic nie podpowiadałam nielegalnie:)
Popołudniu przyjechałam do domu i już nawet zaczynam dochodzić do siebie (bo jakaś wyjątkowo zmęczona wróciłam). Dzisiaj powinno mi się udać odpisać na wszystkie zaległe maile, więc powoli możecie wysyłać następne, jeśli ktoś coś ma do pochwalenia się:)
Użytkownik: krasnal 06.11.2008 23:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Przepraszam Was bardzo za... | krasnal
Już odpisane:) Jeśli ktoś nie dostał odpowiedzi na swój mail, to proszę zgłaszać reklamacje.
Użytkownik: beatrixCenci 07.11.2008 13:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
A czy ktoś już może drasnął krasnoludka 17 lub 29?
Użytkownik: Anna 46 07.11.2008 13:42 napisał(a):
Odpowiedź na: A czy ktoś już może drasn... | beatrixCenci
Nie wiem, czy mam prawo mataczyć 29. Łyso mi, bo nie konkursuję. :-)
Użytkownik: Sznajper 07.11.2008 14:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, czy mam prawo m... | Anna 46
:D
Konkursuj się, konkursuj.
Użytkownik: Anna 46 07.11.2008 14:56 napisał(a):
Odpowiedź na: :D Konkursuj się, konkur... | Sznajper
I Ty, Hałabało, contra me? Jak możesz? ;)
Użytkownik: krasnal 07.11.2008 14:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, czy mam prawo m... | Anna 46
Jakie "nie konkursuję"!? Ja sobie wypraszam! Proszę się natentychmiast zakonkursować!
Użytkownik: Anna 46 07.11.2008 15:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakie "nie konkursuj... | krasnal
Podsyskowniku, mocą smoczych koneksji, mianuję Cię najgłówniejszym nadsyskownikiem i już mię nie molestuj, bo, cziestnoje słowo, nikak niet! (omatko, wpływ Rudej Kaśki jest przemożny):-)))
Użytkownik: Czajka 07.11.2008 16:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Podsyskowniku, mocą smocz... | Anna 46
Krasnala nie zgadniesz? Nawet w jednej trzeciej? No wiesz co? :)
Chodź, wyślij kawałek krasnala, krasnal i tak mały nikt nie zauważy czy jest cały czy po części. Chodź. :))
Użytkownik: hburdon 07.11.2008 17:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, czy mam prawo m... | Anna 46
Na łysość najlepiej założyć spiczastą czapeczkę.

Jako Nadszyszkownik udzielam ci zgody na mataczenie 29.

(Udzieliłabym ci dodatkowo nagany za wymigiwanie się od udziału, ale po co ci kolejna. ;))
Użytkownik: McAgnes 07.11.2008 19:44 napisał(a):
Odpowiedź na: A czy ktoś już może drasn... | beatrixCenci
Dziabnęłam krasnoludka 17, ukrywał się za plecami osoby duchownej i śpiewał, choć Boże Narodzenie jeszcze daleko.


A czy ktoś coś wie na temat 3, 13 i 20? Czytałam to, ale zabijcie, tak się ukrywają skrzaty, że kompletnie nie umiem sobie przypomnieć.
Użytkownik: hburdon 07.11.2008 20:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziabnęłam krasnoludka 17... | McAgnes
20 skojarzyłam po tym: "kazały opowiadać na sen, jeszcze przygotowując się do matury" - autobiograficznie o dorosłych córkach? Tylko jedno mi przyszło do głowy.
Użytkownik: McAgnes 07.11.2008 23:20 napisał(a):
Odpowiedź na: 20 skojarzyłam po tym: &q... | hburdon
Och, jak ja to dawno czytałam, prawie nic nie pamiętam, ale strzeliłam, może się uda :) Dzięki!
Użytkownik: beatrixCenci 07.11.2008 22:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziabnęłam krasnoludka 17... | McAgnes
Co do 3, tu zupełnie nie ma żadnych krasnoludków, a nawet z piratami dość krucho, najważniejsze, że dzieją się rzeczy niepokojące, więc lepiej mieć oczy dookoła głowy, nawet w toalecie, bo nigdy nic nie wiadomo.
Użytkownik: hburdon 08.11.2008 12:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziabnęłam krasnoludka 17... | McAgnes
17 i 30 bardzo mi się podobają, ale nie wiem nawet, gdzie stawiać na nie pułapki, pomimo powyższego drogowskazu do 17. :(
A 30 ma ktoś?
Użytkownik: McAgnes 08.11.2008 15:22 napisał(a):
Odpowiedź na: 17 i 30 bardzo mi się pod... | hburdon
Łap 17 w tym samym gatunkowo lesie, gdzie chował się krasnolud z 25. Ale tylko gatunkowo, bo geograficznie to on daleko.
Użytkownik: hburdon 08.11.2008 15:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Łap 17 w tym samym gatunk... | McAgnes
A ja myślałam, że takie ładne to geograficznie blisko... Muszę przewartościować.
Użytkownik: beatrixCenci 08.11.2008 15:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziabnęłam krasnoludka 17... | McAgnes
13 to chyba będą dolar i Coca-cola... No, może jeszcze Barbie?
Użytkownik: McAgnes 08.11.2008 15:19 napisał(a):
Odpowiedź na: 13 to chyba będą dolar i ... | beatrixCenci
Ach!!!
Chyba mnie tknęło!
Idę sprawdzić!
Użytkownik: hburdon 09.11.2008 12:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziabnęłam krasnoludka 17... | McAgnes
McAgnes, czy twoje mataczenie do 17 jest treściowe, czy tytułowe? Okropnie się męczę z tym fragmentem.
Użytkownik: McAgnes 09.11.2008 12:57 napisał(a):
Odpowiedź na: McAgnes, czy twoje matacz... | hburdon
"ukrywał się za plecami osoby duchownej" - treściowe
"i śpiewał, choć Boże Narodzenie jeszcze daleko" - tytułowe
I proponowałabym się skupić na tym drugim, a pierwsze samo wylezie.

No nic, to ja pędzę do gier, mam świetną grę komputerową! :P
Użytkownik: hburdon 09.11.2008 13:12 napisał(a):
Odpowiedź na: "ukrywał się za plec... | McAgnes
Aaa, to ja już chyba wreszcie! Dziękuję!

(Jak to grę - krasnalki już wszystkie złapałaś?)
Użytkownik: McAgnes 09.11.2008 13:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Aaa, to ja już chyba wres... | hburdon
(to był dalszy ciąg mataczenia)
:))
Użytkownik: McAgnes 09.11.2008 13:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Aaa, to ja już chyba wres... | hburdon
A krasnoludków brakuje mi jeszcze mnóstwo. 1, 2, 3, 4, 8, 10, 12, 14, 15, 19, 21, 22, 23, 29, 30 - niezłe stadko, co? :))
Rany, jak tak wypisałam, to sama się przeraziłam. A tu czasu coraz mniej!
Użytkownik: hburdon 09.11.2008 13:59 napisał(a):
Odpowiedź na: A krasnoludków brakuje mi... | McAgnes
2, 14, 15, 23 i 30 też nie mam. Spróbuję pozostałe, bo za 17 jestem ci mocno wdzięczna. :)

Rodzic 1 bardzo, bardzo znany. Znasz ludową piosnkę o bodących gęsiach i kaczkach? Tam szukaj, ale wyżej niż niżej.
Rodzic 3 też bardzo, bardzo znany. Bohater przez wszystkich podziwiany, szczególnie przez siebie samego.
4 - wyprawa pod psem. A może z psem.
8 - chodzi o to, co i do kogo.
10 - rodzinnie, baśniowo, zabawnie.
Z 12 były zdaje się poważne problemy z prawami autorskimi.
19 - kojarzysz taką książkę, gdzie w pierwszym i w ostatnim jest to samo, chociaż co innego? To ten rodzic.
21 tytułowo - zupełnie odwrotnie niż krasnoludek.
Cechą charakterystyczną 22 jest wiek autora.
29 właśnie udało mi się wykopać, autor wielce kontrowersyjny, zupełnie nie kojarzył mi się z krasnoludkami. Skrótowo.
Użytkownik: McAgnes 10.11.2008 01:29 napisał(a):
Odpowiedź na: 2, 14, 15, 23 i 30 też ni... | hburdon
Hoho, ile mataczeń naraz, spisałam starannie (razem z tymi od Beatrix) i przemyślałam. W zasadzie to cały czas myślę, ale posuwam się do przodu. Dzięki!
Użytkownik: McAgnes 13.11.2008 11:45 napisał(a):
Odpowiedź na: 2, 14, 15, 23 i 30 też ni... | hburdon
I dziękuję bardzo, bo 1, 3, 4, 8, 12, 22 i 29 udało się połapać za kubraczki :)
Użytkownik: hburdon 13.11.2008 12:18 napisał(a):
Odpowiedź na: I dziękuję bardzo, bo 1, ... | McAgnes
Tak myślałam, że z 10 będzie problem, ale Krasnalka mówi, że to bardzo biblionetkowy dusiołek, więc na pewno sobie poradzicie. :) Rzecz jest wspomnieniowa; rodzic prawie nic oprócz wspomnień nie napisał, ale obracał się w ciekawych kręgach towarzyskich. Rodzic nazwowo kojarzy się z jedną miłą biblionetkowiczką, a druga miła biblionetkowiczka kilka razy ciekawie o nim - i o wspomnianych kręgach - pisała. :)
Użytkownik: kalais 13.11.2008 08:54 napisał(a):
Odpowiedź na: "ukrywał się za plec... | McAgnes
A tytuł? Zapytała z nadzieją Kalais poszukująca świetnej gry komputerowej:)
Użytkownik: McAgnes 13.11.2008 09:20 napisał(a):
Odpowiedź na: A tytuł? Zapytała z nadzi... | kalais
To było mataczenie :D
Użytkownik: kalais 13.11.2008 09:43 napisał(a):
Odpowiedź na: To było mataczenie :D | McAgnes
Buuuu ;)
Właśnie się doczytałam ;)
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 07.11.2008 15:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Znam podobno 7, 11 i 16. :) 7 już częściowo wytropiłam, teraz myślę, jaki to tytuł. :) Powinnam znać jeszcze autorów 1, 13 i 21. Narazie nic mi nie mówią. ;)
Użytkownik: krasnal 08.11.2008 14:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Moje kochane konkursowe krasnoludkołapki! Pragnę donieść, że wespół w zespół złapaliście do czapeczek wszystkich rodziców:) Wciąż się Wam wymykają tytuły krasnoludków 23 i 29 - więc proszę się jeszcze zmobilizować i połapać tałatajstwo:)
Użytkownik: hburdon 08.11.2008 15:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Moje kochane konkursowe k... | krasnal
Ha, a więc ktoś ma 30 - niech się natychmiast przyzna! :)
Użytkownik: beatrixCenci 08.11.2008 15:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Ha, a więc ktoś ma 30 - n... | hburdon
Nic dziwnego, że się wymyka, bo z jednej strony jest śliskie i wijące się, a z drugich jest dużo osobliwości wśród blokowisk. :)
Użytkownik: beatrixCenci 08.11.2008 15:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Nic dziwnego, że się wymy... | beatrixCenci
*a z drugiej
Użytkownik: hburdon 09.11.2008 17:28 napisał(a):
Odpowiedź na: *a z drugiej | beatrixCenci
Beatrix, ja myślałam, że ty o tytule, czy ty wiesz, ile ja się przez ciebie namęczyłam, już nawet Grocholę z jej dżdżownicą śliską i wijącą podejrzewałam!!! :D

Dobra, brakuje mi jeszcze 2, 14, 15 i 23, resztę mogę mataczyć.
Użytkownik: beatrixCenci 09.11.2008 17:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Beatrix, ja myślałam, że ... | hburdon
Ale przecież o tytule też było! ;D
Hmm, to tak - mogę pomataczyć bardzo ogólnie, bo wszystkie powyższe nie są mi osobiście znane.
2 - no, to musiało być.
14 - zdaje się, że autor ma same imiona. Całkiem nieźle oceniony w swoim gatunku, choć niektórzy jakoś tak chwalą zakończenia bardziej niż całość. Poza tym: lipa? ;))
15 - coś wspominałaś o niecodziennych zajęciach? Tu też można by puścić solidny czołg dla terniętych. :))
23 - sceneria charakterystyczna dla autora/rki - las, rusałki, skrzaty... i jeszcze przewija się tam wodnik. A w ogóle to ten krasnalek u nas świeżutki, choć inne znane i lubiane w różnych formach.
Użytkownik: krasnal 09.11.2008 18:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale przecież o tytule też... | beatrixCenci
No pewnie, że było o tytule - i to jak zgrabnie:)
A w 14 lipa? Ech, dla dobra mataczenia mogę się ostatecznie zgodzić;) Ale rzeczywiście zakończenia chyba najlepsze.
Użytkownik: hburdon 09.11.2008 19:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale przecież o tytule też... | beatrixCenci
Za tę lipę wybaczam ci śliskie i wijące. :) Idę myśleć nad pozostałymi trzema.
Użytkownik: pawelw 09.11.2008 19:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale przecież o tytule też... | beatrixCenci
Do 23 dodam, że dla mojej czteroletniej specjalistki ten fragment to była oczywista oczywistość. :)
Użytkownik: hburdon 09.11.2008 19:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Do 23 dodam, że dla mojej... | pawelw
Dobra dobra, ja pamiętam, jak strzelałam w twoim konkursie w książkę, która dla niej była oczywista, trafiłam chyba za pięćdziesiątym ósmym razem. Nie ta liga. :)
Użytkownik: hburdon 10.11.2008 20:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale przecież o tytule też... | beatrixCenci
Ad 15: czy można prosić o czołg dla nieterniętych? :)

(I do 2 też!)
Użytkownik: beatrixCenci 10.11.2008 20:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Ad 15: czy można prosić o... | hburdon
W zasadzie czołg dla nieterniętych do 15 już podałam powyżej... To może tak - a gdyby niektórzy musieli napisać CV, to co by w nim było?
Co do 2, tu czołgiem jest w zasadzie sam konkurs. I o, tu też pasuje Żwirek kręcący z Muchomorkiem. ;)
Użytkownik: hburdon 10.11.2008 21:25 napisał(a):
Odpowiedź na: W zasadzie czołg dla niet... | beatrixCenci
Czyli co, mam kojarzyć kolorystycznie z zielonym? :P
Użytkownik: beatrixCenci 10.11.2008 21:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyli co, mam kojarzyć ko... | hburdon
Zielony Żwirek?!? ;P
Nie kojarz ich, tylko zbierz do kupy. :))
Użytkownik: hburdon 10.11.2008 22:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Zielony Żwirek?!? ;P Nie... | beatrixCenci
Dobra, już zebrałam, poprawiłam czołgiem, wyrównało się. Dziękuję. :)
Użytkownik: beatrixCenci 10.11.2008 22:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobra, już zebrałam, popr... | hburdon
Nie ma to jak przejechać się czołgiem po krasnoludkach... ;))
Użytkownik: krasnal 10.11.2008 22:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie ma to jak przejechać ... | beatrixCenci
Tak, w ten sposob rocznie ginie na drogach 40 tysięcy krasnali...
Użytkownik: krasnal 09.11.2008 16:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Mogę już oficjalnie ogłosić, że wszystkie krasnoludki całkiem połapane do czapeczek:) A z tego wniosek, że wcale nie takie trudne, jak je malują;) Zachęcam więc tym bardziej do dalszego łapania!
Użytkownik: krasnal 09.11.2008 23:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Mamucie, ja tutaj, żeby nie robić offtopiców - Ty się Hani spytaj, czy taki znowu sfeminizowany ten konkurs;) Ty po prostu, wbrew temu, że niby to ja Cię chcę tym zmaltretować, łatwiej zgadujesz książki pisane przez kobiety;)
Użytkownik: hburdon 10.11.2008 00:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Mamucie, ja tutaj, żeby n... | krasnal
Też mi się tak wydaje. :)
Użytkownik: janmamut 10.11.2008 00:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Mamucie, ja tutaj, żeby n... | krasnal
Prawda; ja w swojej połówce mam na razie proporcje 2:1, ale teraz rzeczywiście jakby mężczyźni zaczęli się pojawiać. Hania, jak wnioskuję, ma już ogląd (prawie) całości.
Użytkownik: hburdon 10.11.2008 00:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Prawda; ja w swojej połów... | janmamut
No, i proporcje mi wychodzą 2:1 na rzecz mężczyzn. Chyba że coś źle policzyłam o tej późnej godzinie. :)
Użytkownik: krasnal 10.11.2008 00:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Prawda; ja w swojej połów... | janmamut
I nawet dałam do konkursu 24, Mamutku:) A Ty mi tu jakieś mordercze zamiary przypisujesz;)
Użytkownik: krasnal 10.11.2008 22:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Dobrze Wam idzie, moje krasnoludkołapki:) Niektórzy, widzę, czują się już lekko zamotani przez tę ilość krasnali, ale nie traćcie ducha! Zresztą o ducha, tudzież duszę, to już skrzaty zadbają;) Muszę się przyznać, że i u mnie krasnale namieszały, bo się zakrztusiłam jabłkiem, nieomalże jak Królewna Śnieżka, co jest przecież zupełnym pozamienianiem ról!;) Więc zapraszam tych, co jeszcze nie połapali wszystkich krasnali, do skutecznego łapania, bo się nadal za dużo tego tałatajstwa plącze;)
Użytkownik: janmamut 12.11.2008 22:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Czy jakiś łowca krasnali rzekłby coś jeszcze o 13, 17, 20, 21, 29, 30?
Użytkownik: krasnal 12.11.2008 22:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy jakiś łowca krasnali ... | janmamut
Mamucie, przecież zgadłeś 17;) Od tych krasnali to się jakiejś pomroczności jasnej nabawiłeś;)
Użytkownik: janmamut 12.11.2008 22:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Mamucie, przecież zgadłeś... | krasnal
O, rzeczywiście! Bez 17. Kiedyś w zoo widziałem przy klatce z małpą napis "Uwaga! X. rzuca i pluje". Ten konkurs doprowadzi mnie do podobnego stanu. :-(
Użytkownik: McAgnes 12.11.2008 22:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy jakiś łowca krasnali ... | janmamut
13.
Za wielką wodą wszystko takie nowe, nawet wierzenia,
A to, co stare, w studnię wpada - zapomnienia.

(Mało składny wierszyk, wiem! Ale może w połączeniu z wcześniejszymi mataczeniami...)
Użytkownik: hburdon 12.11.2008 22:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy jakiś łowca krasnali ... | janmamut
13: Religijna geografia.
17: Po odgadnięciu fragmentu próbowałam przeczytać całość, ale nie przypadła mi do gustu - rozczarowanie o tyle dotkliwe, że ostrzyłam sobie zęby na tego autora, o którym Dot wspomniała kilkakrotnie. Patrząc w jej oceny myślę jednak, że może po prostu źle trafiłam.
20: Nie czytałam, ale rzecz jest na tyle znana, że kojarzę, że pisarz pisał o dwóch ukochanych córkach. Zerkając teraz do Wiki widzę, że niestety jedna z nich nie przeżyła powstania warszawskiego.
21: Gdyby to był Pawła konkurs, ten fragment na pewno by się tu znalazł.
29: Z krasnoludków to autor najbardziej się interesuje pewnym niewysokim władcą. Ale interesuje się też malarstwem i o tym jest ta książka.
30: To autor się wije.
Użytkownik: Czajka 13.11.2008 02:42 napisał(a):
Odpowiedź na: 13: Religijna geografia. ... | hburdon
20. A szkoda, bo warto, naprawdę. Coraz mniej jest znana, niestety. Cudowna gawęda i nieporównany język. :)
Użytkownik: janmamut 13.11.2008 02:49 napisał(a):
Odpowiedź na: 20. A szkoda, bo warto, n... | Czajka
Dla mnie pierwsza w kolejce po konkursie. Dobrze, że chociaż dostępna, bo długo myślałem, że to taka jedna o miłośniczkach książek.
Użytkownik: Czajka 13.11.2008 02:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie pierwsza w kolej... | janmamut
I to jest bardzo dobra decyzja z planem. Gdzie tam do niej o miłośniczkach (chociaż o miłośniczkach nie czytałam). No i cieszę się, że już nie rzucasz. :)
Użytkownik: janmamut 13.11.2008 03:23 napisał(a):
Odpowiedź na: I to jest bardzo dobra de... | Czajka
Rzeczywiście, wygląda na to, że nie czytałaś. A ja byłem przekonany, że jedną z nich w jakimś konkursie nawet mataczyłaś. To pewnie zatem była Anna albo Nutinka. Ach, kiedy będzie dostępna cała historia, żeby móc sprawdzić!
Użytkownik: janmamut 13.11.2008 03:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Rzeczywiście, wygląda na ... | janmamut
Jednak się udało: Anna 46. I nawet się nie dziwię, że nie bierze udziału w takich konkursach jak ten, bo to przecież z lupą trzeba. Chociaż ona mogłaby spróbować wykurzyć dymem. ;-)
Użytkownik: Anna 46 13.11.2008 08:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Jednak się udało: Anna 46... | janmamut
Ekhem, ekhem... Stwierdziłam osobiście, że wykurzane dymem Krasnale stają się bardziej wojownicze; nie narzucają koszulin na głowy i nie uciekają.
Użytkownik: janmamut 13.11.2008 02:46 napisał(a):
Odpowiedź na: 13: Religijna geografia. ... | hburdon
Dziękuję! I wszystko jasne. A co już wymyślałem, to tylko Krasnal wie.

W zasadzie to dziękuję wszystkim mataczkom z tego konkursu, bo jakoś tak dziwnie rozłączny z moimi lekturami i 2/3 wydarłem tylko dzięki mataczeniom.
Użytkownik: krasnal 14.11.2008 00:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Minęła północ, a z nią termin nadsyłania krasnali do weryfikacji. Kto nie zdążył połapać wszystkich, będzie mógł zaspokoić swoją ciekawość już niedługo.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: