Dodany: 24.07.2008 18:22|Autor: zielony_kot

Kultura i sztuka> Muzyka

5 osób poleca ten tekst.

najlepszy kawałek bluesowy


jak wyżej
wg Ciebie :)
Wyświetleń: 14433
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 17
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 25.07.2008 20:58 napisał(a):
Odpowiedź na: jak wyżej wg Ciebie :) | zielony_kot
A według Ciebie?

Nocna Zmiana Bluesa? :)
Użytkownik: martini_rosso 23.08.2009 14:04 napisał(a):
Odpowiedź na: A według Ciebie? Nocna... | mafiaOpiekun BiblioNETki
"Chory na bluesa" :)
Użytkownik: Korniszon13 26.07.2008 12:27 napisał(a):
Odpowiedź na: jak wyżej wg Ciebie :) | zielony_kot
Może nie najlepszy, może nie typowo bluesowy, ale zauroczył mnie "UniSexBlues" Nosowskiej.
Użytkownik: ambarkanta 29.07.2009 22:43 napisał(a):
Odpowiedź na: jak wyżej wg Ciebie :) | zielony_kot
Właśnie słucham sobie List do M.
. . .
Użytkownik: roballp 10.01.2010 18:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie słucham sobie Lis... | ambarkanta
List do M. nie jest piosenką bluesową;)
Użytkownik: ambarkanta 13.01.2010 00:51 napisał(a):
Odpowiedź na: List do M. nie jest piose... | roballp
Nie upieram się, z pewnością masz rację :-)
Użytkownik: aramona 17.01.2010 11:12 napisał(a):
Odpowiedź na: jak wyżej wg Ciebie :) | zielony_kot
John Mayall i jego "uczeń" Peter Green - to jest to! To właśnie kwintesencja bluesa/blues-rocka. W zasadzie nie potrafię podać konkretnego tytułu. Tylko tak - za całokształt.
Użytkownik: kamil_oca 02.04.2010 17:21 napisał(a):
Odpowiedź na: jak wyżej wg Ciebie :) | zielony_kot
"List do M.", Nosowska... z bluesem to niewiele ma wspólnego. Posłuchajcie tego, naprawdę ciarki przechodzą: http://www.youtube.com/watch?v=hHsf_m2fac8 - prawdziwy chicagowski blues
Użytkownik: jolietjakeblues 02.04.2010 19:19 napisał(a):
Odpowiedź na: jak wyżej wg Ciebie :) | zielony_kot
Ja wiem... Dużo tego. W zależności od nastroju... Ale raczej szukałbym w starociach. Tak bez szukania,zastanawiania się,ad hoc:
"Corina, Corina", "Minnie the moocher", "Sweet home Chicago","Boogie chillen", "The hiller", "Boom boom", "Snatch it back and hold it", "Good morning schoolgirl", "Too many cooks", "Two-headed women", "My love will never die". Jeżeli zaś chodzi o polski blues, to chyba szukałbym u Krzaka i Kasy Chorych, Janka Skrzeka, Tadeusza Nalepy, Elżbiety Mielcarek (przecież genialne dwie piosenki "Hotel Grand" i "Poczekalnia PKP"). Oczywiście wśród młodszych są też cudowne pieśni, jak u Magdy Piskorczyk (co za głos!)albo Adama Kulisza (na płycie "Boogieman" jest parę niezwykłych utworów: "Luizjana", "Czarny z Alabamy","W moim domu jest blues" i najwspanialszy "Sikora blues"). Oddzielną sprawą jest Dżem i choć nie zawsze można mówić tu o bluesie, to może mały ranking: "Słodka", "Aleja Róż", "Ballada o dziwnym malarzu","Czarny kapelusz"; Martyna Jakubowicz i TSA...(?!). Ale tutaj to już skręcam ku powiedzmy "hippisowskiej" i rockowej scenie, ale przecież wyrosłej na bluesie. Te granice są takie cienkie.,
Użytkownik: kamil_oca 08.04.2010 12:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja wiem... Dużo tego. W z... | jolietjakeblues
Z polskiego bluesa Breakout jest bezkonkurencyjny. Z zagranicznych wykonawców mogę polecić:
- Buddy Guy
- Luther Allison
- Albert King
- Hound Dog Taylor
- Robert Cray
- R.L. Burnside
- Howlin Wolf

Jeśli zaś chodzi o tzw. białego bluesa:
- Derek and the Dominos
- the Doors
- Stevie Ray Vaughan
- Creedence Clearwater Revival
- Led Zeppelin
- Cream
- Rory Gallagher

Z nowszych rzeczy, w różnym stopniu nawiązujących do bluesa:
- White Stripes
- Black Keys
- Billy Childish
- Jon Spencer Blues Explosion
- Entrance
Użytkownik: jolietjakeblues 09.04.2010 18:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Z polskiego bluesa Breako... | kamil_oca
Breakout czy bezkurencyjny? Na pewno świetny, genialny, ale... Krzak i Kasa Chorych to kwintesencja bluesa. Może dlatego, że to z nimi grywał na harmonijce niezapomniany Ryszard "Skiba" Skibiński? A ja harmonijkę uwielbiam. Ale co z Breakoutu bym wyróżnił? Lata młodzieńcze bez wątpienia były pod znakiem "Tobie ta pieśń", "Słuchaj rytmu", "Co to za człowiek", "Ona poszła inną drogą", "Pomaluj moje sny", "Gdybym był wichrem", "Co się stało kwiatom", "Daję ci próg", "Takie moje miasto jest", "Rzeka dzieciństwa", "Jest gdzieś taki dom", "Skąd taki duży deszcz", "Powiedzieliśmy już wszystko". Dlaczego to takie dobre? Wielka w tym zasługa Bogdana Loebla.
Nie należy zapominać o After Blues. Wspaniałej dwójce z Wybrzeża, która, jak i Kasa Chorych z Białegostoku, robiła wyłom w śląskim bluesie.
Uwielbiam wokalistki bluesowe. I tak chyba najważniejsze dla mnie (bo "czarne" głosy?) to Bessie Smith i Koko Taylor. Do tej dwójki aspiruje już biała Bonnie Raitt. Poza tym oczywiście już trochę soulowo-jazzowe Aretha Franklin, Ellie Fitzgerald.
Jak wokalistki, tak uwielbiam też harmonijkarzy. Bezwzględnie na pierwszym miejscu Charlie Musselwhite. Potem to już tylko Delta, gdzie przede wszystkim Sonny Boy Williamson, ten pierwszy. I oczywiście ten następny także. James Cotton. Z innych to Arthur Williams, fenomenalny Junior Wells, Harmonica Slim, Carey Bell i Billy Boy Arnold. Nie mógłbym się obejść bez kontrabasisty Willie Dixona. W jednej ze swoich piosenek wymienia go Wierzcholski (a ja nie darzę ani jego, ani Nocnej Zmiany Bluesa zbyt wielką sympatią).
Uwielbiam też pianistę Memphis Slima.
A wielkich gitarzystów można wymieniać i wymieniać. Oczywiście zbiałych to na pierwszych miejscach są Johnny Mayall, Johnny Winter i Stevie Ray Vaughan. Z czarnych to należałoby zacząć na przykład od słynnego Leadbelly'ego. Gdzieś pośrodku byłby Muddy Waters, który zelektronizował Deltę i przeniósł ją do miast. A potem to wszystko co wymieniasz...
Ach!Przypomniał mi się jeszcze jeden harmonijkarz! Snooky Pryor. Czy to nie on przypadkiem grał z Muddy'm Watersem na Jazz Jamboree bodajże w 1978 roku? I jeszcze dwie wokalistki. Rzecz jasna Billie Holiday i o wiele późniejsza, ale doskonały głos, Big Time Sarah.
Użytkownik: kamil_oca 16.04.2010 01:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Breakout czy bezkurencyjn... | jolietjakeblues
No cóż, jeśli chodzi o mnie, to jednak zdecydowanie wolę zelektryfikowanego już bluesa. Oczywiście doceniam kunszt i wkład takich mistrzów jak Robert Johnson, Leadbelly czy Son House. Dla mnie to są muzycy mityczni, jest coś niesamowitego w tych starych nagraniach. Jeżeli jednak komuś miałbym polecić coś na początek przygody z bluesem, to jednak byliby to wykonawcy przeze mnie wskazani wcześniej.

Jeśli chodzi zaś o Breakout, to jest to dla mnie po prostu ewenement. Muzyka Nalepy z tekstami Loebla świetnie współgra. Trzeba też zwrócić uwagę na czas, w jakim powstawały te nagrania. Przełom lat 60 i 70. Wtedy gdy grali Zeppelini i Doorsi. Jestem absolutnie przekonany, że gdyby Nalepa nagrał te numery na Wyspach, stałyby się one światowymi przebojami. Naprawdę ogromny potencjał drzemie w tych utworach. Zakładając taki scenariusz, myślę że Nalepa mimo iż nie był wirtuozem to dzięki talentowi kompozytorskiemu byłby w jednym rzędzie stawiany z Claptonem, Mayallem i Bloomfieldem.
Użytkownik: jolietjakeblues 16.04.2010 16:28 napisał(a):
Odpowiedź na: No cóż, jeśli chodzi o mn... | kamil_oca
Trudno się nie zgodzić, trudno komentować, polemizować. I to porywa, i to.

Bardziej jednak mnie chwyta za serce ów mityczny, jeszcze nie do końca komercyjny, jakiś taki, jak mówisz niesamowity, blues. Z tymi legendami wyjętymi z początku wieku, z tymi pieszymi wędrówkami po Ameryce, z beatnikowskimi podróżami towarowymi pociągami. Z tym oddawaniem duszy diabłu na krzyżówkach dróg. Ale faktycznie, przygoda z bluesem powinna zacząć się od elektrycznego. Bo też porywa. Jest szybciej, chyba bardziej weselej, ba! zrozumialej.

Nalepa był dla mnie gdzieś chyba trzeci w kolejce. Mniej stricte (?! muzycznie? bo tekstowo Loebl przewyższył wszystkich!) bluesowy, mniej hippisowski (!?). Gdzieś za śląskim bluesem, za tymi Skrzekami, Dżemami, Jakubowicz, Krzakami, Kasami Chorych... Co absolutnie nie umniejsza jego wartości. Kawałki, które wymieniłem wcześniej towarzyszą mi ciągle. Tym bardziej, że chyba wszystko skompletowałem Breakoutu na cd (wydały to jakiś czas temu Polskie Nagrania na wzór czarnych płyt w tekturowych okładkach),a tamtych nie... Ale nie poleciłbym poznawać polski blues od Breakoutu czy solowego Nalepy. Chociaż... na scenie bluesowy był jak mało kto w tym kraju. Powiedziałbym, że był niezwykle amerykański.
Użytkownik: benzmanOpiekun BiblioNETki 23.08.2010 21:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Z polskiego bluesa Breako... | kamil_oca
Do tej plejady dodałbym od siebie:

Gary Moore
Jeff Healey
Tony Joe White
i oczywiście Van Morrison

Wszystkich czterech panów szczerze polecam! Może nie żeby od nich zaczynać bluesową przygodę, ale jest to muzyka, która gra głęboko w człowieku...
Użytkownik: grafoman 03.10.2010 09:23 napisał(a):
Odpowiedź na: jak wyżej wg Ciebie :) | zielony_kot
Coś nikt nie wspomina o Janis Joplin, która w moim odczuciu przerosła swych idoli (w tym Bessie Smith), a na jej następczynię czeka już trzecie pokolenie... :-)
Użytkownik: Lazy 26.12.2010 10:52 napisał(a):
Odpowiedź na: jak wyżej wg Ciebie :) | zielony_kot
To bardzo proste pytanie - oczywiście "Lazy" (Deep Purple, jakby ostał się ktoś, kto nie wie;)
Użytkownik: mchpro 26.12.2010 11:02 napisał(a):
Odpowiedź na: jak wyżej wg Ciebie :) | zielony_kot
ZZ Top – "Blue Jean Blues": http://www.youtube.com/watch?v=xconExqNbZs
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: