Dodany: 22.07.2008 12:34|Autor: hburdon

Książka: Szerokie Morze Sargassowe
Rhys Jean

2 osoby polecają ten tekst.

Przed Jane Eyre


Nie mogę się nadziwić, że tę książkę przede mną oceniło tylko pięć osób. „Dziwne losy Jane Eyre” oceniło prawie tysiąc, z tego prawie siedemset na 5 lub 6 – i tylko pięć z nich zechciało poznać historię Berthy Mason z jej perspektywy?

Antoinette Cosway, główna bohaterka „Szerokiego Morza Sargassowego”, to Antoinette Bertha Cosway Mason, szalona żona pana Rochestera, uwięziona na strychu Thornfield. Biorąc do ręki „Szerokie Morze Sargassowe” wiemy więc, jak się skończy. Nie niecierpliwimy się, wyglądając zakończenia; nie mamy złudzeń, że będzie szczęśliwe. Chcemy poznać i zrozumieć Antoinette.

Identyfikacja z Antoinette przychodzi mi o tyle łatwo, że – pomimo iż „Dziwne losy Jane Eyre” oceniam bardzo wysoko – nigdy nie potrafiłam polubić Jane i Rochestera. Egoizm Rochestera jest równie ewidentny jak snobizm Jane. Pasują oni do siebie jak ulał, reprezentując zimną, wykalkulowaną angielską klasę wyższą. Antoinette jest zupełnie inna – naturalna, podążająca za głosem instynktu, zagubiona i przerażona, od życia pragnąca tylko jednego: poczucia bezpieczeństwa, którego nigdy nie udaje jej się znaleźć.

Książka podzielona jest na trzy części. Pierwsza, w której narratorką jest Antoinette, to historia jej dzieciństwa i wczesnej młodości. W drugiej głos przejmuje Rochester, opowiadając o swoim miesiącu miodowym z siedemnastoletnią Antoinette. Część trzecią Antoinette pisze na strychu Thornfield.

Jean Rhys urodziła się w Dominice; jej ojciec był Walijczykiem, matka Kreolką. „Dziwne losy Jane Eyre”, ze swoim pogardliwym stosunkiem do Indii Zachodnich i ich mieszkańców, musiały być dla niej jak policzek. „Szerokie Morze Sargassowe” nie jest jednak oskarżeniem Rochestera czy Anglików w ogóle. To studium pewnej społeczności – upadku białych latyfundiów po zniesieniu niewolnictwa na Karaibach – oraz tego, jak ten upadek odbija się na życiu jednej kobiety.

„Szerokie Morze Sargassowe” to skromna książeczka, licząca sobie w moim wydaniu stron 188 (wliczając przedmowę). Przeczytanie jej to kwestia paru godzin. Powinna być dołączana jako lektura obowiązkowa do każdego egzemplarza „Dziwnych losów Jane Eyre”.


---
Jean Rhys, „Wide Sargasso Sea”, World Books 1967.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 14761
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 16
Użytkownik: lirael 23.07.2008 10:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mogę się nadziwić, że... | hburdon
Dziękuję Ci za przypomnienie tej książki. Trafiłam na nią zupełnie przypadkiem. Przeczytałam ją kilka lat temu. Uzupełniłam zaległą ocenę :)
Mnie też zastanawia jej nikła popularność. Może potencjalni czytelnicy niesłusznie obawiają się, że to powieść-"huba" w stylu "Scarlett" Alexandry Ripley (z tą różnicą, że Rhys opisuje wydarzenia poprzedzające akcję "Dziwnych losów Jane Eyre").
Pozdrawiam.
Użytkownik: hburdon 23.07.2008 11:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję Ci za przypomnie... | lirael
To prawda. Ale "Szerokie Morze Sargassowe" to nie prequel z rodzaju tych, które wykorzystują famę istniejących bohaterów, nie wnosząc nic od siebie. Wręcz przeciwnie - wykorzystując istniejący motyw, autorka w gruncie rzeczy dystansuje się od niego, swoją bohaterkę nazywając Antoinette (w "Jane" to jej drugie imię), a nazwiska Rochestera nie używając ani razu.
Użytkownik: aleutka 23.07.2008 10:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mogę się nadziwić, że... | hburdon
Pamietam twoja recenzje Jane Eyre - zachecila mnie do powrotu do ksiazki, glownie dlatego, ze kilka stwierdzen wzbudzilo moje zdumienie i potrzebe weryfikacji:)) Teraz czytam Jane po angielsku, wiec potrwa to troche dluzej i wtedy podyskutuje na swiezo.

Ale to jedno mnie uderza - oskarzenie Rochestera o egoizm. Zaskoczylo mnie bardzo o tyle, ze w epoce wiktorianskiej nie mialby przeciez najmniejszych problemow z umieszczeniem zony w jakims odleglym szpitalu dla oblakanych - wystarczyloby jego slowo jako wszechwladnego wiktorianskiego meza. A owczesne domy dla oblakanych to juz nie byl nawet czysciec tylko przedsionek piekla, naprawde, przynajmniej jesli wierzyc Sarah Waters - a jej mozna wierzyc. Berta raczej nie przezylaby dlugo. Rochester w sumie postepuje wlasnie dosc nieegoistycznie. O ile dobrze pamietam ksiazke (jeszcze nie dotarlam do tej czesci, prosze mnie poprawic jesli sie myle) zostal w to malzenstwo wmpanipulowany, a przynajmniej oszukany w kwestii zdrowia psychicznego Berty. Nie mialby problemu z uniewaznieniem tego zwiazku, ale nie zrobil tego. To tez nie swiadczy o jego egoizmie.

Ten snobizm tez musze zweryfikowac:))

Pamietam te najnowsza adaptacje telewizyjna z Ruth Wilson - a tam Jane i Rochester byli bardzo ludzcy i latwo bylo ich polubic. Jak dotad - przedzieram sie po raz kolejny przez opowiesc o Lowood i zgrzytam zebami ze zlosci - moje serce jest calkowicie po stronie Jane. Musiala byc trudnym dzieckiem, zgoda, ale nie do konca z wlasnej winy i to naprawde okropne, nie miec absolutnie nikogo kto by cie rozumial. Lubie ja...
Użytkownik: hburdon 23.07.2008 11:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Pamietam twoja recenzje J... | aleutka
Rochester został w małżeństwo wmanipulowany, ale nie przez samą Berthę, która była równie młoda jak on, tylko przez swoją i jej rodzinę. Ale jego nienawiść skupia się na Bercie właśnie - sama Jane zwraca mu uwagę, że powinien jej współczuć, bo nie jest winna tego, że jest chora.

Pewnie, że Rochester mógł umieścić żonę w szpitalu dla obłąkanych. Ale też mógł jej zapewnić znacznie lepsze warunki, od "lokalowych" po lepszą niż Grace Poole opiekę. Miał na to środki. A jednak zdecydował się zamknąć ją na wiele lat w jednym pokoju na strychu - dlatego, że w ten sposób nie była na widoku. To nieludzkie.

Ale skoro mamy go oceniać w kategoriach wiktoriańskich - to może zastanówmy się, jak inaczej niż egoizmem nazwać próbę wmanipulowania Jane w fikcyjne małżeństwo? W kategoriach wiktoriańskich jedynym jej skarbem była cnota, a on de facto próbował zrobić z niej kochankę. I to ma być prawdziwa miłość?

Niestety, ja nie kupuję Rochestera jako cierpiętnika; to był używający życia milioner i tyle.

Snobizm zweryfikować bardzo łatwo, zajrzyj chociażby do fragmentu, w którym Jane mówi o swoich uczennicach-wieśniaczkach (już po ucieczce z Thornfield). :)
Użytkownik: renika8 07.12.2009 00:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Rochester został w małżeń... | hburdon
Hmmmm...to zupełnie inaczej niż ja... W moim odczuciu Rochester jest wspaniałym człowiekiem - mógł wybrać jakąś bogatą ślicznotkę a zakochał się do szaleństwa w niezbyt ładnym i biednym dziewczątku, dla której chciał oddać swoje bogactwo i życie. Jest w nim coś heroicznego a za tą jego bezgraniczną miłość do Jane UWIELBIAM GO!

Co do samej Jane...mam do niej żal, że postąpiła tak, jak postąpiła...
Użytkownik: hburdon 23.07.2008 12:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Pamietam twoja recenzje J... | aleutka
Trochę nie na temat, ale przy okazji książek o zamykaniu w zakładach dla obłąkanych, gorąco polecam tę: "Zniknięcia Esme Lennox (O'Farrell Maggie)" :)
Użytkownik: Szeba 23.07.2008 11:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mogę się nadziwić, że... | hburdon
Mam tę książkę w schowku, a dowiedziałam się o jej istnieniu kilka dobrych lat temu - mówiła o niej w jakimś wywiadzie Iza Filipiak, pozytywnie i zachęcająco, ale też podając jako przykład popularnego od jakiegoś czasu na zachodzie "prze-pisywania" arcydzieł światowej literatury - głównie autorstwa mężczyzn (tu jeden z wyjątków) - przez kobiety i na kobiecy sposób (i stąd może taka cisza wokół książki?..).

Chciałabym "Szerokie Morze" przeczytać, ale zastanawiam się, czy nie powinnam przypomnieć sobie najpierw "Dziwnych losów"? Bo już trochę lat minęło i niewiele pamiętam. A z tym może być problem, bo na powtórną lekturę oryginału nie mam teraz ochoty... Chwilowo pat chyba;)
Użytkownik: embar 23.07.2008 11:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam tę książkę w schowku,... | Szeba
Nie należy zapominać o dwóch świetnych ekranizacjach pod bardziej imponującym tytułem: "Bezkresne Morze Sargassowe" :) Polecam!
Użytkownik: hburdon 23.07.2008 11:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie należy zapominać o dw... | embar
Mnie też bardziej podoba się tytuł "Bezkresne Morze Sargassowe".
Użytkownik: hburdon 23.07.2008 11:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam tę książkę w schowku,... | Szeba
Moim zdaniem spokojnie możesz "Morze" przeczytać, nie powtarzając najpierw "Jane"; ich tematyka zazębia się tylko w niewielkim stopniu, a "Morze" obroni się jako "powieść wolnostojąca", że tak powiem. :)
Użytkownik: bogna 24.07.2008 10:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mogę się nadziwić, że... | hburdon
Wasza dyskusja zachęciła mnie do przeczytania tej książki. Dzisiaj byłam w bibliotece, bo stosik do czytania mi się skończył, już ją mam i czytam. Nie książkę, jakieś takie maleństwo :-)))
Użytkownik: hburdon 24.07.2008 20:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Wasza dyskusja zachęciła ... | bogna
Mam nadzieję, że napiszesz, jak ci się podobało! :)
Użytkownik: bogna 28.07.2008 13:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam nadzieję, że napiszes... | hburdon
Lubię te "klimaty", ale nie lubię krótkich książek :-))) Czwórka!
Użytkownik: hburdon 30.07.2008 18:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Lubię te "klimaty", ale n... | bogna
No właśnie. :)
Użytkownik: ewusekr 29.04.2011 17:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mogę się nadziwić, że... | hburdon
A ja odwrotnie - żal mi było Rochestera i czułam podziw dla Jane przez cały czas.
"W drugiej głos przejmuje Rochester, opowiadając o swoim miesiącu miodowym z siedemnastoletnią Antoinette."
Hmm, w mojej książce, o ile mnie pamięć nie myli, napisane było, że Berta była starsza o 5 lat od Rochestera, więc albo mi się coś pokręciło, albo autorka tej książki nie do końca zapoznała się z fabułą "Dziwnych losów..."
Użytkownik: Pingwinek 03.12.2018 03:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mogę się nadziwić, że... | hburdon
Mam raczej inne odczucia, ale bardzo lubię czytać Twoje przenikliwe teksty na temat dzieł literatury angielskiej, Haniu. Choć "Szerokie Morze Sargassowe" mnie nie zachwyciło, zastanawiam się przez Ciebie (dzięki Tobie?), czy nie jestem w mojej ocenie za surowa.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: